Uzbekistan: rząd zaprzecza faktom prześladowań religijnych
KATOLICKA AGENCJA INFORMACYJNA, 2007-09-19, ostatnia aktualizacja 2007-09-19 15:58
W Uzbekistanie nie ma prześladowań religijnych i ludzie mogą się spotykać "bez zezwoleń " w domach prywatnych - twierdzą władze tego postsowieckiego kraju w Azji Środkowej. Jednocześnie nadal trwają aresztowania i nakładane są grzywny na chrześcijan, których działalność uznana jest za nielegalną.
Protestantkę Szarofat Allamową z Urgenczu w zachodniej części państwa aresztowano 10 czerwca tylko za to, że znaleziono przy niej Nowy Testament i inne książki i płyty chrześcijańskie. 27 sierpnia skazano ją na pół roku więzienia z zawieszeniem za posiadanie "nielegalnego materiału religijnego ". Rząd chce zatwierdzać publicznie całą wydawaną i rozprowadzaną w Uzbekistanie literaturę religijną, łącznie z Biblią.
29 sierpnia pastor narodowości koreańskiej Khin Mun Kim z protestanckiego Kościoła Pokoju w Republice Karakałpackiej w zachodniej części kraju został ukarany grzywną w wysokości równej jego rocznej pensji za "nielegalną działalność religijną ", to znaczy za głoszenie kazań w swym kościele. Na zapłacenie grzywny skazano też jednego z członków tej wspólnoty wyznaniowej Me Wol Kima.
Kościół Pokoju wielokrotnie starał się o rejestrację, ale w tej republice zakazana jest działalność jakichkolwiek innych grup religijnych poza islamem i rosyjskim prawosławiem. W ciągu ostatnich dwóch lat odmówiono tam rejestracji co najmniej 20 grupom religijnym (w tym świadkom Jehowy) i cofnięto zezwolenie na działalność Kościołowi zielonoświątkowemu Emmanuel.
13 września w mieście Termez policja przerwała święto urodzin protestanta Witalija Suworowa i zaprowadziła wszystkich uczestników obchodów na posterunek, zmuszając ich do spędzenia tam całej nocy. Jedną osobę pobito a 12 oskarżono o udział w "nielegalnym zgromadzeniu w celu wyznawania wiary i nielegalnego rozprowadzania literatury religijnej ". Niektóre z przejętych książek przesłano do "oceny " ekspertom. Sam Suworow został już pobity przez tajną policję w sierpniu ub.r., gdy wziął udział w obozie letnim zorganizowanym przez jego Kościół.
Wiceminister sprawiedliwości w rządzie karakałpackim Klara Alaszewa zaprzeczyła, jakoby dochodziło do prześladowań. 17 września w rozmowie telefonicznej z międzynarodową agencją Forum 18, śledzącą przestrzeganie wolności religijnej w różnych krajach, oświadczyła, że "żadnych problemów nie mają ci, którzy proszą o rejestrację ", która jest obowiązkowa dla wspólnot religijnych.
Pytana o ciągle odrzucane prośby protestantów i świadków Jehowy o rejestrację odparła, że "wiadomości na ten temat są nieprawdziwe, a jeśli taka prośba jest odrzucona, to zawsze jest po temu ważny powód ". "Mamy konstytucję [uznającą wolność religijną - KAI], ale mamy też przepisy " - dodała wiceminister. Zapewniła, że wierzący mogą się spotykać - bez zezwoleń - w domach prywatnych. Gdy przedstawiciele Forum 18 chcieli rozmawiać o konkretnych przypadkach, stwierdziła, że "są to nieprawdziwe informacje ", po czym zaraz odłożyła słuchawkę.
Artykuł 8. uzbeckiej Ustawy o religiach zezwala na działalność religijną tylko grupom zarejestrowanym, często jednak mijają całe lata, zanim dana wspólnota uzyska taką zgodę. Działalność grup niezarejestrowanych, ale które starały się o to, nawet w domach prywatnych, jest karana na mocy art. 240 miejscowego Kodeksu administracyjnego wysokimi grzywnami (które w 2006 r. jeszcze zwiększono 10-krotnie) a nawet uwięzieniem do 15 dni. Za uprawianie prozelityzmu Kodeks Karny przewiduje karę więzienia od pół roku do 3 lat, a za nawrócenie muzułmanina na chrześcijaństwo można zostać skazanym na 5 lat więzienia.
Państwo chce kontrolować przede wszystkim islam, wyznawany przez ok. 90 proc. mieszkańców kraju. Uzasadniając to walką z radykalizmem islamskim władze wykorzystują własne środki i instytucje oświatowe do kształcenia wiernych sobie imamów, którzy później kierują meczetami. Chociaż formalnie prawo na to nie zezwala, państwo powołuje i odwołuje imamów wedle własnego uznania. W czasie piątkowych modłów muszą oni czytać teksty zatwierdzone przez radę przywódców religijnych (Muftiat), kontrolowaną przez państwo. Meczetom "niekontrolowanym " odmawia się rejestracji i są one wykorzystywane jako kluby, biblioteki, muzea i tym podobne obiekty, jak w czasach sowieckich.
Wysokie kary pieniężne lub więzienie grożą też za nauczanie religii bez zgody państwowej. W szkołach i uczelniach uczniowie muszą wypełniać specjalne ankiety, aby sprawdzić ich "lojalność polityczną " wobec prezydenta. W więzieniach przebywa wielu islamistów oskarżonych o przynależność do organizacji radykalnych lub zakazanych, nawet jeśli tylko spotykali się na modlitwie lub rozmawiali o Bogu.
Innych grup wyznaniowych państwo nie zamierza kontrolować, ale chce je ograniczyć lub wyeliminować. W Karakałpacji poza islamem może działać jedynie Rosyjski Kościół Prawosławny, i to tylko w stolicy republiki - Nukusie. Dzieciom protestantów grozi się, aby przekonać je do zaparcia się swojej wiary. Zdaniem Iskandera Nadżafowa, prawnika z jednego z Kościołów protestanckich w Taszkencie, władze uważają za potencjalnych terrorystów chrześcijan spotykających się w swych domach.
--
źródło: KAI, gazeta.pl
Uzbekistan: rząd zaprzecza faktom prześladowań religijnych
#1
Napisano 2007-09-30, godz. 16:25
#2
Napisano 2007-09-30, godz. 18:31
Z materiałów zgromadzonych na JW-Media dowiemy się między innymi, że nauczanie religii bez odpowiedniego wykształcenia w tym zakresie oraz bez specjalnego pozwolenia władz stanowi w Uzbekistanie złamanie artykułu 229-2 tamtejszego kodeksu karnego. Z tego powodu Świadkowie Jehowy byli karani (w zależności od przypadku) pobytem w więzieniu, obozie pracy lub przymusową pracą korekcyjną.
#4
Napisano 2008-04-29, godz. 22:05
Samarkanda (Uzbekistan): Olim Turayev, świadek Jehowy oskarżony o nauczanie religii oraz organizowanie nielegalnej działalności religijnej (artykuły 229-2 i 216 tamtejszego kodeksu karnego), 25 kwietnia br. został skazany na cztery lata pobytu w obozie pracy.
Problemy zaczęły się wraz z donosem sąsiada, który poinformował policję, że w związku z nauczaniem religii oskarżonego odwiedzają podejrzane osoby. W lutym br. policja urządziła nalot na jego dom, a potem również na domy miejscowych świadków Jehowy. Chociaż skarżyciel nie zdołał powiązać Turayeva z literaturą religijną skonfiskowaną innym ŚJ, to jednak został on uznany za winnego, a następnie skazany. Obecnie przygotowuje się do apelacji.
#5
Napisano 2008-04-30, godz. 10:05
Masakra. 4 lata w obozie pracy to jest przegięcie. Ciekawe, jak zareagują na to obrońcy praw człowieka?Kolejna wiadomość serwisu jw-media.org
Samarkanda (Uzbekistan): Olim Turayev, świadek Jehowy oskarżony o nauczanie religii oraz organizowanie nielegalnej działalności religijnej (artykuły 229-2 i 216 tamtejszego kodeksu karnego), 25 kwietnia br. został skazany na cztery lata pobytu w obozie pracy.
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#6
Napisano 2008-04-30, godz. 19:39
Niestety, prześladowania mniejszości religijnych wydają się być w Uzbekistanie na porządku dziennym. Jeżeli chodzi o świadków Jehowy, to w marcu serwis JW-Media poinformował o policyjnych łapankach w domach członków tego wyznania. Miało to miejsce w lutym i było związane z opisaną sprawą Turayeva. Niektórzy świadkowie Jehowy zostali wtedy pobici. Odnotowano również, że siedemnastoletnia dziewczyna została obnażona i była dotykana przez pijanego policjanta.
Inny świadek Jehowy, Irfon Khamidov, jest w trakcie odbywania podobnej jak Turayev kary, na którą sąd skazał go w ubiegłym roku. Odwoływał się od wyroku, ale nic nie wskórał. Sąd nie wyraził także zgody, by na rozprawie apelacyjnej byli obecni niezależni obserwatorzy.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych