Lam naucz się cytować tekst do jakiego się odnosisz.
Zaczynam Cię nie rozumieć. Jeżeli przedstawiałeś scenkę dialogową wskazującą, że niema znaczenia stosunek do ikon przedstawiających śmierć Jezusa aby zostać katolikiem, to ja Ci podałem własne doświadczenie, że miało miejsce wręcz odwrotne. Ja nie zaprzeczam twej wersji, nawet wierze, że niektórzy dopuszczają do chrztu, a szczególnie w obecnych latach. Dawniejsze lata a nawet stulecia były nie do pomyślenia pod względem, który przedstawiłeś.
A co do scenki WTS, to się nie odniosłem, gdyż się zgadzam w 100%.
Po pierwsze mieszasz, być może nieświadomie. Podałeś przykład i ja wierze Tobie na słowo że tak było. Powiem więcej, dziś się zdarzają bardziej skrajne zdarzenia niż to Twoje. Tragiczne, ale co to ma do rzeczy? Ani wtedy ani teraz w KK prezbiter nie miał władzy by pozbawiać szeregowego katolika łączności z Kościołem. On
nie ma takie władzy. Starsi zboru świadków taką władzę
mają. To jest pierwsza różnica. Druga, to to, że struktura organizacyjna jest też znacznie różna. W KK masz pewną autonomię podejmowania własnych decyzji (w zakresie nauk KK) nad danym terenem, starsi zboru świadków jej praktycznie nie mają i działają wg wytycznych. I żebyś mnie dobrze zrozumiał gambit, odmierzam świadkom ICH własną miarą, bo gdybym miał to robić moją mieli by o wiele więcej forów. Niemniej to Strażnica twierdzi, ze kieruje się nauką od Boga więc...
Owszem w pewnym okresie KK bywało różnie, ale skoro świadkowie wywyższają się (a robią to niejednokrotnie bezpardonowo) to nie usprawiedliwiajmy ich np. okresem średniowiecza tylko niech sprostają dzisiejszym "rywalom". Szczerze wątpię by nawet w latach 80-tych był problem z ochrzczeniem z jw. powodów. Powtarzam skrajności się zdarzają, a i dziś mogę usłyszeć jako argument, że one są na porządku dziennym (sic!)
A w ramach ciekawostki powiem, że w okresie inkwizycji znaczna ilość tzw procesów była samowolkami (ale to też idzie na konto KK), a kiedy przybywali inkwizytorzy (bo początkowo nie istniała sama w sobie instytucja inkwizycji) musieli się zajmować usuwaniem danych samowolek, które zapoczątkowali, a to wójtowie, sołtysi czy prezbiterzy, które nie były wytycznymi, ale jednak były.
Wracając jednak, czy teraz rozumiesz gambit, że porównywanie KK do WTS nie jest takie jednolite gdyż ich sposób "bycia" jest znacznie się różniący, a ja odmierzam świadkom tylko to jaką miarą nas chcą mierzyć?
Pawle naprawdę uważasz że to są argumenty
A to ma być argument?? Nie, to nie jest argument, to jest prosta analiza realnego podejścia do danego tematu, zgodnie z zachowaniami. Jak widać jednak kolejny raz wymijasz odpowiedź. A pytanie było dość proste...
Nikt ze Świadków Jehowy nigdy nie zniszczył krzyża dlatego że on nie wyobraża narzędzia zbrodni ale wręcz odwrotnie.
Usuwamy ze swoich domów wszystkie przedmioty kultu, dlatego że to są właśnie przedmioty związane z bałwochwalstwem i nie zastępujemy ich innymi.
Nic nie pisałem o zastępowaniu czegokolwiek, czy Ty dyskutujesz sam ze sobą?? Jak Ci nie odpowiada słowo "niszczyć" to wstaw tam "usuwać". O ile mnie pamięć nie myli to tylko na tym forum są wpisy o likwidowaniu pamiątek i symboli religijnych przez konwertytów w różnoraki sposób
Pominę to bo mi się nie chce znów rozdrabniać i znów temat pominiesz. Pytanie nadal aktualne.
Ponadto uważają że czcią należy otaczać Chrystusa a nie to na czym go zawieszono. Sprawą drugorzędną a nawet marginalną jest to na czym on zawisł. Problem tkwi w tym komu lub czemu oddajemy cześć, do kogo lub czego sie modlimy.
Chłopie za to pierwsze zdanie powinieneś mieć rozmowę ze starszymi
Po drugie Twoja definicja "czci" jest inna niż znacznej części osób tutaj piszących. Zdanie podkreślone właśnie ja rozpatrywałem, ale nie raczyłeś odpowiedzieć nawet trzema słowami (bo tyle wystarczy) na moje pytanie.
Dyskusja o tym czy to był krzyż czy pal ma tu najmniejsze znaczenie a zapewne nie raz to było już wałkowane i czy jest sens abym podawał wam wersety lub powoływał się na inne źródła, przecież słowa Tomasza wystarczają wam na potwierdzenie waszych poglądów. A co do gwoździ to na pewno było ich co najmniej 2, a śladów po 2 gwoździach 4.
Ja się pytałem o dłonie, więc jestem teraz ciekaw jak powstały cztery ślady... Pewnie zawijali mu te dłonie jak naleśniki. No chyba, że nie odpowiadałeś na moje pytanie dotyczące dłoni... ale o to Cie nawet nie posądzam.
I wiesz co... skoro to tak mało znacząca rzecz to rozumiem, że nie sprawi Ci problemu odpowiedź w końcu na moje powyższe pytanie?
Może kiedyś w wolnej chwili postaram sie bliżej tej wypowiedzi Tomasza przyjrzeć, tak dla własnej przyjemności i spokoju sumienia.
A jak będziesz to rozważał kiedyś sobie, to dorzuć jeszcze werset:
J 12:32-33 Bp "Ja zaś, kiedy będę podniesiony nad ziemię, wszystkich przyciągnę do siebie. A mówił to, aby
zaznaczyć, jaką śmiercią miał umrzeć."
Teraz na tapecie jest "sprawa krwi", no i zaczyna sie rodzić sprawa bałwochwalstwa, i uważam że te są ważniejsze.
Widzisz... ja w nauce WTS o wyglądzie stauros dostrzegam elementy bałwochwalstwa.
Sprawa czy to był pal, krzyż czy trójkąt nic nie zmienia w mojej wierze, nie ma żadnego wpływu na moje oddanie Jehowie. Ważne jest to czy powinniśmy go czcić czy nie.
Znów mieszasz... jakie to nie tylko typowe ale i już nudne. Nic nie pisaliśmy o "czci". Sam to dokoptowałeś. Odpowiedz na moje powyższe pytanie (piąty raz tu już o to proszę?) by wyjaśnić kto faktycznie przykłada większą wagę.
Jak rozumiem możesz pisać jako świadek J. jednocześnie, że wygląd stauros taki czy inny nic nie zmienia w Twej wierze i oddanie J., a jednocześnie wiesz, że Organizacja naucza, że bez pala ani rusz, a oddanie J. jest w Organizacji... Nie no spoookooo