Skocz do zawartości


Zdjęcie

Poleganie na Biblii czy na własnym rozumie


  • Please log in to reply
33 replies to this topic

#1 szperacz

szperacz
  • Gadu-Gadu:12358377
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2010-01-07, godz. 19:30

Można jeszcze inaczej. Zamiast polegać na Biblii (będącej zlepkiem legend i mitów) albo na kolorowych czasopismach, czy też wytycznych jakichś ludzkich organizacji - można polegać na własnym, wciąż rozwijanym i doskonalonym rozumie.

#2 nunek

nunek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 193 Postów
  • Gadu-Gadu:18612649
  • Płeć:Male

Napisano 2010-01-08, godz. 08:03

Można jeszcze inaczej:spróbować polegać na biblii-wspaniałym słowie Bożym przeznaczonym dla wszystkich ludzi,słowie dizęki któremu prostuje się ludzkie ścieżki,staje się lepszym człowiekiem,słowie,które prowadzi do zbawienia i życia wiecznego- i potem zrozumieć,że spełniają się proroctwa biblijne,i zrozumieć,że zgodnie z proroctwem to słowo jest dla nielicznych.I tego zrozumieć nie potrafię.

#3 Unfaithful

Unfaithful

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 33 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-01-08, godz. 10:02

Nielicznych? Jan w Objawieniu widział wielką rzeszę więc skąd taki wniosek? Nigdzie w Biblii nie określono liczby tych którzy przeżyją Dzień Sądu a fakt że Pan Jezus głosił wszystkim znaczy że każdy ma szansę. Za jego życia jednak też byli tacy co albo nie wierzyli albo wierzyli tylko dlatego że darmo ich karmił. Nieliczni natomiast pojęli i zrozumieli. Wszystko zależy więc od naszego stosunku do prawdy, od pokory i chęci działania. Poleganie na własnym rozumie? Ludzie udowodnili już nie raz że opierając się o własne zrozumienie tylko sobie szkodzili. Nadal to udowadniają...

#4 nunek

nunek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 193 Postów
  • Gadu-Gadu:18612649
  • Płeć:Male

Napisano 2010-01-08, godz. 10:35

Może żle się wysłowiłem:chodziło mi o to,że biblia zapowiada w pewnych proroctwach,że niewielu znajdzie właściwą drogę,więc dla mnie to takie trochę "lotto".Komu mam życzyć poznania prawdy? Wszystkim?-Nieszczere chyba życzenie.Wąska droga,ciasna brama...Nie sprawdzałem ile na świecie jest ludzi kierujących się własnym rozumem,ale tych,którzy podają się za kierujących rozeznaniem biblijnym podobno jest znaczna większość-może dlatego na świecie jest tak błogo?

#5 Unfaithful

Unfaithful

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 33 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-01-08, godz. 11:52

No właśnie, podawanie się za Chrześcijan a bycie nimi to dwie różne sprawy. Droga wąska oczywiście ale nie w tym sensie że mało ludzi nią będzie kroczyć a w tym że iść nią jest ciężej - wymaga to więcej dyscypliny, wiary i miłości. Z wąskiej drogi łatwo spaść. Ciekawa sprawa że większość religii przypomina raczej szeroką drogę - a na takiej pozwala się na wiele, wiele toleruje a i idzie się przyjemniej bo przepisy wewnętrzne dostosowuje się do ludzi a nie ludzie dostosowują się do przepisów. A że na świecie jest błogo? Raczej dlatego że tak ludziom jest wygodniej żyć. Czy ma znaczenie dla mnie ile ludzi przeżyje? Kompletnie nie - ich wybór - ja walczę o siebie. Rysowanie wizji tego okrutnego Boga co to uśmierci tak wielu jest dla mnie niezrozumiałe. Przecież Ci ludzie ginąć będą na własne życzenie. To tak jak by mieć pretensje do policjanta że w końcu nas przyłapał i wlepił mandat...

#6 nunek

nunek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 193 Postów
  • Gadu-Gadu:18612649
  • Płeć:Male

Napisano 2010-01-08, godz. 11:55

Myślisz,że na świecie jest błogo?

#7 Unfaithful

Unfaithful

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 33 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-01-08, godz. 13:04

Oczywiście że tak. Większość ludzi w krajach rozwiniętych (śmieszne ale w Polsce też) jest zadowolona ze swojego życia. Co ciekawe zadowolenie to wynika ze statusu i wzrostu stopy życiowej. Stąd myślenie o Bogu jest coraz mniej popularne bo ludziom wydaje się że mając kasę Bóg im niepotrzebny. Wygodniej jest też żyć w błogiej nieświadomości tego co nas czeka niż męczyć się dopasowując swoje życie do wymagań postawionych w Piśmie Świętym. Jest tak samo błogo jak za Noego... Sytuacja się powtórzy... Tylko 8 osób przeżyło choć szansę miał każdy...

#8 nunek

nunek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 193 Postów
  • Gadu-Gadu:18612649
  • Płeć:Male

Napisano 2010-01-08, godz. 13:27

No tak.Szansę miał każdy.Załóżmy,że wszyscy skorzystali-zobacz ile tysięcy lat byłoby już błogo.Ach te proroctwa.

#9 Unfaithful

Unfaithful

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 33 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-01-08, godz. 13:50

Bóg wiedział wtedy że ludzie aby zyskać doskonałość potrzebują wybawiciela więc potop tak naprawdę jedynie sprawił że z ziemi zniknęło wtedy naprawdę poważne zło, wynieśli się Nefilimowie itp. Nie miał doprowadzić do doskonałości a jedynie oczyścić trochę ten ziemski burdel. To że tylko 8 osób przeżyło to przecież nie wina Boga... Ludziom po potopie przez dłuższy czas żyło się lepiej niż przed a do tego była to ciekawa lekcja na przyszłość. Proroctwa mają to do siebie że zwykle po fakcie dowiadujemy się jak dokładnie się spełnią. Zamiast więc demonizować czy czepiać się tego jak do proroctw podchodzą różne religie warto po prostu się zastanowić czy ta walka z wiatrakami ma sens. Jedno jest pewne - proroctwa się spełniały i spełniać będą więc trzeba działać zamiast biadolić jakie one złe...

Nawet gdyby każdy skorzystał z ostrzeżenia w potopie - czy to by coś zmieniło? Nic - ludzie nadal byli niedoskonali. Zmieniła by się tylko statystyka ocalałych - nic co dla nas ma znaczenie. Bóg nie jest człowiekiem by zmieniać zdanie co kilka minut. Pierwsze proroctwo jakie wypowiedział dotyczyło przyjścia mesjasza i zgniecenia głowy węża - to nie nastąpiło przed potopem. Dlaczego było konieczne? By nigdy więcej nikt mu nie zarzucił że ludzie mogli by sami sobie porządzić zdając się na własne rozumy jak niektórzy nadal myślą. Dał więc czas by każdy się przekonał komu lepiej się podporządkować - Bogu czy ludziom. Niczego na siłę nie wymaga - wręcz przeciwnie - prosi dla naszego dobra. Każdy ma wolną wolę i "musk" więc sam za siebie bierze odpowiedzialność.

#10 nunek

nunek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 193 Postów
  • Gadu-Gadu:18612649
  • Płeć:Male

Napisano 2010-01-08, godz. 14:02

Walka z wiatrakami nie ma sensu.Słuszna uwaga.

#11 kremówka

kremówka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 244 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-01-08, godz. 20:36

Walka z wiatrakami nie ma sensu.Słuszna uwaga.

Sprytnie :)

#12 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2010-01-08, godz. 21:57

Jeżeli ziemia to burdel, to bóg jest sutenerem.
Wąską drogą w takim kraju jak Polska czy USA idą ateiści.

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#13 slawo66

slawo66

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 20 Postów

Napisano 2010-01-09, godz. 06:15

bo największy burdel to robią same religie podziały na tle religijnym konflikty na tle religijnym wojny na tle religijnym itp.a co do głównego wątku to sama biblia jest jak plastelina którą można dowolnie interpretować ile religij tyle interpretacji np objawienie tylko SJ interpretowali kilkanaście razy w zalezności od danej sytuacji na świecie

#14 szperacz

szperacz
  • Gadu-Gadu:12358377
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2010-01-09, godz. 21:15

Czytając niektóre wypowiedzi czuję się jak na studium biblijnym. Zawsze mnie ciekawiło, czy ktoś, kto tak pięknie prezentuje "prawdę biblijną" przeczytał chociaż jedną książkę krytyczną na temat Biblii. Jak do tej pory nie udało mi się spotkać takiej osoby. A w takim przypadku zawsze będzie to prawda niepełna, zniekształcona subiektywną oceną lub narzuconym z góry poglądem.

#15 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2010-01-09, godz. 21:28

ja myślę że wypowiedź tę należy rozumieć w określonym kontekście (w sensie: chłopku roztropku nie próbuj być jajkiem mądrzejszym od kury) myślę że z cytowanego wersetu nie wynika jakoby Jahwe nienawidził ludzi inteligentnych i premiował posłuszną miernotę umysłową.

#16 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2010-01-10, godz. 12:24

szperaczu, myślę, że nawet sceptyk powinien zupełnie inaczej popatrzeć na biblijną radę o "nie poleganiu na własnym rozumie" z perspektywy współczesnej i inaczej z perspektywy starożytnej. Dzisiaj masz obszerne biblioteki do dyspozycji, katalogi biblioteczne, internet, fora dyskusyjne. Możesz rozwijać swoją wiedzę. A w starożytności: jakiś człowieczek nie czytaty nie pisaty nie należący kapłanów którzy mogliby jako tako być porównani do grona profesorskiego wygłaszał swoje "widzimisie". I ono z reguły bywało bardziej błedne od "polegania na Jahwe" czyli od treści pochodzących z ówczesnego (wiem, absurdalnie to brzmi) świata nauki. I strofowanie ciemnych warstw społecznych aby nie polegały na własnym "widzimisię" wcale nie jest dla mnie dziwne.

#17 augustusgermanicus

augustusgermanicus

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 510 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Daleko

Napisano 2010-01-10, godz. 17:25

Można jeszcze inaczej. Zamiast polegać na Biblii (będącej zlepkiem legend i mitów) albo na kolorowych czasopismach, czy też wytycznych jakichś ludzkich organizacji - można polegać na własnym, wciąż rozwijanym i doskonalonym rozumie.



Poleganie na Biblii najlepiej podsumowala DODA. Nie jestem jej fanem ani nie uwazam jej za godna nasladowania niemniej jej uwagi na temat biblii sa niezwykle cenne:

http://www.dziennikw...PRASY/601415899

"Wtedy Doda zaczęła się tłumaczyć ze znajomości Biblii: "Są tam super, zaj***ste przykazania, jakieś historie, które budują w dzieciach system wartości, chęć bycia dobrym człowiekiem, natomiast ciężko mi wierzyć w coś, co nie ma przełożenia na rzeczywistość, bo gdzie w tej Biblii są dinozaury? Jest siedem dni stworzenia świata i nie ma dinozaurów. To mi się kłóci".

Z kolei na pytanie dziennikarki, czy wierzy w dinozaury, czy w Biblię, piosenkarka odpowiedziała: "Ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła..."

Prowadząca rozmowę dopytała:"Przepraszam, o kim mówisz?". "O tych wszystkich gościach, którzy spisali te wszystkie niesamowite historie." - doprecyzowała piosenkarka.

Umbre Summum

#18 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-01-10, godz. 18:23

No właśnie, podawanie się za Chrześcijan a bycie nimi to dwie różne sprawy. Droga wąska oczywiście ale nie w tym sensie że mało ludzi nią będzie kroczyć a w tym że iść nią jest ciężej - wymaga to więcej dyscypliny, wiary i miłości. Z wąskiej drogi łatwo spaść. Ciekawa sprawa że większość religii przypomina raczej szeroką drogę - a na takiej pozwala się na wiele, wiele toleruje a i idzie się przyjemniej bo przepisy wewnętrzne dostosowuje się do ludzi a nie ludzie dostosowują się do przepisów. A że na świecie jest błogo? Raczej dlatego że tak ludziom jest wygodniej żyć. Czy ma znaczenie dla mnie ile ludzi przeżyje? Kompletnie nie - ich wybór - ja walczę o siebie. Rysowanie wizji tego okrutnego Boga co to uśmierci tak wielu jest dla mnie niezrozumiałe. Przecież Ci ludzie ginąć będą na własne życzenie. To tak jak by mieć pretensje do policjanta że w końcu nas przyłapał i wlepił mandat...

Przeczytaj sam co napisałes :) Piszesz że tak naprawdę w wąskiej scieżce chodzi o przestrzeganie zakazów i wymogów religii w któej się znajdujesz :) Ponieważ świadkowie wyrzucają ze swoich szeregów za grzechy, i u nich jest ciężko bo zasówasz na zebranka i w służbę wciąż naokragło, to myślisz że kroczysz wąską ścieżką wymagającą wyrzeczeń :)
ALE CZY O TO CHODZIŁO JEZUSOWI? Jezus powiedział, że ciężko będzie tę ścieżkę znaleźć
cytuje
12 „Dlatego wszystko, co chcecie, żeby ludzie wam czynili, wy też im podobnie czyńcie; takie w istocie jest znaczenie Prawa i Proroków.

13 „Wchodźcie przez ciasną bramę; gdyż szeroka i przestronna jest droga prowadząca do zagłady i wielu jest tych, którzy nią wchodzą, 14 natomiast ciasna jest brama i wąska droga prowadząca do życia i niewielu jest tych, którzy ją znajdują.

15 „Miejcie się na baczności przed fałszywymi prorokami, którzy przychodzą do was w okryciu owczym, ale wewnątrz są drapieżnymi wilkami. 16 Rozpoznacie ich po ich owocach. Czyż zbiera się z cierni winogrona albo z ostu figi? 17 Podobnie każde drzewo dobre wydaje owoc wyborny, ale każde drzewo spróchniałe wydaje owoc bezwartościowy; 18 drzewo dobre nie może rodzić owocu bezwartościowego ani nie może drzewo spróchniałe wydawać owocu wybornego. 19 Każde drzewo nie wydające wybornego owocu zostaje ścięte i wrzucone w ogień. 20 Rzeczywiście więc rozpoznacie ich po ich owocach.

21 „Nie każdy, kto do mnie mówi: ‚Panie, Panie’, wejdzie do królestwa niebios, lecz tylko ten, kto wykonuje wolę mego Ojca, który jest w niebiosach. 22 Wielu mi powie w owym dniu: ‚Panie, Panie, czyśmy w twoim imieniu nie prorokowali i w twoim imieniu nie wypędzali demonów, i w twoim imieniu nie dokonywali wielu potężnych dzieł?’
no więc chodzi o to, że niewoelu ZNAJDUJE tę drogę... ale zaraz Jezus podaje kto podąża tą ściezką.... ten kto wydaje dobre owoce, jak wcześniej czyni innym dobrze! A jak czynią swiadkowie? Wyzywając katolików od światusów? Pogardzając nimi , no chybaże któryś akurat się zainteresuje? To jest ten szlachetny owoc???? Dobrych ludzi, wszyscy znają z nazwiska, Matka Teresa itd, a jak ktoś jest dobry i wydaje dobry owoc to z daleka sąsiedzi o nim mówią że to dobry człowiek..... Więc, moze chodzi o ludzi, któzy naprawde biorą sobie słowa Jezusa do serca, NIE BUDUJĄ SAL KRÓLESTWA I KOŚCIOŁÓW, tylko żyjąc w ubóstwie pomagqją innym.......

W bardzo fajnym kontekscie słowa o drodze sa ujęte
nie potrafiłam uwierzyć.......

#19 nunek

nunek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 193 Postów
  • Gadu-Gadu:18612649
  • Płeć:Male

Napisano 2010-01-10, godz. 20:50

A ja słów Jezusa chyba nie rozumiem.Skoro wiedział,że oddaje życie za wszystkich i wszyscy mogą skorzystać z jego ofiary,to dlaczego z góry założył,że niewielu zechce.To tak jakbym ja wiedział,że mój syn pomimo ostrzeżeń wsadzi ręce w ogień-a córka nie.To po co ja syna ostrzegam? Dla zasady?Bo ktoś mógłby mi zarzucić,że tego nie zrobiłem?

#20 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-01-11, godz. 07:38

Można jeszcze inaczej. Zamiast polegać na Biblii (będącej zlepkiem legend i mitów) albo na kolorowych czasopismach, czy też wytycznych jakichś ludzkich organizacji - można polegać na własnym, wciąż rozwijanym i doskonalonym rozumie.



nawet w bajkach jest motto.
z Biblii jak najbardziej można czerpać, jak z każdej ksiazki. opisy bohaterow biblijnych, niejednokrotnie daja do myslenia.
jednak calkowite poleganie na Biblii, moze okazac sie fatalne w skutkach, w zwiazku z jej ogromem interpretacji, upolitycznienia, ideologicznego uniesienia. Biblia jest czyms innym dla ewangelika amerykańkiego lub obywatela Hebronu czy dla swiadka Jehowy.
najdziwniejsze jest to, iz poleganie na Biblii wywoluje w tych ludziach poczucie odrebnosci, wyzszosci i wybranstwa, czuja szczegolne blogoslawienstwo Boze.
taka postawa nie sluzy niczemu dobremu, dzieli ludzi i wywoluje zbedne emocje. poleganie na Biblii jest w ich przypadku zalozeniem egzystencjonalnych okularow przez, ktore widza barwy zycia, te jakie im tylko odpowiadaja, reszta to innosc, zlo, szatanski swiat. trudno w tym wypadku mowic o racjonalnym podejsciu do zycia, bo majac takie okulary niestety popelnia sie podstawowy błąd. ocenia sie ludzi, podwaza ich intencje, zamyka sie na poglady innych. ale robia to wszyscu, nie tylko wyznawcy Biblii. stąd czesty wniosek wysuwany przez socjologow, ze religia jest emocjonalnym tworem subiektywnych odczuc natury, tak dzielacych gleboko ludzi, ze jej prymitywizm wychodzi szcegolnie w okrucienstwie lub zwyklej nienawisci podsycanej odpowiednimi wersami z Ksiag Swietych.


poleganie na Biblii jest zatem specyficznym programowaniem umyslu szukajacego odpowiedzi na podstwowe pytania zwiazane z naszym zyciem. poki co wyznawcy Biblii nie znalezli spojnej odpowiedzi jak zyc w pokoju, bo nawet ci z nich, ktorzy nie biora broni do reki, robią wszystko, aby podgrzewac religijny bulion, ktory az kipi od nienawisci.

wszyscy czekaja na smierc drugich, aby samemu byc zbawionym.
jakis taki instykt ewolucyjny, czy co?

ja staram sie polegac na rozsadku i wlasnym rozumie. w nim umiescilem rowniez rozne opowiesci religijne, zktorych wynikaja oczywiste prawdy. nie ma znaczenia czy sluchasz nauk Buddy czy Jezusa, sa identyczne, mieszcza sie one w podstawowych zasadach wspolzycia warto brac je pod uwagę a reszta...

... reszta to irracjonalizm, nieweryfikowalna filozofia, nadzieje, modły.
cos co od wiekow zawodzi. czas pokazuje, ze nie tedy droga lecz wciaz nastepni szukaja oparcia w istotach, ktorych nigdy nie widzieli, oczekuja od nich rodzicielskiej ponadnaturalnej opieki, cudu, wznosza oczy ku niebu i czekaja, az rozstapi sie jakas chmura i pokaze znak syna jakze bardzo czlowieczego.

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-01-11, godz. 08:02

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych