Skocz do zawartości


Zdjęcie

Bóg jest miłością?


  • Please log in to reply
232 replies to this topic

#221 rhundz

rhundz

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1074 Postów
  • Gadu-Gadu:4898177
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Pasłęk / Gdańsk

Napisano 2010-08-17, godz. 07:14

w takiej logice pojawia sie jednak odpowiedz, ktora nie kazdego moze zadowolic. bo wynika z tego, ze bog to zbiorowa psychoza, skonstruowany z tysiecy lub milionow mysli ludzkich twor psychologiczny, ktory nabiera konkretnego ksztaltu, cech, zachowania i staje sie niebezpieczny. jest to jakby zbiorowy, potezny duch woli czlowieczej, za pomoca, ktorej ludzkie populacje realizuja przerozne cele, od niesienia pomocy biednym po czystki etniczne.
skad to rozdwojenie jaźni i skrajna postawa?



byc moze, ja mam jednak inne przemyslenie, gdyże:
bog moze byc jeden i niezmienny, kwestia, ze jego wyznawcy to patalachy i interpretuja jakiestam prawa wedle swojego uznania, no bo jak maja inaczej to robic.

bog moze byc tym patalachem i wyznawcy moga intepretowac dobrze jego patalachowe prawa i wymysly.

oraz zupelnie odwrotnie: bog moze byc patalachem ale ludzie moga byc madrzejsi i krwawe prawa zamienic w cos dzis zwanego ludzkim

bog moze byc calkiem fajny gosc i ludzie tez calkiem w porzadku.




ale to sa rozwazania bez sensu, patrzac na stary testament przeciez widac strasznie wyraznie, ze starotestamentowy Bog jest strasznie rasistowski (tak se wymyslilem z pamieci, wersetow nie podam bo na pamiec pisma nie znam, generalnie nie lubie wklejania wersetow, wkurza mnie to, jak ktos niby wyraza swoje zdanie a na poparcie swojego zdania wali werset, to tak, jakby zdania wlasnego nie mial i musial sie opierac na ksiedze pelnej basni i mitow przeplatanej z faktami), a w sumie lepiej pasuje okreslenie: przesiakniety zydowska kultura; mozna nawet rzec ze zydzi sobie stworzyli boga na wzor swojego ego, ktory bedzie jak miecz i waga z opaska naa oczach, ktora czasami przeswituje, bo przeciez obraz mglisty przez opaske. do czego zmierzam: poniewaz jestem wierzacy w nowotestamentowego Boga, nie moge odrzucic tego ze ST, jednak podchodze do niego z wielka rezerwa, a czy Bog jest miloscia, to sie dowiem, jak kopne w kalendarz (a jak go nie ma, to moj post jest bezuzyteczny), poki co jedynie moge powiedziec kim on jest wg mnie i z mojego punktu widzenia, i sadze ze kazdy czlowiek na ziemi tylko tyle potrafi. to ze w jakiejs ksiedze jest napisane tak i tak nie ma nic do rzeczy, skoro ksiege spisywal czlowiek (chocby i nathchniony do granic mozliwosci), co widac moim zdaniem po starym testamencie, gdzie Bog lubi sobie kogos tam zarżnąć, bo zydki placza.

#222 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-08-17, godz. 07:50

poniewaz jestem wierzacy w nowotestamentowego Boga, nie moge odrzucic tego ze ST, jednak podchodze do niego z wielka rezerwa, a czy Bog jest miloscia, to sie dowiem, jak kopne w kalendarz (a jak go nie ma, to moj post jest bezuzyteczny), poki co jedynie moge powiedziec kim on jest wg mnie i z mojego punktu widzenia, i sadze ze kazdy czlowiek na ziemi tylko tyle potrafi. to ze w jakiejs ksiedze jest napisane tak i tak nie ma nic do rzeczy, skoro ksiege spisywal czlowiek (chocby i nathchniony do granic mozliwosci), co widac moim zdaniem po starym testamencie, gdzie Bog lubi sobie kogos tam zarżnąć, bo zydki placza.



tez dotyczyl mnie konflikt miedzy Jehową i Jezusem i nie umialem go nigdy racjonalnie wytlumaczyc, doszedlem w koncu do wniosku, ze musze poszukac innej drogi, bardziej logicznej i rzeczowej i stala sie nią ewolucja religii. okazalo sie, ze systematyka, obserwacja, zapis i wniosek to jednak najlepsze narzedzia do okreslania rzeczywsistosci, zreszta o tym przecież wiesz :rolleyes:

biorac poruszony tu przyklad kanaanjeczykow i kierujac sie logiką, wiemy, ze lud ten pojawil sie tam okolo 3000 p.n.e, byli to semici, wyszli po potopie z arki i zaludnili sobie ziemie ktora nazwano kanaan, zapomnieli natychmiast, ze to Jehowa ich nie utopil i od razu wymyslili krolową niebios i zlotego cielca, potem przyszli amoryci i dodali ofiary z jagniat i ziół, albo wymyslili skrzydlate krasnoludki, byleby zapomniec o Jehowie, niesamowite, nie? jedna rodzina, jedna nauka, jeden potop, a tu skrajnie rozne wierzenia. jak przyszli hebrajczycy, ktorzy pamietali ze ich Jehowa nie utopil, chociaz wczesniej od nich pamietali o tym sumeryjczycy, (wniosek: wierzyli w cos, w co wymyslili inni) to gdy tak poskladam to wszystko, zaczynam rozumiec, jak mozna zaciemnic obraz i przykryc go odwiecznym swietoszkowatym slowem "religia prawdziwa" a religia prawdziwa to my, hebrajczycy i zatluc na smierc czyjes dziecko dla zlotego graala.
Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#223 oskar

oskar

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 738 Postów

Napisano 2010-08-17, godz. 09:08

Tak sobie przejrzalem temat jeszcze raz na szybko i stwierdzam, ze boj jest tym kim z niego robi wyznawca. jak sie wyznawca w zyciu kieruje miloscia, to i jego bog bedzie miloscia, jak sie wyznawca kieruje nienawiscia, to z jego boga tez bedzie kawal ******.



tak mi nachodzi na mysl swiadkowska 'jednosc w mysleniu' - kompletna bzdura jesli przjac to co powyzej napisalem.


Wyszło więc że każdy ma takiego Boga na jakiego sobie zasłużył ? ;)

#224 rhundz

rhundz

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1074 Postów
  • Gadu-Gadu:4898177
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Pasłęk / Gdańsk

Napisano 2010-08-17, godz. 10:44

zasluzyl? niby u kogo lub przed kim?


kazdy ma takiego jakiego sobie wymysli generalnie, idac moim tokiem

#225 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-08-18, godz. 08:05

Tak szczerze..? Nie wiem <_<

Pewne pytania są dla nas bez odpowiedzi...i nawet gdy ludzkość już
sama wyprodukuje "zarodek życia" lub odleci do innych gwiazd to nie
poznamy oblicza Boga
Można o nim rozmyślać , postrzegać w przyrodzie , analizować ,podziwiać
lub odrzucać...ale nie można go dotknąć - inaczej niż przez miłość


No właśnie rozchodzi się o to, o kim my tak właściwe mówimy.
Sam nie wiesz po co on właściwie istnieje, ale wiesz że jest ci potrzebny i coś chce od ciebie.
Czyż to nie nazbyt naiwny tok rozumowania?
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#226 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-08-18, godz. 08:50

No właśnie rozchodzi się o to, o kim my tak właściwe mówimy.



gdy ktoś już znajdzie odpowiedz na to pytanie, to najpierw wystraszy się siebie, a potem zacznie być człowiekiem.
wystraszy się, ze wierzył i popierał rzeczy od których włos się jeży.

pamiętacie test Milgrama. "nauczyciel" porazał prądem "ucznia" za złe wypowiedzi, dlatego, że takie polecenia otrzymywal od autorytetu (psychologa). wszyscy potępiamy tych "nauczycieli", ktorzy doszli do ponad 300V, tylko dlatego, ze psycholog nakazywal kontynuować eksperyment. większość zawiodła i nie kierowala sie wewnetrzna moralnością, byli jak Abraham, który tez nie przeszedl testu, gdyby Pan go nie powstrzymał, "włączyłby nawet milion V"

to przerasta moje siły, czytanie o takich przejawach miłości opartych o zasady horrorów psychologicznych typu Piła II

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-08-18, godz. 09:25

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#227 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-08-18, godz. 10:02

Dla mnie największą paranoją jest jednoznaczne ustalanie kim jest bóg Jahwe, czego wymaga, jakie ma pobudki, kogo lubi a kogo nie.
Do tego, z kim bym nie rozmawiał widzi tego boga inaczej.
Co więcej, członkowie poszczególnych religii są przekonani że bóg jest inny w ich przekonaniu. Co tutaj daleko szukać, śJwy. Jak w piosence Grzesiuka: "raz ją poklepie, raz ją pobije i chwalić Boga jakoś się żyje"
W zależności od potrzeb jest mściwy, kochający, zazdrosny, bezstronny, itd. Raz głosiciele biorą krew pogan na siebie za (w uproszczeniu) grzech zaniechania albo nieudolne nauczanie, a raz każdy zda sprawę za siebie, raz jest odpowiedzialność jednostki, raz zbiorowa.

Od tylu lat rozmawiam z wierzącymi i generalnie nie da się ustalić kim ten bóg jest, ale wiadomo że tak czy siak zabije niewierne dzieci. Nie ważne, że dostają sprzeczne informacje o swoim ojcu, że nie wiadomo o co mu właściwie chodzi. No i w końcu na podstawie Biblii da się uzasadnić rychłą i nieuchronną śmierć jak i zbawienie tej samej osoby w jednym czasie.
Każdy zostanie osądzony przed bogiem za własne uczynki, ale będąc w religii X ma większe szanse niż w innej.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#228 oskar

oskar

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 738 Postów

Napisano 2010-08-18, godz. 12:26

No właśnie rozchodzi się o to, o kim my tak właściwe mówimy.
Sam nie wiesz po co on właściwie istnieje, ale wiesz że jest ci potrzebny i coś chce od ciebie.
Czyż to nie nazbyt naiwny tok rozumowania?


Einstein , Darwin , Kopernik...wszyscy byli katolikami :)

no chyba że Kopernik była kobietą...hehe

#229 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-08-18, godz. 12:59

Przeczytałeś cokolwiek pióra tych osób?
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#230 oskar

oskar

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 738 Postów

Napisano 2010-08-18, godz. 13:23

Przeczytałeś cokolwiek pióra tych osób?


Jaaaasne :lol:

Poprawiłem parę równań Einsteina bo w odziaływaniu elektro magnetycznym
cząstek naładowanych w próżni , plazma zniekształca przestrzeń - i dlatego mam wieczne zakłócenia na oscyloskopie.. ;)

Darwin nie do końca sam rozumiał co odkrył bo nie uwzględnił w swym łańcuchu ewolucyjnym z gałęzi małpoludów takiego tworu jak Centaur...
pół koń pół człowiek :)

No a Kopernik to całkowicie dał plamę bo ja widzę że ziemia nadal jest
płaska...i jeśli się coś kręci to tylko lody

#231 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2010-09-02, godz. 18:00

No własnie, GDZIE JEST MIŁOSCIWY KOCHAJACY OJCIEC którego dzieci BŁAGAJĄ o pomoc???

No to trochę poprowokuję: Znany astrofizyk: Bóg nie stworzył Wszechświata

#232 ws2005

ws2005

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 165 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2010-09-02, godz. 18:35

No to trochę poprowokuję: Znany astrofizyk: Bóg nie stworzył Wszechświata

Cenię Hawkinga za pewnego rodzaju uczciwość. Jak na zdeklarowanego ateistę wyraża, pewnie zaskakujący dla wielu wierzących, obiektywizm wobec Boga i naszego miejsca we Wszechświecie. Tytuły w prasie mają to do siebie, że często przekłamują prawdziwe przesłanie. Hawking tak na prawdę wyraża się bardzo interesująco na temat koncepcji Wszechmocnego, brak w nim patosu i pychy, za to sporo miejsca na przemyślenia pozostawia czytelnikowi.
Bo tylko własne upodlenie ducha ugina wolnych szyję do łańcucha

#233 rhundz

rhundz

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1074 Postów
  • Gadu-Gadu:4898177
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Pasłęk / Gdańsk

Napisano 2010-09-02, godz. 18:38

tez dotyczyl mnie konflikt miedzy Jehową i Jezusem i nie umialem go nigdy racjonalnie wytlumaczyc, doszedlem w koncu do wniosku, ze musze poszukac innej drogi, bardziej logicznej i rzeczowej i stala sie nią ewolucja religii. okazalo sie, ze systematyka, obserwacja, zapis i wniosek to jednak najlepsze narzedzia do okreslania rzeczywsistosci, zreszta o tym przecież wiesz :rolleyes:

w jehowe nigdy nie wierzylem, a to tylko dlatego, ze spotkałem na swojej drodze zyciowej SJ ktorzy mi jehowe wciskali do głowy prawie imadłem i kowadłem; po prostu nie widze z osobistego punktu widzenia sensu wiary w boga ktory zacheca do nienawisci (strasznie mnie zbulwersował akurat ten atrybut jaki SJ sprzedają); dla mnie było to po prostu pogwałcenie istoty doskonałej. zatem zadnego konfliktu tez nie miałem, poniewaz dalej twierdze, ze skoro zydowski bog był krwiożerczy jak i sami żydzi są dziś (oczywiscie uogólnienie jest bardzo duże, ale widać czasami alienację i pychę żydowskich grup), nie dziwie sie, ze akurat taki obraz stworzyli. jaki inny obraz mogli stworzyc, skoro w głowie mieli wyryte od najmlodszych lat, ze sa tymi jedynymi unikalnymi wybrankami. a poniewaz jestem wierzacy i w zyciu kieruje sie jakimis wartosciami ktore uwazam za bardzo mi cenne, i moj obraz boga jest podobny do tych wartości, ktore mi wpajano, tak samo jak obraz boga ewoluował wraz z ewolucją mojej głowy i moich wartości. i zawsze jakos staram sie zyc wg. tych wartosci, odrzucajac całą tą dewocyjną otoczkę na około kultu religijnego, ktorą potepiam tylko kiedy widze w niej pychę lub wyraźną dwulicowość. nie wiem dlaczego tak jest, ale po prostu nie razi mnie obraz tych starych kobit i dziadków którzy chodzą do cerkwii lub kościolów, zajmują zgodnie wszelkie pierwsze rzedy i sa wszedzie na mszach badz nabozenstwach pierwsi. ale oczywiscie sa wyjatki, kiedy znam człowieka i jego przeszłość i widze nagle jego zupełnie odwrotny obraz, poniewaz np. znam go na codzien, i takie cos mnie już razi. poza mury swiatyni juz tego wyniesc nie potrafi co prezentuje wewnatrz; u SJ razi mnie ta straszna, przesadna religijnosc, ktora nie wiem czy moge nazwac religijnoscia czy po prostu praniem mózgu, poniewaz jest tak sztuczna, ze pachnie prawie jak plastik na patelni; a majac po prostu nosa do nienaturalnych (o, to jest dobre słowo: NIENATURALNE) zachowań, dodatkowo sprzedawanych z wartościami, ktore przez całe życie wiązałem ze złem i szatanem, jak wspomniana nienawiść bądź zawiść, to mnie najzwyczajniej w swiecie szczeka opada, ze dorosły czlowiek nie potrafi wykonac wysyłku umysłowego na poziomie 2+5=x. i to jest wlasnie problem tych ludzi, ktorzy nie potrafia stworzyc własnego, kompletnie własnego obrazu boga i jakos do niego dazyc, tylko musza miec wepchanego do głowy jehowe, ktory bedzie im mowil, ze jest bogiem, a dla czlowieka stojacego obok bedzie tak marną atrapą, ze popuka sie predzej w czoło niz posłucha o co chodzi. i dlatego za bardzo trafne uwazam stwierdzenie, ze bog jest miloscia, jesli czlowiek w zyciu kieruje sie miloscia, chamstwem, kiedy czlowiek jest chamem pospolitym itd. bog bedzie tym, kim go stworzy czlowiek, u SJ boga nie ma, jest ta atrapa stworzona przez CK ktora oni uwazaja za boga, kiedy w rzeczywistosci ta atrapa ma polamane rece i nogi nie na miejscu, zmienia zdanie co kilka lat, rozdwojenie jazni i amnezje. no i zapomnialbym, ze jest mściwa i zawistna, a gdyby mogła byłaby i pewnie krwiożercza.

No to trochę poprowokuję: Znany astrofizyk: Bóg nie stworzył Wszechświata

nawet jak ktoś 'udowodni' ze tam Boga nie było, nie wierze w istnienie absolutnie doskonałego dowodu na to. zawsze bedzie jakas furtka w postaci pytania 'dlaczego ......?', gdzie bedzie to pytanie o jakas drobnostkę, a potrafiace rozwalic całą teorię.

np. istniejaca teoria efektu kondo, gdzie materiał schładzany do temp. nadprzewodzącej, przy schładzaniu do zera bezwzglednego w pewnym momencie zwieksza swoją oporność, mimo, ze ta powinna maleć. i mimo, ze Konto dosc dokładnie wytłumaczył zjawisko i opisał teoretycznie, chwile pozniej sam zauwazył, ze chociaz jego teoria zgadza sie z doswiadczeniem, to dla temperatury 0*K opornosc wynosiłaby nieskonczonosc, a powinna wynosic absolutnie zero. i mimo spojnej i działajacej teorii powstało pytanie 'dlaczego dla zera opor jest zero' i cała teoria wzieła w łeb poza pewnym zakresem temperatur - tak samo moze byc tu, w pewnym zakresie zagadniej teoria moze byc w 100% spojna, wlasciwa i dobra, a chwile dalej przez jedno proste pytanie badz fakt naukowy moze wziac całkiem w łeb i byc zupełnie nieprzydatna. nie doszlismy jeszcze jako ludzkosc do absolutnego poznania budowy materii, nie ma szans na poznanie absolutnej budowy wszechswiata - poki co ;)




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych