Donosicielstwo
#21
Napisano 2005-05-06, godz. 15:21
#22
Napisano 2005-05-30, godz. 17:06
Nie chce podejmować działań zmierzających do wykrycia donosiciela, ale moja cierpliwość ma granice.
Wpadnij do mnie na Facebooku!
#23
Napisano 2005-05-30, godz. 20:52
Gosicu daj se na luz ! niech se gadaja ;-) a jak gadaja to znaczy ze zyjesz ;-)A ja sobie czekam.
Nie chce podejmować działań zmierzających do wykrycia donosiciela, ale moja cierpliwość ma granice.
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#24
Napisano 2005-05-31, godz. 10:50
buuuu.... ja przez całe lata miałam natrętne mysli na zebraniach o tym, żeby zrobić coś w ten deseń - coś, co nie zmieści się w ich ciasnych głowach.Pamiętam taki przypadek syn pewnego starszego, bardzo skromny, cichy i żyjący na uboczu zborowej społeczności, wtargnął pewnego razu na zebranie w chwili gdy jego ojciec przemawiał i zaczął okrążać salę pozdrawiając wszystkich gestem papieskim.
najczęściej było to wyobrażenie tego, co się stanie, kiedy się rozbiorę
i wejde sobie na scenię... bynajmniej nie miało to związku z exhibicjonizmem, byłby to raczej taki histeryczny krzyk właśnie o Uwagę.
pewnie też stąd moja jazda w późniejszym czasie na próby udowodnienia, że jestem "zła" - przychodziłam na zebrania w kiecce, jak kazali, ale w glanach
i pewnie chodziło mi o to, żeby ktoś dostrzegł, że Ja to Ja, a nie jedna z niewolnic...
pamietam, jak wiele lat temu znajomy powiedzial, że przeraża go moje poczucie odpowiedzialności za stwarzanie dobrego wizerunku "organizacji" - jak ja nienawidziłam tego podkładania się pod wszelkie możliwe gusta i wypierania z własnych - żeby czasem kogoś nie zgorszyć... bllllllllllllllllllllllllleeeeeeeeeee
pewnie dlatego tak doceniam teraz WOLNOŚĆ...
#25
Napisano 2005-05-31, godz. 13:12
Nie wiem ja osobiście marzyłam o tym żeby stać się niewidzialną, bo to, że mogłabym odpowiadać tylko za siebie bez związku z Organizacją, nie mieściło mi się wtedy w głowie.
O to właśnie może być „dobra strona Organizacji Świadków Jehowy”- rozwija poczucie odpowiedzialności. Wręcz chorobliwie
#26
Napisano 2005-05-31, godz. 14:02
co za lekkosc... i nowe uczucie, bo cale zycie ten ciezar na karku.
teraz nawet trudno mi to sobie wyobrazic - wrocic do tak psychiatrycznego modelu...
A Ty, Seiko, mieszkasz w wawie?
#27
Napisano 2005-06-03, godz. 08:52
kiedys kolega zaprosil mnie na zebranie u siebie w zborze
i jakas kobieta zaczela odpowiadac i w tej odpowiedzi zaczela sie usprawiedliwiac i przepraszac ze cos tam rzadko robi i w koncu sie poplakala i to dosc ostro i histerycznie.
od razu po tym zebraniu "troskliwi pasterze" zabrali ja do osobnego pokoju.
czyli skutecznie zwrocila na siebie uwage.
#28
Napisano 2005-06-04, godz. 18:55
ja wybrałam nieco inny styl...
#29
Napisano 2005-06-28, godz. 14:52
#30
Napisano 2005-06-29, godz. 21:34
Z tego tez powodu do sluzby chodza sobie parkami ladnie i jak ktos cos zle bedzie mowil/robil to go drugi podpierniczy u starszych i sie skonczy
#31
Napisano 2005-06-30, godz. 06:18
Gdybym zastosował starą metodę (oko za oko...) mógłbym nabruździć kilku obrońcom wiary na tym forum. Ustalenie IP to żaden problem, a mam kolegów, którzy sporo w tym względzie potrafią. Następnie przekazujemy odpowiednią dokumentację elektroniczną do właściwego zboru. I już mamy gotowy KS-ik za obcowanie z odstępcami
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#32
Napisano 2005-07-01, godz. 13:44
#33
Napisano 2005-07-01, godz. 13:48
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#34
Napisano 2009-02-01, godz. 22:48
Wiem że ktoś tam na niego doniosł.
No właśnie.A czy donosicielstwo jest cnotą u Swiadków Jehowy?
Ładnie to tak donosić na bliźniego
Jaka to dziecinada-okropność!
#35
Napisano 2009-02-07, godz. 21:24
No właśnie.A czy donosicielstwo jest cnotą u Swiadków Jehowy?
Ładnie to tak donosić na bliźniego
Jaka to dziecinada-okropność!
Wszystko zależy o jak poważnych występkach mówimy.
#36
Napisano 2009-02-07, godz. 22:31
No właśnie.A czy donosicielstwo jest cnotą u Swiadków Jehowy?
Nie tylko cnotą, ale wręcz powinnością. Jeśli wiesz o grzechu brata swego i patrzysz nań przez palce - również popełniasz grzech. Ale po już całkiem inna bajka, inny temat, zresztą wielokrotnie wałkowany to i ówdzie.
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#37
Napisano 2009-02-08, godz. 19:24
#38
Napisano 2009-02-12, godz. 22:37
Tym razem po krótkiej wymianie zdań powiedział, że chodzi o moje wypowiedzi w Internecie i że chce sie ze mną spotkać w obecności dwóch innych starszych. Zgodziłem się. Wcześniej przejzałem wszystkie moje wypowiedzi na grupie, co ciekawsze wydrukowałem i tak uzbrojony poszedłem na spotkanie.
Obwodowy wyciągnął z teczki grubą kopertę z nagłówkiem Nadarzyna. W środku było kilkanaście kartek z cytatmi moich wypowiedzi w Necie, opatrzonych uwagami i komentarzami Biura. Zapytano mnie, czy znam tą grupę dyskusyjną, czy znam braci którzy tam piszą i co mnie łaczy z odstepcami tam polemizującymi. Stwierdziłem, że niektórych znam, innych nie, a co do moich wpisów to nie widze w nich nic niestosownego. Mam prawo wyrażać swoje poglądy, a przecież nigdzie nie podważyłem stanowiska Strażnicy, co najwyżej pisze o tym, co mnie niepokoi.
Jednak oni byli chyba troszkę innego zdania, bo wyraźnie zasugerowano mi, że niektóre wpisy były dośc ostre i nie przyniosły Organizacji dobrego wizerunku.
Co prawda nie mieli na mnie nic konkretnego, ale to uświadomiło mi, że ŚJ chętnie i bez skrupułów donosza na każdego niepoprawnego i podejrzanego brata. Mało tego, Nadarzyn czyta różne grupy dyskusyjne i odpowiednio to obrabia, a jeżeli trzeba, to potrafi zmusić danego delikwenta do milczenia.
Znaczy się Nadarzyn sam łamie zasady które w sposób jednoznaczny ustaliła Organizacja. Wchodzą na podejrzane strony internetowe i je czytają. Dlaczego więc sami zakazują swoim współwyznawcom wchodzenia na takie strony? Obłuda i podwójne odważniki.
Dlatego nigdy nie ujawniam się w internecie, używam różnych nicków i w żadnym wypadku nie podaję swego imienia a co dopiero nazwiska czy miejscowości w której mieszkam. Zdaję sobie sprawę że to forum mogą czytać niektórzy bracia z moich byłych zborów, bracia z dalszych zborów którzy mnie znają oraz Nadarzyn. Na szczęście w żaden sposób mi nie udowodnią że to ja W razie czego zapytam się czy mają dwóch świadków tego jak pisałem na tym forum na kompie Fanatyzm ludzki najlepiej zwalczać tą samą bronią.
Również miałem do czynienia z donosicielstwem które doprowadziło do mojego wykluczenia. Jednak zdaję sobie sprawę że te donosy były w zasadzie podyktowane chęcią zemsty i jakiejś chorej satysfakcji donosicieli wynikającej z tego że "dobrze mu tak, dostał za swoje".
Użytkownik ble edytował ten post 2009-02-12, godz. 22:48
#39
Napisano 2009-02-12, godz. 23:22
Chyba coś go musiało zestresować
Pozdrawiam.
#40
Napisano 2009-02-13, godz. 08:43
Dlatego nigdy nie ujawniam się w internecie, używam różnych nicków i w żadnym wypadku nie podaję swego imienia a co dopiero nazwiska czy miejscowości w której mieszkam. Zdaję sobie sprawę że to forum mogą czytać niektórzy bracia z moich byłych zborów, bracia z dalszych zborów którzy mnie znają oraz Nadarzyn. Na szczęście w żaden sposób mi nie udowodnią że to ja W razie czego zapytam się czy mają dwóch świadków tego jak pisałem na tym forum na kompie Fanatyzm ludzki najlepiej zwalczać tą samą bronią.
Ja też staram się "kamuflować" ponieważ wiem , że gdyby bracia z mojego dawnego zboru dowiedzieli się, że udzielam się na odstępczym forum to odbiłoby się negatywnie na moich rodzicach, którzy do tego zboru nadal należą. Mi osobiście byli współbracia nie mogą już nic zrobić. Moi rodzice mieli wiele okazji, by odczuć z jaką wielką troską i współczuciem bracia traktują rodzinę, z której wszystkie dzieci są poza prawdą, choć częściowo w niej wychowane.
Użytkownik malinowa7 edytował ten post 2009-02-13, godz. 08:45
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych