Skocz do zawartości


Zdjęcie

ŚJ a stosunek do tajemnicy służbowej i zawodowej


  • Please log in to reply
17 replies to this topic

#1 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2009-09-15, godz. 16:27

Ostatnio na forach powrócono do sprawy pewnego artykułu, który ukazał się w „Strażnicy” w 1987 roku, a dotyczył możliwości złamania tajemnicy służbowej i zawodowej w sytuacji, kiedy w grę wchodzi kwestia zachowania czystości zboru.


Artykuł „A Time to Speak” — When? w wydaniu anglojęzycznym ukazał się w „Strażnicy” z 1 września 1987 roku. W języku polskim artykuł Kiedy jest „czas mówienia”? ukazał się w „Strażnicy” z 1988 roku, nr 11.


Tekst rozpatruje przypadek Marii (postać zmyślona na potrzeby artykułu), pracownicy szpitalnego biura. Pewnego dnia, w toku przeglądania dokumentacji medycznej, Maria dowiaduje się, iż jej współwyznawczyni poddała się zabiegowi przerwania ciąży. W tej sytuacji Maria ma dylemat, czy powinna zachować dyskrecję (do czego z racji wykonywanych obowiązków jest zobowiązana), czy też zgłosić sprawę starszym zboru.

Artykuł podpowiada, że w przypadku mniejszych uchybień (do których przerwanie ciąży nie należy) można zastosować biblijną zasadę, że „miłość zakrywa mnóstwo grzechów”. Zauważono jednocześnie, że „Jehowa niekiedy kieruje uwagę członka zboru na czyjś skrywany grzech, by rzecz mogła być należycie załatwiona”. Z pewnością może to sugerować czytelnikowi raczej podjęcie jakiegoś działania niż zachowanie bierności.


Nieco dalej przypomniano (jak się okazało, znaczącą dla tematu) wskazówkę z Księgi Kapłańskiej 5:1: „Jeśli ktoś zgrzeszy tym, że gdy usłyszał przekleństwo i winien był wtedy dać świadectwo o tym, co widział, lub o czym wiedział, ale go nie dał – ponosi ciężar swej winy”. W tym kontekście artykuł przyjmuje następujące stanowisko:


Naśladowcy Chrystusa nie są skrępowani przepisami Prawa Mojżeszowego, jednakże zawarte w nim zasady nadal znajdują zastosowanie w zborze chrześcijańskim. Dlatego o pewnych sprawach trzeba niekiedy powiadomić starszych. Wprawdzie w wielu krajach wyjawianie treści poufnych dokumentów osobom niepowołanym jest zabronione, ale gdyby chrześcijanin po rozważeniu z modlitwą całej sprawy doszedł do wniosku, że choć władze niższej instancji żądają dochowania tajemnicy, to w danej sytuacji prawo Boże każe mu wyjawić wszystko, co wie, wtedy jest do tego zobowiązany wobec Jehowy. W pewnych okolicznościach „słuchać jako władcy musimy bardziej Boga niż ludzi” (Dzieje 5:29).

Przysiąg i uroczystych przyrzeczeń nigdy nie powinno się bagatelizować, ale może się zdarzyć, że dotrzymanie obietnicy danej człowiekowi koliduje z wymaganiem, żeby okazywać wyłączne oddanie naszemu Bogu. Osoba popełniająca poważny grzech w rzeczywistości ściąga na siebie „przekleństwo” Tego, przeciw komu zawiniła – Jehowy Boga (Powt. Pr. 27:26; Prz. 3:33, Biblia Tysiąclecia, wyd. II). Każdy, kto się stał członkiem zboru chrześcijańskiego, niejako związał się przysięgą, że będzie dbał o jego czystość zarówno przez własne postępowanie, jak też przez pomaganie współwyznawcom.


Lojalność wobec Boga (w praktyce wobec Organizacji) wygrywa z lojalnością wobec świeckiego pracodawcy.

Życie co pewien czas pokazuje, że w innych sytuacjach, kiedy w jakiś sposób może być to korzystne dla Organizacji i jej członków, świadkowie Jehowy zdecydowanie starają się dążyć do możliwości zachowania dyskrecji, czego przykładem są odmawiający zeznań przed sądem i powołujący się na „tajemnicę spowiedzi” starsi zboru albo też sprawa w rodzaju opisanej tutaj.


Warto także zauważyć, że w zacytowanym fragmencie świecka administracja została określona jako „władze niższej instancji”. Będzie tak bez względu na przypadek, osobę czy instytucję, bo w myśl nauczania TS wyższą instancją jest po prostu Bóg.


Jaką decyzję podjęła bohaterka omawianego artykułu? Zdecydowała ona, że nastał „czas mówienia”:


Maria żywiła pewne obawy co do skutków prawnych, ale uznała, że w tej sytuacji zasady biblijne powinny znaczyć więcej niż obowiązek dochowania tajemnicy lekarskiej. Liczyła zresztą na to, że wspomniana siostra nie poczuje się urażona i nie zechce się mścić przysporzeniem jej kłopotów. Kiedy więc przeanalizowała wszystkie znane jej fakty, w zgodzie z sumieniem zdecydowała, że nastał „czas mówienia”, a nie „milczenia”.


Rzeczywiście, w tej sytuacji wspomniana siostra, która i tak już popełniła wykroczenie przeciw nakazom Bożym, pewnie nie będzie chciała narażać się na kolejne problemy w zborze i nie zechce zgłosić przypadku złamania przez Marię przepisów.


W artykule zasugerowano, by najpierw porozmawiać z osobą, której dotyczą obawy, a dopiero później powiadomić grono starszych. W ten sposób postąpiła właśnie Maria. Takie rozwiązanie zaleca się ze względów praktycznych, by samemu uniknąć kłopotu i oszczędzić go starszym:


Gdyby Maria najpierw powiadomiła grono starszych, ci z kolei stanęliby wobec podobnej decyzji. Jak wykorzystać otrzymaną poufną informację? Musieliby coś postanowić, żeby uwzględnić wymagania, jakie Jehowa i Jego Słowo stawiają im jako pasterzom trzody. Gdyby doniesienie dotyczyło ochrzczonego chrześcijanina, utrzymującego łączność ze zborem, musieliby tak jak Maria sprawdzić dowody i rozstrzygnąć, czy należy poczynić dalsze kroki.


Z jednej strony artykuł potwierdza, że oczekiwania pracodawców w kwestii zachowania dyskrecji są słuszne:


Pracodawcy słusznie oczekują, że ich chrześcijańscy pracownicy będą „okazywali zawsze doskonałą wierność”, w zakresie tego wchodzi przestrzeganie przepisów dotyczących poufnych informacji (Tyt. 2:9, 10, BT). Jeżeli ktoś złożył przysięgę, nie należy tego traktować lekko. Obietnica dana pod przysięgą jest tym bardziej solenna i wiążąca (Ps. 24:4). A gdy poufność jest wymagana z mocy prawa, rzecz nabiera szczególnej wagi.


Natomiast z drugiej strony słyszymy przypomnienie, że najważniejsze jest prawo Jehowy, nie Cezara:


Nie wolno nam lekceważyć prawa Cezara ani powagi przyrzeczenia, ale prawo Jehowy jest najwyższe.


Co ciekawe, wspomniano dodatkowo, że w pewnych przypadkach bracia mają zapoznawać swoich klientów–współwyznawców z możliwością naruszenia tajemnicy zawodowej:


Dla uniknięcia ewentualnych kłopotów bracia, którzy są prawnikami, lekarzami, księgowymi i tak dalej, mają przygotowane na piśmie wytyczne działania i gdy przychodzą do nich osoby będące w prawdzie, proszą o zapoznanie się z nimi, zanim ujawnią coś poufnego. W ten sposób zostają z góry uprzedzeni, że gdyby wyszło na jaw poważne wykroczenie, winny zostanie zachęcony do przedstawienia tej sprawy starszym swego zboru. Oczywiście gdyby tego nie zrobił, udzielający rady będzie się poczuwać do obowiązku poinformowania starszych.



Artykuł kończy informacja, że w takich sytuacjach celem postępowania osoby łamiącej tajemnicę służbową powinien być zamiar udzielenia pomocy błądzącemu oraz troska o czystość zboru. Przyznano jednocześnie, że wśród świadków Jehowy mają miejsce tego typu przypadki łamania świeckiego prawa:


Niekiedy pod wpływem własnych przekonań opartych na znajomości Słowa Bożego wierny sługa Boży nie waha się naruszyć częściowo lub nawet całkowicie przepisy dotyczące tajemnicy służbowej, chce bowiem uszanować nadrzędne wymagania Stwórcy. Potrzeba do tego odwagi i roztropności. Celem takiego postępowania nie będzie podpatrywanie cudzego życia prywatnego, tylko udzielenie pomocy błądzącemu oraz troska o czystość zboru chrześcijańskiego.


Łamiącego świeckie przepisy nazwano tu wiernym sługą Bożym, a jego działanie określono jako odważne...


Z artykułem Kiedy jest „czas mówienia”? można się zapoznać tutaj: skan1, skan2, skan3, skan4


Tekst ten wywołał kontrowersje (i to nie tylko wśród osób polemizujących ze świadkami Jehowy) – do tego stopnia, że nawet sprawa była rozpatrywana w prasie. Przeczytamy o tym w artykule „Los Angeles Times” z 27 sierpnia 1987 roku: Church Told to Break Privacy, Report 'Sinner'
.jb

#2 Artur Schwacher

Artur Schwacher

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2617 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kostrzyn

Napisano 2009-09-15, godz. 16:46

Dla uniknięcia ewentualnych kłopotów bracia, którzy są prawnikami, lekarzami, księgowymi i tak dalej, mają przygotowane na piśmie wytyczne działania i gdy przychodzą do nich osoby będące w prawdzie, proszą o zapoznanie się z nimi, zanim ujawnią coś poufnego. W ten sposób zostają z góry uprzedzeni, że gdyby wyszło na jaw poważne wykroczenie, winny zostanie zachęcony do przedstawienia tej sprawy starszym swego zboru. Oczywiście gdyby tego nie zrobił, udzielający rady będzie się poczuwać do obowiązku poinformowania starszych.


W Polsce też? jest to na pismie? Widział ktoś takie wytyczne?

Użytkownik Artur Schwacher edytował ten post 2009-09-15, godz. 16:46

To jest forum o Świadkach Jehowy. Ta religia może i ma tam swoje plusy. Rozchodzi się jednak o to aby te plusy nie przesłoniły nam minusów.
Wpadnij do mnie na Facebooku!

#3 rhundz

rhundz

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1074 Postów
  • Gadu-Gadu:4898177
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Pasłęk / Gdańsk

Napisano 2009-09-15, godz. 17:05

W Polsce też? jest to na pismie? Widział ktoś takie wytyczne?

no...

W języku polskim artykuł Kiedy jest „czas mówienia”? ukazał się w „Strażnicy” z 1988 roku, nr 11.



wiec jednak obowiazuje ich te prawo mojzeszowe, tak po lekku po trochu, niesmiale ale jednak. heheh

#4 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-09-19, godz. 15:44

Tekst rozpatruje przypadek Marii (postać zmyślona na potrzeby artykułu), pracownicy szpitalnego biura. Pewnego dnia, w toku przeglądania dokumentacji medycznej, Maria dowiaduje się, iż jej współwyznawczyni poddała się zabiegowi przerwania ciąży. W tej sytuacji Maria ma dylemat, czy powinna zachować dyskrecję (do czego z racji wykonywanych obowiązków jest zobowiązana), czy też zgłosić sprawę starszym zboru.

Rzeczywiście, w tej sytuacji wspomniana siostra, która i tak już popełniła wykroczenie przeciw nakazom Bożym, pewnie nie będzie chciała narażać się na kolejne problemy w zborze i nie zechce zgłosić przypadku złamania przez Marię przepisów.


Przypominam sobie ten artykuł, wydał mi się bardzo kontrowersyjny. I nie chodzi mi tylko o to, że zachęca do łamania tajemnicy zawodowej dla wątpliwego jak dla mnie celu, jakim jest utrzymanie "czystości" w zborze. Artykuł sugeruje, że winowajca będzie usiłował ukryć grzech, ukryć przed zborem. Bo przecież nie przed Bogiem, Bóg widzi każdy nasz krok. Zatem chyba głównym zamierzeniem tego typu artykułów jest wyrobienie lojalności wobec Organizacji i usprawiedliwienie przez zalecenie jako postawy godnej naśladowania, przez podparcie jej wyrwanymi biblijnymi wersetami, donosicielstwa na współwyznawcę. Więcej, podana jest sugestia, że grzesznik nie będzie dochodził swoich praw w sądzie. A dlaczego miałby nie dochodzić? Jak miłosierni starsi obejdą się "delikatnie" z bładzącym, to wielce prawdopodobne jest oddanie sprawy do "niższej instancji" sprawiedliwości. WTS szuka chyba naiwnych. Artykuł odebrałam jako przestrogę- nie donoś na współbrata, zachowaj tajemnicę zawodową.
A propo tajemnicy zawodowej. Za jej złamanie grożą poważne sankcje zawodowe, łącznie z pozbawieniem prawa wykonywania zawodu.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#5 easypadcx

easypadcx

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 245 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-09-19, godz. 16:34

zastanawia mnie jednak czy po zakonczeniu postepowania w zborze, mam na mysli komitet sadowniczy, ktory nie skonczy sie wykluczeniem, ta siostra, ktora usunela ciaze nie powinna wniesc oskarzenia przeciwko placowce, ktorej jej dane chorobowe i personalne byly powierzone.
Oczywiscie nie wolno jej i to nie tylko z uwagi na podejzenie zemsty, ale ogolnie z uwagi na fakt nie procecowania sie z bracmi, wniesc oskarzenia i ewentulanych roszczen za utrate dobr.
Niemniej jednak przeciwko placowce, z ktorej dane wyplynely moze jak najbardziej bez posadzenia o zemste. A placowka( szpital czy przychodnia czy co tam jeszcze) niech sobie sama dochodzi i wyciaga konsekwencje ....

Wyobrazmy sobie taka sytuacje: brat jest listonoszem i na jego terenia mieszka nadzorca. On dostarcza mu korespondencje z opieki spolecznej. Nie jest mu tajemnica ze ten brat pracuje na czarno. ponadto od czasu do czasu w korespondencji znajduje sie katalog od "Beaty Uhse" . Ten brat skladal slubowanie o zachowanie tajemnicy korespondencji a to oznacza ze nie ma prawa sam otwierac i czytac cudzej poczty oraz ze nie ma prawa nikomu mowic co kto i od kogo dostaje za poczte..... ten listonosz pracuje sam bo jego zona jest po wylewie i maja 4-ro dzieci... I niech mi ktos powie ze on ma isc i w zborze przedswawic te fakty........
Bo tu chyba nie trzeba dopisywac jakich konsekwencji moze sie obawiac

Użytkownik easypadcx edytował ten post 2009-09-19, godz. 17:50


#6 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-09-19, godz. 19:50

Wyobrazmy sobie taka sytuacje... tu chyba nie trzeba dopisywac jakich konsekwencji moze sie obawiac

Myślę easy, że poprawnie zrozumiałeś lekcję niewolnika wiernego i roztropnego. Lojalność wobec Organizacji powinna byś ograniczona (i słusznie) naszą osobistą pomyślnością. Jeśli zalecenia CK wygladają na zdroworozsądkowe i przyczynają się do powodzenia w naszym życiu, ulepszają je lub wzbogacają, możemy się do nich zastosować. Ale gdy wskazówki Strażnicy wydają nam się mocno podejrzane, konsekwencje trudne do przewidzenia a korzyści osobiste przypuszczalnie wątpliwe, mądrzej jest zadbać o własne dobro i pomyślność swojej rodziny.

Użytkownik Ida edytował ten post 2009-09-19, godz. 19:51

"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#7 easypadcx

easypadcx

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 245 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-09-19, godz. 20:19

niestety w nauczaniu CK nie ma miejsca na wybiorczosc co w nauczaniu CK jest dobre a co zle. Co mozesz wzias a czego sie wystrzegac. Albo calosc albo won..... nauczanie CK jest bardzo dobre bo bardzo dobre jest (kropka) :)

tak sie sklada ze ja wlasnie skladalem przysiege dotyczaca tajemnicy sluzbowej i lojalnosci. Moim pracodawca jest firma panstwowa i z racji wykonywanej pracy mam dostep do wszelakich danych osobistych. Pouczono mnie ze nawet w domu nie moge rozmawiac o sprawach sluzbowych . Z jednej strony chodzi o bezpieczenstwo firmy. Choc na rynku z racji ustawy pojwila sie konkurencja to nadal firma ma znaczenie strategiczne.Ponadto z racji ustawy zobowiazani jestesmy do zachowania czy wrecz strzezenia tego co dotyczy klientow. Nie wyobrazam sobie zlamac prawa w imie racji organizacji.
W moim przypadku nawet nie chodzi o straty czy troske o rodzine ale o to ze nie wyobrazam sobie tego ze ktos ze zboru moglby odemnie wymagac czegos takiego lub moje sumienie odemnie samego. Artykol w odniesieniu do ktorego powstal ten watek jest dla mnie zwyklym nadurzyciem i to na tyle powaznym ze nalezy sie zastanowic czy nie stanowi podrzegania do popelnienia przestepstwa.

Użytkownik easypadcx edytował ten post 2009-09-19, godz. 20:10


#8 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-09-19, godz. 20:27

Ja raczej nie radykalizowałabym w ten sposób. Jeśli nie masz zapędów "błyszczenia" na tle zboru, nie masz aspiracji piastowania urzędu starszego lub silnie rozwiniętego ducha pionierskiego, ani nie masz potrzeby dzielenia się swymi nowatorskimi choć nie zawsze zgodnymi z nauczaniem WTS poglądami, to wybierasz ze strażnicowego "pokarmu", co ci odpowiada. Mam wrażenie, że przynajmniej połowa osób pozostających w Organizacji, tak własnie podchodzi do wytycznych Organizacji. Traktuje je jako użyteczne w mniejszym lub większym zakresie sugestie. Wybiera wygodniejsze zalecenia, a do wątpliwych podchodzi z dystansem.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#9 easypadcx

easypadcx

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 245 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-09-19, godz. 20:33

Ida , serce zlote.. idz do nadzorcow i powiedz tak. wiecie bracia przeczytalam ten artykow o tym kiedy jest czas na mowienie i calkowicie sie nie zgadzam z autorem tego artykolu. Ale wiecie co nie ma problemu bo ja tak jak wiele innych braci i tak biore od niewolnika tylko to co mi pasuje. i co wy na to?

a teraz jak masz ochote to napisz to co myslisz ze oni ci by powiedzieli....:)

#10 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-09-19, godz. 20:48

Artykol w odniesieniu do ktorego powstal ten watek jest dla mnie zwyklym nadurzyciem i to na tyle powaznym ze nalezy sie zastanowic czy nie stanowi podrzegania do popelnienia przestepstwa.

Z powyższym Twoim wnioskowaniem , to się zgadzam.


Ida , serce zlote.. idz do nadzorcow i powiedz tak. wiecie bracia przeczytalam ten artykow o tym kiedy jest czas na mowienie i calkowicie sie nie zgadzam z autorem tego artykolu. Ale wiecie co nie ma problemu bo ja tak jak wiele innych braci i tak biore od niewolnika tylko to co mi pasuje. i co wy na to?

a teraz jak masz ochote to napisz to co myslisz ze oni ci by powiedzieli....:)

Wiem, że część starszych bezgranicznie nie wierzy nieomylność niewolnika. Podobnie też nadzorcy czy podróżujący z ograniczonym zaufaniem podchodzą do nauczania wg WTS...w końcu odstępstwo rodzi się najczęściej wśród osób najlepiej oświeconych. ;) Tylko, że oficjalnie to nikt nie przyznaje się do swoich uzasadnionych, choć niebezpiecznych dla dalszej zborowej egzystencji, wątpliwości. Zresztą wątpliwości są udziałem ludzi myślących. Bezkrytyczne przyjmowanie coraz jasniejszego światła nie świadczy o głęboko rozwiniętej mądrości.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#11 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2009-09-20, godz. 07:53

W Polsce też? jest to na pismie? Widział ktoś takie wytyczne?

Także chciałbym takie cudo zobaczyć, zwłaszcza ze stroną www, telefonem, pieczątką i podpisem (wyznającego posłuszeństwo niewolnikowi) doradcy podatkowego lub adwokata.

I chętnie zapoznałbym się z wyjaśnieniami, jak taka osoba godzi to z kodeksem etycznym doradcy podatkowego lub adwokata.

Wydaje mi się jednak (obym się mylił) że wśród ŚJ nie ma zbyt wielu doradców ani adwokatów.
A próba ich poszukania przypomina szukanie bezdomnego klienta private banking :)

#12 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-09-23, godz. 09:45

Także chciałbym takie cudo zobaczyć, zwłaszcza ze stroną www, telefonem, pieczątką i podpisem (wyznającego posłuszeństwo niewolnikowi) doradcy podatkowego lub adwokata.

Mało prawdopodobne, aby takie wytyczne istniały na pismie. No chyba, że dotyczą pracowników Betel, ale to już inna bajka. Dopuszczam sytuację, że np.prawnik, fanatycznie lojalny wobec Organizacji, pod wpływem sugestii niewolnika uprzedzi o swojej postawie wyjawiania spraw poufnych, dotyczacych czystości zboru,klijentowi-współwyznawcy i spróbuje wyegzekwować asekurację swego podejscia do sprawy na piśmie. Ale, gdzie znajdzie tak naiwnego brata, korzystającego z jego nieprofesjonalnych usług?
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#13 ewa

ewa

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2111 Postów

Napisano 2009-09-23, godz. 10:49

Tekst rozpatruje przypadek Marii (postać zmyślona na potrzeby artykułu), pracownicy szpitalnego biura. Pewnego dnia, w toku przeglądania dokumentacji medycznej, Maria dowiaduje się, iż jej współwyznawczyni poddała się zabiegowi przerwania ciąży. W tej sytuacji Maria ma dylemat, czy powinna zachować dyskrecję (do czego z racji wykonywanych obowiązków jest zobowiązana), czy też zgłosić sprawę starszym zboru.

Rzeczywiście, w tej sytuacji wspomniana siostra, która i tak już popełniła wykroczenie przeciw nakazom Bożym, pewnie nie będzie chciała narażać się na kolejne problemy w zborze i nie zechce zgłosić przypadku złamania przez Marię przepisów.


Ja na miejscu tej osoby jak najbardziej zgłosiłabym złamanie przepisów, a do tego przypilnowałabym, żeby rzeczona Maria została pociągnięta do odpowiedzialności tak dyscyplinarnej, jak i - o ile to możliwe - karnej.

jak i - o ile to możliwe - karnej.


Jak się okazuje, jest to możliwe.

Art. 266 § 1 kk stanowi: kto, wbrew przepisom ustawy lub przyjętemu na siebie zobowiązaniu, ujawnia lub wykorzystuje informację, z którą zapoznał się w związku z pełnioną funkcją, wykonywaną pracą, działalnością publiczną, społeczną, gospodarczą lub naukową, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Jeszcze bym przeciwko temu komuś, kto chlapie językiem na prawo i lewo, złożyła pozew do sądu cywilnego z powodu naruszenia moich dóbr osobistych.

Jeśli komuś nie podoba się, że musi pewne informacje zachować tylko dla siebie, to najlepiej niech zmieni zawód.

Użytkownik ewa edytował ten post 2009-09-23, godz. 11:25


#14 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2009-11-11, godz. 17:17

Ja na miejscu tej osoby jak najbardziej zgłosiłabym złamanie przepisów, a do tego przypilnowałabym, żeby rzeczona Maria została pociągnięta do odpowiedzialności tak dyscyplinarnej, jak i - o ile to możliwe - karnej.



Jak się okazuje, jest to możliwe.

Art. 266 § 1 kk stanowi: kto, wbrew przepisom ustawy lub przyjętemu na siebie zobowiązaniu, ujawnia lub wykorzystuje informację, z którą zapoznał się w związku z pełnioną funkcją, wykonywaną pracą, działalnością publiczną, społeczną, gospodarczą lub naukową, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Jeszcze bym przeciwko temu komuś, kto chlapie językiem na prawo i lewo, złożyła pozew do sądu cywilnego z powodu naruszenia moich dóbr osobistych.

Jeśli komuś nie podoba się, że musi pewne informacje zachować tylko dla siebie, to najlepiej niech zmieni zawód.

A mnie zastanawia jedna rzecz, jeśli ktoś nie chce przestrzegac praw jakie są w jakiejś organizacji, to po cholerę w niej pozostaje? nie chce przestrzegać zarządzeń WTS, niech nie będzie śJ, nie chce przestrzegać nauk Watykanu, niech nie będzie katolikiem. po co ta hipokryzja.
Czesiek

#15 easypadcx

easypadcx

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 245 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-11-11, godz. 17:54

swiata i ludzkiej mentalnosci nie zmienisz. zawsze tak bylo. czy to partia czy religia. byly jakies odnowy, przewroty, frakcje. przeciez to wszystko opieralo sie na tym ze ktos sie gdzies jakis regol nie chcial trzymac . przychodzila jakas "wiosna ludow" i regoly sie zmienialy..... moze to o to wlasnie chodzi....

#16 ewa

ewa

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2111 Postów

Napisano 2009-11-11, godz. 18:07

A mnie zastanawia jedna rzecz, jeśli ktoś nie chce przestrzegac praw jakie są w jakiejś organizacji, to po cholerę w niej pozostaje? nie chce przestrzegać zarządzeń WTS, niech nie będzie śJ, nie chce przestrzegać nauk Watykanu, niech nie będzie katolikiem. po co ta hipokryzja.


Czasami to jest wybór tak zwanego mniejszego zła (właśnie teraz wchodzi na ekrany kin film pod takim tytułem). Komuś nie pasują prawa organizacji, ale ma tam rodzinę albo przyjaciół (albo jedno i drugie).

To jest trochę tak jak z małżeństwem: czasami ludzie rozstają się, nie mogą na siebie patrzeć i nie chcą mieć już ze sobą nic wspólnego, a czasami nie chcą już być razem, ale im papier do tego (czyli rozwód) nie jest potrzebny.

#17 easypadcx

easypadcx

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 245 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-11-11, godz. 18:25

jesli moge dokonczyt Twoja mysl..
a czasami wlasnie tak jest ze i patrzec na siebie nie moga a ani sie nie rozwodza (papier) ani tak po prostu nie odchodza.. zostaja bo ... bo sa dzieci, bo sa dlugi, bo sa interesy... jak swiat dlugi i szeroki tak wiele powodow by nic nie zmieniac, zostac pomimo...

#18 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-11-12, godz. 03:05

A mnie zastanawia jedna rzecz, jeśli ktoś nie chce przestrzegac praw jakie są w jakiejś organizacji, to po cholerę w niej pozostaje?

Bo to jest tak Cześku, że jak się czegoś osobiście nie doświadczy, to trudno to zrozumieć. Czasami sama siebie zapytuję się, co ja w tej "doskonałej" Organizacji robię. Naprawdę moja formalna przynależność nie ma żadnego sensu.
Nie wszystko w życiu ma sens, nawet wtedy gdy używamy szarych komórek. :(
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych