Różnica między świadkami Jehowy a ludźmi ze świata
#21
Napisano 2009-08-09, godz. 12:55
Cytat ze świadectwa Szymona Matusiak.
#22
Napisano 2009-08-09, godz. 20:10
Witam wszystkich pięknie!
To bardzo przewrotny temat, ponieważ dzieli ludzi na ŚJ i pozostałych.
Oczywiście w tak postawionej kwestii istnieje spora doza pychy wymuszająca taki podział.
Pycha jest niebezpiecznym elementem ludzkiej osobowości.
Uważam, że podawanie takich przykładów jest chybione i daje efekt odwrotny do zamierzonego, ponieważ ten, kto je podaje "sam sobą się chlubi".
"Patrzcie jaki jestem znakomity! Nie dałem jej tego co sie jej należało bo jestem wspaniałym ŚJ!"
- co w domyśle może oznaczać - jakbym nie był to bym jej dał...!"
Zatem jakim jesteś człowiekiem? Jak przebudowałeś swoją osobowość na wzór Chrystusa??? OTO JEST PYTANIE.
To że organizacja udziela "rad i wskazówek" dotyczacych zachowania i postępowania jest bez wątpienia korzystne dla członków zboru. Każdy potrzebuje napominania. Ale nie każdy z tego napominania robi religię!!!!
Każdy może znaleźć kogoś - w swoim mniemaniu - gorszego od siebie.
To jednak nie oznacza, że się jest lepszym!
Człowiek staje się lepszy z powodu wzrastania w świadomości chrześcijańskiej, w rozumieniu ofiary jaką złożył pan Jezus, a nie w porównywaniu siebie do osób nadużywających alkoholu. Nie rozważa swojej lepszości w prównaniu z innymi... Takie rozróżnianie jest metodą na budowanie twierdzy czekającej na oblężenie.
A jka oblężenie nie nadchodzi... to trzeba się postrarać aby nadeszło. To zauważam ostatnio w literaturze i w treści wykładów. Nawet na Zgromadzeniu.
Smutne.
Ale dorabiasz filozofię i ideologię. Ja tylko opowiadam jak jest naprawdę a ty szukasz jakiejś twierdzy.
Po prostu widocznie nie ma usprawiedliwienia dla świata, to boli i trzeba jakoś ŚJ dowalić. Samopoczucie się poprawiło?
Użytkownik P.K.Dick edytował ten post 2009-08-09, godz. 20:21
Widzę odstępców i wstręt mnie ogarnia, bo mowy Twojej nie strzegą. Psalm 119:158 B.T.
#23
Napisano 2009-08-09, godz. 21:27
Twoje rozumowanie jest błędne, bo pojęcie "lepszości" bierze się z niczego innego jak z porównań. Jeśli uznajesz jakąś skłonność za złą, np. kradzież, to zaprzestając jej stwierdzasz, że stałaś się lepsza. Od kogo? Od poprzedniej osoby, jaką byłaś, ale również od innych osób, które parają się złodziejstwem. A zatem porównujesz siebie do siebie samej oraz do innych osób przejawiających tę skłonność.Każdy może znaleźć kogoś - w swoim mniemaniu - gorszego od siebie.
To jednak nie oznacza, że się jest lepszym!
Człowiek staje się lepszy z powodu wzrastania w świadomości chrześcijańskiej, w rozumieniu ofiary jaką złożył pan Jezus, a nie w porównywaniu siebie do osób nadużywających alkoholu. Nie rozważa swojej lepszości w prównaniu z innymi... Takie rozróżnianie jest metodą na budowanie twierdzy czekającej na oblężenie.
A jka oblężenie nie nadchodzi... to trzeba się postrarać aby nadeszło. To zauważam ostatnio w literaturze i w treści wykładów. Nawet na Zgromadzeniu.
Smutne.
#24
Napisano 2009-08-09, godz. 21:34
Ale dorabiasz filozofię i ideologię. Ja tylko opowiadam jak jest naprawdę a ty szukasz jakiejś twierdzy.
Po prostu widocznie nie ma usprawiedliwienia dla świata, to boli i trzeba jakoś ŚJ dowalić. Samopoczucie się poprawiło?
Wielu z nas mówi jak jest naprawdę i nie trzeba dorabiać ideologii ani filozofii żeby dostrzec sprawy oczywiste. Sztuką jest przyznać się do błędu, przyznać się przed samym sobą że tkwię (bądź tkwiłem) w nieprawdzie ileś tam lat. Bronić zawzięcie mylnych nauk, często fałszywych nie jest sztuką.
Z drugiej strony dowalanie śJ w każdej kwestii też nie jest rozsądne, gdyż w niektórych sprawach starają się naśladować wzór naszego Pana Jezusa Chrystusa, najważniejsze abyśmy poprzez zdobywanie dokładnej wiedzy doszli do całkowitego poznania prawdy bo tylko w ten sposób możemy kształtować prawdziwą wiarę.
#25
Napisano 2009-08-09, godz. 22:07
O rany, już widzę, jak dojdziesz do poznania całej prawdy. Chyba tylko przez zrozumienie tego, co Piłat. Potrafisz zdobyć się na samodzielne forumłowanie wniosków, a nie tylko powtarzanie tych regułek?Bronić zawzięcie mylnych nauk, często fałszywych nie jest sztuką.
Z drugiej strony dowalanie śJ w każdej kwestii też nie jest rozsądne, gdyż w niektórych sprawach starają się naśladować wzór naszego Pana Jezusa Chrystusa, najważniejsze abyśmy poprzez zdobywanie dokładnej wiedzy doszli do całkowitego poznania prawdy bo tylko w ten sposób możemy kształtować prawdziwą wiarę.
#26
Napisano 2009-08-10, godz. 04:53
Odnoszę wrażenie, że stosujesz daleko idące uogólnienia. Wszystkie wyznania? A ile tak naprawdę dobrze znasz? Interpretatorskie wypowiedzi poszczególnych członków danego wyznania zazwyczaj nie stanowią oficjalnego poglądu konkretnego kościoła. Nie mogę jednak podobnego sformułowania odnieść do WTS, gdzie wykładnia niewolnika wiernego i rozumnego, urasta do rangi głównego kanału łączności między Bogiem a poszczególnymi chwalcami Boga Jehowy.Ja wiem że wszystkie wyznania zmieniają pewne nauki i poglądy.
Raduję się z Twojej zdecydowanej deklaracji chodzenia z Panem, bo to sprawa fundamentalna również dla mnie. A skoro uważamy za równie cenne wartości duchowe, niezachwiane pozostawanie w wierze w Stwórcę, gotowość wzorowania się w swoim życiu na Chrystusie...to zmierzamy chyba do tego samego celu. Co tak naprawdę jest dla nas najważniejsze - pozostawanie w czystości Słowa Bożego, czy dochowanie wierności WTS, jako niepodlegającemu krytyce, głównemu wykładowcy biblijnych nauk? Dla mnie celem nadrzędnym jest dochowanie wierności Chrystusowi wg objawienia, którego treść ujęta została na łamach PŚ, a nie wg ewoluującego w kierunku coraz "jaśniejszego światła" strażnicowego poznawania woli Bożej.Czy to ma jakikolwiek wpływ na moją osobistą relację z Panem?
Żaden.
Różnica w naszym myśleniu polega na tym, że ja szukam tego, co nas łączy w wielbieniu Boga, nie koncentruję się na inności naszych biblijnych wyobrażeń. Dla Ciebie zapewnie te niuanse i różnice stanowią podstawę do kategoryzowania ludzi wierzących i podziału - na śJ i na całą resztę. Kto ukształtował Twoje poglądy na temat religii prawdziwej, czy nie Strażnica? Mam przed sobą nowy egzemplarz z 1.08 zatytułowany: "Jak rozpoznać religię prawdziwą?". Ja postawiłabym trochę inne pytanie- jak rozpoznać prawdziwych chrześcijan? Co sugeruje Ci Strażnica? Wyjątkowość i prawdziwość wyznania śJ.
Użytkownik Ida edytował ten post 2009-08-10, godz. 05:25
#27
Napisano 2009-08-10, godz. 19:43
A - członkowie danego wyznaniaOdnoszę wrażenie, że stosujesz daleko idące uogólnienia. Wszystkie wyznania? A ile tak naprawdę dobrze znasz? Interpretatorskie wypowiedzi poszczególnych członków danego wyznania zazwyczaj nie stanowią oficjalnego poglądu konkretnego kościoła. Nie mogę jednak podobnego sformułowania odnieść do WTS, gdzie wykładnia niewolnika wiernego i rozumnego, urasta do rangi głównego kanału łączności między Bogiem a poszczególnymi chwalcami Boga Jehowy.
B - oficjalny pogląd kościoła
Mówisz, że A nie wpływa na B, a potem, że do WTS-u nie możesz odnieść tego schematu. Tak jakby szeregowi członkowie organizacji mogli wpływać na zmiany doktrynalne.
U Świadków wielbienie Boga i całe życie chrześcijańskie jest odgórnie znormalizowane. Chrześcijanie Twojego pokroju sami stanowią sobie normy w oparciu o mniej lub bardziej poprawne rozumienie Pisma Świętego. Dla Świadów "wartości duchowe, niezachwiane pozostawianie w wierze w Stwórcę, gotowość do wzorowania się w swoim życiu na Chrystusie" znaczy zupełnie co innego niż dla Ciebie. Nie dziw się zatem, że nie podzielają Twojej idei bratania się z każdym, to ma Jezusa na ustach. Tak między nami, mnie też nie przekonałaś. Dużo jest w Twoich wypowiedziach górnolotnych słów i ozdobników, ale ile treści? Wybacz, ale można to uznać za religijne dziamgolenie.Raduję się z Twojej zdecydowanej deklaracji chodzenia z Panem, bo to sprawa fundamentalna również dla mnie. A skoro uważamy za równie cenne wartości duchowe, niezachwiane pozostawanie w wierze w Stwórcę, gotowość wzorowania się w swoim życiu na Chrystusie...to zmierzamy chyba do tego samego celu. Co tak naprawdę jest dla nas najważniejsze - pozostawanie w czystości Słowa Bożego, czy dochowanie wierności WTS, jako niepodlegającemu krytyce, głównemu wykładowcy biblijnych nauk? Dla mnie celem nadrzędnym jest dochowanie wierności Chrystusowi wg objawienia, którego treść ujęta została na łamach PŚ, a nie wg ewoluującego w kierunku coraz "jaśniejszego światła" strażnicowego poznawania woli Bożej.
Różnica w naszym myśleniu polega na tym, że ja szukam tego, co nas łączy w wielbieniu Boga, nie koncentruję się na inności naszych biblijnych wyobrażeń. Dla Ciebie zapewnie te niuanse i różnice stanowią podstawę do kategoryzowania ludzi wierzących i podziału - na śJ i na całą resztę. Kto ukształtował Twoje poglądy na temat religii prawdziwej, czy nie Strażnica? Mam przed sobą nowy egzemplarz z 1.08 zatytułowany: "Jak rozpoznać religię prawdziwą?". Ja postawiłabym trochę inne pytanie- jak rozpoznać prawdziwych chrześcijan? Co sugeruje Ci Strażnica? Wyjątkowość i prawdziwość wyznania śJ.
#28
Napisano 2009-08-10, godz. 20:48
Nigdy nie stawiałam sobie za cel przekonanie kogokolwiek do czegokolwiek. Może dlatego nie sprawdziłam się jako śJ, nie mam zacięcia propagandowego. Uważam też, że Bóg po to wyposażył nas w zdolność logicznego myślenia, abyśmy robili z niej pełny użytek.Tak między nami, mnie też nie przekonałaś. Dużo jest w Twoich wypowiedziach górnolotnych słów i ozdobników, ale ile treści? Wybacz, ale można to uznać za religijne dziamgolenie.
Masz rację, że moje wypowiedzi nie były doprecyzowane i pewnie było w nich sporo zamierzonej górnolotności. Było mi miło, że zwróciłeś uwagę na moje "religijne dziamdziolenie" i skłoniłam Cię ja- " niedoskonała, ułomna, ograniczona i tępa ofiara ludzka" do błyskotliwej wypowiedzi.
#29
Napisano 2009-08-10, godz. 21:01
Jest coś gorszego od tępoty. Bycie z tego dumnym.Nigdy nie stawiałam sobie za cel przekonanie kogokolwiek do czegokolwiek. Może dlatego nie sprawdziłam się jako śJ, nie mam zacięcia propagandowego. Uważam też, że Bóg po to wyposażył nas w zdolność logicznego myślenia, abyśmy robili z niej pełny użytek.
Masz rację, że moje wypowiedzi nie były doprecyzowane i pewnie było w nich sporo zamierzonej górnolotności. Było mi miło, że zwróciłeś uwagę na moje "religijne dziamdziolenie" i skłoniłam Cię ja- " niedoskonała, ułomna, ograniczona i tępa ofiara ludzka" do błyskotliwej wypowiedzi.
#30
Napisano 2009-08-10, godz. 21:48
No nie! Toż to ZBRODNIA. Dzieci wychowywane przez nie-śJ... kończą uczelnie! Co gorsza, potem sobie radzą w biznesach! Prawdziwy święty człowiek powinien, jak uczy Biblia, być wyrzucony z uczelni i plajtować w każdym biznesie (niech potem światusy-biznesmeni płacą na takiego zasiłki).Wychowywanie swoich dzieci przez tych ludzi owszem, prowadzi do tego, że kończą świeckie uczelnie, świetnie radzą sobie w biznesach, a potem idealnie współpracują z.. Duchem tego świata. Podejmują decyzje prowadzące do dalszego niszczenia ziemi, do wszczynania wojen i wszędobylskiego bałwochwalstwa. Tak po prostu już jest.
No a każdy wykształcony człowiek, że o kapitalistach nie wspomnę, chociaż raz w życiu musi wziąć udział w wojnie, zatruć Ziemię i zakończyć dzień bałwochwalczym rytuałem. Inaczej się nie da.
#31
Napisano 2009-08-11, godz. 05:23
Jest coś gorszego od tępoty. Bycie z tego dumnym.
Jak przychodzi co do czego (a prawda wtedy w oczy kole) walą na oślep, żeś jest filozof, a do tego jeszcze niepokorny kozioł i takie tam różne.
No, w sumie jesteś "za mądry" człowiecze, żeby pojąć takie pinkne "niewolnicze" oryndzie. Za dużo myślisz.
Jestem dumny, że jestem "baranem" i należę do Strażnicowego stadka, zdaje się przekazywać przeciętny głosiciel.
Użytkownik polarm edytował ten post 2009-08-11, godz. 06:15
#32
Napisano 2009-08-11, godz. 14:43
Na czym polega przejawianie owoców ducha lub jego brak?
Moja sąsiadka oczywiście z największej religii w kraju, odchowała swoje dzieci. Teraz mając już więcej czasu oddaje się różnym formom rozpasania, przede wszystkim nadużywa z mężem alkoholu. Piją w nocy, – co słychać wyraźnie przez cieńkie ścianki, a rano kobieta zaczyna wykładać dywaniki w korytarzu klatki schodowej, w wulgarnych słowach stwierdzając, że skoro wykupiła spółdzielcze mieszkanie to będzie się teraz na klatce grodzić od sąsiadów. Naskoczyła na moją żonkę czy moje koty są szczepione, – bo ona ma teraz małe dziecko w domu (nieślubną wnuczkę zresztą).
Czego brakowało tej kobiecie? Miłości, panowania nad sobą. A co wykazaliśmy my, zamiast dać pijaczce po łbie? Właśnie te szlachetne uczucia wspomniane powyżej. I taka jest różnica między ŚJ a ludźmi. Ja zanim bym się upił i ubliżał sąsiadom dziesięć razy bym się zastanowił czy to nie będzie urągać mojemu Bogu i braciom. A ona idzie po bandzie.
Dicku jedno pytanie.
Ten tekst to naprawde Ty czy ktos sie pod Ciebie poszywa by Cie osmieszyc?
Użytkownik augustusgermanicus edytował ten post 2009-08-11, godz. 14:43
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych