Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika dwd

Odnotowano 5 pozycji dodanych przez dwd (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-14 )


Sort by                Order  

#141829 Prośba o pomoc

Napisano przez dwd on 2010-12-13, godz. 09:18 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Pierogi były ruskie, ale już ich nie ma. Jak ktoś mi poda adres, to mu nalepię i wyślę pocztą, tylko po drodze mogę się popsuć. ;P

Iam, wyobraźnie to ja mam, czasami może nawet za dużą, ale się tym nie przejmuję. Nie musicie mi wierzyć, sobie też nie muszę wierzyć. Nie powiedziałem, że jestem prorokiem lub zbawcą świata... ;) W 1914 przestałem wierzyć, jak przeczytałem sobie Mateusza 24 rozdział...

---

Twierdzenie:
Rok 1914 jest fałszywy.

Dowód:
Przez sprowadzenie do sprzeczności, na podstawie Mateusza 24 rozdział.

(42) Dlatego czuwajcie, gdyż nie wiecie, którego dnia wasz Pan przyjdzie. (43) "Ale wiedzcie to jedno, że gdyby gospodarz wiedział, o której straży przyjdzie złodziej, czuwałby i nie pozwoliłby włamać się do swego domu. (44) dlatego i wy okażcie się gotowi, gdyż Syn Człowieczy przyjdzie o godzinie, której się nie domyślacie.

Widać, że nie znamy daty przyjścia Pana.

(45) "Kto rzeczywiście jest niewolnikiem wiernym i roztropnym, którego pan ustanowił nad członkami czeladzi swojej, aby im dawał pokarm we właściwym czasie? (46) Szczęśliwy ów niewolnik, jeśli jego pan, przybywszy, zastanie go tak czyniącego! (47) Zaprawdę wam mówię: Ustanowi go nad całym swoim mieniem.

Werset (46) informuje o przybyciu Pana. Wierzę, że słowo przybycie = przyjście, więc werset (46) informuje o przyjściu Pana. Wiemy z (42) wersetu, że nie wiemy, kiedy Pan przyjdzie. Łącząc oba fakty stwierdzam, że wersety (45)-(47) mówią o nie znanej nam dacie. Świadkowie Jehowy twierdzą, że w wersetach (45)-(47) jest mowa o roku 1914 i że w tym roku zostali ustanowieni nad całym mieniem, a więc data jest znana. Sprzeczność. Wniosek: rok 1914 jest fałszywy, co należało udowodnić.



#141711 Prośba o pomoc

Napisano przez dwd on 2010-12-09, godz. 07:41 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

To na pocieszenie podam taki przykład: :)

Grupa Świadków Jehowy w Lubartowie dochodzi do wniosku, że Ciało Kierownicze popełniło błąd w pewnej nauce.
Postanowiło napisać list, aby zwrócić uwagę na ten problem.
Ciało Kierownicze spotyka się w swojej centrali i jeden mówi do drugiego:
- "Dostaliśmy z Lubartowa jakiś list."
- "Gdzie to jest?"
- "Jakaś wiocha na wschodzie Polski."
- "Hmm, Polska... Co oni w ogóle w takim zad...iu mają do powiedzenia?"
- "Kolejni lenie, którym nie chce się nic robić, bo chcą tylko wierzyć."
- "Czy glina może rzec do swego garncarza, co czynisz? Czy to nie my kształtujemy organizacje? Któż jest jak Bóg? Czy oni nie są gliną? Cóż oni mogą wiedzieć?"
- "Gangrena zboru!"
- "To co, wykluczamy?"
- "..."
Stryk, ciach...
- "Zrobione..."
- "Jehowo! Najznamienitszy Ojcze w niebiosach. Jak wielki są twoje myśli i jak wspaniałe twoje dzieła! Boże nasz! Dziękujemy, że nie jesteśmy jak oni... Dziękujemy, że należymy do twojej świętej organizacji. Pomóż nam dalej trwać i wystrzegać się wątpliwości. Błogosław nam i pomóż dalej nam czynić, to co jest dobre w twoich oczach. A to wszystko w imieniu Jezusa Chrystusa. Amen."
- "AMEN!"

Bracia z Lubartowa otrzymują odpowiedź od Nadarzyna:
"Jeśli nie wycofacie się ze swoich odstępczych nauk, to zostaniecie wykluczeni."

Na następnym zebraniu komunikat:
"Mateusz A., Katarzyna A., Daniel C., Łukasz D., Marta S., Konrad F., Bartosz L., Natalia L. nie są już Świadkami Jehowy."

W końcu przychodzi Syn Człowieczy, zasiada na swym tronie i zaczyna oddzielać owce od kóz.
Przychodzi Ciało Kierownicze Świadków Jehowy i mówi:
"Panie! Jesteśmy! Możesz nas wpuścić."
Na to Jezus:
"A kim wy jesteście?"
Wtedy Ciało Kierownicze:
"Myśmy o tobie rozgłaszali dobrą nowinę po całej Ziemi! Karmiliśmy twoją trzodę i dokonaliśmy wielkich dzieł. Czy nas nie doceniasz?"
Jezus odpowiedział:
"Idźcie ode mnie! Nie znam was!"
Ciało Kierownicze:
"Ale przecież ustanowiłeś nas nad całym swoim ziemskim mieniem..."
Jezus:
"Kiedy?"
Ciało Kierownicze:
"W 1914 roku? Zaprawdę wam mówię, jeśli jego Pan przybywszy zastanie go tak czyniącego, ustanowi go nad całym swoim mieniem."
Jezus:
"Ja pier.... Przecież dopiero co przybyłem, więc jak mogłem wam przekazać swoje mienie prawie 100 lat temu?"
Ciało Kierownicze:
"Panie! Ale przecież sam nam dałeś tę datę..."
Jezus:
"Którą? 1874, 1920, 1925, 1931, 1945, 1975?"
Ciało Kierownicze:
"1914! Tamte były nasze, za tamte już okazaliśmy skruchę."
Na to Jezus:
"Ta też nie była moja! Gdybyście mnie słuchali, nie popełnialibyście błędów. Jak słuchacie? Przecież posyłałem do was proroków..."
Ciało Kierownicze:
"Panie, kiedy posyłałeś do nas proroków? Czy byśmy ich nie usłuchali?"
Jezus:
"Czy nie wiecie, że każdy kto mówi prawdę to prorokuje? Natomiast wy woleliście kłamać, choć mówiliście, że prorokujecie. Czy nie pamiętacie tamtych z Lubartowa?"
Ciało Kierownicze:
"Panie! Kiedyśmy mówili, że prorokujemy? Panie! Czy nie mamy prawa się pomylić? Panie! Wielu do nas przychodziło i odchodziło, skąd mamy ich pamiętać? Panie! Gdybyś nas uprzedził usłuchalibyśmy ich!"
Jezus:
"Mówię wam: ja sam o nich składałem świadectwo, lecz wy mnie nie słuchaliście! Czemu więc się pytacie, skąd mielibyście wiedzieć, że to oni? Czemu mnie nie usłuchaliście? Czy tylko ich do was posyłałem? Lecz wyście ich odrzucali i opluwali,
dlatego teraz wam mówię: w jakim stopniu odrzuciliście jednego z tych małych w takim stopniu i ja was teraz odrzucę!
Idźcie ode mnie w ogień przeklęty przygotowany dla Diabła i jego aniołów! Nie znam was!"
Po czym zawoła:
"Chodźcie wszyscy przeklęci i pokrzywdzeni przez los, a ja was pobłogosławię!
Chodźcie do mnie wszyscy pogrążani w żałości, a ja was pokrzepię!
Chodźcie do mnie wszyscy słabego ducha, a ja was w wzmocnię i ujmę się za wami,
i już nigdy nie poniesiecie szkody! Pomsta jest moja, ja odpłacam!"



Na razie są nudy, ale jakby coś mi zaczęło wychodzić, to dam kiedyś znać.
Pozdrawiam ciepło :)



#141663 Prośba o pomoc

Napisano przez dwd on 2010-12-08, godz. 10:16 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

To co chcesz zrobić , to tworzenie kolejnego ruchu,organizacji , których i tak jest wiele. I musisz uważać ,żebyś sam nie stał się czymś w rodzaju ciała kierowniczego , tylko z innymi światłami.
Witam i pozdrawiam


Ja wiem, że to co napisałem, może brzmi trochę "dziwnie", takie nadęte nic nie znaczące słowa, wielu próbuje i nic im nie wychodzi. Moim celem nie jest tworzenie "nowych świateł", ale życie według ewangelii i nakazów Jezusa. Uważam, że jeden jest nasz Pan i nauczyciel Jezus Chrystus, tylko jego powinniśmy się słuchać. Jeśli ktoś nie przynosi jego nauki, powinniśmy go omijać.

W życiu staram się wprowadzać to o czym uczył Jezus w swoich przysłowiach, ale zauważyłem, że na pewnym poziomie w końcu nauki Ciała Kierowniczego zaczynają przeszkadzać. Stawiam na uczynność i miłość wobec braci, niż na jakąś "wiedzę", która tak na prawdę nic nie wnosi. "Wiedza nadyma, ale to miłość buduje."

Staram się wspierać Świadków Jehowy, bo nieraz łatwo się domyśleć co jest przyczyną ich "dołów". Kiedyś u nas w zborze zauważyłem, że pewna siostra była dosyć mocna przybita i w ogóle..., pewnie miała swoje problemy i na pewno wątpliwości, to wpadłem na pomysł ... i ugotowałem jej pierogów... :)



#141653 Prośba o pomoc

Napisano przez dwd on 2010-12-08, godz. 09:13 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

rhundz, pracuję, jestem niezależny finansowo. Nie mieszkam z rodzicami, sam opłacam mieszkanie. Odstępców zawsze źle traktują i będą traktować.

Jeśli chodzi o mnie i jak traktuje Ciało Kierownicze, to całkowicie odrzuciłem ich nauki i się nimi nie przejmuje.
Nie prowadzę podwójnego życia ;)
Każdy Świadek Jehowy ma prawo mieć wątpliwości i powinien cierpliwie czekać na kierownictwo Jehowy.
Jeśli chodzi o mnie to mam jedynie wątpliwości do ich racji bytu, a także wszystkich ich nauk.
Tyle o mnie i o stosunku do ich praw.

Jeśli chodzi o mój zbór, to naprawdę bracia są w porządku. Nie mam do nich zastrzeżeń oprócz tego, że ulegają "niewolnikowym naukom". O dziwo większość starszych także jest w porządku, choć wiadomo o wszystkim nie porozmawiasz.

Poza tym nie próbuje walczyć z niewolnikiem, no bo nie wygram. Znalazłem inne sposoby, aby przekonywać innych. I wydaje mi się, że Bóg mi błogosławi w tym kierunku, a jeśli nie Bóg, to przynajmniej czuję, jak wykonać następny krok, żeby się nie wkopać. :P

Moim celem nie jest wyprowadzić ludzi od Świadków Jehowy, żeby odeszli, ale raczej podzielić zbór/zbory (zobaczymy jak wyjdzie) na dwie części. Chciałbym, aby wyodrębniły się dwie grupy - ci którzy wierzą w Boga, a nie wierzą w organizacje, a także na tych którzy wierzą w organizacje, ale nie wierzą Bogu. Wydaje mi się, że już zbieram pierwsze żniwo. Nikogo nie zachęcam do odejścia, ale raczej wolę, aby pozostał.

Jeśli ktoś przestaje wierzyć w Ciało Kierownicze, to raczej na zawsze, dlatego dużo łatwiej osiągnąć to aby ludzie nie wierzyli w nich, niż aby w nich uwierzyli. Jeśli ktoś w życiu nauczy się naprawdę polegać na Bogu, to już raczej na zawsze. I taka jest różnica między Bogiem, a Ciałem Kierowniczym i można to wykorzystać. ;)

Dużo łatwiej wierzyć w Boga (a jeśli nie w Boga, to chociaż w miłość, którą szukamy w naszym sercu), niż w jakieś abstrakcyjne Ciało Kierownicze, które notorycznie kłamie, a ma mówić prawdę.

Jeśli Bóg jest ze mną to wierzę, że mi się uda to zrobić (chociaż częściowo). A jeśli nie jest ze mną, to przynajmniej próbowałem :) Właściwie i tak już nie mam nic do stracenia, bo wiem, że w kłamstwie żyć nie potrafię.



#141543 Prośba o pomoc

Napisano przez dwd on 2010-12-06, godz. 15:19 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Witam.

Jestem nowy na tym forum. Jeśli chodzi o mnie to ciągle jestem Świadkiem Jehowy. Sytuacja w moim rodzinnym domu, a także zachowanie starszych w zborze sprawiły, że coraz bardziej zacząłem wątpić w tę organizację. W końcu stwierdziłem, że to co oni robią na pewno nie pochodzi od Boga.

W życiu regularnie małymi kroczkami staram się iść do przodu i robić "postępy duchowe". Ostatnimi miesiącami udało mi się nawet nie pojechać na zgromadzenie, a także ostatnio pierwszy raz nie zdałem sprawozdania! Trochę byłem przybity tym. Unikałem spotkania ze starszym od "zdawania owocu", ale w końcu i tak musiałem mu powiedzieć, że go nie mam. No i to mnie tak trochę przytłoczyło. Jakoś tak powoli staram sobie radzić. Rodzicom i rodzeństwu nie podoba się to co robię, uważają, że sobie wszystko olewam i że powinienem stawić czoła wątpliwością. Ale ja już sobie odpowiedziałem, czy to jest prawda.

Nie wiem... piszę do was, bo myślę, że może mnie jakoś pokrzepicie czy coś. Wśród Świadków Jehowy ciężko szukać wsparcia, prędzej to ja dla nich jestem wsparciem ;). Może mi doradzicie, jakie małe postępy mógłbym wykonać. Jestem raczej chętny na rady innych, żeby się zastanowić.

Człowiek nieraz czegoś się za bardzo obawia i czasami nie myśli do końca racjonalnie, dlatego rady innych mogą być przydatne.

Liczę na wasze wsparcie. Jak macie jakieś pytania to śmiało pytajcie. :)

Tak na marginesie, próbuję stworzyć jakieś miejsce w organizacji dla tych co nie wierzą w "niewolnika", taką opozycję, ale póki co sam się uczę. I nawet mam wrażenie, że Bóg mi wspiera w tym kierunku. Idę malutkimi kroczkami, ale do przodu.

Mam nadzieję, że można wam zaufać. :)

Aha, a czy tutaj na forum dużo jest tych co jeszcze trwają w zborze (są Świadkami Jehowy)?