Tak, jak obiecałem, temat (wymieniony w nagłówku) proponuję omówić
oddzielnie. Można go nie modyfikować? Będzie łatwiej śledzić dyskusję.
Tytuł może długi ale starałem się aby był wyważony i do przyjęcia dla
obu stron.
No więc, w poprzednim poście pt. "Re: Co o tym sadzic Swiadku Jehowy?"
w dyskusji z Andrzejem Zabawskim <[email protected]> miała miejsce
następująca wymiana zdań.
------------------------------
Zabiełło:
Nie wiem co głosisz, bo ŚJ czasami głoszą nauki, których nie głosi ich
organizacja. Wg waszej książki "Człowiek poszukuje Boga" (s. 355, par. 26)
kwestią pierwszorzędną jest "oczyszczanie" Boga z zarzutów diabła,
zbawienie człowieka jest kwestią DRUGORZĘDNĄ!
Zabawski:
A uważasz że tak nie jest? Swoje zbawienie przedkładasz nad oczyszczenie
Boga z zarzutów postawionych mu przez Szatana (1Moj. 3:1-5 czy Hioba 1:9-11;
2:3->Przypow. 27:11)?
------------------------------
Jeśli coś źle rozumiem, to mnie popraw. Świadkowie Jehowy taki pogląd
określają mianem "kwestii spornej". Wg nich źrodłem zła na świecie jest to,
że diabeł zakwestionował charakter Boga twierdząc, że ludzie słuzą Mu tylko
z przyczyn interesownych a nie z miłości. Bóg podjął zakład z diabłem, że
tak nie jest i oddał świat w jego ręce. Teraz diabeł szaleje na ziemi i
dręczy ludzi różnymi kataklizmami i chorobami aby wykazać, że ma rację.
Naturalnym jest oczekiwać, że tak ważna dla ŚJ nauka powinna być silnie
poparta tekstami Biblii i jasno wyłożona przez Pana Jezusa i Jego apostołów.
Cóż jednak przytaczasz? Trzy wersety, które stanowią nikłe lub zgoła żadne
poparcie dla tej doktryny ŚJ!
W Gen.3:1-5 diabeł NIE dyskutuje na temat powodu dla którego ludzie mają
słuzyć Bogu ale kwestionuje prawdomówność Boga co do tego, że zjedzenie
owocu z zakazanego drzewa spowoduje śmierć Adama i Ewy.
Tekst w Przyp.27:11 rónież zupełnie nic nie mówi na ten temat. Można go całkiem
dobrze rozumieć jako napomnienie do świętego życia, aby Bog mogł z mocą nas
używać (grzech może być przeszkodą) wobec osób bluźniących Bogu. Mówi o tym
np. Jer.15:19 "...a gdy dasz z siebie to, co cenne, bez tego, co pospolite,
będziesz moimi ustami...."
Jedynym tekstem, który faktycznie mówi na ten temat pochodzi z Job.1:9-11.
Diabeł kwestionował szczerość pobożności Hioba. Lecz ta sama ksiega
ROZSTRZYGNĘŁA ten problem na korzyść Boga, którego Hiob sie do końca nie
wyparł. Problem jest wiec zamknięty. Finito. Skąd więc ŚJ wytrzasnęli
pomysł, aby twierdzić, że Bóg do dziś nadal "udowadnia" diabłu, że nie ma
racji? Nie mają ANI JEDNEGO FRAGMENTU z nauki głoszonej przez Chrystusa
i Jego apostołow na poparcie swojej doktryny! Najwyraźniej ŚJ głoszą inną,
fałszywą ewangelię, której apostołowie nie głosili. (vide Gal.1:8)
Doktryna ŚJ jest też niemoralna, gdyż człowieka i jego wieczne zbawienie
traktuje w tej rozgrywce między Bogiem a Szatanem drugorzędnie i
INSTRUMENTALNIE! Ich doktryna odwraca też zupełnie do góry nogami to, co
mówi Biblia. Biblia bowiem naucza, że to Bóg jest tym, który nas
usprawiedliwia z grzechów (Rz.5:1; 4:5), a ŚJ głoszą, że to ONI MUSZĄ
USPRAWIEDLIWIAĆ BOGA z jakichś tam oskarzeń diabła. Zupełnie bezpodstawna
doktryna!
Chrystus w żadne specjalne dyskusje ani "spory" z diabłem się nie wdawał,
tylko "ścinał" go krótko i na temat cytatami z Pisma a zakonczył słowami:
"Idź precz ode mnie szatanie!" (Mt.4:1-10) dając nam tym samym przykład
do naśladowania.
Powtórze to jeszcze raz wyraźnie: PROBLEM OWEJ "KWESTII SPORNEJ" ZOSTAŁ
POSTAWIONY I ROZSTRZYGNIETY PRZEZ HIOBA. Zaś organizacja ŚJ przecedza komara
i połyka wielbląda głosząc to jako swoja najważniejszą nauke, której
próżno jednak szukać w nauczaniu Chrystusa czy apostołow. (Gal.1:8) Celem
bowiem naczania i odkupieńczego dzieła Chrystusa było zbawienie ludzkości.
Pan Jezus przyszedł przede wszystkim, aby ratować i zbawić to co zginęło.
Gdyz tak Bog umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy kto
weń wierzy nie zginął, ale miał żywot wieczny. Bo nie posłał Bóg Syna na
świat, aby sądził świat, lecz aby świat był przez niego zbawiony (J.3:16-17)
Nowy Testament został napisany przede wszystkim w tym celu, abyśmy wierzyli,
że Jezus jest Chrystusem, Synem Boga, i abyśmy wierząc mieli żywot w imieniu
Jego. (J.20:31) O żadnej "kwestii spornej" nie ma tu ani słowa
"Kwestia sporna" którą głoszą Świadkowie Jehowy to zatem kolejny sztuczny
problem Strażnicy obok problemu wzywania imienia Bożego co zostało wykazane
w innym artykule