Skocz do zawartości


Zdjęcie

J 1:1


  • Please log in to reply
122 replies to this topic

#41 ariel

ariel

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 554 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-10-25, godz. 14:44

To co? Zaczynamy wierzyć, że Salomon i Roboam to jedna istota i dwie osoby?

Nie. Zaczynamy tylko myśleć, że redaktorzy tekstów biblijnych niekoniecznie musieli być rekrutowani spośród dobrych stylistów. Może i Opatrzność nad tym czuwała, bo im mniej zaimków, a więcej imion własnych, tym jaśniejszy tekst. Np.:
Bo tak powiedział Jehowa Zastępów [-mówi anioł? lub prorok? nieważne]: 'Po chwale posłał mnie [kogo? anioła?]do narodów, które was łupiły; gdyż kto dotyka was, dotyka źrenicy mego [Jehowy?] oka.(9) Oto bowiem potrząsam [Jehowa?] ręką przeciwko nim i staną się łupem swoich niewolników'. I poznacie, że posłał mnie [anioła? a co? teraz to tajemnica?] Jehowa Zastępów.

A może, drogi Gonzalo, sytuacja jest dużo prostsza? Może taki był czasami styl wyrażania się pisarzy hebrajskich, którzy o swoim języku mieli nieco więcej pojęcia niż Ty?

#42 ariel

ariel

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 554 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-10-25, godz. 15:46

Tradycja żydowska utożsamiała tego obiecanego proroka z mesjaszem, ale w J 1,20 Jan Ch. zaprzecza, że jest chrystusem. Dlaczego więc żydzi mieliby go pytać, czy jest [tym] prorokiem (=mesjaszem), skoro już im powiedział, że nie?


Otóż nie jest to takie pewne. Tradycja żydowska nie była jednorodna i niektórzy spodziewali się nawet dwóch mesjaszy. Tradycja Talmudyczna także niekoniecznie stosuje ten tekst do mającego przyjść Mesjasza. Obojętnie z kim utożsamimy owego "proroka", fakt pozostaje faktem, że Jan zaprzeczył, że był tym prorokiem. A jednak prorokiem był. Wniosek jest jednoznaczny, Żydom musiało chodzić o jakiegoś określonego proroka.

Barclay komentuje to następująco:

"Nie było wówczas jakiejś jednolitej idei Mesjasza. Niektórzy oczekiwali, że przyniesie pokój na całą ziemię, drudzy takiego, który zaprowadzi rządy sprawiedliwości, a większość takiego, który będąc wielkim bohaterem narodowym poprowadzi wojska Izraelitów na podbój całego świata. Niektórzy oczekiwali nadnaturalnej postaci, zstępującej wprost od Boga, a jeszcze więcej oczekiwało potomka królewskiego z rodu Dawida. (...) Delegacja zapytywała, czy był oczekiwanym i zapowiedzianym prorokiem. Wierzono bowiem, że prorok Izajasz, a szczególnie Jeremiasz powrócą przy przyjściu Mesjasza. Było to nawiązanie do zapewnienia danego ludowi przez Mojżesza w 5Mojż 18:15."

#43 Gonzalo

Gonzalo

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 666 Postów

Napisano 2005-11-04, godz. 13:01

Arku,
Nie mnie pytasz i nie tutaj, ale postaram się odpowiedzieć.

1. Jaka reguła gramatyczna zabrania oddania "kai theos en ho logos" jako "and the word was a god"

Mówiąc przewrotnie: dokładnie ta sama, która zabrania oddać w ten sposób orzecznikowego, bezrodzajnikowego boga, gdy odnosi się on do Ojca. Dodając paradoksalnie: reguła taka nie istnieje, co nie przeszkadza WTSowi ją stosować.

2. Jaka reguła gramatyczna zabrania oddania "kai ho logos en theos" jako "and the word was God"

Żadna. Zwracam uwagę, że to zdanie jest równoznaczne (szyk przestawny) z „kai theos een ho logos”, dlaczego więc tego ostatniego nie można by oddać po angielsku tak samo?
Do tych 2 dorzuciłbym jeszcze pytanie
3. Jaka reguła gramatyczna zabrania oddania "kai theos een ho logos” jako „and God was the Word”?

A teraz poważnie o pytaniu 1. Raz mówisz, że unitarianie nie głoszą żadnej teorii co do rodzajników, a chwile później rzucasz przykładem z Janem Ch. Już myślałem, że ustaliliśmy, iż rodzajnik nie identyfikuje wyłącznie jednostkowo, ale jak widać, myliłem się. Przywołałeś nawet jeszcze raz niekonkluzywny argument z Zerwicka, chociaż wedle niego, czy jest rodzajnik czy go brak, to i tak można sobie tłumaczyć dowolnie.
(O, właśnie przeczytałem

jeśli chcieć obronić trynitaryzm to przed drugim theos powinien być rodzajnik.

Zrozumienie, czy unitarianie wiążą interpretację J 1,1 z rodzajnikami czy też nie wiążą, pozostawiam mądrzejszym od siebie. Łatwiej mi pojąć trójjedyność niż twoje, Arku, stanowisko w sprawie znaczenia rodzajników.)

Ale do meritum: oczywiście, że można tłumaczyć na a god (myli się Mirek pisząc, że argumentowałem przeciwko takiej wersji. Co więcej, to ja pierwszy zaproponowałem, aby obydwu bogów zapisać z małego b ), ale wówczas, konsekwentnie, należy postępować tak samo, gdy mowa o Jedynym. Jaka zasada gramatyczna decyduje o tym, że wówczas mamy jednak ‘God’? Kontekst? (Tylko po co w takim razie cała ta gadka o rodzajnikach???) Czyli co? Jeśli mowa o Jedynym, to B, a jeśli o kimś innym, to b? Czy to jest zasada gramatyczna, czy po prostu przyjęta w punkcie wyjścia konwencja?
Poza tym, może i dałoby się jakoś sformułować różnicę między tymi –ogami, ale na pytanie o ‘nierelacyjną koncepcję boga tytularnego’ nie zareagowałeś. Nie dziwię ci się, bo jest to poważne wyzwanie.

Oczywiście niemal zawsze odpowiadałem na argumentację Gonzala. Również w tym przypadku, choć moja odpowiedź była krótka: theos ma więcej desygnatów niż jeden. Koniec, kropka. Jest zatem rzeczownikiem policzalnym.

No to by się zdziwili zarówno pogańscy filozofowie greccy (to oni pierwsi dowodzili, że absolut jest z definicji jeden), jak i wyznawcy judeo-chrześcijaństwa. Myli ci się chyba wieloznaczność hebrajskiego terminu ‘elohim’ (ontyczny, funkcjonalny, metaforyczny), z jednoznacznością pojęcia ‘[jedyny prawdziwy] bóg [ontyczny]’. A my dyskutujemy wyłącznie o tym drugim przypadku. Bóg jest jeden ex definitione (jak chcą filozofowie) albo ex catedra (jak chcą wyznawcy szemy). Nie wiem, o jakiej wielości desygnatów mówisz.

#44 ariel

ariel

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 554 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-11-04, godz. 15:35

Arek:
1. Jaka reguła gramatyczna zabrania oddania "kai theos en ho logos" jako "and the word was a god"

Gonzalo:
Mówiąc przewrotnie: dokładnie ta sama, która zabrania oddać w ten sposób orzecznikowego, bezrodzajnikowego boga, gdy odnosi się on do Ojca.


Dokładnie. Właśnie to jest moją tezą. Takiej reguły nie ma.

Dodając paradoksalnie: reguła taka nie istnieje, co nie przeszkadza WTSowi ją stosować.


Nie, WTS jej nie stosuje. WTS twierdzi, że brak rodzajnika w określonym kontekście może decydować o tym jak rozumieć dany rzeczownik. I to jest zgodne z opiniami gramatyków.

Arek:
2. Jaka reguła gramatyczna zabrania oddania "kai ho logos en theos" jako "and the word was God"

Gonzalo:
Żadna.


Dokładnie.

Zwracam uwagę, że to zdanie jest równoznaczne (szyk przestawny) z „kai theos een ho logos”, dlaczego więc tego ostatniego nie można by oddać po angielsku tak samo?


Można. Oczywiście, że można. Tak samo jak zdanie:

kai basileus en ho Mirek

możesz przetłumaczyć jako:

and Mirek was a king

lub

and Mirek was the[b] king

To właśnie usiłuję Mirkowi powiedzieć. Jednak cała sprawa się zmienia gdy przed "kai basileus en ho Mirek" wstawisz: "Ho Mirek en pros ton basilea". Wówczas kontekst sprawi, że każdy anglosas nie przetłumaczy już tego jako "and Mirek was [b]the
king". O to w tym wszystkim biega. I jeszcze na koniec o regułach. Pisząc o tym, że "nie ma reguły" mam na myśli to, że nie ma absolutnej zasady, któraby nakazywała stawianie przed Bogiem rodzajnika a przed innymi theos nie stawianie tych rodzajników. Innymi słowy, rodzajnik/brak NIE MUSI mieć znaczenia, ale MOŻE mieć znaczenie. Zależy to od okreslonego kontekstu.

#45 ariel

ariel

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 554 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-11-04, godz. 15:37

Myli ci się chyba wieloznaczność hebrajskiego terminu ‘elohim’ (ontyczny, funkcjonalny, metaforyczny), z jednoznacznością pojęcia ‘[jedyny prawdziwy] bóg [ontyczny]’.


Nie, nie myli mi się.

A my dyskutujemy wyłącznie o tym drugim przypadku. Bóg jest jeden ex definitione (jak chcą filozofowie) albo ex catedra (jak chcą wyznawcy szemy). Nie wiem, o jakiej wielości desygnatów mówisz.


Na to jest jedna rada: konkordancja.

#46 ariel

ariel

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 554 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-11-04, godz. 15:39

Poza tym, może i dałoby się jakoś sformułować różnicę między tymi –ogami, ale na pytanie o ‘nierelacyjną koncepcję boga tytularnego’ nie zareagowałeś.


Sorry, niektóre rzeczy mogłem przeoczyć. Nierelacyjnych bogów widzę w Ps. 82 lub też w Ps. 8.

#47 Gonzalo

Gonzalo

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 666 Postów

Napisano 2005-11-04, godz. 16:48

G: Dodając paradoksalnie: reguła taka nie istnieje, co nie przeszkadza WTSowi ją stosować.
A: Nie, WTS jej nie stosuje. WTS twierdzi, że brak rodzajnika w określonym kontekście może decydować o tym jak rozumieć dany rzeczownik. I to jest zgodne z opiniami gramatyków.

Stosuje, stosuje. Jeśli mu pasuje. Pasuje w J 1,1 (i jeszcze ta możliwość powołania się na wybitnych grecystów!), a nie pasuje w Oz 11,9 i J 8,54. Tam wybitni grecyści są zbędni.

Jednak cała sprawa się zmienia gdy przed "kai basileus en ho Mirek" wstawisz: "Ho Mirek en pros ton basilea". Wówczas kontekst sprawi, że każdy anglosas nie przetłumaczy już tego jako "and Mirek was [b]the king".

Znałem kiedyś człowieka, który pełniąc w zakładzie m. in. funkcję kierowniczą, sam do siebie pisał podania o przyznanie czegoś tam. Iksiński pisał podania do Dyrektora, a dyrektorem był ten Iksiński. Sam widziałem. I myslę, że w koine przed drugim dyrektorem nie byłoby rodzajnika.

rodzajnik/brak NIE MUSI mieć znaczenia, ale MOŻE mieć znaczenie. Zależy to od okreslonego kontekstu.

A o kontekście decydują nasi ludzie. ;)

#48 Gonzalo

Gonzalo

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 666 Postów

Napisano 2005-11-04, godz. 16:56

G: Myli ci się chyba wieloznaczność hebrajskiego terminu ‘elohim’ (ontyczny, funkcjonalny, metaforyczny), z jednoznacznością pojęcia ‘[jedyny prawdziwy] bóg [ontyczny]’.
A: Nie, nie myli mi się.

No cóż, nie wierzę.

Na to jest jedna rada: konkordancja.

Nie posiadam, więc sobie odpuszczę. Zwracam tylko uwagę, że konkordancja jest wykazem terminów, a nie pojęć. Odwołanie się do niej tylko utwierdza mnie w podejrzeniu, że nie odróżniasz znaczenia tych dwóch słów.

#49 Gonzalo

Gonzalo

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 666 Postów

Napisano 2005-11-04, godz. 17:08

Nierelacyjnych bogów widzę w Ps. 82 lub też w Ps. 8.

Zgodziliśmy się co do Ps 82 (i J 10,33). Chodzi natomiast o wyjaśnienie, na czym polega bycie bogiem przez człowieka, który nie pełni funkcji reprezentowania Boga. I dlaczego nie rodzi to politeizmu?
Zaś co do Ps 8, to widzę tam tylko wieloznaczność 'elohim', ale nie nazwanie aniołów bogami.

#50 Gonzalo

Gonzalo

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 666 Postów

Napisano 2005-11-07, godz. 13:24

Na początek trochę semiotyki:
nazwa’ to jakikolwiek wyraz, termin, słowo
pojęcie’ to znaczenie tej ‘nazwy’
‘pojęcie’ ma swój ‘sens’ (=treść) oraz ‘desygnat’ (=przedmiot oznaczany)
Zwykle jest tak, że jedna ‘nazwa’ służy do wyrażenia kilku pojęć.

I tak, nazwa ‘bóg’ wyraża w Biblii następujące pojęcia:
1.absolut jako klasa bytów, możliwy tylko 1 desygnat;
2.reprezentant JHWH (Abraham był bogiem dla faraona);
3.aniołowie;
4.władza, którą ktoś uznaje (brzuch, władca tego świata);
5.tajemniczy sens z J 10,33.
W którym z tych znaczeń bogiem jest Logos? Zdaniem unitarian, na pewno nie w 1. Najprawdopodobniej w znaczeniu 2.:najwyższy z możliwych reprezentant JHWH.
Rzecz w tym, że J 1,1 opisuje stan sprzed powstania świata, kiedy nie było wobec kogo reprezentować JHWH. Jan opisuje tylko relację Logosu do Boga (był u niego) oraz to, czym był on sam w sobie (bogiem właśnie). Znaczenia 2.-4. wydają mi się w tym kontekście chybione. Możliwe jest jednak znaczenie 5.: Jezus został nazwany bogiem w tym samym sensie, co ludzie w J 10,33 (trzeba jednak tę hipotezę ładnie opracować, ale na razie unitarianie nie dostrzegają antytrynitariańskiego wydźwięku tego wersetu).
Ciekawa jest jeszcze 6. interpretacja w świetle Hbr 1,3: Logos jest de facto bogiem, ponieważ jest Doskonałą Kopią Boga. Powstaje jednak problem, dlaczego nie rodzi to politeizmu i jakim cudem nie przeczy Izajaszowej deklaracji, że nikogo podobnego do JHWH być nie może.
Sądzę więc, że dla unitarian theos określający Logosa nie jest orzecznikiem kwalifikującym gatunkowo, lecz tytułem honorowym, przysługującym Jezusowi bądź to ze względu na pochodzenie, bądź też ze względu na przeznaczenie.

#51 Gonzalo

Gonzalo

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 666 Postów

Napisano 2005-11-07, godz. 13:28

Aby wykazać, że w J 1,1 mamy do czynienia z dwoma różnymi bogami pojawiły się przykłady z Mirkiem u króla i Ewy u człowieka.
Sądzę, że przykłady takie są pułapką zastawianą na unitarian (a nawet przez nich samych, nie dostrzegających konsekwencji takiego sposobu myślenia) po to, aby przyznali oni, że orzecznikowy theos to kwalifikacja gatunkowa Logosu.
Jeżeli bowiem w następnym kroku przywołamy Szemę, czyli aksjomat o jedyności Boga, to dwójjednia Ojca i Syna staje się udowodniona. W takiej sytuacji można się spierać już tylko o sformułowanie tej prawdy, ale nie o to, czy jest ona faktem.

Arku,
To nie rozróżnienie na osoby i istoty jest wtłaczane w ten werset, lecz Szema i to ona, po przyjęciu, że Logos jest metafizycznie rozumianym bogiem, rozstrzyga spór na korzyść trynitarian. Mogą oni odrzucić terminologię osób i istot, ale ty i tak musisz uznać prawdziwość sylogizmu:
Ojciec jest bogiem,
Syn jest bogiem,
bóg jest jeden
ergo: Ojciec i Syn są jakoś jednym bytem.

Matuzalemie,
Twoja alternatywa, czy theos jest określony czy nie, jest bez znaczenia. Przyznanie, że jest on nieokreślony jedynie odwleka nieuchronny tryumf trynitarian. Aby wybronić unitarianizm musisz powiedzieć, że ten theos nie jest metafizyczny, lecz tytularny.
Jeśli Jezus jest bogiem w sensie metafizycznym, to dyskusja o kwalitatywności Boga (czyli trzecia z twoich możliwości) czy o sensowności rozróżnień na osoby i istoty, nie podważa zasadniczej tezy o dwójjednii bożej, bo to zostało już dowiedzione.

Unitarianie nie przyznają jednak Jezusowi boskości metafizycznej, lecz wyłącznie tytularną. Więc piszę ten post tylko po to, aby zwrócić uwagę, że przykłady z Mirkami w roli królów, okraszone rodzajnikami greckimi i angielskimi, nie mają dla (trynit)ariańskich sporów znaczenia. Pies jest pogrzebany gdzie indziej.

#52 Matuzalem

Matuzalem

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 803 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-11-07, godz. 14:36

Gonzalo,
czy mógłbyś zdefiniować co masz na myśli, gdy mówisz 'bóg'? Jakie jest kryterium bycia 'metafizycznie bogiem'? Co o tym decyduje - istnienie bez początku? Posiadanie jakiś wszechatrybutów? Posiadanie w jakimś sensie tej samej 'postaci' co Bog? Bycie stwórcą?

#53 Gonzalo

Gonzalo

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 666 Postów

Napisano 2005-11-07, godz. 15:04

Bóg to filozoficzny absolut. Odwieczny i pod każdym względem wszech- (mocny, wiedzący). Suzeren i dawca istnienia.

#54 ariel

ariel

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 554 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-11-07, godz. 18:33

No, to odrabiam zaległości :).

Na początek trochę semiotyki:
‘nazwa’ to jakikolwiek wyraz, termin, słowo
‘pojęcie’ to znaczenie tej ‘nazwy’
‘pojęcie’ ma swój ‘sens’ (=treść) oraz ‘desygnat’ (=przedmiot oznaczany)
Zwykle jest tak, że jedna ‘nazwa’ służy do wyrażenia kilku pojęć.


Dodałbym jeszcze, że zbiór wszystkich desygnatów danej nazwy tworzy "zakres" nazwy.


I tak, nazwa ‘bóg’ wyraża w Biblii następujące pojęcia:
1.absolut jako klasa bytów, możliwy tylko 1 desygnat;


Nie ma w Biblii takiego pojęcia jak "klasa bytów", będąca jednocześnie "absolutem" i jedynym desygnatem terminu elohim/theos. Kręcisz już na samym starcie.


2.reprezentant JHWH (Abraham był bogiem dla faraona);
3.aniołowie;
4.władza, którą ktoś uznaje (brzuch, władca tego świata);
5.tajemniczy sens z J 10,33.


Dlaczego tylko tyle? Bo to nie pasuje do Twojej filozofii? Dlaczego nie dodać jeszcze do tych desygnatów "jednorodzonego Boga", Logosa, który był narzędziem w stwarzaniu całego świata? Te wszystkie desygnaty tworzą zakres nazwy elohim/theos.


W którym z tych znaczeń bogiem jest Logos? Zdaniem unitarian, na pewno nie w 1. Najprawdopodobniej w znaczeniu 2.:najwyższy z możliwych reprezentant JHWH.
Rzecz w tym, że J 1,1 opisuje stan sprzed powstania świata, kiedy nie było wobec kogo reprezentować JHWH.


Wystarczy, że napiszę, że był to pośrednik w stwarzaniu świata, pierwszy powstały byt i cała Twoja teza pryska jak bańka mydlana.

Jan opisuje tylko relację Logosu do Boga (był u niego) oraz to, czym był on sam w sobie (bogiem właśnie).


Nawet jeśli tak jest, w niczym to nie udowadnia trynitaryzmu. W dalszym ciągu mamy do czynienia z dwoma theos. W tym konkretnym momencie zakres nazwy theos oznacza więc dwa byty.

Znaczenia 2.-4. wydają mi się w tym kontekście chybione. Możliwe jest jednak znaczenie 5.: Jezus został nazwany bogiem w tym samym sensie, co ludzie w J 10,33 (trzeba jednak tę hipotezę ładnie opracować, ale na razie unitarianie nie dostrzegają antytrynitariańskiego wydźwięku tego wersetu).


Żartujesz :). Dostrzegają go już od setek lat.

Ciekawa jest jeszcze 6. interpretacja w świetle Hbr 1,3: Logos jest de facto bogiem, ponieważ jest Doskonałą Kopią Boga.


Jeśli ktoś jest "doskonałą kopią" kogoś, to nie jest tym samym tym kimś. Gonzalo, kto tutaj "wkręca" teologię do tego tekstu? Tekst jest prosty jak cep. Jest ktoś kto jest z kimś. Zatem ten ktoś nie może być tym kimś. Może mieć naturę taką jak ten ktoś, może się nazywać tak samo jak ten ktoś, ale nie jest tym kimś.


Powstaje jednak problem, dlaczego nie rodzi to politeizmu i jakim cudem nie przeczy Izajaszowej deklaracji, że nikogo podobnego do JHWH być nie może.


I nie ma. Żyd używał terminu elohim do innych istot niż JHWH, do aniołów i ludzi. Nie świadczyło to o tym, że jest politeistą. Ich sposób patrzenia na tą sprawę był odmienny od Twojego. Elohim można było nazwać wiele istot, ale tylko jedna z nich była tym, który był źródłem wszystkiego, niepoddanym nikomu, absolutnie suwerennym itd.


Sądzę więc, że dla unitarian theos określający Logosa nie jest orzecznikiem kwalifikującym gatunkowo, lecz tytułem honorowym, przysługującym Jezusowi bądź to ze względu na pochodzenie, bądź też ze względu na przeznaczenie.


To zależy dla jakich unitarian. Są unitarianie wierzący w to, że Logos odziedziczył po Ojcu naturę i dla takich theos jest rozumiany w tym tekście jakościowo (tak jak anthropos z przykładu Mirka). Są też tacy, którzy rozumieją ten termin ilościowo - jako wskazujący na potęgę i moc tejże istoty.


Aby wykazać, że w J 1,1 mamy do czynienia z dwoma różnymi bogami pojawiły się przykłady z Mirkiem u króla i Ewy u człowieka.
Sądzę, że przykłady takie są pułapką zastawianą na unitarian (a nawet przez nich samych, nie dostrzegających konsekwencji takiego sposobu myślenia) po to, aby przyznali oni, że orzecznikowy theos to kwalifikacja gatunkowa Logosu.


Jak wyżej. To nie jest pułapka założona na unitarian, raczej strzał do własnej bramki trynitarian. Zwłaszcza przy rozumieniu tego theos ilościowo (tak jak w przykładzie z królem).


Jeżeli bowiem w następnym kroku przywołamy Szemę, czyli aksjomat o jedyności Boga, to dwójjednia Ojca i Syna staje się udowodniona. W takiej sytuacji można się spierać już tylko o sformułowanie tej prawdy, ale nie o to, czy jest ona faktem.


Gonzalo, sorry ale bredzisz kompletnie. Żydowi nie przeszkadzała szema w nazywaniu aniołów "elohim". Filonowi nie przeszkadzała szema w nazywaniu Logosa drugim Bogiem i pierwszym ze stworzeń Boga. Nakładasz swoje zrozumienie terminu elohim na zrozumienie żydowskie. Jeśli nazwanie logosa "elohim" sprawia, że szemę należy rozumieć jako złożoność bytową Ojca i Syna, to dlaczego nie również aniołów? Oni też zostali nazwani elohim. Podobnie jak ci, do których Jezus zastosował Psalm 82. Co się dzieje wówczas z Twoją szemą?


Arku,
To nie rozróżnienie na osoby i istoty jest wtłaczane w ten werset,


Sorry, ale to rozróżnienie to nie nasz wymysł. To nie my twierdzimy, że jedna istota jest trzema osobami.

lecz Szema i to ona, po przyjęciu, że Logos jest metafizycznie rozumianym bogiem, rozstrzyga spór na korzyść trynitarian.


A to dlaczego niby? Na takiej samej zasadzie aniołowie są także "metafizycznie rozumianym bogiem". Gonzalo, dajesz doskonały przykład tego, do jakich absurdów interpretacyjnych posuwa się trynitaryzm by udowodnić swoje tezy.


Mogą oni odrzucić terminologię osób i istot, ale ty i tak musisz uznać prawdziwość sylogizmu:
Ojciec jest bogiem,
Syn jest bogiem,


No dalej, dalej... Dodajmy: aniołowie są bogami, ludzie są bogami. I wtedy:


bóg jest jeden
ergo: Ojciec i Syn są jakoś jednym bytem.


Tak... razem z aniołami i adresatami Psalmu 82 :). Gonzalo, prawda jest taka, że desygnatami nazwy elohim/theos jest więcej istot niż tylko jedna. Wszystkie Twoje spekulacje byłyby prawdziwe, gdyby zakres nazwy elohim obejmował jedynie JHWH. Tak niestety nie jest i to jest wasz największy kłopot.

Matuzalemie,
Twoja alternatywa, czy theos jest określony czy nie, jest bez znaczenia. Przyznanie, że jest on nieokreślony jedynie odwleka nieuchronny tryumf trynitarian. Aby wybronić unitarianizm musisz powiedzieć, że ten theos nie jest metafizyczny, lecz tytularny.
Jeśli Jezus jest bogiem w sensie metafizycznym, to dyskusja o kwalitatywności Boga (czyli trzecia z twoich możliwości) czy o sensowności rozróżnień na osoby i istoty, nie podważa zasadniczej tezy o dwójjednii bożej, bo to zostało już dowiedzione.


Nawet jeśli przyjmiemy znaczenie "metafizyczne", to nie udowadnia to jakiejś "dwójjedni" a co najwyżej to, że istniały dwie istoty, które można nazwać theos. Przy czym jedna z nich mogła mieć początek, mogła być poddana drugiemu, mogła nie być absolutnie suwerenna i oczywiście nie musiała stanowić z tą drugą tożsamości istotowej. To trzeba wtłoczyć do tekstu, bo z tekstu tego się nie wyczyta.


Unitarianie nie przyznają jednak Jezusowi boskości metafizycznej, lecz wyłącznie tytularną.


No to mało znasz unitarian :). Oczywiście, że tacy są.

Więc piszę ten post tylko po to, aby zwrócić uwagę, że przykłady z Mirkami w roli królów, okraszone rodzajnikami greckimi i angielskimi, nie mają dla (trynit)ariańskich sporów znaczenia. Pies jest pogrzebany gdzie indziej.


Pies jest pogrzebany w tym, że wbrew faktom nie chcesz dostrzec tego, że zakres nazwy elohim jest szerszy niż wyłącznie jedno pojęcie. I jeśli tego nie dostrzeżesz to do końca życia będziesz grzebał się w tego rodzaju spekulatywnych spekulacjach :).

Zgodziliśmy się co do Ps 82 (i J 10,33). Chodzi natomiast o wyjaśnienie, na czym polega bycie bogiem przez człowieka, który nie pełni funkcji reprezentowania Boga.


To nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Chodzi o to, o czym wspominałem poprzednio. Desygnatów elohim/theos jest więcej niż jeden. A jeśli tak, to leży w gruzach metoda udowadniania "dwójjedni" na bazie zastosowania tego terminu do Ojca i Syna. Gdyby był stosowany wyłącznie do nich, i gdyby przy tym występowała szema, to od biedy można byłoby dojść do jakichś wniosków o "dwójjedni". Niestety, już na starcie założenia można wyrzucić na śmietnik.

Zaś co do Ps 8, to widzę tam tylko wieloznaczność 'elohim', ale nie nazwanie aniołów bogami.


Ps 8:6
6. Uczyniłeś go niewiele mniejszym od istot niebieskich elohim, chwałą i czcią go uwieńczyłeś.
(BT)

Zacytowane w liście do Hebrajczyków:

Hbr 2:7
7. mało co mniejszym uczyniłeś go od aniołów (aggelous), chwałą i czcią go uwieńczyłeś.
(BT)

Elohim to aniołowie. Dodatkowo istnieje setki potwierdzeń stosowania takiej terminologii w rękopisach z Qumran, z pseudoepigrafów czy też z pism Filona, o czym już wspominałem.

Nie posiadam, więc sobie odpuszczę. Zwracam tylko uwagę, że konkordancja jest wykazem terminów, a nie pojęć. Odwołanie się do niej tylko utwierdza mnie w podejrzeniu, że nie odróżniasz znaczenia tych dwóch słów.


Oczywiście, że odróżniam i właśnie dlatego odesłałem Cię do konkordancji. Przypomnę, moja odpowiedź dotyczyła Twojego następującego stwierdzenia:

A my dyskutujemy wyłącznie o tym drugim przypadku. Bóg jest jeden ex definitione (jak chcą filozofowie) albo ex catedra (jak chcą wyznawcy szemy). Nie wiem, o jakiej wielości desygnatów mówisz.


O wielości desygnatów terminu theos/elohim a nie pojęcia. Zaplątałeś się trochę.

Stosuje, stosuje. Jeśli mu pasuje. Pasuje w J 1,1 (i jeszcze ta możliwość powołania się na wybitnych grecystów!), a nie pasuje w Oz 11,9 i J 8,54. Tam wybitni grecyści są zbędni.


Są tak samo niezbędni, natomiast trudno to zrozumieć komuś kto ma założone na oczach okularki i za nic nie chce tych okularków zdjąć. Więc dla przypomnienia: wybitni grecyści nie mówią, że wszędzie tam gdzie nie ma rodzajnika należy rozumieć rzeczownik jakościowo lub ilościowo (jeden z klasy). Wybitni grecyści (Zerwick) twierdzą natomiast, że jeśli przy rzeczownikach konkretnych występuje brak rodzajnika, to "nie może to ujść uwagi", poniważ może to mieć znaczenie, i może to świadczyć o rozumieniu jakościowym danego rzeczownika, lub też o rozumieniu go jako jednego z klasy/grupy. Do tej zasady stosuje się WTS, a nie do wydumanej przez Was jakoby "gdy nie ma rodzajnika - stosujemy a... coś tam, gdy jest: stosujemy the... coś tam".

Znałem kiedyś człowieka, który pełniąc w zakładzie m. in. funkcję kierowniczą, sam do siebie pisał podania o przyznanie czegoś tam. Iksiński pisał podania do Dyrektora, a dyrektorem był ten Iksiński. Sam widziałem. I myslę, że w koine przed drugim dyrektorem nie byłoby rodzajnika.


Gonzalo wybacz, ale co to za blubry? Jeśli ja sobie w moim brudnopisie będę pisał: Arek to JHWH, to czy to będzie jakiś argument za tym, że ludzie mogą wchodzić w skład pluralnego Boga? Bo ja tak sobie pisałem w zeszycie? Co Ty za dziwactwa wypisujesz? Co mnie interesuje jakiś chory facet, który wypisywał chore rzeczy? Fakty są takie jak napisałem: nikt z anglosasów nie przetłumaczy zdania: "Ho Mirek en pros ton basilea kai basileus en ho Mirek" tak jak w przypadku Jana 1,1. Choćbyś się skichał to nikt tego nie zrobi. Trzeba dopiero zaprzęgnąć teologię by to przetłumaczyć pro-trynitarnie. Na bazie samej gramatyki tego po prostu nie zrobisz. A, przypomnę, to właśnie nas się oskarża o to, że naginamy tu gramatykę tekstu :).

#55 Gonzalo

Gonzalo

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 666 Postów

Napisano 2005-11-07, godz. 18:54

Arku,
Gdzie się uczyłeś semiotyki? (szkoła?, podręcznik?)

#56 ariel

ariel

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 554 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-11-07, godz. 19:25

Elementy logiki, Józef W. Bremer. Omawiane, jak tytuł wskazuje, "logicznie" a nie "filologicznie".

#57 Gonzalo

Gonzalo

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 666 Postów

Napisano 2005-11-07, godz. 20:54

G:A my dyskutujemy wyłącznie o tym drugim przypadku. Bóg jest jeden ex definitione (jak chcą filozofowie) albo ex catedra (jak chcą wyznawcy szemy). Nie wiem, o jakiej wielości desygnatów mówisz.

A: O wielości desygnatów terminu theos/elohim a nie pojęcia. Zaplątałeś się trochę.

1. Nie rozumiem, jak można sobie pomylić zdanie: „Bóg jest jeden” ze zdaniem „ ‘bóg’ jest jeden”, ale pewnie nie doszedłeś jeszcze do rozdziału o supozycjach.
2. Od początku do końca mówię o tym pojęciu wieloznacznego terminu bóg, które odnosimy do Jedynego. I w tym znaczeniu napisałem cały swój post.
3. Jeśli jakiś termin jest wieloznaczny, to należy rozróżnić poszczególne pojęcia (znaczenia) i jasno powiedzieć, w którym z nich używamy danego słowa. Widzę jednak, że procedura cię przerasta.
4. Zaintrygował mnie ten fragment z postu do Mirka:

Jeśli rozmawiamy o desygnatach, to rozmawiamy o desygnatach terminów właśnie a nie pojęć.

A czym się różni desygnat terminu od desygnatu pojęcia? A może nie ma desygnatów pojęcia?

#58 ariel

ariel

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 554 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-11-07, godz. 21:33

1. Nie rozumiem, jak można sobie pomylić zdanie: „Bóg jest jeden” ze zdaniem „ ‘bóg’ jest jeden”, ale pewnie nie doszedłeś jeszcze do rozdziału o supozycjach.


Nikt tego nie myli. Dyskutujemy o terminie theos, który brzmi tak samo w przypadku zdania: "Bóg jest jeden" jak i w przypadku zdania "aniołowie są bogami". Nie jestem pewien czy to ma cokolwiek wspólnego z supozycjami.

2. Od początku do końca mówię o tym pojęciu wieloznacznego terminu bóg, które odnosimy do Jedynego. I w tym znaczeniu napisałem cały swój post.



Natomiast ja od początku Ci piszę, że nazwanie kogoś wieloznacznym terminem bóg, niekoniecznie świadczy o tym, że utożsamia się go z owym Jedynym. Poza tym - nie, nie piszesz tak od początku. Na początku pisałeś, że słowo elohim/theos w czasach Jezusa nabrało znaczenia odnoszącego się wyłącznie do Najwyższego. Teraz dopiero zmieniasz linię frontu twierdząc, że jest to pojęcie wieloznaczne. Ale jeśli takie jest, to całe Twoje dowodzenie oparte na zastosowaniu do Jezusa słowa theos jest kompletnie chybione.

3. Jeśli jakiś termin jest wieloznaczny, to należy rozróżnić poszczególne pojęcia (znaczenia) i jasno powiedzieć, w którym z nich używamy danego słowa. Widzę jednak, że procedura cię przerasta.


By no means. Tyle, że w ten sposób upada cały Twój argument, bo jak chcesz udowodnić, że akurat ten drugi theos z Jana 1,1 odnosi się do owego Jedynego? Tak czy siak, cały wywód mający udowodnić to, że Jezus jest owym Jedynym na podstawie zastosowania do niego terminu theos upada. Zwłaszcza w kontekście tego, że był on na początku u kogoś, kogo zapewne uważasz za "owego Jedynego". Zatem nie mógł nim być. Chyba, że wtłoczysz do tego teologię, powiesz, że Jeden może być wieloma i takie tam. Ale z tekstu J1,1 tego nie wyczytasz.

4. Zaintrygował mnie ten fragment z postu do Mirka:

Jeśli rozmawiamy o desygnatach, to rozmawiamy o desygnatach terminów właśnie a nie pojęć.

A czym się różni desygnat terminu od desygnatu pojęcia?


Sądzę, że sam desygnat jest pojęciem. Natomiast termin - nazwą tego pojęcia. Ale mogłem coś zamieszać.

#59 Gonzalo

Gonzalo

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 666 Postów

Napisano 2005-11-07, godz. 22:18

I tak, nazwa ‘bóg’ wyraża w Biblii następujące pojęcia:
1.absolut jako klasa bytów, możliwy tylko 1 desygnat;

Nie ma w Biblii takiego pojęcia jak "klasa bytów", będąca jednocześnie "absolutem" i jedynym desygnatem terminu elohim/theos. Kręcisz już na samym starcie
W Biblii nie ma ‘nazwy’ klasa bytów, jest natomiast ‘pojęcie’ klasy bytów (tak samo jak nie ma nazwy ‘liczby pierwsze’ ale one same są (153 złowione ryby)). Jak widać rozróżnienie nazwa:pojęcie sprawia ci nadal pewną trudność.

2.reprezentant JHWH (Abraham był bogiem dla faraona);
3.aniołowie;
4.władza, którą ktoś uznaje (brzuch, władca tego świata);
5.tajemniczy sens z J 10,33.

Dlaczego nie dodać jeszcze do tych desygnatów "jednorodzonego Boga", Logosa, który był narzędziem w stwarzaniu całego świata? Te wszystkie desygnaty tworzą zakres nazwy elohim/theos.
Ja układam listę ‘pojęć’ kryjących się pod ‘nazwą’ bóg, a ty wymieniasz ‘desygnaty’ tej nazwy. No cóż, pewnie nie wiesz, że mnogość tych desygnatów można podporządkować pod tych kilka pojęć.

W którym z tych znaczeń bogiem jest Logos? Zdaniem unitarian, na pewno nie w 1. Najprawdopodobniej w znaczeniu 2.:najwyższy z możliwych reprezentant JHWH.
Rzecz w tym, że J 1,1 opisuje stan sprzed powstania świata, kiedy nie było wobec kogo reprezentować JHWH.

Wystarczy, że napiszę, że był to pośrednik w stwarzaniu świata, pierwszy powstały byt
W Piśmie jest takie zrozumienie ‘boga’? A w którym miejscu?
i cała Twoja teza pryska jak bańka mydlana.
To ja postawiłem jakąś tezę?

Jan opisuje tylko relację Logosu do Boga (był u niego) oraz to, czym był on sam w sobie (bogiem właśnie).
Nawet jeśli tak jest, w niczym to nie udowadnia trynitaryzmu. W dalszym ciągu mamy do czynienia z dwoma theos. W tym konkretnym momencie zakres nazwy theos oznacza więc dwa byty.
Komentator nie lubi trynitaryzmu (a makaron?)

Znaczenia 2.-4. wydają mi się w tym kontekście chybione. Możliwe jest jednak znaczenie 5.: Jezus został nazwany bogiem w tym samym sensie, co ludzie w J 10,33 (trzeba jednak tę hipotezę ładnie opracować, ale na razie unitarianie nie dostrzegają antytrynitariańskiego wydźwięku tego wersetu).
Żartujesz . Dostrzegają go już od setek lat.
I pewnie dlatego piszesz na swojej stronie, że ta wypowiedź to taki żart Jezusa?

Ciekawa jest jeszcze 6. interpretacja w świetle Hbr 1,3: Logos jest de facto bogiem, ponieważ jest Doskonałą Kopią Boga.
Jeśli ktoś jest "doskonałą kopią" kogoś, to nie jest tym samym tym kimś. Gonzalo, kto tutaj "wkręca" teologię do tego tekstu? Tekst jest prosty jak cep. Jest ktoś kto jest z kimś. Zatem ten ktoś nie może być tym kimś. Może mieć naturę taką jak ten ktoś, może się nazywać tak samo jak ten ktoś, ale nie jest tym kimś.
Kolejna erupcja trynitofobii.

Powstaje jednak problem, dlaczego nie rodzi to politeizmu i jakim cudem nie przeczy Izajaszowej deklaracji, że nikogo podobnego do JHWH być nie może.
I nie ma. Żyd używał terminu elohim do innych istot niż JHWH, do aniołów i ludzi. Nie świadczyło to o tym, że jest politeistą. Ich sposób patrzenia na tą sprawę był odmienny od Twojego.
Piszę, jak jeszcze można rozumieć ‘boga’, a ty piszesz, że na wiele sposobów. No rewelka.

Sądzę więc, że dla unitarian theos określający Logosa nie jest orzecznikiem kwalifikującym gatunkowo, lecz tytułem honorowym, przysługującym Jezusowi bądź to ze względu na pochodzenie, bądź też ze względu na przeznaczenie.
To zależy dla jakich unitarian. Są unitarianie wierzący w to, że Logos odziedziczył po Ojcu naturę i dla takich theos jest rozumiany w tym tekście jakościowo (tak jak anthropos z przykładu Mirka). Są też tacy, którzy rozumieją ten termin ilościowo - jako wskazujący na potęgę i moc tejże istoty.
Czyli zgadzasz się z tym co napisałem. Fajnie. Cieszę się, że rozumiem bogactwo stanowiska unitariańskiego.

Aby wykazać, że w J 1,1 mamy do czynienia z dwoma różnymi bogami pojawiły się przykłady z Mirkiem u króla i Ewy u człowieka.
Sądzę, że przykłady takie są pułapką zastawianą na unitarian (a nawet przez nich samych, nie dostrzegających konsekwencji takiego sposobu myślenia) po to, aby przyznali oni, że orzecznikowy theos to kwalifikacja gatunkowa Logosu.

Jak wyżej. To nie jest pułapka założona na unitarian, raczej strzał do własnej bramki trynitarian. Zwłaszcza przy rozumieniu tego theos ilościowo (tak jak w przykładzie z królem).
A co to jest ‘rozumienie boga ilościowo’?
Jeżeli bowiem w następnym kroku przywołamy Szemę, czyli aksjomat o jedyności Boga, to dwójjednia Ojca i Syna staje się udowodniona. W takiej sytuacji można się spierać już tylko o sformułowanie tej prawdy, ale nie o to, czy jest ona faktem.
Gonzalo, sorry ale bredzisz kompletnie. Żydowi nie przeszkadzała szema w nazywaniu aniołów "elohim". Filonowi nie przeszkadzała szema w nazywaniu Logosa drugim Bogiem i pierwszym ze stworzeń Boga. Nakładasz swoje zrozumienie terminu elohim na zrozumienie żydowskie. Jeśli nazwanie logosa "elohim" sprawia, że szemę należy rozumieć jako złożoność bytową Ojca i Syna, to dlaczego nie również aniołów? Oni też zostali nazwani elohim. Podobnie jak ci, do których Jezus zastosował Psalm 82. Co się dzieje wówczas z Twoją szemą?
No tak… nie ma to jak zastępowanie zrozumienia zarozumieniem.
Arku,
To nie rozróżnienie na osoby i istoty jest wtłaczane w ten werset,

Sorry, ale to rozróżnienie to nie nasz wymysł. To nie my twierdzimy, że jedna istota jest trzema osobami.
Piszę dalej, że to rozróżnienie jest nieważne, ale komu by się chciało czytać dokładnie?
lecz Szema i to ona, po przyjęciu, że Logos jest metafizycznie rozumianym bogiem, rozstrzyga spór na korzyść trynitarian.
A to dlaczego niby? Na takiej samej zasadzie aniołowie są także "metafizycznie rozumianym bogiem". Gonzalo, dajesz doskonały przykład tego, do jakich absurdów interpretacyjnych posuwa się trynitaryzm by udowodnić swoje tezy. Tak… brniemy w swoje opary absurdu. ‘Mały błąd na początku, wielkim jest na końcu’ – to Arystoteles, taki filozof. Może słyszałeś?

Mogą oni odrzucić terminologię osób i istot, ale ty i tak musisz uznać prawdziwość sylogizmu:
Ojciec jest bogiem,
Syn jest bogiem,

No dalej, dalej... Dodajmy: aniołowie są bogami, ludzie są bogami. I wtedy:
bóg jest jeden
ergo: Ojciec i Syn są jakoś jednym bytem.

Tak... razem z aniołami i adresatami Psalmu 82 . Gonzalo, prawda jest taka, że desygnatami nazwy elohim/theos jest więcej istot niż tylko jedna. Wszystkie Twoje spekulacje byłyby prawdziwe, gdyby zakres nazwy elohim obejmował jedynie JHWH.
Nie mówię o desygnatach nazwy, tylko o desygnatach pewnego pojęcia nazwy ‘bóg’. Trudno to pojąć, prawda? Czasami podręcznik Bremera to za mało. Przydałby się nauczyciel.
Tak niestety nie jest i to jest wasz największy kłopot.
Nie jestem bytem wieloosobowym.
Matuzalemie,
Twoja alternatywa, czy theos jest określony czy nie, jest bez znaczenia. Przyznanie, że jest on nieokreślony jedynie odwleka nieuchronny tryumf trynitarian. Aby wybronić unitarianizm musisz powiedzieć, że ten theos nie jest metafizyczny, lecz tytularny.Jeśli Jezus jest bogiem w sensie metafizycznym, to dyskusja o kwalitatywności Boga (czyli trzecia z twoich możliwości) czy o sensowności rozróżnień na osoby i istoty, nie podważa zasadniczej tezy o dwójjednii bożej, bo to zostało już dowiedzione.

Nawet jeśli przyjmiemy znaczenie "metafizyczne", to nie udowadnia to jakiejś "dwójjedni" a co najwyżej to, że istniały dwie istoty, które można nazwać theos. Przy czym jedna z nich mogła mieć początek, mogła być poddana drugiemu, mogła nie być absolutnie suwerenna i oczywiście nie musiała stanowić z tą drugą tożsamości istotowej. To trzeba wtłoczyć do tekstu, bo z tekstu tego się nie wyczyta.
Nie zliczę ilości miejsc na tym forum, gdzie byłeś proszony o definicję boskości Jezusa. Więc w końcu napisz: „nazwanie Jezusa bogiem oznacza:…”
Unitarianie nie przyznają jednak Jezusowi boskości metafizycznej, lecz wyłącznie tytularną.
No to mało znasz unitarian . Oczywiście, że tacy są.
A ci, co mu przypisują metafizyczną, na jakim wersecie się opierają?
Więc piszę ten post tylko po to, aby zwrócić uwagę, że przykłady z Mirkami w roli królów, okraszone rodzajnikami greckimi i angielskimi, nie mają dla (trynit)ariańskich sporów znaczenia. Pies jest pogrzebany gdzie indziej.
Pies jest pogrzebany w tym, że wbrew faktom nie chcesz dostrzec tego, że zakres nazwy elohim jest szerszy niż wyłącznie jedno pojęcie. I jeśli tego nie dostrzeżesz to do końca życia będziesz grzebał się w tego rodzaju spekulatywnych spekulacjach
Skończył mi się dowcip. Nie wiem, co powiedzieć. Więc uczczę twoją przenikliwość chwilą ciszy.
Zgodziliśmy się co do Ps 82 (i J 10,33). Chodzi natomiast o wyjaśnienie, na czym polega bycie bogiem przez człowieka, który nie pełni funkcji reprezentowania Boga.
To nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Chodzi o to, o czym wspominałem poprzednio. Desygnatów elohim/theos jest więcej niż jeden. A jeśli tak, to leży w gruzach metoda udowadniania "dwójjedni" na bazie zastosowania tego terminu do Ojca i Syna. Gdyby był stosowany wyłącznie do nich, i gdyby przy tym występowała szema, to od biedy można byłoby dojść do jakichś wniosków o "dwójjedni". Niestety, już na starcie założenia można wyrzucić na śmietnik. Nie, nie zasługują one na towarzystwo produktów twojej zadufanej ignorancji.
Zaś co do Ps 8, to widzę tam tylko wieloznaczność 'elohim', ale nie nazwanie aniołów bogami.
Ps 8:66. Uczyniłeś go niewiele mniejszym od istot niebieskich elohim, chwałą i czcią go uwieńczyłeś(BT)Zacytowane w liście do HebrajczykówHbr 2:77. mało co mniejszym uczyniłeś go od aniołów (aggelous), chwałą i czcią go uwieńczyłeś.(BT)
Elohim to aniołowie. Dodatkowo istnieje setki potwierdzeń stosowania takiej terminologii w rękopisach z Qumran, z pseudoepigrafów czy też z pism Filona, o czym już wspominałem.

To tak jak ja. Punkt 3. u góry. Może zauważyłeś?
Stosuje, stosuje. Jeśli mu pasuje. Pasuje w J 1,1 (i jeszcze ta możliwość powołania się na wybitnych grecystów!), a nie pasuje w Oz 11,9 i J 8,54. Tam wybitni grecyści są zbędni.
Są tak samo niezbędni, natomiast trudno to zrozumieć komuś kto ma założone na oczach okularki i za nic nie chce tych okularków zdjąć. Więc dla przypomnienia: wybitni grecyści nie mówią, że wszędzie tam gdzie nie ma rodzajnika należy rozumieć rzeczownik jakościowo lub ilościowo (jeden z klasy). Wybitni grecyści (Zerwick) twierdzą natomiast, że jeśli przy rzeczownikach konkretnych występuje brak rodzajnika, to "nie może to ujść uwagi", poniważ może to mieć znaczenie, i może to świadczyć o rozumieniu jakościowym danego rzeczownika, lub też o rozumieniu go jako jednego z klasy/grupy. Do tej zasady stosuje się WTS, a nie do wydumanej przez Was jakoby "gdy nie ma rodzajnika - stosujemy a... coś tam, gdy jest: stosujemy the... coś tam".
A kto decyduje kiedy może? Jasne, ty i grono twoich namaszczonych duchem przyjaciół. Bogami jesteście, chłopaki!
Znałem kiedyś człowieka, który pełniąc w zakładzie m. in. funkcję kierowniczą, sam do siebie pisał podania o przyznanie czegoś tam. Iksiński pisał podania do Dyrektora, a dyrektorem był ten Iksiński. Sam widziałem. I myslę, że w koine przed drugim dyrektorem nie byłoby rodzajnika.
Gonzalo wybacz, ale co to za blubry? Jeśli ja sobie w moim brudnopisie będę pisał: Arek to JHWH, to czy to będzie jakiś argument za tym, że ludzie mogą wchodzić w skład pluralnego Boga? Bo ja tak sobie pisałem w zeszycie? Co Ty za dziwactwa wypisujesz? Co mnie interesuje jakiś chory facet, który wypisywał chore rzeczy? No, to dobre pytanie. Też się zastanawiam, po co cię czytam i komentuję.
Fakty są takie jak napisałem: nikt z anglosasów nie przetłumaczy zdania: "Ho Mirek en pros ton basilea kai basileus en ho Mirek" tak jak w przypadku Jana 1,1. Choćbyś się skichał to nikt tego nie zrobi. Trzeba dopiero zaprzęgnąć teologię by to przetłumaczyć pro-trynitarnie. Na bazie samej gramatyki tego po prostu nie zrobisz. A, przypomnę, to właśnie nas się oskarża o to, że naginamy tu gramatykę tekstu
Pisałem, że mnie tłumaczenie a god nie przeszkadza. Ale przecież jestem dla ciebie bytem wieloosobowym, więc może któraś inna z moich osób to napisała?

generalnie, fajnie, że tyle napisałeś. Szkoda, tylko, że nie na temat.

#60 Gonzalo

Gonzalo

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 666 Postów

Napisano 2005-11-07, godz. 22:21

Sądzę, że sam desygnat jest pojęciem. Natomiast termin - nazwą tego pojęcia. Ale mogłem coś zamieszać.

:D :D :D :D
Dobrze, że mnie nie będzie parę dni. Zdążę ochłonąć.
No, to od jutra rana zabieramy sie do Bremera, ok?




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych