Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika Nik

Odnotowano 112 pozycji dodanych przez Nik (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2016-12-15 )



Sort by                Order  

#140037 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Nik on 2010-11-07, godz. 08:19 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Lord, jeśli dasz świadectwo swojej miłości, (nie tylko w sexie :) ) a ona cię kocha, to dacie radę. A swoją drogą to tak jakbym siebie widział 20 lat temu. A teściowa dzisiaj uważa, że jestem jej najlepszym zięciem i gdybym tak jeszcze stał się ŚJ, to ... :) A kiedyś jakby mogła to by mnie chyba ze schodów spuściła...



#139508 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Nik on 2010-10-26, godz. 15:40 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Uuuuu. Sex. Bracie, (nie chodzi o brata w rozumieniu ŚJ), ale Ci zazdroszczę. To już powoli u mnie zanika :), znaczy sex zanika, a nie urządzenie. Kiedyś też bez tego sexu było ciężko, ale nic się nie martw, da się żyć bez tego ( no może na krótką metę). A tak na poważnie, jeśli to sex jedynym problemem to może nie będzie źle. Zrozum, ja swojej córce (nie ŚJ), też bym doradził wstrzemięźliwość. Ale to zobaczysz jak będziesz miał dzieci w swoim wieku. ( W twoim wieku też uprawiałem sex przedmałżeński, ale nie mów o tym nikomu)



#139791 "Niektórzy z was są strasznie tendencyjni. Co was tak zaślepia, co wami k...

Napisano przez Nik on 2010-11-03, godz. 20:08 w Oceń forum

Woks, podzielam Twoje zdanie co do uczniów, ale też co do nowomowy. I właśnie ta nowomowa...



#139426 "Niektórzy z was są strasznie tendencyjni. Co was tak zaślepia, co wami k...

Napisano przez Nik on 2010-10-25, godz. 09:35 w Oceń forum

A to przepraszam. Ale on mnie jako nie ŚJ nie dotyczy? :)



#140815 "Niektórzy z was są strasznie tendencyjni. Co was tak zaślepia, co wami k...

Napisano przez Nik on 2010-11-20, godz. 09:06 w Oceń forum

Iam, ja nie chcę krakać, ale możliwe, że ty już jesteś odstępcą, tylko jeszcze o tym nie wiesz...



#139357 "Niektórzy z was są strasznie tendencyjni. Co was tak zaślepia, co wami k...

Napisano przez Nik on 2010-10-24, godz. 11:10 w Oceń forum

I tu moi drodzy dyskutanci mogę podpisać się oboma rękami (i nogami). Zajrzałem przez przypadek do dzisiejszego studium biblii w strażnicy z 15 sierpnia dotyczącą psalmu 72. Nic dodać nic ująć. Amen



#139424 "Niektórzy z was są strasznie tendencyjni. Co was tak zaślepia, co wami k...

Napisano przez Nik on 2010-10-25, godz. 09:26 w Oceń forum

A gzie i kiedy Bóg tego od nas wymaga? Gdzie i kiedy naucza nas, że CK nami kieruje? Bo jak nigdzie, to możemy spokojnie CK ignorować.



#139326 Długie włosy i długa broda

Napisano przez Nik on 2010-10-23, godz. 09:08 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Oj tam oj tam, nie jest tak źle, minęło pół roku i nic nam nie zrobili. Mam takie wrażenie, że u nie w zborze to tacy sami Skywalkerzy są, bo nikt jej się o nic nie czepia. Pytałem ją nawet o to i się zdziwiła, że w ogóle ktoś mógłby mieć o to do niej pretensje. :)



#139258 Długie włosy i długa broda

Napisano przez Nik on 2010-10-22, godz. 11:27 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Ostatnimi czasy postanowiliśmy zrobić żonie przyjemność i poszedłem z dziećmi na pamiątkę. Oczywiście nieświadomy (do tej pory) co do znaczenia ubioru. Mój syn - fan Metaliki - poszedł w skórzanej kurtce i długich do ramion włosach z małą (szwedzką) bródką, ja w dzinsach, ale w koszuli (w kratkę) i marynarce bez krawata. Teraz wiem, czemu się na nas tak patrzono. O dziwo żona się nie zorientowała. mam coraz bardziej wrażenie, że ona po prostu nawet nie wie z kim się na zebraniach spotyka. Co to będzie jak ją zaczną uświadamiać... :)



#140261 Kiedy nastąpi Armagedon?

Napisano przez Nik on 2010-11-10, godz. 20:17 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

No to kolejny armagedon się nie sprawdził. Zatem do następnego...



#140700 Tutaj można przedstawić swoją historię

Napisano przez Nik on 2010-11-18, godz. 21:58 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Iam, moja żona też tak ma. Ale nawet się nie zoriętowała, jak część jej poglądów stała się nie aktualna i jest zabawnie jak ja jej mówię, że jest nie na bieżąco. Bo ja staram się nadążać za nowym światłem. Czasami nie wiem co robić bo mi jej żal, a nie chcę jej sprawiać przykrości.



#140571 Tutaj można przedstawić swoją historię

Napisano przez Nik on 2010-11-16, godz. 17:52 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Życie z kimś to bardzo poważna sprawa. Trzeba zdawać sobie sprawę, że to może skończyć się związkiem na całe życie, a wtedy trzeba mieć świadomość, że liczą się sprawy nie tylko te na dzisiaj, ale takie, które przyjdą jutro i że kłopotów Ci nie braknie. Dlatego nie warto się spieszyć. To nie łapanie pcheł. Uczucia, podrygi serca i takie tam, to i owszem, ale czasami i zdrowy rozsądek. Nie każdy ma tyle szczęścia, że czego się nie dotknie to mu przynosi korzyści. A jak mówi przysłowie: każda potwora znajdzie swojego amatora. Głowa do góry :)
A przyjaciół znajdziesz szybko, wystarczy być sobą. I nie bój się armagedonu, to i tak nie zależy od ciebie więc po co się martwić. Ufając Bogu nie musisz się lękać, ufając ludziom niechybnie się przejedziesz.



#140566 Tutaj można przedstawić swoją historię

Napisano przez Nik on 2010-11-16, godz. 16:59 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Cześć Natalka. Nic się nie bój. Świat po wyjściu z "matrixa" wcale nie jest straszny. Spokojnie poukładaj swoje sprawy. Z zaufaniem bądź rzeczywiście ostrożna żeby siebie i kogoś nie poranić. Co do Boga, osobiście doradzam zaufanie mu, polecam przeczytania Franza. Jest mi bliska jego koncepcja, że Bóg w różności widzi jedność. Może się okazać, że w takiego Boga wierzyłaś i nadal możesz wierzyć. Wiara bardzo pomaga, potrzeba tylko aby wypływała z serca, z miłości i zaufania. Ale co ja ty będę gadał, każdy sobie sam musi to odkryć. Poczytaj watki na forum. Są i świadectwa i dyskusje dogmatyczne, niektórzy z nas napisali tu setki postów i na ich podstawie wiele można o niektórych z nas powiedzieć. Są to wartościowi ludzie, chociaż niektóre poglądy są kontrowersyjne. Nawet Iam to fajny gość. Nie zgadzam się z nim, ale go lubię.



#139843 Tutaj można przedstawić swoją historię

Napisano przez Nik on 2010-11-04, godz. 20:34 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Amber, i o to chodzi! Jak bym mógł to bym Cię ucałował w czółko. Cmok...



#139547 Tutaj można przedstawić swoją historię

Napisano przez Nik on 2010-10-27, godz. 19:44 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Co by nie powiedzieć o tej sprawie, to jest ona na tyle poważna, że należy brać pod uwagę poważne konsultacje prawnicze i religia Twoja i jego już tu nie wiele pomoże. W podobnej sytuacji moich znajomych (tam nie było różnic wyznaniowych - szczerze mówiąc w ogóle religii tam nie było) dopiero zdecydowane kroki dziewczyny, która wynajęła prawnika zaczęło przynosić jakieś rozwiązanie, ale oboje musieli pocierpieć. Taki los, każdy ma swój krzyż, ale jest on do uniesienia, dasz radę...



#139506 Tutaj można przedstawić swoją historię

Napisano przez Nik on 2010-10-26, godz. 15:18 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Mimo wszystko doradzałbym również, oprócz innych postępowań, które w takich sytuacjach można zrobić nie zależnie od wyznania, kontakt z jakimś rozsądnym starszym zboru (powinnaś kogoś kojarzyć- jeśli nie to może być problem), co by nie mówić o ŚJ, są tam porządni, empatyczni ludzie (u mnie w zboże mojej żony znam kilka takich osób, jeśli oni Ci nie pomogą, wtedy rzeczywiście nie licz na nich i zgłoś to na policji (najlepiej dzielnicowemu) Nie musi być to doniesienie, ale na przykład informacja i prośba o poradę co robić. Sosnowiec to jednak duże miasto i policja powinna mieć tam osobę zajmującą się takimi sprawami, poza tym kontakt z poradnią dla osób uzależnionych - koniecznie! Tam też dostaniesz informacje co robić stosownie do sytuacji. oni są specjalistami my tylko amatorami z dobrymi chęciami. I odwagi, tego nie można zamiatać pod dywan, również dla dobra męża, za nim bardziej nabroi i będzie tego żałował.



#139764 Tutaj można przedstawić swoją historię

Napisano przez Nik on 2010-11-02, godz. 19:51 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Amber, głowa do góry! Może i jest na razie nie ciekawie, ale świat się nie skończył. Za parę miesięcy urodzi się mała istotka i wtedy dopiero zobaczysz jaki świat jest piękny. A ten biedny człowiek co Ci teraz wyrządza krzywdę jest tylko pyłem w czasoprzestrzeni. Wielu ludziom nie ułożyło się w małżeństwie, co nie przekreśla ich jako ludzi. A wiara w Boga (wierz mi lub nie) bardzo pomaga.



#139744 Tutaj można przedstawić swoją historię

Napisano przez Nik on 2010-11-02, godz. 13:39 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Wiara, (w domyśle wiara w Boga, bo o tym mówimy) jest procesem ciągłym i niekończącym się. Jedni idą prostą szeroką drogą, a inni krętą górską granią nad przepaścią. Każdy ma inaczej. To, że ktoś szybko "uwierzył" nie znaczy, że trwale uwierzył. Znacie przypowieść o ziarnie i siewcy, gdzie ziarna padają na drogę między ciernie i na żyzną glebę? Tak jest z nami. na wiarę trzeba się otworzyć, sama z siebie, będzie do nas pukać, jak Bóg, który chce abyśmy sami go do siebie wpuścili i zjedli z nim wieczerzę. On nie wdziera się do nas wyważając drzwi jak ZOMO nad ranem. Poznawanie i smakowanie Boga, kształtuje naszą wiarę. Jeśli nie posmakujesz to co o tym możesz powiedzieć? A jak cię zemdli, to czy to oznacza, że wiara jest do d...py? Może tylko nie tak kosztowałeś?



#139238 Tutaj można przedstawić swoją historię

Napisano przez Nik on 2010-10-22, godz. 09:30 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

O ja p....! Ale sprawa. Masz jakby podwójny problem. Człowiek uzależniony - wyciągałem przyjaciela z alkoholizmu wiem jaki to wysiłek, no i problem na linii synowa - teściowa wzmocniony przez przynależność teściowej do świadków. Co do pierwszego problemu to lepiej rozmawiać z fachowcami: poradnia uzależnień, psycholog lub psychiatra, grupy wsparcia, terapeuci, jak jesteś osobą wierzącą to na pewno zaufany ksiądz (dotyczy katolików) lub pastor (protestanci). Co do drugiego przypadku to - miałem podobnie, chociaż nie musiałem jeszcze martwić się uzależnieniami żony. Bez względnie potrzebujesz wsparcia i pomocy. Sama nie dasz rady. Jako wierzący proponuję ci zaufać bezwzględnie Bogu, i oprzeć się na tej części bliskich i rodziny, którzy chcą i mogą Ci realnie pomóc. Być może jednak nie da się uratować tego związku, też trzeba brać taką możliwość. Będzie trudno, ale nie niemożliwie, dasz radę. Bardzo gorąco pozdrawiam.



#140343 Jak kochać drugą osobę i nie grzeszyć?

Napisano przez Nik on 2010-11-12, godz. 07:51 w Seksualność

Ponieważ z zainteresowania jestem "seksuologiem gawędziarzem" i w teorii seksu osiągnąłem duże postępy, z zainteresowaniem czytam Wasze psoty. Niestety moja wiedz praktyczna jest nader wątpliwa, więc nie bardzo mam się czym pochwalić z moich doświadczeń osobistych. Ale zawsze możecie liczyć na moją poradę teoretyczną :).



#141188 Jak kochać drugą osobę i nie grzeszyć?

Napisano przez Nik on 2010-11-26, godz. 08:07 w Seksualność

Iam napsał : "Straszne, wpadłeś we własną pułapkę przed którą ostrzega niewolnik."

Jak bym się tym niewolnikiem sugerował to bym dzisiaj nie miał o czym wspominać. Najlepsze życie miałem wtedy, gdy moja żona trzymała się od niego z daleka. Jak się go zaczęła słuchać to jej sex zaczął przeszkadzać i tak ma do dzisiaj. A kiedyś... ech szkoda gadać... Ale są też inne sprawy w życiu ważne i te mam, a co :) (Kasy nie mam)



#140816 Metal

Napisano przez Nik on 2010-11-20, godz. 09:08 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Wojtek, wyluzuj, chłopaki się tylko nabijaja. Nie ma powodu do zgorszenia. Ja katolik, tymi "organami" się nie gorszę, mam nie gorsze, organy oczywiście, znaczy klawiaturę oczywiście.



#140719 Metal

Napisano przez Nik on 2010-11-19, godz. 08:17 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Temat muzyki poruszono w „Strażnicy” z lutego 2011:


No to i w Strażnicy czasami napiszą coś mądrego. No, no, nadziwić się nie mogę...



#139874 Zborowe Studium Książki: zmiany od stycznia 2009

Napisano przez Nik on 2010-11-05, godz. 08:46 w Obowiązki teokratyczne

To w czym ŚJ wydają się mocni wobec innych, szczególnie dużych religii, to poczucie wspólnoty. Wystarczy jednak to poczucie zburzyć i się sypią. Z drugiej strony stwórzcie małą wspólnotę wokół np. lokalnego kościoła, parafii, gdzie kilkanaście osób oprócz czytania Pisma Świętego, może napić się kawy, nalewki, pogadać o sobie i swoich problemach, a zobaczycie co się zacznie dziać.
A... i jeszcze zaangażujcie w to księdza, pastora lub popa, który prywatnie jest zestresowany, często samotny i też nie ma z kim pogadać...



#139866 Zborowe Studium Książki: zmiany od stycznia 2009

Napisano przez Nik on 2010-11-05, godz. 08:20 w Obowiązki teokratyczne

Te argumenty, Vin, dobrze podbudowane, mogą skłonić nie jednego do poważnej decyzji czy przejść na "jedynie prawdziwą" wiarę. Jeśli Nadarzyn to czyta, to powinien wnieść istotne reformy w temacie : zborowe studium książki, może i ja bym na nie przychodził? A jaką podaje wódeczkę? Ja osobiście lubię domowe nalewki...