Wszędzie pojawia się ten cytat. W skrótowym tłumaczeniu: Facet potrzebował aż 3, 5 roku i przeczytania licznych tekstów by odkryć ,że stauros to nie tylko krzyż. ja to odkryłem spojrzawszy do słownika grecko -polskiego. I jak mam go traktować poważnie? Poza tym on Plutarcha nie widział na oczy?
Też mi się dziwne wydaje, że ktoś nagle wyczytuje z pism znanych od setek lat coś zupełnie przeciwnego, niż setki innych ludzi przed nim - i to nie tylko chrześcijan. Przecież na tych samych tekstach robiono doktoraty, habilitacje i profesury, więc na razie traktuję to bardziej jako sensację medialną. No, ale doktorat obronił, więc na razie trzeba założyć, że dopełnił akademickiej staranności. Jestem właśnie bardzo ciekaw na jakich tekstach bazował i jakiej dokonał interpretacji tekstów starożytnych, że wyszło mu to, co mu wyszło. Czy odniósł się w ogóle do znalezisk archeologicznych? Nie chcę, i odradzam innym, deprecjonowanie go tylko dlatego, że zaprezentował tezę spoza mainstreamu nauki. Trzeba poznać jego argumenty. O ile wiem, to pisze on właśnie książkę.
Znalazłem jeszcze informację, że jego doktorat liczy 400 stron - bardzo dużo jak na tak wąski temat, ale z drugiej strony - obejmuje teksty od czasów Homera. Super, ale Homer na pewno nie pisał o rzymskich metodach egzekucji, więc to argument z tylnego obszaru poniżej pleców. Martin Hengel opisywał historię ukrzyżowania od czasów najdawniejszych i jego praca ma zaledwie 70 stron formatu A5. To była bodajże praca habilitacyjna - nie mam przy sobie jego książki.
Dlatego próbuję zwalić mozolną robotę - dowiedzenia się o co chodzi - na chętnych na tym forum, bo mnie zapał już wygasł lata temu