Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika gruby drab

Odnotowano 678 pozycji dodanych przez gruby drab (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-13 )



Sort by                Order  

#140935 Przegląd najnowszych publikacji WTS

Napisano przez gruby drab on 2010-11-22, godz. 11:33 w Tematyka ogólna

Ale nunek czy ty jesteś satanistą???,no bo piszesz boga przez małe b,a Diabła przez duże D :D i nie jest to imię,to tylko określenie potwarcy,bo strasznie potwarza boga starotestamentowego - istny parnas zacietrzewionych bóstw.


ależ nunek wyciągnął konkretnego diabła, tego Diabła z cytatu :)
i swoją drogą słuszne jego spostrzeżenie, bo ten konkretny Diabeł rzeczywiście straszy absurdem.



#137148 Przegląd najnowszych publikacji WTS

Napisano przez gruby drab on 2010-09-20, godz. 19:13 w Tematyka ogólna

Masz rację że to nie dobre. Powinieneś z takich myśli zwierzyć się ojcu a on powinien ci to wytłumaczyć.



wiesz jak to jest z dziecinnymi lękami, sa jak kosmate pajaki, po prostu je widzisz, czujesz i sie boisz, a tlumaczenie nic nie daje. mozliwe, ze dzialal na mnie klimat tamtych czasow, komuny, wspomnienia, wojna, modne opowiesci o przesladowaniach, stojacych za bracmi aniolach, ukazujacych sie demonach, jakies przedziwne opowiesci o ingerencji sil duchowych, no i ciagle mowienie o wielkim ucisku, ktory bedzie tak straszny, jak nigdy dotad, ze niektorzy z nas moga zginac, ale cala organizacja przetrwa, bo bedzie to jak dotkniecie zrenicy boga i on zareaguje natychmiast, chociaz niektorym moze stac sie krzywda. klimat ten sprzegnieto z dogmatyką i wyszedl z tego niesamowity samo napedzajacy sie mechanizm, ktory rowniez dzialal na moich rodzicow.

oczywiscie dzisiaj wiem, ze to tylko metodyka, pierwsza lepsza ksiazka o sektach tlumaczy ten typ odzialywania na wiernych.



#140948 Przegląd najnowszych publikacji WTS

Napisano przez gruby drab on 2010-11-22, godz. 12:37 w Tematyka ogólna

No bo właśnie o to chodzi,że nie wiadomo o co chodzi


i dokładnie o to chodzi.

doktryna przypomina kostkę rubika, która obsługiwana w sensowny sposób może być ustawiona według kolorów przyporządkowanych poszczególym ściankom. jednak w przypadku duchowej kostki rubika, każda jej elementarna część popychana jest przez miliony wyznawców według własnej wyobraźni.

mamy z góry narzucony plan doktryny czyli jej duchowy szescian kolorów, jednak miliony umysłów tworzą własną wizję pogrążając się w sprzecznościach, wątpliwościach i własnych analizach. efekt - wciąż niezłożona układanka, która fascynuje jednak nadal ewentualną możliwością poskładania wizji w całość i tak w kółko, jest to swoiste, paradoksalne, umysłowe perpetum mobile.

można się oczywiście tak bawić, tyle, że co jakiś czas ktoś chce wyrwać kostkę innym, twierdząc, że on już wie... no i już jakaś tam wojna religijna czy inne `zatłuczki` etniczne lub przynajmniej święte racje, z którymi się nie dyskutuje.



#134359 "Umrzeć z wykrwawienia w szpitalu? Przecież to nie średniowiecze."

Napisano przez gruby drab on 2010-07-19, godz. 09:05 w Kwestia krwi

Nie spotkałem nikogo innego kto by służył Jehowie, kto by nauczał prawdy o nim.




:)





#133913 Kiedy nastąpi Armagedon?

Napisano przez gruby drab on 2010-06-30, godz. 06:49 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Pozdrawiam uroczego filozofa. :)



dziekuję, ja rowniez pozdrawiam miłą chrzescijankę :)

noszę w sobie wiele empatii do ludzi, ich sposobu myślenia i postrzegania rzeczywistosci, czesto rozumiem z czego wynika dany sposób czy metoda na tlumaczenie swiata.

jednak nie mogę, nie potrafię uwierzyć Ida tak jak Ty, moja logika, nie zajadłość, czy wrogość, tylko moja logika nie pozwala mi popłynąć tym nurtem i tak poprostu sie poddac.

ja nie jestem czujny, ani nie bede czekał z zadną lampą, będę tym kim jestem i z tego jestem dumny, jak ktos chce mnie za to zabić w jakims armagedonie, to swiadczy tylko o nim.

trzymaj się.



#133054 Kiedy nastąpi Armagedon?

Napisano przez gruby drab on 2010-05-21, godz. 06:59 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Można wierzyć lub nie w te przepowiednie. Warto jednak, nim odrzucimy je z ironiczym uśmiechem, zastanowić się nad dwiema rzeczami. W jaki sposób, w XVI wieku, zdołano przewidzieć śmierć Jana Pawła I?


nie ulegaj efektowi horoskopowemu. po przeczytaniu tych 112 krotkich lakonicznych zdań, kazdy zrozumie ze bedzie ono pasowalo, do kazdego mozliwego papieża. teraz przepowiem jak chcecie pięciu nastepnych prezydentow polski:

biał koń
piękny ptak
głodny pies
sucha trawa
mądry lis

gdyby ktos to mogł przetumaczyc na łacinę efekt byłby piorunujący.

teraz jak to się robi :)

w zwiazku z tym ze malachiasz nie podal imion i nazwisk ja sobie je wymyslę oraz
hipotetyczne spelnienie sie proroctw:

prezydent Koński - dziadek dał mu w wieku 5 lat białego drewnianego konia, ktorego ma do dzisiaj w swoim domu na wsi

prezydent Ptakowski - za jego kandencji polska zwyciezyla w zawodach pilki ręcznej kobiet w Arabii Saudyjskiej, godło polski wisialo nad pustynnym stadionem 5 dni

prezydent Pieskowski - za jego prezydentury dostalismy dotacje na ekologię

prezydent Trawiasty - dawno nie bylo takiej suszy

prezydent Lisowski - zlikwidowal opozycje.

kazdy z tych lakonicznych zwrotow pasuje do kazdej mozliwej sytuacji. sw. malachiasz napisal o "ksiezycowym papiezu" i gdyby ten papiez nie umarł w ciagu 30 dni nadal moglby byc ksiezycowy papiezem, dlatego ze czesto sie usmiechal i jego usta przypominaly polksiezyc, wtedy zwrocono by np uwage ze doslowne tlumaczenie z laciny zwrotu De medietate Lunae oznacza z polowy ksiezyca. :D

gdyby po nim przyszedl murzyn moglby byc papiezem słonca, co nie pasuje?
opalony afrykanski, sloneczny papiez :)

wezmy dla przykladu przepowiednie malachiasza ktora doslownie brzmi "Florus Florum" (kwiat kwiatów), tak pasuje idealnie do papieza Pawla VI, wiecie dlaczego? bo mial trzy lilie w herbie, niesamowite, nie? :D itd, itd.

efekt horoskopowy, to to na czym zarabia sprytna cyganka, a ludzie.... no płacą, płacą bo lubią rozrywkę.



#133914 Kiedy nastąpi Armagedon?

Napisano przez gruby drab on 2010-06-30, godz. 07:28 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Pomijając już fakt, że do przewidzenia, że prędzej czy później spadnie jakiś polski rządowy samolot nawet nie trzeba było być ekspertem od sytuacji w polskim lotnictwie wojskowym - wystarczyło pamiętać katastrofę CASA-y sprzed paru lat. A już na pewno nie trzeba do tego jasnowidzenia.



rozwaliłeś mnie tym...yyy niestosowne słowo, sorry :lol:

w przpowiedniach liczy sie oprawa, klimat i psychologiczne potrzeby odbiorców, oto cały sposób na zaspokojenie rowniez swoich wlasnych (jasnowidza) neurotycznych potrzeb. jak zuwazyl db, przepowiednie w tym stylu są skazane na spelnienie, one są oczywistością!

zacytowalem tutaj wybitnego bajkopisarza i pozwole sobie jeszcze wrocic przy okazji tego postu:


:)

Jean de La Fontaine

Wróżki


Rozgłos często się rodzi przez ślepy przypadek,
A powodzenie zawsze jest dziełem rozgłosu.
Ta niesprawiedliwość losu
Zostanie w rzędzie zagadek
Pewnie aż do końca świata.
Ale cóż począć? Zwyczaj, przywidzenie
W większej nad rozum nieraz bywa cenie,
A wtedy los figle płata
I ludzie, którzy mędrcami się mienią,
Wielbiąc, jako płoche dzieci,
Blichtr, co złudnym blaskiem świeci,
Za brak rozsądku przypłacą - kieszenią.

Żyła kiedyś guślarka w pewnym wielkim mieście,
A żyła... mam powiedzieć? Ot, z ludzkiej głupoty.
Kto miał grosz, spieszył do niej i chytrej niewieście
Zwierzał swe tajemnice, troski i kłopoty.
Skąd wziętość? Wróżka miała ze trzy ćwieki w głowie,
Prawiła dziwy i brednie.
A przecież w nocy i we dnie
Lud prosty, wielcy panowie,
Dziewczęta i wielkie panie,
Tamci jawnie, te po cichu,
Pukali do drzwi na strychu,
Gdzie było wróżki mieszkanie,
I pocieszeni wróżbą lub kabałą
Kładli nie skąpiąc zapłaty,
Co kto mógł: szeląg, tynfa lub sakiewkę całą.

Zebrawszy tedy złota wór pękaty
Jejmość wróżka w dumę wzrosła
I dom nabywszy, do własnego domu
Z nędznej pod dachem izby się wyniosła.

Strych po niej inna zajęła niewiasta.
I znowu z całego miasta,
To jawnie, to po kryjomu,
Łatwowiernych mnoga rzesza
Na strych pospiesza.
Bo strych już zyskał sławę ustaloną.
Na próżno biedna staruszka
Mówiła: "Jaśnie państwo! Jam nie żadna wróżka!
Mnie nawet nigdy czytać nie uczono!
Na gusłach się nie rozumiem,
Ledwie przeżegnać się umiem!"
Nikt jej nie wierzył i pomimo woli
Zmuszona jąć się czarnoksięskiej roli,
Zaczęła badać, wróżyć, przepowiadać.
I złoto do worka składać.
Nie zmądrzał dotąd jeszcze nasz świat, chociaż stary -
Byleby szyld był w modzie, mniejsza o towary.



a od grubego bajkopisarza:

mozna sie mylić w przepowiedniach
plesc nadal glupoty i przepowiadac daty,
skoro sie ma dobry szyld
mozna sie pozbawic rozumu,
ulec emocjom i czekac zaplaty

dla jednych bedzie sława chwała i respekt
dobra pozycja wystawny szacunek
dla drugich za głupoty czar
bedzie zdziwienie w czekaniu
i własnego rozumu rabunek


;)



#136010 Kiedy nastąpi Armagedon?

Napisano przez gruby drab on 2010-08-23, godz. 22:21 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Takie życie w ciągłym poczuciu i przekonaniu rychłego końca świata jest charakterystyczne dla sekt apokaliptycznych. Jest to przekonanie dyscyplinujące członków i zmuszające do większego wysiłku w werbunku nowych adeptów.

no ale przecież to, co napisałem, to powszechnie znana oczywistość.



ja bylem bardzo zaskoczony, dziwnie podniecony i pelen rozterek, gdy zorientowalem sie, ze w innych religiach wykorzystuje sie podobny mechanizm marchewkowo kijowy, ze tak powiem.

czytanie o dziwacznych sektach wymyslajacych konce swiata wzbudza smiech, czytasz i nie wierzysz jak ludzie moga wierzyc w takie glupoty, zanosisz sie i trzymasz za brzuch, az ktoregos dnia zastygasz w takiej pozycji patrzac nieprzytomnym wzrokiem w dal, widzac w koncu siebie.

gdy zobaczylem siebie, nie bylo mi do smiechu, zrozumialem, ze ktos nabil mnie w butelke, a ja wykorzystuje ten sam mechanizm, z ktorego korzystaja czlonkowie dziwacznych sekt. pomimo niespelnionych zapowiedzi, wierza oni swiecie w wykladnie, przeistaczaja pierwotny sens objawienia w aktualny nowy promien wiedzy. WIEDZY o rzeczywistosci, ktora ulega zmianie pod wplywem nowych nauk, nie odwrotnie.

mechanizm ten nazywa sie racjonalizacją dzialań.



#140175 Kiedy nastąpi Armagedon?

Napisano przez gruby drab on 2010-11-09, godz. 19:26 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Dat to pewno nie będą podawać. Jedynie przybliżony czas nastania końca świata czyli "jeszcze w tym roku", "po tym zgromadzeniu", "w przeciągu 2 lat", "do tego roku" itp. No cóż, dat nie podają czyli ww. Strażnica ich nie dotyczy... Ech...

zaprawdę powiadam Wam SJ przekształcają się w "nudną" religię, z jedną mszą w niedzielę. nie będzie o czym pisać. armagedon to taka tabletka na wszystko i nic wiecej.

dzisiaj szedłem za głosicielami, nie ma ducha, nie pary, nie ma chęci. głoszenie polega na wyciągnięciu szyi w stronę potencjalnego rozmówcy, ten kiwa przecząco głową i w ten sposób w języku migowym przeprowadzona została konwersacja.

jakos mi sie żal zrobiło tych ludzi, odczułem bezsens tego dreptania, ale dla nich to tak naprawdę spacer i dzielenie sie sobą, rozmowa, bo zaraz wrocili do urwanego tematu, ten epizod potraktowali jakby nie istnial, odruch, rytuał, odklepane zadanie, spokojne sumienie.

mozna i tak spedzać życie, co mi do tego.



#133874 Kiedy nastąpi Armagedon?

Napisano przez gruby drab on 2010-06-28, godz. 08:01 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Pewnemu jasnowidzowi w roku 2009 śnił się rozbijający się biało-czerwony polski rządowy samolot pasażerski z ważnymi dla państwa osobami na pokładzie. Spełniło się to w kwietniu tego roku. Trudno być sceptykiem w tym konkretnym przypadku.




skutecznosc jasnowidza (czlowieka ktory uwaza, ze nim jest) bada sie statystycznie, a nie okazyjnie. znasz jasnowidza, znasz jego wszystkie przepowiednie, znasz przepowiednie spelnione, znasz przepowiednie niespelnione, masz udokumentowane przepowiednie w czasie jakim powstaly. to pelny zestaw narzedzi sluzacych do weryfikacji. jak dotąd, zestaw narzedzi sprawdza sie.

dodatkowo stosujemy takie kryteria:

SJ = suma[SSx/ (PWx * PDx)] / IP

gdzie:
SJ = skuteczność jasnowidza
PWx = Podatność na zmiany wydarzenia x
PDx = Podjęte działania w celu zmiany wydarzenia x
SSx = Stopień Spełnienia przepowiedni o wydarzeniu x
IP = Ilość przepowiedni

;)

Podatność na zmiany wydarzenia:
mowiac, ze snil mi sie samolot, w ktorym zginie ktos wazny, i opisujac to wydarzenie mamy do czynienie z wydarzeniem o malej podatnosci na zmiane. poniewaz nie mozemy zmienic tego, ze odbywa sie tysiace lotow na calej ziemi, w kraju z waznymi osobami i w kocu nie pierwszy raz, ktos zginal w samolocie i to ktos wazny. a zatem w stopniu zerowym mozemy okreslic podatnosc tego wydarzenia na zmiany.

podatnosc na zmiane wydarzenia widzimy w przykladzie: umrzesz jedzac truskawkę. mozemy zmienic to wydarzenie, nigdy nie jedzac truskawek, wtedy przepowiednia sie nie spelni :) w innym wypadku; przyklad samolotu - jestesmy skazani na spelnienie sie przepowiedni poniewaz wypadki samolotowe sa cykliczne i nie mamy na to wplywu, w zwiazku z tym jasnowidz siedzi i czeka spokojnie :rolleyes: warto wziac pod uwage, ze dany jasnowidz mogl miec jeszcze sen, o utopieniu sie kogos waznego, spaleniu, wybraniu, o zarazie na caly kraj, o pladze komarow, o suszy, powodzi, zawaleniu sie kosciola, wybudowaniu kosciola, ukazania sie znaku pwierztnego, wodnego, ognistego, smierci znanego poety i setki innych snow, ktore sie nie spelnily w 2010. potem chcemy widziec, bo chcemy, ten spelniony.


Podjęte działania w celu zmiany wydarzenia:
nic nie zmieni tego, aby ludzie, rowniez prezydenci przestali latac. podjete dzialania wykazuja zerowy wspolczynniki na zmiany.

Stopień Spełnienia przepowiedni o wydarzeniu:
w skali od 1-10 mamy 10

Ilość przepowiedni:
znana nam jest w tym wypadku jedna przepowiednia

no i mamy wynik ;)


podumowując, przepowiednie tworzone sa na zasadzie efektow horoskopowych lub samospelniajacego sie zestawu zdan, twierdzen wyrazajacych ogolny charakter przyszlej sytuacji. przepowiednie formuluje sie na zasadzie ogolnego okreslenia przyszlosci lub jego wizji w sposob pozwalajacy na wielotorową interpretacje, sposob, ktory okresla zdarzenie nie podatne na zmiany. np. beda trzesienia ziemi, ludzie bedą źli, będą wojny - to wydarzenia niepodatne na zmiany, sa oczywistoscia i wiadomo, ze beda sie pojawiac cyklicznie. dlatego w przepowiedniach nie stosujemy dat, nazwisk, bo wprowadzalibysmy probe zwiekszenia podatnosci na zmiane wydarzenia, a w tym wypadku jest to niemozliwe.

chociaz sa tacy, ktorzy tlumaczą niespelnienie sie przepowiedni zmianą wydarzenia poprzez zmiane np. ludzkosci, ktora uwierzyla w dana sekte i ten odsunął swoje zamiary zniszczenia swiata.

ci, ktorzy jednak podjeli sie dat i nazwisk poniesli kleske w przepowiadaniu jak np przepowiednie millenarystów, że Koniec Świata nastąpi w roku 1000, 1033, 1666, 2000. Fałszywe okazały się przepowiednie wybuchu III wojny światowej i Końca Świata w XX wieku, rozgłaszane przez wiele związków wyznaniowych, sekt i osób obwołujących się jasnowidzami, wróżbitami bądź nawiedzanymi. XVI-sto wieczny toskańczyk Giovanni Pico della Mirandola pomylił się przepowiadając koniec świata na rok 1994. Nowojorski farmer William Miller pomylił się twierdząc, że świat zniknie 14 marca 1864 roku. Lee Spangler z Pensylwanii mylił się zapowiadając Sąd Ostateczny na rok 1908. Charles G. Lang z Kaliforni - przywódca istniejącej do teraz sekty Pozostałości Kościoła Bożego - mylił się przepowiadając rozpoczęcie Sądu na godzinę 17.33 21 września 1945 roku. Chrześcijański Kościół Apostolski czterokrotnie w latach 1925 - 1935 przekładał ostateczny termin końca świata. Brat Enan, ze 110-cioma członkami swojej sekty, oczekiwał sądnego dnia w górskim namiocie 14 lipca 1960 roku. Wg Kościoła Misyjnego Davera ostateczna zagłada miała nastąpić 10 października 1992 roku; następnego dnia przywódca sekty stwierdził, że: Jezus nie przybył w terminie. Też w 1992 roku, rozczarowało się ok. 20 000 wyznawców związku wyznaniowego Dami, oczekujących końca świata na stadionie w Seulu. Wg koreańskiego pastora Lee Jang Lim - przywódcy Kościoła Tami - Chrystus miał wrócić na ziemię 28 października 1992 roku i zabrać 144 000 wybranych do raju. Świadkowie Jehowy zapowiadali Armagedon kolejno na rok: 1914, 1915, 1918, 1925, 1932, 1935, 1941, 1975. Św. Marcin z Tours pomylił się zapowiadając nadejście antychrysta w roku 380; biskup Florencji Raineri - w roku 1080; Vincens Ferrer - w roku 1412; Josephine Lamartine z Lorrain - w roku 1900. Wyznawcy islamu, za prorokiem Muhammadem, twierdzili: Nadejdzie Mahdi (wybawiciel końca dziejów) albo islam upadnie, kiedy człowiek przespaceruje się po Lampie Nocy (Księżycu).

gdy Apollo 11 wylądowal na Księżycu w 1969 roku, Mahdi się nie pojawił, islam nadal wyznaje ok. miliard ludzi.

analogie tworzą rzeczywistosc, nie jasnowidzowie i prorocy.



#133911 Kiedy nastąpi Armagedon?

Napisano przez gruby drab on 2010-06-30, godz. 06:27 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

ble, w calej mojej wypowiedzi do Ciebie, moją motywacją było dodanie Ci otuchy przez wprowadzenie chociażby kropli racjonalnosci. pomyslalem, ze moze jakies kontrargumenty pomoga ci otrzasnac sie, ze stanu smutku. moglbym jeszcze sklasyfikowac przepowiednie, rozwazyc jej motywy, omowic rolę przepowiedni i jej korzysci emocjonalne i spoleczne, oraz jej ciemne strony, ale...

mysle, ze przepowiednie dzialalaja na Ciebie nie ze wzgledu na ich prawdomownosc, ale bardziej stan emocjonalny, borykasz sie jak wspomniales z problemami, podejrzewam, ze rowniez zdrowotnymi, (tak gdzies pomiedzy postami wyczytalem) a to potrafi przygnebić :(

zycze Ci przyjacielu zdrowia i szybkiego powrotu do radosci zycia :)



------------


a sam swiat naprawde jest lepszy. slowo postęp jest wpisane w nature czlowieka. gdy chcemy docenic to co mamy, np leząc w zbiorniku z ciepla wodą, która sama przyplynela do naszego mieszkania, czy chodzac po zwyklej "Biedronce" i wybierajac figi, banalnego banana, warto zastanowic sie jak zmienil sie swiat dla jednostki i jak wiele za jednego zycia spotyka nas doznan, o ktorych nie snilo sie królom (bo za deleko mieszkali od cieplych krajow ;) )

nie doceniamy malych rzeczy, bo sa dla nas oczywistoscią, burczacy brzuch, szkorbut, 40 lat zycia, male prawdopodobienstwo dozycia dwudziestki wsrod mezczyzn, zanieczyszczona woda, niewolnictwo, panszczyzniana harówka, obcinanie rąk, sprzedawanie córek, ból i cierpienie postrzegane jako lekarstwo na zgubioną duszę, są dla nas dzisiaj abstrakcją.

ale jak widac są tacy, ktorzy doszukuja sie we wzglednym spokoju i osiagnieciach ludzi, znaków. no bo jak to tak, zeby bylo dobrze, musi byc źle i już! :)

reset mózgu, o którym tu wspomniano, polega na odrzuceniu sposobu myslenia, ktory wplywa destrukcyjnie, zasmuca umysł. wielu dostrzega jak subtelnie na umysl oddzialuja SJ, a popiera w calej rozciaglosci ten sposob myslenia nadal dzielac swiat na czaro bialy. nie zresetowali sekciarskiego czaru myslenia.

przyczyna jest prosta, za cytatem:

"Każdy wierzy w to, czego się obawia,
i w to, czego pożąda."

Jean de la Fontaine



#133141 Kiedy nastąpi Armagedon?

Napisano przez gruby drab on 2010-05-25, godz. 05:52 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

My tu gadu gadu a Boski zegar planu wiekow nieublaganie tyka nie zwazajac na nasze opinie,krytyke czy niezadowolenie. :(
Chcialabym wyjasnic moj punkt widzenia.Bog nas stworzyl wiec jestesmy jego wlasnoscia.Znacie prawo wlasnosci wiec wiecie,ze wlasciciel moze ze swoja wlasnoscia zrobic co zechce np.nagrodzic,ukarac,unicestwic i.t.p. i co wam do tego??? <_<
Mozna takiego wlasciciela skrytykowac,odsunac sie od niego i.t.p.,ale nie mozna mu zabronic robic ze swoja wlasnoscia co chce.
Wiec co rano dziekuje swojemu wlascicielowi,ze zyje i nie zginelam np.w katastrofie. :D
Dlatego moje rozwazania sa z pozycji wlasnosci nie wlasciciela.
Moim zdaniem nie dosc ze Drabie to jeszcze Gruby :rolleyes: wiele ofiar katastrof jest sobie winnym a to dlatego,ze lekce sobie waza ostrzezenia o zagrozenach,maja zbyt slaba wiedze o przetrwaniu w skrajnych warunkach /przyzwyczajeni do wygod/i.t.p.



cóż to za plan wieków lidio?

twój feudalno-pańszczyzniany system postrzegania boga na szczescie nie jest juz domeną wiekszosci ludzi. religie autorytatywne to religie grozne i niebezpieczne, ciesze sie, ze jestes tylko wyjątkiem, aczkolwiek bylabys na pewno dobrym materialem dla niejednego radykała i fundamentalisty.

w religii autorytatywnej nastepuje uprzedmiotowienie człowieka, jego poddancza pozycja wynika z malej samoswiadomosci i milosci do siebie z tego rodzi sie frustracja i agresja - patrz islam, ortodoksyjny judaizm, fundamentalni ewangelikanie (typowe religie autorytatywne) nie wiele dobrego wynika z ich poglądu o tym, ze są wlasnoscią boga, a nie siebie. ich postawę wyróżnia dzielenie swiata na wiernych i niewiernych, owce i kozy, swiat jest opetany przez szatana, ludzie z poza są zli i ida na zatracenie, na armagedon. dobre podloze do konfliktu :(
ludzi takich charakteryzuje kontestacja rzeczywistości, brak zgody ze światem, miłość warunkowa, zaleznosc od "sily zewnętrznej", nieprzewidywalność, objawienia, nowe swiatła, zupełny irracjonalizm i tym samym pociąg do systemu patriarchalnego. Aspekt patriarchalny kaze mi kochac boga jak Ojca, ojciec karze i nagradza, jest sprawiedliwy i surowy, mam miec nadzieje, ze w koncu wybierze mnie jak wybrał Abrahama, Jakuba, swój naród, NASZ NARÓD, ktory reprezentuje na ziemi wolę boga! gdy bog bedzie palił i niszczył ludzkosc jak surowy ojciec, jego oko nie zmruży się z litości, wtedy wszyscy zobaczą, ze ja wierzyłem dobrze, ze mialem rację i mnie bóg wybrał.

straszny to i zarazem pozbawiający człowieka jego człowieczeństwa obraz :(


w przypadku katastrof bóg milczy do ostatniej chwili, gdyby ludzie polegali w tym wypadku na bogu...hmmm

nauka daje zdjecia satelitarne, prognozę, ostrzezenie przed niejednym armagedonem.
ludzie podswiadomie i tak wiedzą, ze musza radzic sobie sami, nie zawsze im to wychodzi dlatego pozostaje jeszcze cos...że nie zaszkodzi pomodlic sie o to aby nie zginąc w katastrofie, co jednak z tymi, ktorzy zginęli, byli gorsi od Ciebie?

nie wiem czy w obliczu katastrofy bym sie modlił, moze bym krzyczał, moze milczał, jakkolwiek bym sie zachował, zrobilbym to co trzeba, aby schowac umysł przed strachem.



#133129 Kiedy nastąpi Armagedon?

Napisano przez gruby drab on 2010-05-24, godz. 12:21 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

A ja ostatnio wyczytałem coś tam w Objawienia,że gwiazdy będą spadać na ziemię.Jakby słońce spadło,to by było... :)))) Być może jest to jakaś ułomność naszego mózgu aby ulegać zbiorowej psychomanipulacji.


nigdy tak na to nie spojrzałem. jan ze swojego punktu widzenia myslal, ze gwiazdy są mniejsze od ziemi i mogą na nią spaść :)

szczególnie antares jakby spadł to by było. dla przykladu odleglosc ziemi od slońca ok 150 mln km, srednica antaresa chyba 624 mln km :)

http://www.rockyboy....e/5 Antares.jpg



#133118 Kiedy nastąpi Armagedon?

Napisano przez gruby drab on 2010-05-24, godz. 07:11 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Ja tylko analizuję, nie znaczy, że w to wierzę. Przepowiednie takie traktuję zazwyczaj "pół na pół".

Tak czy inaczej, jak napisała Ida wszystkie niepokojące dzisiaj zjawiska, np. częste silne trzęsienia ziemi mogą rzeczywiście być znakami poprzedzającymi bliski koniec świata (zaznaczam że nie kieruję się tu poglądami organizacji lecz własnymi przemyśleniami).



Ok :)

mądrość czlowieka, taka ogólna egzystencjonalna, bierze się z analogii i obserwacji zdarzen przeszlych.

biorąc pod uwagę przepowiednie jako rzeczywste zjawisko wystepujące w naszym swiecie, analizuje je pod wzgledem oszustwa, zbiegu okolicznosci, naturalnego cyklu przyrody, a przede wszystkim jako zjawiska socjologicznego.

kazdy czlowiek nosi na sobie klątwe przepowiedni - smierć, w niej zawarty jest strach, ten strach, ten stan od wieków wykorzystywany jest do kreowania uniwersalnych zdań, wizji, lakonicznych zwrotów i symboli. zdolni ludzie umiejący przetworzyc sny na słowa, własną wyobraźnie i wewnętrzne archetypy na symbole, mogą sprawic wrazenie działań nadprzyrodzonych.
bardzo wazne jest wtedy to aby nie byc podobnym do egipskiego wieśniaka drżącego pod wpływem cienia księżyca na słońcu. jego świat duchowy nie pozwalał mu nawet na kroplę racjonalności wśród suchych piasków pustyni i lśniących piramid.

dzisiaj ludzie żyją w takim samym zaklętm kręgu własnej duchowosci. w kazdej religii są spelniające sie proroctwa "co do joty". inteligencja i zmysl rozsądku podpowiada, ze nie wszystkie mogą byc prawdziwe. wtedy dopiero mozna zdac sobie sprawe, ze proroctwa i przepowiednie to atut religijny, to "racjonalny" dowod na prawdziwosc mojego swiata duchowego. przepowiednie i proroctwa bardzo potrzebne są tym, ktorzy chca zracjonalizowac swoją wiarę.

dla SJ armegedon jest racjonalizowaniem tak naprawdę nonsensownych dzialań. 25 par ludzi chodzacych w kółko w niedziele po mojej dzielnicy wygląda co najmniej dziwnie, ale dla ich wewnetrznego swiata przepowiednia armagedonu i spelnienie sie tej wizji jest motorem dzialań, po za tym SJ wiedzą, ze dziwnie wygladal Noe, Jeremiasz itp. gloszacy nieprawdopodobne przepowiednie, wiec czuja, ze nasladuja pewne autorytety.
oczywiscie takie fundamentalne podejscie rodzi pewne negatywne skutki, przekladajace sie na poczucie wartosci, rodzinę, czas dla siebie, samorealizację, poczucie winy wobec samego siebie za zaniedbanie wlasnego "ja" przerzuca sie na wieksze zaangazowanie religije i mocniejszy fanatyzm.

tak samo jest w innych milenarystycznych, gloszacych dni ostatnie wyznaniach.

DO GRUBEGO DRABA

...beda jedli, pili,zenili sie i zamaz wydawali,az...
...jak bylo za dni Noego tak bedzie...
rozumiesz wiec,ze dla jednych bedzie np,wstrzas tektoniczny a dla wierzacych znak dnia konca.
Chyba maja do tego prawo??



lidio bogowie są jak ludzie.
jedni ludzie lubią jeść, pić i się żenić inni nie. a są i tacy, którzy nawet za to by cię zabili.
muzłumanie np kamienują zgwałcone kobiety, hindusi palą wdowy, w afryce obrzezuje sie dziewczynki i zaszywa kolcem akacji ich narządy rodne (cierpią katusze przez cale zycie, szczegolnie przy brutalnym stosunku z mężem) no tak to tylko poganskie okrutne religie...

... a nasz bog jest fajny, zabija tylko za jedzeni picie i seks.

pomysl....

ja zdecydowanie wolę, zeby ludzie postrzegali trzesienie ziemi jak zjawisko naturalne a nie proroctwo, wiesz dlaczego?
bo ci co sie modlą, zazwyczaj giną! poczytaj o historiach religijnych amerykanów podczas uderzenia katriny, włos się jeży.

tak jak napisalem proroctwo otępia zdrowo rozsądkowe dzialanie.
bodajze w ksiązce Hiobowie XX wieku, nie pamietam dokladnie pewien starszy przekonany, ze II wojna swiatowa to armagedon wysyla młodych glosicieli na posterunek niemiecki, ci gloszą esesmanom, ostrzegaja ich ze niechybnie zginą w armagedonie. zostaja rostrzelani. są meczennikami czy ofiarami głupoty?



#133068 Kiedy nastąpi Armagedon?

Napisano przez gruby drab on 2010-05-21, godz. 12:17 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

PS. Mi już nie straszne przepowiednie, apokaliptyczne wizje, bogowie i demony. Nie boję się już gniewu boskiego. Boję się tylko czasami samego życia. Bo nie łatwo przez nie przejść i codziennie móc spojrzeć w lustro.



apokaliptyczne wizje są groźne, stwarzają niebiezpieczenstwo ludzkiej biernosci, oglupiają i otępiają wrazliwosc. mowi sie wtedy "tak musi byc, tak przepowiedziano" przepowednia ma to do siebie ze jest zawarta w regularnych cyklach przyrody, ludzkiej egzystencji jest tak naprawde stwierdzeniem faktu przemijalnosci okresów, dlatego sprawia wrazenie nadprzyrodzonej.

jednak po jednym okresie nastepuje drugi, w tych wielkich kołach czasu są mmniejsze i jeszcze mniejsze i w koncu my przed lustrem, małe osobiste cykle. narodziny, szczescie, smutek, choroba, milosc, smierc.

są jednak naturalne i jednoczesnie tworcze, spieszymy sie z osiegnieciami, przyspieszamy, co raz mocniej rozumiejac, ze wiecej zalezy od nas, a nie od czekania, oby ludzkosc zrozumiala to jak najszybciej, oby za miliony, milony lat stala sie spelniona we wszystkim i poczula sie jak bogowie, zamknela byc moze najwiekszy cykl i stworzyła... cokolwiek co bedzie jeszcze lepsze wynikle z milosci do wszechswiata ;)



#133872 Kiedy nastąpi Armagedon?

Napisano przez gruby drab on 2010-06-28, godz. 07:33 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Wg mojego rozeznania Armagedon plasuje się w końcowej fazie tryumfu Chrystusa. Antychryst i jego poplecznicy w obliczu zbliżającego się przyjścia Chrystusa na ziemię, zgromadzą wszystkich królów całego świata na wojnę wielkiego dnia Boga Wszechmogącego. W straszliwej masakrze zginie niezliczona ilość istnień ludzkich wchodzących w skład armii antychrysta: królów, mocarzy, jeźdźców, wolnych i niewolnych, małych i wielkich. Sąd odbędzie się bez względu na osobę, stan czy pochodzenie i dotknie ludzi występujących przeciwko Bogu. A co z osobami neutralnymi, np. takimi Afrykańczykami, ludźmi do których nie dotarła prawda biblijna i którzy nie słyszeli o sądzie Bożym? Skłaniam się do myśli o oszczędzeniu ich w Armagedonie i przeprowadzeniu do nowego świata.

A co do nadejścia Armagedonu, wcześniejszego Wielkiego Ucisku i powtórnego przyjścia Pana, przypomina mi się ostrzeżenie ap.Piotra: "Gdzie jest przyobiecane przyjście jego? Odkąd bowiem zasnęli ojcowie, wszystko trwa, jak było od początku stworzenia" (2Ptr 3:4) i zachęta drugiego apostoła: " Wy zaś bracia, nie jesteście w ciemności, aby was dzień ten jak złodziej zaskoczył. Przeto nie śpijmy, jak inni, lecz czuwajmy i bądźmy trzeźwi" (1 Tes. 5:4-6). Wynikałoby z tego, że tendencje negujące nadejście radykalnych zmian i możliwość ingerencji Boga przybiorą na sile w dniach końca. Nic się nie dzieje niepokojącego, świat zmierza ku lepszemu, daje się zauważyć rozwój myśli ludzkiej i olbrzymi postęp naukowo-techniczny, od niepamiętnych czasów straszono ludzi Armagedonem...ale Armagedon to bzdura, czas uwolnić się od zaściankowych lęków. Jeśli nastąpią zmiany to za sprawą postępowego człowieka, żyjącego w pewnym egzystencjalnym cyklu. Tak? Nie dajmy się zwieść naśmiewcom tego czasu!



nie sądze, zeby kilku prezydentow panstw np unii zebralo sie i strzelalo w niebo do Boga, ludzie jak ludzie, zyja jak umieją radzą sobie sami, bo nikt im nie pomaga - od wieków. trudno miec do nich pretensje, ze zostaja z ogromną watpliwoscią w sercu po wszelakich tragicznych przezyciach, po przemysleniach, po zarliwych modlitwach wysylanych w powietrze. zostaja agnostykami, ateistami, liberalami, lekko praktykujacymi, bo nie widza efektow dzialania zadnych kosmicznych sił. jezeli za taki swiatopoglad wynikajacy z bolesnego doswiadczenia ludzkosci ma ich czekac masakra, to nie mam pytań.

wypowiedzialo sie tu kilka osob wierzacych i widze, ze czuja one intuicyjnie bezsens armagedonu. czuja ten bezsens jednak w sposob ograniczony, poniewaz wciąż patrza na ten temat jak SJ, szkoda. bo otwierając umysl, można wczuć sie w polozenie ludzkosci jako ogółu i zobaczyc, że czlowiek na tej planecie, ktory nazywa siebie katolikiem, SJ, animistą, buddystą, hinduistą, muzłumaninem, to wciąż ten sam czlowiek ze swoja rodziną, zoną, dzieckiem, zakupami, pracą, rozrywką. jesli masakra jest rozwiązaniem i z tej planety Bog ma zrobic wielki oboz koncentracyjny niszcząc niewierzących w forme kultu jakiej on sobie zyczył, czym rozni sie od Anu, Wisznu, Zeusa, Kali, Marduka? dlaczego pozwolił na powstanie tak poteznych religii, pozwolil im sie rozwinac, gdy na ziemi przeciez zostalo osmiu swiadkow Jehowy po potopie. jak to mozliwe, ze z jednej rodziny Noego, ktora ponoc byla swiadkiem zniszczenia, tak potezny, traumatyczny wplyw nie powstrzymal jego potomkow od szukania innych egzystencjonalnych odpowiedzi? jak to mozliwe, ze chinczycy nic nie wiedza o trzech synach Noego, o swoich przodkach, ani aborygeni, ani afrykanczycy, ani hindusi, indianie, nie znaja ich imion.

przeciez ludzkosc pochodzi od osmiu ludzi, czy to takie trudne zapamietac ich?
skoro pamietamy Lecha, Czecha i Rusa, to ludzkosc jako calosc nie mogla zapamietac trzech imion swoich ojcow i jednej religii?

ale ich nie pamieta!

jak mozna sobie wyobrazac, ze moja religia tlumaczy swiat? i wszystko jest zależne od koncepcji wykreowanego przez ta religie Boga? ile trzeba miec w sobie ignorancji i pychy, aby twierdzic, ze moj Bog usunie wierzacych inaczej bo nie zapamietali, ze pochodza od trzech synów legendarnego Noego i swtorzyli cale cywilizacje i kultury jak za pstryknieciem palca dochodzac do wniosku, ze istnieja inni bogowie. zaprawde wróży to armagedonowi!

wiem, jak trudno uwolnic sie z pod wplywu wlasnej religii i dostrzec jej arogancję w stosunku do inności. musielibysmy siedem razy zyc i za kazdym razem urodzic sie w odmiennej religii.

wtedy moze bylibysmy jak ten czysty jak łza eskimos, zabijajacy od tysiecy lat foki i tropiacy bialego lisa, ktory nigdy w zyciu nie slyszal o zadnym swietym Piotrku i Pawle, straszacych wiernych i wpedzajacych ich w polozenie pelne frustracji, tymczasowsci, ascetyzmu, ktory wybuchl, bo musial, ale to juz inna, zabarwiona ulubionym kolorem bogów historia.


ludzkosc zmierza ku lepszemu, a co? ma zmierzac ku gorszemu? kazda rodzina, kazdy czlowiek, zmierza ku lepszemu, bo taka jest jego natura, taki instykt, taki pęd, a nie zaden znak :)
a zlych ludzi, zamykamy w wiezieniach, bo jakbysmy mieli czekac na boga...

nie jestem przesmiewcą, jestem racjonalistą i logikiem, nie uznaję boskiej władzy w sensie wprowadzania jej w spoleczny ład. za kazdym razem jak ludzkosc to zrobila konczylo sie.... masakrą.

gdyby Bog rzeczywiscie zbieral kazdego na sąd i ja bym przed nim stanął, to mialbym sie bać, ze zadaje pytania, ze patrze na swiat ludzkimi oczami, bo jestem czlowiekiem, mialbym drżeć, bo zamiast logiki mialem nie mysleć i wczytywac sie w wersety o zdobyczach wojennych, kolejnych uwazajacych sie za wybranych szalencow, rozbijajacych o sciany noworodki i w wersety, ze teraz juz o tym zapomnijmy bo wam przebaczam? co, komu, i za co przebaczać?

no to wybaczcie, ten armagedon, to jednak chyba jakis straszny sen, echo prymitywnych, barbarzynski czystek, ktorym sprzeciwia sie caly intelektualny swiat. chyba,ze bog zacznie od intelektualistow, chociaz to tez juz bylo.

dodam na koniec: wielu z was widzi arogancje, ignorancje SJ w stosunku do wierzacych inaczej, ale to przeciez tylko maly krąg, wrecz krążek obejmujacy mala spolecznosc i rzeczywistosc. warto dostrzec wieksze implikacje wynikajace z wiary w aramgedon, dżihad, porwanie i co tam jeszcze.



#133197 Kiedy nastąpi Armagedon?

Napisano przez gruby drab on 2010-05-27, godz. 06:37 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

SZANOWNY DRABIE
Zle mnie zrozumiales.Nie szkodzi.Powodem jest to,ze rozumiez sprawy z ludzkiego punktu widzenia.Z tego punktu widac to co ty widzisz i dlatego chwilowo przyznam tobie racje.Jesli sie nie obrazisz to mam dla ciebie zadanie.Wytez sily umyslu /do bolu /i wyobraz sobie doskonalosc,taka bez JAKICHKOLWIEK wad,np.doskonaly sad :D .Jego doskonalosc nusi sadzic sprawiedliwie.Niczym nie mozna go przekupic.
Ten sad musi wydac wyrok na np.fabryce azbestu,elektrowni w Czarnobylu,na gwalcicielu,pedofilu,Dolfim Onkelu i.t.p.Proces oglada caly swiat ludzi normalnie zyjacych.Co powinien zrobic twoim zdaniem taki doskonaly sedzia?

Chodilo mi o pokore stwozeni do Stworcy.Pijemy Jego wode,oddychamy Jego powietrzem,opalamy sie Jego sloncem i.t.p.Prosze o troche szacunku do Jego osoby t.z.wdziecznosci. Pornografia,homoseksualizm,pedofilia,wojny,korupcja,genetyka,experymenty na ludziach i zwierzetach i temu podobne.I ty nazywasz mnie fundamentalistka?? Prosz cie,ta cala ( WOLNOSC )zabiera nam rozsadek.
P.S.
nie pisz gruby bo przerobia cie w tym wolnym swiecie na kremy dla bogatych snobek./informacja prasowa/


LUDZKI PUNKT SIEDZENIA

Ludzki punkt widzenia to jedyny jaki jest dostępny człowiekowi. Jak wydaje mu się, że patrzy na coś z boskiego punktu widzenia, oszukuje siebie, bo to nadal ludzki, nie mamy innego do dyspozycji. Ci, którzy twierdzą, że posiedli boski punkt widzenia są niebezpieczni (obłąkani) co raz mocniej wierzą w swoją szczególną pozycję. Jest to jedna z przyczyn, dla której dusiłem się będąc czlowiekiem bardzo religijnym i duchowym.
Ludzki punkt widzenia, z całą gamą pozytywnych, zdrowych uczuć to najlepszy sposób postrzegania świata, nie dzieli się ludzi, nie pcha się do nieomylności, do twierdzenia, ze sie poznało jakąś PRAWDE, nie straszy sie ludzi, zeby byli lepsi, nie wykonuje sie szeregu irracjonalnych rytuałów, to daje ludzki zdrowy punkt widzenia, bezwarunkową miłość. nie mozna tego stanu osiągnąć w religii, ponieważ religia jest zaborcza, warunkowa, pragnie twojej duszy.

DOSKONAŁOŚĆ I JEJ MAŁOŚĆ

Doskonałość to abstrakcja, nie mozna sobie jej wyobrazić. Zyjemy w swiecie dualizmów. Jing i Yang. Wyobraź sobie absolutną zimność, albo gorącość. To abstrakcja. Podobnie jest z uczuciami, okreslenie ich jako doskonałych nie istnieje, bo uczucia istnieją tylko w sferze sprzecznosci, na tej granicy rodzą sie decyzje, gdyby tej granicy nie było, nie ma bytu.

Pomiedzy goracym jądrem ziemi, a lodowatym kosmosem jest cienki pasek przestrzeni, w ktorym jest granica, w tym pasku przestrzeni (nazywanym atmosferą) zmiescilo sie zycie i my :) Podobnie jest ze wszystkim. Rzeczywistość mieśći się pomiędzy sprzecznościami, więc jest sprzecznością, wtedy dopiero JEST. Jesliby istniała istota zdolna wniknąć we wszystkie mysli, nie mogłaby ukarac nikogo. nie bylaby wstanie.

mamy pedofila - wnikamy w jego umysł, widzisz obrazy, pelne sprzecznosci, wewnetrzną walkę czlowieka z rządzą, łzy i upadek, znowu walkę, szukasz przyczyn, wnikasz w jego dziecinnstwo, widzisz gwałt, molestowanie, szukasz przyczyn głębiej w całości, cofasz sie w przeszlosc, przez pokolenia, widzisz ścieżkę zdarzen, doprowadzających do narodzin tego czlowieka (pedofila) widzisz jego przemianę w zło, po krzywdzie jakiej doznał nie z jego winy, krzywdzie spowodowanej odwiecznym zamknietym cyklem tych samych sytuacji. pytanie czy sprawiedliwe jest zabijanie go, nie dajac mu mozliwsci zycia w innych okolicznosciach? czy klątwa "grzechu" jest jego odwieczną wlasnoscią? czyz nie pokutuje on pograzajac sie w wlasnej nienawisci, cierpiac z braku autentycznej milosci?

na szczescie instykt nie ma takich dylematow, przyroda eliminuje jednostki wynaturzone. doskonaly, przenikliwy sedzia, cokolwiek by zrobil, zrobilby źle :huh:

POKORA

Największą pokorą człowieka jest wątpliwość, gdyby wszyscy mieli wątpliwość nie byłoby tylu problemów na ziemi. Gdyby filistyni zwątpili w Dagona i Isztar, a Izraelici w Jehowę, nie mieliby przynajmniej jednego powodu (bardzo ważnego zresztą) by się zabijać.

Czy swiat bylby lepszy gdyby muzłumanie poddali w wątpliwosc Koran i Allaha? :)


ZŁY ŚWIAT

Wymienione przez Ciebie problemy ogółu ludzkosci, są niczym z wizją przeniesienia Twojej osoby 1000 lat do tyłu i pozostania tam do konca zycia. :D
Czasy, w ktorych zyjesz są na razie najlepsze z mozliwych.
Jak pisał gdzies db, masz tylko wiekszą wiedzę o rzeczywistosci ze względu na dotąd niespotykany dostep do informacji, ale zyjesz w zdecydowanie lepszych czasach. na ponad 200 krajow 145 stoi otworem, mozesz tam jechac i wrocic ze zdjeciami, 30 jest niebezpiecznych (na liscie jest Izrael ;) ) reszta blizej nie okreslona.
Było tak kiedyś?

ARMAGEDON

Armagedon kiedys przyjdzie i zniszczy to wszystko, slonce spuchnie i pożre planety, uderzać bedą asteroidy, niebo bedzie czerwone, ksiezyc sie zaćmi, zamknie sie cykl nieozywionej przyrody, moze ktos ucieknie, przezyje, zasieje gdzie indziej zycie i to zycie znowu bedzie czytac ksiazki o tym, ze kiedys przyjdzie armagedon. ;)



#133783 Kiedy nastąpi Armagedon?

Napisano przez gruby drab on 2010-06-24, godz. 06:09 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Ludzie rodzą się i umierają. Ale ja chcę żyć. Nie chcę tracić życia w jakimś bezsensownym kataklizmie (o ile on nastąpi). Ktoś oczywiście może z tego ocaleć ale dlaczego ja? Pewnie umrę jak większość. Kataklizm w którym ginie kilka miliardów ludzi będzie musiał zabrać do grobu również wiele niewinnych istnień. A ja pytam, po co? Skoro oni nic złego nie zrobili to po co? Świadkowie Jehowy powiedzą, że jakby co to oni będą tymi ocalałymi. Katolicy powiedzą, że to nic bo i tak pójdą do nieba. A ja chciałbym nadal żyć, tu na ziemi, cieszyć się życiem póki ono trwa.

Świat oczywiście ma w sobie wiele zła które tkwi m.in. w samych ludziach. Wystarczy że w pracy codziennie nasłucham się bluzgów jednego na prawie całą resztę to już po prostu na wymioty mnie zbiera. Świat jako całość się nie zmieni. Większość ludzi nadal będzie bluzgać, ubliżać i świnie podkładać. Oczyszczenie świata? Pytam tylko: dlaczego ja? Dlaczego jakiś inny, dobry człowiek? Dlaczego?



świat, to głównie to co mamy w głowie. pdsycanie umysłu przepowiedniami, nieweryfikowalnymi informacjami jest pułapką dla naszego psychologicznego odbioru rzeczywistosci. chodzi o to, aby cos nie stalo sie obsesją. niestety mam taki przypadek w domu rodzinnym. studiowanie przez ta osobę przepowiedni wszelkiej maści, analizowanie i wglebianie sie w temat spowodowalo, ze kazda rozmowa zmierza ku temu samemu tematowi, armagedon, majowie, aztecy, 2012, nibiru, papieże, fatima.

okazuje sie, ze nie jest to niewinna zabawa. osoba ta, bardzo mi bliska zresztą, wpadla w obsesję, skutkuje to rowniez niesamowita utratą radosci zycia, tymczasowoscią, zawieszeniem i co najgorsze osoba ta jest nieszczesliwa i przerazona.

ma zatruty umysł :(

w kazdym z nas tkwi swiadomosc cyklu egystencjonalnego i czasami ta swiadomosc potrafi wyprzec wszystko inne, uwazajmy aby to nie stalo sie wręcz chorobą, a oto łatwo, gdy zajmujemy głowę abstrakcją.

odnosze sie z ogromnym sceptycyzmem do przepowiedni i widze, ze ma to na mnie dobry wpływ. gdy uwolnilem sie z lęku przed armagedonem i zrozumialem jego zupelną nielogicznosc i bezsensownosc, nabralem takiej sily do zycia, jak nigdy.

zycze tego wszystkim, moi drodzy :)



#133815 Kiedy nastąpi Armagedon?

Napisano przez gruby drab on 2010-06-25, godz. 08:04 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

No dobrze ale co robić jeśli pewne przepowiednie się rzeczywiście sprawdzają? Twierdzić, że to nie prawda?



ble, byles SJ, masz wyrytą w umysle pieczęć, która zmienia postrzeganie swiata. od ciebie zalezy czy chcesz, zeby miala wplyw na twoje zycie. jesli tego chcesz i chcesz w to wierzyc i szukac dowodow, to twoja decyzja.

znam ludzi, ktorzy nigdy nie przeszli takiego szkolenia jak my. ich postrzeganie rzeczywistosci jest racjonalne, spokojne, nie zabarwione sensacją.

jesli wyrazasz pragnienie pozbycia sie obaw zwiazanych z przepowiedniami, poszukaj kontrargumentow. dowiedz sie na czym polegaja przepowiednie. jest na nie nawet wzór matematyczny pokazujacy jak mozna postrzegaz ich realizację.

musisz racjonalnie zalozyc, ze wsrod miliona wypowiedzianych slow, jest dziesiec pasujacych do tych slow sytuacji, a ty wiesz tylko o jednym zbiegu okolicznosci :)

Derren Brown psycholog iluzjonista stworzyl taką sytuację, w której osoba kierowana przez niego wygrywala kazdy wyscig konny. przepowiadal jej za kazdym razem z wynikiem pozytywnym, ktory koń wygra. niemozliwe!

a jednak. reportaż jest na youtube. uzmyslawia on nam, taki tez byl cel, jak moze powstac przepowiednia, ktora sie sprawdza i stwarza pozory ingerencji sil nadprzyrodzonych.

zazwyczaj nie wiemy, ze za parawanem przepowiedni stoi niezliczona ilosc nietrafionych, jednak my ludzie chcemy widziec to co chcemy, czubek gory lodowej.

poszukalem specjalnie dla ciebie przepowiedni. wsrod tysiecy literackich opracowan, wierszy, prozy poetyckiej znajdziesz slowa. slowo pisane ma wieksza moc od mowionego, jest trwale i czeka. czeka na czytelnika, sytuacje, na odpowiedni czas, w ktorym znowu moze byc żywe, wtedy rozpoczyna sie czar, czar tekstu pisanego :rolleyes:

wracajac do przepowiedni:
zyjemy w niesamowitych czasach, w ktorym technologia stala sie ikoną spoleczenstwa, jest czyms co ulatwilo nam zycie jednoczesnie placimy za to odejsciem od natury.

samoloty, samochody...


Padmasambhawi to taki tybetanski mnich. czytam sobie jego teksty i wsrod niech nagle napotykam slowa, ktore jakby ozyly w tej chwili i w tym czasie. Padmasambhawi zyl w ósmym wieku naszej ery, pisal tak....


...gdy zacznie latac żelazny ptak
a konie biegać na kołach
Dharma dotrze do kraju czerwonego czlowieka....

wraz z rozwojem technologii buddyzm dotarl do ameryki.

czy jestes sklonny przyjac to za przepowiednie i zaakceptowac "fakt", ze buddyzmem jednak kierują wyzsze sily? wątpie. bo nie masz buddyjskiej pieczeci na umysle, nikt ci jej nie zrobil, masz pieczes SJ, dlatego slowa mnicha beda dla ciebie fajną poezją i dobrym tekstem literackim. jednak dla buddysty, zapene mozesz sobie wyobrazic jakie mają znaczenie.

wczuj sie w siebie, odnajdz siebie bez zadnej pieczęci, a może zobaczysz to samo, co widzisz w "przepowiedni" Padmasambhawiego.



#133708 Kiedy nastąpi Armagedon?

Napisano przez gruby drab on 2010-06-21, godz. 06:38 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Trochę jest mi smutno. Z zamieszczonych w internecie przepowiedni wynika, że najpóźniej we wrześniu może umrzeć obecny papież. Gdyby to się sprawdziło to jeszcze w tym roku możemy się przekonać czy kolejny papież będzie czarny. Jeśli tak się stanie to znaczy, że przepowiednie opisane w watykańskim dokumencie jak na razie się sprawdzają praktycznie co do joty.



ble, więcej wiary w życie, które chce żyć :) ludzkosc jest jak roslina, przebije sie przez asfalt, byle byloby lepiej. jestesmy czescią natury nastawionej na przetrwanie, w ostatecznym rozrachunku ludzie robia wszystko, by zyc, konczą wojny, opanowuja epidemie, ujarzmiaja sily natury. religia przedstawia czlowieka jako marną, słabą istotę, bo religia odnosi sie do naszych slabosci, tesknot i pragnien, ale nie sa one caloscią czlowieka. druga strona medalu, to dociekliwosc, buntowniczosc, zadziornosc, zlosc i niezwykly pęd ku rozwiązywaniu kolejnych problemów. te agrsywne, pelne pasji cechy czlowieka pozwalaja mu zdobywac i przetrwac na swojej ziemi, w swoim kraju, w tym swiecie, w kosmosie.... ja jestem spokojny, bo niezla z nas bestia ;)



#133221 Kiedy nastąpi Armagedon?

Napisano przez gruby drab on 2010-05-28, godz. 09:02 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Naturalnie,ze nie patrze z boskiego punktu widzenia niestety nie jestem Bogien ani nawet boginia.
Boski punkt widzenia szczegolowo opisuje biblia.Nie chcialam was irytowac,najmocniej przepraszam.



fajna z ciebie osóbka. nie jesteśmy tu po to, zeby się irytować, tylko dla rozrywki :)

a poważnie. wymiana poglądów pobudza do myślenia, Twoje argumenty mnie pobudziły i com napisał tom napisał i dziękuję Ci za to.

biblia nie opisuje szczegółowo tylko mgliście, lakonicznie albo rozwlekle, stąd tyle sprzecznych poglądów, wtedy np. armagedon to:
dzień sądu,
wojna boga,
porwanie w mgnieniu oka,
palenie ziemi,
stworzenie nowej,
oczyszczenie jedynie starej,
usuniecie wszystkich,
niektórych
lub nikogo,
przezycie tylko SJ
przezycie tylko mormonów
przezycie tylko zdrowego koscioła (?)
przezycie tylko epifanistów
przezycie tylko szczurów i skorpionów
itd



trzymaj się :)
pozdrawiam



#136058 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-08-25, godz. 07:01 w Ogólne

Ja też nie wierzę w cuda. Ale skąd ja mogę wiedzieć, że nie wierzę, jak wiadomo, że wierzyć muszę...


to chyba bardziej problem indywidualny

Pochodzi z natury czy kultury? Co stoi na jego szczycie?


z empatycznego serca. życie.


Ale irracjonaliści to inni?


a jakże ;)


temat sie rozmywa. pozdrawiam gonzalo. :)



#136345 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-08-30, godz. 08:42 w Ogólne

Czy ten obraz jawi się wam jako porządek i harmonia czy raczej niebezpieczny chaos?


z punktu widzenia cyklu, rotacji, tworzy sie to o czym nam probuje powiedziec gonzalo, jest w tym ukryte prawo i natura skomplikowanego systemu, a zatem inteligencja, dla ktorej jednak zycie na trzeciej kuleczce od slonca nie ma zadnego znaczenia. inteligencja ta jest naszym obrazem analogicznego pojmowania rzeczywistosci. zatem jest pozorna, bo w istocie nasza inteligencja projektuje znane nam wzorce zachowan istot zywych np. pszczół na chociażby rój kamieni.

po rozgrzaniu pierscienia i formowaniu sie nowej planety moze nas uratowac zatem jedynie wlasna zdobyta wiedza na ten temat.

kazdy z kamieni tworzy skomplikowana zaleznosc grawitacyjna od sąsiada. system ogladany z pewnej odleglosci tworzy okreslone jednolite zachowanie. wyglada na to, ze z chaosu (bo pamietajmy, ze kazda krzywa, kazdy ksztalt kamienia ma wplyw na jego kolejny ruch i odchylenie)wylania sie fragment cyklu, nie majacego wzgledu na zycie, ale tworzacy nowe i scierający, rzeczywsicie jak papier scierny, stare.

wniosek - nie jestesmy pępkiem swiata. potwierdzenie tej teorii mozemy znalezc w mniejszych analogiach, nie w tak poteznych zywiolach jak ten przedstawiony przez ws2005, mowie o malutkich tsunami i nic nie znaczacych trzesieniach ziemi czy huraganach. ludzkosc jest mrowiskiem po butem, czasami przypadkowo ktos w nie wdepnie siejąc śmierć i od razu wydaje nam sie, ze ktos musi byc wlascicielem tego buta, jakis szatan albo bóg. i wtedy mamy prawdziwy problem z logiką.

albo wszechswiat i to co sie w nim znajaduje jest osobliwoscią nie kierujaca sie zadna logiką tylko specyficzną wlasciwoscią, wiec niszczy, tworzy, niszczy... albo inteligentna, wrazliwa, empatyczna, przepelniona miloscia osoba ma problem z opanowaniem reakcji i realcji, rowniez miedzyludzkich i w pierwszym odruchu zabija ich, potem kaze zabijac jednym drugich, potem wszystkich kochac, potem kochac tylko tych, ktorzy ja kochają. przyznam, ze pomimo wszystko tez to przypomina osobliwosc, stad pewnie osobliwe zachowanie ludzi, ktorych jednym z ulubionych zajec jest autokreacja bóstw i wlasnych demonow.



#135514 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-08-13, godz. 08:23 w Ogólne

nie mam pojecia ;]




rhundz, nie wiem czy zdajesz sobie sprawę ile mądrości jest ukrytej w tej wypowiedzi.
--------------------------------------

oskar pisze:

"Nie da się na siłę przekonać nieprzekonanego gdyż wielu czyta by nie
przeczytać a wiedza potrzebna im jedynie by zabłysnąć elokwencją."

oskar, za niskie intencje mi przypisujesz, nie znasz mnie jako czlowieka, polemika to zabawa, a zycie pokazuje jakim jestes, co przezywasz i w jaki sposob

"Trudno zrozumieć że Biblia to nie traktat naukowy czy historyczny i
przez kogo w jakim celu została spisana"

mi to wlasnie latwo zrozumiec, bo jak sie przygladam jej opisom naukowym, to widzę, ze to ksiega religijna.

a wiesz w jakim celu zostal napisany Koran?

mnie osobiscie zadziwa to przeslanie, a Ciebie nie?
zobacz o to magiczny krąg zaleznosci:

bo Koran to słowo Boga
(skad mozemy o tym wiedziec?)
Bo Koran tak mówi
(dlaczego mozemy wierzyc Koranowi?)
Bo Koran jest natchniony
(skąd wiemy, ze jest natchiony)
bo Koran to slowo Boga
(skad mozemy o tym wiedziec?)
Bo Koran tak mowi
(dlaczego mozemy wierzyc Koranowi?)
bo Koran jest natchniony

cos jak logiczny cykl, nie ;)

teraz jesli wiesz, ze kazda ksiega religijna podlega tej zasadzie, kazda ma spelnione proroctwa, kazda ma "dowody" na swoja autentycznosc i swoich historycznych swiadkow, nie podlegasz w tym wypadku wiedzy dla efektownych wystepow na forum, tylko zaczynasz zadawac sobie osobiste pytania i zakladam, ze wiekszosc tak robi, ktorzy dostrzegli paradoks tej sytuacji. nie sa tu dla plytkich intencji, ale dla szukania wspolnej odpowiedzi.

ja osobiscie uwielbiam slowo, nie wiem, bo swiadczy o czlowieku przez duze C.

w zwiazku z tym oskar, z latwoscia stajesz sie ateistą w stosunku do ksiag obcych, dla Ciebie egzotycznych, dziwacznych. po drugiej stronie rzeki stoi inne plemie, ktore tak postrzega twoja biblie, jak egzotyczna, zmyslona bajke, oczywiscie mozna zbudowac tratwe, przeplynac na druga strone i pytac sie z ciekawosci jak to jest, ze my wierzymy tak , a my tak i dojsc do wniosku, ze ktos nas robi w trabe i jednoczesnie znalezc czesci wspolne, ktore tak naprawde wlasnie uwiklane sa w cykle i procesy, albo... ladowac na tratwe kamienie.


ps.
dodam jeszcze od siebie, ze ludzie, ktorzy uzywaja czsto zwrotu "nie wiem" w kontekscie religii lub nauki, wzbudzaja we mnie ogromne zaufanie, wiem, ze ich wybory i decyzje beda oparte na ludzkiej intuicji i sercu, ktore wcale nie jest zdradliwe, tylko sie uczy :)



#137806 Zamknięty cykl życia i śmierci

Napisano przez gruby drab on 2010-10-01, godz. 06:32 w Ogólne

JEŚLI ta teoria 'entropii wszechświata' (nie podoba mi sie nazwa) jest prawdziwa, to za każdym razem te same prawa fizyczne muszą być przyczyną i skutkiem, wiec jeśli w aktualnym cyklu powstało życie, prawdopodobienstwo tego samego w następnym dramatycznie rośnie w górę.


dziękuję Ci za odpowiedź. to jest rzeczywiscie tylko teoria, ale jesli zaistniala w naszych ludzkich głowach to juz łyknęliśmy haczyk, musimy ją badać :)

starożytna uczona egipska Hypatia wysuneł teorię, że ziemia musi się kręcić. oczywiscie od razu obalono jej pomysł prosząc Hypatię aby podskoczyła, jesli ziemia mialaby sie kręcić to jej ciało powinno znalezc się w innym miejscu np o 2 może 3 metry dalej, ale po podskoku było nadal w tym samym miejscu, stąd wniosek uczonych, ze ziemia się nie kręci. ówcześni ludzie nie mogli pojąć, ze są zależni od większego układu, który tworzy całość, że są wpisani w ten układ i ich ciała podążają za wirującą ziemią. Hypatia podskakiwała, ale nie długo, stworzyła model takiego zamkniętego układu, każąc swojemu przyjacielowi wchodzic na maszt z workiem piasku, rozpędzali łódź i zrzucali worek, który spadał przy maszcie a nie na końcu statku, worek zachowywał się jak ciało Hypatii, pędził razem z łodzią, był w zamkniętym układzie. Hypatia znalazła rozwiązanie swojej teorii pomimo swojej fizycznej małości.

dzisiaj mozemy poskakać w autobusie, podskok nie spowoduje, ze uderzymy w jego tylną szybę ;) wylądujemy w tym samym miejscu.

był to już czas gdy chrzescijanie rośli w siłę, a ich religia wypierała kolejne kultury i religię z ich dorobkiem i nauką w tym to wlasnie czasie chrzescijanie palili już na stosach "magiczne" egipskie księgi. zabito również czarownicę Hypatię....

.... ale przykład ten pokazuje, że zawsze możemy, żyć w układzie i cyklu, którego nie potrafimy dostrzec i zbadać. uczy nas tego, ze zawsze powinnismy miec otwarty niefanatyczny umysł, pamiętajmy, że mamy matematykę i z niej zawsze wynika nieskończenie coś nowego :)