Skocz do zawartości


Zdjęcie

Ból i żal niezrozumienia


  • Please log in to reply
21 replies to this topic

#1 janna

janna

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 46 Postów

Napisano 2007-03-30, godz. 07:30

Witajcie, muszę się komuś koniecznie zwierzyć bo jest mi ciężko na duszy. Niedwano odeszliśmy z mężem ze zboru ze względów doktrynalnych a moi rodzice są gorliwymi śJ. Dziś ich poraz chyba trzeci po odejściu odwiedziłam no i się nasłuchałam tylu przykrych rzeczy...Aż gula tkwi w gardle.
Przede wszystkim moje argumenty na odejście sprowadzili do zera, z Biblią w ręce tłumaczyli mi że głoszę odstępstwo, że Internet to dno i że porzuciłem jedną jedyną prawdę narażając się na pewną śmierć. Wg nich tylko oni wypełniają słowo i prawa Boże bo głoszą ewangelie a ja całkiem zgłupiałam i dałam się zwieść światu. Usłyszałam wersety o fałszywych nauczycielach którzy odeszli ze zboru ze względu na fałszywe nauki, że Jezus założył zbory więc trzeba chodzić na zebrania do zboru itp. Na końcu powiedzieli że nie mogą sie już ze mną spotykać nawet na krótko bo grzeszą przeciw Bogu i przeze mnie narażaja się na odstępstwo.
Nawet moja młodsza siostra, też SJ powiedziała z asatysfakcją że zgine jak gnój na roli. Nie obyło się bez łez..postawili jeden warunek: wrócimy i będzie dobrze, nie wrócimy i już nigdy sie nie zobaczymy.Wybrałam to drugie bo nie mogłabym juz być SJ i głosić coś co do czego nie mam pewności, chociaż dla nich to wszystko co ja mówiłam: rok 607, kwestia krwi, ciało kierownicze itp. to całkowite bzdury. Czasem juz nie wiem jak mam sie zachować i mam totalny mętlik w głowie. Nawet sobie myśle że może niepotrzebnie odeszłam? Napiszcie coś o tym jak wy sobie poradziliście, jakie argumenty podawaliście na poparcie waszego odejścia. Błagam was o choćby dwa słowa!!!!

#2 stamaim

stamaim

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 246 Postów

Napisano 2007-03-30, godz. 07:52

Janno, trudno tu coś pocieszającego napisać. Dużo rzeczy załatwi czas, ale trzeba być cierpliwym i znaleźć ludzi, którzy akceptują Twoje wybory życiowe, obojętnie jakie by one nie były. Samotność dobija straszliwie. Twoi rodzice są w trudnej sytuacji, bo, wiesz o tym, myślą, że nie zobaczą Cię w Raju. I że w dodatku stanęłaś po stronie szatana.
To jest strasznie ciężkie. Możesz im powiedzieć/pokazać trzy rzeczy:
1. Że to nieprawda, że najbliższa rodzina ma zakaz kontaktów z dzieckiem odstępcą. Nie znam zboru, w którym byłaby taka praktyka. Nie jest to pochwalane, nie zachęca się do tego, ale też nikogo się za to nie wyklucza.
2. Że to, że mówią, że masz wrócić i wtedy będzie wszystko dobrze, to, delikatnie mówiąc, szantaż. Jeśli Jehowa jest taki, jak go sobie wyobrażają Twoi rodzice, to nie chce, żeby ludzie byli ŚJ ze względu na innych. Mają być Świadkami Jehowy, bo kochają Boga, a nie dlatego, że chcą sobie zrobić grilla z dawnymi znajomymi czy rodziną.
3. Że nie będąc ŚJ też można być szczęśliwym. To im się długo nie będzie mieścić w głowie. Być może nigdy tego nie zrozumieją. Ale wiem, że dopóki rodzina widzi i myśli, że ten, który odszedł cierpi i mu źle, dopóty utwierdza się w przekonaniu, że tam, w świecie, to tylko zgnilizna i nihilizm. I że mają rację.

Ostatnie już. Każdy podawał inne argumenty, bo każdy odszedł z innego powodu, a i sytuacja rodzinna i zrozumienie sytuacji w każdej rodzinie było inne.
Myślę też, że kwestia krwi, rok 607, ciało kierownicze itp. są tematami, przed którymi łatwo się ŚJ obroni, bo tego jest uczony. Jeżeli słyszy kontrargument, to albo źródło jest do bani (rok 607), albo ludzie ze świata jeszcze tego nie zrozumieli (krew), albo to było przepowiedziane w Biblii (szkalowanie CK), albo zwyczajnie zwiódł Cię szatan. I jeśli nie zechcą wczuć się w Twoje myśli, to żadna rozmowa z nimi na ten temat nie będzie miała sensu.
Pozdrawiam Was mocno, chyba niewiele więcej mogę dla Was zrobić.

Użytkownik stamaim edytował ten post 2007-03-30, godz. 07:53

"Jeżeli Boga nie ma,
to nie wszystko człowiekowi wolno.
Jest stróżem brata swego
i nie wolno mu brata swego zasmucać,
opowiadając, że Boga nie ma."

#3 MYSZ

MYSZ

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 229 Postów

Napisano 2007-03-30, godz. 08:09

Janno,nie jestem W ORGANIZACJI I NIGDY NIE BYŁAM,ale byłam kiedyś katoliczką i gdy nawróciłam się/nie chodzi tu o pójście do innej denominacji,ale zrozumienie kim jest dla mnie Jezus Chrystus,i decyzja pójścia za NIM/,RÓWNIEŻ OŚWIADCZYŁAM MOJEJ RODZINIE,ŻE NIE BĘDĘ JUŻ KATOLICZKĄ I PRZEŻYŁAM TO SAMO CO TY.
Dziś nie przekonuję już nikogo na sile,walczę za nich w modlitwie,jestem przepełnoina Bogiem,żyję Jego słowem,a ludzie to widzą i całkowicie zmienili swoje nastawienie.Trzeba czasu cierpliwosci i miłości do nich.Zaufaj Panu ,ON cię poprowadzi.Pamiętaj że z NIM o wiele łatwiej jest przejść przez problemy.
Niech twój smutek nie trwa długo,nie pozwól na to,zacznij rozkoszować się Panem,a ON da ci to,czego pragnie serce twoje.
Jak masz chęc pisz na mój prywatny numer poczty.
Nie krytykuj tylko bliskich,błogosław!

#4 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2007-03-30, godz. 08:49

(...)Nawet sobie myśle że może niepotrzebnie odeszłam? Napiszcie coś o tym jak wy sobie poradziliście, jakie argumenty podawaliście na poparcie waszego odejścia. Błagam was o choćby dwa słowa!!!!

Janno moim zdaniem czas leczy rany. To ze teraz tak postawili sprawe na ostrzu noza nie znaczy ze za jakis czas nie zmieknie im serducho. Sa nastrojeni anty prze starszych i nawet smiem mniemac ze w 'potrzebach zboru' byl temat o odstepcach, wykluczonych i kontaktach z nimi stad ich taka reakcja. Mysle ze powinnas to rozumiec jak mocno oddzialuje propaganda straznicowa. Moja rada to daj im troche czasu... Ale nie zapominaj o milosci i chocby o takim prostym gescie jak krotki telefon z pytaniem jak sie miewaja... Nie rozmawiaj na doktrynalne tematy bo to zaostrzy sytuacje. Poprostu traktuj jak rodzicow z miloscia... A bedzie dobrze. Pamiataj "po milosci ich poznacie...".
Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

#5 Anowi

Anowi

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 545 Postów

Napisano 2007-03-30, godz. 09:03

Janno,
Byłam ateistką przez 37 lat, kiedy zaczęłam czytać Słowo Boże ze ŚJ w mojej rodzinie zawrzało:
- nie tak cię wychowywaliśmy - tłumaczył mi tata;
- nie chcę słyszeć o żadnym Bogu - broniła się mama;
- opętało cię - mówił brat;
- nie chcę cię znać - napisała mi w liście babcia;
- proszę opuścić mój dom - krzyczał do ŚJ mój mąż;
- jestem pełna podziwu dla twojej znajomości Biblii - napisała mi ciocia.

Czytając moje posty wiecie dlaczego nie zostałam świadkiem. Nie rozmawiam z rodziną o Bogu - bo reagują agresją. Myszka ma rację, tylko spokój może nas uratować. Wybaczyłam mężowi sadyzm nade mną i dziećmi, po siedmiu latach separacji rozwiodłam się. Żyję z człowiekiem, który mnie kocha i szanuje, jest ojcem dla moich dzieci. A moje szczęście dopełniło się gdy Was poznałam.

#6 hubert684

hubert684

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1993 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-03-30, godz. 09:45

Joanno przykro mi z Twojego powodu.
Ja jestem Sj i nim pozostane bez wzgledu na moje osobiste poglady. Szanuje braci redaktorow Straznicy ale nie musze sie z nimi we wszystkim zgadzac. Najwazniejsze by wielbic Jehowe z Jego ludem. wzgledy rodzinne tez sa dla mnie wazne i maja wplyw na to jaki mam stosunek do zboru.
To co najlepsze spotkalo mnie w zborze i nie nalezy zapominac ze SJ podwyzszaja nie tylko poziom moralny spoleczenstwa np. przez swa sluzbe kaznodziejska ale i wlasne zycie ( sa wyjatki).
przemysl sprawe i z mezem zadecydujcie czy mozecie pogodzic swe sumienia z naukami Tow co do ktorych macie watpliwosci. Odchodzac nic nie zyskaliscie. Jak widac spoleczenstwo forum nie wiele sie przydalo, kilka slow pociechy i hurra bo odeszliscie i po krzyku a teraz bawcie sie juz sami.
nie pochwalam tak radykalnej stanowczosci twojejrodziny ale szanuje ich zdanie.
pozdrawiam
[font=Tahoma]

#7 MYSZ

MYSZ

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 229 Postów

Napisano 2007-03-30, godz. 13:11

Hubert!
Zwróć uwagę na swoją postawę,nie zachęcasz tej dziewczyny do TRWANIA W BOGU i nie dajesz jej nawet słownej otuchy - jedyne co radzisz to WRÓĆ W SZEREGI.Odchodząc nic nie zyskali mówisz -a właśnie zyskali-rodzina pokazała swe prawdziwe oblicze/domniemam,że bracia i siostry też/Widzisz nie wtedy gdy jest dobrze ujawnia się prawdziwie na Boży sposób przemienione serce człowieka-ale wtedy,gdy przechodzimy trudności,gdy nawet najbliżsi nas ranią.Ja myślę,że Janna wykazała się naprawdę dojrzałą postawą chrześcijańską.Niech tylko szuka Bożej woli dla swojego życia a będzie w najlepszym momencie życia.

#8 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-03-30, godz. 13:39

Janno, przykra ta Twoja historia :( . Cóż, trzeba jednak być konsekwentnym. Na pewno Twoja decyzja wyda właściwe owoce, choć niekiedy trzeba na to naprawdę długo czekać.
Przede wszystkim, jak już tu wspomniano, należałoby się odwołać do chrześcijańskiej zasady miłości bliźniego (i przepomnieć co niektórym tę zasadę). Chrystus oddał życie również za odstępców, nie tylko za SJ. W oczach Boga wszyscy jesteśmy sobie równi, a żaden talmudyzm nie jest w stanie tego zmienić. Musisz postawić sprawę jasno i odwołać się do argumentów biblijnych ("Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni"). Jeśli prawdziwa organizacja opiera się nie miłości, to dlaczego przysparza tylu łez? Może jednak nie tędy droga? Pomijając oczywiste wypaczenia doktrynalne SJ, trzeba pozostać twardo przy swoim stanowisku, pamiętając że jedynym naszym sędzią będzie Bóg - nie starsi ani rodzina.
Pozdrawiam. Głowa do góry, będzie dobrze.
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#9 Abriella

Abriella

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 427 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2007-03-30, godz. 14:18

... bo odeszliscie i po krzyku a teraz bawcie sie juz sami.
pozdrawiam

Bedąc w organizacji jest tak samo- jesli nie jestes na świeczniku albo nie dajesz dużo kaski, to tez bawisz sie sam i maja cie w... głebokim powazaniu- wiec nic nowego - to samo tam czy poza. tu przynjamniej Janno nie masz złudzen!
Nie wiem co Ci radzic- ja po prostu nie robie nic- spedziłam prawie 30 no moze 27 bo potem to juz była fkcja na drążeniu, analizpowaniu roków 607, czasów pogan, ksiegi objawienia, proroctw i innych dogmatów! Mam dość- po prostu gdy sobie pomyśle ze znowu mogłabym wałkowac to obojętnie w która stronę, maam odruch wymiotny! Pozdziwiam nawet tu na tym forum tych którzy ccha zaciecie przekonywac innych.... jestem pod wrazeniem!
NIE DA SIĘ- po prostu sie nie da. Nawet jesli Twoje argumenty są racjonalne, do Twojej rodziny nie trafia, oni sa jak zaprogramowani! Na nic te wszystkie rozmowy, tylko prowadza do przykrych emocji! a szkoda bo tą siłe i emocje trzeba skoncentrowac na przetrwanie bo to poczatek i bedzie ciężko.
Ja nie rozmawiam wcale ze swoja rodziną- choc szantaze były te same. powiedziąłam ze wcale nie musze utrzymywac z nimi kontaktu, jak chca ze mna sie spotykac niech sie odezwa. Rodzice nie odzywali sie do mnie ze 3 m-ce, twierdzac ze to moje fanaberie i mi mimie. Nie mineło- dzis jest poprawnie- na pewne tematy po prostu nie rozmawiamy! Gdy coś zaczynaja ja ucinam- To mój wybór i moja decyzja!
mam komfort- ale dużo to kosztowało- byłam zdecydowana stracic nawet bliskich by zyskac siebie( taką jaką ja chce , a nie inni dla mnie) i lepsze zycie dla mojego dziecka....
Moze wiec to tak jest że zyskujemy wtedy gdy jesteśmy gotowi stracic.. Bedzie dobrze-potrzeba czasu- to wszystko jest zbyt świeże-pozdrwiam i trzymam kciuki...

Użytkownik Abriella edytował ten post 2007-03-30, godz. 14:30


#10 janna

janna

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 46 Postów

Napisano 2007-03-30, godz. 14:28

BARDZO WAM WSZYSTKIM DZIEKUJĘ. NAWET NIE WIECIE ILE DLA MNIE ZNACZA WASZE ODPOWIEDZI, NAWET TE MNIEJ BUDUJĄCE. PRZYNAJMNIEJ WIEM ZE NIE JESTEM SAMA I ZE KTOS MNIE ROZUMIE.DZIEKUJE WAM ZA TO!!!!!!

#11 polarm

polarm

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 510 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Skierniewice

Napisano 2007-03-30, godz. 15:17

Janno, nigdy nie będziesz sama bo rozum, logika i po prostu prawda, zawsze w końcu zwyciężają. Popatrz w przeszlość. Ileż fałszu już było na świecie. Przykładowo faszyzm, czy komunizm i wszelkie inne odstępstwa od uczciwości, prawdy no i być może, przede wszystkim od prawa naturalnego.
Zwyciężyłaś ciemność. I chwała Ci za to. Niech Ci się jednak nie wydaje że mądrość przychodzi łatwo i lekko jest rozumieć i móc pojąć więcej niż prostaczkowie.
Prostaczkowie podkreślam bo nie prostaki. O takich bowiem nie będę pisał.
Zwyciężyłaś obłąkańczą, psychomanipulacyjną sektę.
Większość twojego dotychczsowego "organizacyjnego" otoczenia nie pojmie tej prawdy nigdy!!!
To dane im nie jest.
Wiedza bowiem "...jest dla ludzi mądrych..." zaś "... największym nieszczęściem w przyrodzie jest wariat na swobodzie..."
Jesteś dzielna, mądra i Bóg niewątpliwie Ci Błogosławi.
Przed Tobą już tylko samo szczęście i sielanka.
Duża buźka i trzymaj się.

Użytkownik polarm edytował ten post 2007-03-30, godz. 15:23


#12 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-03-30, godz. 15:59

Janno, ze swem strony mogę tylko dodać, że fakt, iż w tej chwili musisz znosić niedogodności, świadczy tylko o słuszności Twojego wyboru. Prawda obroni się sama, choć to wymaga trochę czasu i cierpliwości. Do prawdy nie trzeba nikogo nakłaniać, stojąc nad nim z pejczem. Skoro istnieje takie wydanie "przymusznonej prawdy", trzeba się od niej odwrócić.
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#13 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-03-30, godz. 21:25

hubert, najchetniej bym ci nakopala, szkoda słów na twoj bezmiar .............zastanawiam sie tylko po co komu twoja obecnosc na zlocie........... na kongres z bracmi a nie na zlot z odstepcami, bo cie podkabluje

janna, moze niedobrze ze tak twardo zakomunikowalas o swoich watpliwosciach rodzinie, przeciez wiadomo jaki to przyniesie efekt, nie moga nad tym przejsc do porzadku, musza sie odciac.
SJ cale zycie zyja w oszustwie sami oszukuja siebie i innych i chca byc oszukiwani, dlatego mowia ci, ze masz wrocic i bedzie dobrze, to znaczy ze nie wazne sa dla nich twoje wewnetrzne przemyslenia i rozterki, najwazniejsze co ludzie powiedza, czyli aby tylko zostac sj na pokaz, brawo, sami wydaja o sobie swiadectwo, jak bardzo im zalezy na wnetrzu, na ktore tak niby patrzy Bóg...... groby pobielane, na zewnatrz swieci a w srodku papka.......
nie potrafiłam uwierzyć.......

#14 Ladybird

Ladybird

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 52 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2007-03-30, godz. 22:49

Droga Janno, bardzo mnie poruszył Twój post.
Wiem, że po odkryciu prawdy o Świadkach Jehowy i zrozumieniu jak głęboko zabrnęli w zawiłości własnych doktryn, czego dowodem jest poprawianie nauk 'zmianą świateł' a nawet posuwanie się do fałszowania własnej literatury (http://watchtower.or...lszowanie.phtml) nie sposób nadal wierzyć, że to Bóg kieruje tą organizacją.

Nawet sobie myśle że może niepotrzebnie odeszłam?


Dlatego myśl o tym, żeby wrócić do organizacji, gdzie nie ma Boga, w imię utrzymania dobrych stosunków z rodziną, owszem jest dowodem Twojej wielkiej miłości do nich, ale przywodzi mi na myśl słowa Pana Jezusa z Mat. 10:37.
Zdaję sobie sprawę, jak bardzo kochasz swoich rodziców i siostrę, ale musisz pamiętać, że oni są tak "zaprogramowani" przez organizację, iż są święcie przekonani, że to właśnie do nich odnosi się wyżej przytoczony werset. Jedyne, co możesz teraz zrobić, to żarliwe modlitwy do Boga za nich, bo jeżeli jest to Jego wolą, na pewno otworzy im oczy na powody dla których odeszłaś. Po za tym miłość i pozostałe owoce Ducha - tak jak wspominano w poprzednich postach. A kiedy ostygną emocje .... i zaskutkują modlitwy, może warto napomknąć o książce "Kryzys sumienia"?

Z całego serca życzę Ci droga Janno, żeby Bóg wynagrodził Ci ten słuszny wybór i wskazał Ci jeszcze doskonalszą drogę do Niego.
Prawdomówny świadek nie kłamie, kłamstwa szerzy świadek fałszywy (Prz 14:5)

#15 Nikita25

Nikita25

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 722 Postów

Napisano 2007-03-30, godz. 22:58

Droga Janno. Czytając kolejne wypowiedzi powoli wpadam w panikę.
1. Wszyscy się cie3szyli, że odeszliście od Organizacji ale nikt nie mówił "bawcie się sami".
2. Społeczność forumowiczów nadal jest i każdy stara się pomóc Jannie i Jej mężowi najlepiej jak potrafi, oferując rady, podnosząc na duchu.

Nikt nie mówił, że życie po wyjściu z organizacji jest proste czy takowe będzie. Wszystkiego trzeba się nauczyć na nowo, wiele spraw się komplikuje ale to wszystko jest niczym w porównaniu do odzyskanej "wolności". Nikt nie tkwi w organizacji na siłę poprostu niektórym wygodnie gdy ktoś inny myśli za nich.
Janno! Przed Wami trudne momenty ale wszystko da się przeżyć. Pamiętajcie jednak, że nie Jesteście już w organizacji i ich zakazy Was nie obowiązują. Czas leczy rany, czas także wybacza. Pozwala również zrozumieć wiele rzeczy, spojrzeć na wszystko innym okiem. Dacie sobie radę- macie przecież siebie.
Pozdrawiam serdecznie.

#16 Kot

Kot

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 122 Postów

Napisano 2007-03-31, godz. 06:42

Czasem juz nie wiem jak mam sie zachować i mam totalny mętlik w głowie. Nawet sobie myśle że może niepotrzebnie odeszłam? Napiszcie coś o tym jak wy sobie poradziliście, jakie argumenty podawaliście na poparcie waszego odejścia. Błagam was o choćby dwa słowa!!!!


I o to im chodziło !!! NIe możesz poddawać się janno. Proszę cię.

#17 Kot

Kot

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 122 Postów

Napisano 2007-03-31, godz. 06:57

DO WSZYSTKCH:

Ten temat (janny) stał się największą kumulacją życiowych mądrości na całym forum.

Myślę, że pomógł nie tylko jannie. Pozdrawiam wszystkich serdecznie, szczególnie Anowi, Myszkę, Abrieillę i Qwerty.
Ściskam was mocno i wielki szacun :D dla was.

#18 janna

janna

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 46 Postów

Napisano 2007-03-31, godz. 16:53

Moi drodzy bracia i siostry( myslę że mogę was tak nazwać bo przeciez wszyscy jesteśmy bliżnimi a to forum nas dodatkowo łączy), bardzo wam dziekuje za wasze mądre głębokie słowa i to że zechcieliście chociaż przez chwilkę zadumać się nad moim postem i wyrazić swoja opinie na ten temat. Wiem że w każdej chwili można na was polegać, że sie nie zamykacie na rozmowę a nawet wykazujecie większe zrozumienie niż moja cielesna najbliższa rodzina.
Dzięki waszym odpowiedziom mogłam sobie ponownie wiele przemysleć i choć to jest nadal bolesne z wiadomych względów, utwierdzić sie w swojej decyzji o odejściu. Zdaję się teraz na czas i i na Boga chociaż gdzieś w duszy dzwięczą mi słowa mamy że Jehowa już raczej nie wysłuchuje moich i mojego Krzysia modlitw. Mimo to będę sie nadal modlić i żyć po chrzescijańsku i w zgodzie z własnym sumieniem a nie sumieniem niewolnika.Dziekuję wam bardzo!!!!


#19 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2007-03-31, godz. 17:48

Joanno, Jehowa wysłuchuje ludzi szczerych. Czyli prędzej Ciebie niż członków Ciała Kierowniczego...

#20 Profanka

Profanka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 487 Postów
  • Lokalizacja:z południa

Napisano 2007-03-31, godz. 18:26

Witajcie wszyscy! Naprawde post janny bardzo mnie zasmucił. Ale faktem jest , że takie właśnie przykłady - jako właściwe - podawane były w literaturze i zalecane jako własciwe. Jest to sposób nawywarcie nacisku i wyegzekwowanie tego co sie chce. Kiedy czytałam - dawno temu- ksiązkę Józefa Siemka "Śladami klątwy" to myślałam ,że za dawnych czasów sprzeciw wobec jedynie słusznej ideologii katolickiej to była dopiero odwaga. Wystarczy wyobrazic sobie co by było gdyby w jaiejś miejscowości wszyscy byli ŚJ a kogoś by wykluczono... :o Zamykanie społeczności jest prostym sposobem do podporządkowania sobie wszystkich. Wiekszość boi sie wyłamać. W takich społecznościach wyjaśnienia są zawsze bardzo proste i spójne i jest ok dopóki ktoś przestanie sie mieścić w wymaganym standarcie ...

Użytkownik Profanka edytował ten post 2007-03-31, godz. 18:27

... I poznacie prawdę , a prawda was wyswobodzi ... Cóż to jest prawda?




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych