Skocz do zawartości


qwerty's Content

There have been 1000 items by qwerty (Search limited from 2017-02-16)


By content type

See this member's


Sort by                Order  

#131711 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez qwerty on 2010-04-01, godz. 17:32 in Zwyczaje Świadków Jehowy

Jakoś tak ze świadkowskiej Bibli nawet bo mam pod ręką
"4 Miłość jest wielkodusznie cierpliwa i życzliwa. Miłość nie jest zazdrosna, nie przechwala się, nie nadyma się, 5 nie zachowuje się nieprzyzwoicie, nie szuka własnych korzyści, nie daje się rozdrażnić. Nie prowadzi rachunku krzywdy. 6 Nie raduje się z nieprawości, ale się współraduje z prawdą. 7 Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, na wszystko ma nadzieję, wszystko przetrzymuje.8 Miłość nigdy nie zawodzi"
Kobieto, może i pisarz nie był natchniony, ale chyba wiedział o czym pisze.
Jeśli Ty kalkulujesz z czego Ty dla niego zrezygnujesz a on dla CIebie nie a jest przecież równouprawnienie...... to to nie jest miłosć. I życzę Ci z całego serca, żebyś kiedyś w życiu na taką miłośc trafiła, wtedy będziesz wiedziała o czym ja mówię! Bo w tej chwili to jest poza granicami Twojej percepcji.



#131715 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez qwerty on 2010-04-01, godz. 18:16 in Zwyczaje Świadków Jehowy

Bo idealnie byłoby gdyby obydwie osoby czułu, kochały tak samo :) Wiesz dwie połówki jabłka :) Idealnie do siebie pasujące idealnie się uzupełniające i równo kochające :) No więc tak trafić jest bardzo trudno! Chyba łatwiej 6 w lotka.
Ale ja komentowałam nieprzewidywalną. Wciąz opowiada że ona nie zrezygnuje bo jest wierząca, a co ma wiara do MIŁOŚCI!!!!!! Wiara nadzieja i miłość a największa z nich MIŁOSĆ! Więc miłość jest na 1 miejscu i pokona wszystko bo jest najsilniejsza. A nieprzewidywalna kalkuluje, jak ja nie pojde do kościelnego ślubu to co on mi w zamian......
Sory , wdałam się niepotrzebnie w dyskusję . Nieprzewidywalna jest młoda , i jeszcze duuuużo przed nią, może kiedyś uda jej się dotknąć MIŁOŚCI przy której WSZYTKO inne stanie się nieważne!
Pozdr



#131672 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez qwerty on 2010-03-31, godz. 18:51 in Zwyczaje Świadków Jehowy

Prosta, ja nawet nie wiem, co do niego czuję. Boję się nazywać to, jakim uczuciem go darzę. Chciałabym mieć go obok, może nawet na zawsze, ale czy jestem w stanie zrezygnować ze ślubu, świąt i innych ważnych dla mnie spraw dla akurat tego człowieka? Jaką mam pewność,że on mimo mojego poświęcenia nie będzie chciał mnie zupełnie zmienić, 'uczynić mnie lepszą'? Ciężki orzech do zgryzienia.

W miłości nie ma pewności:)
Jesli włączasz kalkulator to nie kochasz :)
Nie jesteście dla siebie stworzeni :)
Gdybyś naprawdę kochała..... nie miałabyś takich rozterek.
Stara już jestem i wiem co mówię..... wiele razy zdawało mi się że kocham..... z kalkulatorem...... aż tu nagle :) I wszystko stało się jasne obojetnie gdzie, obojetnie za co, byle z nim...



#130984 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez qwerty on 2010-03-05, godz. 18:23 in Zwyczaje Świadków Jehowy

Nieprzewidywalna młoda kobieto...... niestety bez odrzucenia religii, nie da się tego pogodzić. Przy czym widzę, z tego co piszesz, że to Jemu bardziej zależy niż Tobie, bo jest skłonny do wiekszych ustępstw......
Ty katoliczka, on powiedzmy że będzie jedną nogą swiadkiem, żeby nie stracić rodziny, już między wami będzie rozłam, jeśli Ty okopiesz się na pozycji katoliczki, bo ta wiara jest dla ciebie ważna, ważniejsza niż ON? oki, jest ważna, więc Ty nie zrezygnujesz, on będzie się naginał, będzie zmuszony kłamać "swoich"..... ślub..... cywilny, bo nawet jeśli on się zgodzi na koscielny jednostronny, jego znajomi i rodzina progu kościoła nie przekroczą..... jak myślisz jak On się bedzie czuł???? Ale to nie koniec :) Dzieci... chrzest.... Ty będziesz chciała, Twoi rodzice wręcz wymusza to na Tobie, on dla świętego spokoju się zgodzi..... ale oczywiście w tajemnicy przed swoimi, bo by mu żyć nie dali..... To życie jest bardzo bardzo cięzkie, potrzeba naprawdę wielkiej miłości i zrozumienia oraz tolerancji dwojga ludzi aby dać radę to przetrwać......
Moim zdaniem, jeśli ON coś poświęca dla Ciebie, bo jesteś dla niego WAŻNIEJSZA niż religia, Ty także powinnaś poświęcić coś dla NIEGO..... zwłaszcza, że doktryny Kościoła Katolickiego prościej obalić niż wierzenia swiadków..... powodzenia



#130977 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez qwerty on 2010-03-05, godz. 10:20 in Zwyczaje Świadków Jehowy

Wycofałam się z tej dyskusji....
Ale oczywiście muszę skomentować.
Nieprzewidywalna, Ty stoisz na stanowisku okopującym się na pozycjach, ale od innych wymagasz zmiany stanowiska.
Czyli Ty jestes w KK , ochrzcisz dzieci, chcesz ślubu koscielnego , chcesz wychowywać dzieci po katolicku...... Od swojego chłopaka który jest swiadkiem, oczekujesz że zmieni swoją wiarę, lub biernie będzie Ci pozwalał odczyniac Twoje gusła..... Trafiłas na forum byłych świadków, którzy wiedzą, że nie ma tam prawdy i na tej podstawie chcesz zmusić chłopaka do "zastanowienia" się...... Więc traf na forum byłych katolików, którzy wskażą Ci gdzie jest kłamstwo i fałsz w religii katolickiej...... i zastanów się nad sobą i odpowiedzialnie weź odpowiedzialnosc :) za przyszłosc swoją i dzieci.
Jesteś jeszcze młoda, on też. Zycie przed Wami..... nie warto poświecac szczęścia i miłości ( może to własnie ten jedyny , ta jedyna ) dla ułudy religii, jakiejkolwiek religii..... tylko chyba do tej decyzji trzeba jednak dorosnąć.
Póki co , zyczę Ci , abyś odniosła do siebie słowa z ewangelii, które są bardzo mądre :) Jak chcesz aby Ci ludzie czynili, Ty czyń im najpierw.



#131762 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez qwerty on 2010-04-02, godz. 15:32 in Zwyczaje Świadków Jehowy

no moze i jest zaangażowana, ale to koło miłości nie lezało :) Zaangażowac to się nawet w pracę można :)
eeee szkoda gadać. Nieprzewidywalna, nie powiedziałam Ci w zadnym moim poscie że masz go zostawić. Stwierdziłam tylko na podstawie tego co napisałas, że go nie kochasz. Wszystko na temat.



#132538 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez qwerty on 2010-04-26, godz. 19:57 in Zwyczaje Świadków Jehowy

Poszla jak owca na rzez..... nie ona pierwsza i nie ostatnia, zagubiona poszukujaca prawdy...... nie potrafiaca samodzielnie podejmowac decyzji za siebie i swoje zycie..... Ciekawe, co tak bardzo nia wstrzasnelo, co wywarlo tak wielkie wrazenie, ze trzeba bylo zaczac szukac Boga......



#139292 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez qwerty on 2010-10-22, godz. 18:58 in Zwyczaje Świadków Jehowy

Wasza historia jak historiaq dziewczyny z filmu odrębne światy.....
starsi bez powodu nigdzie nie chadzają..... czyli ktoś cs wie ktoś coś widział ..... przyszli ustalić fakty......
teraz jak już złapali ofiarę, będą jątrzyć aż nie dojdą prawdy..... wtedy pozostanie okazanie wielkiej skruchy i zerwanie z Tobą, lub opuszczenie wtsu...... wybór między złym a gorszym......
jesli jest możliwosć , wynajmijcie coś gdzies indziej i zacierajcie ślady.......
wizyta panów w czerni nie jest przyjemna...... NIGDY



#133439 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez qwerty on 2010-06-09, godz. 16:37 in Zwyczaje Świadków Jehowy

Tak swoją drogą , Ciekawa jestem poile lat mają Ci radzący aby uciec od Ojca dziecka i oczywiście zabrac dziecko, że jego dobro jest najwazniejsze itd...... Acha i jaki stan rodzinny reprezentują!
Jak robili dziecko, to się wyjątkowo zgadzali i kochali i było super, cóż więc się stało, że nagle się ze....ło? Przeciezon nie był "psychopatą" od zawsze, kiedyś mozna było tego nie zauważyć?????

Dziecko, potrzebuje obojga rodziców. I to nie na widzeniach. Jeśli kiedyś ludzie się kochali i coś ich lączyło,a teraz jest źle, to znaczay, że po drodze nastąpily jakieś nieporozumienia, niewyjasnienia, niedomówienia i niezrozumienie! RObienie sobie na złośc , walka dzieckiem, jest efektem tego, że każdy czuje się pokrzywdzony i nierozumiany przez drugą osobę.

Jasne , nie jest łatwo, odkopać wszystkie bolące sprawy i o nich porozmawiać, jasne potrzebna chęć dwojga ludzi...... Ale może warto ...... Może to własnie taki sprawdzian człowieczeństwa, pokonać trudności i tworzyć rodzinę, pomimo wszystko.

Łatwo radzić, rozwiedź się, to idiota, uciekaj...... Trudniej starać się o zrozumienie, o rozmowę, o wybaczenie, o dotarcie do sefdna problemu.

Takie trendy dziś, jak jest fajnie to sie kochamy i robimy dzieci, jak jest źle to uciekamy i tworzymy następny związek :) I znowu jest fajnie..... a potem znowu szukamy aż w koncu już nie możemy znaleźć.... ale to takie modne zostać singlem :) Nie trzeba pokonywać trudności bycia z drugim człowiekiem, szanowania jego poglądów, empatii.......

Ech nie wiem dlaczego, ale mnie to boli. Boli, kiedy widzę ludzi, których coś łączyło , jak przez niezrozumienie niewyjasnienie powoli narasta mur, którego już w pewnym momencie nie da się zburzyć...... przykre a najbardziej przykre dla dzieci, które nic nie zawiniły..... niestety nie mogą mieć normalnej rodziny bo dorośli ludzie nie dojrzeli do tego aby rozwiązywac trudności :)
Pozdrawiam



#132592 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez qwerty on 2010-04-28, godz. 17:05 in Zwyczaje Świadków Jehowy

Witaj Aisak
po Twoim pisaniu Ciężko mi ocenić stan Twojego ducha:)
Nie wiem czy piszesz tak, że miłość się wypaliła bo juz naprawdę Cię nie obchodzi, czy jeszcze obchodzi .... Cięzko to ocenić nie będąc przy Tobie :)
Chyba musisz zrobić taki mały rachunek na plus na minus, czy może gdzies tam w głębi, gdyby chciał zrozumieć, jeszcze go kochaz..... może warto porozmawiaqc o swoich emocjach i uczuciach, może jak opowiesz co czujesz , może to pozwoli mu zrozumieć , może kiedy on powie Ci co czuje może pozwoli to Tobie zrozumieć......
takie gadanie bez sensu..... wiem..... ale rodzina to to o co warto walczyć. A przecież kiedyś byliście sobie bliscy.



#132567 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez qwerty on 2010-04-27, godz. 20:07 in Zwyczaje Świadków Jehowy

aisak,
ogromnie mi przykro.
Z tego co napisałaś ten człowiek, żyje z ogromnym poczuciem winy, że nie jest taki, jaki powinien ( w swojej wyobraźni ) być. Swiadkowie potrafią to robić najlepiej ze wszystkich, wzbudzać poczucie winy. Jego matka robi to samo, czego nauczyła ją organizacja wzbudza poczucie winy.
Co do dzieci, jestes w nieciekawej sytuacji, masz z nim dziecko..... Ale masz jeszcze dwójkę dzieci.......
Czy z nim wogóle da się spokojnie porozmawiać?????? Pozdr



#129773 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez qwerty on 2010-01-27, godz. 21:06 in Zwyczaje Świadków Jehowy

Ja nie odejdę od kościoła, chłopak doskonale o tym wie, zaznaczyłam to na samym początku znajomości.
Myślę,że moim rodzicom byłoby bardzo przykro, gdybym zmieniła wiarę, ale przecież nie mogą mi wybierać drogi do szczęścia, to moje życie i świadome decyzje.

Tak samo jak TWOIM RODZICOM byłoby przykro, tak samo i JEGO RODZICOM BĘDZIE przykro.



#129652 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez qwerty on 2010-01-25, godz. 17:14 in Zwyczaje Świadków Jehowy

Teraz zupełnie poboczny temat, chłopaka widac nieciagnie do "sióstr" ciekawqe dlaczego, czy aż tak mały wybór???
A swoją drogą po ile Wy macie lat????



#71460 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez qwerty on 2007-07-27, godz. 19:54 in Zwyczaje Świadków Jehowy

Jakież było moje zdziwienie, kiedy półtora miesiąca po uprawomocnieniu się wyroku o rozwodzie, Ona ponownie wyszła za mąż, za takiego jednego 'brata'...


ciekawe skad wziela dowody na twoja zdrade, bo przeciez biblijnego rozwodu bez Twojej zdrady nie dostala, no chyba ze bratkowie ze wzgledu na twoje duze odstepstwo;) przymkneli oko :) i uwierzyli jej na slowo ze cie szatan opetal i zdradzales ja na jej oczach :)
pozdrawiam trzymaj sie



#15217 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez qwerty on 2005-12-16, godz. 09:02 in Zwyczaje Świadków Jehowy

wspolczuje ci bo nie wiesz jakie pieklo cie czeka... ja musze zostac SJ. I to juz nie moja wola...

jesli jeszcze wchodzisz na forum i czytujesz co nieco, to napisz do mnie, ja tez musiałam i źle się to dla mnie skończyło.......... pogadam z Tobą pozdro



#17572 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez qwerty on 2006-01-29, godz. 17:42 in Zwyczaje Świadków Jehowy

Kiedy się wcześniej dowiadywałam to wszyscy twierdzili że nie ma , ale ja ich widziałam, a po jakimś czasie na czyjejś 18stce sam powiedział że zerwali , bo je rodzice uważali ten związek za nieodpowiedni, a pozatym nie chcieli jej puścić na te urodziny)

no to masz szczęście dziewczyno, bo jak on na 18-tki chodzi to nie jest sj :) Im nie wolno! wiec spokojnie go podrywaj :)



#129644 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez qwerty on 2010-01-25, godz. 13:11 in Zwyczaje Świadków Jehowy

Witaj,
nie naciskac, bo to przynosi odwrotny skutek. Sj mają tak głeboko zakorzenioną nienawiśc do krk że mówienie czegokolwiek teraz nic nie da.
Studia pomagają otworzyć umysł, uczą myśleć samodzielnie, wyciągać logiczne wnioski, więc jesli pójdzie na studia jest szansa , że się otworzy, pomysli. Ale bez gwarancji, bo jesli jest typem kujona nawet studia nie pomogą w samodzielnym mysleniu.
Moim zdaniem jesli kochasz, to czekaj, nie narzucaj się z krk, kryzys sumienia jak najbardziej mozesz dac, ale raczej sprezentuj z pytaniem, że natknełaś się na coś takiego i chciałabyś spytać ile w tym prawdy, niech przeczyta i niech Ci powie co jest nie tak. To zachęci go do przeczytania.
Jeśli ma jakieś watpliwości książka pomoże mu w usystematyzowaniu ich i "przejrzeniu". Jesli nie, trudno. Jest to jakaś szansa, ale wymaga "podstępu" z Twojej strony, aby wogóle przeczytał.
CIęzki temat.
Nawet jeśli ma watpliwości, to więzy rodzinne i towarzyskie moga być silniejsze.
Ty nie zastąpisz mu tego wszystkiego co tutaj ma do stracenia.
A jeszcze Twoje "fanatyczne" podejście , ślub chrzest dzieci itd nie pomoga mu w dokonaniu wyboru.
Pozdr

Jeszcze jedno, głupie pytanie , ale czy łączy was coś fizycznego?



#128178 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez qwerty on 2009-12-14, godz. 19:41 in Zwyczaje Świadków Jehowy

w taki sposób próbuje obrzydzić Ci KK i zwrócić uwagę na jedyną prawdziwą religię...swoją.... Cóż za działania oparte na miłości bliźniego.... znak rozpoznawczy prawdziwych chrześcijan.....



#122262 kawały inne

Napisano przez qwerty on 2009-07-10, godz. 16:26 in Humor

przychodzi baba do lekarza.....psychiatry....
Baba:
Panie doktorze, jestem w depresji, wszędzie otaczają mnie świadkowie Jehowy, wciąż pukają do moich drzwi, siądę na ławce w Parku już są obok mnie, jadę tramwajem, już mi ktoś wciska Broszurkę, w pracy na przerwie śniadaniowej kolega mnie nagabuje na temat życia wiecznego..... mam dość.....
Lekarz:
Bo widzi Pani po Armagedonie ....... :)



#27306 Studium I.

Napisano przez qwerty on 2006-05-09, godz. 19:12 in Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Spokojny :) twój nick bardzo do Ciebie nie pasuje :) Powinieneś być NIESPOKOJNY :)



#26859 Studium I.

Napisano przez qwerty on 2006-05-07, godz. 08:37 in Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Kloo - masz duże problemy z odpowiedzią na proste pytanie. Z tego co widzę, zadałem je trzykrotnie. Rozumiem, ze mozesz nie chciec na nie odpowiadac, jednak odpowiedz taka moze miec kluczowe znaczenie przy odczytywaniu innych Twoich wypowiedzi. Poza tym dochodzi jeszcze takie: Czy TY wierzysz, ze Jezus jest królem od 1914?

Azariasz,no normal;nie nie doczytam do końca, czy TY nie potrafisz czytać? Kloo już Ci trzy razy odpowiedział!



#25437 Studium I.

Napisano przez qwerty on 2006-04-23, godz. 15:19 in Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

nie moge spokojnie tego czytać.......
ciesze się z tego że dotarłam do Kryzysu Sumienia i innych książek, ale jak te prawdy odkryte przeze mnie przekazać najbliższym????????????? Myslę i nie wiem :(



#110543 JESTEM GEJEM I ŚWIADKIEM JEHOWY

Napisano przez qwerty on 2009-01-08, godz. 08:35 in Dyskusje moderowane

smutne to wszystko......
faktycznie swiadkowie hetero zawsze moga zawrzec związek małżeński, swiadkowie homo, muszą czekać na Nowy Świat........ codziennie musza toczyć ze sobą walke, to musi byc wykańczające.......



#118378 JESTEM GEJEM I ŚWIADKIEM JEHOWY

Napisano przez qwerty on 2009-05-08, godz. 08:40 in Dyskusje moderowane

moje zdanie na temat homoseksualizmu się zmienia.
Kiedyś także myslałam, że te osoby nie mają na to wpływu.
Ale rozpatrując to w ostatnim czasie , nie mogę się zgodzić z tym. Nie można porównywać homoseksualizmu do heteroseksualizmu. Heteroseksualizm jest Normalny, ponieważ przetrwanie gatunku zalezy od tego że on i ona robią dzieci. Więc przyjmijmy to za normę.
Jesli ktos ma odbicie od tej normalności i zada uznania za normalnego to nie możemy tego zrobić. W tym układzie jest duża grupa osób osiągających satysfakcję sexualą z dziećmi czy także mamy ich tolerować bo tak mają i nie mogą zmienić. Jest grupa ludzi która osiąga satysfakcję sexualną podczas przemocy, zabijania itd, czy ich także mamy tolerować?
Badania nad związkami homoseksualnymi przedstawiają wyniki, według których 90% homoseksualistów nie dochowuje wierności swojemu partnerowi , a partnerów pobocznych ma ok 10 rocznie. Być może to jakieś wyjście dla ludzi, którzy po prostu chcą być w związku ale mieć także innych partnerów i znajdują w tym zrozumienie u stałego partnera?
Gość pisze, że ojciec go nie gwałcił, rodzice kochali itd. Ale tak naprawdę nie wiemy co ma wpływ na naszą sexualność. Nie wiemy co powoduje że jest tak a nie inaczej. Być może te osoby można "wyleczyć".
Jasne, przyjmujemy, że sa takie osoby, ponieważ nie krzywdzą nikogo oprócz siebie, mogę to tolerować, nawet staram się zrozumiec. Ale praw do normalnego zycia społecznego czyli do oficjalnego zawierania związków i adoptowania dzieci nie przyznałabym.



#29757 JESTEM GEJEM I ŚWIADKIEM JEHOWY

Napisano przez qwerty on 2006-05-28, godz. 19:16 in Dyskusje moderowane

ja jednak uważam, że homosexualizm to choroba, i dany facet naprawde nie moze nic za to ze go pociaga tylko inny facet, przeciez gdyby był zdrowy to 1000 razy wolałby uprawiać sex z kobietą..... I tych "chorych" Bóg na pewno zrozumie i wybaczy...... Co innego jesli uprawiają homosexualizm bo potrzebują silniejszych wrazen albo urozmaiconej rozrywki, jak np w czasach greckich kiedy wykształceni faceci stwierdzili że uprawianie sexu z kobietami uwłacza ich godnosci... i pomimo że mogli to wybierali miłośc z chłopcami...... ech to juz zachaczało o pedofilizm...... w każdym razie myślę że Bogu o to własnie chodziło, o świadomy wybór, a nie o "chorobę" za która nikt nie może!