Skocz do zawartości


Zdjęcie

Flp 2:6


  • Please log in to reply
22 replies to this topic

#1 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2005-11-27, godz. 11:10

Flp 2:6 Bg „Który, będąc w kształcie Bożym, nie poczytał sobie tego za drapiestwo równym być Bogu,”

Flp 2:6 BT „On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem,”

Flp 2:6 Bw „który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu,”

Flp 2:6 Bp „On to, istniejąc w naturze Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby być na równi z Bogiem,”


Flp 2:6 NS „który chociaż istniał w postaci Bożej, nie brał pod uwagę zagarnięcia, mianowicie tego, żeby być równym Bogu.”

Flp 2:6 WH „ος εν μορφη θεου υπαρχων ουχ αρπαγμον ηγησατο το ειναι ισα θεω”

Werset ten jest początkiem hymnu o Chrystusie. Hymn ten mówi o kenozie, czyli samouniżeniu Chrystusa, które dokonało się we wcieleniu, czyli inkarnacji. Oto kontekst omawianego wersetu z najnowszego przekładu Pisma Świętego:

Hymn o uniżeniu i wywyższeniu Jezusa Chrystusa
Flp 2:6-11 NP On, mając naturę Boga, nie uznał za stosowne korzystać ze swojej równości z Bogiem, lecz ogołocił siebie samego, przyjmując naturę sługi i stając się podobnym do ludzi. A z zewnętrznego wyglądu uznany za człowieka, uniżył siebie samego, stając się posłusznym aż do smierci, i to śmierci na krzyżu. Dlatego Bóg Go wywyższył i obdarzył Go imieniem, które jest ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych, i aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem na chwałę Boga Ojca.

Jest to najbardziej chyba sugestywny fragment biblijny mówiący o równości Syna z Ojcem. Fragment ten mówi o tym, że Chrystus będąc Bogiem, mając genetyczną równość z Ojcem, przyjął dodatkowo naturę ludzką zachowując przy tym naturę Boską. Nie skorzystanie z bycia na równi z Ojcem w momencie przyjęcia ciała ludzkiego to wzięcie na siebie przypadłości ludzkich takich jak głód, pragnienie, cierpienie czy śmierć. Z ludzkiego punktu widzenia Jezus stał się jakby na moment niższy od Ojca przez swą uniżoną naturę ludzką ale pod względem posiadania natury Bożej był Jemu równy. Skoro też Jezus przyjął postać sługi, to oznacza, że wcześniej nim nie był, prawda? Gdyby więc Jezus nie był równy Ojcu, to jaką zasługą byłby fakt, że nie rości sobie do niej prawa?

Świadkowie Jehowy jednak nie rozumieją i nie znają dwóch natur w Chrystusie, dlatego też twórcy Przekładu Nowego Świata dopuścili się zmiany niewygodnego dla nich tekstu biblijnego. Zamiast bowiem oczywistej wymowy tego wersetu mówiącej o tym, że Chrystus mógł, gdyby chciał, skorzystać z bycia równym Ojcu nie przyjmując postaci sługi, oddali ten werset zupełnie odwrotnym sensem. Poprzez bowiem dodanie słów "brał pod uwagę" oraz "mianowicie tego", których brak w oryginalnym tekście greckim, sens wersetu zmienił się na odwrotnie zamierzony do tego, co chciał powiedzieć apostoł Paweł. Takie tłumaczenie budzi jednak kilka wątpliwości. Gdyby Jezus nie był równy Ojcu, to jaką zasługą byłby fakt, że nie rości sobie do niej prawa? A może według Towarzystwa Strażnica Chrystus miał jakieś podstawy do roszczenia sobie prawa do równości ale ich "nie brał pod uwagę"? Widać więc, iż oczywista i logiczna wymowa tego wersetu, mówiąca o równości pomiędzy Chrystusem a Bogiem Ojcem, jest bardzo niewygodna dla Straznicy i poprzez zmiany, które dokonali twórcy Przekładu Nowego Świata stała się nielogiczna i błędna.
On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)

#2 agent terenowy:)

agent terenowy:)

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 284 Postów

Napisano 2006-02-15, godz. 21:33

Tłumaczenie dosłowne wygląda tak:" Nie[jako] porywanie uznał być równo Bogu" , lub: "Nie porywać uznał[aby] być równo Bogu". Nawiasy dodałem dla jasności. ŚJ wybrali 2-gą wersję, która jest równie dobra pod wzgledem języka greckiego, jak pierwsza.
Kto przyjmuje pomazańca jako pomazańca, otrzyma nagrodę pomazańca. (por. Mat 10, 41).

#3 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2006-02-15, godz. 21:49

agencie,

Otrzymamy wtedy bezsensowną wypowiedź: bo jak Jezus mógłby ubiegać się o równość z Ojcem jeżeli i tak nigdy nie mógłby jej osiągnąć? Przecież to pycha! Natomiast wersja pierwsza, jak najbardziej trzyma się kupy: Jezus uniżył samego siebie i stał się sługą. A więc wczesniej sługą nie był i dlatego nie zabiega o bycie równym Ojcu, bo po prostu jest mu równy, jako posiadający również naturę bożą.

Oto skan omawianego wersetu pochodzący z KIT:

Dołączona grafika


Zapraszam również do wzięcia udziału w dyskusji na temat tego fragmentu biblii a toczącej się na innym forum pod poniższym linkiem:

http://www.biblia2.f...topic.php?t=439
On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)

#4 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2007-08-15, godz. 11:20

Oto jeszcze dwa inne wersety mówiące o kenozie (samouniżeniu) Jezusa:

2Kor 8:9 Bw „Albowiem znacie łaskę Pana naszego Jezusa Chrystusa, że będąc bogatym, stał się dla was ubogim, abyście ubóstwem jego ubogaceni zostali.”

Hbr 12:2 Bw „patrząc na Jezusa, sprawcę i dokończyciela wiary, który zamiast doznać należytej mu radości, wycierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i usiadł na prawicy tronu Bożego.”


Przyjęcie ciała ludzkiego nie oznaczało i nie mogło oznaczać utraty Bożej natury lub substancji. W momencie przyjęcia ciała ludzkiego Jezus nie skorzystał z bycia na równi z Ojcem tylko wziął na siebie wszystkie ograniczenia związane z ludzkim życiem, które w rzeczywistości skończyło się całkowitym upokorzeniem przez śmierć krzyżową. Z ludzkiego punktu widzenia Jezus stał się jakby na moment niższy od Ojca przez swą uniżoną naturę ludzką ale pod względem posiadania natury Boskiej jest jemu równy. Jeśli ktoś czytał książkę Marka Twaina pt. "Królewicz i żebrak" lepiej to zrozumie:

Jezus to królewicz, Boskość to jego bogata królewska szata, człowieczeństwo to żebracze łachmany. Dopóki królewicz chodził w swej królewskiej szacie, w otoczeniu zbrojnego orszaku, po pałacowych ogrodach, wszyscy byli mu poddani i nikt ze złoczynców występujących w tej powieści nie mógł się do niego zbliżyć ani wyrządzić mu krzywdy. Gdy jednak ubrał się w łachmany, opuścił pałac, przydarzyło mu się wiele niebezpiecznych przygód i cierpień ze strony złych ludzi, których nie był już panem. ale przecież nie przestał być królewiczem, którego bogata szata czekała na niego w szafie i w którą mógł się ubrać kiedyby tylko chciał.

Myślę, że ten przykład wiele wyjaśnia. A więc fakt, że Chrystus będąc Bogiem, mając równość z Ojcem, przyjął dodatkowo naturę ludzką, zachowując jednak naturę Boską potwierdza bardzo wyraźnie biblia. Jednak odpowiedź na pytanie jak to jest mozliwe, że Jezus jest zarówno doskonałym człowiekiem jak i Bogiem w naturze pozostanie dla nas tajemnicą:

Kol 2:2 Bw „aby pocieszone były ich serca, a oni połączeni w miłości zdążali do wszelkiego bogactwa pełnego zrozumienia, do poznania tajemnicy Bożej, to jest Chrystusa,”

Ten ostatni werset omawiany jest również tu:

http://watchtower.or...?showtopic=1136

Użytkownik mirek edytował ten post 2007-08-15, godz. 16:07

On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)

#5 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2007-08-23, godz. 07:04

Chyba warto w tym w tym wątku podać jeszcze definicję pojęcia KENOZA (za Wikipedią):

Kenoza (gr. „odarcie, ogołocenie”) to pojęcie w teologii chrześcijańskiej interpretujące wcielenie Chrystusa jako dobrowolne, zbawcze uniżenie samego siebie, będące wyrazem jego woli. Nie oznaczało to i nie mogło oznaczać utraty Bożej natury lub substancji. Odnosi się to raczej do przyjęcia ograniczeń związanych z ludzkim życiem, które w rzeczywistości skończyło się całkowitym upokorzeniem przez śmierć krzyżową.

Jak już to tutaj ukazano nauka ta zawarta jest w biblii, gdzie przykładem były trzy wersety: Flp 2:6-11; 2Kor 8:9; Hbr 12:2, gdzie chyba najbardziej znanym fragmentem jest pierwszy fragment noszący nazwę hymn o kenozie, czyli samouniżeniu Chrystusa, które dokonało się we wcieleniu, czyli inkarnacji.

Różne biblie tak oddają drugi werset hymnu o kenozie:

Flp 2:6 BG „Który, będąc w kształcie Bożym, nie poczytał sobie tego za drapiestwo równym być Bogu,”

Flp 2:6 BT „On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem,”

Flp 2:6 BW „który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu,”

Flp 2:6 BP „On to, istniejąc w naturze Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby być na równi z Bogiem,”

Flp 2:6 NP „On, mając naturę Boga, nie uznał za stosowne korzystać ze swojej równości z Bogiem,”


Fraza "w postaci Bożej" nie oznacza, że ten ktoś jest aniołem, jak twierdzą niektórzy, gdyż w wersecie tym fraza ta mówi oczywiście o Bóstwie Chrystusa w sposób pośredni, ponieważ tak jak postać jakiegoś zwierzęcia jest zwierzęciem, postać ludzka to człowiek, więc tak samo i analogicznie Jezus będąc w postaci Bożej jest Bogiem (dla niewierzących temu proponuję stanąć przed lustrem i powiedzieć jaką postać widzimy - przecież nie ujrzymy postaci małpiej, czy końskiej ale postać ludzką, więc analogicznie z postacią Bożą).

Bardzo trafnie z tym przykładem korespondują słowa samego Jezusa:

J 12:45 Bw „Kto mnie widzi, widzi tego, który mnie posłał.”

J 14:7-10 Bw „Gdybyście byli mnie poznali i Ojca mego byście znali; odtąd go znacie i widzieliście go.(8) Rzekł mu Filip: Panie, pokaż nam Ojca, a wystarczy nam.(9) Odpowiedział mu Jezus: Tak długo jestem z wami i nie poznałeś mnie, Filipie? Kto mnie widział, widział Ojca; jak możesz mówić: Pokaż nam Ojca?(10) Czy nie wierzysz, że jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie? Słowa, które do was mówię, nie od siebie mówię, ale Ojciec, który jest we mnie, wykonuje dzieła swoje.”


Występujące w Flp 2:6 greckie słowo MORPHE oznacza "kształt", "postać", "natura" i występuje tylko trzy razy w Biblii. Są to miejsca: Mk 16:12; Flp 2:6, 7. Natomiast greckie slowo SCHEMA oznacza "zewnętrzny wygląd", "postać", "kształt", "forma" i występuje zaledwie dwa razy w Biblii w miejscach 1 Kor 7:31 i Flp 2:7. Jaka jest między nimi różnica? Otóż MORPHE to zestaw cech, które sprawiają, że coś lub ktoś są tym, kim/czym są w przeciwieństwie do SCHEMA – zewnętrznego wyglądu, powłoki, która nie koniecznie ukazuje prawdziwą naturę rzeczy. A więc zwrot „w postaci Bożej” (EN MORPHE THEOU) oznacza posiadanie natury Bożej. Nie chodzi tu jedynie o zewnętrzne czy pozorne podobieństwo, które można było oddać innym greckim słowem SCHEMA, lecz o samą naturę Boga, dlatego Paweł użył słowa MORPHE. Znając definicje tych pojęć spójrzmy teraz na wspomniany werset i zobaczmy jak ładnie słowa współgrają ze sobą:

Flp 2:6-7 Bp „On to, istniejąc w naturze Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby być na równi z Bogiem,(7) lecz sam siebie poniżył, przyjąwszy naturę sługi. Stał się podobny do ludzi i w zewnętrznej postaci uznany za człowieka.”

Flp 2:6-7 WH „ος εν μορφη θεου υπαρχων ουχ αρπαγμον ηγησατο το ειναι ισα θεω(7) αλλα εαυτον εκενωσεν μορφην δουλου λαβων εν ομοιωματι ανθρωπων γενομενος και σχηματι ευρεθεις ως ανθρωπος”

Tam gdzie występuje greckie słowo MORPHE tekst pogrubiono, a tam gdzie SCHEMA - podkreślono. Widzimy więc, że zwrot „w naturze Bożej” (EN MORPHE THEOU) oznacza posiadanie natury Bożej. Podobnie zwrot "natura sługi" (MORPHE DOULOU) oznacza posiadanie natury sługi (przeciwieństwo natury boskiej). Wszystko to uzupełnia zwrot "postać człowieka" (SCHEMATI ANTHROPOS), który tylko oddaje zewnętrzne podobieństwo do człowieka, ponieważ Jezus z natury był cały czas Bogiem.

Na sieci znalazłem taki oto jeszcze komentarz:

List do Filipian 2,5-7.
Choć fragment ten został napisany po to, by zilustrować uniżenie Chrystusa, jest jednocześnie jednym z najważniejszych nowotestamentowych tekstów świadczących o Jego boskości. "Tego tedy bądźcie o sobie rozumienia, które było i w Chrystusie Jezusie. Który, będąc w kształcie (MORPHE) Bożym, nie poczytał sobie tego za drapiestwo (harpagmos) równym być Bogu, Ale wyniszczył samego siebie, przyjąwszy kształt (MORPHE) niewolnika, stawszy się podobny ludziom" (Biblia gdańska).

MORPHE - "kształt", "zewnętrzny wygląd" - opisuje prawdziwą naturę obiektu, jego istotę. Odnosi sę nie tylko do wszelkiej zmiennej formy, ale do szczególnej formy, od której zależą tożsamość i status. MORPHE jest przeciwieństwem SCHEMA), które także oznacza "formę", ale w sensie powierzchownego wyglądu, a nie istoty. Rzeczownik HARPAGMOS występuje tylko w tym jednym tekście Nowego Testamentu. Odpowiadający mu czasownik oznacza "kraść, zabierać siłą". W świeckiej grece rzeczownik ten oznacza "rabunek". Jednak kontekst świadczy wyraźnie, że Jezus nie był zawistny ani nie chciał za wszelką cenę "równym być Bogu", ale przeciwnie, dobrowolnie zrezygnował z tej równości, którą posiadał ze swej natury. Innymi słowy, nie usiłował za wszelką cenę pozostać równym Bogu, ale "skorzystał z każdej możliwości wyrzeczenia się wszelkich korzyści i przywilejów, które mogłyby do niego należeć, jako okazji do ogołocenia siebie i nieograniczonej ofiarności". Takie jest znaczenie wyrażenia: "wyniszczył samego siebie". Jego równość z Bogiem była czymś, co posiadał z natury; a Ten, kto jest równy Bogu, musi być Bogiem. Stąd też Filip. 2,5-7 "jest fragmentem, którego zrozumienie wymaga uznania, iż Jezus był boski w zupełnym sensie".


żródło: http://www.pt.maranatha.pl/art20.html
On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)

#6 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2008-01-18, godz. 22:15

Znalazłem na sieci ciekawy komentarz dotyczący naszego wersetu, którym niniejszym chciałbym się podzielić:

Fragmentami, które wprowadzają nas w ten temat najgłębiej, wywołując też przy tym wiele sporów są Flp 2,5-11 i Kol 1,15-23. Oba wywołują kontrowersję: Świadkowie Jehowy opierają się w swej antytrynitarnej teologii na Kol; teologia kenotyczna, będąca teologią z pogranicza chrześcijaństwa, opiera się na tekście z Filipian. Dlatego też te dwa teksty stanowią podstawę mojej ekspozycji Pawłowego nauczania o Chrystusie.

Tekst z Filipian znajduje się w kontekście zachęcenia adresatów do postępowania wzorem Chrystusa. Tak więc wszystkie działania, które przedstawi, powinny być dla nas nauką o naszym podejściu do życia .

Główna myśl chrystologiczna, rozwinięta przez następne, brzmi następująco: "chociaż był w postaci Bożej nie upierał się zachłannie, aby być równym Bogu. lecz wyparł się samego siebie, przyjmując postać sługi" . Głównym przedmiotem sporów jest stan, w jakim był Chrystus po owym "wyparciu się samego siebie". Teologowie, przyjmujący swą nazwę od czasownika keneo, uważają, że owo "wyparcie" oznacza oddanie przez Jezusa swej Bożej natury. Przestał być Bogiem, bo nie miał Jego natury; jedyne, co informowało Go o Jego własnej niezwykłości, to świadomość.

Czy możemy zgodzić się na taką interpretację? Dużo zależy od zrozumienia słowa „przestał”. Jeśli rozumiemy je funkcjonalnie w sensie: jego istnienie pozbawione było w jakimś wymiarze korzyści związanych z Bożą naturą, to wydaje się ono całkowicie poprawne i stanowiące podstawę etycznego wymiaru tej wypowiedzi. Chrześcijanie również posiadają pewne prawa, ale mają potrafić z nich rezygnować dla wyższych celów, jak Chrystus. Rezygnacja z korzyści wynikających z tożsamości to nie rezygnacja z tożsamości. Jeśli jednak w jakimś sensie pomniejszamy tutaj tożsamość Syna, to mniemanie takie zakłada, iż atrybuty Boże są niejako „składowymi” Boga i w związku z tym można w nich wyróżnić esencjonalne i drugorzędne. Wierzę, że Bóg nie składa się, a atrybuty to opis Jego jednej, pełnej, niezłożonej natury, która jest Nim samym.

Powinniśmy jednak zmierzyć się z nią na poziomie egzegezy. Po pierwsze, w świetle kontekstu Jezus był równy Bogu: inaczej nie miał się czego wypierać i pastorski argument Pawła traci sens. Będąc równym Bogu był w "postaci Bożej". Czasownik "był" nie oddaje greki, w której użyty jest imiesłów przymiotnikowy współczesny hyparhon - "będąc". Tak więc nic nie sugeruje, iż opisana jest tu tylko przeszłość. Dochodzimy do pytania, jak rozumieć "postać" (morfe). Słowo to odnosi się do Jezusa zarówno w złożeniu z rzeczownikiem "Boga", jak i "sługi", tak więc Jezus w równym stopniu był Bogiem co sługą.

Kolejną informacją o Chrystusie jest to, iż "okazał się z postawy człowiekiem". Słowo kryjące się w grece pod polskim "postawa" to schema. I postać i postawa są pojęciami filozoficznymi. Pierwsze oznacza prawdziwą, wewnętrzną naturę bytu; drugie formę, w jakiej byt istnieje. Jeśliby przyjąć takie ich rozumienie, to sens tego, co Paweł mówi o Jezusie brzmiałby tak: Chrystus będąc w swej wewnętrznej naturze Bogiem, nie upierał się zachłannie (bądź za Silvą: nie uważał za korzyść) przy tym, by być równym Bogu, lecz wyparł się samego siebie, i w swej wewnętrznej naturze stał się sługą i stał się podobny ludziom; a będąc w formie człowieka uniżył samego siebie (...). Pytania, jakie się nasuwają, to: czy Chrystus był tylko w wewnętrznej naturze przed wcieleniem Bogiem - skoro nie miał żadnej innej natury; oraz: co to jest wewnętrzna natura sługi? Czy jest coś, co określa ponad wszelkimi podziałami, jakim podlegają wszystkie byty to, iż są one sługami? Nie ma czegoś takiego. Dlatego powinniśmy tłumaczyć oba te terminy zamiennie, zakładając, na co mamy potwierdzenie w całym NT, w tym szczególnie Rz 12,2 , iż Paweł używał języka koine, który nie miał tak specjalistycznie określonych znaczeń tych słów. Tak więc "postać” interpretuję jako "sposób/ styl bycia". Nikt nie może prowadzić stylu bycia Boga oprócz Boga; nikt nie może prowadzić stylu bycia człowieka, oprócz człowieka.

Tak więc Jezus, będąc Bogiem, nie uważał wcale, iż musi żyć zgodnie z swą naturą: uniżył siebie stając się człowiekiem, doświadczając w tym uniżeniu poniżenia przez hańbiącą śmierć. To dla nas wzór do naśladowania.

Rozpoczynając List do Kolosan Paweł dziękuje Bogu Ojcu za przyjęcie wiary w Jezusa przez adresatów i modli się o nich, aby doszli do „pełnego poznania woli jego”, aby postępowali „w sposób godny Pana” przez wzrost w poznawaniu Boga. Opisuje następnie rzeczywistość Królestwa Syna, pokazując, jak to, kim jest nasz Pan wpływa na nasz status.

Fragment rozpoczyna się od dwóch stwierdzeń na Jego temat: jest „obrazem Boga niewidzialnego” i „pierworodnym wszelkiego stworzenia”. Wielu uważa, iż jeśli Jezus jest „obrazem Boga” to musi być kimś gorszym od samego Boga. Rozumowanie takie jest błędne: jeśli bowiem tak jest, to kobieta, będąca obrazem mężczyzny (I Kor 11,7), musi być od niego jakościowo gorsza: stoi to w jawnej sprzeczności z Rdz 1,27. Ponadto, myślę iż Paweł pisząc o tym, iż Jezus jest „obrazem Boga” nie kieruje nas w stronę refleksji nad Jego początkiem, lecz raczej pokazuje nam, iż o ile Bóg Ojciec jest niewidzialny, to Jezus był widzialny; utożsamiając widzenie Jezusa z widzeniem Boga Paweł utożsamia ich ze sobą, wskazując przez to Kolosanom na wielkość Jezusa.

Złożenie: „pierworodny wszelkiego stworzenia” zostaje wyjaśnione w wersetach 16-17 i 18-19. Pierwsza sekcja pokazuje nam, Syna jako Stwórcę: to On właśnie dał życie wszystkiemu: „w nim”, „przez niego” i „dla niego” wszystko zostało stworzone. Dlatego On był, zanim było cokolwiek; wszystko też istnieje dzięki jego ugruntowaniu, co może nam wskazywać na opatrznościowy aspekt działania Syna.

Druga część pokazuje nam Pierworodnego jako najważniejszego z ludzi. Kontekstem może nam tu być Ps 89,28, który informuje nas, iż pierworództwo nie zasadza się na stworzeniu/ zrodzeniu kogoś pierwszym (czasowo), lecz na Bożej decyzji, by kogoś takim uczynić. To samo jest zresztą widoczne w Kol: Jezus jest „pierworodnym z umarłych” (1,18); nie oznacza to, iż jest on pierwszym z tych, którzy umarli, ale raczej iż jest z nich najważniejszym. Będąc człowiekiem, nie przestał być Bogiem: wraz z jego ludzką naturą istniała w nim „cała pełnia”, którą w kontekście 2,9 możemy określić jako pełnię Bożej natury.

W świetle tych stwierdzeń Paweł przedstawia skutki zbawienia przez Syna: pojednanie z sobą (20), ratunek od grzechów (21) dla siebie (22). Wszystko to dzięki dziełu pojednania, jakiego dla nich dokonał.

Patrząc na Rz 9,5: „Chrystus według ciała: Ten jest ponad wszystkim, Bóg błogosławiony na wieki, Amen!”, powinniśmy nasze rozważania o wielkości Zbawiciela, który zechciał nas uratować zakończyć takim samym, pełnym oddania i zachwytu zawołaniem.



źródło: http://www.teologia....ykuly/art93.php
On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)

#7 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2008-06-14, godz. 17:09

Omawiany werset został przez Strażnicę sfałszowany jeszcze w innym miejscu:

Flp 2:6 Bg „Który, będąc w kształcie Bożym, nie poczytał sobie tego za drapiestwo równym być Bogu,”

Flp 2:6 BT „On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem,”

Flp 2:6 Bw „który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu,”

Flp 2:6 Bp „On to, istniejąc w naturze Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby być na równi z Bogiem,”

Flp 2:6 NP On, mając naturę Boga, nie uznał za stosowne korzystać ze swojej równości z Bogiem


Flp 2:6 NS „który chociaż istniał w postaci Bożej, nie brał pod uwagę zagarnięcia, mianowicie tego, żeby być równym Bogu.”

Flp 2:6 WH „ος εν μορφη θεου υπαρχων ουχ αρπαγμον ηγησατο το ειναι ισα θεω”

Zauważyliśmy na pewno zmianę w PNŚ z czasu teraźniejszego na czas przeszły (podobną myśl oddaje Biblia Warszawska)? Jednak słowo HYPARCHON pochodzące od czasownika HYPARCHO jest imiesłowem czasu teraźniejszego niedokonanego w stronie czynnej, więc najlepszym jego oddaniem jest "będąc" albo "istniejąc". PNŚ oddając go w czasie przeszłym zaprzecza tym sposobem prawdzie biblijnej, że Jezus posiada cały czas naturę Boga.

Co ciekawe istnieją jeszcze inne podobne miejsca ze słowem HYPARCHON i tam PNŚ oddaje poprawnie:

Dz 17:24 Bg „Bo Bóg, który uczynił świat i wszystko, co na nim, ten będąc Panem nieba i ziemi, nie mieszka w kościołach ręką uczynionych.”

Dz 17:24 BT „Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką”

Dz 17:24 Bw „Bóg, który stworzył świat i wszystko, co na nim, Ten, będąc Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanych”

Dz 17:24 Bp „Bóg, który stworzył świat i wszystko, co się na nim znajduje, będąc Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach wzniesionych ręką ludzką.”


Dz 17:24 NS „Bóg, który uczynił świat i wszystko, co na nim, ten, będąc Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanych”

Dz 17:24 WH „ο θεος ο ποιησας τον κοσμον και παντα τα εν αυτω ουτος ουρανου και γης υπαρχων κυριος ουκ εν χειροποιητοις ναοις κατοικει”

Oto jeszcze inne wystąpienia omawianego czasownika w tej samej formie gramatycznej:

Łk 9:48; 16:23; 23:50; Dz 2:30; 3:2; 7:55; 22:3; Rz 4:19; 1Kor 11:7; 2Kor 8:17; 12:16; Gal 1:14; 2:14.

W przeważającej większości tych miejsc Przekład Nowego Świata oddaje w poprawnej formie imiesłowem czasu teraźniejszego niedokonanego a nie przeszłego. Przypadek?
On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)

#8 bury

bury

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 593 Postów
  • Lokalizacja:Rybnik

Napisano 2008-07-14, godz. 12:13

Muszę najpierw przyznać, że Hymn o Kenozie jest niezwykłym fragmentem Pisma pokazującym najwyższą pozycję Syna Bożego. Wkleję tu przeskanowany rozdział z pewnej książki świetnie analizującej grekę tego fragmentu. Jednak jest tu myśl nie pozwalająca mi na trynitarne rozumienie tego hymnu.

Otóż, rzeczywiście mowa tu o Synu Bożym, który był na równiach z Bogiem dzięki temu, że istniał w postaci Bożej. Nie ma mowy o substancjach, czy naturze, mowa o postaci. Słowo „Postać” jest potem używane zamiennie z pojęciem „zewnętrzny przejaw” i dotyczy tego, co postrzegają i uznają inni. Można by więc odnieść wrażenie, ze Bóg Ojciec ma jakąś postać, skoro jego Syn ma postać Boga. Ale tu natrafiam na problem. Postać to ZEWNĘTRZNY przejaw ciała, GRANICA miedzy tym, co jest daną osobą a tym, co osobą już nie jest.

W wypadku wszelkich stworzeń sprawa jest prosta i definicja idealnie pasuje. Każde stworzenie ma ciało cielesne lub duchowe i mieści się w jakimś środowisku. Postać jest natomiast miejscem kontaktu ich organizmu z otoczeniem. Pojawia się tu pojęcie ŚRODOWISKA, OTOCZENIA, które ZAWIERA w sobie wszystkie te byty. Jednak w wypadku Boga napotykamy na problem.

Paweł oznajmił Ateńczykom: ‘W Bogu żyjemy, poruszamy się i jesteśmy’ A więc Bóg nie mieści się w niczym, ale WSZYSTKO mieści się w Bogu! Postać jego byłaby więc przejawem wewnętrznym a nie zewnętrznym. Jednocześnie przypominałoby to raczej organizm żywiciela i bakterie w nim żyjące. Co więcej Boga nikt nigdy nie widział, więc nikt nie mógł uznać Go za postać Boga! Napotykamy więc absurdy! Czy jest jakieś rozwiązanie?

Ja widzę następujące: Paweł nie mówi, że Bóg Ojciec ma jakąś postać, nie mówi, że Syn jest odzwierciedleniem postaci Ojca. Mówi raczej, że jest odzwierciedleniem charakteru Boga (istoty). Zatem jedynym widzialnym dla stworzenia Bogiem, jedyną Boską postacią był Słowo! Postać Boga została przez Pawła przeciwstawiona postaci Sługi Jahwe, jaką przyjął i w której został uznany człowiekiem. Jako Sługa spełniał słowo swojego Pana, Boga. Jako postać Boga rozkazywał swoim sługom. Mógł nadal rozkazywać, gdyż jego natura, jego moc dawała mu tą władzę nad innymi. Należała mu się chwała i uwielbienie, jako dziełu Jahwe. To nie było zagarnięcie Wszechwładzy. Ta pozycja to nie jakaś zdobycz, której musiałby się pozbyć, czy którą musiałby bronić. To było jego prawo z natury istnienia, z chwały nadanej mu przez Ojca Stworzyciela!

#9 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2008-08-12, godz. 19:59

W wątku tym byłoby stosowne zacytować znaczenie ważnych słów greckich z leksykonu Thayer's Greek English Lexicon of the New Testament:

HARPAGMOS
Dołączona grafika


SCHEMA
Dołączona grafika


MORHPE
Dołączona grafika

Jest pokazana też różnica pomiędzy terminami MORHPE i SCHEMA. Myslę, że wszystko to pomoże lepiej zrozumieć hymn o kenozie, czyli o samouniżeniu się Chrystusa.
On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)

#10 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2008-08-13, godz. 19:40

W poprzednim poście podałem słownikowe definicje trzech terminów greckich występujących w omawianym wersecie jednak zapomniałem chyba o najważniejszym. Nadarza się ku temu teraz okazja bowiem pewien ŚJ na pewnym forum zarzucił mi, że pojęcie KENOZA nie występuje w Biblii a co za tym idzie on nie uznaje tej nauki i uważa ją tym samym za niebiblijną. Jednak okazuje się, że nie miał on racji, bowiem termin ten występuje w tym fragmencie. Jest to słowo EKENOSEN pochodzące od wyrazu KENOO oznaczającego "ogołocić":

Flp 2:7 BT „lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka,”

Flp 2:7 Bw „lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem,”


Flp 2:7 NS „Przeciwnie, ogołocił samego siebie i przybrał postać niewolnika, i stał się podobnym do ludzi.”

Flp 2:7 WH „αλλα εαυτον εκενωσεν μορφην δουλου λαβων εν ομοιωματι ανθρωπων γενομενος και σχηματι ευρεθεις ως ανθρωπος”

Oto co na ten temat podaje jeszcze leksykon Thayer:

Dołączona grafika

Myślę więc, że skoro termin KENOZA występuje wbrew pozorom w Bibli, może to być dostateczny argument dla wnikliwego ŚJ z zapoznaniem się z ta nauką. Byłby to więc pierwszy, ale najważniejszy krok, do zrozumienia nauki o Trójcy Świętej.
On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)

#11 agent terenowy:)

agent terenowy:)

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 284 Postów

Napisano 2008-10-19, godz. 19:19

Nawet jeśli by przetłumaczyć "nie brał pod uwagę zagarnięcia", jak ma NŚ, to i tak można to zrozumieć, że Jezus był równy Bogu. Bo jeśli ktoś chce coś zagarnąć, to znaczy, że tego nie posiada. A skoro Pan nie chciał zagarnąć równości z Bogiem, znaczy to, że ją posiadał. Po co chcieć porywac się na to co się już ma?
Kto przyjmuje pomazańca jako pomazańca, otrzyma nagrodę pomazańca. (por. Mat 10, 41).

#12 artur olczykowski

artur olczykowski

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 474 Postów

Napisano 2008-10-19, godz. 21:49

Hymn z Filipian jest znowu aluzja do idei dwoch Adamow do ktorej Pawel tak czesto nawiazywal w swoich listach. Adam "bedac w ksztalcie Bozym" 1 M 1:26 siegnal (zagarnal) po rownosc z Bogiem "bedziecie jak Bog" 1 M 3:5 i zostal przez to ponizony - wygnanie z Raju. Drugi Adam - Mesjasz - tez bedac w "postaci Bozej" bedac na ziemi bozym reprezentantem, prawdziwie go reprezentujac "kto mnie widzi, widzial Ojca" nie dal sie skusic takiej propozycji i wrecz przeciwnie unizyl sie az do smierci, stal sie sluga i za to zostal wywyzszony przez Boga. Zadnych metafizycznych natur, kenoz itp.

Morfe - uzyte tutaj jest synonimem "obrazu Bozego", jak widzimy na przykladzie uzycia tego slowa w Mk 16:12, Iz 44:13 Sept, czy Iz 52:14 gdzie wszedzie oznacza ono zewnetrzny wyglad, podobienstwo. Morfe Boga - oznacza, ze Jeszua wyrazal podobienstwo Boga, nie ze mial jego wrodzona nature, przeciez w tekscie jest tez uzyte wyrazenie "morfe slugi" a nie istnieje cos takiego jak natura wrodzona slugi, chodzi o zachowanie, charakter, wyrazanie podobienstwa....


Przepraszam za powtarzanie sie ale zachecam do przeczytania trzech artykulow z mojej strony na ten temat:

http://www.jeszua.pl...ode=egzegezafil
http://www.jeszua.pl...p?mode=kenosisc
http://www.jeszua.pl...mode=postacboga

Użytkownik artur olczykowski edytował ten post 2008-10-19, godz. 22:00

Sz'ma Israel, JHWH eloheinu, JHWH echad. Dewarim 6:4

www.Jeszua.pl - serwis monoteistyczny

#13 hi fi

hi fi

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 932 Postów

Napisano 2008-10-20, godz. 08:55

(...)ze Jeszua wyrazal (...)


Mam pytanie. Dlaczego ciągle piszesz Jeszua, zamiast Jezus?

#14 artur olczykowski

artur olczykowski

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 474 Postów

Napisano 2008-10-20, godz. 09:35

Nie zawsze, czesto uzywam tez imienia Jezus, ale wychodze z zalozenia , ze jesli mowie np. o prezydencie Stanow Zjednoczonych to mowie George Bush, a nie Jerzy Bush, albo Jerzy Krzak. Jezus jako Zyd mial na imie Jeszua, dlaczego zmieniac to na zhelenizowana wersje Jezus skoro nie robimy tego z np, Jeszua synem Nuna, chociaz nie tu tlumacze przeszli do wersji Jozue, ciekawe czemu nie Jezus skoro to to samo hebrajskie imie?


Ale to dluzsza dyskusja, robie to tylko aby zasygnalizowac, ze tradycja tlumaczenia imienia Jezus z greki zamiast z Hebrajskiego czy tez aramejskiego nie jest zasadna.

Wracajac do tematu Filipian, kluczowym fragmentem dla zrozumienia tego urywka Pisma jest wyrazenie: "...usposobienia jakie bylo w Jezusie Mesjaszu" Fil 2:5. Pawel nie mowi tu o Synu Bozym, czy tez drugiej osobie Trojcy w wiecznosci, ale o osobie Jezusa tu na ziemi. To w czasie jego zycia tu jako Jezus nastapilo ogolocenie sie z "postaci Boga" do "postaci slugi". Nie ma tu mowy o czasie w niebie, ale tu na ziemi. To tutaj nie dal sie on obwolac krolem, to tutaj nie dal sie nazywac Panem, ale umyl nogi uczniom, to tutaj uslugiwal ludziom, a nie przyjmowal uslugiwanie.....
Sz'ma Israel, JHWH eloheinu, JHWH echad. Dewarim 6:4

www.Jeszua.pl - serwis monoteistyczny

#15 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2008-10-20, godz. 18:10

Morfe - uzyte tutaj jest synonimem "obrazu Bozego", jak widzimy na przykladzie uzycia tego slowa w Mk 16:12, Iz 44:13 Sept, czy Iz 52:14 gdzie wszedzie oznacza ono zewnetrzny wyglad, podobienstwo. Morfe Boga - oznacza, ze Jeszua wyrazal podobienstwo Boga, nie ze mial jego wrodzona nature, przeciez w tekscie jest tez uzyte wyrazenie "morfe slugi" a nie istnieje cos takiego jak natura wrodzona slugi, chodzi o zachowanie, charakter, wyrazanie podobienstwa....

No właśnie, a więc apostoł Paweł wspaniale dowodzi Bóstwa Chrystusa. Sam więc mówisz, że nie istnieje coś takiego jak natura wrodzone sługi. Również nikt nie może prowadzić stylu bycia Boga oprócz Boga, tak jak nikt nie może prowadzić stylu bycia człowieka, oprócz człowieka.

Te dwa słowa które tam wystepują: MORPHE i SCHEMA są bardzo ważne, i nie pozostawiają najmniejszej wątpliwości, iż chodzi o kenozę. Ciekawy jest przykład z królewiczem i żebrakiem, który przytoczyłem w tym wątku. Odpowiedz sobie sam na pytanie, czy jeśli królewicz stawał się żebrakiem, to czy przestał być królewiczem? Czy przestawała płynąć w jego żyłach królewska krew? NIE! A więc podobnie Jezus stając się sługą nie przestał być Bogiem.

Świadkowie Jehowy interpretują ten niewygodny werset, w taki sposób, że bycie w postaci Bożej oznaczało bycie duchem. W takim razie co oznacza bycie w postaci sługi? I właśnie dlatego apostoł Paweł, aby nie było najmniejszej wątpliwości, że chodzi o Boga, na opis człowieka uzywa innego słowa SCHEMA. Jeśli uzywłby słowa MORPHE to zarzut Straznicy iż chodziło o bycie duchem byłby zasadny. A tak to tylko okazał się kłamstwem szytym grubymi nićmi.

Ale ja przecież o tym w tym wątku już pisałem. Widać, że w ogóle nie przeczytałeś postów. :(
On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)

#16 artur olczykowski

artur olczykowski

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 474 Postów

Napisano 2008-10-20, godz. 23:43

Juz nadrabiam zaleglosci ;-)


Robisz podstawowy blad przeciwstawiajac morfe schema. Zacytowany przez ciebie werset z M 16:12 mowi, ze Jezus po zmartwychwstaniu i pokazaniu sie Marii pokazal sie dwom innym uczniom w innej morfe. Czy to oznacza, ze zmienil nature? Na jaka wiec skoro juz wczesniej byl w zmartwychwstalym ciele? Czy cytat z Izajasza 44:13 sugeruje wiec, ze balwan drewniany mial nature czlowieka skoro pada tam okreslenie "morfe czlowieka"? Kiedy Jezus "zmienil sie " (metamorfoze) przed uczniami na gorze Tabor Mk 9:2 to zmienil swa nature? Na jaka skoro byl i Bogiem i Czlowiekiem wedlug twojego zrozumienia? Czyzby stal sie aniolem? Czy ludzie z 2 Tym 3:5 maja naprawde nature poboznosci skoro uzyte jest tam slowo z rdzeniem morfe, a nie jej "pozor/ksztalt"?


Jak widzisz twoje argumenty upadaja w swietle innych fragmentow Pisma, ktore pokazuje, ze morfe to ksztalt, a nie koniecznie odpowiadajaca mu natura.

Użytkownik artur olczykowski edytował ten post 2008-10-20, godz. 23:44

Sz'ma Israel, JHWH eloheinu, JHWH echad. Dewarim 6:4

www.Jeszua.pl - serwis monoteistyczny

#17 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2008-10-21, godz. 18:04

No właśnie sam napisałeś, że morfe nie zmienia natury. A apostoł Paweł właśnie tak mniej więcej opowiada:

Jezus istniejąc (HYPARCHON) w postaci (MORFE) Boga uniżył się (KENOZIS) i przyjął postać (MORFE) sługi stając się z natury (SCHEMA) człowiekiem.

Widać więc jak ładnie apostoł Paweł opowiada o kenozie czyli samouniżeniu się Jezusa. To samouniżenie przejawiło się w przyjęciu natury człowieka. Przez to Bóg-człowiek Jezus stał się sługą. Inna interpretacja doprowadzi cię do bzdur, jakie własnie otrzymałeś powyżej. Jeszcze inaczej, być może zgrabniej to wyrażając, można napisać tak:

Jezus posiadając funkcję Boga uniżył się i wybrał funkcję sługi stając się człowiekiem.

Zauważ, że MORFE tutaj odpowiada jakby funkcji, natomiast SCHEMA odpowiada naturze. Apostoł Paweł więc wspaniale nauczał o kenozie Jezusa. Innych słów po prostu nie mógł użyć. Jezus pełni funkcję Boga, ale stając się człowiekiem pełni funkcję sługi. Czyż trzeba lepszych dowodów na istnienie kenozy, skoro nawet sam apostoł Paweł w wersecie tym uzywa tego słowa? Skoro, jak twierdzi Strażnica, Jezus był wcześniej w niebie sługą, archaniołem Michałem, to jaki miałołby sens stawanie się ponowny raz sługą? Ma to tylko wtedy sens, jeśli Jezus będąc Bogiem staje się sługą. No bo jak można stać się sługą, skoro się nim już jest? Natomias bycie od samego początku Bogiem i stanie się sługą pod postacią człowieka ma ogromny sens i jest bardzo logiczne.

Ale nie odpowiedziałeś na pytanie: czy królewicz stając się żebrakiem przestawał być królewiczem? (z książki "Królewicz i żebrak" Marka Twaina) :P

Użytkownik mirek edytował ten post 2008-10-21, godz. 19:42

On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)

#18 hi fi

hi fi

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 932 Postów

Napisano 2008-10-22, godz. 07:42

Flp 2,6nn - Vocatio

Dołączona grafika

#19 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2009-03-03, godz. 12:10

Jak mamy tutaj tekst grecki to na pewno łatwiej nam będzie teraz zrozumieć komentarz do tego wersetu pochodzący ze słynnej ksiązki "Greek Grammar Beyond the Basics", Daniel B. Wallace, strony 634-635 (pogrubienie moje):

Phil 2:6 ος εν μορφη θεου υπαρχων
who, although he existed in the form of God

The translation of this participle as concessive is not entirely clear upon a casual reading of the text. The two options are either causal or concessive.

There are two interpretive problems in Phil 2:6-7 relevant to the treatment of this participle. First, of course, is the grammatical problem of whether this is concessive or causal. Second is the lexical problem of whether HARPAGMON in v 6 means robbery or a thing to be grasped. The grammatical and the lexical inform one another and cannot be treated separately. Thus, if HYPARCHON is causal, HARPAGMON means robbery ("who, because he existed in God's form, did not consider equality with God as robbery"); if HYPARCHON is concessive, then HARPAGMON means a thing to be grasped („who, although he existed in God's form, did not consider equality with God as a thing to be grasped"). As attractive as the first alternative might be theologically, it is not satisfactory. Ultimately, this verse cannot be interpreted in isolation, but must be seen in light of the positive statement in v 7-"but he emptied himself" (the participle HYPARCHON equally depends on both HEGESATO and EKENOSEN). Only the concessive idea for the participle and a thing to be grasped translation for HARPAGMON fit well with v 7.56


W przypisie 56 czytamy następująco:

56 Perhaps the largest issue of this text is the meaning of HARPAGMON. Is it something to be grasped for or something to be retained? If the former, the idea would be that although Christ existed in God's form, he did not attempt to become equal to God. If the latter, the meaning would be that although Christ existed in God's form, he did not feel compelled to maintain his equality with God. Both views naturally fit with a concessive participle, though the relation of TO EINAI ISA THEO to the MORPHE THEOU hangs in the balance.

Appeal has been made to the article with the infinitive, as though it were anaphoric (so N.T.Wright, "HARPAGMOS and the Meaning of Philippians 2:5-11," JTS, NS 37 [1986] 344). If so, then "form of God" means the same thing as "equality with God" and HARPAGMON is something to be retained. But, as we have argued elsewhere (see chapters on the accusative and infinitive), the article more probably is used to indicate the object in an object-complement construction. The connection with "form of God" is thus left open. In light of the predominant usage of HARPAGMON as something to be grasped for, I am inclined to see a difference between MORPHE THEOU and TO EINAI ISA THEO. This does not deny an affirmation of the deity of Christ in this text, just that such a notion is found in TO EINAI ISA THEO. MORPHE THEOU carries that weight by itself (inter alia, there is the contextual argument: If one denies that Christ was truly God, one must also deny that he was truly a servant [note MORPHEN DOULOU in v 7]). What, then, is the meaning of the infinitive phrase? It seems to suggesst hierarchy, not ontology.

Putting the interpretation of all the elements together yields the following. Although Christ was truly God (MORPHE THEOU), two things resulted: (1) he did not attempt to "outrank" the Father, as it were (cf. John 14:28 for a similar thought: "The Father is greater than I am"); (2) instead, he submitted himself to the Father's will, even to the point of death on a cross. It was thus not Christ's deity that compelled his incarnation and passion, but his obedience.


Dla tych, którzy nie umieją czytać po grecku podaję poniżej transkrypcje użytych w tekście słów:

μορφη θεου - MORPHE THEOU (kształt Boga)
υπαρχων - HYPARCHON (będąc)
αρπαγμον - HARPAGMON (porywanie)
ηγησατο - HEGESATO (uznał)
το ειναι ισα θεω - TO EINAI ISA THEO (być równo Bogu)
εκενωσεν - EKENOSEN (uczynić pustym)
μορφην δουλου - MORPHEN DOULOU (postać sługi)

Użytkownik mirek edytował ten post 2009-03-03, godz. 12:13

On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)

#20 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2009-03-03, godz. 22:33

Dopiero niedawno zauważyłem, iż w wątku tym brakuje jeszcze niektórych definicji słów z leksykonu Thayer. Niniejszym nadrabiam więc zaległości:


HYPARCHO - istnieć
Dołączona grafika


HEGEOMAI - uznawać
Dołączona grafika


ISOS - równy
Dołączona grafika


Może one pomogą bardziej wgłębić się w temat.
On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych