Witam
odwiedzam forum co kilka miesięcy. Mam wrażenie, że co jakiś czas pojawia się ktoś nowy, poza tym sfora "starych wyjadaczy" głosi tutaj (sic!) prawdy objawione.
Od Świadków odszedłem, mój list opublikowałem zresztą na forum, żyję spokojnie, nowym życiem, nowymi ludźmi, zapełniłem lukę po religii pracą, codziennościami, twórczością, miłością, szczęściami i smutkami i mam ogromne wrażenie, że wielu z Was z forum czyni swoją religią zastępczą. Dla mnie jest to stanie w tym samym miejscu, z palcem wciśniętym w ranę, która już dawno mogła by się zagoić. Świadkowie Jehowy są sektą, okłamali, nie mają nic wspólnego z Bogiem jeśli takowy istnieje, ale dla mnie to ... przeszłość. Zastanawiam się jak długo dla Was będzie to bolesna teraźniejszość? Udowadnianie, spieranie się, grzebanie w literaturze - czym to się różni od bycia Świadkiem? To w moim odbiorze taka zmiana od 360 stopni ... czyli na poziomie emocji, zaangażowania, potrzeb duchowych jesteście w tym samym miejscu co będąc w "prawdzie". Od Was zlależy czy zostawicie to za sobą, czynne i wieloletnie zaangażowanie w pozostałość po religii ograbia, świadczy o braku umiejętności poradzenia sobie, rozpoczęcia nowego, właśnie PRAWDZIWEGO życia. Tego życzę.
Wejdź na forum prawne albo na forum murator to zobaczysz ludzi piszących po kilka, kilkanaście tysięcy postów. Kogoś np. interesuje botanika to rejestruje się na forum o botanice, kogoś dyskusje o SJ to rejestruje się tutaj. A jeśli kogoś interesuje codzienne życie to prowadzi codzienne życie i nie rejestruje się nigdzie albo rejestruje i rzadko zagląda i tyle. Pozdr.