Zatem przyznałes mi racje, iż argument oparty na liczebniku jeden to zwyczajny chwyt erystyczny pozbawiony wartości merytorycznej. Po drugie ciężar należałoby przenieść z liczebnika na rzeczownik Bóg. Po trzecie zaś ażeby jako przesłanki dowodu używac argumentu opartego na wielości osób w Bóstwie należałoby wpierw owej wielości dowieść co samo w sobie stanowi błąd logiczny. Po czwarte i ostatnie analogia o osobach w narodzie i personach w Bóstwie jest nietrafiona z uwagi na to, iż żadna osoba stanowiąca naród nie jest narodem wpełni a jedynie składową, całość zaś jest zawsze większa aniżeli którakolwiek z jej częśći.Z drugiej strony to sam sobie strzeliłeś gola, bo przecież Bóg faktycznie jest JEDEN (jak jeden rój, czy jeden naród), nikt nie twierdzi, oprócz przeciwników Trójcy, że są trzej bogowie, Bóg jest jeden, ale w przeciwieństwie do narodu, który składa się z tysięcy osób, 'składa' się z trzech Osób i może tak będzie prościej??
Ad vocem Twoich dywagacji o sprawach duchowych etc... ucieczka w abstrakcję w sytuacji gdy dany pogląd filozoficzny natrafia na przeszkodę trudną do sforsowania jest przesłanka by zdystansowac się do Niego i jest domena kiepskiej filozofii. Nie twierdze bynajmniej, że Bóg jest bytem wpełni inteligibilnym bo w istocie przestałby być Bogiem jednakże ponad wszelka wątpliwość nie można o nim orzekać sądów sprzecznych. Argumenty z serii ja duchowo sprawy rozsądzam Ty zaś nie są żenujące i godne raczej śmiechu aniżeli odpowiedzi zatem pozwól, że mądrości ducha będących wytworami wyobraźni nie będę komentował bo zwyczajnie szkoda marnowac czasu i klawiatury....