Onanizm
#1
Napisano 2005-10-10, godz. 19:13
The Watchtower z 15 listopada 1964, s.692 (Strażnica nr18 z 1965, s.9)
Męskie i żeńskie organy rozrodcze miały współdziałać w spełnianiu tego nakazu od Boga. Zatem narządy rozrodcze nie są zabawkami, które by dla właściciela miały być źródłem uciechy, gdyż takie zabawianie się nimi nie służy celowi Bożemu. Przynosi natomiast szkodę, nie tylko samym organom płciowym, ale całej osobowości tego, kto w ten sposób szuka uciechy. Organy te, zamiast do zabawy, są przeznaczone do celu nader poważnego. Z tego punktu widzenia narządy rozrodcze, tak męskie, jak żeńskie trzeba traktować jako święte. Wiąże się z nimi kwestia życia, w szczególności życia przyszłego pokolenia ludzkiego. (…)
Czy chciałbyś zabić lub przynajmniej okaleczyć przyszłe pokolenie, niemowlę, dziecko? A możesz się stać winnym tego, jeśli będziesz się zabawiał narządami rozrodczymi. Jeśli będziesz używał ich w sposób sprzeczny z celem i prawem, jakie dla nich ustalił Bóg, a więc w sposób niemoralny, co prowadzi do wstrętnych chorób, które zgubnie się odbijają na potomstwie. (…)
Odpowiednio do tego również życiodajne nasienie męskie nie powinno być rozmyślnie marnowane.
The Watchtower z 1 września 1964, s.526 (Strażnica nr8 z 1966, s.2)
Również z własnej woli coraz więcej ludzi oddaje się wszeteczeństwu, cudzołóstwu, masturbacji i sodomii.
The Watchtower z 15 maja 1970, s.315 (Strażnica nr23 z 1972, s.21)
Pomocne jest więc w tym względzie zdawanie sobie sprawy z faktu, że samogwałt, czyli onanizm, nie jest jedynie niewinną rozrywką, ale raczej nałogiem, który może doprowadzić do czynów homoseksualnych. Jakim sposobem? Otóż, samodzielne uprawianie go może wystawiać na pokusę wzajemnego onanizowania cię, które już jest jedną z form homoseksualizmu. Usilne zwalczanie u siebie tego nawyku wielce się przyczyni młodemu człowiekowi do jego ochrony.
A member of AJWRB group
#2
Napisano 2005-10-10, godz. 19:24
Ale cóz: pisarze WTS mają jakąś chorobliwą manię pisania o sprawach intymnych w skrajny sposób.
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#3
Napisano 2005-10-10, godz. 21:15
#4
Napisano 2005-10-11, godz. 06:16
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#5
Napisano 2005-10-11, godz. 07:31
A przed samogwałtem raczej strachu nie ma, bo nie wykluczają. Można wulg. masturbować się, byleby żyć w stanie wolnym i kolportować dużo czasopism. A że lata mijają i człowiek wewnętrznie niespełniony?... To nie jest problem wodzów WTS-u.
PS: swoją drogą, jakie jest teraz światło? Czy samogwałt obliguje do samodonosu? Kiedyś czytałem w literaturze, że mastrurbująca się dziewczyna nie powinna iść z tym problemem do starszych zboru, ale ma porozmawiać z dojrzałą duchowo siostrą. Nie było tam napisane wprost, ale nasuwa się wniosek, że wulg. masturbujący się chłopiec powinien porozmawiać z dojrzałym duchowo bratem, czyli z bratem starszym. Niewykluczanie prawdopodobnie oznacza, że skończy się na meldunku z samodonosem i na paru słowach reprymendy lub zachęty.
PS2: czy nie sądzicie, że wiązanie onanizmu z homoseksualizmem jest trochę wzięte z sufitu. O czym myśli wulg. masturbujący się chłopak? Myśli o dziewczynie, najczęściej o jakiejś miejscowej siostrzyczce z długimi włosami...
więc wg mnie, utwierdza swoją heteroseksualną orientację i mówienie czegoś innego, to popadanie w paranoję.
Kierując się logiką WTS, możnaby powiedzieć, że jak współżyjąca z meżem młoda mężatka zatrudni się w przedszkolu, to będzie miała ochotę na seks z dziećmi.
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#6
Napisano 2005-10-11, godz. 08:23
Całe szczęście, że młodzi onaniści nie muszą składać na forum zboru publicznej samokrytyki . Wyobrażacie sobie taką jazdę? Wstępuje na podium rumieniący się głosiciel i mówi: "Drodzy bracia i siostry! Wprawdzie mamy połowę miesiąca, a ja już przepracowałem 20 godzin, lecz daremny mój trud, gdyż zgrzeszyłem wobec Jehowy... Ostatnio kuszony podszeptem demonów przełączyłem telewizor na Polsat, a tam leciała właśnie 28. część Emanuelle. Cóż, sam nie wiem, kiedy moje grzeszne ciało zareagowało nieprawidłowo i stało się... Obiecuję poprawę. Od dziś do snu będę słuchał tylko Pieśni Królestwa, wrzucę 200 zł na dobrowolne datki i rozpowszechnię co najmniej 30 czasopism".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#7
Napisano 2005-10-11, godz. 08:54
Często się zastanawiam czy ktoś na poważnie bierze informacje, że młody człowiek (kobieta czy mężczyzna) ze społeczności ŚJ, zachowuje wstrzemięźliwość aż do ślubu? Obserwując znanych mi ŚJ - mam wątpliwości. Owszem, jakiś procent (niewielki) tych osób jest, jak w każdym innym wyznaniu. Ale żeby ŚJ byli pod tym względem wyjątkowi? Chyba, że rozumują w specyficzny sposób: panience zależy na zachowaniu cnoty aż do ślubu, ale w sensie anatomicznym. Jest dziewicą, bo ma błonę dziewiczą nienaruszoną, ale wszelkich innych rodzajów seksu ze swoim narzeczonym czy chłopakiem już doświadczyła. No, może nie wszystkich, przesadziłam... To samo odnosi się do chłopaka – jest prawiczkiem, bo nie miał stosunku seksualnego, ale innych „technik” próbował.Seksu uprawiać się boi, bo Jehowa mógłby rzucić piorunem i zabić...
To tak jak B.Clinton, na temat swoich kontaktów z M.Levinsky: „Nie miałem stosunków seksualnych z tą kobietą”. Prawdę powiedział, nie miał
#8
Napisano 2005-10-11, godz. 09:34
To jak najbardziej moja subiektywna obserwacja poparta wieloletnim bytowaniem wśród młodych SJ. A zatem nie ma ona charakteru sądu kategorycznego (żeby nie było, że uogłoniam). Eh, samemu też się co nieco nawywijało, będąc ochrzczonym SJ, ma się rozumieć
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#9
Napisano 2005-10-11, godz. 10:14
Wielokrotnie dochodzi do zawierania małżeństw przez osoby, które się nie kochają, a nawet nie chodzi im o to, by kogoś mieć (tzn. nie chodzi im o lęk przed staropanieństwem lub starokawalerstwem) ale chodzi im o (przepraszam za brzydkie wyrażenie) dziwkę w abonamencie ("będę co prawda musiał oddawać żonie wypłatę, ale wreszcie sobie poc****iam").
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#10
Napisano 2005-10-11, godz. 10:18
Czylli nie jest to w większości wypadków cnotą, a masochizmem...Według moich obserwacji wstrzemięźliwość zachowuje jakieś 50%, i to wcale nie dlatego, że takie mają zasady, ale ze strachu — albo przed ciążą, albo przed tym, że sprawa się rypnie, będzie komitet itd.
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
#11
Napisano 2005-10-11, godz. 10:24
i nie jest to całkowita wstrzemięźliwość, a jedynie wstrzymywanie się przed seksem z udziałem drugiej osoby. Takich ŚJ co nie wulg. masturbują się ani nie obcują z panienką, prawie nie ma.Według moich obserwacji wstrzemięźliwość zachowuje jakieś 50%
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#12
Napisano 2005-10-11, godz. 10:30
PS. Sebastian jesteś dzisiaj dla mnie TOP... w jednym temacie piszesz ze nie będziesz się brudził "oralem i analem", a w drugim temacie o wulg. masturbowaniu się... poprawiłeś mi humor skutecznie na cały dzionek - nic złośliwego nie mam na myśli.
#13
Napisano 2005-10-11, godz. 11:00
Jak słusznie zauważyłeś, zadeklarowałem, iż nie będę uprawiać oralu i analu nawet w małżeństwie. Ale czy gdziekolwiek napisałem, że wulg. masturbuję się? Czytaj uważnie...
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#14
Napisano 2005-10-11, godz. 11:07
w każdym razie śmiałem sie do monitora bo z jednej strony uważałem Cie za osobę "pruderyjną" a z drugiej o tym wulg. masturbowaniu się (nie przez Ciebie) tylko ogólnie dla mnie wyszło śmiesznie ale zostawmy to
#15
Napisano 2005-10-11, godz. 11:17
Według wykładni moralnej KK i jej porad względem pożycia małżeńskiego akt seksualny służy pogłębiani miłości i prokreacji, natomiast gdy podczas gry wstępnej dojdzie do zachowań tego typu to nie ma w tym nic zdrożnego o ile służą one jako element aktu seksualnego a nie go zastępują.
Jakby co siedzę na czacie cały dzień, bo mam wolne.....
Wpadnij do mnie na Facebooku!
#16
Napisano 2005-10-11, godz. 11:20
W każdym razie, znalazłem kobietę o identycznych poglądach, więc w jej oczach nie będę ani "grzesznym libertynem" ani "zacofanym ciemnogrodzianinem".
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#17
Napisano 2005-10-11, godz. 13:02
Czy chciałbyś zabić lub przynajmniej okaleczyć przyszłe pokolenie, niemowlę, dziecko? A możesz się stać winnym tego, jeśli będziesz się zabawiał narządami rozrodczymi. Jeśli będziesz używał ich w sposób sprzeczny z celem i prawem, jakie dla nich ustalił Bóg, a więc w sposób niemoralny, co prowadzi do wstrętnych chorób, które zgubnie się odbijają na potomstwie.
Genialni oni są Ciekawe, z jakich czasopism medycznych wyciągnęli te informacje?...
<abstrahując, podobno seksuolodzy udowodnili, że kobiety uprawiające samogwałt mają lepsze życie erotyczne niń te pruderyjne >
#18
Napisano 2005-10-11, godz. 13:07
Jeśli chodzi o WTS to mógłbym ich odesłać do barokowych ksiąg, w których opisywano zgubny wpływ onanizmu — ślepotę, łysienie, padaczkę...
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#19
Napisano 2005-10-13, godz. 16:30
#20
Napisano 2005-10-13, godz. 21:28
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych