Skocz do zawartości


Zdjęcie

Z pamiętników Rudolfa Hössa


  • Please log in to reply
7 replies to this topic

#1 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2007-08-17, godz. 10:10

Moja przygoda z tą książką "Autobiografia Rudolfa Hössa - komendanta obozu oświęcimskiego" zaczęła się u mojej kobiety. Znalazłem tą książkę w jej domu i przeczytałem ją prawie całą nie z myślą o śJ a o II wojnie świtowej... Oczywiście nie umknęło mi uwadze, że R. Höss sporo miejsca poświęcił uwadze badaczom Pisma Św. To co na ich temat przeczytałem zaskoczyło mnie ponieważ oprócz tego co podawała propaganda Strażnicy powołując się na tą pozycję znalazłem także inną stronę medalu. Wspomniałem o tym tu kilka razy jak i na zlocie w rozmowie z Hubercikiem (śJ). A że chyba były pewne niedowierzania obiecałem, że wrzucę tu kiedyś to wszystko. Zacząłem więc ręcznie dukać, ale że to męczące postanowiłem szukać e-booka. No i znalazłem choć nieco inne tłumaczenie, ale na tyle nieznaczne, że niczym się nie różni treścią. No i zacząłem sobie najpierw porównywać. kopiować i sprawdzać różne wątki z kolegą on-line i Haran zwrócił mi uwagę, że coś nie pasuje. Wpierw nie zwróciłem na to uwagi. W toku sprawdzania okazało się jednak, że brakuje pewien fragment, a dokładniej większość ze strony 88 (sam środek - czyli ponad dwa akapity). A co to było to zapraszam do lektury...



Autobiografia R H - Komendanta Obozu Oświęcimskiego, Wydawnictwo Prawnicze, Warszawa 1990

s. 85

W Sachsenhausen przebywało wielu badaczy Pisma św. Wielu z nich odmówiło pełnienia służby wojskowej i dlatego zostali przez Reichsführer-SS skazani na śmierć. Rozstrzelano ich w obozie w obecności wszystkich więźniów, których w tym celu zwołano na

s. 86

apel. Badacze Pisma św. Musieli się temu przyglądać z pierwszych szeregów. Poznałem już wielu fanatyków religijnych w miejscach pielgrzymek, w klasztorach w Palestynie, na kolei hedżarskiej, w Iraku, Armenii, katolików, prawosławnych, muzułmanów, szyitów, i sunnitów, jednakże badacze Pisma św. w Sachsenhausen, a szczególnie dwóch spośród nich, przewyższali wszystko co dotychczas poznałem. Tych dwóch szczególnie fanatycznych badaczy Pisma św. odmawiało wykonania czegokolwiek, co tylko mogło mieć jakiś związek ze sprawami wojskowymi. Nie stawali na baczność, a więc nie zsuwali razem obcasów, nie przykładali rąk do szwów spodni, nie zdejmowali czapek. Mówili, że te oznaki czci należą się jedynie Jehowie, a nie ludziom. Nie istnieli dla nich żadni przełożeni. Za jedynego zwierzchnika uznawali oni tylko Jehowę. Musiano tych dwóch usunąć z bloku badaczy Pisma św. i zamknąć w areszcie, ponieważ stale wzywali innych badaczy Pisma św. do podobnego postępowania. Eicke wielokrotnie skazywał ich na karę chłosty za ich niezdyscyplinowanie . Karę tę przyjmowali z takim entuzjazmem, że można ich było posądzać niemal o perwersyjne skłonności. Prosili oni komendanta o dalsze kary, aby tym lepiej służyć swojej idei i Jehowie. Po przejściu przez komisję poborową, którą - jak można było przypuszczać - całkowicie zbojkotowali, odmówili nawet podpisania wojskowych dokumentów, zostali przez Reichsfuhrera SS również skazani na śmierć. Kiedy ich o tym w areszcie zawiadomiono, ogarnęła ich nieopisana radość i zachwyt. Nie mogli się doczekać egzekucji. Wciąż składali ręce, patrzyli z zachwytem w górę i wołali bez przerwy: "Wkrótce będziemy u Jehowy, jakie to szczęście, że zostaliśmy do tego wybrani". Parę dni przedtem byli obecni przy egzekucji swoich współwyznawców i nie można ich było wtedy utrzymać. Chcieli aby ich również rozstrzelano. Nie można było patrzeć na to opętanie. Przemocą musiano ich zaprowadzić do aresztu. Na swoją egzekucję biegli niemal kłusem. Nie chcieli w żaden sposób dać się wiązać, aby móc podnieść ręce do Jehowy. W olśnieniu i zachwycie, które nie miało w sobie nic ludzkiego, stali przed drewnianą ścianą. Tak wyobrażałem sobie pierwszych chrześcijańskich męczenników oczekujących na arenie na rozszarpanie ich przez dzikie zwierzęta. Szli oni na śmierć z jasnym obliczem, skierowanymi ku górze oczyma, złożonymi do modlitwy i podniesionymi rękoma.

Wszyscy, którzy oglądali tę śmierć, byli wzruszeni, poruszony był nawet pluton egzekucyjny. Tą męczeńską śmiercią swoich współwyznawców badacze Pisma św. zostali jeszcze bardziej utwierdzeni w swej wierze świadków Jehowy. Wielu z tych, którzy już podpisali

s. 87

zobowiązanie, że nie będą więcej zajmować się zdobywaniem nowych wyznawców dla swojej wiary - miało im to pomóc w wydostaniu się na wolność - wycofało je gdyż chcieli nadal cierpieć dla Jehowy.

W normalnym życiu badacze Pisma św. byli w rzeczy samej ludźmi spokojnymi, pilnymi i zawsze chętnymi do udzielania pomocy innym. Zarówno mężczyźni jak i kobiety.


Wersja z E-BOOKA - ciąg dalszy

Przeważnie byli to rzemieślnicy, w Prusach Wschodnich także wielu chłopów należało do tej sekty. Dopóki w czasie pokoju ograniczali się do modłów, nabożeństw i zebrań, byli nieszkodliwi i nie byli niebezpieczni dla państwa. Gdy jednak od 1937 r. dał się zauważyć wzmożony werbunek do sekty, wówczas poddano ją inwigilacji i zatrzymano działaczy, którzy dostarczyli dowodów, że nieprzyjaciel starał się świadomie i jak najgorliwiej o propagowanie idei badaczy Pisma św., aby przy pomocy ideologii religijnej podkopać w narodzie wolę walki orężnej. Na początku wojny okazało się, na jak wielkie niebezpieczeństwo narażano by się, gdyby już od 1937 r. nie internowano najczynniejszych funkcjonariuszy i najbardziej fanatycznych wyznawców tej sekty, kładąc w ten sposób tamę propagandzie świadków Jehowy.

W obozie badacze Pisma św. byli pilnymi i zasługującymi na zaufanie pracownikami. Można ich było wysyłać do pracy nawet bez nadzoru. Chcieli cierpliwie znosić niewolę dla Jehowy. Odrzucali tylko bezwzględnie wszystko, co w jakikolwiek sposób było związane z wojskiem i wojną. Tak na przykład, badaczki Pisma św. w Ravensbrück odmawiały zawijania pakietów opatrunkowych służących do udzielania pierwszej pomocy. Fanatyczki odmawiały ustawiania się do apelu i można je było liczyć tylko w nie uporządkowanych gromadach.

Wprawdzie aresztowani badacze Pisma św. byli członkami Międzynarodowego Zjednoczenia Badaczy Pisma św., ale w rzeczywistości nic nie wiedzieli o organizacji swego związku. Znali tylko funkcjonariuszy, którzy rozdzielali im pisma i którzy prowadzili godziny religii i zebrania. Nie mieli pojęcia, dla jakich celów politycznych jest wykorzystywana ich fanatyczna wiara. Gdy się im o tym mówiło, śmieli się, nie mogli tego zrozumieć.

Oni mieli iść tylko za wezwaniem Jehowy i być Mu wierni. Jehowa dawał im, natchnienie, mówił do nich za pośrednictwem Biblii (gdy się ją należycie czytało) i kaznodziejów. To wszystko było dla nich szczerą prawdą nie wymagającą wyjaśnień. BRAK (...)


(...) BRAK Jak różne było zachowanie się skazanych przed śmiercią! Badacze Pisma św. szli na śmierć w nastroju szczególnego zadowolenia, rzec można rozpromienienia, w niewzruszonym przeświadczeniu, że teraz będą mogli dostać się do królestwa Jehowy. Skazańcy, którzy odmówili pełnienia służby wojskowej, i sabotażyści z motywów politycznych szli na egzekucję pewnie, opanowanie i spokojnie, poddając się swemu nieuchronnemu losowi.


Sąd doraźny z Katowic przyjeżdżał zazwyczaj co 4?6 tygodni do Oświęcimia i odbywał rozprawy w areszcie. Więźniów podległych kompetencji sądu doraźnego sprowadzano przed sąd, badano za pośrednictwem tłumacza i pytano, czy przyznają się do winy. Widziałem, jak więźniowie podczas przesłuchania przyznawali się do swych czynów szczerze i dobrowolnie; szczególnie odważnie zachowywały się niektóre kobiety. W większości wypadków wydawano wyrok śmierci, po czym niezwłocznie następowała egzekucja. Wszyscy ci więźniowie, podobnie jak i zakładnicy, szli na śmierć odważnie i spokojnie w przekonaniu, że składają życie w ofierze ojczyźnie. Często widziałem w ich oczach fanatyzm, który mi przypominał badaczy Pisma św. i ich zachowanie się przed śmiercią.


Zupełne przeciwieństwo, nader pomyślne, stanowiły badaczki Pisma św., zwane ?pszczołami biblijnymi", ?molami biblijnymi". Było ich, niestety, zbyt mało. Mimo swej mniej lub więcej fanatycznej postawy były elementem bardzo pożądanym; pracowały w domach SS-manów mających liczne dzieci, w oficerskim kasynie SS, a głównie w gospodarstwach rolnych, jak np. w fermie drobiu na Harmężach 104 i na różnych folwarkach. Nie trzeba było ich nadzorować, niepotrzebne były posterunki; pracowały pilnie i chętnie, gdyż takie było przykazanie Jehowy. Były to przeważnie Niemki w starszym wieku, lecz również pewna liczba młodych Holenderek.

Dwie starsze kobiety pracowały w moim gospodarstwie domowym przeszło trzy lata. Moja żona mówiła mi nieraz, że ona sama nie mogłaby lepiej dbać o wszystko niż te dwie badaczki Pisma św. Szczególnie wzruszająco troszczyły się o dzieci ? zarówno duże, jak i małe. Dzieci nasze były do nich tak przywiązane jak do osób należących do rodziny. Początkowo obawialiśmy się, że kobiety zechcą pozyskać dzieci dla Jehowy, okazało się jednak, że tego nie robiły; nigdy nie mówiły z dziećmi o sprawach religijnych. Było to właściwie dziwne, gdy wziąć pod uwagę ich fanatyczną postawę.

Wśród badaczek Pisma św. znajdowały się także osobliwe istoty. Jedna z nich pracowała u oficera SS i starała się z oczu odczytywać wszystkie jego życzenia, ale odmawiała z zasady czyszczenia munduru, czapki, butów, tego wszystkiego, co miało związek z wojskiem; nie chciała nawet dotykać tych przedmiotów.

Na ogół badaczki Pisma św. były zadowolone ze swego losu. Wierzyły, że cierpiąc w niewoli dla Jehowy, uzyskają potem należne im miejsce w Jego królestwie, które wkrótce nadejdzie. Dziwne, że były one wszystkie przekonane, iż obecne cierpienia i śmierć Żydów są słuszną karą za to, że ich przodkowie zdradzili Jehowę. Badaczy Pisma św. zawsze uważałem za biednych obłąkańców, którzy jednak byli na swój sposób szczęśliwi.


BRAKI - czyli to co w e-booku zostało wycięte...

s. 88

Dla Jehowy i Jego nauki gotowi byli cierpieć, a nawet pójść na śmierć. Wierzyli, że dopiero dzięki temu staną się naprawdę wybranymi świadkami Jehowy. Tak też zapatrywali się na uwięzienie i pobyt w obozie koncentracyjnym. Chętnie brali na siebie wszelkie cierpienia i niedogodności. Wzruszająca była ich braterska miłość bliźniego, wzajemna troska o siebie i pomoc wszędzie tam gdzie to tylko było możliwe.

Zdarzały się jednak liczne przypadki gdy badacze Pisma Św. dobrowolnie się zgłaszali w celu "odżegnania się". W ten sposób badacze określali sami ten akt. Podpisywali oni zobowiązanie, w którym wyrzekali się Międzynarodowego Zrzeszenia Badaczy Pisma Św. i zobowiązywali się do uznawania i wykonywania wszystkich praw i zarządzeń państwa oraz oświadczali, że nie będą werbować nowych świadków Jehowy. Na podstawie tego wyrzeczenia się byli oni po pewnym czasie, a później od razu zwalniani z obozu. Początkowo Reichsfurer SS przez zatrzymanie ich w obozie po podpisaniu zobowiązywała chciał się upewnić czy ich wyrzeczenie się było szczere i wynikało z przekonania. "Bracia" dokuczali bardzo odszczepieńcom za ich odstępstwo od Jehowy i dlatego niektórzy z nich, szczególnie kobiety, na wskutek wyrzutów sumienia wycofywali swoje podpisy. Nieustanna presja moralna była zbyt silna. Zachwianie badaczy Pisma Św. w ich wierze było wręcz niemożliwą. Również i ci tzw. odszczepieńcy chcieli zachować bezwzględną wierność Jehowie nawet wówczas gdy wyrzekali się wspólnoty religijnej. Gdy badaczom Pisma Św. zwracano uwagę na sprzeczności w ich nauce i w Biblii oświadczali oni po prostu, że sprzeczności te widzi się jedynie ludzkimi oczyma natomiast u Jehowy sprzeczności nie ma. On i jego nauka są nieomylne.

Zarówno Himmler jak i Eicke powoływali się wielokrotnie na religijny fanatyzm badaczy Pisma Św. i stawiali go za przykład. Tak samo fanatycznie i niewzruszenie jak badacze Pisma Św. w Jehowę musi wierzyć SS-man w ideę narodowego socjalizmu i w Adolfa Hitlera. Dopiero gdy wszyscy SS-mani staną się takimi fanatykami swego światopoglądu zostanie zapewniona trwałość państwa Adolfa Hitlera. Tylko przez fanatyków gotowych do całkowitego wyrzeczenia się swego ja może być realizowany i utrzymywany określony światopogląd.


Pojawia się pytanie. Czy to tylko przypadek, że w e-booku zniknęła akurat ta część? Przypadki podobno są tylko w gramatyce...

Ogólnie rzecz biorąc z tej książki dowiedziałem się tych rzeczy o śJ o których nie wypowiadało się WTS.

Tak więc dotrzymałem słowa Hubercie i życzę miłego czytania. B)

Użytkownik pawel r edytował ten post 2007-08-17, godz. 10:12

Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#2 Fly

Fly

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 712 Postów

Napisano 2007-08-17, godz. 10:41

Pojawia się pytanie. Czy to tylko przypadek, że w e-booku zniknęła akurat ta część? Przypadki podobno są tylko w gramatyce...

Ogólnie rzecz biorąc z tej książki dowiedziałem się tych rzeczy o śJ o których nie wypowiadało się WTS.

Tak więc dotrzymałem słowa Hubercie i życzę miłego czytania. B)


A czym wg ciebie wyróżnia się ten wycięty fragment? Co nowego wnosi do naszej wiedzy o zachowaniu Świadków w czasie wojny?

#3 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2007-08-17, godz. 11:40

A czym wg ciebie wyróżnia się ten wycięty fragment? Co nowego wnosi do naszej wiedzy o zachowaniu Świadków w czasie wojny?

Może dla Ciebie nic, dla mnie sporo wobec tego co miałem okazję czytać. Sami śJ mówią jak to było pieknie i cyzm się wyróżniali, a kiedy niedawno w kilku rozmowach podsunąłem tylko z tej książki dwa, trzy wątki nie chcieli wierzyć... Więc może coś ta wiedza jednak wnosi dla samych śJ, może... ;)
Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#4 Fly

Fly

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 712 Postów

Napisano 2007-08-17, godz. 12:00

Może dla Ciebie nic, dla mnie sporo wobec tego co miałem okazję czytać. Sami śJ mówią jak to było pieknie i cyzm się wyróżniali, a kiedy niedawno w kilku rozmowach podsunąłem tylko z tej książki dwa, trzy wątki nie chcieli wierzyć... Więc może coś ta wiedza jednak wnosi dla samych śJ, może... ;)


Nie odpowiedziałeś na proste pytanie. Nie wiem dlaczego.
Jedyny podtekst w moim pytaniu był taki, że ja rzeczywiście nie widzę w tym brakującym fragmencie niczego co by wykraczało poza moją wcześniejszą wiedzę nt. historii Świadków Jehowy podczas II WŚ.
W co nie chcieli ci uwierzyć ŚJ? Że jakaś ich część podpisywała oświadczenie o wyrzeczeniu się religii a potem to oświadczenie wycofywała? To jest oczywisty fakt i nie wydaje mi się żeby kogoś miał dziwić.
Chyba tylko o to może chodzić, ale jeżeli nie, to poważnie - nie wiem o co biega.

#5 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2007-08-17, godz. 12:18

Nie dowierzali temu iż np. świadkowie wywierali presję psychiczną na tych co podpisywali zerwanie z organizacją, że uważali iż Żydzi słusznie cierpią czy też że np. Himmler brał świadków jako przykład dla SS-manów. Skoro się pare osób dziwiło i niedowierzało tzn. że ta wiedza nie jest chyba taka powszechna...

Użytkownik pawel r edytował ten post 2007-08-17, godz. 12:19

Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#6 Fly

Fly

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 712 Postów

Napisano 2007-08-17, godz. 12:28

Nie dowierzali temu iż np. świadkowie wywierali presję psychiczną na tych co podpisywali zerwanie z organizacją, że uważali iż Żydzi słusznie cierpią czy też że np. Himmler brał świadków jako przykład dla SS-manów. Skoro się pare osób dziwiło i niedowierzało tzn. że ta wiedza nie jest chyba taka powszechna...

1. Gdzie tam jest o Żydach?
2. Co w tym dziwnego że Himmler przedstawiał swoim ludziom postawę wroga jako wzór? Uważam, że to dość częste, wręcz normalne zachowanie widoczne i na wojnie i w sporcie i w biznesie. Wszędzie gdzie istnieje rywalizacja.
3. Co do presji psychicznej - osobiście jestem pewien że taka była i mnie to nie dziwi. Może "twoich ŚJ" dziwiło; nie wiem. Oni pewnie nie nazwali by tego presją psychiczną tylko próbą ratowania współwyznawcy przed zatraceniem.

Uważam że generalnie Hess potwierdza to co ŚJ mówią i piszą o swojej historii i postawie podczas wojny. "Brakujacy fragment" również.

#7 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2007-08-17, godz. 12:34

A ja uważam, że nie do końca tak się, rzeczy mają, no to znamy swoje zdanie ;)
Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#8 kjt

kjt

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 623 Postów
  • Lokalizacja:Gliwice

Napisano 2007-08-17, godz. 18:46

Ze wspomnień exa, ochrzczonego w 1940 roku w Detroit:
"Interesujaca rozmowa odbyła się u mnie w pokoju w domu Bethel, pomiedzy Kauradem Franke, który był sługą Oddziału z Niemiec i Brauch Serwant, sługa Oddziału ze Szwajcarii. W czasie tego spotkania spytałem się Franke o szczególną ochrone, jaka Bóg roztoczył nad ŚJ w obozach koncentracyjnych podczas drugiej wojny światowej. Powiedział mi, że:
Pod koniec lat trzydziestych sędzia Rutherford przemawiając na konwencji w Niemczech powiedział braciom, że w chwilach niebezpieczeństwa mogli oczekiwać specjalnej opieki ze strony Boga, jesli tylko byli Jonadabami (drugie owce). Wiara w bożą ochronę pomaga wytłumaczyc, dlaczego dwa tysiące ŚJ bez strachu stanęło i umierało przed plutonami egzekucyjnymi Hitlera. Powiedziano im, że Bóg zatrzyma kule. Wytłumaczono, że Jonadabowie nie mogą byc zabici z powodu swego oczekiwania życia na ziemi. Natomiast "ostatek"- musi umrzeć. (...) Iluzja opieki całkowicie została rozwiana podczas wojny. Brat Franke opowiadał, jak pieciu braci należących do klasy Jonadabów odmówiło schronienia się do bunkra podczas nalotu. (...) Wszyscy zostali zabici. Bracia, którzy o tym usłyszeli, byli całkowicie zaskoczeni, że Bóg nie uchronił Jonadabów, jak to zadeklarował Rutherfford. Przez tę naukę w samych Niemczech straciło życie około 2000 Swiadków
.
cyt. za Świadkowie Jehowy zdemaskowani Tadeusz Połgensek, wyd. Fundacja Słowo Nadziei, Gdynia 2003, str. 124.
"Ta dama była głupia, ja też jestem głupi i głupi jest każdy, kto sądzi, że udało mu się przejrzeć zamiary Boga"
Księga Bokonona, część autobiograficzna




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych