Skocz do zawartości


Zdjęcie

Korzystanie ze stypendium, przyjęcie awansu


  • Please log in to reply
74 replies to this topic

#21 vilgefortz

vilgefortz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 219 Postów

Napisano 2008-06-20, godz. 09:05

Generalnie to szperacz ma rację a tak w ogóle to orientujecie się jakie wykształcenie ma większość nowych oficjeli w Nadarzynie. :P
------------> TUTAJ SPÓJRZ i załóż konto na chomiku. Większość rzeczy możesz pobrać za darmo, bo 50 mb wystarcza w zupełności :)

A oto, dla Ciebie, chomiki zajmujące się WTS-em: trochę prywaty, czyli mój chomik ;)
SCORP1ON, obywatel.gg, arturszylopl, fakirek, wts, WTLibrary, Watchtower-files, PAROUSIA, daryelko, Grzema

#22 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2008-06-20, godz. 09:13

Generalnie to szperacz ma rację a tak w ogóle to orientujecie się jakie wykształcenie ma większość nowych oficjeli w Nadarzynie. :P

Z tego co mi wiadomo to nieliczni maja wyzsze np. prawnicy
Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

#23 Warmianka

Warmianka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 155 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2008-06-20, godz. 17:57

Z mojego zboru były 2 siostry z wyższym wyksztalceniem w Nadarzynie

Moje pytania w związku z powyższym:
1. Czy przyjęcie awansu to grzech niewybaczalny?
2. Czy ŚJ nie wolno rozwijać skrzydeł w pracy zawodowej, to też jest zabronione?
3. Jeżeli ktoś jest zdolny to dlaczego ma nieskorzystać ze stypendium lub innej pomocy? Oznacza to, że mam nieprzyjąć stypendium, jeżeli takowe otzymam?


To nie są grzechy, tylko nie chcą, aby ktoś się rozwijał, bo stracą nad nim kontrolę. Zacznie przebywac więcej w "świecie" i zobaczy, że ten świat wcale nie jest taki jak opisują Strażnice. Poza tym będzie doceniony i dowartościowany, a Strażnica skupia się często na naszych słabościach, nad którymi musimy pracować. Stąd tak wiele osób w organizacji z problemami psychicznymi. Są rozdarci wewnętrznie, bo z jednej strony chcieliby coś w życiu robić, awansować, kształcić się, a z drugiej strony dowiadują się, że tego nie powinni robić, bo wtedy "nie miłują Jehowy".
Mało jest osób w zborach, które mają jakąś pasję, hobby, dzięki której się rozwijają, bo to przecież głupoty, które zabierają cenny czas, który można poświęcić na ...studium osobiste. A gdzie równowaga.

#24 vilgefortz

vilgefortz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 219 Postów

Napisano 2008-06-21, godz. 09:05

Miałem na myśli wykładowców a nie ochotników. A całkiem sporo legitymuje się jakimiś literkami przed nazwiskiem, znani mi są nawet doktorzy(tytuł nie zawód) pracujący w Nadarzynie. Ot po prostu ci niegrzeczni i napiętnowani teraz są zapraszani :) muszę więc zrobić profesurę ;) . A mi nikt nie robił żadnych wyrzutów, że brałem stypendia.

Użytkownik vilgefortz edytował ten post 2008-06-21, godz. 09:05

------------> TUTAJ SPÓJRZ i załóż konto na chomiku. Większość rzeczy możesz pobrać za darmo, bo 50 mb wystarcza w zupełności :)

A oto, dla Ciebie, chomiki zajmujące się WTS-em: trochę prywaty, czyli mój chomik ;)
SCORP1ON, obywatel.gg, arturszylopl, fakirek, wts, WTLibrary, Watchtower-files, PAROUSIA, daryelko, Grzema

#25 Warmianka

Warmianka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 155 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2008-06-21, godz. 09:39

A mi nikt nie robił żadnych wyrzutów, że brałem stypendia.



Tu chyba nie chodzi o branie stypendium, tylko wyjazdy na stypendium

#26 odeszłam

odeszłam

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 117 Postów

Napisano 2008-08-18, godz. 02:02

"Wkrótce Paula i Marc zostali skierowani jako pionierzy specjalni do małego zboru w odległej części Kanady. Co zyskali dzięki tej przeprowadzce? Marc opowiada: "Gdy zwolniłem się z pracy, w której spędziłem niemal pół życia i która dawała stabilizację finansową, byłem pełen obaw. Ale Jehowa błogosławi nam w służbie. Zaznajemy ogromnej radości wynikającej z niesienia innym pomocy duchowej. Służba pełnoczasowa wzbogaciła również nasze małżeństwo. W rozmowach skupiamy się na tym, co naprawdę ważne – na sprawach duchowych. Jeszcze nigdy nie czuliśmy się tak blisko Jehowy" (Dzieje 20:35). Paula dodaje: "Gdy się zostawia pracę i wygodny dom, trzeba w pełni zaufać Jehowie. Tak zrobiliśmy, a On nam pobłogosławił. Dzięki drogim braciom i siostrom z nowego zboru czujemy się kochani i potrzebni. Siły, które kiedyś poświęcałam na pracę, teraz wykorzystuję do pomagania ludziom pod względem duchowym. Usługuję tu z ogromną radością".


Zemdlił mnie ten fragment. Chociaż po szkole średniej dokonałam podobnego wyboru. Zachęcana przez wszystkich nauczycieli do studiowania, ich propozycje odrzuciłam i zostałam pionierką. Po kilku latach jednak poszłam na studia, nie skończyłam co prawda:), ale tylko dlatego, że nie chciałam a nie na skutek kolejnej rady grona starszych. Znałam jednego brata, skończył 8 klas podstawówki, zaczynał liceum wieczorowe chyba z 6 razy i nigdy nie kończył. Ale w zborze sługa, liczne przywileje, zaproszenia. Tyle, że z takim wykształceniem co mozna robić? Od lat na utrzymaniu starszych cioć w zborze, ale przez grono chwalony. Chłop jak dąb, ale pracą się nie brudzi..o przepraszam, on ma wznioslejsze cele, duchowe znaczy się. Jak zawitałam na forum to obiecałam sobie, że będę obiektywna i cholera mnie bierze jak czytam ten wątek. Czy Organizacja zapłaci za zniszczenie zycia tak wielu osobom???

#27 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2008-08-18, godz. 08:39

Czy Organizacja zapłaci za zniszczenie zycia tak wielu osobom???

Jednym niszczy. Innym - którzy i tak niczego by w życiu nie osiągnęli - daje namiastkę kariery, obowiązków, bycia potrzebnym, władzy...
[db]

#28 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2008-08-18, godz. 09:16

[...]Innym - którzy i tak niczego by w życiu nie osiągnęli - daje namiastkę kariery, obowiązków, bycia potrzebnym, władzy...

I tacy sa najgorsi ktorzy sie realizuja w zborze...
Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

#29 odeszłam

odeszłam

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 117 Postów

Napisano 2008-08-18, godz. 12:02

Jednym niszczy. Innym - którzy i tak niczego by w życiu nie osiągnęli - daje namiastkę kariery, obowiązków, bycia potrzebnym, władzy...


W przeznaczenie nie wierzę więc stwierdzenie, że są ludzie, którzy i tak by w życiu niczego nie osiągnęli do mnie nie trafia. Każdy może coś osiągnąć, jeśli postara się wystarczająco mocno. Nie przekonuje mnie argument, że dzieki zborowi niektórzy ludzie się realizują. W swoim poście miałam na myśli tych, którzy bez reszty poświęcili się Strażnicy ( a nie Bogu), co z nimi, co z ich staroscią??? Głębokim milczeniem pomijam osoby, dla których święty zbór Boga to miejsce, w którym sięga się po władzę i chce się robić karierę. Bysie potrzebnym i posiadanie obowiązków teokratycznych to trochę inna bajka niż władcze zapędy.

#30 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2008-08-18, godz. 12:44

W przeznaczenie nie wierzę więc stwierdzenie, że są ludzie, którzy i tak by w życiu niczego nie osiągnęli do mnie nie trafia. Każdy może coś osiągnąć, jeśli postara się wystarczająco mocno.

Ergo - ci, którzy się nie starają, niczego nie osiągną.

Nie przekonuje mnie argument, że dzieki zborowi niektórzy ludzie się realizują.

To żaden argument. Stwierdzenie faktu.
[db]

#31 pojawiamsieiznikam

pojawiamsieiznikam

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 264 Postów

Napisano 2008-08-18, godz. 13:05

że większość SJ w Polsce, gdy stają przed tym dylematem, zwyczajnie „olewają” wytyczne dziadów

Znam osobę która chciała się przeprowadzić do innego miasta i iść na studia, rodzice jej "nie pozwolili" a teraz dorosła dziewczyna a dalej mieszka z rodzicami i nie podjęła tych studiów.

W Nadarzynie (albo innych obozach pracy SJ) pracują adwokaci, a czy pracują tam historycy, albo ludzie którzy studiowali grekę lub hebrajski?

Moi drodzy wie to każda władza że tłumem niewykształconym łatwiej się manipuluje - wszystko co chciałem dodać w tym temacie.

#32 odeszłam

odeszłam

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 117 Postów

Napisano 2008-08-19, godz. 00:28

[quote name='[db]' date='2008-08-18 12:44' post='99216']
Ergo - ci, którzy się nie starają, niczego nie osiągną.


To żaden argument. Stwierdzenie faktu.

To nie jest fakt. Tym ludziom WYDAJE się, że się realizują, a to zasadnicza różnica. Bo niby gdzie indziej? Na studia nie wolno, awans odrzucić. Najlepiej pracowac przy łopacie, ale tylko ze cztery godzinki dziennie, zeby miec jeszcze mase czasu na wiadome zajęcia. Podpisuję sie pod postem pojawiamsieiznikam, prostym ludem łatwiej rządzić. Przecież to samo robili faryzeusze, sprawowali przewodnictwo nad ludem ziemi. Żeby przekonac ludzi wykształconych i światłych trzeba się już trochę postarać. A komu by się chciało.

#33 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2008-08-19, godz. 08:23

To nie jest fakt. Tym ludziom WYDAJE się, że się realizują, a to zasadnicza różnica.

Na czym niby polega ta różnica? Po czym odróżniasz, że np. menedżer od hjuman risorsys albo łeb dizajner to się realizuje, a filateliście albo pionierowi specjalnemu się tylko wydaje, że się realizuje?
[db]

#34 odeszłam

odeszłam

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 117 Postów

Napisano 2008-08-19, godz. 09:07

Na czym niby polega ta różnica? Po czym odróżniasz, że np. menedżer od hjuman risorsys albo łeb dizajner to się realizuje, a filateliście albo pionierowi specjalnemu się tylko wydaje, że się realizuje?


Bo Ci ludzie mają wybór, mogą pracować gdzie chcą, awansować, mieć jakieś hobby. A co zostało świadkowi? Ewentualnie jakiś przywilej w zborze, bo reszta jest be. Sama byłam pionierką i wydawało mi się, że jestem szczęśliwa. Ba! Byłam o tym swięcie przekonana. I nie przeszkadzało mi, że jestem bombardowana , mniej lub bardziej zawoalowanymi komunikatami, że moim jedynym hobby powinna byc Biblia, Strażnica, służba ( niekoniecznie w tej kolejności) I naturalnie byłam popierana przez zbór. Ale jak postanowiłam się realizowac na wymarzonym kierunku studiów, to okazało się, że narażam się całemu gronu ( z których nota bene połowa miała wyższe wykształcenie ) bo nie będę mogła poświęcac na służbę tyle czasu co kiedyś. Ja nie twierdzę, że przywileje w zborze nie dają tym ludziom radości, ale powiedz co im pozostało? To jedyne pole, na którym mogą się wykazać. I wkurza mnie to, że ktos odbiera Ci wybór, a raczej dyktuje Tobie jakiego wyboru masz dokonać.

#35 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2008-08-19, godz. 10:48

Bo Ci ludzie mają wybór, mogą pracować gdzie chcą, awansować, mieć jakieś hobby.

Zdziwiłabyś się jak bardzo praca w niektórych firmach przypomina rzeczywistość w "organizacji". Parę lat temu firma postawiła mnie przed wyborem: albo rezygnuję z drugiego kierunku studiów albo wylatuję z pracy. I ch.j, że robiłem to w wolnym czasie i w czasie moich urlopów. Mam być dyspozycyjny i angażować się w życie firmy, a nie rozpraszać się na jakieś nieteokratyczne, eee... znaczy się nieproduktywne, zajęcia.

A co zostało świadkowi? Ewentualnie jakiś przywilej w zborze, bo reszta jest be.

I gdzie widzisz różnicę?

Sama byłam pionierką i wydawało mi się, że jestem szczęśliwa. Ba! Byłam o tym swięcie przekonana. I nie przeszkadzało mi, że jestem bombardowana , mniej lub bardziej zawoalowanymi komunikatami, że moim jedynym hobby powinna byc Biblia, Strażnica, służba ( niekoniecznie w tej kolejności) I naturalnie byłam popierana przez zbór. Ale jak postanowiłam się realizowac na wymarzonym kierunku studiów, to okazało się, że narażam się całemu gronu ( z których nota bene połowa miała wyższe wykształcenie ) bo nie będę mogła poświęcac na służbę tyle czasu co kiedyś.

Wypisz wymaluj pranie mózgu na tzw. "integracyjnych wyjazdach" albo szkoleniach w każdej większej korporacji.

Ja nie twierdzę, że przywileje w zborze nie dają tym ludziom radości, ale powiedz co im pozostało? To jedyne pole, na którym mogą się wykazać.

Ojej, przecież każdy wybór jednej dziedziny realizacji oznacza odrzucenie innych. Nie można być wyczynowym kolarzem i profesjonalnym skrzypkiem jednocześnie. A nawet bardziej przyziemnie - w wielu firmach nie da się być dyrektorem a równocześnie dobrym ojcem/mężem. Zdziwiłabyś się ile sposobów samorealizacji, kariery łączy się z wyrzeczeniami, poświęcaniem życia rodzinnego i osobistego, chorobami nerwowymi, alkoholizmem.

I wkurza mnie to, że ktos odbiera Ci wybór, a raczej dyktuje Tobie jakiego wyboru masz dokonać.

Ucieczka od wolności to wbrew pozorom powszechnie spotykana rzecz.

Użytkownik [db] edytował ten post 2008-08-19, godz. 10:51

[db]

#36 odeszłam

odeszłam

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 117 Postów

Napisano 2008-08-19, godz. 15:15

Oj db nie zrozumiemy się. Nie zrozumie głodnego syty, bo ich różnią apetyty. Masz ochotę bronić Organizacji, proszę uprzejmie. I nie porównuj ŚJ do byle firmy. Bo ŚJ twierdzą, że są organizacją Bożą a nie byle korporacją. Możesz się zwolnić z korporacji nie tracąc przy tym wieloletnich przyjaciół, więzi z rodziną. Spróbuj to samo zrobić w Organizacji. oczywiście zgadzam się z Toba jeśli chodzi o poswięcanie życia osobistego dla kariery. Jasne, że tak jest. Ale ja nie o tym! Ja pisze tylko i wyłącznie o tym, że pewna grupa osób uważająca się za jedyną prawdziwą religię mówi Tobie, że cokolwiek innego robisz, poza poświęcaniem sie tej właśnie idei, jest złe. W firmie, masz wybór. Dajesz wypowiedzenie, bo jesteś wolnym człowiekiem. A w Organizacji?? Jestes zrzucony na samo dno, przestajesz istnieć. A przez lata wmawiano Ci, że bez organizacji Ciebie nie ma. Więc zacznij żyć z poczuciem, że jesteś G... wart.

#37 ewa

ewa

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2111 Postów

Napisano 2008-08-19, godz. 15:27

Zdziwiłabyś się jak bardzo praca w niektórych firmach przypomina rzeczywistość w "organizacji".


Prawda. Kiedyś przyszła mi do głowy myśl, że rzeczywistość w sądownictwie niewiele różni się od rzeczywistości w organizacji.

Ojej, przecież każdy wybór jednej dziedziny realizacji oznacza odrzucenie innych. Nie można być wyczynowym kolarzem i profesjonalnym skrzypkiem jednocześnie. A nawet bardziej przyziemnie - w wielu firmach nie da się być dyrektorem a równocześnie dobrym ojcem/mężem. Zdziwiłabyś się ile sposobów samorealizacji, kariery łączy się z wyrzeczeniami, poświęcaniem życia rodzinnego i osobistego, chorobami nerwowymi, alkoholizmem.


To też prawda. Niestety, często coś za coś.

#38 Agape

Agape

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 882 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-08-19, godz. 15:56

To też prawda. Niestety, często coś za coś.

W organizacji SJ tego nie uslyszysz, powiedza ze Jehowa zadba o Twoje potrzeby; ocenia sie dojrzalosc duchowa na podstawie czasu poswieconego na „sprawy teokratyczne”. Robienie kariery w zborze jest synonimem “robienia postepow duchowych”. Ladnie brzmi, tylko czy ilosc godzin przeznaczonych na gloszenie naprawde jest objawem dojrzalosci duchowej? SJ ktory przestaje byc starszym nagle przestaje byc „dojrzalym duchowo bratem” czyli cofa sie w rozwoju? Czesto slyszalam (od pionierow) ze kazdy moze byc pionierem jesli tylko tego zapragnie. Chyba kazdy chcialby poswiecac wiekszosc swojego czasu na to, co dla niego najwazniejsze, jednak na pewno nie kazdy ma taka mozliwosc. Doba ma tylko 24 h i kosztem jednego trzeba zaniedbac drugie. Natomiast w organizacji slychac zawsze „czy moglbys zrobic wiecej?” a nigdy „jaki bedzie koszt?”. Nie watpie, ze wielu jest swiadkow, ktorzy ubiegaja sie o „przywileje” ze zdrowych pobudek, mysle jednak, ze w pewnym momencie tej „kariery” zaczynaja poswiecac wiecej czasu na dbanie o interesy wydawnictwa WTS niz na wlasny rozwoj duchowy.
Dołączona grafika

#39 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2008-08-19, godz. 16:05

Oj db nie zrozumiemy się. Nie zrozumie głodnego syty, bo ich różnią apetyty.

Nie rozumiem dowcipu.

Masz ochotę bronić Organizacji, proszę uprzejmie.

Skąd pomysł, że mam taką ochotę?

I nie porównuj ŚJ do byle firmy. Bo ŚJ twierdzą, że są organizacją Bożą a nie byle korporacją.

Czyli jeśli ja stwierdzę, że jestem kosmitą z planety Melmak, to nikt nie może mnie porównywać z innymi ludźmi? Bo?

Możesz się zwolnić z korporacji nie tracąc przy tym wieloletnich przyjaciół, więzi z rodziną. Spróbuj to samo zrobić w Organizacji.

Czy mi się wydaje, czy usiłujesz mi tłumaczyć, że 2+2=4?

oczywiście zgadzam się z Toba jeśli chodzi o poswięcanie życia osobistego dla kariery. Jasne, że tak jest. Ale ja nie o tym!

A ja o tym. Pozwól więc, że zapytam, po co odpisujesz coś pod moimi postami, skoro chcesz pisać o czymś innym?

Ja pisze tylko i wyłącznie o tym, że pewna grupa osób uważająca się za jedyną prawdziwą religię mówi Tobie, że cokolwiek innego robisz, poza poświęcaniem sie tej właśnie idei, jest złe. W firmie, masz wybór. Dajesz wypowiedzenie, bo jesteś wolnym człowiekiem. A w Organizacji?? Jestes zrzucony na samo dno, przestajesz istnieć. A przez lata wmawiano Ci, że bez organizacji Ciebie nie ma. Więc zacznij żyć z poczuciem, że jesteś G... wart.

Nie przypominam sobie, bym temu zaprzeczał. Chyba faktycznie ktoś z nas ma spore problemy z rozumieniem słowa pisanego.

Nie watpie, ze wielu jest swiadkow, ktorzy ubiegaja sie o „przywileje” ze zdrowych pobudek, mysle jednak, ze w pewnym momencie tej „kariery” zaczynaja poswiecac wiecej czasu na dbanie o interesy wydawnictwa WTS niz na wlasny rozwoj duchowy.

Pal sześć prawdziwy "rozwój duchowy" (cokolwiek by przez to rozumieć). Ilość "wychowanych w prawdzie" dzieci starszych wśród exów wyraźnie pokazuje, że oni nie mają nawet czasu na porządną indoktrynację swoich pociech ;)

Użytkownik [db] edytował ten post 2008-08-19, godz. 16:06

[db]

#40 odeszłam

odeszłam

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 117 Postów

Napisano 2008-08-19, godz. 16:05

No dopsz, dopsz. Nie nerwujsia, tylko policz do dziesięciu, odetchnij głęboko i powiedz mi, gdzie ja napisałem cokolwiek sprzecznego z powyższym?
[/quote]
Prawdę mówiąc dalsza dyskusja jest bezsensowna. Wypaczasz każde moje słowo ,usiłując przeforsowac słusznośc Twoich stwierdzeń. Za długo byłam w Organizacji, żebyś mógł mi teraz wmówić, że dzieki niej realizują się ludzie bez ambicji. Koniec. Dyskutowac z Toba dłużej nie zamierzam, w tym temacie rzecz jasna. Niech Bóg bedzie z Tobą.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych