Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika Misiu

Odnotowano 22 pozycji dodanych przez Misiu (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-02-02 )


Sort by                Order  

#51612 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Misiu on 2007-02-07, godz. 02:20 w Zwyczaje Świadków Jehowy

O św trzeba walczyć jak o zagubioną owcę. Ja to już przeżyłem przez rok się starałem jej pkazać że mi na niej zależy że ja kocham i że to nie tylko puste słowa. Pokazałem jej to w czynach nie poddałem się i udało sie będe ojcem naszego dziecka. Problemy które powstana bo napewno bedą zwłaszcza z strony jej rodziny bedą przykre i trudne do zniesienia zwłaszcza dla niej ale bede przy niej cały czas i na zawsze... "bo kochac to znaczy iść razem w tą sama stronę" i wiem że razem tam właśnie podążamy.

Jeśli ktokolwiek z was kocha kogos kto jest ŚJ to niech nie odpuszcza bo to najgorsze co może zrobić ja jej pokazałem że osoba z poza może również dać wiele szczęścia i miłosci oraz wyrozumiałości i szcześcia.

Bądzcie silni i wytrwali bo tylko to prowadzi do celu... trzymam za wszystkich kciuki.



#49903 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Misiu on 2007-01-17, godz. 00:29 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Dziękuje Kris!

Teraz przedemną wielkie wyzwanie przez wielkie W bo ze strony mojej rodziny wiem ,że otrzymamy wsparcie nie koniecznie materialne bo o to sam jestem w stanie zadbać obawiam się reakcji jej rodziny i może tego jak ją potraktują ciąża przed ślubem i wogule że nie dochowała czystości no bo jak Jehowa na to spojrzy.

A przkonanie jej rodzicow i wogule rozmowa z nimi będzie bardzo trudna.

No i kwestia tego jak ona się naprawdę zachowa po wykluczeniu, bo napewno ją wykluczą jak się dowiedzą.

Będe ją wspierał z całego serca!!!!

Choć gdyby miała kłamać że tylko się kochamy i chcemy wziąc ślub a potem by powiedziała że jest w ciąży... jeżeli ona była by w stanie żyć z takim kłamstewkiem to nie miałbym nic przeciwko temu.

Dla niej i jej dobra jestem w stanie zrobić wiele, bardzo wiele.
Pozdrawiam wszystkich i życzę równierz szczęścia i udanej drogi w życiu.



#49468 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Misiu on 2007-01-14, godz. 01:02 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Dziekuję i tobie życzę szczęścia bo napewno je znajdziesz, wierz mi bo ja przestałem w to wierzyć i uwierzyłem, nie łam się bo to podstawa, trudne to jest ale mi pomogło i wymaga to więcej od nas samych niż myślimy...
Szczęście jest pisane każdemu tylko ,że mam wrażenie ,że cierpienie jest drogą do sukcesu...

...uwierz w siebie i nie pozwól się samej sobie załamać bo ja np: miałem myśli samobójcze ale uznałem iż to bez sensu bo to ucieczka od problemu a nie sposób na jego rozwiązanie tylko logiczne podejście może pomóc, czasem wydaje się ,że nic nie ma sensu ja tak myślałem ale podjołem decyzję ,że nie warto odpuszczać bo wtedy pokazuje się swoją słabość a będąc silnym pokazujemy swoje prawdziwe oblicze i to dzięki byciu sobą inne osoby są nas w stanie pokochać nic na siłę i nic sztucznego bo bycie soba to najwiekszy skarb jaki każde z nas skrywa w sobie.!!! :)



#49466 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Misiu on 2007-01-13, godz. 23:07 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Witam ponownie.

Marzenia spełniają się, po prawie ośmiu miesiacach wróciliśmy do siebie ... jestem szcześliwy ona też i UWAGA udało sie zaczeła watpić w nauki "straznicy"!!!

Tyle mnie to kosztowało bólu wyrzeczeń pracy nad sobą i poswięcenia ale ONA jest tego warta i dla mnie zawsze bedzie.

Teraz wierzę że bedziemy razem ... zwłaszcza po tym co się stało bo ... nigdy nie wierzyłem ,że będe tak szczęsliwy. Stało się będe ojcem !!! i wiem że to był nasz wybór swiadomy, powiedziała mi że zawsze mnie kochała tylko nie mogła postawić mnie przed bogiem teraz już wiem że jestem najważniejszy w jej życiu no oprucz dziecka, Naszego dziecka !

Przepełnia mnie miłość i wiara w lepsze jutro.

...idziemy szukać naszego świata, naszego domu...

Wiem i czuję to że jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.!!!!

Pozdrawiam wszystkich i życzę szczęścia takiego jakie mnie spotkało, nie łamcie się czas pomaga bo mi pomógł
i nie poddawajcie się ! Badźcie wytrwali bo tylko takich czeka nagroda... :)



#47963 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Misiu on 2007-01-03, godz. 07:29 w Zwyczaje Świadków Jehowy

M!!! nie ból z rozstania jest najgorszy tylko jak ukochana osoba wraca do ciebie i znow odchodzi tzn bawi się toba.
Własnie tego doświadczam tylko jestem głupi bo nie potrafie jej o tym powiedzieć.

A najdziwniejsze jest to że mnie to jej takie ranienie mnie "kręci"...



#46745 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Misiu on 2006-12-24, godz. 00:36 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Witam po DŁUGIEJ nieobecności>

Jeszcze żyje :)

Było ciężko ale nie pije od 2 miesiecy, rzuciłem palenie i chyba wracam do siebie.

To niewiarygodne zgodziła się na wyjscie ze mną do kina i potem na spacerek,po prawie pół roku odkad mnie zostawiła.

Wierze że to nowa szansa a może zaczeła wątpić w nauki straznicy... zobaczymy.

Cały czas mam ją w sercu aż mi lekko drżą rece jak z nią rozmawiam.
Nawet polepszył mi sie kontakt z jej bracmi wspólnie grywamy w piłke na chali itp oni tęż są swiadkami mi to nie przeszkadza.

Jakoś opuścił mnie pesymizm i ból z moich poprzednich postów (o jak dawno to było! )
teraz jest nadzieja i wiara w czyny i dobro które staram sie pokazać.

Do zobaczenia!!!

Pozdrawiam wszystkich którzy się nie poddają mimo utraty sił i wiary
"czas leczy rany i dodaje pewnosci w walce"



#33278 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Misiu on 2006-08-27, godz. 03:46 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Witam dawno mnie nie było bo... wstyd to przyznać i pisać ale zaczynam się leczyc od alkocholu. Przez tą sytuacje i tęsknote za tą ukochaną zaczołem bardzo dużo pić prawie nie trzeźwiałem i bólu i z chęci ucieczki od problemu.

Było mi z tobą dobrze ale nie chcę do tego wracać - to jedyne co do mnie powiedziała, a po tym ich kongresie wogule stara się mnie nie widziec tylko ten jej dziwny usmiech jak już się na mnie popatrzy teraz to ja już nic nie rozumiem.

Czy to może na tym kongresie robili jakieś "pranie" mózgu czy co bo nic nie rozumiem ?

Teraz zaczynam chyba żałować dnia w którym po raz pierwszy się pocałowaliśmy i zaczeliśmy ze sobą chodzić.
...gdyby człowiek mógł nie mieć uczuć, lub gdybym mógł to potraktowac "z tą mi nie wyszło będzie następna" ale jakoś wewnętrznie nie moge!



#32170 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Misiu on 2006-08-13, godz. 23:14 w Zwyczaje Świadków Jehowy

He moja do mnie sie nawet juz nie odzywa nie mowi cześć ani do widzenia ale nawet nie chce na mnie spojrzec a koleżankom mowi że jej mnie brakuje a jak ja chce porozmawiac to ucieka?!?!

o co chodzi ona podobno mnie kocha ale... nie umie mnie i innym powiedziec o co chodzi...

Ja sie juz gubie zadreczam, nie wiem co robic ona wie co ja czuje ja niestety nie wiem co siedzi w jej głowie zwłaszcza po ostatnim kongresie ktory bardzo ją zmienił, moze to pod jego wpływem te jej zmiany ucieczka w samotność itp...sam nie wiem tylko że to MNIE bardzo boli a ona widze że tego nie widzi a ja nie chce jej o tym mowić aby jej bardziej nie krzywdzić i nie dostarczać zmartwień ... jeśli ktos może pomoc to proszę piszcie cokolwiek co mi może pomoc...

z gory dziękuje z całego serca... smutnu z miłości Miś



#31430 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Misiu on 2006-06-14, godz. 15:19 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Ja kocham za to jak mnie traktowała jak była szczera (może momentami nie dokońca ale to raczej nie mowienie czegoś niz nie szczerość) za jej usmiech to że Jej zalezało, a pozatym jest takie coś co nie pozwala mi o niej zapomniec gdzieś we mnie głęboko tego się nie da opisać ani wyjaśnić. Kocham za wyglad charakter zachowanie i to wszystko co ma w sobie.

A jej religie byłbym w stanie zaakceptować i nie zmuszał bym jej do łamania zakazow których musi przestrzegać, czy udawania ani zmieniania się na siłę.

A pozatym to juz wiem czemu tak bardzo obawiała się reakcji rodziny... dowiedziałem się że jej ojciec jest starszym zboru, lecz nie od Niej bo widocznie bała się lub nie chciała mi tego mowić ("- Moj ojciec nie zaakceptował by osoby innego wyznania..") myślałem że poprostu jest tak mocno wierzącym swiadkiem jehowy. Może to byc dla niej właśnie problemem którego nie potrafi pokonac...

Wierzę jednak że mi się uda dotrzeć do niej!

"Choć światła mały promyk na drodze twej widnieje :( ...
...usmiechnij się a los ci rozpromienieje :) "



#31194 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Misiu on 2006-06-11, godz. 23:33 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Asiunia dziękuje za rady. Dziś jednak najgorsze jest to że stałem się jak powietrze dla niej i nawet to że byłbym w stanie zostać swiadkiem jehowy, chodząc na zebrania poznając ten jej świat nic by nie dało (chyba) problem w jej rodzicach i tym że ona się ich panicznie boi!

Powiedzuiała mi że chce być moja przyjaciołką bo tylko tyle może mi zaoferować, ale nawet na mnie nie patrzy nie odzywa się czy to jest przyjaźń...?

Ona dobrze wie co ja czuję i jaki mam stosunek do niej ale to jak ona mnie teraz traktuje i postrzega boli bardziej niż jakby mnie wychlastała po pysku i znienawidziła.

Bo ja jej nie potrafie znienawidzić nawet po tym co teraz robi.

Tylko pozostaje pytanie bez odpowiedzi po co aż tak się angażowała jak wiedziała od początku ze nie bedzie mogła być ze mną choć była szczęśliwa bo sama mi to powiedziała że było jej miło i czuła się przy mnie dobże.

... gdybym tylko umiał stac sie bezdusznym i bez uczuciowym człowiekiem to może potrafiłbym normalnie żyć :(



#30703 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Misiu on 2006-06-06, godz. 20:06 w Zwyczaje Świadków Jehowy

...czy kobieta bedaca w organizacji ma takie problemy z okazywaniem uczuć osobie z poza -obawia się że ktos ją zobaczy?

Miłosć jest straszna a zwłaszcza jak się dowiedziałem że to głównie przez to ze nie jestem śj... "Nie potrafie być z tobą bo jestesmy z dwuch różnych światow a moj by ciebie nie zaakceptował"

Ja bede walczyl caly czas bo mi na niej zależy pokaże jej to , pokaze jej dobroć, i choćby miało to trwac rok to nie poddam się... choć miałem już okres zwątpienia, myśli samobujcze, teraz wiem ze to było głupie i nierozsądne.!

"Miłości nie ma wsród nas jest naszym dziełem"
A ja nie zniszcze tego dzieła które stworzyłem w sobie i do niej.



#29331 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Misiu on 2006-05-25, godz. 03:32 w Zwyczaje Świadków Jehowy

No właśnie jak się kogoś kocha kogo się straci a ta osoba uważa że nie może być z tobą bo rodzina jej świat jej nie pozwala (czyli organizacja) to boli strasznie. moja nie umiała mi powiedzieć dlaczego ze mną zrywa tak do końca nie odpowiedziała mi na proste pytania ...

Czego jej nie dałem, czego ona oczekiwała, czego zbytnio od niej wymagałem, czy się jej nie podobało moje zachowanie, co robiłem nie tak... stwierdziła tylko że to przez jej inny świat rodzine i bliskich ze ona tak nie moze że to ją przerasta ze uleciało z niej wszystko... ale jak mogło tak o ulecieć to co Ona sama odwzajemniła i to czego sama tak bardzo chciała i z czego się cieszyła to chyba tylko przez działanie zboru i jej rodziny tak zanikły jej uczucia.

Teraz już nie wiem jak mam jej pokazać jak bardzo mi na niej zalezy, że myśle o niej nie mogę zapomnieć tego co mi dała czyli ciepła odwzajemnienia tych uczuć którymi ja ją obdarzyłem to jest straszny ból.

Jak mi powiedziała że chce być sama ze nie potrafi być z kimś (zwłaszcza po tym jak bardzo widziałem i inni że gdy byliśmy razem to była naprawde szczęśliwa, wesoła) tymbardziej ze mną moje serce pekło i wiem dzisiaj że ja też chyba pozostanę sam do końca bo nie bede w stanie pokochać i obdarzyć innej kobiety tym czym Ją obdarzyłem... Będe czekał bo może czas pozwoli nam wrocić do siebie tzn. jej pomoże zrozumieć że ja ją dalej kocham i nie potrafię bez niej żyć, że mi jej brak!



#27207 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Misiu on 2006-05-09, godz. 08:12 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Jezu ludzie!!! moja ukochana zerwała ze mną na zawsze a myslałem że da mi szanse powiedziała że nie potrafi byc ze mną ze to wszystko ją przerosło że chce być sama...

Ze nie potrafi odbudowac tego co z niej nagle uleciało ze nie chodzi o to ze od czasu do czasu sobie popijałem ale o inny swiat jak to nazwała...

straszne tak o nią walczyłem byłem szczery opiekuńczy miły dałem jej zaufanie że zawsze moze na mnie liczyć a teraz mi mowi moge być twoja przyjaciolka ale nie dam nic wiecej...

Tylko że usmiecha się do mni rozmawia tak jakby ... jakbysmy się nigdy nie znali nie rozmawiali wczesniej nie byli razem nie całowali sie jakby nagle wszystko wymazano jej z pamięci... to jest gorsze niż jakby mnie znienawidziła i nie odzywala się lub unikała to gorszy ból niż utrata jej ...

Ja sam się w tym wszystkim zaczynam gubić...



#25352 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Misiu on 2006-04-22, godz. 20:56 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Witam ponownie! Być może to moja ostatnia wypowiedź na tym forum!

Straciłem moją ukochaną bezpowrotnie nie mogę jednak bez niej żyć...

Nie wiem jak potoczy się moje życie bez niej, nie wiem co zrobie chcę o nią walczyć nie wiem jeszcze jak ale będe próbował, nie wiem co z tego wyjdzie czy gdy bedę chciał do niej wrocić to czy nie bedzie z kimś innym ...

Mam w sobie teraz sam ból nie potrafię tego opisać co czuję, napewno nie czuję się dobrze ...
...widocznie było mi pisane cierpienie...



#25020 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Misiu on 2006-04-19, godz. 08:49 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Witam po świętach.

Chyba stało się najgorsze... :(

Moja ukochana była w nasze święta na tym ich spotkaniu w sosnowcu, nastąpiła w niej po tym pewna zmiana...

Jej ostatni sms do mnie "tęsknie chce cie bardzo zobaczyć..." widzieliśmy się wczoraj ja pełny ciepła że Ją ujrze ale ...
-cześć co tam u ciebie. Bez uśmiechu buziak na powitanie jakby od niechcenia, już nie ma tego szczęścia w jej oczach, radości ,takie odrzucenie.

Nie wiem co się stało pytałem ją o tą obojetność, zamknięcie się znowu w sobie...
-Kocham cię ale... brat po mnie zaraz przyjedzie muszę załatwić coś warznego pa! Takie były jej ostatnie słowa nie chcę wierzyć że to co czuła do mnie mogło tak o zniknąć po kilku dniach ,że nie chce spędzać ze mną czasu a widziałem że była taka szczęśliwa jak rozmawialiśmy godzinami o wszystim o świecie planach na przyszłość...

Jeżeli Bóg istnieje ...a zaczynam w to wątpić... to nie może być aż tak okrutny i dawać ludziom miłość i zarazem ból w jednym w uczuciach... :(

A moje serce zaczyna pękać nie zmienie jednak ani nie powstrzymam jego głosu sam wybrałem trudną ścieżkę...

"sam kowalem swego losu jestem a dzieło które wykuje nie mi oceniać przyjdzie lecz innym..."



#24550 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Misiu on 2006-04-15, godz. 16:44 w Zwyczaje Świadków Jehowy

... smutne to wszystko że dwoje ludzi z takiej samej krwi i kości nie może być razem... choc dzisiaj moja ukochana (śj) powiedziała mi że nie przeszkadza jej że ja obchodzę swoje świeta... jednocześnie zadała mi ból wysyłając sms'a jak to bardzo mnie kocha ale ... zacytowała tam że "strażnica mówi o miłości..."nie wiem co o tym myśleć że miłosci nie ma tylko że jest samych nas dziełem ... jak to napisała ...

Ostatnio myśląc o tym wszystkim coraz mniej jem nawet dziś nie byłem w kościele nie mam ochoty być jutro z rodziną w te święta, zaczynam się załamywać. Choć wiem że muszę być silny bo chcę być z nią i nie zniosł bym rozstania.

Mowiła mi że chętnie poznała by moich rodzicow lecz jak zapytałem w drugą strone ... to szybko zmieniła temat. Wiem że by mnie nie zaakceptowali,zabronili nam się spotykać ale widzę że jej też zależy na tych spotkaniach cieszy się gdy jesteśmy razem...
... może często się powtarzam w tym co pisze ale boje się że gdy przyjdzie najgorsze to sobie z tym nie poradze raz w życiu zrobiłem coś głupiego i cały czas tego żałuje a boje się że tym razem bym był zdolny do ... nie chce o tym pisać odezwę się na tym forum po świetach napisze jak zmieniło się moje życie czy widze nadzieję czy dalej same lęki i jak się układa ...

P.S Najlepsze życzenia z okazji świąt dla wszystkich!



#24313 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Misiu on 2006-04-13, godz. 19:09 w Zwyczaje Świadków Jehowy

hm widzę że znalazłem się w bardzo trudnej sytuacji ... ale uczuć nie jestem w stanie oszukać :(

Boli mnie bardzo to co tu wyczytałem... że mimo tego co Ona czuje do mnie to była by wstanie pod wpływem organizacji wybrać świadków i odejść ode mne...

Mam jeszcze takie pytanko czy to prawda że świadkowi jehowy (dziewczynie) nie wolno zaprosić kolegi (chłopaka) do domu zwłaszcza innego wyznania? lub osoby z ktorą by się spotykała.



#24082 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Misiu on 2006-04-11, godz. 12:55 w Zwyczaje Świadków Jehowy

A czy ktoś z was zna forum gdzie mozna "usłyszeć" coś miłego np że uda się wam i bedzie dobrze... że można żyć z normalnie z ukochaną osobą która jest świadkiem jehowy, że mimo sporych różnic ta osoba cię pokocha i na odwrót... bo ja widzę że mojej Agnieszki nie będe wstanie "wyrwać" z jej wiary :(

Ona zbyt mocno tym żyje tak jak cała jej rodzina : rodzice bracia ciotki kuzynowie itd.

...może też sam nie chce z nią poruszać tego tematu ... z obawy że się odemnie odwruci że bede negowac wszystko w co wierzy ...gdzieś podświadomie chce aby była taka jaka jest...



#23969 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Misiu on 2006-04-10, godz. 12:13 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Jestem tu od niedawna a to forum wiele mi dało. Zaczynam odczuwać że na świecie nie najgorsze są choroby kataklizmy tylko gdy spotkaja się dwie osoby różnych wyznań i mimo czegoś wielkiego co czują do siebie nie dokońca mogą być razem.
Przekonałem się o tym wczoraj kiedy wyszedłem na spacer z moją dziewczyną (traktujemy się jakbyśmy byli już ze sobą) w trakcie rozmowy powiedziała mi że bedzie ciężko! gdyż nie może powiedzieć rodzicom że się spotykamy (są zagorzałymi świadkami jehowy od kilkunastu lat)
-nie zaakceptowali by cię -dodała i pewnie zabronili by mi się z tobą spotykać... :(
było to dla mnie jak cios nożem bo już zaczeło się tak dobrze układać.tzn nie rozmawiamy zbytnio o uczuciach ale traktujemy się jak bardzo bliskie osoby(dużo ze sobą rozmawiamy pomagamy sobie , wspulne spacery itp). Mieliśmy wyjechać na weekend majowy do zawoi z moim kolegą i jego dziewczyną z kturą moja Agnieszka się dobrze "kumpluje" a teraz ...
dała mi do zrozumienia że chciała by pojechać wyrwać się z pracy (pracujemy razem) i z krakowa z tym że nie umiała by albo nie mogła okłamać rodziców że jedzie z koleżanką a pojechać ze mną bo tego pewnie by jej zabronili.
Nie chce też na siłe przychodzic do niej aby nie miała z tego powodu problemów gdyż strasznie mi na niej zależy i na jej szczęściu a zwłaszcza na uśmiechu na jej twarzy!



#23840 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Misiu on 2006-04-09, godz. 04:04 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Mi zależy na niej bardzo nie chodzi tu o pociąg fizyczny ale o coś co czuje w sobie. Ostatnio zauwarzyłem że jej bardziej zależy na mnie (głupio to zabrzmi) niż mi. Mówi mi wprost że teskni jak mnie nie widzi nie rozmawia ze mną, nie rozmawiamy jednak na tematy religijne i odnosze wrażenie że jakoś tak dziwnie że nie przeszkadza jej to iż jestem innego wyznania. Może nie chce mi mowić o problemach jakie mogą powstać poźniej albo nie do końca jest aż tak wierząca jak mi się wydaje?

Zrobiło mi się jednak przykro jak mi powiedziała że mimo wszystko jesteśmy z dwuch różnych światów i że boi się że mnie skrzywdzi... niezbyt to zrozumiałem ale nie chciała mi wyjaśnić dokładnie co miała na myśli.

... najbardziej obawiam się że dla niej jestem teraz wstanie zrobić wszystko ... nie chciał bym tylko żeby móc być z nią aby nie miała jakichś oproblemów musiał bym przyjąć jej wiarę!



#23454 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Misiu on 2006-04-05, godz. 07:04 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Hmm no właśnie ja akceptuję ją taką jaka jest. :) Choć widze że łatwiej jest jej coś napisać (odnośnie uczuć) niż powiedzieć głównie sms. Znaliśmy się troszke wcześniej ale wtedy byłem z inną dziewczyną... dopiero gdy się rozstaliśmy dowiedziałem się że Ona już wcześniej chciała być ze mną! Ale nie chciała niszczyć mojego poprzedniego związku. Wiem też że nie jest osobą która tego typu sprawy traktuje jak "chodzenie tak o" tylko odbiera to serio. Ja traktuje Ją bardzo powarznie.
Obawiam się że Ona się czegoś boi... :( powiedziała mi ostatnio że wie że może mnie skrzywdzić niestety nie chciała rozwinąć tematu. Zastanawiam się czy to odnośnie różnic w wyznaniu czy chodzi o coś innego? Że jej rodzice mnie nie zaakceptują czy że mogła by mieć jakieś problemy w organizacji?



#23139 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Misiu on 2006-04-03, godz. 00:18 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Witam wszystkich. jestem nowy na tym forum ale przeczytałem "prawie" wszystkie posty tutaj. Pisze ponieważ mam też podobny problem ... Poznałem wspaniałą dziewczynę widujemy się w pracy problem w tym że jest świadkiem jehowy i to bardzo zaangażowanym , roznosi te ich gazetki chodzi po domach itp. Nie moge z nią nigdzie wyjsc na zabawe do knajpy z komplami i innymi znajomymi widze jednak że ona czuje coś tylko boi się albo nie umie mi do końca powiedzieć co czuje... Choć ostatnio powiedziała przy koleżankach "Mam chłopaka" Mi zależy bardzo ale boje sie że przez te ich zasady odmawiania sobie prawie wszystkiego a zwłaszcza nieokazywanie uczuć komuś z poza organizacji (jestem katolikiem) doprowadzi do przykrego rozstania.