Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika HATTI

Odnotowano 28 pozycji dodanych przez HATTI (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-09 )



Sort by                Order  

#123119 Zmiany w naukach SJ

Napisano przez HATTI on 2009-07-26, godz. 19:58 w Tematyka ogólna

Jestem po nocnym dyrzuze ze zgoramdzenia i moge troche dziwnie pisac.


W jakim mieście miałeś wachtę, może Łódź?



#119240 Jehowi, Jehowce, Jehowe, Jehowici, Jehowcy...

Napisano przez HATTI on 2009-05-21, godz. 21:51 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Mam tak samo. Choć są tacy co słownikowo chcą wykazać poprawność co niektórych form. Pamiętam jeszcze jedno określenie z czasów mojej aktywności: Jehowiara :lol: Tak mnie pewna babcia na wsi pogoniła ze swojego podwórka. :lol: Ależ to było oburzenie, ech....



#119234 Zgromadzenia okręgowe i międzynarodowe w 2009 roku

Napisano przez HATTI on 2009-05-21, godz. 21:38 w Obowiązki teokratyczne

Ja nie zapomnę zgromadzenia w Łodzi w 2006 roku pod hasłem "WYZWOLENIE JEST BLISKO". Zrobiło na mnie ogromne wrażenie i nawet nie zdawałem sobie sprawy, że wyzwolenie było już naprawdę blisko :rolleyes:




:P :P


JA też nie zapomnę, lało jak.... :o :o :o



#91625 Walka w samoobronie

Napisano przez HATTI on 2008-05-17, godz. 19:54 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Ewidentnie idzie nowe w strukturach ŚJ :rolleyes:
Jak łatwo sobie wyobrazić za moment będziemy mieli szkolenia z zakresu zborowej samoobrony w słuzbie polowej :rolleyes: A już na pewno obowiązkowo przed biwakiem, znaczy tym...ośrodkiem pionierskim. Mnie natomiast zastanawiają dalsze konsekwencje przyzwolenia do walki w obronie własnej. Jeżeli intruz posiada broń to jak ma wyglądać obrona własna?



#88630 Sytuacja Tow. Strażnica za 10-15 lat..

Napisano przez HATTI on 2008-04-11, godz. 22:13 w Tematyka ogólna

W odniesieniu do młodego pokolenia ŚJ mam pewne spostrzeżenia. Oczywiście, że będą korzystać z Internetu. Problem polega na pierwszej reakcji na materiały „odstępcze”. Kiedy świadek widzi tematykę opozycyjną automatycznie zapala się czerwone światło. I to bardzo mocne światło. Myślę, że reakcja jest silniejsza niż na treści erotyczne, również zakazane. Do tego dochodzi częsty brak rzetelności w materiach traktujących o tematyce ŚJ. Po przeczytaniu fragmentu błędnej informacji świadek utwierdza się w przekonaniu, że to propaganda i klika w krzyżyk w rogu przeglądarki. Inna rzecz to niski poziom wiedzy uniemożliwiający ustosunkowanie się do materiału. Osobiście znam wielu młodych ŚJ, którzy na co dzień korzystają z sieci. Jednak nie ma to większego wpływu na ich zaangażowanie podsycane przez rodziców i lokalnych „guru” – pionierów, starszych zborów.
Do otwartej dyskusji potrzebny jest pewien poziom wiedzy i zaangażowania. Dzisiejszy świadek ma mało czasu na wspólne rozmowy. Przy tym uważa, że brak rozmów o głębszej tematyce nadrabia zebraniami i służbą. Ja osobiście nie pamiętam kiedy po studium książki wywiązała się jakaś ciekawa rozmowa. Szybciej porozmawiają o pracy, wakacjach niż o tym co było studiowane. W takiej atmosferze nawet net nie pomoże.

Pozdrawiam!



#75076 Opublikowano 5000 dokumentów z procesów przeciwko WTS

Napisano przez HATTI on 2007-08-23, godz. 10:07 w Nowości z kraju i zagranicy

Panowie chyba jednak coś umyka Waszej uwadze. właśnie o to chodzi, że świat jak to określacie nie piętnuje takich rzeczy. w dobie obecnej musi być coś naprawdę spektakularnego, żeby poruszyło opinię publiczną. choćby ostatnio: "49 osób aresztowano w akcji pedofilskiej..." (również duchownych) na drugi dzień już nikt zbytnio o tym nie rozmawiał. tak to właśnie wygląda



Witaj Macieju!!

Masz racje, że dzisiaj trudno wstrząsnąć opinię publiczną. Sam się na tym złapałem. Kiedy przeglądam Onet i widzę doniesienia o trzęsieniach ziemi czy innych katastrofach w odległych zakątkach świata to już praktycznie nie czytam dalej informacji.... Pedofilie w szeregach ŚJ odbieram troszkę inaczej. W mojej opinii miarą dojrzałości jakiejkolwiek instytucji jest fakt nie chowania własnych brudów pod dywan. Tą zasadę stosuję przede wszystkim w odniesieniu do spółek giełdowych ale mam wrażenie, że ma ona szersze przełożenie. Problem pedofilii w szeregach polskich ŚJ jest jak na razie omijany dość szerokim łukiem. Ilekroć rozmawiałem ze znajomymi Świadkami o tej kwestii, była ona mnij więcej na poziomie jakiejś oddalonej abstrakcji. To znaczy pewnie istnieje taki problem ale jest tak marginalny, że się nie liczy. I do i tak bardzo odważna wypowiedz bo większość patrzyła na mnie dziwnym spojrzeniem. To jak na razie jakiś temat tabu. Prywatnie uważam, że ujawnianie wszelkich rodzajów patologii służy dobrym celom. W kwestii porównań innych wyznań kontra ŚJ to wydaje się, że najbardziej miarodajnym byłoby zestawienie problemu procentowo. Jakakolwiek próba porównań liczby przypadków przy tak dużej rozbieżności wyznawców nie ma sensu. Może ktoś szacunkowo pokusi się o takie porównanie.
Istnieje jeszcze jeden problem: Jeżeli problem nie jest przez większość zauważany(przynajmniej w Polsce) to znaczy, że czujność rodziców jest uśpiona. A to bardzo niebezpieczna sytuacja.

Pozdrawiam.



#67574 Nowa książka rozdawana na kongresie w Sosnowcu

Napisano przez HATTI on 2007-07-01, godz. 21:04 w Obowiązki teokratyczne

Książeczka w wydaniu kieszonkowym. Trzy duże rozdziały podzielone na podrozdziały, 192 strony. Z pobierznego zaznajomienia się mogę powiedzieć, że być może będzie to nieco ciekawsza pozycja od wielu innych do tej pory wydanych gazetko-książeczek. W sosnowcu wdzięki pozycji prezentował Antoni Tomaszewski z centrali :-)
Z ciekawych rzeczy; Wspomiany brat A. Tomaszewski zapowiedział niejasno, że jeszcze w tym roku spodziewają się wytycznych co do przyszłego roku 2008. Z tonu wypowiedzi można wywnioskować pewną tajemniczość. Poczekamy zobaczymy.
Widać również, że ŚJ w Polsce są już nas własnym garnuszku. W Sosnowcu celem oszczędności zmniejszyli ciśnienie w umywalkach. Dosłownie niewiele więcej od kropli :-) Ogólnie wrażenia pozytywne, jak zawsze czysto, pożądek, wszyscy grzeczni i poukładani, parkowanie szybkie i sprawne. Program dosyć dobrze dobrany. Mało przejaskrawionych i sztucznych wywiadów. Dla tych co byli w sobote przypominam o najlepszym punkcie czyli o ostatniej modlitwie. Takiej to ja dawno nie słyszałem. Może komuś udalo się nagrać? Mam w aparacie kilka fotek. Jak czas pozwoli(przeprowadzka) to zapodam.



#64278 Jak zmieniło się twoje życie po Chrzcie ? (ŚJ)

Napisano przez HATTI on 2007-05-28, godz. 10:47 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Ciekawy temat. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że nie odczułem zbyt dużej różnicy po chrzcie. Generalnie obowiązuje zasada bardzo prosta: nie oczekuj więcej niż sam możesz dać. Nieporozumieniem jest gdy ktoś od zboru oczekuje jakiejś bezpośredniej pomocy, chociażby finansowej. Zdarza się jednak, że indywidualnie bracia pomagają innym. Ciekawie przedstawia się sprawa wyjaśnień i zgłębiania nauk. Tutaj osobiście doznałem lekkiego rozczarowania. Kiedy ŚJ zwraca się do innego w tej sprawie zazwyczaj pada szybka odpowiedź: a co mówi literatura? Sprawdziłeś? Generalnie rozmowy na sprawy inne niż ulepszanie służby są płytkie i jałowe. Jeśli ktoś zaczyna szukać czegoś w starszych publikacjach standardowo pada odpowiedz pytanie: A czytasz wszystko na bieżąco? Przed chrztem obowiązkiem prowadzącego osobę jest wyjaśniane zawiłości doktryny( rok 1914...), po chrzcie to „radź se sam”, jak mawia znajomy bratek. Duże znaczenie ma też lokalizacja zboru. W dużych miastach świeży adept może poczuć się samotny. Tak jak wszyscy, ŚJ gonią za pracą, mają obowiązki rodzinne itp.. W mniejszych lokalizacjach zazwyczaj poświęca się więcej uwagi nowym. Ogólnie w małych zborach jest fajniej. Każdy każdego zna, organizuje się spotkania i inne bajery.
Na forum często zwraca się uwagę na sytuacje w której ktoś przestaje się udzielać, nie przychodzi na zebrania czy ma wątpliwości. Z mojego doświadczenia i obserwacji chciałbym dodać drobną uwagę. Zbór zazwyczaj nie izoluje się od takiej osoby z dnia na dzień. Ten proces trwa dłużej. Duże znaczenie ma zachowanie takiej osoby. Jeśli dopuszcza się publicznie rzeczy które ŚJ uznają na naganne(np: pali fajeczki po cichaczu, drinkuje po barach, dyskoteki itp.) to będą się od takiej osoby izolować szybciej. Takie są zalecenia. W przeciwnym razie będą liczne próby polepszenia kondycji duchowej osoby. Wracając to tematu: Po chrzcie zazwyczaj próbuje się nowego członka zboru wciągnąć do służby. I ten sposób jest dobry. Osoba chętna do takiej współpracy szybko się odnajduje i aklimatyzuje. Osoba oporna takim zaleceniom może poczuć się w perspektywie czasu odrzucona.



#64033 Małżeństwo a kwestia niemoralności przed ślubem

Napisano przez HATTI on 2007-05-25, godz. 13:42 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Co zbór to inny zwyczaj. W tej sprawie wytyczne są jasne. ŚJ może wstąpić w związek z 'niewiernym". Starsi będą próbowali buntownika naprowadzić na właściwą drogę cytując słowa " nie wprzęgajcie się w nierówne jarzmo". Moj dobry znajomy obecnie ma tę przeprawę. Jako ŚJ pare dni temu miał pogadanke. Co do kwestii kariery teokratycznej to może być różnie. Po pierwsze zależy to przede wszystkim od niego samego. A z innej strony to są rózne zbory. W moim zboże starszym został braciszek co wiele lat temu dopuścił się niemoralności z kobietą z którą prowadził ....studium. Ania została jego żoną i po kilku latach został starszym.



#56608 Wykłady okolicznościowe

Napisano przez HATTI on 2007-03-16, godz. 11:06 w Obowiązki teokratyczne

Nie wierzę. W jakiejś publikacji WTS napisano, że papieros i oglądanie pornografii to grzechy lekkie? :blink:



Oczywiście taki podział nie istnieje. Piszę to z własnych obserwacji. W którejś z zeszłorocznych NSK było napisane,że z drobnymi problemami można się zwracać do pojedyńczych doświadczonych braci. Oczywieście nie mówimy o sytuacji, że ktoś nałogowo pali czy ogląda pornoski. Poprostu komus się zdarzyło przypalić fajkę czy gdzieś w neciku luknął na stronkę XXX. Teraz boli go wyszkolone sumienie i potrzebuje z tego się wyspowiadać.



#56602 Wykłady okolicznościowe

Napisano przez HATTI on 2007-03-16, godz. 10:12 w Obowiązki teokratyczne

List normujący sprawę zaślubin pojawił się w zborach w 1996 roku. Od tamtego czasu mozna powiedzieć, że funkcjonuje "spowiedz" made in WTS.
Grzechy u ŚJ dzielą się na dwie kategorie. Lekkie typu papierosek, pornosek może rozpatrywać i udzielać "praktycznych porad" jedern starszy. Grzeszki cięższe to już sprawa dla KS. Istnieje też zjawisko ostracyzmu braterskiego. Jeśli człoek zboru dostaje upomnienia i publicznie podane jest to do wiadomości(oczywiście bez podania przedmiotu upomnienia), to inni bracia prewencyjnie odsuweają się od takiego osobnika. Sytuacja taka ma zwłasza miejsce gdy chodzi o mołodą osobą. Wtedy rodzice iinych młodych w ramach ochrony swoich dzieci zalecają ostraożność. Wten o to piękny sposób w jednym zborze można powędrować na pobocze, ja to nazywam "kwarantanna". :o
Sprawa wykładu okolicznościowego jest o tyle ciekawa, że w wielu przypadkach jest to ostatnia lub pierwsza możliwość do przyznania się do popełnianych występków. Pierwsza bo młodych poprostu nikt wprost nie pytał się czy dochowali czystości, a ostatnia bo już pożniej to raczej ciężko będzie się przyznać. Przysięga małżeńska wypowiadana podczas wykładu nie ma w Polsce mocy prawnej. Jednak większość par dąży do tego aby wykład odbył się na sali. Jeśli nie ma wykładu to automatycznie rodzi się podejrzenie wśród członków zborów o wiadomo co :D

PZDR



#56416 Wykłady okolicznościowe

Napisano przez HATTI on 2007-03-15, godz. 00:33 w Obowiązki teokratyczne

ŚJ mają ciekawy zwyczaj wygłaszania wykładów okolicznościowych z okazji zaślubin. Na tego typu wykładach może być ale nie musi być wypowiadana formuła przysięgi po " świadkowsku". Wiadomo jednak, że nie wszystkim dane jest pozwolenie na wykład. Przed takim oklicznościowym wykładem z kandydatami na przyszłych małżonków spotyka się starszy i przeprowadza rozmowę. Na podstawie tej rozmowy starsi podejmują decyzję. Czy orientuje się ktoś jak wygląda taka pogadanka? I w jakich okolicznościach może dojść do odmowy?

PZDR



#25729 Statystyki z Polski

Napisano przez HATTI on 2006-04-25, godz. 09:25 w Strony neutralne

Bracie Jaraczu masz racje, to wszystko z przymrużeniem oka oczywiście. :)
Co do wykresów i analizy(AT-analiza techniczna), to odzwierciedla ona nastroje społeczne. AT pokazuje formacje, które można identyfikować jako zapowiedzi przyszłych zachowań. Doskonale można te zjawiska opisać za pomocą psychologii tłumu. Wykres graficznie pokazuje pewne tendencje. Bez wątpienia bracia w centrali mają na ścianie trochę takiej grafiki i w jakiś sposób wyciągają wnioski.
Jeśli spada wydajność to próbują przeciwdziałać spadkowi. Jest rzeczą oczywistą, że mniejsza liczba godzin w pracy Pańskiej, mniejsza liczba rozpowszechnionych czasopism itp., przełoży się na słabe cyfry. Wykres to pokazuje i to jest przewaga takiej prezentacji, pewne zjawiska można zidentyfikować wcześniej. Spada wydajność głosicieli to należy postawić na pionierów. Takich zależności jest pewnie więcej. Jeśli nastąpi drastyczny spadek to można się spodziewać rewolucji i błyśnięcia po oczach „długimi światłami".
Jeszcze w kwestii formalnej. Na giełdzie są dwie rodzaje analiz: fundamentalna i techniczna. Są inwestorzy skrajni puryści którzy posługują się tylko AT. W oczach innych odbierane jest to często jak szarlataneria, coś w rodzaju wróżenia z fusów. Co nie zmienia faktu, że jak się umie wykorzystać AT to i zyski się pojawiają.
Ja na przykład w tej chwili zarabiam dolary :)



#25723 Statystyki z Polski

Napisano przez HATTI on 2006-04-25, godz. 07:56 w Strony neutralne

Woldemort, może wyznaczymy wsparcia i opory? :P
W ujęciu technicznym WTS jako firma jest dosyć stabilna. Kluczowy byłby wykres liczby głosicieli. Ten cały czas rośnie. Wykres procentowy nie jest do końca adekwantny. To tak jak na giełdzie. Łatwo z 10K zrobić 20K, ale co innego ze 100 zrobić 200K.
Sytuacja może ulec zmianie jeśli założymy, że od okolic 2000 roku rysuje się parabola :)
W mojej ocenie kongres międzynarodowy w Polsce to przemyślana taktyka mobilizacji. Braciszki wiedzą, że jest jakaś granica(wsparcie) po której przejściu będzie ciężko wyprostować liczby.
PZDR



#25643 Problem społeczny!

Napisano przez HATTI on 2006-04-24, godz. 15:12 w Neutralność

Do Brata Jaracza:

Wydaje się, że pojęcie patriota/patriotyzm może mieć szersze znaczenie. Różne warstwy społeczne mogą prawidłowo funkcjonować w jednej strukturze jakiem jest państwo i do tego uwzględniać prawo jednostki do samostanowienia w obrębie spraw dotyczących sumienia. Postaram się to wyjaśnić na przykładach.
Pamiętać należy, że nie każde czasy pozwały na tak liberalną wypowiedz. Ani dwadzieścia, ani trzydzieści, ani więcej lat do tyłu historii takie słowa nie miały by racji bytu w stosunku do znacznej części świata z powodów panujących ustrojów. Jednak obecnie duża część społeczeństw dojrzała do takich racji.(społeczeństwo informacyjne, globalizacja, wzajemne interesy gospodarcze...)
Sposób rozumienia pojęcia Patriotyzm jest dość subiektywny. Nie można stawiać zagadnienia neutralności ani tak abstrakcyjnych pojęć jak królestwo niebiańskie, życie na ziemi w raju do wspólnego mianownika. Co ma wspólnego wiara z sytuacją teraźniejszą? Każdy kto czytuje NT wie, że pierwsi chrześcijanie oczekiwali innego królestwa. A jednak podlegali Cezarowi. Więc te dwie rzeczy nie były dla nich problemem. Trudno jednak sobie wyobrazić apostoła Pawła w armii Rzymskiej na froncie w Germani. Kim by tam miał być? Kapelanem? Wolność sumienia daje obecnie możliwość jak nigdy dotąd wybóru. Jeśli uważasz, że twoje sumienie pozwala tobie walczyć z twoim bratem to powinien być to twój wybór. Ja pamiętam takie zdarzenie z dzieciństwa: U babci zaroiła się plaga kotów. Ktoś podpuścił hasło, żeby „zmniejszyć liczebność populacji” Jak to młode chłopaki zaczęliśmy morderczą zabawę w myśliwego. Do tej pory pamiętam obrazy za które wstydzę się sam przed sobą. A jakie ma porównanie to z zabijaniem ludzi? Więc podajmy przykład hipotetyczny. W związku z faktem, że jestem patriotą wcielono mnie do jednostki zmotoryzowanej , gdzie zadaniem jest odpalanie pocisków z czołgu. Więc jestem na froncie i pada rozkaz strzału do przeciwnika. Nagle to w co wierzę jest silniejsze od patriotyzmu i postanawiam nic nie robić. Jak mnie ocenicie? W efekcie ginę sam i załoga a kto inny w tym wypadku przeciwnik żyje dalej. Czy da się taką sytuacje jednoznacznie ocenić? A może jednak powinienem zostać na miejscu i wykonywać czynności dla dobra ogółu pozostałych , wiadomo, że wojna zabiera z domów mężczyzn i jest bardzo wiele do zrobienia.
A teraz pytanie, czy pełnoprawnym obywatelem jest ktoś kto otwarcie mówi, że sprzeciwia się wojnie? W USA podczas konfliktu w Wietnamie takie grupy ludzi bardzo szybko powstały. Czy to nie byli obywatele? Czy byli niepełnoprawnymi mieszkańcami Stanów Zjednoczonych?
Jesteśmy na takim rozwoju cywilizacji, gdzie każdy powinien mieć możliwość wyboru. I o to prawo trzeba walczyć a nie dusić w zarodku. Dlatego uważam, że argument twierdzący, że ŚJ nie są pełnoprawnymi obywatelami czy też Polakami jest nierozsądny.

Dla mnie patriotyzm ma szersze znaczenie. Jako ŚJ nie wyrzekam się obywatelstwa nie zmieniam nazwiska. Na obczyźnie nie udaje na siłę kogoś innego. Walczę z niechlubnymi stereotypami własnym przykładem. Kiedy widzę piękne fiordy od razu przypominał sobie nasze Tatry. Jak z kimś rozmawiam to mówię, że u nas tez jest fajnie, pokazuje zdjęcia, nie mówię złego słowa. Tak postępuje duża część Polaków w innych krajach. Również ŚJ. I jest to jakieś odruchowe, tego nie trzeba się uczyć. Trzeba by być naprawdę dużym fanatykiem religijnym, żeby wyrzec się dziedzictwa narodowego. Owszem tacy zdarzają się wśród ŚJ ale nie jest to większość. Również zmiana obywatelstwa w tej materii wiele nie zmienia, możesz mieś inny paszport ale w sercu zawsze pozostaniesz Polakiem. Tego problemu nie rozwiązuje definicja hasła ze słownika. To się czuje. Również na kongresach międzynarodowych prezentowane są lokalne zwyczaje, ubiory, gwara a nawet tańce(to nie żart). Więc nawet sami SJ nie próbują na siłę tworzyć monolitu narodowościowego.
Zarzuca się, że ŚJ wyciągają rękę po nie swoje. Nie tylko oni. Ale jeśli płacą podatki to dlaczego nie? W UK po roku legalnej pracy dają mieszkanie jakieś tam. A czym Polacy i Vitnamce są dla takich Brytyjczyków? A u nas chcecie odebrać to czego i tak jest mało.
Jak ocenicie takie podejście do patriotyzmu? Czy ktoś mnie nazwie pasożytem? Zaznaczam, ze w naturze pasożyt odgrywa dość ważna rolę Niech wypowiedzą się biolodzy
:D



#25573 Problem społeczny!

Napisano przez HATTI on 2006-04-24, godz. 11:54 w Neutralność

Przyglądam się z boku tej dyskusji i jakiś ogień we mnie wzbiera. Drodzy forumowicze, popadacie w rodzaj antyspołecznej psychozy!! Nazywać ponad 120 tysięcy obywateli pasożytami? Ktoś podaje śmieszny argument obrony terytorialnej naszego pięknego kraju. Dobrze, nie można negować takiej potrzeby. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że armia finansowana jest z powszechnego obowiązku płatniczego. Możliwe, że ktoś poda w wątpliwość wywiązywanie się z tego obowiązku centrali organizacji w Broklynie czy Nadarzyna ale nikt nie powie, że ŚJ jako jednostki w sposób bardziej perfidny od większości obywateli omijają podatki. Podatki jako sługa publiczny są wykorzystywane i na obronę terytorialną i na policje i na Straż i na inne służby państwowe. Czy ten argument dalej będzie aktualny jak za dwa, trzy lata zniesiony będzie powszechny nabór do wojska? Oprócz podatków ŚJ płacą składki ZUS dzięki którym wy sami oraz wasze rodziny w słusznym wieku(nie koniecznie, bardzo duży procent osób korzystających z świadczeń emerytalnych!!) korzystacie z świadczeń emerytalnych i chorobowych. Z tej perspektywy zakres pasożytów należałoby rozszerzyć na więcej grup, które wykazują oznaki bycia, „innymi” niż jedyna słuszna większościowa grupa narodowościowa. Co zrobić z biznesmenem który płaci podatki w innym kraju, ale przy okazji daje prace i wypłatę 300 Polakom? Czy to pasożyt? Proponuje zejść z tonu bo zostanie w kraju mało nie pasożytów.
Inna rzecz, to fakt, że ŚJ to współobywatele tacy sami jak wy. Taka sama krew płynie w żyłach. Tak samo cierpieli. To samo czuli . Czy wynika jakaś różnica z faktu, że w nieprzyjemnej historii naszego kraju do obozów koncentracyjnych a później na przesłuchania przed Milicją Obywatelską trafiali osoby które walczyły w obronie kraju i te które tego nie robiły? Inaczej czuli świerzb na nogach?(autentyczne zdarzenia z więzienia w Piotrkowie Trybunalskim) Chcecie swoich rodaków odesłać na obcą ziemię?
Mam wrażenie, że pojęcie tolerancji u niektórych ma jakiś abstrakcyjny wydźwięk na zasadzie: murzyni dobrzy są ale nie w naszym kraju. Jak się żyje w społeczeństwie które ubiega się o status demokratycznego i liberalnego to wypadałoby nie nazywać nikogo pasożytami dlatego, że ma inne poglądy.
Zdaję sobie sprawę, że to tylko forum ale statystyki na dole pokazują, że potencjalnie odwiedza to miejsce dużo osób. Więc wypada przemyśleć co się pisze. Czy osoby które nazywają ŚJ pasożytami powiedzą to bezpośrednio Świadkom?
Mam nadzieję, że nikogo nie obraziłem. Nie to jest moim celem. Nie przypuszczałem, że przyjdzie mi bronić ŚJ, ale z natury jakoś nie lubię jak ktoś bezpodstawnie innych obraża.
PZDR



#14375 Wywieranie wpływu na ludzi

Napisano przez HATTI on 2005-11-20, godz. 21:59 w Poszukuję materiałów, mam do zaoferowania...

Jeśli można prosić...
[email protected]

PZDR



#12341 Chcę napisać książkę o PNŚ

Napisano przez HATTI on 2005-10-18, godz. 06:53 w Książki na temat ŚJ

Mirku, pomysł wydaje się ciekawy. Jest wiele osób które z chęcią zapoznałoby się z takim opracowaniem. Wydaje się jednak, ze baza czytelników jest zbyt ograniczona. Kto ma czytać: byli Świadkowie, ci co zmierzają uciec? Zważywszy na raczej mały nakład ta baza może być zbyt mała żeby przedsięwzięcie miało szanse być udanym. Proponuję na początek opracować jakiś ładny tekst, nie koniecznie pełny i opublikować on-line. Może to być chociażby strona brooklynu. Oczywiście opracowanie asygnuj swoim imieniem i nazwiskiem. Strony te odwiedza pewnie wiele osób, więc kiedy za jakiś czas zobaczą twoje nazwisko w księgarni bądź wydawnictwie internetowym, będziesz dla nich znajomą osoba. Oczywiste jest, że z takiej formy skorzysta wiele więcej osób które z „natury” nie kupują pozycji w księgarni.

Życzę ciekawej pracy

PZDR



#11416 Lęk przed chodzeniem od domu do domu.

Napisano przez HATTI on 2005-10-01, godz. 10:24 w Obowiązki teokratyczne

Nie można głosić tego do czego nie ma się przekonania. Po jakimś czasie może to doprowadzić do wewnętrznego konfliktu. Zadajemy sobie pytanie: Jeśli nie jestem tego co mówię pewien to czy względem ludzi z którymi rozmawiam nie jestem oszustem? Mnie osobiście nurtuje inne zagadnienie. Czy chcąc być uczciwym względem innych uchodzi mówić o nowych poglądach CK, podczas gdy te same osoby parę lat temu słyszały co innego? Niezbyt sobie wyobrażam sytuację w której mój rozmówca zagadnął by mnie o np. pokolenie 1914. Jeśli znał by starą interpretacja to mam mu powiedzieć „nowe światło”? Próbowałem w tej kwestii rozmawiać z kimś w zborze, ale to nie dociera. Idzie zaraz wiązanka o nieomylności „niewolnika” itp. Mnie najbardziej boli brak otwartej dyskusji na zagadnienia doktrynalne. Mówi się cały czas o głoszeniu, jakby sama służba mogła kogoś zbawić. Dla mnie to absurd.
Co do tzw „godzinkowców” to jest różnie. W moim starym zborze najwięcej kręcili pionierzy stali, którzy maja ustaloną roczną sumę godzin(800?). Oni podczas wyjazdu rowerowego zaczepiają z premedytacja kogoś przed wyjazdem i już liczą czas!! To samo z powrotem. Kiedy próbuje się z nimi o tym rozmawiać to „zamykają uszy” Nie wszyscy tak robią. W drugim zborze który znam, publicznie starszy powiedział, ze jest to zwykłe naciąganie i tak nie wolno. We mnie zbiera się coraz większa ironia jako o 7 rano jadę samochodem a tu parka z wolno drepcze, co rusz to ziewnie, policzy kilka płytek chodnikowych a na końcu zaaplikuje wymijającemu szerokim łukiem traktat.



#10268 Wykształcenie, oficjalny pogląd SJ

Napisano przez HATTI on 2005-09-10, godz. 21:09 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Misiek, patrzę na twój post po raz któryś i za każdym razem na nowo przecieram oczy. I powodem wcale nie jest nadmierny upał. Argument który posłużyłeś się, że może nie starczy czasu do armagedonu na dokończenie uczelni przerabiałem i słyszałem kilka, a może kilkadziesiąt razy. Może się mylę, ale mam wrażenie, że Ty „w prawdzie” posiadasz malutki starz. Zakładam też możliwość, że to zwykła prowokacja rodem z forum onetu.
Znane mi są przypadki takiego toku rozumowania jaki przedstawiłeś. Na początek dodam uwagę, że spora część starszych posyła swoje pociechy na studia. Jak nie dzienne to zaoczne. Jednocześnie przemawiając publicznie do zboru nie zauważają, że rady kierowane do audytorium pasują do nich samych.
A teraz z życia. Teokracja przedstawia w publikacjach wiele barwnych opisów najlepszego na świecie zawod...ioniera. Dla wielu jest to wabik. Świat się kończy, to po co ulegać presji materialistycznych dążeń itd...Nigdy jednak nie spotkałem się z negatywnym zdaniem. Posłużę się znanymi mi przykładami.
W firmie moich rodziców pracował jako sprzedawca były misjonarz z terenów z Ukrainy. Szybko się okazało, że jest z nim coś nie tak. Miał zaawansowaną nerwicę i kilka innych dolegliwości które najprawdopodobniej zdyskwalifikowały go jako pioniera na terenach oddalonych. Objawem jego schorzeń był paniczny strach przed najmniejszym negatywnym gestem klienta. On po prostu zaczynał się trząść ze strachu!! Sytuacja o tyle stała się nie zdrowa, że moi rodzice bali się go zwolnić z pracy w obawie, że zrobi sobie coś złego. Ten człowiek potrzebował hospitalizacji. Towarzystwo niestety bardzo szybko zapomniało o swoim wieloletnim, podchodzącym pod czterdziestkę byłym stałym pracowniku. Szybko wyszła na jaw druga prawda. Ten człowiek nie umiał wykonywać żadnego zawodu. Uznał dawno temu, że koniec jest bliski. Naprawdę szkoda mi było tego człowieka.
Znam osobiście przypadek Betelczyka. Uczęszczaliśmy do tej samej szkoły podstawowej. Oczywiście w związku z faktem, że czas nagli wybrał wykształcenie zawodowe, pionierka, Betel. Po wielu latach wytężonej pracy zapadł na chorobę zwaną schizofremią. Etat w Betel się zakończył, chłopak wrócił do rodzinnego miasta na utrzymanie matki pionierki. Nie jest do końca wyleczony. Na prochach(o czym mało kto zdaje sobie tutaj sprawę)wydaje się, że funkcjonuje zupełnie normalnie. I kiedy ktoś wspomni, że niebawem należałoby poszukać pracy stan jego wydaje się gorszy. Przyczyny łatwo się domyśleć.
Inny brat z mniejszej miejscowości również na początku lat 90-tych postawił na służbę dla Pana. Problem w tym, że teraz uśmiech widać na jego twarzy tylko na zebraniu i w służbie. Życie pokazało, że utrzymanie rodziny to nie takie proste jest. Po cichu delikatnie wspomina o błędnym kierownictwie Strażnicy i własnym braku wyobraźni.
Takich przypadków znam więcej. Oszczędzę czytającym takich niezbyt przyjemnych życiowych opowieści. Podkreślę, że w życiu należy mieć zrównoważony pogląd na wiele spraw. W tym na edukacje. Jednostronne, negatywne przedstawianie tak ważnej sprawy dla dalszego życia młodego człowieka jest bardzo niebezpieczne. Takich decyzji nie powinno się podejmować na podstawie emocji po analizie jakiegoś artykułu. Ubolewam, ze jest to artykuł do analizy na studium strażnicy. Co gorliwsi starsi(najpewniej Ci ze stała praca, bądź emeryturą) dołożą swoje i za parę lat będzie wielu w sile wieku ale bezrobotnych młodych ludzi, którzy całe swoje problemy przełożą na próby w szatańskim złym świecie.
Nie wiemy ile czasu jest do końca. I ta niewiedza jest dobra. Należy żyć po chrześcijańsku. Pierwsi chrześcijanie nie byli fanatykami. Potrafili cieszyć się swoja nadzieją w ciężkich czasach, ale też byli realistami, pracowali. I z owoców swojej pracy tez potrafili się cieszyć.

PZDR



#10232 Wykształcenie, oficjalny pogląd SJ

Napisano przez HATTI on 2005-09-10, godz. 16:02 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Artykuł zmroził mi troszkę krew w żyłach. Wydawało się, że TS ostatecznie skończył nagonkę na studentów. A preferowane jest wykształcenie inżynierskie. Wiedział jednak co mówił członek CK, Gerrit Lösch.(Wątek z forum http://watchtower.or...wtopic=869&hl=)
Obawa przed „wolnomyślicielstwem” najpewniej odbiła się w statystykach wykluczonych. Do arsenału statystyk i negatywnych opinii które w sposób odpowiedni zadziałają na wyczulonych na niecne zamiary ”niegodziwego świata” rodziców, brakuje zajęcia stanowiska co do innych trybów studiów, nie dziennych a zaocznych i wieczorowych. Czy na te wolno uczęszczać ŚJ? Problem złego otoczenia odpada. Pozostaje zaraźliwa próba wyciągania własnych wniosków!!!!!

PZDR



#7255 Biblijny potop, fakt czy mit?

Napisano przez HATTI on 2005-06-13, godz. 12:39 w Chronologia biblijna i wydarzenia historyczne

Potop jeśli był to miał charakter lokalny. Geologia z tego co pamiętam wskazuje na przybliżone lata w okolicach tych biblijnych. Pamiętam, że gdzieś czytałem o odwiertach które wskazywały, że w okolicach Eufratu i Tygrysu występowały w omawianym czasookresie najżyźniejsze gleby na świecie. (C. W Ceram ?) Inny był również poziom wód, co wskazuje na ewentualne kataklizmy. Dodatkowo dochodzą mity. Duża część mitów wspomina o powodzi. Musi być w tym prawda. Parę lat temu na Discovery był program o arce Noego. Powoływano się tam na rosyjskich pilotów którzy widzieli arkę w dwóch częściach. Ale to już raczej słaby dowód. Otwarty oczywiście pozostaje temat wędrówek ludów. Gdyby rzeczywiście przeżyło te parę osób z arki, to ciekawe jak by zasiedlili wyspy oceanii, Australie? Pomijam zasiedlenie Ameryki, bo to już jest wyjaśnione. (Czy tak?)



#6680 Dobre strony Świadków Jehowy.

Napisano przez HATTI on 2005-05-23, godz. 22:29 w Tematyka ogólna

Nie można generalizować zachowań ludzkich. Ile ludzi tyle charakterów. Świadkowie prowadzeni są według mierników etycznych, moralnych zapisanych w Piśmie Świętym. A te zawsze są dobre. Całe zagadnienie polega na tym jak się odbiera tę nauka do swojej osoby. I tutaj wychodzą ludzkie przywary i niedociągnięcia. Pomijając cała osnowę wierzeń, z którymi nie wszyscy się zgadzają, uważam, że statystycznie mają Świadkowie pewną przewagę. Powiem tak; jeżeli na Sali wysypią mi się z teczki wszystkie dokumenty to wiem, że ktoś mi pomoże je podnieść, jeżeli to samo stanie się w kolejce w banku to podniosę je sam. (sprawdzone)
Zdecydowanie jako społeczność względem siebie przejawiają mnóstwo dobrych cech. Kto był na jakiś budowach albo pracach przygotowywawczych do kongresów to widział, że ludzie którzy się nie znają są względem siebie uprzejmi i pomocni. Jako pracodawcy to już jest różnie. Ale mam pozytywne doświadczenia. Jako pracownicy: w sklepie moich rodziców od wielu lat pracują prawie sami świadkowie. Jak do tej pory tylko dwie osoby ewidentnie nie wykazywały chęci do współpracy. A to jest mniejszość statystyczna. Znam pewnego jubilera który prowadzi kilka sklepów z biżuterią i perfumerie. Nie jest Świadkiem i kryteria do zatrudnienia pracowników ma z góry określone, tzn: reprezentacyjna, elokwentna i z doświadczeniem. Płaci w okolicach 2K na miesiąc . Ma chłop pewien problem: jest po trzecim zawale i strasznie nie ufa już pracownikom. W sądzie toczy się sprawa o podprowadzenie 40K ze sklepów......Pracownicy się zmówili i go....
U mnie w sklepach nigdy takich problemów nie było.

Jeszcze raz przypomnę : Nie można uogólniać, do każdego trzeba nieć pewien dystans, ale statystycznie uważam, że Świadkowie mają pewna przewagę, przynajmniej względem siebie.



#6452 607/?

Napisano przez HATTI on 2005-05-17, godz. 18:37 w Chronologia biblijna i wydarzenia historyczne

Oczywiście książkę przeczytam. Z prezentowanymi dowodami w podanej Strażnicy również się zapoznam. Przebieg rozmowy opisze na forum.

Dzięki za odpowiedź



#6448 607/?

Napisano przez HATTI on 2005-05-17, godz. 17:14 w Chronologia biblijna i wydarzenia historyczne

Jestem w trakcie czytania książki Jonssona. Autor podaje szereg dowodów obalających zasadność roku 607 w wierzeniach ŚJ. Praca wydaje się być napisana obiektywnie. Mam pytanie do znawców tematu: Jakimi dowodami posługują się ŚJ w celu zanegowania historycznie ustalonej daty? Czy w sprawie ustalenia tej daty istnieje jakiś obszar niepewności, który mógłby przyznać rację stanowisku WTS w przypadku nowych odkryć archeologicznych, bądź ponownej interpretacji istniejących dowodów?

Temat pewnie wielokrotnie poruszany ale proszę o odpowiedź. Chciałbym poruszyć to zagadnienie ze znajomym ŚW, więc potrzebuje znać dowody obu stron.