Bóg nie jest kategorią gatunku, po drugie homo sapiens może być orzekany zarówno o gatunku jak i jednostkowym podmiocie. Natomiast trynitaryzm zakłada, iż Bóg jest jeden w sensie numerycznym nie zaś gatunkowym. Zatem mężczyzna kochając kobietę kocha drugiego człowieka no chyba, że twierdzisz iż Bóg Ojciec kochając Syna miłuje drugiego Boga...Poza tym w sposób, jaki Purpureus próbuje podważyć miłość
trójosobową (Ojca, Syna i Ducha), można by też podważyć sens miłości, jaką darzą siebie ludzie.
Oto bowiem mężczyzna należy do gatunku Homo sapiens sapiens, kobieta również, no i dziecko -
teoretyczna gwarancja ich relacji - nie inaczej. Mamy więc coś takiego: homo sapiens sapiens
kocha homo sapiens sapiens i gwarancją tej miłości też jest homo sapiens sapiens.
Tak więc homo sapiens sapiens nie kocha nikogo poza sobą samym?
Niestety nie zrozumiałeś tego o czym mówiłem czego dowodzi Twój post wyżej. Chodziło mi o to, że z doskonałości boskiej substancji ex definitione wynika, iż miłość Boga jest pozbawiona jakiegokolwiek braku w tym egoizmu (każdy egoizm jest brakiem natomiast nie każdy brak jest egoizmem, tak jak każdy pies jest ssakiem zaś nie każdy ssak psem). Mówię to na wypadek gdyby ktoś chciał wysunąć zarzut, iz Bóg miłujący samego siebie jest egoistą!przez ten cytat chcesz - jak sądzę - uświadomić, że skoro Osoby Boże się potrzebują,
to czegoś im brakuje, więc pewnie są egoistami. Odnieś to teraz do ludzkiej miłości i dojdziesz do
wniosku, że większość populacji to egoiści. Jeśli każdy egoizm jest brakiem, to czy każdy brak jest egoizmem?
Czy ((p -> q) -> (q ->p)) jest prawem rachunku zdań? Czy (jeśli Jaś dostaje naganę, więc płacze) implikuje,
że (jeśli Jaś płacze, to dostaje naganę) ?