czy obchodzicie Boże Narodzenie?
#21
Napisano 2006-11-01, godz. 17:43
#22
Napisano 2006-11-01, godz. 17:53
... gdy byłem SJ przestałem obchodzić święta z rodziną! szczęście było gdy w czasie wieczerzy wigilijnej było zebranie, przynajmniej na te 2 godziny "nie grzeszyłem" ! ale po tych dwóch godzinach wracałem do domu! Wprawdzie rodzice nie robili mi wyrzutów, jak napisałeś :"niby dla nich nie stanowiło to problemu" !!! gdy już uwolniłem się, zapytałem mojej mamy co czuła w te święta kiedy mnie nie było : odpowiedziała "strasznie mi było przykro i smutno z tego powodu, ale w duszy wiedziałam, że to kiedyś się zmieni" !!!
problem świąt praktycznie nie dotyka tzw. pełnych świadkowskich rodzin! ale jest już wielkim problemem dla obu stron w momencie, kiedy jest to rodzina tzw. podzielona! nie waham się stwierdzić, że doktryny SJ w tej materii burzą spokój i sieją zamęt w takich domach ! a jeżeli doprowadzają do złego, to wg chrześcijan wiadomo z jakiego źródła pochodzą !?
Użytkownik sebol edytował ten post 2006-11-01, godz. 17:54
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#23
Napisano 2006-11-01, godz. 20:39
Jeśli ktoś jest dociekliwy Macieju, to wie, że głównym celem ustanowienia w tym okresie świąt Bożego narodzenia była chęć wyparcia pogańskich świąt i związanych z nim zwyczajów i zastąpienia ich świętami o charakterze chrześcijańskim.Panowie. przede wszystkim powiem Wam, że swoje opinie opieram nie na WTS-ie tylko na własnych obserwacjach. człowiek życzyłby sobie, aby magia świąt panowała przez cały rok, ale jest to raczej małoprawdopodobne. chciałbym podkreślić, że w ostatnim czasie znacznie zmieniło się podejście do np. swiąt Bożego Narodzenia. powoli ludzie bardziej traktują święta jako możliwość na krótki wypad urlopowy, aniżeli spędzanie ich w rodzinnym gronie. mogę stwierdzić, że ten tzw. "duch świąteczny" też powoli zanika ustępując miejsca komercji i sztampie. przynajmniej tak jest w dużych aglomeracjach. natomiast co do zasadności obchodzenia lub nie, to niech istotnie punktem odniesienia będzie tu pochodzenie w/w świąt, a wtedy możemy sobie odpowiedzieć na pytanie słusznie czy niesłusznie w niektórych społecznościach się obchodzi święta
A to co robi z tym faktem Strażnica, to osobny temat. Ale co tam, niech śJ unikają tych świąt, za to wolno im w czasie zabawy rozbijać kijem kukłę nafaszerowaną słodyczami ku czci meksykańskiego bóstwa. byle nie robili tego w święta ustanowione przez jakikolwiek chrześcijański kościół.
Użytkownik Czesiek edytował ten post 2006-11-01, godz. 20:40
#24
Napisano 2006-11-02, godz. 11:24
momencie, kiedy jest to rodzina tzw. podzielona! nie waham się stwierdzić, że doktryny SJ w tej materii burzą spokój i sieją zamęt w takich domach ! a jeżeli doprowadzają do złego, to wg chrześcijan wiadomo z jakiego źródła pochodzą !?
Osobiscie nie naleze do SJ ale wyzej opisany schemat porownawczy w moim odczuciu chyba nie jest zbyt trafiony. Rownie dobrze przychodzi mi na mysl pochwycenie Sw. Pawla w Jerozolimie pod zarzutem szerzenia zamieszania w calym swiecie zydowskim spowodowanym gloszeniem ewangelii. Rowniez przychodzi Mi na mysl wiele rodzin zydowskich wierzacych w Chrystusa w tamtych czasach nie poddajacych sie rytowi swiatynnemu . Z pewnoscia wiele rodzin bylo rozdwojonych ...zreszta mozna o tym poczytac nie koniecznie ze Straznicy.
#25
Napisano 2006-11-02, godz. 18:31
Poza tym np. wczorajszy dzień 1 listopada. nie mam nic przeciwko odwiedzaniu grobów. fakt jest jednak taki, że robi sie z tego "wielkie halo". obecność na grobie jest niejako koniecznością, ludzie często jadą przez całą Polskę "na złamanie karku" i co roku kilkaset osób nie wraca do domów z powodu wypadków. nie mówiąc juz o tym, że tak naprawdę frajdę z wszystkiego mają handlowcy. znicze, kwiaty, dodatki, benzyna na dojazd itp. kwestię istnienia lub nie duszy nieśmiertelnej na razie pomijam, bo nie o tym dyskusja. także moim zdaniem podobnie ihabot nawiązał do Gwiazdki. równiez tu handlowcy zacierają ręce. ponieważ w okresie przedświątecznym ludzie wydają pieniądze ponad miarę, w wielu przypadkach posiłkując się kredytami (tu z kolei bankowcy mają radochę). tak to niestety wygląda.
--
Druga część dyskusji w temacie "Geneza świąt Bożego Narodzenia", link | moderator
#26
Napisano 2006-11-02, godz. 20:18
Ależ Maciejuoczywiscie mozna jak najbardziej stawać w obronie świąt takich czy innych. ot dajmy na to taki hellowen. niby wesoła zabawa z dynią itd., ale nawet księża wypowiadają się negatywnie na temat tej zabawy. ciekawe ilu chrześcijan ma swiadomość, że nie podobałoby się to Bogu.
Poza tym np. wczorajszy dzień 1 listopada. nie mam nic przeciwko odwiedzaniu grobów. fakt jest jednak taki, że robi sie z tego "wielkie halo". obecność na grobie jest niejako koniecznością, ludzie często jadą przez całą Polskę "na złamanie karku" i co roku kilkaset osób nie wraca do domów z powodu wypadków. nie mówiąc juz o tym, że tak naprawdę frajdę z wszystkiego mają handlowcy. znicze, kwiaty, dodatki, benzyna na dojazd itp. kwestię istnienia lub nie duszy nieśmiertelnej na razie pomijam, bo nie o tym dyskusja. także moim zdaniem podobnie ihabot nawiązał do Gwiazdki. równiez tu handlowcy zacierają ręce. ponieważ w okresie przedświątecznym ludzie wydają pieniądze ponad miarę, w wielu przypadkach posiłkując się kredytami (tu z kolei bankowcy mają radochę). tak to niestety wygląda.
--
Druga część dyskusji w temacie "Geneza świąt Bożego Narodzenia", link | moderator
Tak się składa, że wszelkie święta można podciągnąć pod robienie pieniędzy. Zawsze ktoś na tym skorzysta finansowo, bo dostarcza tak, lub inny chodliwy w danym czasie towar. Czy z tego względu należy potępiś świętowanie?
Fakt można te pieniądze przeznaczyć na dobrowolną ofiarę na druk czasopism, pozwolić, aby grupa osób zmonopolizowała nauczanie w "organizacji", aby uzależniła od swoich czasopism wiele milionów osób i wykorzystywała ten monopol do generowania zysków w wysokości ok 900 000 000 $.
Zamiast cieszyć się z tego, co Bóg uczynił dla człowieka, zamiast wpominać to i radować z tego powodu serce, czyż nie lepiej popierać swoimi finansami ludzi, którzy nie przykładają się do dostosowania swoich nauk do Biblii.
Tylko dlaczego Bóg nie zakazał świętowania? Dlaczego dał Izraelowi kilka świąt, aby radowali się przed Bogiem. Czyż chrześcijanie mają nie świętować niczego, tylko dlatego, że ludzie podający się za Ciało Kierownicze jedynej uznanej przez Boga organizacji tak nauczają? To po co jednym z owoców Ducha jest radość, skoro nie można jej wykorzystać w świętowaniu ku czci Boga?
#27
Napisano 2006-11-02, godz. 21:39
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#28
Napisano 2006-11-02, godz. 21:59
Czesławie. oczywiście mozna sobie wmówić wszystko i wszystko wytłumaczyć. tak masz rację Bóg nie każe nam żyć w ascezie. jednak jak wiemy nie każda forma świętowania mu się podoba. to że kiedyś obchodzono paschę, czy święto namiotów nie oznacza, że również dzisiaj mamy tak postępować.Ależ Macieju
Tak się składa, że wszelkie święta można podciągnąć pod robienie pieniędzy. Zawsze ktoś na tym skorzysta finansowo, bo dostarcza tak, lub inny chodliwy w danym czasie towar. Czy z tego względu należy potępiś świętowanie?
Fakt można te pieniądze przeznaczyć na dobrowolną ofiarę na druk czasopism, pozwolić, aby grupa osób zmonopolizowała nauczanie w "organizacji", aby uzależniła od swoich czasopism wiele milionów osób i wykorzystywała ten monopol do generowania zysków w wysokości ok 900 000 000 $.
Zamiast cieszyć się z tego, co Bóg uczynił dla człowieka, zamiast wpominać to i radować z tego powodu serce, czyż nie lepiej popierać swoimi finansami ludzi, którzy nie przykładają się do dostosowania swoich nauk do Biblii.
Tylko dlaczego Bóg nie zakazał świętowania? Dlaczego dał Izraelowi kilka świąt, aby radowali się przed Bogiem. Czyż chrześcijanie mają nie świętować niczego, tylko dlatego, że ludzie podający się za Ciało Kierownicze jedynej uznanej przez Boga organizacji tak nauczają? To po co jednym z owoców Ducha jest radość, skoro nie można jej wykorzystać w świętowaniu ku czci Boga?
co do 900 mln. zysków, to już odniosłem się kiedyś na ten temat. nie wiem czy w dalszym ciągu takie informacje są gdzieś dostępne. pamiętam, że jakiś czas temu przy kwocie bodajże 900 mln. przeczytałem słowo "value". niestety nie znam angielskiego, ale w słowniczku angielskiego znalazłem tłumaczenie "przychody". gdyby tak było w rzeczywistości to mogłoby to oznaczać zasadniczą różnicę. bo jak wiemy zysk jest różnicą pomiędzy przychodem a kosztami. ale to nie jest temat do tego wątku. "uzależnienie od czasopism" dobre określenie. coś dostaję, ale nie muszę tego kupić. jest zalecenie, abym przeczytał, ale nikt mnie do tego nie zmusza. zatem bądź obiektywny i nie staraj się "na siłę" utwierdzać kogoś w przekonaniu, że to co mówisz jest słuszne, bo niestety nie zawsze
--
Do wszystkich: Prosimy o powrót do głównych zagadnień dyskusji. Podwątek w nowym temacie "uzależnienie od czasopism": link | moderator
#29
Napisano 2009-11-30, godz. 22:38
Przynajmniej od 10 lat okres Świąt Bożego Narodzenia jest dla naszej rodziny wyjątkowy. Ma on charakter bardzo rodzinny. Nie potrzebujemy do tego żadnej ideologii. Mamy choinkę ( na prośbę córki od kilku lat żywą ), przyozdabiamy balkon lampkami, siadamy przy białym obrusie, są świeczki, jest i ryba, czasami słuchamy kolęd ( nasza ulubiona, to "oj, maluśki, maluśki" )a pod choinką są i podarki.jak w temacie. czy jako ex SJ obchodzicie boze narodzenie, jecie kolacje wigilijna, dzielicie sie opłatkiem?
Zastanawiałem się kiedyś, dlaczego ta atmosfera świąt stała się dla mnie taka ważna? Myślę, że to tęsknota za straconym dzieciństwem. Urodziłem się w Matrixie i nigdy nie zaznałem tej ciepłej, rodzinnej, świątecznej atmosfery. Nigdy nie znalazłem pod choinką żadnego podarku...ani na dzień dziecka...ani an urodzinki:-( Wymykałem się czasami podczas świąt do mieszkania dziadków i godzinami w milczeniu wpatrywałem się w skrzące lampki na choince...
...tak się cieszę, że nie zgotowałem tego losu córce...
#30
Napisano 2009-12-01, godz. 15:51
Widzę odstępców i wstręt mnie ogarnia, bo mowy Twojej nie strzegą. Psalm 119:158 B.T.
#31
Napisano 2009-12-01, godz. 16:23
To naprawdę miłe chwile. Czujemy się wtedy szczególnie blisko. Czujemy się po prostu rodziną!
#32
Napisano 2009-12-01, godz. 16:27
Widzę odstępców i wstręt mnie ogarnia, bo mowy Twojej nie strzegą. Psalm 119:158 B.T.
#33
Napisano 2009-12-01, godz. 17:20
Ja niestety nie mogę tego powiedziec o sobie.Namieszałam dzieciom w głowach już w dzieciństwie że święta są be i ograbiłam ich z tego.Z dzieciństwa niemam dobrych wspomnień związanych ze świętami,bo wychowałam sie w rodzinie patologicznej.Teraz kiedy nie jestem już świadkiem też nie będę obchodzic świąt czy to z ideologią czy bez,żadnych choinek prezentów i niczego,jakże bym mogła rozkoszowac się miłą atmosferą,kiedy moje dorosłe juz dzieci nawet ryby sobie nie kupią w tym czasie.To będą moje pierwsze świeta poza organizacją,wzięłam wszystkie dyżury w pracy....tak się cieszę, że nie zgotowałem tego losu córce...
#34
Napisano 2009-12-01, godz. 17:47
Ja nie jestem pionierem, ale nie czuję żadnego żalu za tym babilonem.
Widzę odstępców i wstręt mnie ogarnia, bo mowy Twojej nie strzegą. Psalm 119:158 B.T.
#35
Napisano 2009-12-01, godz. 17:57
A czym żyje organizacja?Czy lepiej żyć mitologią ?
#36
Napisano 2009-12-01, godz. 18:30
#37
Napisano 2009-12-01, godz. 18:40
Serducho, za te słowa dałem Ci punkta. Dokładnie z tego powodu odczuwam ciepełko, gdy pomyślę o nadchodzącej Gwiazdce. Czas zwolnić, zwłaszcza, że ostatnie 2 lata wyjątkowo podkręcone. Czas pomyśleć o upominkach, o choince, o światełkach. Pokój ludziom dobrej woli!to szczególne dni, mało osób wiąże je tak naprawdę z obrzędami religijnymi , ale wszyscy wiedzą, że trzeba wytracic prędkość, że to czas dla rodziny.... że nawet najgorsze rzeczy trzeba wybaczyć, zapomnieć...
#38
Napisano 2009-12-01, godz. 18:58
kremówko, coś Ci powiem: kup sobie do pracy małą choineczkę ze światełkami. I pomyśl o sobie ciepło. Bardzo cieplutko. I nie przejmuj się tak mocno, że będziesz sama. Ja w wigilię o Tobie pomyślę. Naprawdę. Obiecuję!Teraz kiedy nie jestem już świadkiem też nie będę obchodzic świąt (...) To będą moje pierwsze świeta poza organizacją,wzięłam wszystkie dyżury w pracy.
#39
Napisano 2009-12-01, godz. 19:04
A czym żyje organizacja?
Prawdą co dnia.
to szczególne dni, mało osób wiąże je tak naprawdę z obrzędami religijnymi , ale wszyscy wiedzą, że trzeba wytracic prędkość, że to czas dla rodziny.... że nawet najgorsze rzeczy trzeba wybaczyć, zapomnieć... kiedyś jak byłam świadkiem, też się pocieszałam jak Dick, że mikołaj, że oszustwo.... ale tak naprawdę teraz po kilkunastu świętach już doceniam to bardzo, i tej atmosfery nie wynagrodzi nic, żaden kongres, żadna pamiątka.... to po prostu trzeba przezyć....
Dziecko, ja byłem katolikiem przez 29 lat i obłudę tych świąt znam dobrze. Nie żal mi tego shitu.
Widzę odstępców i wstręt mnie ogarnia, bo mowy Twojej nie strzegą. Psalm 119:158 B.T.
#40
Napisano 2009-12-01, godz. 19:04
Prawdą co dnia.
ale mnie ubawiłeś.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych