Skocz do zawartości


Zdjęcie

Reset mózgu


  • Please log in to reply
52 replies to this topic

#41 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-07-19, godz. 08:29

Gruby Drabie, prawdziwy reset i prawdziwa wolność to "Poznacie Prawdę i prawda was wyswobodzi" - to, że tego prawie wcale nie widać w kościele, bez względu na denominację, nie znaczy, że nie istnieje. 



bardzo bym chcial tak wierzyć jak Ty, naprawde chcialbym, ale nie moge. dla mnie tego typu argumenty są nie do przyjecia kłócą sie z logiką i powoduja dyskomfort intelektualny. dzieje sie tak dlatego, ze widze ogromny subiektywizm religijny, brak mozliwosci wyjscia wtedy na zewnatrz i dostrzezenia faktu, ze przemiany ludzkiej osobowosci sa indywidualnym zabiegiem psychologicznym istniejacym w kazdej religii. jest to zatem dla mnie zjawisko (nawrocenie) ludzkiej samonaprawy, ale nie dzialanie paranormalne. uwazam, ze ludzki umysl sam z siebie moze wytworzyc ogromne poklady dobra.

dla mnie nawrocenie nie moze pochodzic z Boga bo zaprzecza temu logika. zjawisko nawrocenia ludzi rodzi pewne implikacje, powoduje dyskomfort teologiczny, insynuacje i w koncu oskarzenie. nawrocenia dzielą ludzi, podobnie odzialywanie wszelakich duchow od swietych po nieswietych.
dla mnie te zjawiska to przyczynek do dalszego rozwoju sytuacji w niepożądanym dla ludzi kierunku.

przyklad:

autentyczny przyklad nawrocenia z forum "muzłumanki"

Po długim czasie [ nie pamiętam dokładnie] (pewnego wieczoru), myslałam o tym wszystkich naprawdę dużo. Czytałam Koran. Jeszcze to słuchanie. Nagle coś się ze mną stało. Poczułam, jakbym była już jedną z wiernych, w sumie nie wiedziałam o co tu chodzi, tak zupełnie nagle przyszła mi taka myśl do głowy. Wtedy wiedziałam, co jest dla mnie najlepsze, a chwilę później byłam muzułmanką. Taka prawdziwą , nie tylko teoretycznie :) Po wypowiedzeniu Szahady, poczułam się jak nowo narodzona. Tak bardzo chciałabym to opisać. Jednak nie potrafie, trzeba to przezyć samemu, niesamowite uczucie, takie wewnętrzne wzruszenie i radość w jednym. Tego dnia nigdy nie zapomne. Rodzice nie byli szczęśliwi, wręcz przeciwnie. Było to dla nich szokujące..ale jakoś zrozumieli, uświadomiłam im pewne sprawy, nie od razu, ale w końcu doszliśmy do porozumienia. I tak o to jestem muzułmanką, szczęśliwą. Bardzo szczęśliwą :) Życie stało się dla mnie łatwiejsze, czułam, że Bóg jest przy mnie...i jest.

oczywiscie subkiektywizm religijny narzuci, kazdemu z wierzacych inaczej skrzywioną forme myslenia i oceny rzeczywistosci i np. podpowie ze nawiedzil ją szatan i z wzajemnoscią, uzdrowil go demon.
jest to dla mnie chaos intelektualny, z ktorym nie chce miec wiele wspolnego.

zreszta cos z zewnatrz moze wygladac pieknie i lagodnie


a potem okazac sie klapą


Twoj kosciol Piotrze jest indywidualny, jest w Twoim sercu, nie nalezysz do zadnej organizacji, masz wlasną, w glowie z kontem bankowym na stronie poznajpana ;)

pozdrawiam

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-07-19, godz. 09:01

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#42 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2010-07-20, godz. 00:40

Spróbuję jakoś na raty i na niektóre poruszone tematy, ale prawdę mówiąc momentami włos mi się jeżył na głowie. może dojdę do tego.

i nie powinienem tego robić, za co Cię przepraszam.
.....

Piotrze i za to Cie jeszcze raz serdecznie przepraszam. Uwazam, ze nie powinienem. Kazdy ma slabszy dzień


'Weź' mnie za nic nie przepraszaj, zupełnie nie ma za co. Zupełnie mnie to nie rusza i nic się nie dzieje. Tu akurat osiągnąłem 'wolność'.

dla mnie makaki nie sa podobne do czlwoieka, ale wykazuja cos co nazwalbym moralnoscią, ktora zatrzymala sie w fazie rozwoju poniewaz makaki nie sa ludzmi tylko nadal malpkami. jednak fakt, ze zrezygnuja z pozywienia, gdyz ZDAJA SOBIE SPRAWE, ze (we wspomnianym eksperymencie) pociagajac za sznurek, na ktorym jest ich ulubiony owoc narazaja na cierpienie towarzysza, ktory w tym czasie poddawany byl napieciu elektrycznemu rezygnuja z jedzenia na rzecz nie zadawania bólu jest co najmniej zastanawiajacy. 

....

Użytkownik piotrz dnia 2010-07-17, godz. 12:02 napisał
"NIe zmienia faktu istnienia", ale zmienia całkowicie istotę. Te zachowania nie mają nic wspólnego moralnością, ponieważ nie są w pełni świadomymi wyborami!

pociągnąć za sznurek i zjesc owoc - hmmm to porazi go prąd
nie pociagnac, ale bede glodny.
i tak przez dwa tygodnie myslał - co to jest, instynkt? chyba nie Piotrze.


Więc to dość istotny punkt to "dla mnie". Czy masz jakieś istotne naukowe komentarze do tego doświadczenia czy tylko opis (i to z drugiej ręki) oraz komentarze z jakiegoś forum?? 

Bo to przeciez banalnie proste i całkowicie behawioralne czy instynktowne zachowanie [dla mnie], ŻADNEGO MYŚLENIA TU NIE TRZEBA. Zwierzęta NIE MYŚLĄ, w sensie logiki, psoty, figle ,... ech,.  a tysiące obserwacji zwierząt domowych, które właścicieli prowadzą do wniosku "jakiż to nasz Ciaptuś jest mądry" daje się wyjaśnić świetnym instynktem, znakomitą pamięcią i rewelacyjnymi zmysłami. (Czytałem kiedyś fragmenty książki na ten temat o 'wychowaniu psów' domowych). 

OCZYWIŚCIE, ŻE TO INSTYNKTY - nie o pociąganie chodzi, ale o odbierane odczucia. Jeśli drugie zwierzę było rażone prądem to na pewno 'darło się wniebogłosy' i zachowywało dziwnie, zatem wywoływało u pierwszej małpki bardzo silną niedogodność, negatywne wrażenie czy 'uczucie'.  Uczucie głodu nie jest jakimś bardzo uciążliwym czy 'niewygodnym' uczuciem, (nie mówię o długotrwałym wygłodzeniu). Każdy kto choć raz w życiu pościł dłużej wie, że po kilku dniach to wrażenie głodu znika prawie całkowicie. Mój pies, dwa razy do roku potrafi nie jeść tydzień i dłużej nawet jak mu się pod nos podtyka (raz na wiosnę, raz na jesień, w 'wiadomych' okresach). 

Zatem uczucie wywoływane przez krzyk drugiej małpki zostały skojarzone z szarpaniem za sznurek i 'wyszło na to', że lepiej jest nie słuchać tych krzyków bólu, co one oznaczały pierwsza wie przecież, bo to znacznie mniej dokuczliwe niż uczucie głodu. Czysty 'egoizm', czyli skuteczne działanie instynktu przetrwania w lepszych warunkach, powiedzmy w tym przypadku "komforcie psychicznym". Żadnej moralności, ani kosmicznej logiki do tego nie trzeba. Działa to odwrotnie w przypadku głodu i strachu. Znana to rzecz, że zwierzęta głodne potrafią zaatakować inne, których w normalnych warunkach się boją (Jak to drzewiej i w Polsce bywał, że głodne wilki atakowały osady ludzkie, do których nawet nie podchodziły zwykle.)
Dorabiania na siłę sztucznie ludzkich cech zwierzętom raczej tutaj nie pomoże.  Jak to poniżej napisałeś??

 . . . ze jego zachowania moralno etyczne pochodzą od swiata zwierzecego nie jest zadnym uszczerbkiem na mojej godnosci. jest jasnym obrazem jednosci z przyrodą, uswiadomienie sobie tego faktu moze bardziej by pomoglo ludziom niz jakikolwiek milczący Bog, a moze milczy, zebysmy sobie to w koncu uswiadomili.


NIE, zachowania moralno etyczne człowieka NIE pochodzi od zwierząt, a cała przyroda i tak jest jednością, ponieważ ma to samo źródło - Boga jak Stwórcę. Bóg nie milczy. 

czy moglbys mi podac przyklad populacji ludzkiej, uwazajacej ze obozy zaglady sa moralne? nawet zwierzeta wiedzą, ze buntownicy, odszczepiency i zdziczale osobniki musza byc wyeliminowane.
co sie stalo z hitlerem, stalinem w naszym zoo  ?

No, tu zaczęły mi ciarki chodzić po plecach.
W odpowiednich okresach historycznych były za takie uważane (na pewno przez większość i, powiedzmy, oficjalnie).  Czytałeś może "Pola śmierci" - wspomnienia z Kambodży Czerwonych Kmerów??  Ale to może za daleko historycznie i geograficznie. Oglądałeś filmy pokazujące tańczących na ulicach muzułmanów po zawaleniu się WTC = 3000 niewiernych? Zabijanie niewiernych (kamienowanie kobiet) może być moralne, a kiedyś mogą to być nasze dzieci (warto poczekać na to???) 

Hitler i Stali jako 'odszczepieńcy i zdziczałe osobniki'  zostały zlikwidowane, ale jakim kosztem?? Trzeba było czekać aż na takie owoce, nie widać było wcześniej?? Ale wtedy zabrakło elementarnych moralnych zachowań większości (może już byli po "resecie mózgu"??, mieli wątpliwości i w pokoju patrzyli na świat) tylko przeważyły zachowania egoistyczne, a Ty mi dalej powiadasz, że mam czekać na jakeiś efekty (nie podobne w sensie ludobójstwa) działania, a raczej panoszenia się, homoseksualistów??

homoseksualizm jest powszechny w przyrodzie, w ogole nie dziwi mnie zatem wsrod ludzi, homoseksualizm jest potepiany poprzez Boga, wiec nie moze byc przez niego stworzony.
w zwiazku z ta logika Bog nie swtorzyl zwierzat


Klasyka stylu "kłamstwo 1000 razy powtórzone" staje się prawdą. Ta "powszechność" to kilka procent zatem całkowity margines. Homoseksualizm to odstępstwo, dosłownie zboczenie, więc faktycznie Bóg nie stworzył homoseksualizmu, a zwierzęta ze zboczonymi zachowaniami to zupełnie co innego, podobnie jak z ludźmi. Każda choroba to też stan 'nienormalny'. Właśnie zauważyłem jak się dramatycznie zmieniły niektóre strony i informacje na ten temat. 

nie martw sie homoseksualistami, nie mamy juz wplywu na ich istnienie lub nieistnienie, poniewaz nie mozemy w nich rzucac kamieniami, ani palic, topic, tepic i obcinac penisy. w zwiazku z tym warto poprostu byc na zewnatrz i czekac, jesli beda zagrozeniem dla naszej populacji zostana wyeliminowani, jesli okazuja sie tylko przyrodniczym zartem, "wesolą" zagadka natury beda istnieli zawsze. co nam do tego.


Ilu takich czekało co 'wyjdzie' z Hitlera i Stalina, Pol Pota i dziesiątek innych 'odszczepieńców'. Powiadasz "warto poczekać" nawet jeśli  wiadomo od razu, że jest to złe, sieje wokół siebie tylko zło i owoce będą bardzo złe?Bardziej mi to wygląda na Polityczną Poprawność niż 'reset mózgu'.  Widać to nie tylko 'gołym okiem', ale też "szkiełkiem i okiem" naukowca. (Szerzenie chorób - najwyższy współczynik HIV, agresywnych zachowań - przemoc w rodzinie (300%owy wzrost spraw w sądach w którymś ze stanów  w USA po zalegalizowaniu małżeństw), lesbijki w parach biją się masakrycznie,...... może by tak o skutki dla adoptowanych w takich 'rodzinach' dzieci zapytać, itd, itd.). POwiadasz, że warto czekać?? Oby się nie okazało "co nam do tego", jak już będzie za późno. 

Znasz to?: 
Kiedy przyszli po komunistów, nie protestowałem. Nie byłem komunistą.
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem. Nie byłem związkowcem.
Kiedy przyszli po Żydów, nie protestowałem. Nie byłem Żydem.
Kiedy przyszli po katolików, nie protestowałem. Nie byłem katolikiem.
Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował. Nikogo już nie było.


Pastor Martin Niemöller, 1942, Dachau.

A Ty powiadasz na wszystko, co się na ziemi dzieje "warto poczekać", aż  samosie wyniszczy?? 

 - - - - - 

Mam nadzieję, że się nie obrazisz, ale taki 'reset mózgu', to  ja nazwałbym po prostu kastracją. 

A na porady w stylu "warto poczekać" polecam artykuł 

Przerażająca fakty o Islamie

Doczytaj do końca i "poczekaj" dalej, nic nie robiąc w tej i wielu innych sprawach, bo przecież " zachowania moralno etyczne pochodzą od swiata zwierzecego ",.  choć podobno się trochę rozwinęły.

 - - - - 

Przepraszam, znowu troche przydługie,.. ale cytatów sporo:)



#43 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-07-20, godz. 12:35

'Weź' mnie za nic nie przepraszaj, zupełnie nie ma za co. Zupełnie mnie to nie rusza i nic się nie dzieje. Tu akurat osiągnąłem 'wolność'.


cieszę się :)

Więc to dość istotny punkt to "dla mnie". Czy masz jakieś istotne naukowe komentarze do tego doświadczenia czy tylko opis (i to z drugiej ręki) oraz komentarze z jakiegoś forum?? 


przyznam, ze nie rozumiem dlaczego zwrociles uwage na to "dla mnie" a dla ciebie makaki są kimś innym ;)? ok, niewazne.

co do doswiadczenia mam opis i komentarz nawet z piewrszej ręki, makaki sie nie slyszaly tylko widzial:
„W historii etyki naczelnych niektóre przypadki mają w sobie coś z opowieści. Makaki w laboratorium były karmione jedynie gdy pociągały za łańcuch i tym samym porażały prądem nie spokrewnionego ze sobą innego makaka, którego cierpienie było widoczne przez lustro weneckie. Jeśli tego nie robiły, nie podawano im jedzenia. Po opanowaniu tej czynności, małpy często odmawiały ciągnięcia za łańcuch; w jednym z eksperymentów jedynie 13% godziło się na pociągnięcie za łańcuch - 87% wolało głodować. Jeden z makaków żył bez jedzenia prawie dwa tygodnie, wolał to niż skrzywdzić swojego pobratymca. Makaki, które same doświadczyły porażania prądem we wcześniejszych eksperymentach były jeszcze mniej skłonne do ciągnięcia za łańcuch. Pokrewieństwo i płeć makaków miały mały wpływ na niechęć do krzywdzenia innych.

Jeśli mielibyśmy wybierać między naukowcami składającymi makakom tę faustowską ofertę i samymi makakami - cierpiącymi z głodu nie chcąc krzywdzić innych - nasza moralna sympatia nie leżałaby zapewne po stronie eksperymentatorów. Ale właśnie ich eksperymenty pozwalają nam na wgląd w zwierzęcą skłonność do poświęceń wobec innych zwierząt, nawet tych z którymi nie są spokrewnione. Według tradycyjnych ludzkich standardów te makaki - które nigdy nie uczęszczały na katechezę, nie słyszały o Dziesięciu Przykazaniach, nigdy nie pojawiły się na lekcjach wychowania obytwatelskiego - jawią się jako przykład zasad moralnych i bohaterskiego sprzeciwu wobec zła. Wśród makaków, przynajmniej w tym przypadku, heroizm jest normą. A jeśliby role zostałaby odwrócone i to ludziom w niewoli makaki złożyłyby identyczną ofertę, czy wypadlibyśmy równie dobrze? [Szczególnie, że wiemy, iż ludzie w podobnych eksperymentach są niepokojąco skłonni do zadawania bólu i to za nagrodę o wiele bardziej mniej istotną niż jedzenie w przypadku głodującego makaka - Stanley Milgram, "Obedience to authority: An experimental view"].


Bo to przeciez banalnie proste i całkowicie behawioralne czy instynktowne zachowanie [dla mnie], ŻADNEGO MYŚLENIA TU NIE TRZEBA. Zwierzęta NIE MYŚLĄ, w sensie logiki


bardzo się mylisz, ale to wynika z Twojego kulturowego i religijnego wychowania, ktore przedstawia czlowieka jak istotę wyjatkową w swiecie przyrody, bede ironiczny dlatego wszelkie plagi, tsunami, trzesienia ziemi i inne naturalne zjawiska nas nie dotyczą, jesli maja kogos zgladzic to na pewno nie ludzi, mamy na to mnostwo dowodów zapisanych w roznych ksiazkach pochodzacych od ludzi ktorzy to wiedza bo byli natchnieni, no a fakty dotyczace statystyk opisujace niszczycielski wplyw zywiolow na ludzi i zwierzeta ( w stopniu identycznym), są hmmm... tylko pulapka szatana, zeby nas zmylic, ze Bog milczy ;)

więc wracajac do logiki prawdziwej. u zwięrzat wystepuje ona w sposob zdecydowany, jesli nasz czlekoksztaltny przyjaciel potrafi grac w w gre komputerową, wie dlaczego ogien sie pali, opanowuje jezyk migowy i sam zrobi odpowiednie narzedzia, zarowno na wolnosci jak i w niewoli do ulatwienia sobie zycia, nie mozesz tego lekcewazyc, co widze ciagle jest pomijane w dyskusji, jak rowniez wiele innych niewygodnych logicznych faktow.




OCZYWIŚCIE, ŻE TO INSTYNKTY - nie o pociąganie chodzi, ale o odbierane odczucia. (...)wywoływało u pierwszej małpki bardzo silną niedogodność, negatywne wrażenie czy 'uczucie'.  Uczucie głodu nie jest jakimś bardzo uciążliwym (CIACH) PIOTR LUZDIE JEDZA WLASNE DZIECI

zostały skojarzone z szarpaniem za sznurek i 'wyszło na to', Czysty 'egoizm',
"komforcie psychicznym".

Żadnej moralności, ani kosmicznej logiki do tego nie trzeba. Działa to odwrotnie w przypadku głodu i strachu. Znana to rzecz, że zwierzęta głodne potrafią zaatakować inne, których w normalnych warunkach się boją (...)
Dorabiania na siłę sztucznie ludzkich cech zwierzętom raczej tutaj nie pomoże.  Jak to poniżej napisałeś??


uczucie, negatywne skojarzenie, komfort psychiczny ( szczątkowe sumienie?), niedogodność, nie potrafiles tego Piotrze inaczej opisac jak przez pryzmat wlasnie logiki i uczuć :)

dalej, zaprzeczsz sobie, z jednej strony zadziwa Cie postawa makaki bo pobudza do myslenie i stawia nas w innej pozycji, a z drugiej zaraz piszesz, ze w przypadku glodu i strachu, zwierzeta sie atakuja i zjadają, szukasz obrony w sprzecznosci, ktorej widze nie potrafisz zrozumiec. przykro mi za ten dyskomfort. dowody pokazuja, iz zwierzeta wyzsze nie atakuja, (nie gnebią) pomimo wspomnianego przez ciebie glodu, zjawisko to tlumaczysz jako normalne i zwykle, a za chwile uzywasz argumentu, ze zwierzeta sie atakuja z glodu i to jest normalne, ale wiem co dzieje sie w Twojej glowie tez tak mialem.

NIE, zachowania moralno etyczne człowieka NIE pochodzi od zwierząt, a cała przyroda i tak jest jednością, ponieważ ma to samo źródło - Boga jak Stwórcę. Bóg nie milczy. 


dopoki tego nie przyznamy dopoty w swojej dumie i lepszosci bedziemy ziemie traktowac jak nam daną, swoja wlasnosc, nie bedziemy czuc, ze tak naprawde jestesmy wlasnoscia przyrody. lepszosc i wyzszosc czlowieka z calym tym religijnym majdanem jest jego solą w oku :(
moze warto w swojej dumie pochylic glowę i zacząć się uczyć "siebie"



No, tu zaczęły mi ciarki chodzić po plecach.
W odpowiednich okresach historycznych były za takie uważane (na pewno przez większość i, powiedzmy, oficjalnie).  Czytałeś może "Pola śmierci" - wspomnienia z Kambodży Czerwonych Kmerów??  Ale to może za daleko historycznie i geograficznie. Oglądałeś filmy pokazujące tańczących na ulicach muzułmanów po zawaleniu się WTC = 3000 niewiernych? Zabijanie niewiernych (kamienowanie kobiet) może być moralne, a kiedyś mogą to być nasze dzieci (warto poczekać na to???) 


wszystko o czym tu piszesz jest spowodowane religijnym majaczeniem o wybrańtwie i swojej szczegolnej roli. brak pokory i ta dziwna ułuda w glowach ludzi tworzy nieweryfikowalny i nieobliczalny swiat i Ty tez do tego swiata nalezysz.

Hitler i Stali jako 'odszczepieńcy i zdziczałe osobniki'  zostały zlikwidowane, ale jakim kosztem?? Trzeba było czekać aż na takie owoce, nie widać było wcześniej?? Ale wtedy zabrakło elementarnych moralnych zachowań większości (może już byli po "resecie mózgu"??, mieli wątpliwości i w pokoju patrzyli na świat) tylko przeważyły zachowania egoistyczne, a Ty mi dalej powiadasz, że mam czekać na jakeiś efekty (nie podobne w sensie ludobójstwa) działania, a raczej panoszenia się, homoseksualistów??


Piotr stan obok i sprobuj sie na chwile zresetowac:

uzylem argumentu, ze ludzkosc ma w sobie mechanizm samonaprawczy i likwiduje jednostki niepozadane kosztem - niezbednym, takim jakim potrzeba, az do skutku.
i Ty, który twierdzisz, ze Twoj Bóg mówi, masz smialosc twierdzic i pytac jakim kosztem? czlowieku, skieruj to pytanie nie do mnie, ale do tego, ktory podobno do Ciebie mówi. Piotr ty masz dreszcze, a mnie opadaja ręce, ale rozumiem twoj dyskomfort poznawczy i sprzecznosci, Ty nie potrafisz odnalezc sie w rzeczywistosci bo zyjesz w nieweryfikowalnym duchowym swiecie swojego umyslu. Na twoim miejscu przeprosilbym tych, ktorzy ponosza koszty, a porozmawial powaznie z Twoim Bogiem (sobą)

Homoseksualizm to odstępstwo, dosłownie zboczenie, więc faktycznie Bóg nie stworzył homoseksualizmu, a zwierzęta ze zboczonymi zachowaniami to zupełnie co innego, podobnie jak z ludźmi.


co? kolejny dyskomfort intelektualny, sorry. przeciez zwierzeta nie mysla, jak mogą być zboczone. Piotr gubisz sie w zeznaniach :)

POwiadasz, że warto czekać?? Oby się nie okazało "co nam do tego", jak już będzie za późno. 


alez oczywiscie, ze warto czekac, kiedys najwiekszym chodzącym zlem na ziemi byli hipisi, ha ha ha :lol:

Piotr prosze o szczerą otwartą odpowiedz, w jaki sposon Ty walczysz z homoseksualistami?
Co z nimi zrobicie, gdy chrzescijanstwo opanuje swiat? wykluzcenie, getto, sposob islamski, tora, jaki rodzaj moralnosci zastosujecie, ognisto sodomsko gomorski?

apropo patologii homoseksualnej, pary heteroseksualne są jakims idealnym wzorcem?
patologiczny homoseksualista to osobnik zepsuty, jak i patologiczny ojciec trójki dzieci.

gro homoseksualistow stworzylo wspolczesny swiat, bylo myslicielami, artystami, ale zawsze po chrzescijansku i apostolsku, mozna spalic obce "księgi" i po sprawie, mam nadzieje, ze to nie wroci.

Znasz to?: 
Kiedy przyszli po komunistów, nie protestowałem. Nie byłem komunistą.
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem. Nie byłem związkowcem.
Kiedy przyszli po Żydów, nie protestowałem. Nie byłem Żydem.
Kiedy przyszli po katolików, nie protestowałem. Nie byłem katolikiem.
Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował. Nikogo już nie było.


Pastor Martin Niemöller, 1942, Dachau.

A Ty powiadasz na wszystko, co się na ziemi dzieje "warto poczekać", aż  samosie wyniszczy?? 



cytat, to demagogia. wiec psoluze sie truizmem i demagogią kiedy przyjda po mnie powiem im, ze byle,m czlowiekiem i juz mnie nie znajdą.

nic samosie, ewolucja to bilans.



Mam nadzieję, że się nie obrazisz, ale taki 'reset mózgu', to  ja nazwałbym po prostu kastracją. 

A na porady w stylu "warto poczekać" polecam artykuł 
(islam)
Doczytaj do końca i "poczekaj" dalej, nic nie robiąc w tej i wielu innych sprawach, bo przecież " zachowania moralno etyczne pochodzą od swiata zwierzecego ",.  choć podobno się trochę rozwinęły.



nie nie obrazam sie, wrecz ugruntowuje. dawno nie spotkalem czlowieka no moze oprocz SJ, bo oni maja ten sam dyskomfort poznawczy, z tak rozstrojoną optyką poznawczą, wewnetrzną sprzecznoscią.

wiem dlaczego tak sie dzieje bo bylem w tej samej sytuacji, z jednej strony milosc do Boga, z drugiej łańcuch pokarmowy i caly zespól analogicznych zachowan stadnego zwierzecia, no...z wolną wolą

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-07-20, godz. 12:36

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#44 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2010-07-20, godz. 22:30

Ej, Gruby Drabie

Przypisujesz mi i wyczytujesz z moich tekstów jakieś swoje stare fobie czy co tam było, czego nie ma u mnie. NIe mam takich problemów jakie mi przypisujesz, czyli konfliktów poznawczy, sprzeczności itd. Może tak to wygląda z Twojego punktu widzenia, u mnie wszystko gra, a dopisujesz mi zupełnie bez zasadnie je. jak choćby ten najbliższy poniżej.

Co do głodu i zjadania własnych dzieci to wyciąłeś akurat to miejsce, w którym pisałem "poza długotrwały wygłodzeniem", więc komentarz chybiony.

uczucie, negatywne skojarzenie, komfort psychiczny ( szczątkowe sumienie?), niedogodność, nie potrafiles tego Piotrze inaczej opisac jak przez pryzmat wlasnie logiki i uczuć :)


i jest ono równie uprawnione jak tamto, tym bardziej, że nieweryfikowalne tzn. małpki nie powiedzą nam dlaczego tak robią. JEst to mniej lub bardziej trafne przypisywanie czy podejrzewanie takich czy innych przyczyn zachowań. NIe chodziło mi o opis i dziennikarski komentarz, ale naukowe wnioski, choćby w skrócie. 2. W jaki sposób wzięto poprawkę na to, że zwierzęta w niewoli zachowują się inaczej niż na wolności.

Być może jest jeszcze trzecia możliwa odpowiedź. Jak w tym przykładzie: dr Will Keepin, fizyk:
Jeżeli udamy się na dworzec możemy zauważyć, że ruch pociągów jest ściśle skorelowany z ruchem wskazówek zegara. Naiwne naukowe podejście kazałoby nam zadać pytanie: które z tych zjawisk jest przyczyną, a które skutkiem? Czy pociągi wywołują ruch wskazówek, czy też wskazówki wywołują ruch pociągów? Skoro korelacja jest dobrze widoczna musi też istnieć związek przyczynowo-skutkowy. Tymczasem go nie ma. Jest natomiast niewidoczna gołym okiem zasada organizacyjna, która odpowiada za występowanie tej korelacji.


dalej, zaprzeczsz sobie, z jednej strony zadziwa Cie postawa makaki bo pobudza do myslenie i stawia nas w innej pozycji, a z drugiej zaraz piszesz, ze w przypadku glodu i strachu, zwierzeta sie atakuja i zjadają, 


NIe ma tu ŻADNEJ SPRZECZNOŚCI, podałem dwie rózne sytuacje i różne zwierzęta, Jak się ktoś spodziewa schematów to wtedy są sprzeczności. Czytaj dokładniej, napisałem: " Działa to odwrotnie w przypadku głodu i strachu...." Jedynym wspólnym mianownikiem był głód. Przy czym w pierwszym przypadku (małpek) ten głód nie jest bardzo wielki, w drugim musi być ogromny. 2 Nie napisałem, że  "się atakują i zjadają" tylko, że są wtedy zdolne do atakowania nawet tych, których normalnie się boją. Po prostu sytuacja wymogła. 2. Zwierzęta są bardzo odporne na głód, bardziej niż ludzie. 

szukasz obrony w sprzecznosci, ktorej widze nie potrafisz zrozumiec. przykro mi za ten dyskomfort. dowody pokazuja, iz zwierzeta wyzsze nie atakuja, (nie gnebią) pomimo wspomnianego przez ciebie glodu, zjawisko to tlumaczysz jako normalne i zwykle, a za chwile uzywasz argumentu, ze zwierzeta sie atakuja z glodu i to jest normalne, ale wiem co dzieje sie w Twojej glowie tez tak mialem.


Trudno wszystko w jednym tekście ująć, Nic mi się w głowie nie dzieje. sprawa jest prosta i żadnych sprzeczności tu nie ma, przynajmniej ja ich nie widzę, ani dyskomfortu nie odczuwam. Podałem po prostu jeszcze jeden przykład instynktownego zachowania, w którym jedno 'uczucie' staje się silniejsze od drugiego głód silniejszy od strachu. NIe chodzi sprzeczności czy zaprzeczanie sobie, ale o 'sposób działania'  tych instynktownych odczuć. 

Piotr stan obok i sprobuj sie na chwile zresetowac:
uzylem argumentu, ze ludzkosc ma w sobie mechanizm samonaprawczy i likwiduje jednostki niepozadane kosztem - niezbednym, takim jakim potrzeba, az do skutku i Ty, który twierdzisz, ze Twoj Bóg mówi, masz smialosc twierdzic i pytac jakim kosztem? czlowieku, skieruj to pytanie nie do mnie, ale do tego, ktory podobno do Ciebie mówi.


zadaję go Tobie, bo to Twój chory 'odzwierzęcy' model. 

Piotr ty masz dreszcze, a mnie opadaja ręce, ale rozumiem twoj dyskomfort poznawczy i sprzecznosci, Ty nie potrafisz odnalezc sie w rzeczywistosci bo zyjesz w nieweryfikowalnym duchowym swiecie swojego umyslu. Na twoim miejscu przeprosilbym tych, ktorzy ponosza koszty, a porozmawial powaznie z Twoim Bogiem (sobą)


Podaruj sobie te wycieczki w moją psychologię. nie mam dyskomfortu poznawczego, ani sprzeczności,. wszystko mi się dobrze i logicznie układa. O tej części (wojnach itd) pisałem w temacie .... nie pamiętam tytułu, "Czy Bóg jest miłością?" bądź jakoś tak.. Odnajduje się w tej rzeczywistości bez żadnych problemów, a weryfikacja duchowego świata, wcale nie sprawia mi trudności i nie należy ona do mojego umysłu.  A to, że Ty i wielu innych nie 'czai' tej duchowej rzeczywistości to w końcu żaden problem, obowiązku nie ma, więc się dorabia takie teorie, żeby pasowało i był intelektualny komfort, może być nawet 'odzwierzęcy'. Mnie to akurat nie jest potrzebne, jak i Tobie 'tamto'. 

co? kolejny dyskomfort intelektualny, sorry. przeciez zwierzeta nie mysla, jak mogą być zboczone. Piotr gubisz sie w zeznaniach :)


A co ma piernik do wiatraka? Myślenie do zboczenia?  

nie nie obrazam sie, wrecz ugruntowuje. dawno nie spotkalem czlowieka no moze oprocz SJ, bo oni maja ten sam dyskomfort poznawczy, z tak rozstrojoną optyką poznawczą, wewnetrzną sprzecznoscią.
wiem dlaczego tak sie dzieje bo bylem w tej samej sytuacji, z jednej strony milosc do Boga, z drugiej łańcuch pokarmowy i caly zespól analogicznych zachowan stadnego zwierzecia, no...z wolną wolą

Kiepski z Ciebie psycholog, może Ciebie takie problemy przemieliły, mnie jakoś nie łapią te rozterki.   Podejrzewam, że tą część dyskusji na temat 'resetu' można zakończyć na tym.  

#45 nunek

nunek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 193 Postów
  • Gadu-Gadu:18612649
  • Płeć:Male

Napisano 2010-07-21, godz. 11:36

A może następną część dyskusji zacznę ja?Co myślcie o takim resecie:
-przed resetem:Abracham,wierny sługa jedynego prawdziwego boga,jego przyjaciel,gotów złożyć własnego syna w ofierze temuż bogu
-po resecie:Abracham,niedoszły zabójca własnego syna
To jest moja rozterka,czy brak zrozumienia biblii,czy nieumiejętność myślenia po bożemu,czy inne?

#46 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-07-21, godz. 18:08

A może następną część dyskusji zacznę ja?Co myślcie o takim resecie:
-przed resetem:Abracham,wierny sługa jedynego prawdziwego boga,jego przyjaciel,gotów złożyć własnego syna w ofierze temuż bogu
-po resecie:Abracham,niedoszły zabójca własnego syna
To jest moja rozterka,czy brak zrozumienia biblii,czy nieumiejętność myślenia po bożemu,czy inne?


Chyba wyrzuciłeś dziecko z kąpielą ;), znaczy wyelimowałeś z myślenia zaangażowanego Boga. Abraham nie był niedoszłym zabójca syna, bo wierzył w obietnice Boże, że z jego nasienia zrodzi się potomstwo liczne jak gwiazdy na niebie i jak piasek na brzegu morza. Dlatego Abraham zaufał w pełni Bogu i był gotowy zaofiarować swojego jedynego syna wg obietnicy. Nie zawahał się, bo wierzył we wszechmoc i w prawdomówność Boga. Nie chodziło o ofiarę, ale o osobiste zaufanie do Boga.
Nunek- przemyśl co się stało w Twoim osobistym życiu, że straciłeś zaufanie do Boga. Wg mnie cały czas starasz się znaleźć zastępczy problem i szukasz zewnętrzego uzasadnienia swego niedowiarstwa. Poszperaj w swoim wnętrzu...chyba tam leży odpowiedź.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#47 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2010-07-21, godz. 23:34

bardzo bym chcial tak wierzyć jak Ty, naprawde chcialbym, ale nie moge. dla mnie tego typu argumenty są nie do przyjecia kłócą sie z logiką i powoduja dyskomfort intelektualny. dzieje sie tak dlatego, ze widze ogromny subiektywizm religijny, brak mozliwosci wyjscia wtedy na zewnatrz i dostrzezenia faktu, ze przemiany ludzkiej osobowosci sa indywidualnym zabiegiem psychologicznym istniejacym w kazdej religii. jest to zatem dla mnie zjawisko (nawrocenie) ludzkiej samonaprawy, ale nie dzialanie paranormalne. uwazam, ze ludzki umysl sam z siebie moze wytworzyc ogromne poklady dobra.

dla mnie nawrocenie nie moze pochodzic z Boga bo zaprzecza temu logika. zjawisko nawrocenia ludzi rodzi pewne implikacje, powoduje dyskomfort teologiczny, insynuacje i w koncu oskarzenie. nawrocenia dzielą ludzi, podobnie odzialywanie wszelakich duchow od swietych po nieswietych. dla mnie te zjawiska to przyczynek do dalszego rozwoju sytuacji w niepożądanym dla ludzi kierunku.
przyklad: ....


Drabie, jak wszystko co cenne na świecie (pieniądze, dzieła sztuki, biżuteria, kamienie) tak też i prawdziwe nawrócenia mają miliony podróbek, fałszywek i stąd te problemy, o których piszesz powyżej. Jest tylko jedno prawdziwe nawrócenie i Zbawienie: "Albowiem nie dano ludziom żadnego innego imienia, przez które moglibyśmy być zbawieni" (prócz Jezusa Chrystusa).  Wszystkie inne, dające jakkolwiek silne wrażenie autentyczności i 'nowego narodzenia', są fałszywe. w tym również w kościołach tzw. głownego chrześcijańskiego nurtu. Wbrew pozorom procent ludzi rzeczywiście nawróconych jest prawdopodobnie niewielki, stąd też i ogólne efekty właśnie takie. Rzeczywiście wszystkie religie w jakimś stopniu oddają najpierw to oczekiwanie przyjścia Chrystusa, a po Jego przyjściu, nadzieję, że stanie się to w inny sposób, niż Bóg przewidział,... dlatego są to fałszywki. Subiektywizm  religijny - to zupełnie inna sprawa, oczywiście, że wiąże się z tym bardzo blisko.

. . . uwazam, ze ludzki umysl sam z siebie moze wytworzyc ogromne poklady dobra.


No, to wygląda na to, że masz większą wiarę od mojej w Boga, którego nie widać i nie słychać podobno, bo wbrew wszystkim dowodom i całej historii ludzkości, wierzysz w 'tworzenie OGROMNYCH pokładów dobra", chyba, że jest to zdolność jakichś śladowych ilości umysłów, bo jak dotąd praktyka, jak i naukowe eksperymenty pokazują, że nie ma tylko dolnej granicy zła, które może człowiek tworzyć (Widziałeś "Pięc kroków do tyranii" na YouTube ?? ).  

Duchowa rzeczywistość NIE jest kwestią religijnego wychowania, bądź nie tylko. Funkcjonuje i to, że się jej nie da zbadać 'szkiełkiem i okiem', nie usunie jej istnienia. Czy cokolwiek się zmieniło w przyrodzie, że nagle można było produkować i wykorzystywać prąd? Czy coś zostało dodane, aby mogły latać samoloty, rakiety? Itd,.. itd... Czy wszystko, z czego dziś korzystamy w takim czy innym stopniu nie istniało od początku świata? Czy fal elektromagnetycznych nie było przed ich odkryciem i wykorzystaniem?  Istnieje nawet taka śmieszna lista rzeczy absolutnie niemożliwych stworzona przez naukowców z końca XIX wieku, z której chyba 90% dziś jest już zrealizowana. Wszystko już było przygotowane, a człowiek tylko odkrywa kolejne materiały, prawa, zasady i zaprzęga je do działania. Podobnie jest z rzeczywistością duchową, nie widać jej, ale też nie jest dostępna dla wszystkich. Ale działanie tej sfery i w tej sferze jest obiektywne i namacalne, choć nie mierzalne fizycznym sprzętem. Powtarzam to często, bo to jest istotne, "rzeczy duchowe należy duchowo badać" jak powiada ap Paweł. Proste i logiczne, nawet w naszej rzeczywistości. Nie da się zmierzyć długości stołu wagą, ani zważyć cukru mikrometrem. Nie mam do tego odpowiednich 'narzędzi', ale to nie zmienia faktu, że efekty działania tamtej rzeczywistości widać w naszej, fizycznej. 

Przejdźmy więc może do intelektualnej części 'resetu' , zdaje się bliższej twoim klimatom. NIe masz intelektualnej niewygody przy badaniu fizyki wszechświata??



Pismo mówi, że to Bóg stworzył wszystkie prawa fizyki i bez względu na niemoc w zobaczeniu Boga, wszystko "MÓWI", że to jest prawda. Jeśli spojrzysz na współczesną technikę i to co się dzieje, jeśli chodzi o wykorzystanie potencjału istniejącego w przyrodzie (ograniczmy się tylko do tej pozytywnej części) to widać gołym okiem absurdalność twierdzenia, że to wszystko powstało przypadkiem, do tzw. wielkiego wybuchu. Dziś ludzkość korzysta z przypadkowo powstałych i z chaosu wynurzonych praw fizyki, w taki sposób, jak to widzimy na co dzień. Rzeczywiscie trzeba gigantycznej wiary, żeby to przyjąć za pewnik, że nikt/nic inteligentny w tym nie grzebał.

Zrób sobie reset i spójrz "prawdzie w oczy", korzystasz z nieprawdopodobnie wyrafinowanych technik, które funkcjonują dzięki przypadkowemu pojawieniu się praw miliardy lat temu,... taaa. (no wiem, że masz na to gotowe odpowiedzi, bo przecież dyskomfort intelektualny nie daje odpoczywać przy takich pytaniach.).

Jeśli masz ścisły umysł i trochę wiedzy z fizyki (innym również), polecam artykuły  z mojej strony pt.: "Naukowe dowody na istnienie Boga" (5 częsci,... ) można znaleźć tutaj: 

http://www.poznajpana.pl/?cat=77

Albo bardziej dostępny, mniej specjalistyczny o języku, jakim jest zapis DNA, które z matematycznego punktu widzenia ma wszelkie elementy normalnego mówionego języka, niezywkle ciekawe (kod, który daje się dobrze opisać w teorii informacji). Tu przydałby się reset 

DNA, Projekt i pochodzenie życia





Użytkownik piotrz edytował ten post 2010-07-21, godz. 23:55


#48 nunek

nunek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 193 Postów
  • Gadu-Gadu:18612649
  • Płeć:Male

Napisano 2010-07-22, godz. 12:39

Piotrze-strona,do której odsyłasz jest okropnie nieczytelna.Próbuję coś zrozumieć,ale zanim poskładam składnię,to już po składni.

#49 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2010-07-25, godz. 07:00

Piotrze-strona,do której odsyłasz jest okropnie nieczytelna.Próbuję coś zrozumieć,ale zanim poskładam składnię,to już po składni.


i z innego tematu:

Jaka piękna terminologia.Zestaw jeszcze z frazeologią-tekst będzie bardziej zrozumiały.

:) Nunek,

nie wiem, jakie jest tutaj Twoje zadanie ale to ostatnie zdanie, choć krótkie i o poprawnej składnie raczej dla niewielu będzie zrozumiałe. 

#50 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-07-25, godz. 17:52

Piotrz, czytam wypowiedzi twoje i grubego draba i nie bardzo wiem o co Ci właściwie chodzi.
Gruby drab argumentuje, że w zasadzie nie różnimy się od zwierząt jeśli chodzi o zachowania społeczne. Nasze zachowania są całkowicie naturalne i zależa tylko od stopnia rozwoju jednostki. Inaczej postępują mrówki, inaczej gady inaczej ssaki naczelne.
Ty starasz się przekonywać, że jako jedyni ludzie są obdarowani świadomością i moralnością. Po czym podajesz mnóstwo przykładów zachowań aspołecznych.
To jak to w końcu z tymi ludźmi jest?

Czyż moralność nie jest uzależniona od kultury/społeczeństwa w którym się wychowujemy?
Dziecko z Meksyku trzyma za nogi 2 szamoczące się kury i niesie tacie do zabicia na rosół. Dzień jak co dzień.
W tym czasie nastolatka w Polsce odmawia jedzenia mięsa, tłumacząc mamie że zabijanie zwierząt jest niemoralne.
Czym się różnią te dwie osoby i ich pojęcie humanitaryzmu?

Człowiek posiada świadomość swojego istnienia i potrafi przewidywać przyszłość/konsekwencje swojego działania. To nie jest jednak tylko i wyłącznie domena ludzi. Takie rozumowanie jest bardzo zarozumiałe.

Polecam: http://www.przyrodni...agadnienia.aspx
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#51 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-07-26, godz. 09:35

Czyż moralność nie jest uzależniona od kultury/społeczeństwa w którym się wychowujemy?
Dziecko z Meksyku trzyma za nogi 2 szamoczące się kury i niesie tacie do zabicia na rosół. Dzień jak co dzień.
W tym czasie nastolatka w Polsce odmawia jedzenia mięsa, tłumacząc mamie że zabijanie zwierząt jest niemoralne.



wlasnie zadawanie sobie takich pytan jest resetem. unikanie ich i tlumaczenie sobie, ze moj swiat musi byc prawdziwy bo ja w nim mieszkam jest osobistym, ze sie posluze nowoslowiem, hobbitonem.

czlowiek, ktory spedza czas nie na jednej swietej ksiedze, przechodzi proces poznawczy, ktory uzmyslawia mu powszechna madrosc filozoficzna, kulturową i religijna jaką objety jest swiat. zaczyna on zdawac sobie sprawe, ze jego duchowosc zamknieta jest w kregu geograficznyych i kulturowych odniesien. i to wszystko.

teraz ma odwage i mozliwosc postawienia np Chrystusa w rzedzie setek madrosci jakich wydał swiat, Jezus jawi mu sie jako malutki element rozwoju czlowieka, a nie jako wielkie bótwo w imieniu ktorego musi ugiac sie kazde kolano.

czlowiek nie bedacy ignorantem widzi, ze chrystusowe pojmowanie swiata nie jest ani glupsze, ani madrzejsze od filozofii np. dzikich hawajczyków, ktorzy odnalezli swoj duchowy swiat w innym wymiarze, ale z ogromna głebią,przenikliwoscią i madroscią nie ustepujacą biblijnej.

tylko, ze takie spojrzenie wyklucza istnienie Boga ukierunkowanego na narod wybrany, takie spojrzenie zabiera komfort niemyslenia i zastanawiania sie nad inną opcją duchowej potrzeby, burzy porzadek spraw zwiazanych z zbawieniem, grzechem, łaską i w ostatecznym rozrachunku burzy wewnetrzne spoiwo zorganizowanej grupy. takie myslenie rodzi watpliwosc. a watpliwosc jest kluczem do pojednania, bo otwiera drzwi calkowitej tolerancji, ale dla chrzesijanina, ktory wierzy ze Jezus to Syn Boga, a dla muzlumanina, dla ktorego to twierdzenie jest obrazą Najwyzszego religia jest solą w oku, koscią niezgody i nazwe to chorobą bo jak mozna zabic dla przyczyny, ktora nie podlega weryfikacji???

a myslenie objektywne doprawadza nas do punktu, w ktorym juz wiemy, ze wspomniany hawajczyk, ze swoją huną, tez się zbawił i muzlumanin, hindus i katolik... ale nie, nie, nie on przeciez musi sie zbawic wedlug naszego wzoru. skad znamy wzor. z objawienia.
wiec jak to jest wtedy z tą wiarą w Boga Jedynego Mojego Prawdziwego, ktory nawet czasami ma białą, czarną, brązową skórę?


ps
kura zatem, to tylko przyczynek i narzedzie do zaspokojenia wlasnych potrzeb :)

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-07-26, godz. 09:49

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#52 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-07-26, godz. 12:11

Polecam również Konfucjusza, a później porównać z naukami Jezusa i ogólnie wartościami chrystianizmu.
Ciekawe wnioski można wyciągnąć, szczególnie takie że Jezus nie był specjalnie odkrywczy w swoich naukach.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#53 romeo

romeo

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 354 Postów

Napisano 2010-08-25, godz. 14:28

skywalker dasz sobie radę , wierze w to głęboko . Nie możesz się poddawać , na pewno wiele spraw leży Ci na sercu , porozmawiaj z osobą zaufaną , która zna Twoją sytuacje . Czasem wyrzuć na forum , to z czym się nie zgadzałeś u śJ np. z pewnymi zachowaniami , sytuacjami , zdarzeniami . Jesteś już człowiekiem wolnym , bez ograniczeń , nie musisz tłumić w sobie tego z czym się nie zgadzałeś - teraz możesz mówić o tym bez konsekwencji wykluczeń , upomnień itd . Wiele osób na tym forum Ciebie rozumie - dlaczego tak twierdzę ?, bo wiele osób tutaj na Forum też było śJ !!! .




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych