W tym co piszecie każdy ma trochę racji, jeden więcej drugi mniej, prawda leży pośrodku.
Współczuje kazdej osobie która podejmuje taką decyzje.Będzie zwracać, swoją osobą uwagę,szepty.plotki i ośle krzesło ....gdzies na końcu sali..... Będzie traktowana jak powietrze,zło konieczne
Ja sobie też współczuję. Prawdę mówiąc takie zachowanie zniechęciło mnie do powrotu, ale tylko na chwilę. Co prawda niektórzy się ze mną witali, znając doskonale sytuację, ale to tylko jednostki.
Zbór jest duży, ponad 200 osób, nie z każdym się znałam, i wątpię żeby wszyscy znali moje imię, ALE wiadomość o moim wykluczeniu obiegła wszystkich lotem błyskawicy, i pewnie przyczynę wykluczenia też pewnie każdy zna, bo kiedy dawałam list starszemu, to powiedział: "(...) i siostry w zborze zostały poinformowane o przyczynie".
I ja głupia chce wracać.. ;] ale nie wiem czy to zrobię na 1oo% przymierzam się do tego, nie wiem jak długo.