Pawle. odpowiedź jest chyba oczywista. jeżeli któryś z w/w poznał "orędzie" organizacji, a mimo to dalej pozostaje w Babiloniku, to... chyba tylko czapa
Czyli Macieju, jeśli zapoznałem się z orędziem WTS-u i mając wątpliwości co do zgodności z Biblią tego orędzia, nie przyjąłem go, a śJ jakoś nie potrafią mi wyjaśnić dlaczego ich nauki stoją w jawnej sprzeczności z Biblią, to według ciebie zginę, tak? Dlaczego mam więc ponosić odpowiedzialność za nieumiejętność głoszenia śJ?
ależ naturalnie Iszbinie, że Jezus umarł za wszystkich ludzi. nie wszyscy jednak ludzie, a byłbym skłonny stwierdzić, że zdecydowana większość nie jest zainteresowana, aby z tej ofiary skorzystać. i tu jest piesek pogrzebany
A czy śJ korzystają z tego, co dzięki ofierze Chrystusa jest dostępne dla wszystkich ludzi z Bożej łaski? Czy są zainteresowani tym aby w pełni skorzystać z miłości Boga i Jego miłosierdzia okazanego w śmierci i zmartwychwstaniu Pana Jezusa Chrystusa?
Poza tym Macieju piszesz
nie Czesiu. sama przynależność do jakiejkolwiek organizacji lub Kościoła nie jest "zbawienna". ważne jest to, czy człowiek uwierzy w ofiarę Jezusa oraz czy żyje zgodnie z bożymi miernikami.
O jakich miernikach Bożych piszesz, tych zawartych w Biblii, czy tych nauczanych w "organizacji" śJ? Bo jak ocenić człowieka, który zgodnie z miernikami biblijnymi twoich nauczycieli nazywa fałszywymi prorokami i fałszywymi nauczycielami, skoro ty w zgodzie z miernikami WTS-u nazywasz ich pokornymi sługami Jehowy? Czy taki człowiek postępuje w zgodzie z Bożymi miernikami?