Skocz do zawartości


Zdjęcie

Reset mózgu


  • Please log in to reply
52 replies to this topic

#1 skywalker

skywalker

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 194 Postów

Napisano 2010-06-25, godz. 21:08

Zastanawiam się jak zrobić sobie reset mózgu. A dokładniej jak zacząć analizować Biblię bez żadnych naleciałości z Watchtowera. Czy można to zrobić ? Jak skutecznie zresetować mózg po kilkunastu latach jego prania ? Czy to w ogóle możliwe ? Wypowiedzcie się pls.
Nie ważne na którym piętrze jesteś, gdy zatniesz się w windzie. I tak jesteś bez wyjścia.

#2 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2010-06-25, godz. 21:14

Zastanawiam się jak zrobić sobie reset mózgu. A dokładniej jak zacząć analizować Biblię bez żadnych naleciałości z Watchtowera.

Jeżeli ktoś po resecie nadal ma ochotę na analizowanie Biblii to znaczy, że to był tylko połowiczny reset.

A resetuje się dość łatwo - wystarczy włączyć myślenie. Reszta przychodzi sama.
[db]

#3 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-06-25, godz. 21:43

Zastanawiam się jak zrobić sobie reset mózgu. A dokładniej jak zacząć analizować Biblię bez żadnych naleciałości z Watchtowera. Czy można to zrobić ? Jak skutecznie zresetować mózg po kilkunastu latach jego prania ? Czy to w ogóle możliwe ? Wypowiedzcie się pls.



zamiast biblii przeanalizuj inne swiete ksiegi, poczytaj o innych religiach i ich analizach, ale tak na zimno z ciekawosci, zeby zobaczyc, ze wszedzie bedziesz mial: wybranych, nawroconych inaczej, natchnionych z logiką, której nie mozna podwazyc, ze wzgledu na jej magiczny charakter, nieweryfikowalny i emocjonalny stosunek do rzeczywistosci. zajmij sie soba, a przede wszystkim jesli masz mozliwosc podrozuj, aby uchwycic ten niesamowity duchowy, a jakze wzgledny charakter czlowieka. wczuj sie w islamski rytm koranu, dharme buddy, fantastyczny swiat hinduizmu, mistycyzm indian, poznaj sekty i ruchy chrzescijanskie, otworz na to umysl jak badacz. tylko taka wiedz moim zdaniem zapewnia reset. inaczej dalej bedziesz siedzial pod rynną tylko inną.

potem po dwoch latach wroc do biblii i wszystko bedzie jasne.
Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#4 warmiaczka

warmiaczka

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 47 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2010-06-26, godz. 09:50

Mnie osobiście w resetowaniu mózgu ,pomogły ksiązki np....Raymond Franz"Kryzys Sumienia","Najwieksze oszustwa i proroctwa ŚJ
" Cezarego Podolskiego.Czytając te ksiażki ,zrozumiałam swoją pomyłkę co do wiary ŚJ.Nie było łatwo,ale dzieki Bogu mam to za sobą.Rownież chcę dodać że bardzo pomogł mi internet(odnalazłam forum Watchtower)i wiele innych ciekawych stronek.Czas leczy rany, a w moim przypadku uleczył mnie z fałszywych przekonań odnośnie ŚJ i ich wiary.

#5 easypadcx

easypadcx

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 245 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-06-26, godz. 10:08

a ja powiem ze jesli Reset to niekoniecznie ze wszystkiego co dotyczy SJ. Czy chcesz zrobic reset w kwestii Palenia? Narkotykow? pijanstwa? Tak, wiem ze zadna religia tego nie pochwala ale ile z nich tak stanowczo podchodzi do uzywek jak SJ?. Czy taka postawa wymaga resetu?
Czy jako ojciec albo matka dorastajacych dzieci odpowidzialbys tak samo na pytanie o potrzebe resetu w tej kwestii jak nastolatek? Ja tez widze potrzebe Resetu w wielu, nawet powiem za wielu kwestiach.
Ja wziolem sobie od tego "urlop". Teraz jestem tylko dla rodziny i dobrze na tym wychodze. Moja rodzina tez. Zamiast to caly czas obrabiac, tlamsic, odsunolem na bok. mowi sie "czas leczy rany" . Banalne ale prawdziwe. Podchodze teraz juz nie tak emocjonalnie, rczej na soprtowo. Potrzeba dystanu. Samo pytanie o potrzebe resetu wydaje mi sie, niesie ze soba jeszcze zbyt wiele emocji. Zdystnsuj. Poczekaj. I wtedy spytaj o potrzebe resetu. Bedzie uczciwiej.

#6 gambit

gambit

    gambit

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kuczkowo

Napisano 2010-06-26, godz. 10:26

Zastanawiam się jak zrobić sobie reset mózgu.

To trudność podobna do usunięcia uwarunkowań atawistycznych. Moim zdaniem nie może to nastąpić za pomocą "kliknięcia" (poznanie jakiejś instrukcji). Zresetowanie mózgu może nastąpić dopiero po zmartwychwstaniu. Gal 6:15 ns Bo ani obrzezanie nie jest czymś, ani nieobrzezanie, tylko nowe stworzenie. Obecnie obrzezanie (reset) mózgu ma charakter wstępny, nazwany przez Biblie: 2Kor 1:22 ns ... – zadatek tego, co ma przyjść. (2Kor 5:17)

A dokładniej jak zacząć analizować Biblię bez żadnych naleciałości z Watchtowera.

Niby dlaczego usuwać wszystkie naleciałości? Błędne to rozumiem, ale dlaczego pozbywać się prawidłowych? Z góry zakładasz, żeby usunąć wszystkie nauki ŚJ? Przykładowo: Czy dobrze byłoby zresetować nasz mózg z czasów przed Kopernikowskiego? Czy raczej powinna nastąpić najpierw konfrontacja faktów, a dopiero program resetowania? No, ale jak widzimy ludzkość borykając się religijnie, nie może globalnie "zresetować" się do stanu doskonałości. Czy technicznie ludzka nauka tego dokona? Wątpię.

zamiast biblii przeanalizuj inne swiete ksiegi, poczytaj o innych religiach i ich analizach,
[...]
potem po dwoch latach wroc do biblii i wszystko bedzie jasne.

Dużo racji jest w takim pojmowaniu. Jednakże mnogość poglądów przerasta nawet okres 1000 lat, aby weryfikować w szczegółach. Trzeba by odrzucić z "góry" niektóre, aby niknąć nadmiaru obciążenia. Ale jak to zrobić? Metoda 'użycia magnesu do znalezienia igły w stogu słomy',nie bardzo się sprawdza w poszukiwaniach światopoglądowych. Prócz tego życie narzuca inne obowiązki.

Użytkownik gambit edytował ten post 2010-06-26, godz. 10:31

Mój życiorys - 1<---> Wśród ŚJ Zamieszczam tymczasowo.

#7 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-06-26, godz. 11:46

Czy technicznie ludzka nauka tego dokona? Wątpię.


Dużo racji jest w takim pojmowaniu. Jednakże mnogość poglądów przerasta nawet okres 1000 lat, aby weryfikować w szczegółach. Trzeba by odrzucić z "góry" niektóre, aby niknąć nadmiaru obciążenia. Ale jak to zrobić? Metoda 'użycia magnesu do znalezienia igły w stogu słomy',nie bardzo się sprawdza w poszukiwaniach światopoglądowych. Prócz tego życie narzuca inne obowiązki.



apropo tego czy ludzie moga cos osiagnac czy nie :) krotko. bo to nie na temat.ludzkosc moze zrobic co chce i do wszystkiego jest zdolna. mowi o tym biblia i wszelakie analogie.
kiedy przyszłość latania zdawała się należeć do baloniarstwa,
eksperymenty brytyjskiego inżyniera Sir George Cayley'a ponownie zwróciły uwagę na skrzydła.
wykonując wiele prób z latawcami, potrafił on wykazać, że do wzniesienia się człowieka w powietrze
potrzebna jest odpowiednia siła nośna. zrobil cos w co wszyscy wątpili :)


nam jest potrzebne rowniez wiele prob, jako ludziom i indywidualnym jednostkom. proba daje odpowiedz, postoj w miejscu nie przynosi efektów. poswiecilem dwa lata na badanie religii wszelakich. robilem to z potrzeby serca, jesli ktos nie ma takowej niech sie za to nie zabiera. ta potrzeba doprowadzila mnie do wiedzy odwrotnej niz sie spodziewalem. oddalila mnie od duchowosci, a zblizyla do racjonalnosci. uwolnila od irracjonalnych lekow, strachu przed bostwem, zabobonem. stalem sie innym czlowiekiem. wnioski wyciagalem z analogii porownawczych, zauwazylem jeden schemat w dzialaniu religijnym, dostrzeglem, ze "prawdy" to emocjonalne idee powstale na bazie ludzkich pragnien, tesknot, wewnetrznego bolu, ktory jest efektem ubocznym samoswiadomosci.

zrozumienie tych kwestii pozwolilo mi stworzyc szczepionke przeciw iluzji i irracjonalnosci. zacząłem swiat rozumiec jako prostszy i bardziej rzeczowy, chociaz zal bylo tej mgielki tajemniczosci. konsekwencją takiego spsobu postrzegania rzeczywistsci stala sie postawa obronna przeciw naplywajacym z kazdej strony nieweryfikowalnym "prawdom religijnym" .

potrzebe duchowa uznalem za opcje obronna przeciw swiadomosci przemijania. uznaję ją, jako lekarstwo, taki ibuprom na zycie ;) biblia jest dla mnie koncentracja ludzkich namietosci, potrzeb, pragnien i marzen. jest tak ludzką ksiega jak ludzki do szpiku kosci jest czlowiek. czlowiek kocha, zabije, nagrodzi, ukarze, jak jego bog, jak jego biblia. czlowiek moze czytac biblie i z niej czerpac ludzkie doswiadzcenie, zobaczyc, ze swiat kreci sie wokol zdobytych ziem, swiatynnego zlota, wojny o kobiety, dziewice, wokol namietnosci i bitew o przestrzen zyciowa, w ktorych to wszyscy bogowie sa wtopieni w identyczny spsosob. tak czytajac biblie widzimy w niej rzeczywiscie prawde o ludzkosci, jednak pelen sprzecznosci jak jego bóg, czlowiek powinien z daleka trzymac sie od irracjonalnosci tej ksiegi. powinien traktowac ja jako jak wspomnialem jedynie ludzkie doswiadczenie, bo gdy czyta ja z pasją wiary, uniesieniem, nawiedzeniem i slyszy glosy tej ksiegi wkracza w swiat czarow, cudow i jakze nie wiele brakuje mu wtedy do najgorszego stanu jaki moze osiagnac. czytelnikowi biblii nie moze wystarczyc samo odpowiedz, ze niezrozumienie boga wyjasni swoja maloscią i jego sprawiedliwoscia, bo w ten spsob ograbia siebie ze swojej intelektualnej sily i postepu, wpada w samoponizenie i destruktywne poczucie winy w psychologiczna pulapkę. jesli jednka nie potrafi on pozbyc sie wiary, pasji, nawiedzenia na szczescie ma wrodzone cechy samoobronne jak intuicja, rozsadek, chec zycia, mozliwosc wyboru, gdy jednak te mury padną nic nie uchroni go przed wspomnianym najgorszym stanem - fanatyzmem.

szczepionką przed fanatyzmem jest watpliwosc. watpliwosc resetuje.

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-06-26, godz. 12:23

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#8 caius

caius

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 888 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-06-26, godz. 14:49

Zastanawiam się jak zrobić sobie reset mózgu. A dokładniej jak zacząć analizować Biblię bez żadnych naleciałości z Watchtowera. Czy można to zrobić ? Jak skutecznie zresetować mózg po kilkunastu latach jego prania ? Czy to w ogóle możliwe ? Wypowiedzcie się pls.



I tu jest pies pogrzebany,że takiego resetu nie można uczynic,bo wpływ WTS-u ma dawkę przekraczającą limit hormonów szczęścia - endorfiny i serotoniny::) i każdy,kto był "nafaszerowany" tymi sztucznymi składnikami placebo ,bardzo trudno mu się uwolnic od tych manipulacyjnych i na pozór przebrzmiałych naleciałości.

Ja osobiście uważam,że nie jest to możliwe (sam próbowałerm przez skype'a z jednym gościem - zwolennikiem koncepcji trynitarian - dyskutowac,czasem mnie przekonywał,a niekiedy nużył),bo to,co Nam uczyniono - "skrzywienie" - pozostawiło trwały ślad w Naszych zakamarkach umysłowych.

Użytkownik caius edytował ten post 2010-06-26, godz. 14:56

"Przez świat idę w szlachetnych celach,ale gubię kompas życia i nie wiem dokąd zmierzam,będąc w matni ... sensualnej" - caius


VIS ET HONOR ... ET AMOR


//http://www.youtube.com/watch?v=2eMq307PT74&feature=related

#9 lantis

lantis

    www.brooklyn.org.pl

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 668 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:śląsk

Napisano 2010-06-26, godz. 15:31

a ja powiem ze jesli Reset to niekoniecznie ze wszystkiego co dotyczy SJ. Czy chcesz zrobic reset w kwestii Palenia? Narkotykow? pijanstwa? Tak, wiem ze zadna religia tego nie pochwala ale ile z nich tak stanowczo podchodzi do uzywek jak SJ?[...]


Czy kwestią palenia, narkotyków, pijaństwa powinna się zajmować religia? Potrzebna Ci religia żeby wiedzieć, że to jest szkodliwe? I najważniejsze - potrzebna Ci religia ŚJ żeby zabroniła Ci palenia papierosów? W innym wypadku będziesz palić?

Pozdrawiam
Dołączona grafika lantis(at)brooklyn.org.pl

#10 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-06-26, godz. 16:11

Czy kwestią palenia, narkotyków, pijaństwa powinna się zajmować religia? Potrzebna Ci religia żeby wiedzieć, że to jest szkodliwe? I najważniejsze - potrzebna Ci religia ŚJ żeby zabroniła Ci palenia papierosów? W innym wypadku będziesz palić?

Pozdrawiam



alez drogi lantisie, piszesz o pelnej swiadomosci zycia, odpowiedzialnosci za nie i wewnetrznej madrosci. ci ktorzy osiagneli taki stan, wlasnie są po resecie :)

pozdrawiam

I tu jest pies pogrzebany,że takiego resetu nie można uczynic,bo wpływ WTS-u ma dawkę przekraczającą limit hormonów szczęścia - endorfiny i serotoniny::) i każdy,kto był "nafaszerowany" tymi sztucznymi składnikami placebo ,bardzo trudno mu się uwolnic od tych manipulacyjnych i na pozór przebrzmiałych naleciałości.

Ja osobiście uważam,że nie jest to możliwe (sam próbowałerm przez skype'a z jednym gościem - zwolennikiem koncepcji trynitarian - dyskutowac,czasem mnie przekonywał,a niekiedy nużył),bo to,co Nam uczyniono - "skrzywienie" - pozostawiło trwały ślad w Naszych zakamarkach umysłowych.



caius, to pewnie zalezy od osobowosci i odpornosci na sugestie. jezeli posiadasz w sobie wewnetrzna sile, ktora uzyskujesz z swiadomosci i doswiadczenia juz wlasnego zycia, a nie tego sztucznego wymyslonego przez innych ludzi wypierasz autmatycznie lęki, poczucie winy, strach przed karą. naklaniam z calego serca do czytania o doswiadczeniach innych osob bedacych w podobnej sytuacji, ale nie koniecznie o SJ. mormoni po wykluczeniu czy odejsciu czuja sie identycznie, adwentysci, ruchy protestanckie czy inne magiczne kregi wzajemnej adoracji, podobnie traktuja bylych, a uwolnienie spod ich wplywu jest tak samo trudne, pokazuje to jednak obiektywnie system, sposob oddzialywania, pewien specyficzny rodzaj konstrukcji religijnej, ktorej zrozumienie, patrzac z boku na innych pozwala samemu wyciagac wnioski i sie obudzic :)

rozmawianie o tym czy bog jest trojcą czy pojedynczym osobnikiem jest tym samym czym rozmowa na temat gieldy papierow wartosciowych, pewnie pojdzie w gore bo tyle dobrych danych, ale moze pojdzie w dol bo tyle zlych. poruszanie sie w zludzeniu warto miec za sobą.

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-06-26, godz. 16:15

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#11 caius

caius

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 888 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-06-26, godz. 20:32

alez drogi lantisie, piszesz o pelnej swiadomosci zycia, odpowiedzialnosci za nie i wewnetrznej madrosci. ci ktorzy osiagneli taki stan, wlasnie są po resecie :)

pozdrawiam




caius, to pewnie zalezy od osobowosci i odpornosci na sugestie. jezeli posiadasz w sobie wewnetrzna sile, ktora uzyskujesz z swiadomosci i doswiadczenia juz wlasnego zycia, a nie tego sztucznego wymyslonego przez innych ludzi wypierasz autmatycznie lęki, poczucie winy, strach przed karą. naklaniam z calego serca do czytania o doswiadczeniach innych osob bedacych w podobnej sytuacji, ale nie koniecznie o SJ. mormoni po wykluczeniu czy odejsciu czuja sie identycznie, adwentysci, ruchy protestanckie czy inne magiczne kregi wzajemnej adoracji, podobnie traktuja bylych, a uwolnienie spod ich wplywu jest tak samo trudne, pokazuje to jednak obiektywnie system, sposob oddzialywania, pewien specyficzny rodzaj konstrukcji religijnej, ktorej zrozumienie, patrzac z boku na innych pozwala samemu wyciagac wnioski i sie obudzic :)

rozmawianie o tym czy bog jest trojcą czy pojedynczym osobnikiem jest tym samym czym rozmowa na temat gieldy papierow wartosciowych, pewnie pojdzie w gore bo tyle dobrych danych, ale moze pojdzie w dol bo tyle zlych. poruszanie sie w zludzeniu warto miec za sobą.


I to mam za sobą,bo złudzenia zawsze będą oscylowac w/g barometru dobra i zła - tylko zło zwsze będzie patologicznym dobrem,a poruszanie się w strefie ułudy może się skończyc "zapętleniem kontinuum czasoprzestrzennym":) .

Także zostawmy Nasze biblijne dociekania przyszłością i pozostawmy je w lamusie - czas odbrązowic Biblię.
"Przez świat idę w szlachetnych celach,ale gubię kompas życia i nie wiem dokąd zmierzam,będąc w matni ... sensualnej" - caius


VIS ET HONOR ... ET AMOR


//http://www.youtube.com/watch?v=2eMq307PT74&feature=related

#12 rhundz

rhundz

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1074 Postów
  • Gadu-Gadu:4898177
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Pasłęk / Gdańsk

Napisano 2010-06-26, godz. 21:06

Zastanawiam się jak zrobić sobie reset mózgu. A dokładniej jak zacząć analizować Biblię bez żadnych naleciałości z Watchtowera. Czy można to zrobić ? Jak skutecznie zresetować mózg po kilkunastu latach jego prania ? Czy to w ogóle możliwe ? Wypowiedzcie się pls.



przeczytac ja jako powiesc s-f o starych, zwariowanych, mlodych i zlych ludziach sprzed 10000-2000 lat

#13 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-06-26, godz. 21:46

Zastanawiam się jak zrobić sobie reset mózgu. A dokładniej jak zacząć analizować Biblię bez żadnych naleciałości z Watchtowera. Czy można to zrobić ? Jak skutecznie zresetować mózg po kilkunastu latach jego prania ? Czy to w ogóle możliwe ?

Zresetowanie umysłowości świadkowskiej? Możliwe, ale ślad na dysku twardym zostaje. Myślę, że czas potrzebny na uleczenie się z błędów, manipulacji i wszelakich naleciałości made in brooklyn, jest wprost prorcjonalny do czasu i intensywności karmienia się na garnuszku Organizacji. Im więcej przeniknęło w naszą osobowość ze świadkowizmu, tym więcej wysiłku potrzebujemy na duchowe uzdrowienie i powrót do normalności. Resetownie mózgu może być procesem znacząco rozciagniętym w czasie. Mnie zajęło to okres około 10 lat. Nie uważam ten proces za ukończony.

Jak analizować PŚ bez naleciałości? Przede wszystkim trzeba się odciąć od interpretacji niewolnika, zaprzestać wnikania w myśli Strażnicy i innych "wszechmądrych" publikacji. Czytać Biblię i starać się zrozumieć jej sens na nowo, nie przywoływać w pamięci wykładni wersetów czynionych przez WTS. To niełatwe zadanie, bo w mózgu dosyć trwale siedzą skojarzenia wyuczone przez lata spędzone w Organizacji. Do kontrowersyjnych fragmentów, w których pojawił się cień interpretatorskich wątpliwości, powracać i myśleć o nich, konfrontować z innymi przekładami Biblii, szukać wykładni w opracowaniach biblistów. Wymaga to czasu, cierpliwości i wysiłku. Samozaparcia. Prosić Boga o kierownictwo w duchowych poszukiwaniach, siłę, zrozumienie i opiekę. Ja w ramach samopomocy duchowej przeczytałam w ciągu roku całą Biblię, potem w ciągu 3 lat po raz kolejny...to chyba pomogło mi najbardziej, choć wymagało samodyscypliny. Nie miałam komputera. Było łatwiej osiągnąć cel. ;)
Równolegle zaczęłam zaglądać do publikacji katolickich i protestankich, do ujęcia tematów dla mnie ważnych. Moje wnioski zdawały się pokrywać z przemyśleniami innych chrześcijan, to mi dodało otuchy. Czułam, że nie zbłądziłam i idę we właściwym kierunku, ku światłu i prawdzie. Była jednak nauka trwale wyryta w mojej świadkowskiej umysłowości, pierwotna jak ludzkie instynkty - ujęcie Boga jako jedynego Jahwe. Unitaryzm komplikował i powodował regresję, ciągły powrót do nauczania WTS-u. Nie widziałam dla siebie żadnej rozsądnej alternatywny.Byłam zagorzałą zwolenniczką poglądu unitarnego, nie docierały do mnie zupełnie argumenty przeciwne. Prześledziłam sporo biblijnych dyskusji i znałam dowodzenie obydwu stron, a jednak za prawdziwe uważałam wyobrażenie Boga wg modelu jednosobowego bytu. To mnie poważnie blokowało.

Nie przypuszczałam, że może dojść u mnie do wyłomu w moim unitariańskim myśleniu. To chyba można podciągnąć pod efekt cudu. :lol: Nałożyło się na siebie mnóstwo nieprzypadkowych zbiegów okoliczności, które doprowadziły mnie do realnych rozmów z chrześcijanami biegłymi w tematyce biblijnej. Wcale nie było żadnych dodatkowych argumentów, mówiło samo Słowo Boże, dobrze znane i czytane niejednokrotnie wersety zobaczyłam w innym świetle. Poczułam, że spada poważna metafizyczna blokada...to nie znaczy, że od tego momentu stałam się gorliwą obrończynią trynitaryzmu. Raczej zdynstansowałam się do niektórych wykładni Słowa Bożego. Przestałam też kurczowo trzymać się religii śJ, a zwłaszcza jej interpretacji Biblii. Dopuściłam myśl o ostatecznym odejściu z Organizacji. Ta myśl mnie nie opuszcza.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#14 easypadcx

easypadcx

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 245 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-06-26, godz. 21:51

Czy kwestią palenia, narkotyków, pijaństwa powinna się zajmować religia? Potrzebna Ci religia żeby wiedzieć, że to jest szkodliwe? I najważniejsze - potrzebna Ci religia ŚJ żeby zabroniła Ci palenia papierosów? W innym wypadku będziesz palić?

Pozdrawiam

Czy religia powinna sie zajmowac kwestiami moralnymi? czy palenie , narkotyki, pijanstwo to kwestie moralne? Nie, mnie niepotrzebna religia by widziec ze te rzeczy sa niemoralne i zle. Aczkolwiek nie do konca moge tak powiedziec gdyz na ukrztaltowanie mojego sumienia i zdolnoci pojmowania dobra i zla miala wlasnie religia. Kwestia palenia czy raczej zabraniania palenia... nie, mnie niepotrzebna religia SJ by mi zabronila palic. Nikt mi nie musi zabraniac robic tego co uznaje za zle. I ja nie pale nie dlatego ze mi tego religia SJ zabraniala. Mam inne powody oprocz samego przekonania ze palenie jest niemoralne, z gruntu zle. To co chcialem wyrazic to to ze piojecie resetowania w tym temacie niesie ( tak mi sie przynajmniej wydaje) zbyt wiele negatywnego ladunku, zbyt wiele emocji. Jest w jakis sposob niesprawiedliwe. Podalem przyklady, ktore w ogolnie pojety sposob religia SJ zabrania. Czy zle ze zebrania? czy wiec i to podejscie do sprawy u SJ musimy w naszych glowach zresetowac?

#15 skywalker

skywalker

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 194 Postów

Napisano 2010-06-27, godz. 05:49

W sumie jeśli chodzi o reset mózgu pytałem, bo z pewnością takowy by mi się przydał. Tak dla higieny umysłu, odnowienia i odświeżenia. Zbyt mocno tkwię w niektórych przekonaniach i interpretacjach - nie mówię że są złe - być może dojdę do podobnych wniosków, ale sam. Bez wmawiani mi że jest to jedyna słuszna wykładnia.

Pisaliście żeby poznać również inne religie - i wiecie co mi się włączyło ? Że trzeba przeczytać książkę "Człowiek poszukuje Boga".:) Po prostu teraz widzę jak bardzo ograniczony byłem w poznawaniu Boga i czytaniu Biblii. Wystarczyło karmienie się substytutami. Teraz chciałbym rzeczowo zbadać Biblię i sprawdzić czy przeciętny Kowalski ( a za takiego się uważam ) jest w stanie sam wyciągnąć wnioski z czytania Biblii. Gdyby tak naprawdę było to dopiero wtedy jestem gotowy uznać że nie musi istnieć żadna ExtraKlasa powołanych przez Boga w celu tłumaczenia ciemnemu ludowi o co chodzi w Biblii.

Z drugiej jednak strony historia narodu izraelskiego oraz zboru Chrześcijańskiego pokazuje, że istniała pewna grupa osób, która była "wykładnią słowa". Może więc Bóg dając swoje słowo z góry założył, że nie dla wszystkich będzie ono jasne. Sytuacja choćby z kwestią obrzezania pogan pokazała, że nie wszystko było dla pierwszych chrześcijan jasne. Że również istniała klasa, której decyzje były ważne dla życia jednostek.

Nie godzi mi się to jednak z wypowiedzią p. Jezusa: "Poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi". ...
I znowu dylemat - robić reset - czy jednak nie trzeba ...

Odnośnie dochodzenia do wniosków w dziedzinie np. palenia (o czym pisaliście). Ja też jestem przeciwnikiem palenia, ale wiem że sporo zacnych ludzi niestety pali. Poza tym sam nie widziałbym nic złego w okazjonalnym zapaleniu z kimś (ot tak dla towarzystwa). Jak ktoś chce - proszę bardzo. Mamy nie kalać ciała - więc może nałogowe palenie wg Biblii odpada - ale takie sporadyczne ? Czym różni się od regularnego nadużywania alkoholu ?
Nie ważne na którym piętrze jesteś, gdy zatniesz się w windzie. I tak jesteś bez wyjścia.

#16 easypadcx

easypadcx

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 245 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-06-27, godz. 09:12

sporadyczne czy regularne (nalogowe) niesplukiwanie toalety sprawia ze ta toaleta jest nieczysta. Sporadyczne zy tez regularne spozywanie dawno przeterminowanych pokarmow zagraza naszemu zdorowiu.....
osobiscie jestem przeciw nalogowemu, sporadycznemu, pasywnemu paleniu.
nie ma to jednak wplywu na moj stosunek do osob, ktre pala. Idiotow nazywam idiotami a ludzi nieprzecietnych podziwiam lub nawet nasladuje.... ich palenie czy niepalenie nie ma dla mnie znaczenia.

#17 kremówka

kremówka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 244 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-06-27, godz. 18:25

Skywalkerku,polecam Ci lekturę Anthony de Mello...tak na początek ;)

#18 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-06-27, godz. 21:36

Sky, proponuję jeszcze "Boga urojonego" Dawkinsa do kompletu. ;)

Czy chcesz wyrzucić Boga z umysłu? Tego ma dotyczyć reset?
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#19 kremówka

kremówka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 244 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-06-27, godz. 22:56

Ido czyzbyś miała coś przeciwko de Mello?Przecież to czystej krwi Jezuita katolik,z przecudownym spojrzeniem na Boga,polecam Tobie też:)

#20 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-06-28, godz. 11:41

W sumie jeśli chodzi o reset mózgu pytałem, bo z pewnością takowy by mi się przydał. Tak dla higieny umysłu, odnowienia i odświeżenia. Zbyt mocno tkwię w niektórych przekonaniach i interpretacjach - nie mówię że są złe - być może dojdę do podobnych wniosków, ale sam. Bez wmawiani mi że jest to jedyna słuszna wykładnia.


tak calkiem na wesoło sky, bo lubię :)


pamietam jak postrzegalem swiat jako zly, szatanski, wszedzie widzialem seks, narkotyki i materializm. ten obraz zepsutego swiata towarzyszyl mi na co dzien, tesknilem za usunieciem tego padolu łez i zgrzytania zebow, az pewnego dnia sie zaczęło... zgrzytanie zębów :)

okazalo sie, ze jest niemozliwe zebym mowil ze mrowki rude są zle, bo atakuja pół lasu, albo ze naklonil je do tego szatan, no bo nie bóg. nie? hmmm, ok sa takie bo są.

(chociaz są wyznawcy teorii, ze one tez zgrzeszyły, tylko dlaczego dalej biegają bez majtek)

wiec skoro jestem czescią natury, no bo kim innym (dla lwa nie ma znaczenia, ze myslę), to analogicznie jestem taki jaki jestem. pelen sprzecznosci, z ktorych sklada sie kazda istota.

mrowka ruda to wsciekle stworzonko, opiekujace sie w najbardziej wyszukany sposob swoja krolową i resztą malych bachorkow bestyjek.

no i jestem dobry gdy sie usmiecha do mnie sasiad i... agresywny gdy wchodzi na mój teren (czyli podrywa żonę) :D

znalzlem dziesiatki takich analogii. mamy ten sam program co reszta tej "bandy" na planecie! acha.
stał się pierwszy reset.


zaczęło sie zatem przyglądanie ludziom, spoleczenstwu, chcialem zrozumiec socjologiczne prawa i zasady zmuszajace populacje do okreslonych zachowan. zrozumialem, ze nie jestesmy ani dobrzy, ani źli. jestesmy czescia natury, wtopieni w nia i tak sie zachowujemy jak ona. dobro postrzegamy jako zycie, zlo jako smierc. dlatego eliminujemy np. hitlera, stalina czy innego debila, myslacego, ze moze grzebac w ewolucji i kochamy wszystko co ulatwia nam egzystencje ;) nawet niewolników...eee mszyce.


samoswiadomosć w oczywisty sposób łączy sie ze zdziwieniem. zdziwienie to najprostsze doznanie religijne. O! a skad ja sie wziąłem? i zaczyna się cała opowiesc o mnie samym i bogu, ktory jest podobny, zaraz zaraz, do kogo on moze byc podobny - eureka! do mnie! stał się drugi reset.

religie i jej wplyw.
stabilizująco - destruktywny.
no tak skadś to znam, acha to jak ja i reszta naszej paczki na ziemi :)
zostalo tylko obserwowac, bo odpowiedzi transcendentalne to tylko paradoksy, paradoksow, zaklete w paradoks. i stał się trzeci reset.

spotkalem ludzi, ktorych łączy cos co nazwalbym intuicyjną pokorą wynikajacą z wątpliwosci. zrozumialem, ze zwątpienie jest kluczem do pokoju. ale w to tez wąpię, ma sie rozumiec :lol:

tak czy inaczej wątpiący nie ma motywacji do srożenie się dla idei, tym bardziej nie swojej (np WTS)
reset ostateczny

pozdrawiam


ps
moze komus sie przyda to co piszę, nikogo nie przekonuje, moze ktos wyniesie z tego sile do uwolnieniea sie z lekow, stresów i innych wewnętrznych jadów zatruwajacych zycie.

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-06-28, godz. 11:58

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych