Psychomanipulacja stosowana wobec nowych członków świadków Jehowy

 

tekst ukazał się na news:pl.soc.religia

Autor: Gandalf

Kontakt: aktualnie urwany

Edycja: iszbin [poprawki interpunkcyjne i wyrzucenie fragmentów odnoszących się do grupy dyskusyjnej a nie mających związku z omawianym tematem]

 

Wstęp

Mając chwilę wolnego czasu, chciałbym po krotce zabrać glos, w sprawie psychologicznej kontroli umysłu w sekcie religijnej pod nazwa Świadkowie Jehowy. Problem psychomanipulacji w przeróżnych stowarzyszeniach i związkach religijnych jest obszerny i w rzeczywistości bardzo złożony. Mówiąc inaczej byłby to dobry temat na prace doktorską [...] .Z tego tez względu będę mówił o tym na co przede wszystkim zwracam uwagę i co według mnie może być łatwo zauważalne nawet dla ludzi nie obeznanych z problemem psychokontroli w sektach.
Szukając jak najłatwiejszej definicji psychomanipulacji można powiedzieć, że jest to, w większości wypadków, zaplanowany i świadomy proces sprawowania kontroli nad emocjami, myślami i czynami jakiejś osoby przy pomocy technik psychologicznych i prawie zawsze z jednoczesnym wyłączeniem świadomości bycia sterowanym u osoby manipulowanej.

Pozyskiwanie do sekty.

Najszybciej do sekty trafiają ludzie, u których często można zaobserwować występowanie problemów z własną struktura osobowości, a w szczególności osoby doświadczające silne i długotrwale stany napiec emocjonalnych spowodowane
rożnymi życiowymi sytuacjami, z którymi to nie są w stanie samemu się uporać. Do takich osób można zaliczyć : jednostki z rodzin patologicznych, którym kontakty z najbliższymi dostarczają więcej doznań negatywnych niż pozytywnych; alkoholików i innych uzależnionych, a których uzależnienie wynika z życiowej frustracji; jednostki aktualnie przeżywające silne stany emocjonalne np. z powodu śmierci bliskiej osoby, rozwodu (czy to własnego czy rodziców), serie niepowodzeń życiowych w pracy czy w kontaktach międzyludzkich, osoby wyalienowane i odrzucone przez społeczeństwo, również jednostki potrzebujące nie doświadczanej instytucji przyjaźni, ludzie rozczarowani życiem itd.
Na takie jednostki czekają świadkowie Jehowy, w każdej chwili gotowi zaoferować swój "zloty środek" na wszystkie kłopoty. Im człowiek bardziej sfrustrowany i nie mogący uporać się z własnymi emocjonalnymi problemami tym zainteresowanie ludźmi oferującymi mu swa pomoc
jest większe i bardzo często rodzi bezkrytyczne zaufanie, o co w gruncie rzeczy zabiegają agenci werbujący do sekt.

Zmiana istniejącej struktury osobowości poprzez niszczenie dotychczasowych autorytetów.

Aby pozyskać nowego członka sekty, konieczne jest zaszczepienie mu "nowych wartości". Z psychologicznego punktu widzenia jest to niszczenie świadomej struktury nad-ja, poprzez negacje jej autorytetu, a w wyniku tego wypieranie tej struktury do warstw podświadomych. Równocześnie z tym procesem następuje tworzenie nowego nad-ja, które oparte jest na autorytecie i wytycznych sekty. "Niszczenie" starego nad-ja przebiega tym szybciej im adept mniej utożsamia się z tym autorytetem. Na przykład jeżeli stare nad-ja tworzyły przede wszystkim autorytet i nakazy ustanowione przez rodziców, a życiowa sytuacja adepta spowodowała, że odczuwa on obecnie względem nich silne negatywne emocje to podsycając te emocje będzie się równocześnie powodowało zwiększenie niechęci wobec starego nad-ja, a w efekcie pomagało w szybszym
odrzuceniu i wyrzeczeniu się go. W społeczeństwie polskim u większości obywateli głównymi składowymi nad-ja jest albo autorytet Kościoła, albo autorytet rodziców
. Dlatego głównym narzędziem w realizacji procesu negacji istniejącego super-ego, jakim posługuje się sekta Świadków Jehowy, jest szkalowanie Kościoła przy równoczesnym działaniu na rzecz zepsucia lub całkowitego zerwania stosunków z rodziną. Tutaj trzeba przyznać, że jedno i drugie wychodzi świadkom Jehowy bardzo dobrze. W uwypuklaniu czarnych stron Kościoła Katolickiego zdaje się, ze osiągnęli mistrzostwo, tak samo jak w
powodowaniu ,ze kandydaci na świadków są wyrzucani ze swych rodzinnych domów. Przy czym jedno zjawisko sprzyja drugiemu i jest z sobą powiązane (podważenie autorytetu Kościoła sprzyja zerwaniu kontaktów z katolicką rodziną, tak jak wyrzucenie z katolickiego domu sprzyja negowaniu katolicyzmu i nauk Kościoła).
Internalizacja nowego systemu wartości, jest już procesem dużo obszerniejszym, bardziej długotrwałym i wymuszającym systematyczność ( regularne "studia Pisma Świętego", wizyty na zborach, codzienna lektura itd.). Ma ona na celu całkowite podporządkowanie się organizacji oraz
tworzenie w strukturze osobowości nowego adepta mechanizmów umożliwiających sprawowanie nad nim kontroli.
Warto jeszcze dodać, ze jednym z czynników warunkującym późniejsze wydostanie się z tej sekty, jest zanegowane i zepchnięte do podświadomości stare nad-ja. Jak wszystko co 'wyparte ' będzie posiadało właściwość ustawicznej próby powrotu na swoje dawne miejsce w celu odzyskania utraconej kontroli nad świadomością. 'Wyparte' angażuje dla swych własnych potrzeb i celów wszelkie możliwe siły psychiczne. Stare, wyparte nad-ja będzie przyczyną powstawania doktrynalnych wątpliwości (zawsze tłumionych i spychanych do podświadomości przez nowa strukturę). Wszystko to co 'wyparte' po jakimś czasie powraca, próbując zaspokoić swoje wlane potrzeby i osiągnąć swe własne cele. Jeżeli ponownie jest wyrzucone ze świadomości to kolejnym razem wraca w zmodyfikowanej formie, angażując na swój użytek takie
czynniki psychologiczne, które pozwolą 'obejść' napotkane poprzednim razem trudności (mechanizmy obronne). Taki konflikt w strukturze osobowości, kiedy podświadome chce się przebić do świadomości, a nad-ja ciągle spycha powracające treści do podświadomości, przebiega prawie zawsze bez uświadomienia sobie tego procesu, powoduje napięcia emocjonalne oraz może prowadzić do wielu nerwic. Ludzie odpowiedzialni za sprawowanie psychokontroli w sekcie doskonale zdają sobie
sprawę z ciągle odbywającej się w umysłach wyznawców walki starej, wypartej struktury z nowopowstałą. Dlatego nie jest przypadkowe ustawiczne drukowanie antykatolickich artykułów w Strażnicach i podkreślanie dawnych fanatycznych zbrodni Kościoła. Ma to na celu wyposażenie nowej struktury nad-ja w argumenty na rzecz ciągłego wypierania ze świadomości powracającej starej struktury opartej na katolicyzmie .Gdyby nowe super-ego nie było cały czas wspierane przez antykatolickie publikacje i systematyczną indoktrynację wtedy, wcześniej czy później, same uległoby rozkładowi i zostałoby zepchnięte do podświadomości - co oczywiście oznacza opuszczenie szeregów sekty. Warto w tym momencie przyjrzeć się pewnemu fragmentowi pochodzącemu z literatury świadków Jehowy, który wyśmienicie potwierdza wyżej wymienione kwestie:

"Ponadto stwierdzamy, ze ludzie nie tylko nie są w stanie ujrzeć plan Boży na podstawie studiowania samej Biblii, ale widzimy też, że jeśli ktokolwiek odłoży na bok 'Wykłady Pisma Świętego', nawet po ich przeczytaniu, po zaznajomieniu się z nimi, po czytaniu ich przez 10 lat - jeśli je zatem odłoży na bok, zignoruje i przejdzie do samej tylko Biblii, to choćby rozumiał tę
Biblie przez 10 lat, nasze doświadczenie wskazuje, że w ciągu dwóch lat pogrąży się w ciemnościach."
                                                                          Strażnica, 15 wrzesień 1910, str. 198




"Pogrążenie się w ciemnościach" oczywiście oznacza zanegowanie 'biblijnych' nauk świądów Jehowy, a co za tym idzie odejście z sekty (czy to dobrowolne czy przez wykluczenie). Nowemu nad-ja, nie wspieranemu przez ciągłą indoktrynacje (czytanie 'Wykładów Pisma Świętego') brakuje argumentów i możliwości do ciągłego wypierania ze świadomości starego
super-ego. Wynikałoby też, że proces powrotu starej struktury na dawne miejsce w świadomości trwa około dwóch lat (ale od razu trzeba dodać ,że jest to raczej kwestia indywidualna). Fragment ten ukazuje również, że narzędziem
psychomanipulacji w sekcie SJ są 'Wykłady Pisma Świętego' (dzisiaj jest to Strażnica) i tylko one warunkują wytrwanie w szeregach Organizacji.
Co ciekawe sama Biblia, a w szczególności czytanie jej przez 10 lat nie jest wystarczającym czynnikiem, skłaniającym do przyjęcia nauk świadków Jehowy. Natomiast rozdźwięk miedzy nowym świadkiem Jehowy, a jego (katolicką) rodziną podkreśla się i utrzymuje poprzez ciągłe przypominanie, że wszyscy ludzie nie należący do Organizacji są sługami szatana.


Mechanizmy 

 

Jedna z najsłabszych stron w organizacji świadków Jehowy jest brak logicznej konsekwencji przy tworzeniu swych nauk doktrynalnych. Tak dla przykładu, organizacja głosi, że Jezus Chrystus to Archanioł Michał opierając się na bardzo marnym logicznie dowodzie biblijnym. Zestawia dwa fragmenty dotyczące tych dwóch biblijnych postaci i na podstawie tego, że w opisie jednej i drugiej osoby występują te same przymiotniki stwierdza, że z całą pewnością chodzi tu tylko i wyłącznie o jedna i ta sama osobę. W tym wypadku wymaga od swych członków wielkiej łatwowierności i intelektualnej naiwności, a co ciekawe zakazuje takiej postawy i takiego toku myślenia jeżeli zestawieniu są poddawane opisy Chrystusa i Boga Ojca. W tym wypadku identyczność i mnogość powtarzających się w opisach tych samych przymiotników nie świadczy dla
świadków Jehowy o tym, że chodzi o jedną i ta samą postać.
Człowieka inteligentnego można wprowadzić takimi zagrywkami dosłownie w osłupienie. Sekta SJ doskonale zdaje sobie z tego sprawę i dlatego wytworzyła szereg mechanizmów obronnych, blokujących u swych wyznawców inteligentne i logiczne myślenie. Do tego rodzaju mechanizmów można zaliczyć:

 

 

 

 

 

BROOKLYN

 

iszbin: Gandalf zapowiadał ciąg dalszy; niestety jak dotąd nie opublikował go.