Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika Magdalena

Odnotowano 109 pozycji dodanych przez Magdalena (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-11 )



Sort by                Order  

#63144 Jakie posty czytasz a jakie omijasz na forum?

Napisano przez Magdalena on 2007-05-16, godz. 10:53 w Oceń forum

Zawsze czytam posty moich ulubionych użytkowników, nie powiem których B)
Długi post mnie nie zniechęca, jeśli jest łatnie (komunikatywnie i poprawną polszczyzną) napisany i na interesujący temat. Najbardziej cenię opowieści o osobistych doświadczeniach forumowiczów.
Omijam szerokim łukiem spamerów, kataryniarzy i rzucających cytatami biblijnymi na prawo i lewo.



#59954 Autolustracja

Napisano przez Magdalena on 2007-04-11, godz. 14:03 w Humor

No cóż... wydało się :D

Zdemaskowała mnie piwnica, pszczółka Maja i taczanka na stepie.
Przynależność do SKO, LOK i ZHP też pewnie wkrótce wyjdzie na jaw :ph34r:



#58414 Stare i nowe światła: gwałt jako cudzołóstwo

Napisano przez Magdalena on 2007-03-30, godz. 10:08 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Jeżą mi się włosy na głowie gdy uda mi się w telewizji zobaczyć panienki na dyskotekach, prowokujące i zachowaniem i ubiorem. I słowo daję nie dziwię się, gdy oni mówią "sama chciała".
Dziękuję Bogu, że mam synów bo nie wiem co zrobiłabym gdybym miała taką córkę.

Masz synów. I gdyby jeden z nich zgwałcił taka dziewczynę to co bys powiedziała? Synusiu, ona sama chciała? Ja bym w takiej sytuacji uznała swoja porażkę wychowawczą jako matka i jako kobieta.

Każda panienka, dla której niewygodna jest ciąża może powiedzieć, że została zgwałcona. A gwałt trzeba udowodnić. Mieć obdukcję od lekarza sądowego. A z drugiej strony co dziecko winne? Ono jest niewinne i je należy zabić?


Anowi, tak bardzo spłycasz temat, że aż nie chce mi się gadać.

Z drugiej strony, to bardzo przykre, że jesteś w ten sposób nastawiona do zgwałconych kobiet i do ich praw.
A później się dziwimy się, że istnieją faceci, co patrzą na nas jak na dziwki, bo mamy na sobie bluzkę z głębszym dekoltem, spódnicę z „nieprzyzwoitym” rozporkiem i pończochy a do tego podejrzanie dobry humor.
Ktoś tych mężczyzn wychowuje. Inne kobiety.



#58288 O kobietach i mężczyznach :)

Napisano przez Magdalena on 2007-03-29, godz. 13:33 w Humor

A oto jak ten pojazd marzeń stjuningowali Bojownicy JM:

- Autopilot;
- Automatycznie zwężający się przy wjeździe do garażu lub w miejsce parkingowe;
- Kolor lakieru dopasowujący się do sukienki;
- Pedały sterowane obcasem od szpilki;
- I klakson automatycznie reagujący na fazę cyklu. Żeby tuż PRZED trąbił dwa razy głośniej;
- Zasobnik puderniczka + tusze wbudowany w lusterko wsteczne;
- Awaryjny lakier do paznokci w gnieździe od zapalniczki;
- Tapicerka dopasowująca się do aktualnego balejażu;
- Samotankujący żeby był, najlepiej kiedy śpię;
- Podświetlenie zegarów z opcją opalania;
- Dwumiejscowy, z tyłu miejsce na buty i duuuży bagażnik;
- Kosmetyczka w konsoli środkowej;
- Przy zderzeniu samochód automatycznie bierze winę na siebie;
- Inteligentny musi być ten samochód, żeby zawsze wiedział o którą lewą jej chodzi o "tę", czy "tę drugą" lewą;
- Do tego by można dorzucić inteligentną automatyczną skrzynię biegów sprzęgniętą z gazem, która by wiedziała intuicyjnie, który bieg jest aktualnie w modzie;
- Automatyczny korektor makijażu w razie deszczu;
- Zawsze-mający-chęć-cię-wysłuchać komputer;
- Musi być różowy;
- Żeby był szczupły;
- Żeby był lepszy niż ma koleżanka!!!
- Żeby miał opcję napędzania pedałami, żeby można było zrzucić zbędne kilogramy;
- Żeby choć on jeden ją naprawdę kochał...
- Wewnątrz musi być oświetlenie, w którym wygląda się pięknie w każdej sytuacji;
- Apteczka, w której skład wchodzi: lakier, pilniczek, tipsy;
- Solarium na tylnej kanapie;
- Komputerowy system powiadamiania o uszkodzonym makijażu;
- Poduszki. Duuużżoo poduszek - wietrznych, bezwietrznych, zawietrznych i po...
- Niech mnie głaszcze wszędzie, nic za to nie chcąc w zamian. :lol: :D :lol:



JA CHCĘ TAKIE AUTOOOOO !!!!!
Nawet nie musi byc różowe :P



#58279 Prześladowani Chrześcijanie

Napisano przez Magdalena on 2007-03-29, godz. 12:27 w Tematyka ogólna

Giną, bo wierzą w Chrystusa.

W krajach Trzeciego Świata zabijanych jest coraz więcej chrześcijan. W niektórych państwach ich sytuacja jest gorsza niż w Rzymie za czasów Nerona
W jednej ze szkół w nigeryjskim mieście Gombe chrześcijańska nauczycielka uczyła muzułmańskie dzieci. W dniu, w którym przeprowadzała trudne egzaminy, obrażeni na nią podopieczni oskarżyli ją o"zbezczeszczenie Koranu".
Kobieta została wywleczona z klasy na boisko szkolne. Tam dzieci dokonały na niej zbiorowego linczu. Rozwścieczony, krzyczący "Allah Akbar!" tłum długo bił i kopał leżącą nauczycielkę. Według nigeryjskiej gazety "This Day" konającą kobietę podpalono.
Co roku na całym świecie dochodzi do tysięcy zbrodni na wyznawcach Chrystusa. Zarówno duchowni, jak i wierni są zarzynani, bici, topieni, kamienowani i paleni. Nie pozwala się im praktykować wiary, wtrąca do więzień i obozów koncentracyjnych. Na porządku dziennym jest palenie świątyń.
- Chrześcijanie są najbardziej prześladowaną grupą religijną na świecie. Ico ciekawe, padają ofiarą wyznawców tych religii, które powszechnie uznawane są za najsilniej dyskryminowane: muzułmanów, hinduistów czy buddystów -powiedział "Rz" dr Grzegorz Kucharczyk, autor książki "Pod rządami półksiężyca" (wydana przez Christianitas).
Krzyż to zakazany symbol
Szczególnie w krajach muzułmańskich chrześcijanie traktowani są jak obywatele drugiej kategorii. Na terenie Arabii Saudyjskiej zabronione są nawet prywatne praktyki chrześcijańskie. Za posiadanie Biblii grozi zaś aresztowanie przez specjalną policję religijną. Doszło nawet do tego, że tamtejszy rząd zwrócił się swego czasu do skandynawskich ambasad, aby nie wywieszały flag narodowych... bo widnieje na nich symbol krzyża.
Grzegorz Kucharczyk zwraca uwagę na zaskakującą asymetrię. -Arabia Saudyjska pakuje miliony petrodolarów w budowę meczetów w Europie. Jednocześnie nie dopuszcza nawet myśli o tym, żeby pozwolić na zbudowanie na swoim terenie kościoła -podkreślił.
Wyjątkowo ostre, zinstytucjonalizowane prześladowania wymierzone w chrześcijan stosowane są jednak przede wszystkim w krajach komunistycznych - ChRL, Korei Północnej, Wietnamie, Laosie.
Obozy i egzekucje
Według amerykańskiej organizacji International Christian Concern w obozach koncentracyjnych w Korei Północnej przebywa od 50 do 100 tysięcy chrześcijan. - To, co dzieje się w tym kraju, to prawdziwy horror. Za samo posiadanie Biblii ludzie są stawiani przed plutonem egzekucyjnym. Cała ich rodzina trafia zaś do obozu -powiedział "Rz" Jeremy Sewall z ICC. Tortury, głód, wyjątkowo ciężka praca, mrożące krew w żyłach eksperymenty medyczne. Ze zbudowanych według sowieckich wzorców obozów mało kto wychodzi żywy. -W Korei można czcić tylko jednego boga: Kim Dzong Ila. To wyjątkowo zazdrosny bóg, który nienawidzi wszelkiej konkurencji - podkreślił Sewall.
Zachodu to nie obchodzi
Według ekspertów każdego dnia na prześladowania narażonych jest 200 milionów wyznawców Chrystusa. Niestety, nie mogą liczyć na pomoc potężnych krajów chrześcijańskich z Europy i Ameryki. - Cywilizacja zachodnia odchodzi od swoich chrześcijańskich wartości i nic jej nie obchodzą cierpienia współwyznawców w Trzecim Świecie. Ze względu na polityczną poprawność Europejczycy po prostu wstydzą się upomnieć o wyznawców Chrystusa -mówi Sewall.
Podkreśla, że najważniejsze światowe media, takie jak "New York Times", CNN czy BBC, po prostu odmawiają pisania o prześladowaniach chrześcijan. - Ci ludzie czują się opuszczeni i zapomniani - powiedział "Rz" Jeremy Sewall.
PIOTR ZYCHOWICZ

Ostatnie przypadki prześladowań chrześcijan na świecie
Irak
Dwa dni temu w położonym na północy Kirkuku zamordowano w bestialski sposób dwie katolickie zakonnice. Jedna miała 85, druga 79 lat. Jedna została zaszlachtowana w ogrodzie własnego domu, drugą mordercy dopadli w łóżku, gdzie leżała po przebytej kilka dni wcześniej operacji.
Trynidad i Tobago
Nieznani sprawcy zamordowali protestanckiego pastora podczas odprawiania porannej mszy. Morderca przystawił mu pistolet do głowy i dwukrotnie nacisnął spust. Kevin Austin zginął na miejscu. Brutalnego mordu dokonano na oczach wiernych, w tym wielu małych dzieci.
Uzbekistan
Sąd skazał ewangelickiego duchownego Dimitra Szestakowa na cztery lata pobytu w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Uznano, że propagował religijny ekstremizm. Warunki panujące w uzbeckich łagrach określane są jako straszliwe.
Chiny
W prowincji Henan brutalnym represjom poddano żonę jednego z tamtejszych pastorów. Gdy upomniała się o skonfiskowane jej rzeczy - telefon komórkowy, komputer i Biblię - została brutalnie pobita przez funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa. Następnie osadzono ją w areszcie za "zakłócanie porządku publicznego". p.z.

Żródło:
http://www.rzeczposp.../swiat_a_1.html



#58277 Stare i nowe światła: gwałt jako cudzołóstwo

Napisano przez Magdalena on 2007-03-29, godz. 12:18 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Włosy jeżą mi się na głowie, kiedy kobiety sa posądzane w takiej sytuacji o jakąś winę z powodu wyglądu. A jeszcze bardziej szokuje mnie, że istnieja ludzie, którzy takiej kobiecie kazaliby rodzić dziecko z gwałtu.



#57489 Oczekiwanie na "nowe światło"

Napisano przez Magdalena on 2007-03-22, godz. 14:33 w Tematyka ogólna

Zdaje się, że zaśmiecamy trochę wątek Hubercie :)
Moja uwaga o ignorancji nie dotyczyła całokształtu Twojej osoby a jedynie sposobu, w jaki podchodzisz do obszernego naukowego zagadnienia.

Piszesz, że tylko Bibia pozostaje niezmienna. A jaka ma być, skoro jej edycje zakończono wieki temu? My natomiast się zmieniamy i zmienia się nasza wiedza nt. otaczającego świata. Dlaczego odrzucasz wiedzę, nie zapoznawszy się z nią? Dlatego, że za jakiś czas pojawią się nowe dowody, nowe metody ?
Czy mamy nie wierzyć w istnienie rozpoznanych galaktyk tylko dlatego, że w przyszłości poznamy następne?
Przecież wiedza zawarta w Biblii tez jest niepełna, o czym mówi sama Biblia, a pomimo to przyjmujesz te niepełna wiedzę.

Ja nie rozumiem, dlaczego tak się bronisz. Przecież można posiadać jednocześnie i wiedzę i wiarę. A co to za wiara, co ma się zburzyć od przyznania, że nie wszystko w Biblii musi być chronologicznie poukładane i zgodne z ziemską miara czasu? Czy od tego Bóg przestanie istnieć, że gdy biblijny Adam latał z listkiem figowym po raju to Chińczycy już się posługiwali pismem?



#57353 Oczekiwanie na "nowe światło"

Napisano przez Magdalena on 2007-03-21, godz. 14:43 w Tematyka ogólna

Nie no... :D
Rozwala mnie taka totalna ignorancja i czasem mi nerwy puszczą.
Nie gniewaj sie hubert o te zeby.

Może dla odmiany poczytaj sobie cos o początkach pisma w Chinach?
B)



#57350 Oczekiwanie na "nowe światło"

Napisano przez Magdalena on 2007-03-21, godz. 14:23 w Tematyka ogólna

>>

czyli pozostaje nam czekac.


Czekać, nic nie widzieć, nic nie słyszeć, kwestionować dowody przed ich poznaniem.

Przeciez nawet nie zadałes sobie trudu, zeby poznać skale i jakość tych dowodów.
Na samej Saharze istnieje 150 stanowisk badawczych potwierdzajacych istnienie zorganizowanych społeczności ludzkich na przestrzeni 12-5 tys. lat p.n.e., najpierw koczowniczych a potem osadniczych.
Zębów tez nie leczysz, bo za 20 lat będą same odrastać?



#57329 Świadkowie Jehowy - jak dużo wiedzą o historii kultu Jahwe

Napisano przez Magdalena on 2007-03-21, godz. 12:48 w Tematyka ogólna

tak tak wiemy raz zbiezne raz rozbiezne i co dziesieciolecie to inne.. raz im sie wegiel nie taki trafil teraz metoda weglowa jest juz o.k. ale za 20 lat okaze sie zenie o.k.


Być może, a nawet napewno, za 20 lat będą nowe, doskonalsze metody datowania niz dziś.
Metoda węglowa daje bardzo mały margines błędu dla okresu o jakim mówimy, czyli jakieś 10 tys. lat wstecz. A dodatkowo jest zwykle wspierana innymi metodami. Np. jeśli zachował sie fragment drzewa z warstwą bieli można ustalić datę ścięcia drzewa z dokładnością nawet do pół roku.

Zbyt dużo jest tych neolitycznych znalezisk (weryfikowanych niejednokrotnie przez rózne ekipy archeologiczne), aby kazde obarczac błedem, jakie im przypisujesz. To jest po prostu nierozsądne.



#57319 Świadkowie Jehowy - jak dużo wiedzą o historii kultu Jahwe

Napisano przez Magdalena on 2007-03-21, godz. 12:13 w Tematyka ogólna

Ja wierze Jezusowi bo on widzial na wlasne oczy te historie z nieba, jeszcze jako aniol. A my dzis mozemy jedynie wysnuwac daty 7-9tys lat temu lub inne takie. przed kilkudziesiecioma laty byc moze byly te daty inne np. przed 20-30 tys lat. Pytanie jakie beda za nastepne kilka lat: 4-6tys???


Hubercie, co znaczy "być może te daty były inne" ?
A być może NIE były inne?
Byc może warto to sprawdzić?
.....
A sprawdzałeś?

Te daty nie są "wysnuwane". Te daty sa naukowo potwierdzone. Przez różnych badaczy, w róznych miejscach świata i przy uzyciu różnych metod badawczych.
Ich wyniki sa zbiezne a nie rozbiezne.



#57312 Świadkowie Jehowy - jak dużo wiedzą o historii kultu Jahwe

Napisano przez Magdalena on 2007-03-21, godz. 11:34 w Tematyka ogólna

chronologia biblijna podaje ze Adam pojawil sie ok roku 4026 pne. to daje sie sprawdzic po rodowodach,czyli kto z kim i kiedy mial jakie dziecko i ile wtedy mial lat, no mniej wiecej tak jest bo dotego dochodzi jeszcze kilka innych czynnikow.
Ludzie nauki twierdza inaczej. australopithecus, amfipitek, czlowiek pekinski. czy czlowiek z Cro-Mangon : znamy te historie i fantazje. maluje sie malpy z coraz bardziej ludzkim wyrazem twarzy, znamy to. Moim prywatnym zdaniem najwiekszym hitem jest to ze na podstawie skamienialej czaszki przedstawia nam sie ciali i owlosienie(!!!!), ba, nawet kolor skory rodzaj i uklad owlosienia!!! a przeciez Rysy, wyraz twarzy i to wszystko co wspomnialem nie moze bycnam znane.
Uwarzam ze lwia czesc koncepcji artystycznych tych **Naukowcow* opiera sie nie na dowodach a na ich wyobrazni.
W pogoni za kariera , za pieniedzmi i slawa przedstawia nam sie raz kosci czlowieka z malpim wyrazem twarzy , a innym razm kosci malpy z dziwnie inteligenta mina.
w swietle raz po raz ykrywanych oszustw ja osobiscie wybieram relacje o adamie , lacznie z chronologia biblijna a wiec tez z tym ze Adam kult Jahwe przejol od samego Jahwe... obojetnie kiedy to bylo


Hubercie , po co siegać do australopiteka - to były miliony lat temu.
Wystarczy skupić sie na dobrze udokumentowanych znaleziskach archeologicznych z okresu neolitu.
Najstarsze takie osady pochodzą z 7-9 tysiąclecia przed naszą erą i sa zlokalizowane na Bliskim Wschodzie i Bałkanach. Ludzie prowadzili już wtedy hodowle roslin i zwierzat, wyrabiali ceramikę, zdobili swoje domostwa, stroje, posługiwali się narzędziami bardziej zaawansowanymi niż kawałek kamienia.
W 5 tys. p.n.e., kiedy jak twierdzisz pojawił sie Adam kultura neolitu własnie docierała na ziemie polskie.
A o "Adama" i "Heva" jako pierwszych ludziach mówi juz hinduska księga starsza od Biblii o 2 tys. lat.



#57302 Świadkowie Jehowy - jak dużo wiedzą o historii kultu Jahwe

Napisano przez Magdalena on 2007-03-21, godz. 10:32 w Tematyka ogólna

Bardzo ciekawy temat !

Na stronach "racjonalisty" znalazłam informacje, które bardzo mnie zaskoczyły.
Wiedziałam, że znaczna częśc opowieści biblijnych zapożyczona jest często niemal doslownie ze źródeł bablilońskich, hinduskich, sumeryckich i innych starszych od Biblii o tysiące lat.
Ale o tym, że egipcjanie, hindusi i persowie znali imię "Jestem, Który Jestem" i posługiwali sie nim, nie wiedziałam. W "racjonaliście" znalazłam tylko wzmianke na ten temat (inna rzecz, że nie bardzo mam czas na przekopywanie zasobów internetowych). Znacie może jakies bardziej obszerne opracowania?



#52770 Rejestracja związku małżeńskiego: czy konieczna?

Napisano przez Magdalena on 2007-02-20, godz. 09:56 w Zwyczaje Świadków Jehowy

' date='2007-02-19 15:15' post='52658']
A ja tu widzę przyp...alanie się na zasadzie: co powinni robić ŚJ, żeby być bardziej papiescy od papieża.


Z mojej strony są to raczej teoretyczne rozważania nad anatomią i fizjologią grupy.
Bez żalu do wielbłada, że nie jest słoniem.



#52639 Rejestracja związku małżeńskiego: czy konieczna?

Napisano przez Magdalena on 2007-02-19, godz. 11:01 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Nie rozumiem tylko "bicia piany" pt. "O wyższości małżeństw zawieranych przed duchownym nad małżeństwami SJ zawieranymi przed kierownikiem USC".


Ewo :) chce zauwazyć, że Ty sama bardzo aktywnie bierzesz udział w tym "biciu piany" :)
Podobno nie ma głupich pytań, bywaja tylko głupie odpowiedzi. Nie zrozum mnie źle, nie chcę przez to powiedzieć, że udzielasz takich właśnie odpowiedzi, ale że nie ma nic złego w zadawaniu pytań, nawet jeśli komus wydają się głupie.
Wydaje mi się, że nie chcesz rozumieć tak naprawde istoty pytania pawła, bo ono, jak mi sie wydaje, nie dotyczy wyższości małżeństw zawieranych przed duchownym nad małżeństwami SJ zawieranymi przed kierownikiem USC.

To znów nie do końca tak, ponieważ SJ często powołują się na przykład apostoła Pawła, który w sporze z Żydami stanął przed sądem rzymskim (sądem Festusa), a następnie odwołał się do Cezara. Mimo, iż ówcześni Rzymianie byli w oczach chrześcijan ludźmi niewierzącymi, Paweł w swej mowie rzekł: "Podlegam władzy sędziowskiej cezara i przed nim należy mnie sądzić. Wobec Żydów nie dopuściłem się żadnego przestępstwa, o czym ty sam wiesz dobrze." (Dz.Ap. 25:10 Br).


Ale czy ten przykład jest adekwatny? Moim zdaniem nie. SJ generalnie równiez podlegaja władzy sędziowskiej Cezara, ale unikaja jej o ile jest to możliwe (vide komitety sądownicze). A tutaj mamy sytuację, w której "podkładają się" temu Cezarowi dobrowolnie.

Nie podejmuję się oceny, czy SJ dobrze wierzą, czy nie (choć osobiście nie widzę w ich postępowaniu żadnej niekonsekwencji). Nie mieszają się do polityki, to prawda, niemniej ślub w USC nie jest żadnym mieszaniem się do polityki. Rozumiem, gdyby jakiś Świadek chciał zostać radnym, ok, to byłaby niekonsekwencja, ale ślub w USC moim zdaniem nie (zresztą, już był wątek na ten temat).


Ewo :) Znów mam wrażenie, że źle odczytujesz moje słowa ( czy piszę aż tak niekomunikatywnie? :( ).
Przecież nigdzie nie stawiam znaku równości pomiędzy "mieszaniem się do polityki" a ślubem w USC (jedynie wskazuję, że obydwie postawy są dobrowolnym angażowaniem się w sprawy tego świata) a już na pewno nie mówię, że jedno jest drugim :ph34r: Rozpatruję temat ślubu w USC na szerszej płaszczyźnie. Jest nią przynależnośc do "tego systemu rzeczy".
Z tego punktu widzenia apolitycznośc spełnia warunek nieprzynalezności, ale ślub w USC już nie spełnia.
Starsi wolą rozsądzić przestępstwo we własnym gronie, niż powiadomić o tym swiecki sąd a jednocześnie rozsądzaniem małżeństwa organizacja dzieli się DOBROWOLNIE ze świeckimi władzami.
I ja tu widzę niekonsekwencję od samego początku.
Pytasz, jak inaczej SJ mają stać się mężem i żoną niż właśnie przez USC. Inne możliwości są. Właśnie stąd zrodził się cały wątek i pytanie, dlaczego SJ tych innych możliwości nie wybrali.

Dla mnie zaś cały temat jest o tyle ciekawy, że dotyczy strategii odcinania od "tego systemu". Nie jest to strategia spójna, co widać właśnie na przykładzie ślubów w USC.



#52326 Rejestracja związku małżeńskiego: czy konieczna?

Napisano przez Magdalena on 2007-02-16, godz. 11:19 w Zwyczaje Świadków Jehowy

[quote]name='ewa' date='2007-02-15 19:47' post='52272']
po pierwsze - kierownik USC nie jest administracją państwową, a tym bardziej nie sprawuje żadnej jurysdykcji[/quote]

Kierownik USC sprawuje zadania z zakresu administracji publicznej - na szczeblu samorządowym. Jak zwał tak zwał, reprezentuje władzę świecką, porządek ludzki a nie boski. I tylko o to mi chodziło. Myślę, że możemy tu postawic znak równości pomiędzy przymiotnikiem publiczna i państwowa (administracja), mniejsza o szczebel.
Kierownik USC nie sprawuje oczywiście jurysdykcji, ale jeśli tego nie zauwazyłaś ja wcale nie twierdze, że sprawuje. Natomiast urzędowy akt małżeństwa jest podstawą dla odpowiednich sądów do rozstrzygnięć pomiedzy małżonkami - i to właśnie miałam na myśli mowiąc o oddawaniu sie pod państwową jurysdykcję.

[quote]głosowanie w wyborach nie ma nic wspólnego z zawarciem ślubu w USC, tak jak nic wspólnego z wyborami nie mają np.
a/ otrzymanie dowodu osobistego od prezydenta miasta, burmistrza, wójta,
b/ otrzymanie paszportu od wojewody,
c/ otrzymanie aktu urodzenia (dziecka) od kierownika USC.
[/quote]

Wszystkie te czynności dotyczą uregulowań prawnych stworzonych przez państwo, dotyczą porządku stworzonego przez ludzi i dla ludzi, zaliczanego o ile mnie stan wiedzy po kilkuletnim pobycie na forum nie myli (?) do "tego systemu", od którego z zasady ŚJ powinni trzymać się z daleka, o ile władza nie nakłada na nich jakiegoś obowiazku.
Z przyjemności posiadania paszportu, dowodu, czy aktu urodzenia nie da się raczej wypisać, podobnie jak z płacenia podatków. Ale już na wybory mozna nie pójść i ślubu w USC tez nie trzeba brać, bo za to nie ma żadnych sankcji.
Jestem chyba ostatnia osobą, która chciałaby oceniać ludzi pod kątem tego jak, gdzie i kiedy legalizuja albo i nie swoje związki. I tu też nie rozpatruję tematu w płaszczyźnie dobrze czy źle robią Świadkowie Jehowy. Ani dobrze ani źle, ale na pewno niekonsekwentnie. I z tego tez nie czynię zarzutu a jedynie stwierdzam fakt.
Brak możliwości ślubów konkordatowych nie jest tu dobrym wytłumaczeniem, chociaz rzeczywiście można by mowić o dyskryminacji, gdyby państwo odmówiło WTS takiego rozwiazania ( a w ogóle się o to starali? ze słów jb wynika że raczej nie).
Wydaje mi się, że bardziej logicznym, konsekwentnym postępowaniem WTS byłoby w tej sytuacji udzielenie parze wpierw zaślubionej w USC ślubu kościelnego, nawet symbolicznego.
Choć prawdę mówiąc, to chyba nawet do USC nie musieli by wtedy iść, żeby byc w porządku względem Boga wg. miary, jaką sami przyjmują. Przeciez świecka władza nie jest dla organizacji żadnym autorytetem - programowo. I to może dziwić, że jednak sa dwie miary: fakutatywne uczestnictwo w świeckim porządku prawnym raz jest postrzegane jako coś dobrego (ślub w USC), a innym razem złego (wybory).



#52246 Rejestracja związku małżeńskiego: czy konieczna?

Napisano przez Magdalena on 2007-02-15, godz. 12:30 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Też mnie kiedyś zastanowiło, dlaczego ŚJ uznają cywilne śluby. To jakby wbrew polityce trzymania się z dala od "tego systemu rzeczy". W USC otrzymuje sie prawa i obowiązki dane od Cezara, nie od Boga. ŚJ oddają się tu dobrowolnie pod jurysdykcję znielubianego systemu, chociaz wcale nie muszą.
Dochodzi do sytuacji, w której SJ nie zagłosuje w wyborach do samorządu, decydującego np. o tym jak często odpowiednie służby będą odśnieżały mu wjazd na posesję, ale pozwoli administracji państwowej na uregulowanie własnego małżeństwa. Skoro ślub zawarty w USC może być jednocześnie ważnym w obliczu Boga i czymś mu miłym, dlaczego niemiłe Mu ma byc uczestnictwo w wyborze administratorów miasta?
(Którzy nota bene organizują również cywilne śluby).



#51550 Bo oni "kłamiom"!

Napisano przez Magdalena on 2007-02-06, godz. 14:46 w Oceń forum

Przecież to tak jakby usprawieliwiać kilkuletnie dziecko...


Taka chyba moja już natura, żeby ludzi usprawiedliwiać. Co nie znaczy przymykać oczy.



#51541 Bo oni "kłamiom"!

Napisano przez Magdalena on 2007-02-06, godz. 14:14 w Oceń forum

[quote]name='Storm' date='2007-02-06 13:48' post='51516']
Ty uważasz, że WTS celowo podaje błędne wyobrażenie o trójcy, ja - że jeśli nawet to nieumyślnie.[/quote]
Być może WTS rzeczywiście nie orientuje się w istocie definicji Trójcy Św. Być może – ja nigdy z góry nie zakładam czyjejś złej woli.

Ale... co wtedy, gdy np. Strażnica przytacza na potwierdzenie swojej nauki cytat z wybranego dzieła, a następne 10 świadczących przeciw zbywa milczeniem, ( np.z dzieł Ojców Kościoła)? Przecież żeby wybrać ten jeden, czy nawet kilka cytatów trzeba przeczytać całość, prawda? A selekcja innych „dowodów”, chociażby w poruszanym ostatnio temacie krzyża. Skoro wycina się jakieś ilustracje ze źródła, dlatego, że nie pasują do koncepcji - jak to nazwać?
Z innej beczki: jeśli przyjmuje się za naukowy dowód jedna gliniana tabliczkę przeciw tysiącom innych, tabliczkę uznaną za błąd pisarski w tej samej książce, z której czerpie się informacje, ale o tym się już słowem nie wspomina, to jak to nazwać? Czy mamy wierzyć, że ktoś, kto zadał sobie trud znalezienia tego wyjątku, nie przeczytał co autor miał na myśli jedna czy dwie strony dalej? To chyba byłaby naiwność. musiał to zrobić chociażby po to, aby sprawdzić jak da się wykorzystać resztę materiału. A tych przykładów jest trochę więcej niż parę. Jeśli nie nazwać tego kłamstwem to nie inaczej jak manipulanctwem. Jak zwał tak zwał, ostatecznie to po prostu NIEUCZCIWOŚĆ. Nawet przy maksymalnie dobrej woli nie da się tego wszystkiego wrzucić do wora z napisem „pomyłka”.
Ta zamierzona nieuczciwość mnie osobiście bardziej razi niż nieudane interpretacje Biblii.
Oczywiście ma ona podbudowę ideologiczną, bo cel jest szlachetny: wprowadzenie jak największej ilości dobrych ludzi na "Arkę". Stąd nie sądzę, aby kogoś tu ruszały wyrzuty sumienia.
To po prostu utrata poczucia rzeczywistości.



#51391 4937458 wykładni jednego wersetu

Napisano przez Magdalena on 2007-02-05, godz. 12:51 w Tematyka ogólna

Zgadzam się - poznawanie to nie tylko nabywanie wiedzy, ale również czerpanie z tego przyjemności i rozwijanie miłości do Boga. Ale tak naprawde rozpatrujemy tutaj kiedy te poznawanie ma nastąpić: przed zbawieniem (i doprowadzić tym samym do niego stanowiąc jeden z jego warunków) czy po zbawieniu (poznawanie Boga na wieki). Czyli krótko mówiąc: jakie ramy czasowe miał na myśli Jan?


Mom zdaniem Jan mówiąc o poznawaniu Boga nie umieścił go (poznawania) w żadnych ramach czasowych.
Cały kontekst tej księgi wskazuje na charakter poznawania Boga. Najkrócej poznanie Boga=poznanie Jego miłości. Największym dowodem miłości bożej było posłanie Syna na odkupienie ludzkich grzechów, stąd uznanie Syna jako odkupiciela jest równoznaczne z rozpoznaniem charakteru i rozmiaru miłości Ojca do ludzi.
Nie ma mowy w tej księdze o żadnym innym poznawaniu, o jakiejś innej szczególnej wiedzy, którą należy "nabyć, aby być zbawionym”.
Więcej. Przebywanie w stanie "poznania" jest tożsame z pozostawaniem w stanie miłości i jedności z Bogiem, a przybliżenie do "życia wiecznego" jest prostą konsekwencją tego stanu, nie zaś celem poznania.

Jeśli ktoś traktuje poznanie jako drogę do celu, którym jest zbawienie to moim zdaniem już poległ na tej drodze. Bo ktoś kierujący się swoim interesem nigdy nie będzie w stanie poznać i doświadczyć Miłości (Boga).
Tym samym już na wstępie zamyka sobie drogę do poznania w takim znaczeniu, o jakim mowa w J 17.



#50651 w ZAWIESZENIU

Napisano przez Magdalena on 2007-01-23, godz. 13:47 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

[color=#CC33CC]Tylko wiecie czego mi najbardziej "szkoda?"Tej nauki o zyciu w raju na ziemi. Zawsze marzyłam by ze swym mężem mieć takie słodkie gniazdko w pięknym zakątku, drewniany domeczek, winnica i ogródek i piękne konie i kosz owoców i że będę tak sobie wiecznie z moim mężem ukochanym tam żyła w spokoju i miłości.A życie w niebie jakoś mnie nie pociaga i nie ma tam takich mozliwości jak tu, na ziemi.W koncu czemu Bóg ta naszą planete tak pieknie uczynił, skoro mielibyśmy z niej skorzystac tylko 70lat?No i Boga pierwotnym zamierzeniem było by Adam z Ewą żyli w raju na żiemi. A co Wy, kochani o tym myślicie?


A co stoi na przeszkodzie, abyś nie pozbywała się tych marzeń o własnym domostwie? I abyście razem z mężem robili cos konkretnego w tym kierunku? Mnie jakoś nie pociągało nigdy rozważanie i gdybanie, jak wyglądałoby takie nowe życie po zyciu. Wolę działać już tu i teraz i nad tym się skupić, co daje mi szczęscie i poczucie spełnienia.



#41295 Dyskusje Świadków Jehowy z odstępcami

Napisano przez Magdalena on 2006-11-16, godz. 16:12 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Niestety musze zmykać :( c.d. w poniedziałek.
( o ile Macieju chcesz ciągnąc ten watek).



#41293 Dyskusje Świadków Jehowy z odstępcami

Napisano przez Magdalena on 2006-11-16, godz. 15:58 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Magdo nie chcę się wdawać w dyskusję odnośnie tematu: "podjęłą decyzję zgodnie ze swoim sumieniem, lecz wbrew naukom WTS-u"
powiem tak: jeżeli przyjmuję pewne nauki i nakazy za obowiązujące to jest to również zgodne z moim sumieniem, bo zgodnie z tymi naukami podobnie będę miał wyszkolone sumienie. zatem w odpowiedzi na Twoje wcześniejsze pytanie mogę powiedzieć w/w osoba postąpiła źle w stosunku do tego czego ją wcześniej nauczono
jedne nauki mówią, że jedzenie mięsa w piątek jest wykroczeniem, podobnie jak i nie pójście na mszę w niedzielę. ja natomiast uważam zupełnie co innego. w obu przypadkach ci, którzy się do tych zaleceń stosują jak i ci, którzy nie uważają, aby to było konieczne, są przekonani, że jest to zgodne z ich sumieniem. również dlatego, że zostało inaczej "wyszkolone". zatem nie jest to wcale takie proste z tym ocenianiem jakby się mogło wydawać na pierwszy rzut oka


Ależ Macieju :) Ja przecież nie chciałam, abyś oceniał sumienie tego odstępcy, ale JEGO CZYN w kontekście Biblii, przy założeniu, że po czasie okazał sie on wg WTS zgodny z prawem bożym.
Można chyba z perspektywy czasu osądzić, czy zrobił właściwie, czy trzymał sie mierników bożych czy nie.
Osoba ta Twoim zdaniem pastąpiła źle w stosunku do tego czego jej wcześniej uczono, ale uczono ją jak sie okazuje niezgodnie z Pismem Św.
Osoba ta nie postąpiła wbrew Biblii, ale zgodnie z nia, zgadzasz się z takim stwierdzeniem?



#41259 Dyskusje Świadków Jehowy z odstępcami

Napisano przez Magdalena on 2006-11-16, godz. 12:19 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

nie nie pokuszę się.

A jednak mnie rozczarowałeś.

czy uważasz, że np. ktoś kto zgodnie ze swoim sumieniem ukradł w sklepie jedzenie, aby nakarmić głodnego i czuje się usprawiedliwiony, postąpił źle czy dobrze.

dobry zwyczaj każe nie odpowiadać pytaniem na pytanie. Ja mogę zadać kolejne w ten deseń: czy uczniowie zrywający kłosy w szabas aby się najeść postąpili dobrze czy źle? W końcu łamali obowiązujące boskie prawo.

każdy ma sumienie i może ono być róznie "szkolone". ludzie często robią rzeczy "w zgodzie ze SWOIM sumieniem". problem polega na tym, że coś co mnie wydaje się słuszne z punktu widzenia będzie złe. dlatego też nie staram się polegać tylko na swoim zrozumieniu zgodnie ze stwierdzeniem: "że droga w oczach człowieka może się jawić prostolinijna, a jej koniec prowadzi do śmierci" lub też takim "że do człowieka nie należy nawet kierowanie jego własnymi krokami"


Nie twierdzę przecież, że "w zgodzie z własnym sumieniem" zawsze musi oznaczać "dobrze". Gdybyś uzasadnił, że w tej konkretnej sytuacji znaczy to źle, też bym taka odpowiedź przyjęła jako Twoja ocenę.
.....
Jednak Ci odpuszczę Macieju, wiem, że odpowiedź jest dla Ciebie trudna.
Właściwie już mi odpowiedziałeś.
Dziękuję.



#41249 Dyskusje Świadków Jehowy z odstępcami

Napisano przez Magdalena on 2006-11-16, godz. 11:19 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Magdo. myślę, że zmiana stanowiska Towarzystwa w kwestii przyjmowania niektórych składników krwi została spowodowana przede wszystkim postępem medycznym, a co za tym idzie stosowną wiedzą w tym zakresie. oczywiście nie jestem przekonany, zeby kiedykolwiek stanowisko Towarzystwa zostało tak złagodzone iż mozna by było bez problemów przyjmować krew w pełnym tego słowa znaczeniu.


Domyślam się, że tak własnie sądzisz Macieju.
Z mojego punktu widzenia nie jest to takie oczywiste, bo w końcu nauka o krwi stale sie liberalizuje, więc nie mozna niczego wykluczyć - to podpowiada rozum.
A czy pokusisz się o ocenę wykluczonego z mojego przykładu, ktoś taki zrobił dobrze czy źle postępując zgodnie ze swoim sumieniem, a wbrew oficjalnym naukom WTS? Jak byś ocenił jego postępowanie na podstawie Biblii? ( tylko prosze Cię nie mów, że nie chcesz osadzać, ja pytam o Twoja ocenę).