nie mam pojecia ;]
rhundz, nie wiem czy zdajesz sobie sprawę ile mądrości jest ukrytej w tej wypowiedzi.
--------------------------------------
oskar pisze:
"Nie da się na siłę przekonać nieprzekonanego gdyż wielu czyta by nie
przeczytać a wiedza potrzebna im jedynie by zabłysnąć elokwencją."
oskar, za niskie intencje mi przypisujesz, nie znasz mnie jako czlowieka, polemika to zabawa, a zycie pokazuje jakim jestes, co przezywasz i w jaki sposob
"Trudno zrozumieć że Biblia to nie traktat naukowy czy historyczny i
przez kogo w jakim celu została spisana"
mi to wlasnie latwo zrozumiec, bo jak sie przygladam jej opisom naukowym, to widzę, ze to ksiega religijna.
a wiesz w jakim celu zostal napisany Koran?
mnie osobiscie zadziwa to przeslanie, a Ciebie nie?
zobacz o to magiczny krąg zaleznosci:
bo Koran to słowo Boga(skad mozemy o tym wiedziec?)
Bo Koran tak mówi(dlaczego mozemy wierzyc Koranowi?)
Bo Koran jest natchniony(skąd wiemy, ze jest natchiony)
bo Koran to slowo Boga(skad mozemy o tym wiedziec?)
Bo Koran tak mowi (dlaczego mozemy wierzyc Koranowi?)
bo Koran jest natchnionycos jak logiczny cykl, nie
teraz jesli wiesz, ze kazda ksiega religijna podlega tej zasadzie, kazda ma spelnione proroctwa, kazda ma "dowody" na swoja autentycznosc i swoich historycznych swiadkow, nie podlegasz w tym wypadku wiedzy dla efektownych wystepow na forum, tylko zaczynasz zadawac sobie osobiste pytania i zakladam, ze wiekszosc tak robi, ktorzy dostrzegli paradoks tej sytuacji. nie sa tu dla plytkich intencji, ale dla szukania wspolnej odpowiedzi.
ja osobiscie uwielbiam slowo,
nie wiem, bo swiadczy o czlowieku przez duze C.
w zwiazku z tym oskar, z latwoscia stajesz sie ateistą w stosunku do ksiag obcych, dla Ciebie egzotycznych, dziwacznych. po drugiej stronie rzeki stoi inne plemie, ktore tak postrzega twoja biblie, jak egzotyczna, zmyslona bajke, oczywiscie mozna zbudowac tratwe, przeplynac na druga strone i pytac sie z ciekawosci jak to jest, ze my wierzymy tak , a my tak i dojsc do wniosku, ze ktos nas robi w trabe i jednoczesnie znalezc czesci wspolne, ktore tak naprawde wlasnie uwiklane sa w cykle i procesy, albo... ladowac na tratwe kamienie.
ps.
dodam jeszcze od siebie, ze ludzie, ktorzy uzywaja czsto zwrotu "nie wiem" w kontekscie religii lub nauki, wzbudzaja we mnie ogromne zaufanie, wiem, ze ich wybory i decyzje beda oparte na ludzkiej intuicji i sercu, ktore wcale nie jest zdradliwe, tylko sie uczy
Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-08-13, godz. 08:31