Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika Herdus

Odnotowano 7 pozycji dodanych przez Herdus (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-15 )


Sort by                Order  

#124406 Ubiór ŚJ na zebraniach

Napisano przez Herdus on 2009-08-22, godz. 20:29 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Jeśli już się tam zjawię to preferują styl new age czyli czarna, lub biała koszula fabrycznie pognieciona, nie zapinam ostatniego guzika (efekt wiatru) no i ewentualnie dżins, no w ostateczności spodnie na kancik. Włosy dość ekscentryczne, pomalowane na czarno, stojące. B)



#124379 Czy ŚJ uważają wszystkich innych ludzi za kogoś gorszego?

Napisano przez Herdus on 2009-08-22, godz. 13:20 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Otóż... tak. To jest właśnie cholernie intrygujące, jakiś czas temu miałem operację, o której nikomu nie mówiłem, bo operacja dość że tak powiem wstydliwa. Przyjeżdżam do starszego, wyskakuje mi przed maskę cała rodzinka, przypadkiem za mną wjeżdża na podwórek kolejna świadkowa rodzinka, wychodzę z samochodu (kółeczko dookoła mnie) i od razu tekst" "o i jak tam po operacji, długo masz jeszcze to nosić w sobie?"

:blink: chyba posprawdzam dokładnie wszystkie kąty w domu, a nóż jakiś pluskwy pozakładali.



#124375 Czy ŚJ uważają wszystkich innych ludzi za kogoś gorszego?

Napisano przez Herdus on 2009-08-22, godz. 13:02 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Nasza kochana organizacja to jedna wielka i mroczna tajemnica. Urodziłem się w niej jako dziecko, w sumie było mi całkiem fajnie pomijając pewne drobiazgi takie jak brak kolegów, koleżanek, bo nie dość, że świadek to nie zadawaj się z nimi, bo to katolicy! Nieźle można dziecku na*ieprzyć w głowie tą prawda. Zostało mi zabrane po części dzieciństwo, za co chciałem podziękować tym jedynym i prawdziwym (rodziców nie winię, bo otumanić dorosłego jest łatwo, gorzej osobę, która dorasta i zaczyna widzieć rzeczy które na pierwszy rzut oka nie rzucają się w oczy). Kiedy miałem tych 6-7 lat w zborze byłem wychwalany ponad niebiosa, wujkowie i ciocie z każdej strony nic tylko same zalety. Fakt, czułem się jakiś bardziej wartościowy, lepszy od wszystkich innych do czasu, aż poszedłem do szkoły. Od tego czasu wszystko leciało na głowę, na szczęście wyratował mnie rozwód rodziców i żal matki do tych jedynych prawdziwych świadkowych przyjaciół, że nie wyciągnęli do niej ręki kiedy nie miała pieniędzy na chleb, opłaty i była sama ze mną. Wiele razy mi opowiadała, że nie ma żalu do Boga, tylko do ludzi, bo w pismach wszystko ładnie i pięknie, ale to tylko przykrywka, że już prędzej pomogą ci ludzie ze świata niż wspaniali świadkowie (a to już mocne zdania w ustach ex żony starszego, bo był nim mój ojciec). Ah, pamiętam te teksty, że nie pójdziesz na urodziny do kolegi, bo to świeckie święto, a Ty jesteś ŚWIADKIEM i Ci nie przystoi. Tą wyższość daje się odczuć w szczególności przed zebraniami w zborze kiedy to nasi cholernie wykształceni bracia i siostry zasiadają do najświeższych ploteczek i pogaduszek. Ile to już razy słyszałem o tym, że katolicy to marność, że jeśli się nie nawrócą to zginą. Pamiętam też dobrze powiedzenia, że nawet jeśli grzeszy ŚJ to jest lepszy od dobrego katolika, w sumie gdzieś to już tutaj pisało, czyżby odgórnie ustalona zasada? Może jakaś druga biblia starszych? Nie jestem teraz na bieżąco, bo nie uczęszczam chwilowo na zebrania, wkurza mnie ta nienaturalna atmosfera, uśmiechy od ucha do ucha do czasu aż się wyjdzie z sali.

Swoją drogą, podziwiam ŚJ za niewiarygodnie nowoczesną pocztę pantoflową, czuję się jak w Trueman show, wszystko o mnie wiedzą, a o niczym się nie zwierzam, ostatnio przed zgromadzeniem kiedy to wpadłem do starszego po plakietki dowiedziałem się o sobie tyle ciekawych rzeczy!



#122402 Metal

Napisano przez Herdus on 2009-07-14, godz. 09:10 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Odnośnie tych zakazanych w naszym kraju zespołów przez KK, tak, idiotyzm, bo są potem problemy z koncertami. Dzięki wchrzanianiu się ich widzimisię, muszę jechać na koncert do Czech, bądź innego normalnego kraju. Swoją drogą, dość komicznie to wygląda. Zespół ma trasę koncertową praktycznie w całej europie, ale tylko w Polsce mamy Veto, bo SZAATAAAN.

A już kompletną bzdurą jest ostatnia szopka jak zwykle urządzona przez katolików odnośnie koncertu Madonny. Nie wiem czy się śmiać, czy płakać. Nic, tylko się litować nad prymitywizmem. :)

edit: gwoli ścisłości, faktycznie trochę źle się wyraziłem. Chodziło mi nie tyle o zakaz słuchania cichaczem pod kądrą, a raczej o tzw indeks: http://wiadomosci.wp...ml?ticaid=1861b

<bije brawa panom w czerni>

a z tym zakazem "słuchania cichaczem" to też nie byłbym taki spokojny, wszak co to będzie jak ksiądz po kolędzie wpadnie do pokoju z plakatami złego? jejejej.



#122387 Metal

Napisano przez Herdus on 2009-07-13, godz. 22:03 w Zwyczaje Świadków Jehowy

W tej chwili nie przypomnę sobie gdzie to było, ale zapewne wiesz o tzw liście zespołów zakazanych w naszym kraju :) Z tego co pamiętam, to jest ogromna i bynajmniej - absurdalna.



#122380 Onanizm

Napisano przez Herdus on 2009-07-13, godz. 21:14 w Seksualność

Masturbacja to faktycznie po części marnowanie nasienia, ale jednak z dwojga złego lepiej, żeby chłopak sam się cichaczem zadowolił, aniżeli miałby zrobić coś głupiego, czego żałowałby prawdopodobnie do końca swego życia. :)



#122379 Metal

Napisano przez Herdus on 2009-07-13, godz. 20:58 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Oczywiście najłatwiej jest krytykować coś, czego się dobrze nie zna. Tak jest zarówno u ŚJ jak i Katolików. Oczywiście rozumiem, iż zanim wydali swój werdykt o szkodliwości działania muzyki metalowej na ludzką psychikę, bardzo dokładnie przesłuchali album po albumie, singiel po singlu tychże grup, które to sklasyfikowali jako demoniczne. Bardzo łatwo jest z góry skreślić coś, co pozornie wygląda nieprzyzwoicie, a w głębi jednak jakieś tam przesłanie niesie. Oczywiście nie chodzi mi o to, że wszystkie zespoły metalowe niosą nie wiadomo jakie przesłanie (już uogólnię i pominę fakt, iż szczepów metalu jest cała masa), ale wiele jest wartych uwagi chociażby ze względu na teksty, wykonanie (czysto techniczne), wokal (sporadycznie).

W ogóle żałosnym jest stereotyp, że "nasłuchasz się tego diabelstwa i zaczniesz 'grzeszyć". Oczywiście jest pewne prawdopodobieństwo, ale bardzo, bardzo niewielkie, że Świadek/przyszły fan metalu nagle wyjdzie na ulicę i zacznie gwałcić biedne dziewice. No ale przecież ŚJ muszą wytępić nawet najdrobniejsze zagrożenie, które czyha sprytnie ulokowane w krzakach tuż za salą zgromadzeń. Anyway, tak jak już ktoś wcześniej przytoczył, każda psychika jest inna i każdy odbiera muzykę inaczej. Jeden dostaje dzikich drgawek słysząc Behemotha, a jeszcze inny pobuja się w rytm perkusji pisząc tego posta (np. ja). Jedynym mankamentem metalu jest fakt, iż faktycznie, ma dość duży wpływ na osoby bardzo młode, i tutaj nie dziwię się po części rodzicom i starszym, że nie podzielają tego typu zainteresowań muzycznych, ale z drugiej strony tak jak już pisałem, wszystko zależy od psychiki i nie każdy będzie brał dosłownie to, co wylatuje z głośników. Niestety faktem jest, iż młode osoby często przesadzają biorąc muzykę zbyt emocjonalnie, zaczynają tworzyć z siebie "żywe trupy" i naśladować swoich idoli. Nie pochwalam, ale wszystko w granicach dobrego smaku. Dużą przesadą ze strony ŚJ jest za to potępianie ludzi dorosłych, odpowiedzialnych, które słuchają metalu, rocka, czegokolwiek_innego_niż_chwalmy_Pana_hard_rock_hallleujah.
Każdy przechodzi ciężki okres dorastania i każdy w pewnym momencie szuka muzyki dla siebie. Bardzo dobrze, jeśli zapoznaje się osobę młodą z każdym gatunkiem muzycznym dając jej swobodę wyboru, a już w ogóle jest super, kiedy dana osoba interesuję się więcej, niż jednym gatunkiem muzycznym. Jak dla mnie - dowód na otwarcie umysłu na inne doznania muzyczne/estetyczne, tyle wkładu w temat, teraz przytoczę swój przykład.

W wieku 16 lat szperając w internecie natrafiłem na Pana Marilyn Mansona <szok, staruszki mdleją, widły lecą w moją stronę>
Słucham go zresztą do tej pory, ale pomijając to, według mnie sam wpływ (a wpływ miał na mnie ogromny) wywarł same pozytywy. To dzięki niemu uświadomiłem sobie, że jednak Bóg istnieje, że trzeba się kierować własnym umysłem, doszukiwać się faktów samemu i używać tych pofałdowanych płatów w głowie i nie liczyć na to, że wszystko spadnie ci z nieba na gotowca. (akurat wtedy od przez kilka lat kompletnie nie interesowały mnie sprawy boże).
Facet poza przedstawieniami na scenie chciał zwrócić na siebie uwagę i to osiągnął. Z reguły "wyolbrzymia i wypacza zasadnicze mechanizmy społeczne, którymi ślepo kierują się ludzie", głównie symbol typowej, amerykańskiej rodziny. Brak jakiejkolwiek wiary w cokolwiek, na potęgę konsumpcyjny styl życia, czczenie telewizji jak Boga itp. Właśnie to przyciągnęło moją uwagą, skłoniło do refleksji i jestem z tego dumny, że wyciągnąłem wnioski. Mam wszystkie jego (i nie tylko jego zresztą) płyty, single, kilka specjalnych wydawnictw i nie mam zamiaru tego łamać, czy palić tylko dlatego, że ktoś kto tak na prawdę całe g wie o tym, co robi tak mi rozkaże. A album Antichrist Superstar i Mechanical Animals to według mnie najlepsze rockowe pozycje lat 90.

Gwoli ścisłości, urodziłem się w rodzinie ŚJ, aktualnie mój statu to zainteresowany/samotny poszukiwacz prawdy. Oczywiście wiem doskonale, że nie każdy słuchając Pana MM postępuje tak jak ja, stąd nie dziwię się, czemu kiedy ktoś mnie pyta o zainteresowania muzyczne, robi wielkie oczy na zwrot Marilyn Manson, ['tego pedała, odgryzającego kurom głowy na koncertach?!'] ale ja zawsze poświęcam tych parę chwil na przyjazną dyskusję i wytłumaczenie, czemu akurat tak, a nie inaczej. Obecnie w zborze nikt nie wie, czego słucham, w ogóle bardzo żadko tam bywam, ponieważ nie mam takiej potrzeby, biblię i wszystkie możliwe wydawnictwa mam na bieżąco dostarczane. Jednak jeśli już za jakiś czas, tak spontanicznie ktoś mnie odwiedzi i zacznie temat zgubnego słuchania muzyki metalowej, bo ktoś tam z cioć podkablował z powodu troski o me dobro i czystość ducha, to w takim momencie podziękuję organizacji za współpracę. Hmm, a raczej jej brak. Pewnie będzie to smutne, ale niestety nie chcę się dozgonnie tłumaczyć przed ludźmi, którzy, powiedzmy sobie szczerze, dużej wiedzy na temat muzyki nie mają, a chcą kogoś oceniać po tym, czego słucha. Słucham praktycznie wszystkich gatunków, bardzo lubię muzykę filmową, klasyczną i etniczną. Jestem otwarty na nowe dźwięki i nie chcę, aby ktoś próbował to zmienić. Poza tym nie odczuwam "grzechu" poprzez tego typu upodobania, wręcz przeciwnie. Coś, co daje mi radość i napędza w pozytywnym znaczeniu pielęgnuję. Większe spustoszenie w umyśle i sieczkę powoduje Feel z całym tym disco polo na czele.

btw, witam wszystkich na forum! To mój pierwszy post, więc góry przepraszam, za wielki i niezorganizowany post, ale boli mnie głowa i jest już bardzo późno. Mam nadzieję, że zabawię tu na stałe. :)