Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika horses

Odnotowano 7 pozycji dodanych przez horses (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-31 )


Sort by                Order  

#106831 Moje małżeństwo legło w gruzach po części i do końca przez Swiadków J

Napisano przez horses on 2008-11-26, godz. 10:40 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Może przesadziłem z tym poświęcaniem, ale miałem czas na myślenie jak byłem za granicą, i stwierdziłem, że to też po części moja wina. Więc postanowiłem to zostawić tak jak jest, i zobaczymy jak sytuacja się rozwinie.Co prawda, jak zarazie się uspokoiło i wygląda na to, że ktoś tu zrozumiał małe, co nie, co:-) po długich rozmowach. CDN



#106637 Moje małżeństwo legło w gruzach po części i do końca przez Swiadków J

Napisano przez horses on 2008-11-23, godz. 20:41 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

No cóż... nie było mnie 5 tygodni w kraju. W tym czasie nic specjalnego się nie zjawiło, czyli starsi nic niezrobili. Ponoć nie mieli czasu. Przypominam, że przed wyjazdem poruszyłem ten temat z jednym z nich. No cóż, wygląda na to, aby rodzina była cała będę musiał się w pewnym sensie poświęcić i w ten sposób rozwiązać problem. Dzieci nie zostawię. Z czasem wiara sama przyjdzie, a to trzeba czuć. Dotychczasowego życia napewno nie zostawię i nie mam zamiaru zmieniać się aż o 360 stopni. No i mam nadzieję, że problem się rozwiąże. Dziękuję wszystkim za szczere rady tu na forum. Z czasem dopiszę jeszcze coś...



#100509 Moje małżeństwo legło w gruzach po części i do końca przez Swiadków J

Napisano przez horses on 2008-09-04, godz. 10:25 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

A więc...jestem po rozmowie ze starszym ... Facet praktycznie nie umiał odbić, jakiego kolwiek mojego argumentu związanego z zachowaniem żony i córki. I nie potrafił odpowiedzieć na proste pytania, np.:, dlaczego moja żona po przystąpieniu do nich twierdzi, że ja jestem ten zły i najgorszy? Widać było, że był wystraszony. Stwierdził, że przyjdą porozmawiać do mojej żony i zapytał się czy chciałbym być przy tym czy nie. Odpowiedziałem, że chcę być i będę, wtedy on powiedział, że często w takich sytuacjach małżonkowie się kłócą. Ja mu odpowiedziałem, że nie ma mowy o rozmowie ich z moją żoną beze mnie. Spodziewałem się tego, że będą chcieli pogadać z żoną bez świadków a szczególnie be zemnie. No cóż zobaczymy... CDN



#99885 Moje małżeństwo legło w gruzach po części i do końca przez Swiadków J

Napisano przez horses on 2008-08-26, godz. 09:39 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

kontata...słyszałem rozmowy i byłem tez świadkiem rozmów co nie których ludzi. Cytuje -" to nie ma sensu, on nic nie zrozumię, najlepiej z nim nie gadaj wogóle", to nietylko jeden przykład. Co jak co, ale ludzie drodzy, są tacy którzy takie słowa sobie biorą do serca głęboko i to bardzo głęboko. I tak jest w przypadku mojej żony, znam ją bardzo dobrze i po jej zachowaniu wiem i dam sobie głowę uciąć, że podobne stwierdzenia padły i to na 100%. Dziś właśnie bede rozmawiał z jednym ze starszym o tej sytuacji. Niechcę niczego psuć ja tylko chciał bym aby moja żona i córka zachowywały się jak prawdziwi ŚJ bo takich znam, skoro już nimi są w domu i na zewnątrz a nie tu tak a tam tak. Prosteee!!! Człowiek z kórym bede dziś rozmawiał jest konkretny, naświetle mu sytuacje. A i nieomieszkam powiedzieć o sobie bo jak wszyscy, święty nie jestem, lecz jestem na tyle uczciwy wobec siebie i ich, że muszę tą sprawę załatwić. Tolerancja wobec siebie czyli ja oni, jest tu bardzo ważną sprawą. I widzę że jestem tolerowany chyba tylko dlatego że żona i córka są ŚJ, i może też dlatego że wrazie czego mogę być też ŚJ. Ja ŚJ nie będe i oni o tym dobrze wiedzą. Widzę i słyszę, a człowiek który dostaje w D... bardziej na wszystko uważa. No dobra, zobaczymy co dziś przyniesie rozmowa. CDN...

Ps: Ja wiarę w Boga i Chrystusa mam ale nie interesuje mnie jaka kolwiek religia. Znam ludzi którzy nawet sa ateistami i takich co podobnie jak ja myślą, co jest najciekawsze? oni są najlepsi. I ci ludzie najwięcej zawsze pomogą, i nie ma z nimi jakiego kolwiek problemu.



#99882 Rozwód a Biblia

Napisano przez horses on 2008-08-26, godz. 09:14 w Tematyka ogólna

Ja opisałem w pierwszym moim poscie moją sytuację, która się pogarsza z dnia na dzień. W ogóle zaczeło się najgorsze jak moja żona i córka przyjeły chrzest ŚJ. Teraz już po miesiącu prawie od chrztu nie chce mi się wracać do domu po pracy, bo wiem co mnie czeka, ale wracam bo niepozwole aby muj synek 4 letni został wciągnięty w to bagno. Mam tak złą sytuacje od conajmniej 3 lat a od 1 roku żona i córka są u ŚJ. sytuacja się tak pogorszyła że zdecydowałem się na oddanie sprawy do sądu o rozwód. Z przystąpieniem żony do ŚJ zamarło już całkowicie nasze resztkowe pożycie małżeńskie itd itd. Dziś właśnie będe rozmawiał z jednym ze starszych, i jestem ciekaw co mi powie. Mam nadzieję że nieleży im etykieta ludzi rozbijających małżeństwa!!! Na dodatek nikt tu nikogo nie zdradza więc po rozwodzie jestem ciekaw co będzie??



#99790 Moje małżeństwo legło w gruzach po części i do końca przez Swiadków J

Napisano przez horses on 2008-08-24, godz. 21:16 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Terebint...jakoś chyba jej nie zachencają do podporządkownia. Coś to słabiutko wygląda. Apropo dzieci, to tylko został mi syn bo niestety córka jest już bardzo mocno nastawiona przeciwko mnie i moim poglądom. Podrzuciłem im to forum, to można zapomnieć o czytaniu. Twierdzą że tu są w większosci same brednie i kłamstwa na ŚJ. Ale pomysł który poparła Ewa jest dobry a i może dopadne któregoś ze starszych i zobaczymy co mi powie. CDN...

Forum jest naprawde supeer...dobrze że tu trafiłem, przynajmniej nie jestem sam w tym wszystkim.



#99664 Moje małżeństwo legło w gruzach po części i do końca przez Swiadków J

Napisano przez horses on 2008-08-23, godz. 23:26 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Moje maułrzeństwo układało się w miarę dobrze, oprócz rodzinki żony, ale jak wiemy w każdym maułrzeństwie są wzloty i upadki. Prawie 4 lata temu urodził mi się synek a córka ma już 14 lat. Lecz niestety od jakiś 2,5 roku pogarsza się sytuacja u mnie a już w ogóle pogorszyła się jak moją żonę dopadli Świadkowie Yehowy. Znając wielu z nich zawsze myślałem, że są to bardzo dobrzy ludzie itd. Miałem tam przyjaciół i znajomych, lecz nigdy nie rozmawiałem na tematy religijne. Mam odmienny pogląd nieco na świat niż świadkowie. Od jakiegoś roku sytuacja u mnie między mną a żoną drastycznie się pogorszyła. Ja otworzyłem oczy i zacząłem logicznie myśleć o tym wszystkim. W tej chwili jestem, cytuje: chamem, draniem itd. Tak do mnie mówią moja żona i córka, a już nie piszę o szydzeniu sobie ze mnie, traktowaniu mnie w domu jak powietrze i jak najgorszego, dosłownie najgorszego wroga. Apropo wrogów, wywnioskowałem z tego całego zamieszania, że: jak nie jestem z nimi to jestem przeciwko nim. Oni potrafią złapać słabych ludzi a tym bardziej, tych, którzy mają jakieś problemy w życiu. Myślałem, że sytuacja ta dzięki przystąpieniu żony do nich się polepszy, ale się przeliczyłem, bo znając ich myślałem, że to dobrzy ludzie, ale nie wiedziałem o nich wszystkiego i nie miałem żadnego pojęcia o tym, i szkoda, że zacząłem myśleć o tym tak pużno, bo już jest za pużno ratować wszystko, jest po prostu tak bardzo źle. Jeśli chodzi o, poważne rozmowy na tematy świadków to można zapomnieć, tak jak moja żona tak i ci ludzie nie chcą ze mną rozmawiać. Wygląda na to, że inteligentni ludzie im nie pasują, bo zadawają za dużo pytań. A jestem odpowiednio już w ich małym świadku obgadany jako, zły człowiek, zawładnął mną demon. Itd. Często w rozmowach z nimi były tego typu słowa: patrz to ten człowiek, który karci swoją żonę a jest to nasza siostra, albo inne słowa: jej mąż nie może się pogodzić z tym i założył sprawę o rozwód; ta kobieta jest naszą siostrą, ale odprawiała coś i teraz ma w domu demona, chce się tego pozbyć to tylko za pomocą przekazania jakiejś rzeczy z domu komuś, np.: cytat: czekoladę im dała. Było wiele innych słów, lecz nie wszystkie pamiętam, o wielu ludziach, Lecz nikt, powtarzam nikt ze świadków ani z ich starszyzny nie pomyśli, aby porozmawiać z tymi drugimi osobami, tymi złymi.
Zastanawiałem się, dlaczego? Może, dlatego że prawda o siostrze lub bracie wyjdzie na jaw trzeba będzie pozbyć się brata lub siostry a wiemy, że świadkowie mają coraz większe problemy z naborem a i ludzie od nich odchodzą. Nikt z nich nie patrzy na mnie i nie chce ze mną rozmawiać i sprawdzić, co ja na to wszystko, podobnie jak z tamtymi osobami. A moja żona udając przykładnego świadka jest u nich lubianą osobą, szkoda, że tylko na zewnątrz jest taka dobra a w domu mam prawdziwy holokaust. Z mojego punktu widzenia oni często traktują ludzi innych tzn.: nie należących do ich wiary za ludzi złych, za ludzi należących do tego złego świata, patrzą na nich z góry z założenia. Wiem, że ludzie nie są idealni tak jak też ja, ale jestem człowiekiem tolerancyjnym a ja jestem nie tolerowany przez własną żonę i córkę. Pytam się tu, więc: gdzie tolerancja u Świadków? W tej Chwili mam kontakt już kilkoma osobami z całej Polski z tym samym problemem; dokładnie tym samym, z tak samo zachowującymi się ich współ maułrzonkami, którzy przystali do świadków. Reasumując szkoda mi bardzo mojego synka, którego bardzo kocham i który jest dla mnie całym moim życiem. Niestety po prawie 3 latach a szczególnie ostatniego roku postanowiłem sprawę oddać do sądu o rozwód i liczę się z tym, że przegram sprawę o dziecko, tym bardziej, że świadkowie nie puszczą tego i pewnie załatwią adwokata, niestety mnie na to nie stać. A wiem, że żona wbrew nawet nakazowi sądu o ile taki będzie, będzie robiła wszystko, aby go w to wciągnąć i ta społeczność jej w tym pomoże. Bardzo mnie to boli, i to, że straciłem może większość mojego życia, i miłość, którą kiedyś miałem.
Ale też muszę zadbać o swoje zdrowie, które w ostatnim czasie zostało bardzo nadszarpnięte przez stresy związane z moją żoną i córką, szczególnie moje serce, które niestety zaczęło szwankować. Proszę tym samym was tu wszystkich o konkretne komentarze a już w szczególności o ile znajdą się tu w okolicach Gliwic w Polsce osoby takie jak ja, z takim problemem, o kontakt na maila, który tu jest w moim profilu. Chcę pogadać na ten temat i może coś da się zaradzić...

Ps: nie opisałem tu wszystkiego, bo brakłoby strony.