Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika yogiii

Odnotowano 514 pozycji dodanych przez yogiii (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-14 )



Sort by                Order  

#3265 JESTEM GEJEM I ŚWIADKIEM JEHOWY

Napisano przez yogiii on 2005-02-03, godz. 09:12 w Dyskusje moderowane

Homosexualizm to sprawa genów czy ... po prostu wyuczona przez dzieciństwo przypadłość interesowania się tą samą płcią?



#3273 JESTEM GEJEM I ŚWIADKIEM JEHOWY

Napisano przez yogiii on 2005-02-03, godz. 16:38 w Dyskusje moderowane

Lila, ciekawie ujęte. Zgadzam się.

Martwi mnie tylko jaki ŚJ ma w zwyczaju w ogóle tak mówić, tj: "Czy mozna być świadkiem Jehowy, bedąc gejem?". To daje do myślenia...



#10417 Wykształcenie, oficjalny pogląd SJ

Napisano przez yogiii on 2005-09-13, godz. 12:14 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

I pytanie było czy zgadzasz się z takim poglądem?

Aha. Odpowiedź brzmi: Nie, bo nie wydaje mi się, żeby Twój komentarz był adekwatny do tego akapitu. Podpisuję się pod wypowiedzią: „Nawet tam, gdzie studia są bezpłatne, w grę mogą wchodzić rozmaite zobowiązania.”. Akapit dziewiąty natomiast, odzwierciedla mniej więcej to samo, co ‘pojechał’ Vienio z Molety [Molesta Ewenement, Taka Płyta, 2000]: „Coś za coś, chcesz mieć lepsze wykształcenie? Jeden warunek napełnij cudze kieszenie. To nie przeraża, wiarę w bezinteresowność podważa. Coś za coś na każdej ulicy w każdym mieście, mała cena za sławe dla każdego nareszcie, dają bieżcie, to uczucie niż dawanie lepsze. Chłopaku, dziewczyno - hajs jest upadku przyczyną! Dają coś - wyciągasz rękę - w porządku, gdy nie ma korzyści robisz miejsce dla rozsądku, czy tak cię wychowali w chrześcijańskim obrządku? Nie mam pytań mnie też szatan kusi, coś za coś, chyba tak być musi.”. Wspieraniem „obecnego systemu rzeczy” wydaje się być skupianie na wiedzy świeckiej, która niestety nie zawsze wychodzi wszystkim na dobre :)



#10414 Wykształcenie, oficjalny pogląd SJ

Napisano przez yogiii on 2005-09-13, godz. 11:48 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

To jest pytanie tego samego typu co Lis w programie „Co z tą Polską” zadał Tuskowi: „Czy pan będzie lepszym prezydentem” – odpowiedź ma paść tak lub nie. Nie odpowiada mi takie podejście. Jak przeczytam jakąś książkę komentując że mi się podoba to nie oznacza to że każde tam podane słowo jest odzwierciedleniem moich myśli bądź idei w które wierze. Patrząc na punkt dziesiąty, odpowiedziałbym Twoim językiem, [na pytanie: „czy wyższe wykształcenie jest ściśle związane ze wspieraniem obecnego systemu rzeczy?”] że taka myśl nie jest mi obca a wspieranie ‘obecnego systemu rzeczy’ robi się raczej mimowolnie, nawet nie będąc na Oxfordzie. Nie jestem w stanie podpisać pod akurat tą myślą bo nie mam takiego doświadczenia z Oxfordu, proste.



#10520 Wykształcenie, oficjalny pogląd SJ

Napisano przez yogiii on 2005-09-15, godz. 09:13 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Wpisy co poniektórych osób pokazują, że stawiają się wyżej nad resztę myśląc że wiedzą dużo.



#10406 Wykształcenie, oficjalny pogląd SJ

Napisano przez yogiii on 2005-09-13, godz. 10:58 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi, zadaj inaczej to pytanie.



#10397 Wykształcenie, oficjalny pogląd SJ

Napisano przez yogiii on 2005-09-13, godz. 08:39 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Niegłupi ten artykuł, spodobał mi się. Dodałbym że całkiem dobrze przemyślany. Sam jestem studentem i obserwuję dokładnie to, co dzieje się w moim środowisku. Ehomo dobrze zakomunikował - przede wszystkim zainteresować się jakie są tego „korzyści i zagrożenia”.

Pozdrawiam, wasz Paweł ;)



#16067 Byli Świadkowie Jehowy - obecnie ateiści

Napisano przez yogiii on 2006-01-07, godz. 21:41 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

>> Zgadzam się, ale gdyby ludzie tylko na żywo rozmawiali sami z sobą to żylibyśmy pewnie dalej w jaskiniach.

Skąd ten wymysł jaskiniach? :) Ale ok, wolę jaskinie niż betonową dżunglę. A patrząc przez pryzmat prostego realizmu - Nie obraziłbym się gdybym mieszkał na wsi i buraki przesadzał - prosto, z żonką, z paroma książeczkami, godnie żyć i pracować nad swoim charakterem. Dbać i doceniać to co się ma. Mnie więcej nie trzeba.



#15882 Byli Świadkowie Jehowy - obecnie ateiści

Napisano przez yogiii on 2006-01-05, godz. 08:34 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Chory jestem, przyglądam się wam i tak sobie myślę – dopiszę coś, może ktoś będzie miał podobne odczucia.
Ostatnio miałem okazję rozmawiać przez telefon. Nie jest to dla mnie sprawa prosta bo telefonu nie używałem od około 10 lat, a jeśli już to dochodziło do telefonicznej dyskusji to z komórki rodziców, stacjonarnego nie mam w ogóle. Anyway... przyszedł czas na to że mama mi kupiła telefon [którego zbytnio nie chciałem, stereotypowo kojarząc ludzi siedzących i grających w wężyka], a że pewna firma przez połowę roku zaoferowała darmowy telefon to rzecz jasna non stop dzwoniłem pod jeden numer, godzinami! Budzę się pewnego dnia i nie wiem gdzie jestem. Czuję że mam iść na uczelnię i wychodzę z domu ale nie wiem gdzie iść – AUTENTYCZNIE! Nie mogę się skupić na czymkolwiek bo mój obszar rozumowania nie wychodził poza metr mojej rzeczywistej osoby. Gdy pomyślałem o szkole, nie mogłem w ogóle sobie poradzić z tą myślą – jak ja w ogóle się tam znalazłem, jak ja się tam uczyłem i co ja teraz zrobię? Nie mogłem sobie poradzić z myśleniem, cały czas tylko się skupiałem na prostej egzystencji, jak zwierzątko… wszystko w około było powierzchowne i wręcz lapidarne. Stałem na przystanku i nie wiedziałem gdzie mam jechać. Miałem też myśli żeby zakończyć to perfidne istnienie. Moje pierwsze wyjaśnienia? Demony rzecz jasna. Oczywiście że telefon używany pół godziny dziennie i już wszystko było dobrze. I co to zmienia? Udowodniłem że demonów nie ma? See my point? Jeśli usiądę z babcią i wyjaśnię jej „prawdę” że niestety ale pioruny to nie Bóg to nie zmienia to absolutnie żadnej rzeczywistości.
Niektórzy całkiem owocnie potrafią sobie oznajmić: „byłem Świadkiem Jehowy, ale znalazłem w internecie wyjaśnienia i teraz już wiem że oni są w błędzie” albo „jestem Świadkiem Jehowy i wiem że mam rację”. Ale co to zmienia?

dlatego...

Życzę wam dobrego serca i jego użytku w rzeczywistości. To dla ludzi którzy siedząc tu, tą wiedzę czują jedynie jako skromny dodatek do tego co potrafią wynieść z miejsca gdzie są... przejrzeć na oczy, bo wszystko już było.



#16047 Byli Świadkowie Jehowy - obecnie ateiści

Napisano przez yogiii on 2006-01-07, godz. 13:06 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

>> Yogii - nie do końca rozumiem wniosek jaki wyciągasz z tego co piszesz.

Na odpowiedź odniosę się do swojej wcześniejszej wypowiedzi [2005-08-23]*:

">> Ghost In the Shell autorstwa legendarnego już Mamoru Oshiii, […] główne pytanie „między wierszami”: Jeśli jesteśmy w stanie stworzyć roboty które mogą nas przewyższać intelektualnie i jakościowo, to jaką wartość mamy my?"

I tak naprawdę siedząc tu powoli zacieramy pewne aspekty prawdy - jak dla mnie – to co jest chyba najważniejsze. No więc, nie zawijając i nie plącząć się niepotrzebnie w wypowiedziach: człowiek na żywo może sobą o prawdzie powiedzieć znacznie więcej niż tutaj. To oczywiście moja opinia, nie wolna od błędu. Ten temat jest bardzo głęboki, dużo można by o tym dyskutować, ale myślę że najlepiej wyjdzie jak każdy sam dojdzie do odpowiednich wniosków poprzez normalne życie. Obstawanie przy wnioskach czytanych na internecie jest moim skromnym zdaniem - niedobre.





* Na szerszy kontekst zapraszam do:
http://watchtower.or...p?showtopic=906



#17047 Nie macie alternatywy

Napisano przez yogiii on 2006-01-22, godz. 09:09 w Oceń forum

White, niepotrzebnie podjąłeś ten wątek. Każdy będzie tutaj robił co zechce i niczego nie zmienisz. A już na pewno niczym się tutaj nie podbudujesz, bo nie od tego jest to forum. Trzeba odpuścić, bo takie jest życie i wszyscy tak samo nie będą myśleć jak Ty. Najważniejsze jest to żebyś Ty się budował, a takimi postami nie zbudujesz ani siebie ani innych. Co ciekawsze, Twoje argumenty bazują na Twoich własnych odczuciach, które łatwo obalić przez innych, a inni łatwo je rozdrobniając poczują się podbudowani we własnym świecie. Dać komuś przykład jest o wiele trudniej.



#17050 Nie macie alternatywy

Napisano przez yogiii on 2006-01-22, godz. 09:16 w Oceń forum

>> "Mierniki i zasady" - może nawzijmy je po imieniu czyli "Nakzay i zakazy" są sprzeczne z Bożym postanowieniem by ludzie mieli wolną wolę.

Ja widzę to troszeczkę inaczej. Do Ciebie należy wybór czy podpiszesz się pod swoimi zasadami czy pod zasadami Boga bądź kogoś innego, to jest moim zdaniem wolna wola. Natomiast 'Nakazy i zakazy' są podstawą życia.

Więc w gruncie rzeczy trafna jest uwaga: masz szczęście jak trafisz na dobrych ludzi. I czy sam takim długo zostaniesz ?



#12585 Onanizm

Napisano przez yogiii on 2005-10-21, godz. 17:03 w Seksualność

Ciekawy ten artykuł z 1 września 1959. Daje do myślenia.



#12292 Onanizm

Napisano przez yogiii on 2005-10-17, godz. 18:12 w Seksualność

postaram się być



#12395 Onanizm

Napisano przez yogiii on 2005-10-18, godz. 19:06 w Seksualność

yoggi, jeśli cię wykluczono i jesteś wolny, to nie wracaj na nowo do niewoli, z której się wyrwałeś...

Bardzo 'przekonywująca' diagnoza. W większości to implikacja wniosków.



#12125 Onanizm

Napisano przez yogiii on 2005-10-15, godz. 11:18 w Seksualność

>> Seksu uprawiać się boi, bo Jehowa mógłby rzucić piorunem i zabić

Nie zdziwiło by mnie gdyby ktoś odszedł od organizacji przez właśnie takie wnioski - i tak w rzeczywistości jest moi drodzy państwo!

>> Według moich obserwacji wstrzemięźliwość zachowuje jakieś 50%, i to wcale nie dlatego, że takie mają zasady, ale ze strachu — albo przed ciążą, albo przed tym, że sprawa się rypnie, będzie komitet itd.

Podobnie. Jak małe dziecko które nie rozumie że zęby myje się dla jego własnego dobra a nie dlatego że mama tak kazała, interesujące nieprawdaż?

>> największym wynaturzeniem moralnym ŚJ jest zawieranie małżeństw TYLKO po to, aby wreszcie zacząć uprawiać seks.

Największym wynaturzeniem człowieka jest jego spadek moralny i ta ślepa chęć zaspokojenia co raz to nowszych emocji, czego dowodem są choćby reklamy półnagich kobiet na ulicach.

>> Wielokrotnie dochodzi do zawierania małżeństw przez osoby, które się nie kochają, a nawet nie chodzi im o to, by kogoś mieć (tzn. nie chodzi im o lęk przed staropanieństwem lub starokawalerstwem) ale chodzi im o (przepraszam za brzydkie wyrażenie) dziwkę w abonamencie ("będę co prawda musiał oddawać żonie wypłatę, ale wreszcie sobie poc****iam").

Bo to jest absolutne niezrozumienie tego czym jest człowiek, co także ma związek z niedocenianiem życia samego w sobie.

>> W świetle najnowszych doniesień z dziedziny seksuologii wynika, że onanizm przynosi więcej korzyści niż szkód.

Niestety z mojego doświadczenia: onanizm bardzo mnie zrujnował [psychicznie/fizycznie], miałem z tym spore problemy. Na szczęście kogoś pokochałem i ktoś mnie pokochał i zrozumiałem ideę tego wszystkiego.



#12142 Onanizm

Napisano przez yogiii on 2005-10-15, godz. 17:41 w Seksualność

Przeczytałem sobie Twoją wypowiedź - masz rację.

>> wg mnie, Organizacja stosująca metody represyjno-donosicielskie, promuje właśnie strach przed represją a nie przestrzeganie zasad i kierowanie się sumieniem. Przez wielu ŚJ, niestety, Stwórca nie jest postrzegany jako Ojciec, który chce naszego dobra, ale jako sędzia rzucający piorunami.

Być może tak jest, że w jakimś tam wypadkach ludzie mają swoiste wyobrażenie o Bogu. Nawet jeśli ktoś odczytuje strażnicę na zebraniu w odpowiedni sposób [ton/głos/pauza] - to też może przyczynić się do odpowiedniego rozumienia kontektu, natomiast ta osoba która go oryginalnie napisała mogła by go odczytać tak, że wnioski wynieślibyśmy inne niż na zebraniu. Z mojego doświadczenia widzę że większość ludzi nie rozumie Boga dlatego skraca go do własnych substytutów, żeby mu było łatwiej. Przecież wiemy oboje iż są ludzie na lewelu typu: "A czemu Bóg nie może teraz zrobić raju na ziemi [na pstryknięcie palca]?" - rozumiesz o co mi chodzi... zanim się wyjaśni że takie musi być życie bo nigdy nie będziemy szczęśliwi to mija wiele czasu nie wyplenić wszelki wpływ swojej przeszłości. Może ktoś tak myślał będąc Katolikiem a następnie ŚJ, sądzisz że organizacja ŚJ jest w stanie zmienić nastawienie umysłu za pomocą chrztu? Absolutnie nie, to nie czar magii który na nas pryska gdy wchodzimy do sali / kościoła... to my o wszystkim decydujemy... Więc nie pozostawię ostatecznie osądu że to 'źli katolicy taką propagandę wszczeli' bo znam paru całkiem ciekawych chrześcijan którzy widzą Boga jako miłość (w inny sposób niż ja) - bo to było by głupie, lecz po prostu powtórzę że ludzie nierozumiejący Boga stawiają go na negatywnej pozycji ex cathedra. Wszystko zależy od nas samych - punktu widzenia, a nie czy mamy żółty kolor skóry i jesteśmy mormonami.

... mam nadzieję że nie nadziubdziałem zbyt chaotycznie

>> Cieszę się, że ja i Ty, postrzegamy Boga nie jako tyrana rzucającego piorunami, ale jako Ojca. Smucę się, ze większość ŚJ tak nie czyni.

Szczerze, też się cieszę. Ale nie wszystko jeszcze rozumiem, tak więc, wiele przed nami! :)



#10969 Metal

Napisano przez yogiii on 2005-09-22, godz. 21:03 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Swoją drogą to myślę że stać was na ciekawsze wnioski.

Chcecie słuchać metalu? Przecież to absolutnie wasza sprawa. Jeśli kogoś mobilizuje do dobrej pracy, czemu nie. Mnie osobiście najciekawsze efekty daje muzyka filmowa.



#10693 Metal

Napisano przez yogiii on 2005-09-17, godz. 21:02 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Warto sobie zadać pytanie co taka muzyka może człowiekowi zaoferować i jaki ma na niego wpływ



#11005 Metal

Napisano przez yogiii on 2005-09-23, godz. 19:41 w Zwyczaje Świadków Jehowy

KpC

>> Yogii ....czy wnioski na które nas nie stać są takie, że jeżeli muzyka nie "mobilizuje do dobrej pracy" dla niewolnika to nie warto jej słuchać?

Niczego takiego nie zasugerowałem.

>> ale nie podoba mi się takie podejście.

„Takie życie, nie wszyscy tak myślą” [Moleta Ewenement]

>> Piszesz, że Tobie "efekty daje muzyka filmowa", a jakie konkretnie?

Mobilizacja, uspokojenie, harmonia, chęć myślenia o innych, chęć kochania życia, chęć myślenia o życiu. Absolutny brak myślenia egoistycznego. Brak wulgaryzmu i agresji. To jeszcze zależy od rodzaju muzyki filmowej – ciemna, nostalgiczna, refleksyjna, wzniosła, gloryfikacyjna, eksperymentalna, trudna itd.

>> I czy słuchanie muzyki nie może być czysto estetycznym przeżyciem?

Jak najbardziej tak, tylko wszystko co słyszymy ma na nas jakiś tam wpływ i czy jest to muzyka puszczona w tle czy na słuchawkach… kształtuje to nasz charakter i zapatrywanie się na pewne rzeczy.

>> Czy uwielbianie Boga mobilizuje Go do "dobrej pracy"

Nie dostrzegam relacji do tematu.

>> Odnoszę wrażenie (nie tylko z tego postu) że śJ chcą być postrzegani jako tacy, którzy wszystko oddali Bogu -- muzyke, wolny czas, przyjemności, rozrywkę, hobby.

Odnoszę wrażenie, że nie do końca masz rację - bo postrzegasz wszystkich Świadków Jehowy jako ludzi, którzy najpierw założyli z góry sobie pewne rzeczy a następnie się dostosowali do ogólnych zaleceń. Czemu nie postrzegać ich jako ludzi którzy dochodzą do prawdy poprzez doświadczenie i obserwacje w życiu?

>> Najciekawsze jest to, że nikt nie mówi o szkodliwości muzyki "dyskotekowej" (nie znam się za bardzo na gatunkach), którą słuchają i mężczyźni i kobiety śJ(jak zresztą większość ludzi).

Nie preferuję muzyki dyskotekowej i nie opieram swoich wierzeń na zaleceniach czy zasłyszeniach. Jeśli jakaś siostra lubi się bawić na dyskotece a potem innym radzi by nie słuchali metalu, to dajcie jej lepszy przykład swoim zachowaniem. Ale to jest trudniejsze, bo łatwiej się pokazuje palcem.


Zos Kia Cultus

QUOTE Jeśli kogoś mobilizuje do dobrej pracy, czemu nie.
>> A jeśli nie mobilizuje tylko poprawia samopoczucie, sprawia przyjemność, albo służy choćby do zabicia nieprzyjemnej ciszy?

W gruncie rzeczy wszystko stacza się na jedną kupę. Z moich obserwacji to działa w jedną albo w drugą stronę – „albo zbiera albo rozprasza” - co nie oznacza że mam rację, po prostu taki jest mój odbiór.

>> Dokładnie. Takie naprawdę silne i piękne estetyczne przeżycie daje muzyka stworzona przez Pink Floyd'ów. Słuchanie takich utworów jak "Shine on your crazy dimond", "Echoes", "High Hopes", "Time", "Wish you were here" to coś więcej niż po prostu puszczenie sobie czegoś by leciało, te utwory trzeba czuć.

Nie wątpię, nadal jednak mają na nas wpływ a im bardziej je rozumiemy, tym mocniej na nas oddziaływają.

>> Podobnie z muzyką klasyczną, gdzie za pomocą instrumentów przekazywane są uczucia i nastroje.

Mhm, ‘Enter Sandman’ też daje ciarki po plecach.

>> Może właśnie dlatego się nie mówi, że słucha ją większość... Albo ta muzyka nie ma w sobie nic szczególnego, ot tylko kolejne skoczne utwory.

Myślę i podobnie, raczej że taka muzyka tylko przytępia umysł – mam tu na myśli nowsze odmiany techno. Wzbogaca muzyka ta, która nie jest sprzedana z myślą o komercji a taka która ma nas poruszyć, bądź czegoś nauczyć. Ale temat muzyki ma jeszcze sporo aspektów...



#46062 "nie przestanę być ŚJ, bo gdzie indziej jest jeszcze gorzej"

Napisano przez yogiii on 2006-12-17, godz. 08:45 w Tematyka ogólna

>> idź do brata, który prowadzi z Tobą ´studium´, lub do starszych zboru i spytaj co myślą
o oglądaniu, czytaniu i udzielaniu się na "odstępczym"-Watchtower-Forum-Poland.
Odpowiedź otrzymasz jednoznaczną: "nie wolno"

„EEEEEEE”, wrong answer. Nieładnie tak decydować za wszystkich. Ja miałem studium ze starszym zboru który nigdy nie wypowiedział frazy ‘nie wolno’ do… nikogo. Dopóki nie jesteśmy ‘za wszystkich’ a jesteśmy ludźmi których stać tak szczerze na rzeczy naprawdę wielkie – to warto się zastanowić zanim się użyje języka.

To że Maciek nie będzie chciał przychodzić na forum to zaraz trzeba będzie mu na sam koniec powlepiac hasełka typu: ‘ooo, no to bracie już CI NIE WOLNO tu zaglądac bo Cię ze zboru wyrzucą’. Stroni się w tym miejscu od narzuconego typu myślenia?



#45942 "nie przestanę być ŚJ, bo gdzie indziej jest jeszcze gorzej"

Napisano przez yogiii on 2006-12-15, godz. 12:53 w Tematyka ogólna

>> Staram się spokojnie odpowiadać, kiedy opadną emocje. Można to odczytać jako atak, bo w takiej sytuacji po prostu wykazuję, że osoba mnie wyszydzająca i ośmieszająca nie ma do tego podstaw. A to często prowadzi do pokazania jaką ta osoba w swoich atakach na mnie jest.

A jaką osobą wtedy jesteś Ty? Co się stanie jak nie odpowiesz kiedy ktoś Cię wyszydzi i ośmieszy?

>> Co do osobistego poznania się, to raczej za daleko od siebie mieszkamy, aby to było możliwe.

Chodziło mi o sens poznania Cię poprzez Internet bądź na żywo, to nie było realne zamierzenie, chodź teraz przyznam że to było by bardzo ciekawe.

>> Co do zaufania, to naprawdę wolałbym aby ludzie zaufali bardziej Bogu i Jego Synowi.

To jest zdanie które rozumiesz Ty a inni mogą to zrozumieć jedynie jako slogan reklamowy.

>> Co do inteligentnych rozmów, to może za bardzo też ich nie lubię, wolę proste przedstawianie tego co wiem bez zbędnego filozofowania.

Super, ja też. Chociaż niektóre słowa tak straciły już tak na wartości że co poniektórzy muszą się odnosić do niewiadomo jakich konstrukcji zdań aby zrobić na kimkolwiek wrażenie (też i na sobie). Lubię język i w ogóle lingwistykę, więc odniosę się do przykładu że np. u mnie w Łodzi fraza „Fajny jesteś” brzmi z natury ironicznie i teraz już raczej nie napotka się go w innym kontekście. Natomiast poza granicami miasta (pobliskie wsie, miasto Rzgów) napotkałem się jeszcze ze szczerym użyciem owego.

>> Co realne, a co nie? To trudno naprawdę ocenić. Bo zbliżając się do Boga zbliżasz się do realnej osoby, ale twoje cielesne zmysły wskazują na coś wręcz odwrotnego, na to, że jest to nierealne, nie poddające się zbadaniu. I jak to ocenić? Czy Bóg jest realny, czy nierealny?

Myślę że idea Boga staje się bardziej realna przez zachowania ludzi którzy wychodzą poza ogólnie nadane stereotypy. Za bardzo mieszamy sobie umysł. Np. ktoś nadaje TV etykietkę ZŁO. A ktoś kto lubi TV nie przyjmując tej oceny stara się wyszukać u tej drugiej osoby ZŁA w innej postaci – np. Twoja religia jest ZŁA. I usadza się w takim myśleniu całe życie. Telewizor nie jest zły i taka jest prawda, bo to jest taka sama idea jak użycie noża - albo do smarowania albo do zabijania.

Prawda, to nie fakty. Nie lubię określenia ‘fakty’. Ktoś może do Ciebie podejść i Ci powiedzieć „Spłoniesz w piekle jak nie będziesz robił tak jak chce Bóg, zrozumiałeś? Nie, to lepiej zrozum bo ja mówię prawdę”. I teraz udowodnij że to nie prawda! Chce Ci się teraz żyć i być już przy Bogu? Liczy się tylko to jak wykorzystujemy to co wiemy i jakie jest nasze serce, jak możemy zdbudować innych. Co nam przyjdzie z mega-wykładów o psychomanipulacji? Kolejne założenie? Kolejny ‘wykształcony’ i kręty korytarz bez wyjścia…



#45799 "nie przestanę być ŚJ, bo gdzie indziej jest jeszcze gorzej"

Napisano przez yogiii on 2006-12-14, godz. 09:57 w Tematyka ogólna

Zastanawiam się dlaczego każdy kto ma inną myśl na podany przez Ciebie werset musi zostać „uderzony w głowę”. 15 pytań do Świadków Jehowy które gdzieś głęboko zapadły stanowią taki filar że nic tego nie przejdzie, samo założenie może być w ogóle nierealne, ale niech tylko ktoś nie odpowie bądź odpowie nie tak jak Ty sobie to wyobrazisz – wtedy będzie atak. Jeśli nikt nie odpowie to na pewno skomentujesz to potem na forum że Świadkowie Jehowy unikają Ciebie jak i prawdy. Zastanawiam się jak wygląda Twój szczęśliwy świat? Czy jak wszystko już było by „po Bożemu” to byłbyś zupełnie innym człowiekiem Czesiek? Wiesz, zadane przeze mnie wcześniej pytanie czy zostałbyś Świadkiem Jehowy tak naprawdę nie ma żadnego znaczenia, bo nie jest ważne czy wierzysz w Trójcę czy w Jehowę, tylko jakim jesteś człowiekiem i w jaki sposób wykorzystujesz swoją wiedzę.



#45230 "nie przestanę być ŚJ, bo gdzie indziej jest jeszcze gorzej"

Napisano przez yogiii on 2006-12-10, godz. 20:45 w Tematyka ogólna

Czesiek, mam do Ciebie osobiste pytanie, zdradzam że bez haczyków. Powiedz mi, gdybyś pewnego momentu miał w głowie takie… hm.. jakby przewidzenie i objaśnienie [coś jakby przestawienia w umyśle], że wszystko czego nauczyli Cię Świadkowie Jehowy których Ty znasz JEST ABSOLUTNIE PRAWDĄ [dotyczącą Boga], to czy w tym wypadku wziął byś chrzest i został Świadkiem Jehowy.

Zakładam…, że „nie”, ale mogę się mylić. Mam nadzieję że odpowiesz szczerze.



#45836 "nie przestanę być ŚJ, bo gdzie indziej jest jeszcze gorzej"

Napisano przez yogiii on 2006-12-14, godz. 14:51 w Tematyka ogólna

>> Ale jeśli ktoś próbuje mnie ośmieszyć i wyszydzić, to może liczyć na to, że będę się bronił.

Najlepszą obroną jest atak?

>> A to jakim jestem człowiekiem, tego raczej po postach nie poznasz.

A nie sądzisz że właśnie najciekawszym doświadczeniem było by Cię poznać? Czy nie na tym właśnie polega życie? Tylko na takiej drodze możemy uwierzyć w to co realne a co nie. Do kogo będziemy biec jak nie do osób którym ufamy? Jasne, robią na nas wrażenia ‘inteligentne rozmowy’, bez których niektórzy czują się gorzej.

>> Po co zadajesz pytania jeśli nie mają one dla ciebie znaczenia?

Nie to miałem na myśli. Nie myślisz przecież na poziomie dziecka, dla którego np. wielkość zabawki może się liczyć. Dlatego etykietowanie się w grupie niczego nie daje. Chyba to nas najbardziej boli, że ktoś przeczytał Twoje dwa posty, pogada z Tobą dwie minuty a potem Cię gdzieś usadzi robiąc minę jakby Cię już znał 50 lat od góry do dołu… ale prawda jest taka że ja Ciebie nie znam… a to miejsce tylko jeszcze bardziej nas usadza w kolorach czarny biały, wyciąga z nas jedynie same brudy które kleimy je etykietkami ‘prawda’. Myślę że nawet to słowo nabrało takiej samej barwy jak ‘wolność’ gdzie każdy sam sobie ustala własne prawa co to definicji (dla jednego wolność to kosmos a dla drugiego rodzina i zobowiązanie). Tak mało wiemy o sobie, tak mało wiemy o życiu.

>> Bo mógłbyś być jak najbardziej dobrym człowiekiem Yogiii i mieć jak największą wiedzę, ale co ci to pomoże jeśli odrzucisz Bożą łaskę?

Nie wierzę w to że dobry człowiek odrzuciłby swojego Stwórcę.