Skocz do zawartości


Zdjęcie

ŚJ a ogłoszenie niewypłacalności


  • Please log in to reply
4 replies to this topic

#1 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2009-06-21, godz. 20:51

Temat na czasie: Stanowisko świadków Jehowy w kwestii ogłoszenia niewypłacalności.




Pytania czytelników


W ubiegłym roku popadłem w trudności finansowe. Czytam wasze pisma i dlatego chciałbym się dowiedzieć czy z mej strony słusznie byłoby ogłoszenie niewypłacalności. Czy Biblia wypowiada się na ten temat? — H. P.


Biblia, rzecz jasna, nie omawia dzisiejszych ustaw dotyczących ogłaszania upadłości; nadmienia tylko, że osoby, które nie spłacały długów, bywały wtrącane do więzienia (Mat. 18:23-34). Niemniej jednak na podstawie różnych jej wypowiedzi można się zorientować co do tego, jak chrześcijanie powinni się zapatrywać na tę kwestię. Rozpatrzmy najpierw, czym według aktualnych praw jest „upadłość”, a potem zbadamy, jakie zasady biblijne mają w tym wypadku zastosowanie i jakiej rady udziela nam ta Księga.

Wiele współczesnych narodów posiada w swym ustawodawstwie ustalone przepisy co do upadłości. Wprawdzie różnią się one niekiedy dość znacznie między sobą, na ogół jednak mają służyć następującym dwom celom: Z jednej strony mają chronić wierzycieli przed osobami, które by zaciągały wielkie długi, a potem uchylały się od spłacenia ich podług zawartej umowy; wtedy wierzyciele mogą zmusić dłużnika, żeby ogłosił bankructwo, a ze sprzedaży lub podziału jego majątku uzyskają zwrot wyłożonych sum. Z drugiej strony odpowiednie przepisy chronią również uczciwego dłużnika, który bez własnej winy znalazł się w takiej sytuacji, że nie jest w stanie zadośćuczynić żądaniom wierzycieli; może on dobrowolnie ogłosić upadłość. W takim wypadku jego majątek zostaje przeznaczony na częściowe spłacenie roszczeń wierzycieli, przy czym pewne rzeczy, niekiedy na przykład dom, ma prawo sobie zatrzymać. Potem może zaczynać życie od nowa, bez obawy dalszej presji ze strony dawnych wierzycieli i związanych z tym dalszych strat.

Ustawy te są więc pomyślane jako zabezpieczenie obu stron zaangażowanych w danym przedsięwzięciu handlowym lub finansowym. Na potrzebę pewnej ochrony prawnej wskazuje już nawet pochodzenie wyrazu „bankructwo”, tak często używanego w tej sytuacji. Słowo to pochodzi z języka włoskiego i oznacza „rozbitą ławę”, co przypomina średniowieczny zwyczaj rozbijania kantoru kupcowi, który nie spłacał swych długów. Jeszcze znacznie surowsze postępowanie przewidywało rzymskie prawo Dwunastu Tablic, które zezwalało wierzycielom w ostateczności na porąbanie ciała dłużnika i zabranie sobie proporcjonalnej części.

Jakże odmiennie przedstawiała się ta sprawa pod miłosiernymi prawami, jakie Jehowa dał Izraelowi! Jeżeli Hebrajczyk udzielał pożyczki swemu rodakowi, który popadł w ubóstwo, nie żądał żadnego procentu (3 Mojż. 25:35-38). Jeżeli wierzyciel przychodził po zastaw za dług, nie wolno mu było wtargnąć do domu dłużnika i po prostu brać, co mu się podobało, lecz dłużnik sam wynosił mu zastaw. Wierzyciel nie mógł zabierać żarna, czyli ręcznego młynka, gdyż był to sprzęt niezbędny w życiu. A gdy komuś wzięto w zastaw szatę, należało mu ją wieczorem zwrócić, aby miał w czym spać i mógł ciepło się otulić (5 Mojż. 24:6,10-13; Ezech. 18:5-8). Izraelita, który absolutnie nie był w stanie się wypłacić, mógł wprawdzie utracić czasowo swe dziedzictwo, to znaczy ziemię, niekiedy przyszło mu także zaprzedać się w niewolę, ale w roku jubileuszowym odzyskiwał swoje dziedzictwo.

Kto sam sprzedał siebie w niewolę, tego nie wolno był poniżać służbą niewolniczą, lecz należało go traktować z szacunkiem na równi z pracownikami najemnymi. Kiedy nadszedł siódmy rok jego służby albo rok jubileuszowy — zależnie od tego, co przypadało wcześniej – bywał puszczany wolno i jeszcze obdarowany różnymi potrzebnymi rzeczami, aby mógł od nowa rozpocząć samodzielne życie. — 3 Mojż. 25:39-41; 5 Mojż. 15:12-15.

Taka życzliwość ze strony wierzyciela na pewno przyczyniała się do tego, że i dłużnik robił, co tylko mógł, aby się odpłacić życzliwością i oddać zaciągnięte długi. Jeżeli chodzi o dawanie przyrzeczeń czy składanie ślubów, Żydzi byli zachęcani do dobrego przemyślenia sprawy, zanim się do czegoś zobowiążą; dzięki temu istniało duże prawdopodobieństwo, że złożone ślubowania będą też spełnione (Kazn. 5:1,3-6; 5 Mojż 23:21-23). Skoro ktoś przyrzekł spłacić dług w określonych ratach albo w ustalonym terminie, to miał się usilnie starać o dotrzymanie słowa, nawet gdyby musiał na ten czas wyrzec się pewnych przyjemności lub wygód. Bóg zaznaczył, że równie ważne jest oddanie zaciągniętych pożyczek przez dłużników, jak wystrzeganie się chciwości przez wierzycieli. Nadmienił, że Jego uznanie zdobywa sobie taki człowiek, który „dotrzyma, choć przysiągł ze swoim uszczerbkiem”, i „kto nie daje swoich pieniędzy na lichwę”. — Ps. 15:5, BT.

Niestety, chciwi wierzyciele żydowscy nieraz jednak zapominali o duchu miłosierdzia i wyrozumiałości, jakim przepojone było prawo Boże. Zatwardziawszy swe serca, obracali mężczyzn, niewiasty i dzieci w pożałowania godnych niewolników, a z czasem poczęli niewypłacalnych dłużników nawet wtrącać do więzienia. — 2 Król. 4: 1; Ezech. 18:12,13; Amosa 8:4-6; Mat. 5:25,26.

Dzisiejsi wierzyciele niekiedy również postępują wobec swych dłużników całkiem bezwzględnie. Chrześcijaninowi może się na przykład zdarzyć jakiś nieprzewidziany wypadek, który uniemożliwia mu wywiązanie się ze złożonego przyrzeczenia (Kazn. 9:11). Mógłby ewentualnie zwrócić długi, gdyby mu trochę przedłużono termin płatności. Byłoby rzeczą rozsądną ze strony wierzycieli, gdyby zechcieli rozpatrzyć, czy mogą pójść na pewne ustępstwa w stosunku do kogoś, kto okazał się niewypłacalny z powodu jakichś niepowodzeń, na przykład choroby czy nieszczęśliwego wypadku. Tym sposobem w końcu otrzymaliby, co im się należy. Skoro jednak napierają na dłużnika bez miłosierdzia i chcą przez postępowanie sądowe wycisnąć z niego ostatni grosz, to dłużnik sam może poczuć się zmuszonym do sądowego ogłoszenia upadłości. Działając we własnej obronie, ogłasza niewypłacalność, co z resztą odpowiada faktycznemu stanowi rzeczy. Wierzyciele wprost zmuszają go do oparcia się na przepisach o upadłości, bo dają po sobie poznać, że ich zdaniem sprawę można załatwić tylko drogą prawną.

Z drugiej strony nie byłoby słuszne, gdyby chrześcijanin uciekał się do ogłaszania niewypłacalności bez zaistnienia takiej ostatecznej konieczności, byleby możliwie łatwo wywikłać się z niewygodnej sytuacji powstałej czy to z braku przezorności, czy też na skutek jakiegoś niepomyślnego obrotu spraw. Nie byłby to uczciwe i nie licowałoby z postawą ludzi, którzy mówią: „Jesteśmy (...) przekonani, że mamy czyste sumienie, gdyż chcemy we wszystkim dobrze postępować” (Hebr. 13:13). Chrześcijanin powinien traktować swych wierzycieli tak, jak pragnął by sam być traktowany, gdyby komuś pożyczył pieniądze (Mat. 7:12). Skoro ktoś zaciągnął dług, ciąży na nim obowiązek, żeby wszelkimi siłami dążyć do jego spłacenia. Pamiętajmy, że Jehowa ma upodobanie w tym, „kto dotrzyma, choć przysiągł ze swoim uszczerbkiem”. — Ps. 15:5, BT.

Niektórzy nawet po sądowym uwolnieniu od pewnych długów czują się moralnie zobowiązani do podjęcia wysiłków w celu spłacenia tychże skreślonych im długów, o ile dawni wierzyciele są skłonni przyjąć zwrot. W tym wypadku, jak zresztą i w wielu innych, w grę wchodzi sumienie chrześcijanina. Każdy musi sam zadecydować, jak ma postąpić, dążąc jednak zawsze do zachowania czystego sumienia. — 1 Tym. 1:5.

Powyższe wyjaśnienia powinny nam tym lepiej uprzytomnić, jak ważne w interesach jest gruntowne przemyślenie wszystkiego przed podjęciem jakiegoś zobowiązania oraz jak istotne znaczenie ma układnie sobie życia na miarę własnych możliwości. Pewne natchnione przysłowie brzmi: „Zamiary pracowitego przynoszą zysk, a wszystkich spieszących się – biedę” (Prz. 21:5, BT). Nawet sam Jezus mówił o tym, że mądry człowiek, jeśli postanowił zbudować wieżę, najpierw siada i oblicza koszty, by się przekonać, czy ma dość pieniędzy na doprowadzenie swego zamiaru do skutku (Łuk. 14:28-30). Każdy musi sam zadecydować, jakie długi i czy w ogóle może je zaciągać. A ile potrzeba dóbr materialnych, żeby sobie zapewnić niezbędne środki utrzymania i radość z życia? Czy „mądrość, która jest z góry”, doradza wprowadzanie się w niebezpieczną sytuację finansową ze względu na dążenie do luksusów? (Jak. 3:17; Łuk. 12:15-21). Ileż lepiej jest uwierzyć apostołowi Pawłowi i zastosować się do jego słów: „Jeżeli zatem mamy wyżywienie i odzież, poprzestawajmy na tym”! — 1 Tym. 6:8.

--
źródłó: "Strażnica" z 1970 roku, nr 24


.jb

#2 ewa

ewa

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2111 Postów

Napisano 2009-06-21, godz. 21:42

Powyższe wyjaśnienia powinny nam tym lepiej uprzytomnić, jak ważne w interesach jest gruntowne przemyślenie wszystkiego przed podjęciem jakiegoś zobowiązania oraz jak istotne znaczenie ma układnie sobie życia na miarę własnych możliwości. Pewne natchnione przysłowie brzmi: „Zamiary pracowitego przynoszą zysk, a wszystkich spieszących się – biedę” (Prz. 21:5, BT). Nawet sam Jezus mówił o tym, że mądry człowiek, jeśli postanowił zbudować wieżę, najpierw siada i oblicza koszty, by się przekonać, czy ma dość pieniędzy na doprowadzenie swego zamiaru do skutku (Łuk. 14:28-30). Każdy musi sam zadecydować, jakie długi i czy w ogóle może je zaciągać.


No i dobrze napisali. Ja też jestem zwolenniczką zasady: nie porywaj się z motyką na słońce (innymi słowy: zastanów się dobrze, czy stać cię na zaciągnięcie jakiegoś kredytu).

#3 Liberal

Liberal

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1146 Postów
  • Gadu-Gadu:3381793
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:U.K.

Napisano 2009-06-22, godz. 08:06

Temat na czasie: Stanowisko świadków Jehowy w kwestii ogłoszenia niewypłacalności.

Troszkę nowsza wersja porad w tych kwestiach:

*** Strażnica z 15 września 1994, ss.30-31, Pytania czytelników ***

Obecnie, w czasach trudności ekonomicznych, coraz więcej przedsiębiorstw oraz osób prywatnych ogłasza bankructwo. Czy Pismo Święte zezwala chrześcijaninowi na wystąpienie z wnioskiem o ogłoszenie upadłości?

Odpowiedź na to pytanie trafnie ilustruje, jak Słowo Boże udziela nam praktycznych wskazówek w kwestiach wybitnie współczesnych. W wielu państwach obowiązują prawa regulujące zagadnienie upadłości finansowej. Różnią się one w zależności od kraju, a udzielanie porad prawnych w tym zakresie nie należy do zadań zboru chrześcijańskiego. Przyjrzyjmy się jednak niektórym przepisom dotyczącym bankructwa.

Władze pozwalają przedsiębiorstwom oraz pojedynczym osobom ogłaszać upadłość między innymi dlatego, że dla wierzycieli udzielających pożyczki bądź kredytu stanowi to swego rodzaju zabezpieczenie, gdyby dłużnik nie wywiązywał się z zobowiązań finansowych. Wierzyciele mogą uznać, iż jedynym sposobem odzyskania pieniędzy jest zwrócenie się do sądu o ogłoszenie upadłości dłużnika, którego majątek zostałby później rozdzielony jako częściowy zwrot długu.

Poza tym upadłość jest swoistym kołem ratunkowym dla dłużnika, który mimo najszczerszych starań nie może zadowolić wierzycieli. Jeżeli otrzyma zezwolenie na ogłoszenie niewypłacalności, wolno im przejąć część jego majątku. Niekiedy jednak prawo pozwala dłużnikowi zachować dom lub pewne minimum dóbr materialnych, dzięki czemu nie będzie musiał ciągle żyć w obawie utraty lub zajęcia wszystkiego przez dawnych wierzycieli.

Wyraźnie zatem widać, że owe przepisy mają na celu ochronę obu stron uczestniczących w transakcjach finansowych lub handlowych. Zwróćmy jednak uwagę, jakich pomocnych rad udziela Biblia.

Kto przeczytał całą Biblię, ten bez trudu zauważył, iż nie zachęca ona do zaciągania długów. Słowa przestrogi znajdujemy chociażby w Księdze Przypowieści 22:7: „Bogacz panuje nad nędzarzem, lecz dłużnik jest sługą wierzyciela”.

Przypomnijmy sobie również przykład podany przez Jezusa w Ewangelii według Mateusza 18:23-34, gdzie jest mowa o niewolniku zadłużonym na ogromną sumę. „Jego pan rozkazał go sprzedać, a także jego żonę i dzieci oraz wszystko, co miał”, później jednak ów król złagodniał i okazał mu miłosierdzie. Kiedy potem niewolnik ten postąpił bezlitośnie, król rozkazał ‛wydać go dozorcom więziennym, aż spłaci wszystko, co był winien’. Oczywiście najlepszym i najbardziej godnym polecenia rozwiązaniem jest unikanie pożyczek.

W starożytnym Izraelu słudzy Boży prowadzili interesy, a czasami zaciągali pożyczki lub ich udzielali. Jakie pouczenia otrzymali w tej sprawie od Jehowy? Jeżeli ktoś chciał otworzyć lub rozwinąć jakieś przedsięwzięcie, zarówno prawo, jak i obyczaje pozwalały drugiemu Hebrajczykowi pożyczyć mu pieniądze na procent. Jednakże Bóg zachęcał swych sług, by unikali samolubstwa, gdy udzielają pożyczki potrzebującemu Izraelicie; nie mogli dla zarobku żądać odsetek od kogoś, kto znalazł się w trudnej sytuacji (2 Mojżeszowa 22:25). W Księdze 5 Mojżeszowej 15:7, 8 czytamy: „Jeśliby jednak był u ciebie jakiś ubogi spośród twoich braci (...) otworzysz przed nim swoją rękę i pożyczysz mu pod dostatkiem tego, czego mu będzie brakowało” (kursywa nasza).

Podobną życzliwość i troskę daje się zauważyć w przepisach zakazujących wierzycielom brania w zastaw artykułów pierwszej potrzeby, na przykład kamienia młyńskiego używanego przez rodzinę dłużnika albo szaty, którą przykrywał się w nocy (5 Mojżeszowa 24:6, 10-13; Ezechiela 18:5-9).

Oczywiście nie wszyscy Żydzi postępowali w duchu tych miłosiernych praw wielkiego Sędziego i Prawodawcy (Izajasza 33:22). Niektórzy chciwcy traktowali swych braci bardzo szorstko. Również dzisiaj wierzyciele bywają surowi i stawiają nierozsądne żądania, nawet wobec szczerego chrześcijanina, któremu nieprzewidziane zdarzenie chwilowo uniemożliwia spłacenie długu (Kaznodziei 9:11, NW). Kiedy świeccy wierzyciele wywierają presję, a przy tym są wymagający i nieugięci, dłużnik może czuć się zmuszony szukać rozwiązań stanowiących dla niego ochronę. Jakich? Czasami jedynym wyjściem akceptowanym przez wierzycieli jest ogłoszenie zgodnej z prawem upadłości. Tak więc chrześcijanin, który nie kierował się chciwością i nie lekceważył swych zobowiązań, może się uciec do ogłoszenia bankructwa.

Powinniśmy jednak pamiętać o drugiej stronie tego problemu. Niekiedy ten czy ów chrześcijanin brnie w długi, gdyż po prostu nie potrafi rozważnie wydawać pieniędzy albo przy podejmowaniu decyzji handlowych nie kieruje się rozsądkiem i zdolnością przewidywania. Czy z powodu nie przemyślanych posunięć miałby zlekceważyć swe długi i pochopnie szukać rozwiązania w ogłoszeniu upadłości, krzywdząc tym innych? Biblia nie pochwala takiego braku odpowiedzialności w sprawach finansowych. Zachęca sług Bożych, by ‛ich tak znaczyło tak’ (Mateusza 5:37). Przypomnijmy sobie również, co Jezus powiedział o obliczaniu kosztów przed rozpoczęciem budowy wieży (Łukasza 14:28-30). Zgodnie z tymi radami chrześcijanin powinien starannie rozważyć ewentualne niepożądane następstwa, zanim zaciągnie pożyczkę. Jeżeli jednak obciąży się długiem, powinien poczuwać się do obowiązku zwrócenia pieniędzy osobom lub firmom, od których je pożyczył. Gdyby w oczach ludzi zaczął uchodzić za człowieka lekkomyślnego lub niegodnego zaufania, zepsułby sobie opinię, o jaką zabiegał, i utraciłby dobre świadectwo od osób postronnych (1 Tymoteusza 3:2, 7).

Przypomnijmy sobie, co w Psalmie 15:4 powiedziano o człowieku, który cieszy się uznaniem Jehowy: „Choćby złożył przysięgę na własną szkodę, nie zmieni jej”. Bóg oczekuje więc od chrześcijan, że względem swych wierzycieli będą postępować tak, jak sami chcieliby zostać potraktowani (Mateusza 7:12).

A zatem Biblia nie wyklucza możliwości skorzystania w wyjątkowych okolicznościach z ochrony, jaką zapewniają prawa cezara dotyczące ogłoszenia upadłości. Jednakże chrześcijanie mają być nadzwyczaj uczciwi i godni zaufania. Dlatego powinni dawać przykład pod względem szczerego dążenia do wywiązania się z zobowiązań finansowych.


Marek Boczkowski
A member of AJWRB group

#4 ewa

ewa

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2111 Postów

Napisano 2009-06-22, godz. 18:43

No i dobrze napisali. Ja też jestem zwolenniczką zasady: nie porywaj się z motyką na słońce (innymi słowy: zastanów się dobrze, czy stać cię na zaciągnięcie jakiegoś kredytu).


Kredytu lub jakiegokolwiek innego zobowiązania.

#5 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2009-06-25, godz. 20:42

Temat rzeczywiście na czasie, ale czy te artykuły tak naprawdę coś w Organizacji zmienią? Czy Organizacja ułatwi ŚJ odzyskiwanie długów? Obawiam się że nie. Dalej będzie coraz więcej dłużników którzy chcieliby pod pozorem chrześcijańskiej miłości wyłudzać pieniądze. Złodziejstwo i nic więcej. Jakby zaczęli napominać/wykluczać za nieoddawanie pieniędzy to by szybko długi pooddawali.

Użytkownik ble edytował ten post 2009-06-25, godz. 20:46





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych