- Forum Watchtower
- → Zawartość użytkownika Emka
Zawartość użytkownika Emka
Odnotowano 146 pozycji dodanych przez Emka (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-05 )
#139496 Forum Watchtower na Facebooku
Napisano przez Emka on 2010-10-26, godz. 08:15 w Szukam kontaktu
Gratuluję pomysłu, szukałam wcześniej czegoś takiego, a nie przyszło mi do głowy, żeby samej założyć.
#138971 wersy biblijne na ścianie zamiast "balwochwalstwa"
Napisano przez Emka on 2010-10-19, godz. 15:42 w Zwyczaje Świadków Jehowy
#138739 Byli Świadkowie Jehowy - obecnie ateiści
Napisano przez Emka on 2010-10-15, godz. 16:52 w Świadectwa, wymiana doświadczeń
Ale właśnie w tym tkwi problem Z Twojej perspektywy Bóg istnieje i jest dostępny dla każdego z nas, jeśli tylko zechcemy w niego uwierzyć. Ale co taka deklaracja znaczy dla kogoś, kto w tego Boga nie wierzy i nigdy nie wierzył? Jak można w ogóle zacząć w coś wierzyć? I dlaczego ja mam w ogóle chcieć wierzyć w to coś? Może nie jestem po prostu warta tej łaski. W moich myślach ani sercu żaden bóg nigdy się nie objawił, ale skoro tak, to chyba znaczy, że wszelkie próby mojego uwierzenia są bezcelowe, bo i tak ten ktoś na górze (zakładając, że istniejący) spisał mnie na stratyFakt Emi... nie inaczej
Nie musisz należeć do żadnej "Organizacji" aby uwierzyć
w Jezusa i mieć go w swoim sercu...bez zobowiązań - bo
co my ludzie moglibyśmy mu ofiarować w zamian ?
Oczywiście, mam na myśli prawdziwą wiarę, czyli coś, co się ma rzeczywiście w sercu, a nie jakieś fałszywe, czynione na siłę deklaracje.
#138735 Byli Świadkowie Jehowy - obecnie ateiści
Napisano przez Emka on 2010-10-15, godz. 16:04 w Świadectwa, wymiana doświadczeń
Ale tylko przy założeniu, że Bóg jestWszyscy rodzimy się nadzy i bezbronni...raczej
a czy ateistami ? Tylko przy założeniu, że Boga nie ma -
Znasz Pismo więc wiesz, że parę osób już w łonie matki
było błogosławionych...
Do tego Bóg obdarzył nas już na Początku tak ulotnymi przymiotami
(bo niematerialnymi), jak świadomość, rozum, wola, bojażń, miłość..etc.
które nabywasz w genach i z mlekiem matki..
#138720 Hipokryzja
Napisano przez Emka on 2010-10-15, godz. 09:39 w Zwyczaje Świadków Jehowy
Tak, dokładnie tak samo myślę. Wśród ŚJ jest tyle samo zła i dobra, co gdziekolwiek indziej, wszyscy jesteśmy ludźmi, popełniamy błędy i nie jest to nic nienormalnego, ale ciągłe słuchanie (i wręcz przymus powtarzania) o raju duchowym, braterskiej miłości i kryjówkach przed deszczem sprawiało, że to co bolesne, bolało jeszcze bardziej, bo trzeba było przy tym bólu szczerzyć zęby.SJ są hipokrytami jak my wszyscy, tylko ktoś im zafundował bardziej jaskrawe tło, obiecając za to raj.
Mnie jest bardzo żal moich rodziców, mimo tego, że się ode mnie odwrócili i wiem, że oni gdzieś w środku czują, że z religią rozwalającą najbardziej naturalne więzy nie może być wszystko w porządku, ale są już przesiąknięci strażnicowym duchem, poza tym poświęcili organizacji wiele lat i pewnie wszelkie takie myśli oddalają od siebie czym prędzej, modląc się o pomoc w przetrwaniu ciężkiej próbyojców takich jak Emki (nie umniejszając jej bólu, ktory byl zwielokrotniony jaskrawym tłem) jest miliony i żeby ich naprawić należałoby ich nawrócić.... na człowieka, a nie na uduchowionego krawaciarza, który zamalował własne kolce przeszłości, które i tak kłują i ranią jego, a potem rodzinę.
#138693 Stosunek do wykluczonych i odłączonych
Napisano przez Emka on 2010-10-14, godz. 20:43 w Świadectwa, wymiana doświadczeń
O, to to. Też sobie pluję w brodę, że się pochopnie zdecydowałam na chrzest. Gdzieś tam w głębi duszy czułam, że mi z tym nie po drodze, ale dobijałam szesnastki, a w zborze taki trend był, żeby właśnie w tym czasie się chrzcić. I żałuję, jasna cholera, żałuję. Bo teraz moi rodzice mogliby mnie traktować jak niewiadomą, a tak jestem odstępcą i wyrodkiem. Zresztą, sami mi to powiedzieli.mi rodzinka powtarza, że znałam zasady.....
ale kiedy znałam, jak miałam 12 lat to wtedy nikt nie doradzsił, nie bierz chrztu bo jak kiedyś zmienisz zdanie to stracisz rodzinę.....
znałam te zasady owszem bardzo dobrze, ale poznałam je dokładnie zbyt późno bo już po chrzcie......
no więc to moja wina, bo znając zasady nie powinnam była odchodzić
#138677 Hipokryzja
Napisano przez Emka on 2010-10-14, godz. 19:01 w Zwyczaje Świadków Jehowy
O tak, masz rację. Najgorsze, co pamiętam z domu, to była właśnie ta wieczna huśtawka i to, że nikt z zewnątrz nigdy nie widział, co się tam dzieje. A bywało różnie, awantury, inwigilacja na każdym kroku, zakazy i nakazy tak absurdalne, że nikt by nie uwierzył (na przykład nie było mi wolno być w kuchni razem z siostrą), picie, wrzaski i inne takie. Ale przy braciach zawsze było wzorowo, wręcz idyllicznie. Miałam ochotę wstać i wrzasnąć, co o tym naprawdę myślę. Pamiętam, że często nawiedzały mnie sny, w których wychodzę na mównicę i wyrzucam to wszystko z siebie, jako nastolatka obiecywałam sobie nawet, że kiedyś, już po wszystkim, to zrobię na serio Ale doszłam do racjonalnego wniosku, że to niczego by nie zmieniło, a jeszcze bracia mieliby podkładkę, że Jehowa mnie pokarał chorobą psychiczną, bo od zboru odeszłamZycie w rodzinie takiej,gdzie jedno jest odstepcą,to jest poprostu paranoja,to ciagłe szarpanie,wytykanie,robienie wrecz na złość,a co najgorsze,to lekcewazenie wspólmalzonka,preferowanie we wszystkim wspólbraci,to obojetnosc wobec potrzeb zyciowych exa,a nawet rozmyslna nielojalnosć i szkalowanie jego imienia.Ale ,co najsmieszniejsze,wobec osób trzecich okazywanie exowi uczuć ludzkich,mile usmiechy ,brrr,obluda ,paskudna obłuda.
#138651 Gabinet zwierzeń
Napisano przez Emka on 2010-10-14, godz. 16:59 w Świadectwa, wymiana doświadczeń
O, a z tym też się zgodzę. Tak sobie właśnie ostatnio o tym myślałam, bo często zdarza mi się wiązać moje niepowodzenia z kiepskim startem życiowym. I owszem, mogłam urodzić się w rodzinie bardziej normalnej, kochającej się, może byłabym wtedy bardziej pewna siebie, może na więcej byłoby mnie stać. Ale z drugiej strony, może dzięki takiemu właśnie dzieciństwu jestem wrażliwsza, bardziej świadoma tego, co robię, może dzięki temu nie wpadłam w jakieś totalne bagno, z którego ciężko byłoby mi wyjść. Więc, tak, nie można całkowicie ocenić, co by było dla nas lepsze. Życie mamy jedno - w naszych rękach jest tylko przyszłość, przeszłość trzeba zostawić za sobąMiałam szczęście?
Urodziłam się tylko w rodzinie świadków jehowy....... mogłam trafić gorzej
#138637 Gabinet zwierzeń
Napisano przez Emka on 2010-10-14, godz. 14:03 w Świadectwa, wymiana doświadczeń
Też mnie szlag trafia, jak o tym myślę, ale z drugiej strony - pomyśl o bliskich ofiar zakazu transfuzji, teraz taki ktoś uważa, że zdobył się na ogromne poświęcenie, że pozwolił na śmierć ojca/żony/dziecka w imię czegoś ważniejszego, że to była ofiara. A co będzie czuł, kiedy się dowie, że to wszystko w imię polityki WTS? Taki ktoś na pewno nigdy już nie zaufa Towarzystwu, zapewne stanie się z miejsca wrogiem Brooklynu, ale będzie także musiał żyć ze świadomością bezsensownej straty i pewnie nigdy sobie tego nie wybaczyA moja wściekłośc na WTS i cały system władzy CK,jest tak wielka,żebym chciał,aby zdelegalizowano WTS i aresztowano całą szajkę oszustów i "zbrodniarzy" ... tak - lepiej nazwac ich po imieniu,bo przez okrutny proceder zakazu transfuzji nie odzyskamy straconych dzieci,przyjaciół,braci!!!
#138630 Hipokryzja
Napisano przez Emka on 2010-10-14, godz. 12:40 w Zwyczaje Świadków Jehowy
#138622 Gabinet zwierzeń
Napisano przez Emka on 2010-10-14, godz. 11:53 w Świadectwa, wymiana doświadczeń
#138621 Hipokryzja
Napisano przez Emka on 2010-10-14, godz. 11:41 w Zwyczaje Świadków Jehowy
To fakt. Żeby odejść trzeba mieć odwagę i świadomość, że to zawsze niesie ze sobą straty. Ja zapłaciłam za odejście sporą cenę - nie mam już rodziny. Nigdy, absolutnie nigdy nie cofnęłabym tej decyzji, bo wiem, że była słuszna. Ale rozumiem tych, którzy tkwią w tym bagnie latami i mam tylko nadzieję, że oni też kiedyś znajdą w sobie tyle sił.Tak sobie tu piszemy o tym w tonie żartobliwym Jednak temat jest smutny, bo dotyczy osobistych tragedii bardzo wielu osób.Życie w permanentnym kłamstwie przez wiele lat odbija się na zdrowiu psychicznym prędzej czy później.Moje małżeństwo to był jeden wielki koszmar, gorszy niż samo bycie ŚJ. Chyba jakiś zwierzęcy niemal instynkt mną kierował,że się z tego dość szybko wyrwałam.Czułam,że będzie bardzo źle,jeżeli szybko nie ucieknę.Gdybym jednak była ŚJ nie mogłabym odejść od męża, bo akurat mnie nie zdradzał.Aż boję się pomyśleć kim bym była dziś, gdybym została w organizacji i z nim...Cieszę się Emka, że i Tobie się udało.Jednak przy okazji takich tematów zawsze myślę,o osobach, którym się nie udało.
#138616 Hipokryzja
Napisano przez Emka on 2010-10-14, godz. 10:49 w Zwyczaje Świadków Jehowy
O tak, mój też zawsze był, z tego, co pamiętam Zawsze potrafił znaleźć uzasadnienie dla ulegania swojej słabości, przecież napić się to nie grzech, nawet głosić od drzwi do drzwi udawało mu się unikać, bo przecież miał kolegów w pracy, z którymi czasami rozmawiał. A już najlepsze było, jak kiedyś nagrał sobie na video jakiś nocny program i przypadkiem kaseta się włączyła, to się tłumaczył, ze pomylił programy, bo chciał nagrać serial "Columbo" (Od tej pory, widząc sympatycznego porucznika w swoim szarym prochowcu, nie mogę odpędzić brzydkich skojarzeń )Dodam jeszcze,że mój tato w ogóle jest świetny w tłumaczeniu sobie i radzeniu z tymi "podwójnymi miernikami"
Ja, po latach spędzonych na kręceniu, udawaniu i ukrywaniu własnych myśli, nabrałam wstrętu do jakiegokolwiek kłamstwa i teraz odbijam sobie to wszystko, mówiąc zawsze to, co naprawdę myślę. Może czasem trochę z tym przesadzam Ale czuję się z tym tak cholernie wolna, jakby mnie ktoś cały czas podduszał pod wodą, aż nagle udało mi się z tej wody wynurzyć i mogę wreszcie odetchnąć pełną piersią. I wiem, że nigdy do tej wody już nie wejdę.
#138611 Byli Świadkowie Jehowy - obecnie ateiści
Napisano przez Emka on 2010-10-14, godz. 10:20 w Świadectwa, wymiana doświadczeń
#138607 Hipokryzja
Napisano przez Emka on 2010-10-14, godz. 09:58 w Zwyczaje Świadków Jehowy
Mam wrażenie, że w zborach panuje takie ciche przyzwolenie na hipokryzję, innymi słowy, dulszczyznę. Dopóki jakaś sprawa nie wychodzi poza rodzinę, można ją tolerować. Dopiero, gdy smrodek zaczyna drażnić nozdrza innych braci (a już, niedajboże, ludzi ze świata), wtedy należy się sprawą zająć. Znałam wiele takich przypadków, drobnych, niewinnych, a także całkiem hardkorowych, jak np. brata starszego, który wiedział o pewnych paskudnych praktykach we własnym domu, ale nic z tym nie robił, a jego syn był nawet pomocniczym. Podobnie zachowywali się moi rodzice. Był taki czas, kiedy przebywałam w pewnym związku, dość, hmm, sprzecznym z naturą I moja mama o tym wiedziała, bo miała zwyczaj przeglądać moje rzeczy. Rzucała jakimiś aluzjami, nagle zaczęła się interesować, gdzie wychodzę, ale na poważnie tematu nigdy nie ruszyła. Mimo że przecież chyba powinna. Ale wszystko było w porządku, dopóki nikt nie powiedział niczego wprost. Normalnie z nimi mieszkałam, chodziłam na zebrania i nikt tej sprawy nie ruszał. Po czym wyprowadziłam się z domu (o czym już kiedyś pisałam), zostałam odłączona w sposób zaoczny i dopiero wtedy, kiedy powiedziałam rodzicom wprost, że do ŚJ nigdy nie wrócę, zerwali ze mną całkowicie kontakt. Bo wreszcie powiedziałam im prawdę, jak teraz żyję, jak się czuję, co o tym wszystkim myślę. Wydawało mi się, że tak będzie w porządku. Tymczasem widzę, że wśród Świadków prawda wcale nie jest tak cenna, jak mogłoby się wydawać. Czasem lepiej milczeć i udawać, robić nadzieję, że może kiedyś. Jasne postawienie sprawy, przyznanie się do własnych poglądów skutkuje taką właśnie reakcją - odcięciem się, odwróceniem, tekstem "rób co chcesz, my nie chcemy mieć z tym niczego wspólnego". I, mimo że teraz jestem całkowicie grzeczna i mieszkam z moim własnym prawowitym mężem, to jestem dla nich gorsza niż wtedy, kiedy kryłam się po kątach, oszukiwałam i kłamałam, ale chodziłam na zebrania.
Identycznie było z moim ojcem, o czym też już chyba pisałam. Wszyscy wiedzieli, że za kołnierz nie wylewa, że gołe babki na RTLu ogląda (a mnie blokował kanały muzyczne, bo duch tego świata ), ale nikt nic nie mówił. Kiedy mi popełnił śliwkę pod okiem, też wykluczyli go tylko dlatego, że się wydało, bo powiedziałam o tym rodzicom koleżanki (a starszy zboru jeszcze do mnie wydzwaniał, że nie powinnam tego robić). Już nie mówiąc z o tym, że po cichu spotykał się z wykluczonym kumplem. A teraz mi strzela tekstem, że nie będzie utrzymywał ze mną kontaktów, bo prawo boże, bo lojalność. Ich sprawa. Nie mówię, że już się z tym pogodziłam, ale wolno im, choć ja tego nie rozumiem. Ale to przyzwolenie na hipokryzję, ta tendencja do upychania wszystkiego pod dywan i obłudy przy jednoczesnym zadzieraniu nosa, że jest się lepszym, sprawiła, że mam znacznie większy wstręt do ŚJ niż do każdego innego wyznania.
#123020 Stare i nowe światła: gwałt jako cudzołóstwo
Napisano przez Emka on 2009-07-24, godz. 10:27 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica
A poza offtopem, słusznie ktoś kiedyś zwrócił uwagę, że ubiór prowokujący nie dla każdego znaczy to samo. Dla jednych krotka spódniczka będzie wystarczającym "powodem", ktoś inny zwróci uwagę na długie włosy, pomalowane paznokcie albo gołe stopy. Każdy ma swój fetysz I owszem, kobieta może, a nawet powinna dla swojego bezpieczeństwa dobrze się zastanowić nad tym, co ma na sobie, ale szukanie u niej jakiejkolwiek winy za gwałt jest kolejnym pogwałceniem jej prawa do nietykalności osobistej. Choćby nago wyszła na ulicę, nikt nie ma prawa jej tknąć. Poza policjantem wypisującym mandat za sianie zgorszenia, oczywiście
#122977 Stare i nowe światła: gwałt jako cudzołóstwo
Napisano przez Emka on 2009-07-23, godz. 15:01 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica
#122695 Mantry brooklińskiej mandali
Napisano przez Emka on 2009-07-19, godz. 09:27 w Zwyczaje Świadków Jehowy
#121732 Budujące doświadczenia
Napisano przez Emka on 2009-07-01, godz. 15:22 w Strony Świadków Jehowy
Propaganda pełną gębą, zwłaszcza z tą muzyczką na głównej.
#121669 Dzieci-głosiciele
Napisano przez Emka on 2009-06-30, godz. 12:56 w Obowiązki teokratyczne
#121597 Onanizm
Napisano przez Emka on 2009-06-29, godz. 21:19 w Seksualność
#121539 Uczciwy jak Swiadek Jehowy? - GW
Napisano przez Emka on 2009-06-29, godz. 07:22 w Świadkowie Jehowy i prawo
#121537 JESTEM GEJEM I ŚWIADKIEM JEHOWY
Napisano przez Emka on 2009-06-29, godz. 07:11 w Dyskusje moderowane
Bogu dzięki, nie wierzę w boga i dla mnie stara księga jest argumentem równie przekonującym, co Kajko i Kokosz. Ktokolwiek napisał kiedyś tę księgę, nie jest uprawniony do tego, by decydować o życiu ludzi w naszych czasach. Tym, którzy dzisiaj grzmią na homoseksualistów, nazywając ich nienormalnymi, zboczeńcami, chorymi ludźmi, powiem tylko - ludzie, macie cholerne szczęście, że urodziliście się tacy, a nie inni. Skoro uważacie ich za chorych i z tego powodu za gorszych, to proszę, przejedźcie się też po szpitalach i komentujcie z niesmakiem zniekształcone chorobą twarze ludzi i naśmiewajcie się z dzieci z wodogłowiem. Argument, że homoseksualizm jest zły, bo nie prowadzi do rozmnażania, jest równie durny. Bo co, każdy człowiek ma gdzieś tam przykazane, że ma być reproduktorem i już? Możliwość rozrodu jest przywilejem i możliwością, a nie obowiązkiem. Jeśli ja, heteroseksualna kobieta, nie mam ochoty i zamiaru się rozmnożyć, to mnie też trzeba leczyć?
Stamaim bardzo mądrze napisał o obnoszeniu się ze swoją seksualnością. Osobiście uważam, że wszelkie publiczne namiętne gesty i oblizywanie się na ulicy nie są wyrazem dobrego smaku. Nie mam ochoty oglądać namiętnie całujących się ludzi w restauracji, sklepie, autobusie, niezależnie od rozkładu płci w związku. Ale widok dwójki ludzi trzymających się za ręce chyba nie jest dla nikogo obrzydliwy? Kiedy widzicie parę mieszaną, która tak idzie, raczej nie myślicie o tym, jak wyglądają w łóżku? Dlaczego więc widok dwóch gejów z natury sprawia, że myślicie o seksie?
Wśród zwierząt również zdarzają się zachowania seksualne, ale zwierzęta nie urządzają krucjat przeciwko takim osobnikom. Wygląda na to, że są bardziej myślące i wyrozumiałe od ludzi. Nikt nie budzi się rano i nie stwierdza "a od teraz będę sobie gejem, a co, zrobię bogu na złość". Zakładając, że jesteśmy dziećmi jakiegoś kochającego boga, to rzeczywiście byłoby to cholernie sprawiedliwe, gdyby bóg dopuścił możliwość wystąpienia zachowań i uczuć homoseksualnych, a potem karał śmiercią tych, którzy by ich nie zwalczali. Jestem matką. Gram w rosyjską ruletkę i rodzę dzieci. Jeżeli urodzi się białe, to wszystko w porządku, ale jeśli będzie czarne i się nie przemaluje, to do piachu, bo jest nieposłuszne. Nie wierzę w takiego boga i nie chcę być dzieckiem takiego boga.
#121535 Uczciwy jak Swiadek Jehowy? - GW
Napisano przez Emka on 2009-06-29, godz. 06:31 w Świadkowie Jehowy i prawo
#121527 Onanizm
Napisano przez Emka on 2009-06-28, godz. 21:10 w Seksualność
- Forum Watchtower
- → Zawartość użytkownika Emka
- Privacy Policy
- Regulamin ·