A teraz o J1,1-14.
Cytat
Informacja: greckie słowo logos jest rzeczownikiem rodzaju męskiego.
Zauważ, wszystkie wersety aż do 14 włącznie mówią o słowie w znaczeniu „ono” ( było, przyszło,dało, przez nie się stało, rozbiło namiot itp), a nie jak mogłaby sugerować treść twojego pytania o „Nim” Logos.
Czy Ty śledzisz własny tekst? To nie moje pytanie, lecz grecki oryginał sugeruje mówienie o logosie
Otwórz moje oczy. Jak to sygeruje?
Stąd też I moje pytanie o podstawę do wprowadzenia rozróżnienia na duże I małe, a także uzasadnieni gdzie używać jakich.Cytat
Rzeczownik ten w oryginale greckim pisany jest w przytoczonym tekście zawsze z małej litery
W oryginale greckim nie istniał podział na małe i duże litery.
Cytat
Gdyby więc prawdą było, że słowo o którym pisze apostoł Jan było jakąś preegzystującą osobą boską (Logos), Jan na pewno by o tym wiedział, a świadom tego że pisze o „zrodzonym przed wiekami”, „współistotnym Ojcu” Synu Bożym, nie mógłby chyba nazywać Boga „to”i „ono”.
To nauczasz, że które greckie słowo świadczy o tym, że Jan traktował logos bezosobowo? Jak po grecku brzmi ‘to’ i ‘ono’?
Jeśli dobrze rozumiem pytanie to moja odpowiedź jest tak. Jan pisząc o słowie wyrażał się o nim w sposób bezosobowy.
Dopiero od chwili przemiany zapisanej w wersecie 14 „ I słowo ciałem stało się”, Jan dowodzi że rezultatem tej przemiany jest osoba Jezusa.
Chyba czytamy różne teksty. Jan pisze, że stało się ciałem, a nie duszą. Kładzie więc akcent na aspekt materialności, a nie osobowości.
Mam wrażenie że tak może powiedzić tylko ktoś komu obce są zasady egzegezy biblijnej.
Jan świadczył o prawdziwości obietnic bożych złożonych wcześniej, ukazując na podstawie realnych zdarzeń w jaki spsób się one historycznie realizowały “na oczach” współczesnych Jezusowi ludzi. To nie było oświadczenie natury filozoficznej, któro kładzie akcent na aspekt materialności raczej niż osobowości.
Pismo nie podlega dowolnej interpretacji.
Dobrze widzisz. Tak, to jest hipoteza.(patrz niżej)Cytat
Gdyby słowo, o którym pisze Jan było Nim (Logos)...
Gdyby??? Czy ja dobrze widzę, że to dla Ciebie hipoteza???
Nie wpuszczam nikogo w kanał własnych skojarzeń, lecz staram się ustrzec wszystkich przed bezkrytyczną akceptacja wytworów ludzkiej wyobraźni stojących w jawnej sprzeczności ze „zdrową nauką” Pisma.Cytat
Gonzalo odpowiedz nam wszystkim na pytanie: czy słowo stawszy się ciałem pozostało nadal słowem? Wiem że nie potrzebujesz pytań pomocniczych, dlatego zrozum że robie to nie dla ciebie ale na pożytek innych - „czy woda zamieniona w wino pozostała wodą”?
Na pożytek innych wpuszczasz ich w kanał własnych skojarzeń?
Powiedz raczej jak może być prawdą że „słowo ciałem się stało” jeśli nigdy nie przestało być tym czym wcześniej było.A czy w Biblii znajduje się informacja, że woda po przemianie nadal była podmiotem jakichś działań? Bo o logosie jest to powiedziane: ‘Słowo [...] zamieszkało między nami’ – jak to może być prawda, skoro słowo po procesie transformacji już nie istniało?
Nie było wcześniej ciałem, zatem jeśli się nim stało (a może się nie stało?) to musiał nastąpić akt transformacji.
Poza tym, gdyby iść tym tokiem rozumowania to czy nie należałoby stwierdzić, że słowo to ciało (ciałem się stało)?A jeśli było ciałem to już nie słowo zamieszkało między nami lecz ciało.
Znacznie mocniej przemawia do mnie Psa 33:6, który dobitnie charakteryzuje naturę słowa bożego. Czytany w połączeniu z Joh 6:63 daje wyraźny obraz tego, co mogą oznaczać słowa z pierwszego rozdziału ewangelii Jana.
Tak jak słowa „niech się stanie...” z pierwszego rozdziału Genesis realizowały zamiar Stwórcy przywołując do istnienia rzeczy, których wcześniej nie było, ani nie posiadały cech personalnych, ani nie kontynuowały swego trwania „ucieleśniwszy” się w obiekcie który stworzyły, tak i słowo o przyjściu człowieka nie mogło się zrealizować w otaczającej nas rzeczywistości w żaden inny sposób jak tylko stawszy się człowiekiem.
W takim znaczeniu stało się ciałem.
Doskonale potwierdza tę ideę wspomniany wyżej apostoł Jan w swoim pierwszym liście.
1Jo 1:1 Co było od początku, cośmy słyszeli, cośmy oczyma naszemi widzieli i na cośmy patrzyli, i czego się ręce nasze dotykały, o Słowie żywota;
1Jo 1:2 (Bo żywot objawiony jest i widzieliśmy, i świadczymy i zwiastujemy wam on żywot wieczny, który był u Ojca, i objawiony nam jest.)
Słowo, o którym mówi w Jana 1:1 i to słowo to to samo słowo.
To słowo żywota, to żywot (sam w sobie), to żywot wieczny który był u Ojca.
Jan chciał rozwiać wątpliwości czytelnika co do pochodzenia Jezusa. Patrząc na Jezusa, współcześni mu ludzie widzieli zwykłego człowieka, który dokonuje wiele cudów. Taki obraz przedstawiali sobą również starotestamentowi prorocy, zrodzeni z człowieka ludzie, obdarzeni mocą Ducha Świętego. Jezus nie jest potomkiem człowieka ziemskiego. Źródłem jego życia nie jest duch ludzki, lecz pochodzący od Boga Duch Święty. Jezus nie tylko posiadał Ducha Świętego, który na Niego zstąpił (i na Nim pozostał) w czasie chrztu, lecz się fizycznie (cieleśnie) z Niego narodził.
W tym znaczeniu, jeśli się upierasz, można powiedzieć że słowo nie zmieniło swej postaci zamieniając się w osobę, bo przecież coś co jest życiem samym w sobie, dając życie konkretnej osobie nie przestaje życiem być, lecz trwa nieprzerwanie w tej żywej osobie.