Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika Czesiek

Odnotowano 1000 pozycji dodanych przez Czesiek (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-15 )



Sort by                Order  

#47765 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Czesiek on 2007-01-02, godz. 08:29 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Hmmm wiecie jeśli ludzie są świadomi że religia będzie ich dzielić i to bardzo....to czasem może warto wybrać to mniejsze zło...Ja jestem marzycielką i wierzę, że można pokonać wszystko dla miłości ale to wymaga wielu poświęceń a nastolatki nie chcą się poświęcać na ogół...dlatego gdy widzą problem od razu się rozstają...Choć ja wcale nie jestem takiego zdania...uważam że problemy są po to żeby je rozwiązywać...ale w moim przypadku to chłopak zadecydował i szanuję to...choć jesteśmy do siebie tak podobni to jednak tak wiele nas dzieli...wiem że straciłam największą miłość i trudno będzie mi się pozbierać, ale może to wszystko kiedyś mi wyjdzie na dobre...Każdy z nas w coś wierzy...on najbardziej w Boga, a ja w miłość i chyba to go przestraszyło po części...konsekwencje czasem nas paraliżują i wolimy całkiem poświęcić się Bogu niż wybrać uczucie...tak się zdarza...


M!!!
Ta faza miłości zwana "zauroczeniem" jest bardzo fajna, tylko, że ona mija. Kiedy zaczyna się budować wspólny związek z ukochaną osobą, zaczyna się dostrzegać, że ta osoba ma także wady i wtedy powoli zauroczenie przechodzi, albo w dojrzałą miłość, albo w obojętność, a w skrsjnych przypadkach nawet w nienawiść.
To na co zakochani nie chcą zwracać uwagi, albo myślą, że różnice jakie ich dzielą przezwyciężą miłością, okazuje się często przyczyną rozpadu małżeństw. Będąc zakochanym można je lekceważyć, ale co potem?
A różnice religijne, a szczególnie te które są pomiędzy chrześcijanami i śJ są tego rodzaju, że bardzo trudno jest z nimi budować relacje rodzinne, szczególnie kiedy dołoży się nacisk oczekiwań ze strony rodziny śJ a także lokalnego zboru śJ. I niekiedy warto nad tym się zastanowić zanim będzie za późno.



#47822 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Czesiek on 2007-01-02, godz. 13:10 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Czesiek całkowicie się zgadzam a moje doświadczenie autostopowicza zbyt wyraźnie też mi to pokazuje...

Dlatego wiem już jaka wspólna cecha łączy takie zawody jak
- ochroniarz
- marynarz
- kierowca tira...


???



#47301 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Czesiek on 2006-12-29, godz. 07:35 w Zwyczaje Świadków Jehowy

a tak ogoólnie to ma ktoś jakąś receptę na cierpiące serce?! bo już dłużej tego bólu w klatce nie zniosę...a niestety przeżywam to rozstanie strasznie mocno...

M!!!
Często większy ból przynosi rozpamiętywanie lub/i użalanie się nad sobą, niż sam moment bólu rozstania. Posłuchaj rady Brooklyn_hunter'a i znajdź sobie jakieś zajęcie które pozwoli ci nie rozmyślać o twoim rozstaniu z chłopakiem.



#47057 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Czesiek on 2006-12-27, godz. 08:31 w Zwyczaje Świadków Jehowy

hmm to ja tak powiem..mówisz ze ucieczka od rodzicow do ukochanego...akurat nie oto chodzilo w mojej wypowiedzi...bo planuje wyjazd ale to z kraju i sama...


M!!!
JA tylko chciałem zwrócić twoją uwagę na to, że tak zwanej wolności nie znajdziesz nigdzie poza pustelnią, gdzie sama będziesz się o siebie troszczyła i nikt nie będzie miał na ciebie wpływu. W życiu z innymi ludźmi zawsze będzie twoja wolność ograniczona poprzez twoje związki z innymi ludźmi.


co do rozmowy z rodzicami to nie raz probowalam i konczylo sie tylko na obelgach na mnie ostatnio zostalam poj...s...(mysle ze wiesz o jakei wyrazy chodzi)...sa nadopiekunczy i tyle...oprocz tego liczy sie dla nich przede wszystkim kasa a nie rozmowa ze mna...sa cholrernymi materialistami i cierpie przez to od dziecinstwa...
oni maja w d... to co ja czuje...zero wsparcia...tylko za kazdym razem kłótnia...i caly czas powtarzaja zebym zbierala rzeczy i sie wynosila z domu...nie znasz ich, ja znam i wiem ze mowia powaznie...ta swidomosc dobija mnie kazdego dnia:(

Nie znam ich, masz rację. Z tego co piszesz, to smutny obraz się wyłania osób, które nie wiedzą jak ważnego zadania się podjęli - bycia rodzicami. Może stąd wynika ich zachowanie, że nie radzą sobie z samymi sobą?
I może to co radziła Cara, spróbuj M!!! uniezależnić się od rodziców nie zrywając z nimi kontaktu. Może to pomoże wam nawiązać inne stosunki oparte na więzach rodzinnych a nie na zaspokajaniu potrzeb materialnych.



#47055 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Czesiek on 2006-12-27, godz. 08:11 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Czesiek, a dlaczego zachęcasz m do zapoznania się z naukami jeżeli sam odszedłeś z KK. to tak jakbyś chciał powiedzieć: tam jest źle, ale zobacz spróbuj. ciekawe podejście

Macieju
Jak M!!! samodzielnie zbada co naucza KK to tak łatwo nie uwierzy kłamstwą szerzonym przez WTS na temat tego co naucza KK. Łatwo pozna, że ma do czynienia z oszustami.
A nauki KK zaczęłem badać zanim odszedłem z tego kościoła.
I już ci kiedyś zwracałem uwagę, abyś swoich przemyśleń nie przypisywał mi, bo będę to uważał za chamstwo z twojej strony.



#48167 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Czesiek on 2007-01-04, godz. 07:27 w Zwyczaje Świadków Jehowy

ale ja nie mam zamiaru nikogo szukac...juz raz tak myslalalm ze tak moge...zapomniec przez znalezienie sobie kogos innego...wtedy skrzywdzilam dwoch chlopcow...nie popelnie tego bledu po raz kolejny...


Popełnisz M!!!, popełnisz. A może to już nie będzie błąd, tylko spotkasz osobę z którą spędzisz resztę życia? Wystarczy, że po prostu nieco wcześniej zaczniesz patrzeć, czy osoba którą obdarzasz swoim uczuciem jest na tyle dojrzała emocionalnie, że będzie stała w swoich uczuciach. I jest tą z którą chcesz spędzić całe życie.

co to znaczy prawdziwie sie zakochac??!!to jest wtedy gdy pzrestajesz myslec o sobie a sily jakie masz poswiecasz drugiej osobie...postrzegasz zycie przez pryzmat dwoch osob a nie tylko swojej...czyz to nie jest milosc prawdziwa??


M!!! ja nie mówię, że zakochanie/zauroczenie, jest nic niewartym uczuciem. Jest ono wartościowe i prwadziwe. Ale to powoli przemija i powinno się przekształcać w prawdziwą miłość.
Lubię patrzeć na naprawdę zakochanych ludzi. To widać przede wszystkim po ich oczach i tego nie da się ukryć.



#48405 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Czesiek on 2007-01-05, godz. 12:19 w Zwyczaje Świadków Jehowy

znajomi, a takze obcy ludzie to widzieli...oczy moje nigdy wczesniej takei nie byly...ja jestem osoba ktora bardzo rozwaznie podchodzi do uczucia i wiem co czulam...to co bylo i jest we mnie to uczucie ktore moze zniesc wszystko...wspaniale jets tak kochac...moe kiedys ktos taki sie zjawi i dam mu szanse...a moze sie nie zjawi i zostane z tym co mam w sercu...

Życzę ci, aby się zjawił taki ktoś.



#119546 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Czesiek on 2009-05-25, godz. 20:05 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Wiecie co? Przeczytałam ten wątek od deski do deski. Smutne jest to, że nie trafiłam na ani jedną historię z happy end-em. Jak to możliwe, że wszystkie światusy zostały tak szybko i skutecznie wyeliminowane? Jak dla mnie to jest niewyobrażalne, niewytłumaczalne i smutne po prostu.

może dlatego, że uczestnicy tych historii z heppy end-em nie pisują na tym forum.



#52779 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Czesiek on 2007-02-20, godz. 12:30 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Przede wszystkim staraj się unikać rozmów na temat religii, zarówno Twojej jak i Twojej ukochanej.
To może być piękne uczucie ale powiem, że nie jest łatwo być w takim związku gdzie obie strony są innych wyznań. Sama przez to przeszłam- najpierw pięknie a potem koszmar.

Nikita25
A możesz to nieco lepiej opisać dla przykładu zakochanym będących w takich związkach.



#51617 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Czesiek on 2007-02-07, godz. 07:21 w Zwyczaje Świadków Jehowy

O św trzeba walczyć jak o zagubioną owcę. Ja to już przeżyłem przez rok się starałem jej pkazać że mi na niej zależy że ja kocham i że to nie tylko puste słowa. Pokazałem jej to w czynach nie poddałem się i udało sie będe ojcem naszego dziecka. Problemy które powstana bo napewno bedą zwłaszcza z strony jej rodziny bedą przykre i trudne do zniesienia zwłaszcza dla niej ale bede przy niej cały czas i na zawsze... "bo kochac to znaczy iść razem w tą sama stronę" i wiem że razem tam właśnie podążamy.

Jeśli ktokolwiek z was kocha kogos kto jest ŚJ to niech nie odpuszcza bo to najgorsze co może zrobić ja jej pokazałem że osoba z poza może również dać wiele szczęścia i miłosci oraz wyrozumiałości i szcześcia.

Bądzcie silni i wytrwali bo tylko to prowadzi do celu... trzymam za wszystkich kciuki.


Misiu
Jako facet inaczej odbierasz pewne sprawy niż kobieta. Poza tym inna jest twoja sytuacja niż 444, dla której nie polecałbym łapania śJ na dziecko, bo to tylko może bardziej ich związkowi zaszkodzić.
Lepiej dla jej uczuć i samopoczycia aby poczekała i przekonała się na ile jego słowa o miłości były prawdziwe, czy nadal chce z nią być, czy woli służyć WTS-owi.



#51501 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Czesiek on 2007-02-06, godz. 09:52 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Tak w sumie to ja mu powiedzilam,zeby nie puszczal za czesto sygnalow,bo chce zapomniec.
Ale na gg tez sie nie odzywa wcale... Moze ja powinnam zapytac co u niego i jak z rodzicami czy polepszyly sie ich stosunki.Chyba tak bo znowu ma internet,a zabrali mu za kare (przez mnie)
Brakuje mi kontaktu z nim,ale czasami mysle,ze odzywajac sie pierwsza ponize tylko...
jak myslicie ?
Ja wciaz go kocham

M!!! ma rację, lepiej nie rozdrapywać świerzych ran, bo będą mocniej boleć. Odczekaj jeszcze jakiś czas, zanim na nowo zaczniesz mieć kontakt ze swoim byłym chłopakiem.



#46783 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Czesiek on 2006-12-24, godz. 16:09 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Chciałabym żeby wszystko było dobrze, ale u moich rodziców zawsze tak jest...Chciałam uciec od ich prześladowań dlatego na studia pojechałam ale widzę że nie da się...

Naprawdę jest mi bardzo źle...bo nikt ale to naprawde nikt mnie nie rozumie...


M!!!
A może oni są tylko nadopiekuńczy? Ciężko na odległość doradzać, ale słowa twego taty to bardziej na to wskazują, że jest nadopiekuńczy, a nie na prześladowania z jego strony.

I nie daj sobie wmówić tego, że ktokolwiek, kto sprzeciwia się propagandzie śJ to od razu ich prześladuje, lub dla osób z zewnątrz: jak zaczniesz studiować ze śJ, to twoja rodzina zacznie cię prześladować, a to pokazuje, że głoasimy prawdę.
Są to chwyty abyś dała się nabrać na to nauczanie bez analizowania czy jest ono zgodne z Biblią.



#46748 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Czesiek on 2006-12-24, godz. 07:27 w Zwyczaje Świadków Jehowy

czytam coraz więcej na temat świadków bo intryguje mnie jedna kwestia...byłąm z chłopakiem który jest świadkiem...ja sama jestem katoliczką(choc nie praktykujaca z wielu przyczyn). on zadecydował o rozstaniu... ja siedze i placze po nocach...rodzice najpierw spokojnie podchodzili do wszystkiego teraz zakazali mi widywac tego chlopaka choc razem juz nie bedziemy...ja jesetm zrozpaczona...tym bardziej ze moj ojciec powiedzial ze mnie wyrzuci z domu, a jego zabije jesli sie kiedys nawet kolezensko zobaczymy...czy to nie jest chore??!!


M!!!
zrozum swego tatę, który widzi ciebie płaczącą przez chłopaka. Jego też to boli, że twój były ciebie w ten sposób zostawił.



#40330 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Czesiek on 2006-11-08, godz. 08:42 w Zwyczaje Świadków Jehowy

' date='2006-11-08 09:26' post='40326']
To było inspired by chomiks.com.


Uważaj abyś nie otrzymał takiej odpowiedzi:
chomiks.com.



#40491 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Czesiek on 2006-11-09, godz. 22:18 w Zwyczaje Świadków Jehowy

wszystkiego najlepszego Cześku- cieszę sie ze mogłam zrobić Ci przyjemnosc w dniu urodzin, czasem miło odmłodniec :) :D . zwaracam honor- gratuluje i jestem pod wrażeniem! Pozdrawiam.

Dzięki Abriello
Ale to zasługa Boga, nie moja, że jeszcze jesteśmy z żoną razem i możemy się z tego cieszyć. Bez Niego, to pewnie dawno byśmy byli już osobno.



#40324 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Czesiek on 2006-11-08, godz. 08:06 w Zwyczaje Świadków Jehowy

' date='2006-11-08 07:50' post='40319']
A Ty, Wujku Dobra Rada, masz żonę? :P

[db]
przecież wiesz i po co chcesz zawstydzić Sebastiana. A do wujkowania Sebastianowi to poczekaj jeszcze kilka lat, jak nabierze większego doswiadczenia w życiu.



#35880 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Czesiek on 2006-09-22, godz. 17:43 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Czesiek Ty byles kiedys zakochany ? :PP
Nie wiem jak bedzie na razie ciesze sie z kazdej chwili z nim ...
Dzieki za wszystko, rowniez pozdrawiam





Byłem, ale jestem wdzięczny pewnej osobie, która kiedyś uświadomiła mi, że miłość to ciężka praca. To spowodowało, że nie tylko to uczucie górowało w moim małżeństwie, ale także chęć tego, aby pielęgnować naszą miłość i robić wszystko, aby osiągnąć dobro drugiej osoby.



#35868 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Czesiek on 2006-09-22, godz. 15:14 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Tak czytam i czytam te wszystkie rady i naszła mnie taka refleksja.

Miłość - to pierwsze zauroczenie partnerem kiedyś przeminie i co pozostanie? Czy różnice religijne nie okażą się za wielkie dla takiego związku? A co będzie, jak partner będzie chciał więcej czasu poświęcić dla swojej religii (tak śJ jak i KK, albo jeszcze jakiegoś innego kościoła)? A co będzie, kiedy najbliższ rodzina się odsunie i w chwili kryzysu z nikąd nie będzie pomocy, co wtedy?

Może warto o tym pomyśleć, a nie tylko o tym miłym uczuciu spowodowanym bliskością tej jednej jedynej osoby.



#40955 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Czesiek on 2006-11-14, godz. 07:41 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Tak mysle sobie, ze lepiej cos przezyc, niz nic nie przezyc. Mozna oczywiscie oczekiwac, ze od razu "to bedzie to" jadnak zwykle najpierw jest zielona milosc, pozniej jeszcze kilka zwiazkow, przyjazni, znajomosci, dzieki ktorym poznajemy samych siebie i uczymy sie jak byc dla drugiej osoby partnerem. Zreszta... kazdy jest niepowtarzalny, no i kazdy zwiazek jest niepowtarzalny.

Mihau
Oczywiście można szukać i przeżywać miłostki. Tylko to niekoniecznie jest bezpieczne dla tej drugiej osoby. Oby nie kończyło się to tak jak ostatnio słyszałem, skokiem z dziewiątego piętra.



#41553 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Czesiek on 2006-11-20, godz. 08:57 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Słowiczku zgodzil sie na to.Powiedzial,ze chcial juz o tym im powiedziec wczesniej ,ale sie bal.
Potrzebuje czasu,ale chce to zrobic,bo mnie kocha.Boje sie jak oni na to zareaguja ... :unsure:

444
dobrze zrobiłaś, że powiedziałaś jemu, że wrócisz, jak powie o was rodzicom. I tego trzymaj, póki nie powie, nie wracaj do niego. Musi się zdecydować co robić, bo jak będzie ciebie zwodził obietnicą, że kiedyś tam powie, ale potrzebuje czasu, to może byc tak, że nie powie i po raz kolejny zerwiecie ze sobą. Poza tym warto wiedzieć, jak twój chłopak zachowa się, jak rodzice się sprzeciwią i lepiej mieć to za sobą niż zwlekać w nieskończoność, bo to bardziej boli.



#45539 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Czesiek on 2006-12-12, godz. 07:11 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Gwarancja jest to,ze sie kochamy ... Czesku teraz nie mysle o niczym innym jak tylko o tym,ze chce go zobaczyc,poczuc,przytulic chociaz przez 5 min.Jest taaak zle :(

444
Zajrzyj do 2 Księgi Samuela 13 i zobacz, jak skończyła się wielka miłość Amnona do Tamar, kiedy nie chciał postąpić tak, jak należało. Jeżeli to co czuł twój chłopak jest miłością, to spokojnie, jakieś rozwiązanie się znajdzie. Jeśli tylko zauroczeniem, to lepiej, że się rozstaliście, bo mogłoby to doprowadzić do tragedii.
A na początku zawsze boli i powoduje złość. Tylko zamiast pogrążać się w bólu porozmawiaj o tym z rodzicami, ciesz się życiem. Nie pozwól, aby ten ból dyktował ci, jak masz żyć.



#45429 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Czesiek on 2006-12-11, godz. 17:16 w Zwyczaje Świadków Jehowy

To tak bardzo boli.Jak oni mogli ? Ojciec powiedzial,ze nie moze byc z dziewczyna co do ktorej nie ma powaznych zamiarow ... moze jak sie wyprowadzi to sie odnajdziemy... ale to za jakies 2,3 lata :(
Zaluje,ze poprosilam,zeby im powiedzial o nas.Moglismy dalej sie ukrywac ... :( :(


444
Jaką masz gwarancję, że wasz związek nadal mógłby trwać w tajemnicy przed jego rodzicami? Jak długo mógłby on wytrzymać psychcznie to ciągłe ukrywanie się przed rodzicami i współwyznawcami? A jaką masz gwarancję, że po takim napięciu pod byle pretekstem wasza miłość nie zmieniłaby się w dozgonną nienawiść?

444 lpiej dla was, jak się teraz rostaniecie, jak nawet to poboli, niż jakby miało dojść do większej tragedii. Bo takie ukrywanie się ze swoimi uczuciami przed innymi często odbija się na zdrowiu psychicznym osób tak postępujących.



#45154 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Czesiek on 2006-12-10, godz. 16:03 w Zwyczaje Świadków Jehowy

444
Ty masz dopiero 16 lat, większość życia przed tobą, a przede wszystkim ważne jest to, że żyjesz.
Zauroczenie to fajna sprawa, i jest tak miło. Tylko jak długo ta miłość mogłaby trwać, skoro On obawiał się rodziców? A tak przynajmniej wiesz na czym stoisz.
Zatroszcz się o swoją edukację, postaraj się o dobrą pracę i spokojnie czekaj na tego, który nie będzie z obawy co powiedzą inni wstydził się waszej miłości.



#43002 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Czesiek on 2006-11-29, godz. 13:11 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Abriello
Kwasisz i to na całego. Ale to co piszesz jest prawdą i bardzo trudno będzie od tego uciec. Związki małżeńskie pomiędzy wyznawcami jednej religii są dużym wyzwaniem i naprawdę jest potrzeba dużo samozaparcia z obydwu stron w celu budowania szczęśliwego małżeństwa. A co dopiero przy tak różnych światopoglądach i oczekiwaniach od współwyznawców?
Wink jesteście na to gotowi, a szczególnie twój partner, który tak naprawdę będzie musiał przełamać opór nie tylko opór rodziny, ale także braci i sióstr ze zboru? Dla nich to będzie przecież związek z osobą będącą częścią Babilonu wielkiego, czy to sobie w tej chwili uświadamia, czy nie chce przyjąć tego do wiadomości. Ale tak będzie postrzegany.



#32136 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Czesiek on 2006-08-13, godz. 15:30 w Zwyczaje Świadków Jehowy

wiecie... moja była dziewczyna która nadal jest śJ po 2 miesiącach zadnego kontaktu, odezwała sie do mnie, ja znalazłem sobie dziewczyne i myslałem ze wszystko jest dobrze, zapomniałem o tamtej.Odezwała sie i zaczeła płakac ze ją chłopak rzucił, zaczeła mnie przepraszać za wszystko co mi zrobiła, ze zrozumiała jak mi to bolało wszystko, prosiła o spotkanie ze mną, spotkałem sie z nią, gadalismy fajnie, ona sie przytulała do mnie, cały czas sie uśmiechała.Pózniej prosiła o kolejne spotkania.Wiecie, tak sie stało, ze zerwałem ze swoja dziewczyna bo zaczełem myslec o niej znowu, a ona cały czas pisała do mnie, zostawiała mi wiadomości na gg czego wczesniej nie robiła. Spotkalismy sie znowu, ona sie dowiedziała ze ja znowu wolny... i wiecie co zrobiła? Powiedziała mi tak : Ja kocham swojego chłopaka, on mnie tez bardzo kocha, nie mogę bez niego, za miesiąc sie zaręczymy i bierzemy z nim ślub...
Chyba dlatego pożegnałem się z wami... Przepraszam.Musze dać sobie troszke czasu. A myslałem ze mi wszystko zaczeło sie układac... Taki mój los


Wybacz Tomaszu O
Ale postąpiłeś jak idiota - a pomyślałeś co będzie czuła dziewczyna z którą chodzisz jak z nią zerwiesz dla tej, która ciebie porzuciła? Mam nadzieję, że ta nauczka pozwoli tobie w przyszłości myśleć a nie tylko kierować się uczuciami (chemią?). I mimo, że należała się Tobie ta nauczka, współczuję Ci i obyś w przyszłości nie musiał przez to przechodzić.
Pozdrawiam.