Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika gruby drab

Odnotowano 678 pozycji dodanych przez gruby drab (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-02 )



Sort by                Order  

#129647 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez gruby drab on 2010-01-25, godz. 13:54 w Zwyczaje Świadków Jehowy

a jeżeli on odpowie mi czymś w stylu ' a może to Bóg stawia te bariery, żeby sprawdzić, jak bardzo jesteśmy wierzący? Jak ważna jest dla nas wiara? '

Może on w ten sposób to rozumie? Może ktoś narzucił mu taki tok myślenia? Może rozmawiał z kimś ze zboru na temat całej sytuacji?

Samo to,że na początku nie powiedział mi, jakiego jest wyznania nadal mnie zastanawia, ale właściwie nie wiem, czy zdecydowałabym się na bliższą znajomość, gdybym wiedziała, że jest śJ.
Myślę, że wyczuł to.


taka odpowiedz rzeczywiscie jest mozliwa i zawsze bedzie sie sprowadzac do dyskusji religijnej. nie wciagaj sie w to, naprawde.
nie wiem czy potrafisz sie wczuc w myslenie SJ. tam jest mnostwo emocjonalnych sprzecznosci. z jednej strony kocha, z drugiej jestes filistynką i kananejką, z jednej strony bogobojni rodzice pomagajacy w duchowym zyciu, z drugiej straszna trauma, ponizenie i poczucie sterowania, bezradnosci. pytania, pytania i sluchanie, jak sie z tym czujesz, co o tym sadzisz, dlaczego tak sie dzieje?

gdy pada pytanie o Boga ty mow o czlowieku. zapytaj czy w jego oczach jestes gorsza. zaprzeczy, pomilcz chwile, niech sie zastanowi i wtedy powiedz, ze jest ci przykro, ze ktos wymysla taki system, w ktorym musisz sie czuc tak źle.

musisz te pytania zadawac rowniez sobie, bo tez siedzisz w jakims sytsemie wierzen i tradycji. musi byc was stac dwoje na wyjscie po za pewne ramki.

nie przyznal sie? to dobry znak. ma poczucie wstydu, a jednoczesnie wyrzuty, ze mam byc odwazny jak bohaterowie w babilonskim piecu. tylko z takich sprzecznych uczuc mozna cos wykrzesac. dobry znak.

zapytaj go dlaczego sie nie przyznal co nim kierowalo? czy uwaza to za normalne, zeby ludzie nakladali sobie na usta psychologiczne kneble?

daj sobie na to jakis rozsadny czas, potem... podejmij decyzje :(



#129645 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez gruby drab on 2010-01-25, godz. 13:15 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Myślę,że byłby w stanie sięgnąć po miłość, ale patrząc w ewentualną przyszłość, co byłoby z dziećmi? On chciałby je wychować na świadków, zresztą starsi, czy rodzice też pewnie kładliby mu to do głowy, a ja? Nie zgodziłabym się na coś takiego, więc... czy gra jest warta świeczki? <bezradny>


te sprawy musicie omowic wczesniej. ale bez przynajmniej czesciowego odprogramowania nie dojdziecie do porozumienia.

sprobuj zaproponowac spojrzenie z dystansu.
np:

zobacz, Tomek (imie zmyslone) czyz to nie dziwne? jest na swiecie dwoje ludzi, bardzo sie kochaja, chca byc razem, a nie mogą. jak myslisz kto to wymyslił?
dlaczego, ktos stworzyl pomiedzy nami takie bariery, ktorych nie mozemy pokonac, w jakim celu, czemu maja sluzyc? jak myslisz sluzą one komus, ktos je wymysli, zeby utrudnic zycie ludziom na ziemi, co o tym sadzisz?

bedzie mowil o prawach, ktore maja nas chronic.

ale przed czym, przed miloscia? lepiej zeby te prawa chronily dzieci w afryce, albo glodujacych w indiach. przed czym maja was chronic?

w przeszlosci istniało wiele systemow, ktore potrafily rozdzielic najwieksza milosc, zadać cierpienie, wyladowac frustracje i jakze czesto zdarza sie, ze ci ktorzy kreuja te dziwaczne prawa, sami sa sfrustrowani do granic i nieszczesliwi...

... i w tym momencie (tak dla rozrywki) zaproponuj wyjscie do kina na Templariuszy, mowie powaznie.



#129718 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez gruby drab on 2010-01-27, godz. 09:36 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Właśnie, jaka jest granica 'bliskości' według Organizacji?
Na co się zezwala? Gdzie jest ta granica, za którą znajduje się to, co Bogu się już nie podoba?


Ani jego rodzice, ani starsi nie wiedzą,że się ze mną spotyka, a co będzie, jak się dowiedzą?
Zostawi mnie tak po prostu? Tak właśnie nakazuje organizacja? (Wiem,że on chce się ze mną spotykać, że bardzo mu zależy, ale nie wiem, jakiego dokonałby wyboru, stając przed decyzją - ja, czy Organizacja?)
Jeżeli się postawi, to narazi się na wykluczenie?



granica jest. trzymanie sie za reke po zareczynach, calowanie? no coz, moze doprowadzic do nie wiadomo czego, wiec lepiej unikac, przebywac w towarzystwie braci, nigdy sam na sam, rozmawiac przy rodzicach, ewentualnie na spacerze miec za plecami straznika w postaci przyjaciela, przyjaciolki.
ogolnie wyglada to jak w XVII w. ale wiadomo nikt prawie do tego sie nie stosuje.

jest duze prawdopodobienstwo, ze moze zrezygnowac ze znajomosci. ja tak kiedys zrobilem :(



#129740 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez gruby drab on 2010-01-27, godz. 13:35 w Zwyczaje Świadków Jehowy

To, w czym znaleźlibyśmy się za kilka ewentualnych lat - też nie byłoby już związkiem nastolatków.


Ślubu, po którym partner nadal jest świadkiem Jehowy?
Taki ślub prawdopodobnie nie wchodzi w grę, bo to żadne wyjście. Nadal pozostanie wiele religijnych - nierozwiązanych spraw, jak ewentualne święta, czy przyszłe dzieci.

Czy ślub jednostronny, na który człowiek przebywający w Organizacji raczej się nie zgodzi, bo przecież jest on równoznaczny z przyznaniem wyższości wiary katolickiej?



jakby istnieli marsjanie i popatrzyli na to z boku, nigdy by tego nie zrozumieli. nie zrozumieliby jak ludzie mogli wymyslic cos tak skomplikowanego i niepotrzebnego, co przynosi jak widac tylko rozsterkę, nerwicę i łzy.

powiem otwarcie, zreszta ktos juz to posrednio napisał.
obydwoje powinniescie naczytac sie krytycznych ksiazek o waszych religiach, poszukac w internecie, odpowiednio sie nastroic i odprogramowac religijnie, az byscie nie mogli uwierzyc z jaką lekkoscia i miloscia podchodzilibyscie do zycia i siebie.
zniknelyby wszystkie wyrzutu, zarzuty, ciemne i jasne strony waszych denominacji, a pojawilby sie wewnetrznie zdrowy czlowiek. taki nagii, dziewiczy, jeszce bez religii i glupich rozsterek, ale zeby do tego dojsc trzeba miec juz po 40 lat.
ups, zapozno, nie?

przepraszam za ironie, ale patrze na twoj problem z punktu widzenia czlowieka dla ktorego juz nie liczy sie nic, oprocz milosci niedoprawianej jakakolwiek ideologią. na razie stwierdzam ze to najlepsza recepta na spokój duszy :)



#129743 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez gruby drab on 2010-01-27, godz. 13:54 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Szczerze? Czasami zazdroszczę takiego podejścia, jednak ja nie jestem w stanie tak na to spojrzeć. Wiara jest dla mnie ważna i będzie ważna, mniej lub bardziej, ale będzie.

Czasami jednak to naprawdę frustrujące,jak bardzo takie kwestie potrafią poróżnić ludzi i zmusić do rezygnacji z marzeń.


Dlatego powinno Cie to zastanowic. Ja zrezygnowalem ze swoich marzen, na szczescie stosunkowo wczesniej otrzasnalem sie z iluzji, bo w niej jak widzisz trudno odnalezc logikę. Moja osoba i wypowiedzi na tym forum są tylko opcją, a dróg oczywiście jest wiele...

Powodzenia! :)



#129642 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez gruby drab on 2010-01-25, godz. 12:59 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Każda nasza dłuższa rozmowa na temat religii kończyła się kłótnią, więc szczerze mówiąc, od jakiegoś czasu unikamy tematu.



nie rozmawiac o religii, odnosic relacje do ludzkich uczuc, stac sie pozytywnym, wyszukiwac pozytywne informacje, rozmawiac o dobrych ludziach i fajnych szczerych sytuacjach.

w czlowieku musi drgnąć cos ludzkiego, ponad programowego, musi zauwazyc ze nie jest wyjatkowy i ci co go otaczaja sa pelni milosci, zabawy, chca kocha i byc kochani, ze ludzie w najgorszych chwilach sobie zbiorczo pomagaja, w katastrofach lotniczych, naturalnych, ze swiat organizuje sie jakby samoistnie do naprawiania kazdej powstalej dziury, wiadomo popelniamy w tej kwestii bledy, ale mamy w sobie zbiorczy mechanizm samonaprawczy. w zwiazku z takim postrzeganiem rzeczywistosci mozna sie obudzic i zobaczyc, ze jestem trybikiem w kolejnym tysiecznym systemie. zeby nie byc trybikiem, trzeba miec odwage siegnac dalej, np po miłość, ktora z punktu widzenia systemu jest nie mile widziana, ale system nie kocha, system klasyfikuje bezdusznie, system rowniez wklada w usta bezduszne slowa.

zapytaj go czy jest odwazny. czy siegnie po milosc, ktorej w glebi serca pragnie? czy potrafi powiedziec na glos to co czuje wbrew temu co go otacza?



#129721 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez gruby drab on 2010-01-27, godz. 10:50 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Jak Twoi bliscy zareagowali na Twoje odejście z Organizacji?
Czy Twoi rodzice są mocno zapatrzeni w Organizację? Próbowali Cię nawracać na 'właściwą wiarę'?
Czy zanim poznałeś swoją narzeczoną, miałeś jakieś wątpliwości, czy nie zastanawiałeś się nad tym? Byłeś zaangażowanym świadkiem Jehowy?

Szczerze mówiąc, wygląda na to,że to ja jestem bardziej skłonna zrezygnować ze znajomości, niż on.

Czy to ja powinnam powiedzieć 'stop', zanim starsi się dowiedzą?
Czy może walczyć o niego,wierząc, że może i on dostrzeże wady Organizacji?


musialabys rowniez sobie zadac te pytania, bedzie ci latwiej zrozumiec jego sytuacje:

jak twoi bliscy zareaguja gdy odejdziesz od kosciola gdy zobaczysz jego bledy?
czy twoi rodzice sa mocno zapatrzeni w religie katolicką? czy beda probowac ci nawracac i wtracac sie do twoich wyborow i stylu zycia?

a niech sie starsi dowiedza, wtedy otrzymasz odpowiedz, bo zycie zweryfikuje sytuacje.


ps. zawsze warto walczyc o to na czym nam zalezy.



#137359 To juz chyba przegiecie...

Napisano przez gruby drab on 2010-09-24, godz. 21:20 w Seksualność

PS. wygląda na to, że autorka usunęła powyższe treści ze swojego bloga :( Jeśli tak jest, to niech szlag trafi tą "życiodajną prawdę", która tak miota naszą psychiką i która tak głębokie blizny, lęki wyryła w naszym sekretnym życiu :(

Nie zrozumie nikt, kto sam tego nie doświadczył :( wcale się nie dziwie autorce, że usunęła te wpisy. Rozumiem tą ciągłą huśtawkę - chcę to wykrzyczeć, lecz dopadają mnie wciąż te ku..rewskie lęki!!



bo przeciez najprawdziwszą prawdą powinny byc jej przezycia, a nie jakis religijny schemat ubierajacy wszystkich w jeden mundur.
czasami mysle - koniec, ujawniam sie, potem strach i włącza się zdalnie sterowana od dziecinstwa funkcja niedobrego dziecka, ktorego postraszymy bracmi starszymi.
pawdob - sciskam Cie jak serdecznego przyjaciela...



#137319 Kim jesteś, drogi gościu odwiedzający ten serwis?

Napisano przez gruby drab on 2010-09-24, godz. 07:36 w Oceń forum

a ja nie pamiętam na co glosowalem :lol:



#137323 Kim jesteś, drogi gościu odwiedzający ten serwis?

Napisano przez gruby drab on 2010-09-24, godz. 07:56 w Oceń forum

Drabuś,napisz,czy Ty byłes świadkiem?-bo jakoś mi to umknęło[ot,skleroza] :(


Jestem, tylko nie pamietam czy jak glosowalem to jako gorliwy, a wątpiący nie jestem.

bo nie mam wątpliwości :)



#124325 ORGANIZACJA – CZY POTRZEBNA?

Napisano przez gruby drab on 2009-08-21, godz. 10:50 w Dyskusje moderowane

No właśnie jak to jest z tą Organizacją?



o tym czy coś jest potrzebne czy nie decyduja potrzeby ludzkie. wyglada to troche jak rynek uslug.
organizacja zatem jest jak najbardziej potrzebna tym, którym jest potrzebna :rolleyes:

oczywiscie roznorodny punkt widzenia na sprawe tworzy rozbieznosc opinii. gdybym zapytal czy fiat 126p jest potrzebny, subiektywnie odpowiedzialbym - nie. obiektywnie - tak.
fiat 126p nie jest wedlug mnie samochodem, nie mam potrzeby wsiadania do tak niebezpiecznego auta.
ktos kto sprzedaje ziemniaki u siebie na wsi uzna, ze to najlepszy pojazd do przewozenia towaru i zdaje sobie sprawe z ewentualnosci zaistnienia takiej opinii i ja szanuje.

wszyscy mamy zroznicowane potrzeby, uczucia, pragnienia, mamy do tego pelne prawo jednoczesnie mamy mniejsze prawo o decydowaniu o tym co komu jest potrzebne i co powinno spelniac najlepiej jego oczekiwania, na tym polega wolnosc wyboru, demokracja, uszanowanie czyis uczuc, intencji.

pytanie nie powinno byc sformulowane w powyzszy sposob - raczej "czy tobie jest potrzebna organizacja" wtedy powstalby rzeczywisty kolaż emocjonalny wynikajacy z indywidulanych doswiadczen i przezyc uczestnikow wątku.

a tak mozna przez przypadek wykreowac nawiedzoną krucjate - ale to juz było.



#124324 ORGANIZACJA – CZY POTRZEBNA?

Napisano przez gruby drab on 2009-08-21, godz. 09:46 w Dyskusje moderowane

I tu się nie mogę zgodzić. Ślepa wiara prowadzi do nikąd, a żeby w coś uwierzyć należy najpierw sprawdzić. ŚJ bardzo kładą nacisk na taka formę wiary i poznawania Boga - najpierw wiedza potem wiara.
U śJ niestey jest tak że z biegiem czasu poprostu każe im się wierzyć we wszystko co podaje CK nie sprawdzając czy tak się rzeczy mają. I tu kończy się ich wiara osiągana przez wiedzę.
A logika - uważam że są fundamentalne zasady wiary, które nie potrzebują interpretacji, śJ wypatrzyli nawet te fundamenty i to jest bolesne:(



Widzisz dla ciebie organizacja nie jest potrzebna poniewaz ludzie w niej kieruja sie slepą wiarą, ale nie jest to obiektywny punkt widzenia.
Obiektywny polega na kierowaniu sie logiką. A tu widze brak logiki, nie zgadzam się z tym, ze aby w cos uwierzyc musisz to najpierw sprawdzic. Nie musisz. Jezeli chcesz cos wiedziec na pewno wtedy musisz to sprawdzic. Chcesz wiedziec czy istnieje zycie na marsie, musisz to sprawdzic lub... tylko uwierzyc. Zeby sprawdzic nalezy zbudowac sonde wyslac ja tam i zbadac grunt, wtedy wiesz na pewno. Jezeli chcesz sprawdzic czy mozliwe jest stanie np w rozgrzanym piecu babilonskim, mozesz to zrobic sam lub zbudowac maszyne czasu przeniesc sie do babilonu i popatrzyc na hebrajczykow w piecu, wtedy mozesz powiedziec, ze sprawdzilem w innym wypadku mozesz jedynie wierzyc. to jest logika.

niepokoi mnie dlatego to, ze tak latwo przypisac komus slepa wiarę, a samemu miec do dyspozycji... no wlasnie wiarę!
a jeszcze bardziej niepokoi mnie to gdy ktos pisze, ze fundamentalnej wiary wogole nie nalezy interpretowac, w tym wypadku slowo fundamentalizm przyprawia mnie o dreszcz grozy.



#124322 ORGANIZACJA – CZY POTRZEBNA?

Napisano przez gruby drab on 2009-08-21, godz. 08:49 w Dyskusje moderowane

Ze Świadkami niestety jest tak, że nie chcą i/lub nie potrafią przyjmować logicznych argumentów w tym temacie.
:(


logiczne argumenty. przeciez w rozmowach na tematy duchowe nie ma logicznych argumentow, tylko subiektywna interpretacja lub ocena tekstu biblijnego.

tak sobie patrze na to z boku i nie moge sie nadziwic co ta biblia moze zrobic z ludzmi. stwarza im pozory postrzegania swiata w jeden wlasciwy sposob, ba, ludzie ktorzy widza swiadkow jako sekte sami postrzegaja swiat w czaro bialych kolorach. oni bablilon (czyli sj) my prawda (jeden z podstawowych elementow rozpoznania sekty)
my logicznie tlumaczymy swiat oni sa w bledzie. opinie posuwaja sie o krok dalej wnikajac w intencje ludzi nalezacych do organizacji. jednoznaczne stwierdzenie, ze oni czyli SJ nie oddaja czci bogu jest sekciarskim zapedem do promowania wlasnej prawdy objawionej. to co wam sie nie podoba u SJ stosujecie z pelna parą u siebie. rzucanie w siebie wersetami biblijnymi (piotrz)zawsze mnie odsuwalo od samej biblii, wtedy postrzegam ja jako swietne narzedzie do tego by wykazac, ze moj wyimaginowany obraz Boga jest najwlasciwszy.

jak mozna mowic o logice opierajac sie na uczuciach, emocjach i intuicji. np apsik wie ze Bog pozwala ostrzegac SJ bezczynnie, piotr mowi ze biblie trzeba czytac z otwartym umyslem,on ma otwarty inni zamkniety, uzywacie wyrazow, sadze, wydaje mi sie, mysle... one nie maja nic wspolnego z logika, dlatego nigdy sie nie dogadacie ze SJ bo obie grupy kieruja sie nie logika, tylko czyms zupelnie innym o czym zapominacie.

głęboką wiarą.



#124615 ORGANIZACJA – CZY POTRZEBNA?

Napisano przez gruby drab on 2009-08-26, godz. 07:19 w Dyskusje moderowane

Przepraszam, nie wiem, co czego to pytanie dopasować?
Nie pamiętam, gdzie było o karze Boskiej??



Piotr chodzi o ten fragment twojej wypowiedzi:

http://www.youtube.c...h?v=ALk1z5euBxI

Nawet bez znajomości j.angielskiego warto pooglądać, przynajmniej końcówke, gdzie jest pokazane, jak zaraz po ogłoszeniu wyniku głosowania, huragan złamał krzyż na wieży, gdzie spotykali się Ci "duchowni".


W takim kontekście można odebrać to zjawisko jako gniew boży, a nie jako zbieg okoliczności. Bóg w tym wypadku kieruje wiatr w stronę jednego wybranego przez siebie krzyża i go łamie. Oczywiscie zjawisko polamanych krzyzy przez tornado w odmiennym kontekscie bedzie postrzegane jako zwykle zdarzenie naturalne. Np w Azji podczas cyklonu wiatr wybral wszystkie swiatynie bez wyjatku. Osobisty swiatopoglad moze sugerowac poszczegolym ludziom odpowiednie dla nich wnioski, uzasadniajace inteligentne zachowanie wiatru.



#124522 ORGANIZACJA – CZY POTRZEBNA?

Napisano przez gruby drab on 2009-08-24, godz. 12:29 w Dyskusje moderowane

Hehe, dobrodzieju, czyli kościół należy do ludzi, a nie do Chrystusa, to wykupieni mają decydować co im pasuje i jak, a nie Odkupiciel.
To się nazywa humanizm,... Trzeba się więc zastanowić komu i czemu ma służyć kościół, ludziom czy Chrystusowi, bo to zupełnie co innego.

Co w takim razie zrobić z tym Słowem Bożym?:

Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie.

Albowiem ktokolwiek czyni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten jest moim bratem i siostrą, i matką.

Jeśli kto chce pełnić wolę jego, ten pozna, czy ta nauka jest z Boga, czy też Ja sam mówię od siebie.


Wiemy, że Bóg grzeszników nie wysłuchuje, ale tego, kto jest bogobojny i pełni wolę jego, wysłuchuje.



moim zdaniem kosciol nalezy do ludzi. gdy spojrzysz w dokumentacje rejestrową danego kosciola, nigdzie nie pisze, że za statut kosciola, zasady przynaleznosci, zasady organizacyjne i finansowe odpowiedzialny jest Jezus z Nazaretu, nigdzie nie znajdziesz jego podpisu. Zawsze jest jakis Stanislaw, Jhon czy inny Milton.

Komu ma sluzyc koscioł? No ludziom. Przeciez Chrystus jest doskonaly i nie potrzebuje chodzic do zadnego kosciola, kosciol sluzy ludziom do ksztaltowania ich osobowosci duchowej, to jest cel kosciola, ma sluzyc ludziom.

Jezeli ktos potrzebuje do tego organizacji SJ to niech ja w tym celu wykorzysta najlepiej jak potrafi. dlugo, naprawde bardzo dlugo jestem SJ i widzialem nie jedna rzeczywista przemiane ludzkich charakterow, szkolilem, nauczalem, efekty sa do dzisiaj. oczywiscie uwazam, ze w kazdej religii mozna osiagnac odpowiedni, identyczny stan ducha, to kwestia emocjonalnosci, pobudzenia, uczucia dotkniecia i przemiany, czasami odbieranej jako cud, tyle ze paradoksalnie religie same sobie zjadaja wlasny ogon, bo ciagle walcza o swoja jedynozbawczosc i prawdo-objawienie, stad moje zdystansowanie i co raz ostrozniejsze podchodzenie do wszelakich sztuczek propagandowych. religie oslabiaja wlasciwy stan ducha, to jest pokoj miedzy ludzmi.



#124614 ORGANIZACJA – CZY POTRZEBNA?

Napisano przez gruby drab on 2009-08-26, godz. 06:05 w Dyskusje moderowane

Kto ci Piotrze powiedział ze to była kara Boska?


to tworzenie samoistnej mitologii, Dick


jak dla mnie wszystko rozwija sie klasycznie.

1. wylonienie, pobudzenie, dotkniecie, namaszczenie szczegolnej grupki ludzi poprzez sily nadnaturalne,
2. dogmat, zbawienie mozliwe przez kontakt z grupą, wzajemne wsparcie, spotkania,
3. kategoryczne twierdzenia, np. nie wystarczy byc dobrym czlowiekiem,
4. mity - szczegolne wydarzenia, nieweryfikowalne zjawiska, plamy na scianach, twarze w drzewach, zlamane krzyze, placzace figurki

wiadomo do czego to zmierza i tak w koło macieju. bliskie mi jest zdanie Artura co do kierunku rozwoju takich zjawisk.



#124623 ORGANIZACJA – CZY POTRZEBNA?

Napisano przez gruby drab on 2009-08-26, godz. 10:26 w Dyskusje moderowane

A na jakiej podstawie twierdzisz, że jest inaczej?? Znajdź mi dwa odpowiednie wersy (z sensownym kontekstem) ze Słowa Bożego, że wystarczy, a zmienię zdanie.




nie chce sie w to wciagac, wiem jak to sie odbywa, sam tak rozmawialem z ludzmi - metoda wersetowa:)ale skoro zapytales to odpowiem:
twierdze tak na podstawie obserwacji rzeczywistości, ona weryfikuje wszystko.

A to skąd wziąłeś?
NIe ma czegoś takiego jak "zbawienie przez kontakt z grupą" to typowo sekciarski wynalazek.
Niepotrzebnie pomieszałeś kilka różnych wydarzeń, które ze sobą nic wspólnego nie mają.


zgadzam sie nie ma zbawienia przez grupe, ale niestety predzej czy pozniej grupa uzurpuje sobie prawo do tego rodzaju twierdzen.
nie pomieszałem wydarzen, te punkty ktore przytoczylem musza ze soba korelować, wtedy dopiero mowimy o zjawisku powstawania "wesołej grupy". jak czytam ciebie nie twierdze, ze źle myslisz lub dobrze, tylko w niektorych momentach zapala mi sie czerwona lampka, taki uraz :unsure:


Z drugiej strony, jeśli to kolejny taki sam przypadek 'rozwoju' to, gdzie iść i czego się trzymać?
Jest obietnica, że przed swoim powrotem "Jezus przygotuje sobie Oblubienicę bez skazy, zmazy czy czegokolwiek w tym rodzaju", więc jak by na to nie patrzeć, będzie to wymagało ogromnych przemian w kościele.



fajnie, ze bierzesz pod uwage taką ewentualność, bo swiadczy to ostroznosci i to mi sie podoba. piotr nigdzie nie musisz isc, ani niczego sie trzymac. dobrze wiesz co masz robic. jestes inteligentnym, wrazliwym czlowiekiem, wiec wiesz w czym tkwi sens zycia i z tym płyń, bez teologicznych rozsterek, ktore niejednokrotnie zabieraja czas jaki mozemy poswiecic naszym bliskim, wiem cos o tym ja juz liczylem straty.
Jednak jesli komus to w jakikolwiek sposób pomaga rzeczywiscie przyblizyc sie do innych, to niech to bedzie efemeryczny kosciół domowy, rzeczywista fizyczna organizacja, czy jakakolwiek grupa. no bo jak ktos sie musi trzymac czegos.... no to musi, kazdy ma indywidualne potrzeby.

reszta zbyt odbiega od tematu (homoseksualizm itp.)

pozdrawiam


ps.obietnice dane przez Jezusa to obietnice ludzi, ktorzy wyczytali z Biblii, ze Jezus cos im obiecał ;)



#139197 komitet sądowniczy -w jakich przypadkach?

Napisano przez gruby drab on 2010-10-21, godz. 21:28 w Obowiązki teokratyczne

Czyli jakiś postęp jest.. :)

Tak za 100 latek może to być całkiem fajna Organizacja? ..hii



zgodnie z zasadą ewolucji i doboru naturalnego tak się może stać jeśli twór zmutuje i przystosuje sie do srodowiska, wtedy to bedzie taki zwykly, przyjemny kosciolek, w ktorym mozna pogadac o lwach i owieczkach w raju i o żmii, ktora jak ugryzie to tylko zaswędzi.



#124956 Wykształcenie, oficjalny pogląd SJ

Napisano przez gruby drab on 2009-09-07, godz. 09:15 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Wszystko prawda. Tak się jednak zastanawiam ile z tych osób skończyło szkoły zanim zostały ŚJ, a jaki jest odsetek Świadków decydujących się na ten krok po chrzcie? Coś mi się zdaje, że takie porównanie wypadłoby na niekorzyść Organizacji.


raczej na niekorzysc. to żniwo prowadzonych wczesniej kampanii przeciw wyksztalceniu. jednak ja osobiscie zauwazam juz tendencje zwrotną. wydaje sie, ze wiele osob kieruje sie wlasnym rozeznaniem i podejmuje decyzje o wyksztalceniu. co ciekawe, wiele mlodych rodzicow powstrzymuje takze swoje dzieci od chrztu, chcac uniknac przykrosci jakie moga spotkac ich dzieci w wypadku gdyby jednak obraly inna droge podyktowaną takze decyzją o wybranej szkole. kierunki typu psychologia, socjologia, resocjalizacja sa spotykane wsrod swiadkow no i rzeczywiscie roznie sie to konczy, stad otwarta kwestia chrztu.

Ano raczej na niekorzyść, jak mi się zdaje.



równolegle odpowiadaliśmy :lol:
tak czy inaczej proces zmiany chyba trwa, ale jak slusznie zauwazyles, jest to jeszcze margines, powoli jednak przesuwajacy sie w stronę normalności.

jak to okresliles "wujkowie" jednak byliby zdziwieni.

ps. nie wiem co sie dzieje z tym cytatem, cos nie dziala :(



#138599 Byli Świadkowie Jehowy - obecnie ateiści

Napisano przez gruby drab on 2010-10-14, godz. 08:25 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

To jest imbryczek.



dobre, wręcz finezyjne ;)

no tak, nie jestem w stanie Ci tego udowodnić Arturze, ze to nie jest imbryczek, więc należy założyć, że to może być imbryczek.



#138593 Byli Świadkowie Jehowy - obecnie ateiści

Napisano przez gruby drab on 2010-10-14, godz. 07:40 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

akurat nie o tego Russella mi chodziło ;)


fajnie wyszło z tym czajniczkiem :)

czajniczek krąży po orbicie okołosłonecznej, nie wiem moze miedzy marsem a ziemią. nie potrafię udowowdnic, ze tak nie jest, więc należy przyjąć, że on tam jest.

o to chodzi w "czajniczku Russella"



#138504 Byli Świadkowie Jehowy - obecnie ateiści

Napisano przez gruby drab on 2010-10-12, godz. 13:44 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Zapis kopalny i formy przejściowe - dowody namacalne.
Genetyka, anatomia, fizjologia - dowody.



dodam jeszcze w kontekscie doboru naturalnego jako hipotezy.
cos z naszego ogródka, najprostsze przyklady:

kapusta - kalafior
wilk - jamnik

to przyklady hipotezy czy faktu?
w obydwu przypadkach w ciagu kilku stuleci i kilku tysiecy lat doszlo za pomocą sztucznego doboru naturalnego do niezaprzeczalnych zmian ukazujących wlasciwosci puli genetycznej modyfikowanej srodowiskowo (w tym wypadku przez czlowieka) łatwo mozna sobie wyobrazic co dzieje sie gdy puści się lejce i pałeczkę przejmie natura na miliard lat i więcej :)

nie ma o czym dyskutowac - dobór naturalny jest faktem, a nie kwestią wiary wyrazanym przez hipotezę (pomysł)

bog nie stworzył ani jamnika, ani kalafioru i belgijskiej krowy i jakbym cofał się w naturalnym doborze po linii czasu w tył, obserwując naturalne zmiany organizmów, to przyszloby mi do glowy, ze niczego nie stworzył takim jakim to widzimy obecnie i to jakoś zgadzałoby się z resztą rzeczy dotyczących związku z agresywnym charakterem rzeczywistosci, ktory mozna pokonac rozumem, zeby przezyć, stąd pewnie ROZUM.

logiczne.



#140613 Śmieszne/ciekawe obrazki

Napisano przez gruby drab on 2010-11-17, godz. 07:57 w Humor

http://www.jayvandam.com/revelation/

Można tu mieć luźne skojarzenia z procesem opuszczania Organizacji...



wyobrażenie sobie wolności jest wstępem do przebicia ściany... ładny, mądry zestaw zdjęć.



#136821 Śmieszne/ciekawe obrazki

Napisano przez gruby drab on 2010-09-13, godz. 07:58 w Humor

W przypadku lotu nad kierownicą można jeszcze jaja stracić. Super ;-)


Ha o tym samym pomyslalem. Konik naraza dwie czesci ciala... jeszcze zęby ;)



#136010 Kiedy nastąpi Armagedon?

Napisano przez gruby drab on 2010-08-23, godz. 22:21 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Takie życie w ciągłym poczuciu i przekonaniu rychłego końca świata jest charakterystyczne dla sekt apokaliptycznych. Jest to przekonanie dyscyplinujące członków i zmuszające do większego wysiłku w werbunku nowych adeptów.

no ale przecież to, co napisałem, to powszechnie znana oczywistość.



ja bylem bardzo zaskoczony, dziwnie podniecony i pelen rozterek, gdy zorientowalem sie, ze w innych religiach wykorzystuje sie podobny mechanizm marchewkowo kijowy, ze tak powiem.

czytanie o dziwacznych sektach wymyslajacych konce swiata wzbudza smiech, czytasz i nie wierzysz jak ludzie moga wierzyc w takie glupoty, zanosisz sie i trzymasz za brzuch, az ktoregos dnia zastygasz w takiej pozycji patrzac nieprzytomnym wzrokiem w dal, widzac w koncu siebie.

gdy zobaczylem siebie, nie bylo mi do smiechu, zrozumialem, ze ktos nabil mnie w butelke, a ja wykorzystuje ten sam mechanizm, z ktorego korzystaja czlonkowie dziwacznych sekt. pomimo niespelnionych zapowiedzi, wierza oni swiecie w wykladnie, przeistaczaja pierwotny sens objawienia w aktualny nowy promien wiedzy. WIEDZY o rzeczywistosci, ktora ulega zmianie pod wplywem nowych nauk, nie odwrotnie.

mechanizm ten nazywa sie racjonalizacją dzialań.