A może by tak wzorem bogobojnej rodzinki... bo mniemam że stanowimy tutaj jedną wielką "ex i obecnych i jeszcze innych - takich ani ex ani obecnych" rodzinkę... ino czy przykładną to już nie będę wnikał - wprowadzilibyśmy sobie codzienne analizowanie tekstu dziennego - jako żywo takiego samego jak ŚJ ??
Ja zacznę i wklejam w sumie jeszcze jutrzejszy ale za kilka minutasów dzisiejszy tescior i zapraszam do analizy i dyskusji:
Wtorek, 11 pażdziernika
Pamiętaj więc o swoim Wspaniałym Stwórcy w dniach swego wieku młodzieńczego (Kazn. 12:1).
Twoja młodość jest darem od Boga. Jaki robisz z niej użytek? Możesz całą energię i zapał zaangażować w zaspokajanie własnych pragnień, dobrze się bawiąc i nie myśląc o przyszłości. Jeśli jedna tak postąpisz, "młodość i wiosna życia" niechybnie okażą się "marnością" (Kazn. 11:10). O ileż lepiej jest wykorzystać młode lata, by dobrze się przygotować na to co przyniesie przyszłość! Kluczem do sukcesu jest słuchanie Jehowy i spełnianie jego woli. Powiedział On starożytnym Izraelitom, co zamierza dla nich uczynić: "Dobrze znam zamysły, które zamyślam wobec was (...) zamysły co do pokoju, a nie co do nieszczęścia, by wam zapewnić przyszłość i nadzieję" (Jer. 29:11). Również Tobie Jehowa pragnie "zapewnić przyszłość i nadzieję". Jeżeli uwzględnisz Go w swoim dzialaniu, w swych myślach i decyzjach, możesz się spodziewać pomyślnej przyszłości (Obj. 7:16, 17 21:3,4)
Co myślicie drodzy Bracia i Siostry co Niewolnik Wierny i Roztropny chciał naszej ukochanej młodzieży przekazać? Bo ja chyba odnoszę wrażenie że to takie ukryte przesłanie na początek roku szkolnego nie ucz się - zostań pionierem ale może ktoś ma inne zadnie... może ktoś uargumentuje tutaj w rozsądny sposób że to nie o to chodzi... że jednak WTS pragnie wskazać drogę młodym - żeby we wszystkim co robią pamiętali żeby poświęcali czas również dla Jehowy - by jemu się podobać - ponieważ On im zaplanował przyszłość i ma dla nich zadania... nauka, studia owszem - ale zawsze pamiętając o tym by to się odbywało na chwałę Jehowy i nigdy kosztem zaniedbania strawy duchowej... ehhh... na dwoje babka wróżyła...
A co Ty Bracie Jaraczu o tym sądzisz? Albo inny gościu goszczący na tej stronie?
PS. Tygryska bym prosił - (jeżeli temat się utrzyma) - z racji łatwego dostępu do wydawnictw WTS - o w miarę mozliwości wrzucanie aktualnych tekstów dziennych.
Codziennie badanie Pism 2005
Started by Dementor, 2005-10-10, 21:54
6 replies to this topic
#1
Napisano 2005-10-10, godz. 21:54
destination: ..::SALSERO::..
#2
Napisano 2005-10-10, godz. 22:14
z tego, co pamiętam, to wielu ŚJ wydaje się, że przed młodym człowiekiem rozpościera się alternatywa: albo luz i imprezy albo kolportaż czasopism. Za moich czasów tak odbierano tego rodzaju pouczenia. "Trzeciej drogi" do nauki i do sukcesu zawodowego, jakoś nikt nie zauważał.
Byłem świadkiem Jehowy, ale poznałem prawdę (katolicyzm). Służę Jehowie, w łączności z jedyną Organizacją Bożą, tzn. Kościołem Kat.,
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#3
Napisano 2005-10-11, godz. 06:05
Witaj Dementor!!!
Postaram sie spełnić Twoją prośbę
Postaram sie spełnić Twoją prośbę
#4
Napisano 2005-10-11, godz. 06:14
No cóż, marność nad marnościami to zdobywanie "światowych laurów" . Jedynie słuszna ścieżka kariery to droga do stanowiska starszego. Wprawdzie można sobie zamiatać klatki schodowe, ale nic to. Gromadźmy skarby w niebie, a na co dzień spożywajmy chleb z salcesonem (byle nie czarnym!) .
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#5
Napisano 2005-10-11, godz. 10:24
Powiem tak. Dla mnie to nic nie znaczy ten fragment. Raczej stawia sprawe jasno a mianowicie - nic konkretnie nie mówi Tylko tyle że Bóg powinien stać na pierwszym miejscu i wg Biblii to fakt, ale co z tego fragmentu ma tak naprawde wynikać? Jakiś głębsze przemyślenie? wywód? Ja nie widze za bardzo... A może o to chodzi?...
Należę do 144...
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
#6
Napisano 2005-10-11, godz. 12:26
Nawiązanie do "wiosny życia" wskazuje na konieczność indoktrynacji młodziutkich umysłów. Ale zgadzam się z Pawłem, że to dość miałki tekst (zresztą jak większość w Codziennym badaniu...) .
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#7
Napisano 2005-10-13, godz. 17:17
Przypominanie o tym, jak ważne jest poświęcanie czasu i energii na sprawy Królestwa to kolejna zachęta do zacieśniania więzi z Organizacją (bo przecież ona reprezentuje samego Boga). Aby w przyszłości móc cieszyć się z życia w raju na ziemi, już teraz młody człowiek powinien zainwestować w swoją lojalność (zwłaszcza w umiejętność jej okazywania). Zacieśnianie więzi z Bogiem oraz ze zborem powinno przejawiać się przede wszystkim w odpowiedniej aktywności głosicielskiej oraz tłumieniu w sobie światowych potrzeb, zainteresowań i znajomości. W ten sposób można pielęgnować w młodych ludziach gotowość do rezygnacji z tego wszystkiego, co staje na drodze sprawnemu realizowaniu nakazów Niewolnika.
Spełnianie woli Jehowy i słuchanie przesłania płynącego ze Strażnicy (spełniającej rolę kanału łączności) ochroni młodego człowieka przed niebezpieczeństwem samowolnych decyzji, które spontanicznie podjęte nie mają pewnie niczego wspólnego z planami, jakie ma względem niego Bóg. Natomiast plany Boga zawsze uwzględniają dobro i szczęście człowieka, dlatego bez żalu trzeba odrzucić osobiste ambicje i projekty.
Przyszłość, o której mowa w tekście nie jest tą najbliższą, naszą własną przyszłością, naszą starością czy momentem przekroczenia wieku emerytalnego. Dlatego nie mówi się o nauce czy pracy. Nie mówi się o kształtowaniu tego, co pozwoli nam dostatnio i szczęśliwie dokończyć życiowy bieg. Mowa o przyszłości rozumianej jako przyszłość i przeznaczenie świata. Mowa o tej przyszłości, kiedy "(...) sam Bóg będzie z nimi. I otrze wszelką łzę z oczu ich, i śmierci już nie będzie (...)"(BW) Ta przyszłość jest ważniejsza od tej doczesnej. I do tego już teraz powinien przygotować się młody człowiek. Po co marnować czas na głupstwa -przecież kiedyś w pokojowym nowym świecie radość sama spłynie do naszych serc, zatem należy koncentrować się na tym, co nas do tego lepszego świata przybliży. Żyjemy w dniach ostatnich -i przy tej okazji warto o tym pomyśleć.
Spełnianie woli Jehowy i słuchanie przesłania płynącego ze Strażnicy (spełniającej rolę kanału łączności) ochroni młodego człowieka przed niebezpieczeństwem samowolnych decyzji, które spontanicznie podjęte nie mają pewnie niczego wspólnego z planami, jakie ma względem niego Bóg. Natomiast plany Boga zawsze uwzględniają dobro i szczęście człowieka, dlatego bez żalu trzeba odrzucić osobiste ambicje i projekty.
Przyszłość, o której mowa w tekście nie jest tą najbliższą, naszą własną przyszłością, naszą starością czy momentem przekroczenia wieku emerytalnego. Dlatego nie mówi się o nauce czy pracy. Nie mówi się o kształtowaniu tego, co pozwoli nam dostatnio i szczęśliwie dokończyć życiowy bieg. Mowa o przyszłości rozumianej jako przyszłość i przeznaczenie świata. Mowa o tej przyszłości, kiedy "(...) sam Bóg będzie z nimi. I otrze wszelką łzę z oczu ich, i śmierci już nie będzie (...)"(BW) Ta przyszłość jest ważniejsza od tej doczesnej. I do tego już teraz powinien przygotować się młody człowiek. Po co marnować czas na głupstwa -przecież kiedyś w pokojowym nowym świecie radość sama spłynie do naszych serc, zatem należy koncentrować się na tym, co nas do tego lepszego świata przybliży. Żyjemy w dniach ostatnich -i przy tej okazji warto o tym pomyśleć.
.jb
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych