Skocz do zawartości


Zdjęcie

Nowe niebo i ziemia - na zawsze pokój?


  • Please log in to reply
63 replies to this topic

#1 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-07-16, godz. 14:40

Przytoczę fragment rozmowy z innego forum:

Będziemy już na zawsze z Panem



Nie był bym tego pewien :lol: . Może się stać jakeis zdarzenie typu np. bunt aniołów (już raz się zbuntowały, z czego wynika że rzeczy doskonałe mogą się samoistnie stać niedoskonałe). Przecież jesli to ma trwać wieczność to będzie dostatecznie dużo czasu żeby coś się takiego stało.


Hmm... Ciekawa myśl, nigdy o tym nie pomyślałem. Przecież skoro raz doszło do buntu to może się on wydarzyć i drugi raz, czy to w niebie, czy na ziemi.


Jak myślicie, czy obietnice Boga o trwałym pokoju i szczęściu są naprawdę realne? Jeśli tak, to na jakiej podstawie tak uważacie? Tylko dlatego, że tak jest napisane w Biblii?

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#2 kjt

kjt

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 623 Postów
  • Lokalizacja:Gliwice

Napisano 2007-07-16, godz. 18:14

Przytoczę fragment rozmowy z innego forum:



Nie był bym tego pewien :lol: . Może się stać jakeis zdarzenie typu np. bunt aniołów (już raz się zbuntowały, z czego wynika że rzeczy doskonałe mogą się samoistnie stać niedoskonałe). Przecież jesli to ma trwać wieczność to będzie dostatecznie dużo czasu żeby coś się takiego stało.
Hmm... Ciekawa myśl, nigdy o tym nie pomyślałem. Przecież skoro raz doszło do buntu to może się on wydarzyć i drugi raz, czy to w niebie, czy na ziemi.

Jak myślicie, czy obietnice Boga o trwałym pokoju i szczęściu są naprawdę realne? Jeśli tak, to na jakiej podstawie tak uważacie? Tylko dlatego, że tak jest napisane w Biblii?

1. Mówienie o nieskończonosci ma jeden minus - nikt nie jest w stanie sobie tego wyobrazić. Przeciez nawet otaczajacy nas Wszechświat ma swój realny wiek, ale wobec wieczności nie jest to nawet mgnienie oka.
2. trwały pokój moze też oznaczać pokój przez jakiś okreslony, skonczony okres czasu. Od razu przypominają mi sie traktaty o pokoju wieczystym pomiedzy Rzeczpospolitą a Portą Ottomanską:-)
3. poza tym jest jeszcze jedno - czy bedziemy nadal sie rozwijać? jeśli tak, to prawdopodobieństwo buntu jest calkiem realne:-) Ale jesli my będziemy sie rozwijac, to dlaczego nie uznać, że Bóg także? Więc może przez cały czas "odległość" dzielaca Boga od człowieka będzie constans? I tak pomału dojdziemy do wniosku, że za jakiś milion lat sami będziemy bogami...

Użytkownik kjt edytował ten post 2007-07-16, godz. 18:56

"Ta dama była głupia, ja też jestem głupi i głupi jest każdy, kto sądzi, że udało mu się przejrzeć zamiary Boga"
Księga Bokonona, część autobiograficzna

#3 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-07-17, godz. 08:46

Ja już się nad tym zastanawiałem, nie wiem nawet czy nie pisałem tego w jakiś wątpliwościach przedstawianych na forum.
ŚJ-wy sami nauczają, że szatan zostanie wypuszczony na krótką chwilę i uda mu się jeszcze parę duszyczek za sobą pociągnąć. Nie wiem po co Bóg miał by to robić, skoro Armagedon ma być finalnym rozstrzygnięciem kwestii spornej. Po co jeszcze doświadczać ludzi? Natomiast skoro i tak szatanowi uda się po Armagedonie kogoś zwieść, to teoretycznie uda się to każdemu za każdym razem, jeśli będzie miał tylko taką możliwość. Wystarczy że oponent będzie myślał inaczej niż Bóg, albo będzie miał inny pomysł na świat.

Biorąc pod uwagę wieczność, czyli nieskończoną ilość prób, oraz x zmiennych (decyzje i wybory człowieka obdażonego wolną wolą) jest to raczej przesądzone. Obojętnie gdzie będzie ten raj, na ziemi czy w niebie, to nie ma znaczenia.
Weźmy pod uwagę aniołów którzy postanowili zadziałać wbrew swojej naturze i bzyknąć ziemianki. Tak przyziemne ludzkie, powodowane testosteronem pragnienie. Tak błachy powód, tak mierna pobudka dla doskonałego stworzenia duchowego, a jednak skusiła.

Czy do buntu w raju potrzeba czegoś wyszukanego? Czegoś wielkiego?

Nie sądzę ...
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#4 kjt

kjt

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 623 Postów
  • Lokalizacja:Gliwice

Napisano 2007-07-17, godz. 09:03

Ja już się nad tym zastanawiałem, nie wiem nawet czy nie pisałem tego w jakiś wątpliwościach przedstawianych na forum.
ŚJ-wy sami nauczają, że szatan zostanie wypuszczony na krótką chwilę i uda mu się jeszcze parę duszyczek za sobą pociągnąć. Nie wiem po co Bóg miał by to robić, skoro Armagedon ma być finalnym rozstrzygnięciem kwestii spornej. Po co jeszcze doświadczać ludzi? Natomiast skoro i tak szatanowi uda się po Armagedonie kogoś zwieść, to teoretycznie uda się to każdemu za każdym razem, jeśli będzie miał tylko taką możliwość. Wystarczy że oponent będzie myślał inaczej niż Bóg, albo będzie miał inny pomysł na świat.

Biorąc pod uwagę wieczność, czyli nieskończoną ilość prób, oraz x zmiennych (decyzje i wybory człowieka obdażonego wolną wolą) jest to raczej przesądzone. Obojętnie gdzie będzie ten raj, na ziemi czy w niebie, to nie ma znaczenia.
Weźmy pod uwagę aniołów którzy postanowili zadziałać wbrew swojej naturze i bzyknąć ziemianki. Tak przyziemne ludzkie, powodowane testosteronem pragnienie. Tak błachy powód, tak mierna pobudka dla doskonałego stworzenia duchowego, a jednak skusiła.

Czy do buntu w raju potrzeba czegoś wyszukanego? Czegoś wielkiego?

Nie sądzę ...

Nawet, gdyby przyjąć, że szatan alias Diabeł będzie zzgładzony po Armagedonie, to przecież pozostanie wolna wola. A przejawem wolnej woli jest "niezalezne"myslenie. Tak więc może dojść do buntu pomimo braku aktualnego diabła:-). Czyli będzie to raczej szatan alias fenix. Mysle, że takie spekulacje dowodzą jednego z cała pewnością - są to po prostu spekulacje:-)
"Ta dama była głupia, ja też jestem głupi i głupi jest każdy, kto sądzi, że udało mu się przejrzeć zamiary Boga"
Księga Bokonona, część autobiograficzna

#5 haael

haael

    Inkwizytor

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1863 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-07-17, godz. 09:34

Jest jeszcze jedna możliwość. Wieczność to nie będzie po prostu trwanie w nieskończoność. To nie będzie tak, że będzie nieskończona ilość sekund a w każdej sekundzie podejmujemy wybór z pewnym prawdopodobieństwem, że wybierzemy zło. Wtedy rzeczywiście wszyscy by prędzej czy później odpadli. Natomiast jeżeli wieczność będzie niejako ponad czasem, to takiego ryzyka nie ma.

#6 kjt

kjt

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 623 Postów
  • Lokalizacja:Gliwice

Napisano 2007-07-17, godz. 09:51

Jest jeszcze jedna możliwość. Wieczność to nie będzie po prostu trwanie w nieskończoność. To nie będzie tak, że będzie nieskończona ilość sekund a w każdej sekundzie podejmujemy wybór z pewnym prawdopodobieństwem, że wybierzemy zło. Wtedy rzeczywiście wszyscy by prędzej czy później odpadli. Natomiast jeżeli wieczność będzie niejako ponad czasem, to takiego ryzyka nie ma.

To co napisałeś, jest niepojęte dla człowieka, ale doskonale tłumaczy, że Bóg wie, jakiego wyboru dokona kazdy z nas, ale jednocześnie kazdy z nas ma wolną wolę. Bóg jest panem czasu, a więc dla niego wszystko odbywa się w teraźniejszości. Nie rozumiem jednak, dlaczego uważasz, że skoro wiecznośc oznacza brak czasu, to nie ma ryzyka, że kazdy z nas z czasem odpadnie. W takim ujeciu wieczność jest statyczna, bo przeciez czas jest równiez miernikiem zmian. Skoro zas nie będzie żadnych zmian, to nie będzie również zachodził proces myslenia (co juz można zauważyć u niektórych:)). Jak zatem pogodzić brak czasu ze Zmartwychwstaniem, podczas którego ludzie otrzymaja ciała z powrotem?
"Ta dama była głupia, ja też jestem głupi i głupi jest każdy, kto sądzi, że udało mu się przejrzeć zamiary Boga"
Księga Bokonona, część autobiograficzna

#7 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-07-17, godz. 10:27

Jest jeszcze jedna możliwość. Wieczność to nie będzie po prostu trwanie w nieskończoność. To nie będzie tak, że będzie nieskończona ilość sekund a w każdej sekundzie podejmujemy wybór z pewnym prawdopodobieństwem, że wybierzemy zło. Wtedy rzeczywiście wszyscy by prędzej czy później odpadli. Natomiast jeżeli wieczność będzie niejako ponad czasem, to takiego ryzyka nie ma.


Wychodzisz z błędnego założenia - pomijając aspekt czasu - że musi chodzić o wybieranie zła. Chodzi o możliwości wyboru, działania, myślenia, etc. W życiu człowieka zachodzi x zmiennych, a nie zawsze zmienna = zła decyzja. Czasami dobra - subiektywnie lub obiektywnie dobra, ale to już inna para kaloszy.
W efekcie posiadamy cały wachlarz wszelakich decyzji, każdy będzie wolny, szczęśliwy, z kawałkiem ziemi i drewnianym domkiem, do czasu aż w tym wachlarzu decyzji znajdą się dwie ze sobą sprzeczne - nie koniecznie złe, tylko sprzeczne. Może powstać pytanie, dlaczego ja muszę zrobić tak czy inaczej?
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#8 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-07-17, godz. 11:39

Wieczność to nie będzie po prostu trwanie w nieskończoność... Natomiast jeżeli wieczność będzie niejako ponad czasem, to takiego ryzyka nie ma.

Nie rozumiem, jak pojmujesz wieczność. Uważasz, że teraz nie istnieje, że nastanie dopiero później?Aniołowie, którzy zgrzeszyli żyli poza wiecznością?

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#9 haael

haael

    Inkwizytor

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1863 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-07-17, godz. 12:35

Nie rozumiem jednak, dlaczego uważasz, że skoro wiecznośc oznacza brak czasu, to nie ma ryzyka, że kazdy z nas z czasem odpadnie. W takim ujeciu wieczność jest statyczna, bo przeciez czas jest równiez miernikiem zmian.

Nie znam odpowiedzi na to pytanie, ale mam typ, że będzie z ludźmi tak samo, jak z aniołami. Istnieje w katolicyzmie teoria (nie dogmat), że z naszego punktu widzenia anioły podejmują decyzję, czy być dobrym, czy złym, tylko raz, na początku (?) swojego istnienia. Potem już zostają albo na zawsze dobre albo na zawsze złe. Ale nie będę się przy tym upierał.

Skoro zas nie będzie żadnych zmian, to nie będzie również zachodził proces myslenia (co juz można zauważyć u niektórych:)). Jak zatem pogodzić brak czasu ze Zmartwychwstaniem, podczas którego ludzie otrzymaja ciała z powrotem?

Ale ja nie uważam, że wieczność to będzie brak czasu (coś mniej, niż mamy teraz). Ja uważam, że wieczność będzie ponad czasem (coś więcej, niż teraz). Czas będzie dalej sobie istniał, ale nie będziemy mu do końca podlegać. Kiedy wzlatujesz samolotem w powietrze, to Ziemia nie znika.

Wychodzisz z błędnego założenia - pomijając aspekt czasu - że musi chodzić o wybieranie zła. Chodzi o możliwości wyboru, działania, myślenia, etc. W życiu człowieka zachodzi x zmiennych, a nie zawsze zmienna = zła decyzja. Czasami dobra - subiektywnie lub obiektywnie dobra, ale to już inna para kaloszy.

To jest dobre założenie. Wiem, że istnieją decyzje między dobrem a dobrem, ale istniejąc nieskończenie długo na pewno napotkamy także na wybory między dobrem a złem. Będzie ich nieskończenie wiele (bo przecież mamy trwać w nieskończoność). W każdym będzie niezerowe prawdopodobieństwo, że wybierzemy zło (inaczej nie byłoby wolnej woli). Zatem matematyka mówi, że wszyscy prędzej czy później odpadną i pójdą do piekła, w niebyt, czy gdzie bądź.
Na szczęście wieczność to coś więcej, niż trwanie w nieskończoność.

Nie rozumiem, jak pojmujesz wieczność. Uważasz, że teraz nie istnieje, że nastanie dopiero później?

Wyobraź sobie wieczność jako wielki ocean, a czas i naszą rzeczywistość jako silny prąd w tym oceanie. Nie możemy na razie tego prądu opuścić i musimy płynąć razem z nim. Ale jak dopłyniemy do końca, to znajdziemy sie w oceanie i będziemy już mogli płynąć w dowolną stronę. Nie będzie już wtedy dla nas początku i końca, bo ocean nigdzie się nie zaczyna ani nie kończy. Ale będąc w prądzie, możemy mówić o początku, końcu i że kiedyś wieczność "będzie", w przyszłości.
Proszę nie wyciągać zbyt dalego idących wniosków z tej analogii.

Aniołowie, którzy zgrzeszyli żyli poza wiecznością?

Nie mam zdania w tej kwestii, ale raczej przychylam się do zdania, że anioły żyją w wieczności, poza czasem. Zgrzeszyły także w wieczności.

#10 kjt

kjt

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 623 Postów
  • Lokalizacja:Gliwice

Napisano 2007-07-17, godz. 16:52

Nie znam odpowiedzi na to pytanie, ale mam typ, że będzie z ludźmi tak samo, jak z aniołami. Istnieje w katolicyzmie teoria (nie dogmat), że z naszego punktu widzenia anioły podejmują decyzję, czy być dobrym, czy złym, tylko raz, na początku (?) swojego istnienia. Potem już zostają albo na zawsze dobre albo na zawsze złe. Ale nie będę się przy tym upierał.
Ale ja nie uważam, że wieczność to będzie brak czasu (coś mniej, niż mamy teraz). Ja uważam, że wieczność będzie ponad czasem (coś więcej, niż teraz). Czas będzie dalej sobie istniał, ale nie będziemy mu do końca podlegać. Kiedy wzlatujesz samolotem w powietrze, to Ziemia nie znika.
To jest dobre założenie. Wiem, że istnieją decyzje między dobrem a dobrem, ale istniejąc nieskończenie długo na pewno napotkamy także na wybory między dobrem a złem. Będzie ich nieskończenie wiele (bo przecież mamy trwać w nieskończoność). W każdym będzie niezerowe prawdopodobieństwo, że wybierzemy zło (inaczej nie byłoby wolnej woli). Zatem matematyka mówi, że wszyscy prędzej czy później odpadną i pójdą do piekła, w niebyt, czy gdzie bądź.
Na szczęście wieczność to coś więcej, niż trwanie w nieskończoność.
Wyobraź sobie wieczność jako wielki ocean, a czas i naszą rzeczywistość jako silny prąd w tym oceanie. Nie możemy na razie tego prądu opuścić i musimy płynąć razem z nim. Ale jak dopłyniemy do końca, to znajdziemy sie w oceanie i będziemy już mogli płynąć w dowolną stronę. Nie będzie już wtedy dla nas początku i końca, bo ocean nigdzie się nie zaczyna ani nie kończy. Ale będąc w prądzie, możemy mówić o początku, końcu i że kiedyś wieczność "będzie", w przyszłości.
Proszę nie wyciągać zbyt dalego idących wniosków z tej analogii.
Nie mam zdania w tej kwestii, ale raczej przychylam się do zdania, że anioły żyją w wieczności, poza czasem. Zgrzeszyły także w wieczności.

"Ziemianie są wielkimi specjalistami od wyjasniania. Wyjaśniaja, dlaczego dane wydarzenie jest tak, a nie inaczej skonstruowane, tłumaczą, w jaki sposób można pewne sytuacje stworzyć, a innych uniknąć. Ja jestem Tralfamadorczykiem i patrzę na czas tak, jak wy moglibyscie patrzeć na łańcuch Gór Skalistych. Czas to jest czas i nie ulega zmianie. (...) Jesli przyjrzy sie pan poszcególnym chwilom, to przekona się pan, że - jak już wspomniałem - wszyscy jesteśmy owadami w bursztynie.
- Mówi pan tak, jakby pan nie wierzył w wolną wolę - powiedział Billy Pilgrim.
- Gdyby nie moje długoletnie studia nad Ziemianami - odpowiedział Tralfamadorczyk - nie wiedziałbym w ogóle, co to znaczy "wolna wola". Byłem na trzydziestu jeden zamieszkałych planetach i studiowałem materiały dotyczące stu innych. Ziemia jest jedyną planetą, na której wspomina się o czymś takim, jak wolna wola."
Kurt Vonnegut jr Rzeźnia numer 5
"Ta dama była głupia, ja też jestem głupi i głupi jest każdy, kto sądzi, że udało mu się przejrzeć zamiary Boga"
Księga Bokonona, część autobiograficzna

#11 Adelfos

Adelfos

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2574 Postów
  • Gadu-Gadu:8433368
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nietutejszy

Napisano 2007-10-08, godz. 03:56

Mysle, że takie spekulacje dowodzą jednego z cała pewnością - są to po prostu spekulacje:-)

A ja myślę (skoro mowa o wydarzeniach z 20 rozdz. Objawienia), że 'związanie smoka na 1000 lat' doskonale koresponduje z informacją o tym, iż "pozostali z umarłych nie ożyli, aż się skończyło 1000 lat".

Zgrzeszyły także w wieczności.

Według czerwonej książeczki wydarzyło się to przed ogólnoświatowym potopem, kiedy to wylądowali na naszej planecie z członkami w stanie wzwodu.

Użytkownik Adelfos edytował ten post 2007-10-08, godz. 04:54

Dołączona grafika

#12 bury

bury

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 593 Postów
  • Lokalizacja:Rybnik

Napisano 2008-06-02, godz. 18:15

Nie rozumiem, jak pojmujesz wieczność. Uważasz, że teraz nie istnieje, że nastanie dopiero później?Aniołowie, którzy zgrzeszyli żyli poza wiecznością?

Ciekawa myśl. Faktycznie Pismo mówi o "końcu czasu" lub też "końcu czasów". Przy czym po hebrajsku wyrażenie "niebo i ziemia" znaczy tyle co "świat", a to tyle co rzeczony "czas". Gdy więc mowa o Nowym Świecie po końcu czasów, to faktycznie zmiana wydaje sie być bardziej głęboka niż myślałem jako świadek! To trochę tak jakby wswzystko miało się na nowo zacząc po Wielkiej Kosmicznej Katastrofie, tzw. Wielkim Kolapsie

Wiem, że istnieją decyzje między dobrem a dobrem, ale istniejąc nieskończenie długo na pewno napotkamy także na wybory między dobrem a złem. Będzie ich nieskończenie wiele (bo przecież mamy trwać w nieskończoność). W każdym będzie niezerowe prawdopodobieństwo, że wybierzemy zło (inaczej nie byłoby wolnej woli). Zatem matematyka mówi, że wszyscy prędzej czy później odpadną i pójdą do piekła, w niebyt, czy gdzie bądź.
Na szczęście wieczność to coś więcej, niż trwanie w nieskończoność.

Czyli mielibyśmy nieskończenie wiele powtórek z rozrywki, nie?! Faktycznie dzieki temu, co napisałeś lepiej zrozumiałem konieczność zmartwychwstania i przemienienia całego stworzenia tak, aby Bóg był wszystkim we wszystkich. Bez tego "obrzezania" mielibyśmy ciągle to samo, na okrągło. A tak na Końcu będzie już tylko Bóg. Czy to aby nie to samo, co Nirwana?

#13 Mario

Mario

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 577 Postów

Napisano 2008-12-13, godz. 21:29

Jak to już mówiliśmy, Bóg stworzył pierwotny Raj tu na ziemi w Edenie. Najwyraźniej taki ziemski Raj, w którym ludzkość miałaby żyć wiecznie, ciesząc się pokojem i bezpieczeństwem, był objęty zamierzeniem Bożym. Czy sądzisz, że Bóg dopuści do tego, aby Jego zamierzenie spełzło na niczym? W żadnym wypadku! Oświadczył przecież: „Dokonuję wszystkiego, czego chcę (...); jak powiedziałem tak to wykonuję” (Izaj. 46:10, 11, Nowy Przekład). A więc Bóg urzeczywistni to, co postanowił! A Jego obietnica brzmi: „Sprawiedliwi posiądą ziemię i będą na niej mieszkali na zawsze” (Ps. 37:29).

Kiedy więc czytamy o Raju, który Jezus obiecał złoczyńcy, powinniśmy widzieć oczyma wyobraźni cały glob ziemski przekształcony w przepiękną siedzibę, przypominającą obficie owocujący ogród, bo takie jest znaczenie słowa „raj”. Czy Jezus będzie osobiście przebywał na ziemi razem z byłym złoczyńcą, który znajdzie się w Raju? Nie, będzie sprawował nad ziemskim Rajem królewskie rządy z niebios. Będzie z owym człowiekiem w tym sensie, że wskrzesi go z martwych i zatroszczy się o jego potrzeby, zarówno fizyczne, jak i duchowe.

Czy ktoś może mi wytłumaczyć, dlaczego zamierzenie Jehowy co do Raju na ziemi miałoby być nieważne?

#14 P.K.Dick

P.K.Dick

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:space1999

Napisano 2008-12-13, godz. 22:09

Większość tu piszących uważa że to bajka, że nie ma żadnego Jehowy. Albo jest daleko stąd i się ludźmi nie interesuje.
Chyba już kiedyś pewni ludzie uważali podobnie.
'

Widzę odstępców i wstręt mnie ogarnia, bo mowy Twojej nie strzegą. Psalm 119:158 B.T.



#15 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2008-12-13, godz. 22:14

Dick, sorry, że nie do końca w temacie, ale o co chodzi z dodaniem tych 15 lat przez JHWH? Sugerujesz coś?

#16 Mario

Mario

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 577 Postów

Napisano 2008-12-14, godz. 09:19

Bóg ma zamierzenie co do ziemi. Czy miałby to zamierzenie teraz zmienić??? Chciał by była rajem!!!!

#17 Agape

Agape

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 882 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-12-14, godz. 15:27

Bóg ma zamierzenie co do ziemi. Czy miałby to zamierzenie teraz zmienić??? Chciał by była rajem!!!!

To ludzie chca zeby Bog chcial zeby Ziemia byla rajem.
Dołączona grafika

#18 Kasztanowa

Kasztanowa

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 413 Postów

Napisano 2008-12-14, godz. 17:09

Jak to już mówiliśmy, Bóg stworzył pierwotny Raj tu na ziemi w Edenie. Najwyraźniej taki ziemski Raj, w którym ludzkość miałaby żyć wiecznie, ciesząc się pokojem i bezpieczeństwem, był objęty zamierzeniem Bożym. Czy sądzisz, że Bóg dopuści do tego, aby Jego zamierzenie spełzło na niczym? W żadnym wypadku! Oświadczył przecież: „Dokonuję wszystkiego, czego chcę (...); jak powiedziałem tak to wykonuję” (Izaj. 46:10, 11, Nowy Przekład). A więc Bóg urzeczywistni to, co postanowił! A Jego obietnica brzmi: „Sprawiedliwi posiądą ziemię i będą na niej mieszkali na zawsze” (Ps. 37:29).

Kiedy więc czytamy o Raju, który Jezus obiecał złoczyńcy, powinniśmy widzieć oczyma wyobraźni cały glob ziemski przekształcony w przepiękną siedzibę, przypominającą obficie owocujący ogród, bo takie jest znaczenie słowa „raj”. Czy Jezus będzie osobiście przebywał na ziemi razem z byłym złoczyńcą, który znajdzie się w Raju? Nie, będzie sprawował nad ziemskim Rajem królewskie rządy z niebios. Będzie z owym człowiekiem w tym sensie, że wskrzesi go z martwych i zatroszczy się o jego potrzeby, zarówno fizyczne, jak i duchowe.

Czy ktoś może mi wytłumaczyć, dlaczego zamierzenie Jehowy co do Raju na ziemi miałoby być nieważne?

Zaraz,zaraz,w Starym Testamencie Nie ma słowa raj,a EDEN.To nie jest równoznaczne ze znaczeniem Nowotestamentowego Raju o którym mowi Pan Jezus i pisze ap.Paweł,kiedy zostal uniesiony w wizji do siodmego nieba. ;)
Umysł jest jak spadochron,działa wtedy,gdy jest otwarty

#19 P.K.Dick

P.K.Dick

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:space1999

Napisano 2008-12-14, godz. 19:10

Dick, sorry, że nie do końca w temacie, ale o co chodzi z dodaniem tych 15 lat przez JHWH? Sugerujesz coś?



Tym jednym z najpiękniejszych wersetów Biblii:

5

"Idź i powiedz Ezechiaszowi: Oto, co mówi Pan, Bóg praojca twojego, Dawida: Słyszałem twoją modlitwę, widziałem twoje łzy. Postanowiłem cię uleczyć. Za trzy dni udasz się do Świątyni Pańskiej. Do twojego życia dorzucę jeszcze piętnaście lat"

przypominam że dobry Stwórca chce jak najlepiej dla ludzi, czasami nawet nagnie swoje decyzje na jego, człowieka, korzyść.

Ilu z was wie co będzie robić w Niebie, prócz śpiewania Bogu psalmów ?

Ale na ziemi znamy masę pożytecznych zajęć.

Tak, nadzieja ziemska ma sens !

Nie na darmo napisano o Bożej woli co ma się dziać jak w niebie tak i na ziemi.

Użytkownik P.K.Dick edytował ten post 2008-12-14, godz. 19:28


Widzę odstępców i wstręt mnie ogarnia, bo mowy Twojej nie strzegą. Psalm 119:158 B.T.



#20 Mario

Mario

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 577 Postów

Napisano 2008-12-14, godz. 19:24

Ale na ziemi znamy masę pożytecznych zajęć.

Tak, nadzieja ziemska ma sens !

Nie na darmo napisano o Bożej woli co ma się dziać jak w niebie tak i na ziemi.


Popieram,
na ziemi będzie dużo możliwości robienia ciekawych rzeczy. Strażnica sporo z nich opisała. I są bardzo ciekawe. A w niebie? Też pewnie będzie ciekawie, ale inaczej. Rząd będzie rządził. Tylko tak właściwie zastanawiam się po co ten Rząd ma być tak liczny??? To chyba będzie najliczniejszy Rząd jaki znamy. Będzie jednak obsługiwał całą ludzkość. Wiec będzie wiele ministerstw, urzędów itp. Kontakt z ziemią może być trochę utrudniony, ale Jehowa na pewno jakoś temu zaradzi. Każdego dnia będą zmartwychwstawać ludzie. Będzie trzeba budować dla nich domy. Bo w blokach chyba nie będziemy mieszkać. Ja bym nie chciał mieszkać w bloku. Teraz mieszkam i mam dość. Nie stać mnie na dom. Ale w Raju, ufam, że nie będzie biedy. Będziemy mieć dobrze płatną pracę. I stać mnie będzie na swój własny dom władnej okolicy. Jestem miłośnikiem jazdy motocyklem, ciekaw jak to będzie rozwiązane. Bo motor spala benzyne.
Pozdrawiam. A jak wy myślicie jak to będzie wyglądać?




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych