Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika A_Kloo

Odnotowano 506 pozycji dodanych przez A_Kloo (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-14 )



Sort by                Order  

#95155 kawały inne

Napisano przez A_Kloo on 2008-06-24, godz. 14:13 w Humor

Z pamiętnika dojrzałej mężatki :D

Dzień 1.

Dzisiaj była 10 rocznica naszego ślubu.
Świętowania to tam za dużo nie było.
Kiedy nadszedł czas, by powtórzyć naszą noc poślubną,

Zdzisław zamknął się w łazience i płakał.


Dzień 2.

Zdzisław wyznał mi swój największy sekret.
Powiedział, że jest impotentem. Też mi odkrycie!
Czy on naprawdę myślał, że tego nie zauważyłam już pięć
lat temu?
Dodatkowo przyznał się, że od paru miesięcy bierze Prozac.


Dzień 3.

Chyba mamy małżeński kryzys.
Przecież kobieta też ma swoje potrzeby! Co mam robić?!


Dzień 4.

Podmieniłam Prozac na Viagrę,
nie zauważył... połknął... czekam
niecierpliwie...

Dzień 5.

BŁOGOŚĆ! Absolutna błogość!

Dzień 6.
Czyż życie nie jest cudowne?
Trochę trudno mi pisać,
gdyż ciągle to robimy.


Dzień 7.

Wszystko mu się kojarzy z jednym!
Ale muszę przyznać, że to jest bardzo zabawne
- wydaje mi się, że nigdy przedtem nie byłam taka
szczęśliwa.


Dzień 8.

Chyba wziął zbyt dużo pastylek przez weekend.
Jestem cała obolała.


Dzień 9.

Nie miałam kiedy napisać...


Dzień 10.

Zaczynam się przed nim ukrywać.
Najgorsze jest to, że popija Viagrę whisky!
Czuje się kompletnie załamana...
Żyję z kimś kto jest mieszanką Murzyna z wiertarką
udarową..


Dzień 11.

Żałuję, że nie jest homoseksualistą!
Nie robię makijażu, przestałam myć zęby,
ba - nawet już się nie myję. Na nic!!
Nie czuję się bezpieczna nawet kiedy ziewam...
Zdzisław atakuje podstępnie!
Jeśli znów wyskoczy z tym swoim...
"Oops, przepraszam", chyba zabiję drania.

Dzień 12.

Myślę, że będę musiała go zabić.
Zaczynam trzymać się wszystkiego, na czym usiądę.
Koty i psy omijają go z daleka, a nasi przyjaciele
przestali nas odwiedzać.


Dzień 13.

Podmieniłam Viagrę na Prozac,
ale nie zauważyłam specjalnej różnicy...
Matko! Znów tu idzie!


Dzień 14.
Prozac skutkuje!
Przez cały dzień siedzi przed telewizorem z pilotem w
ręce,
zauważa mnie tylko kiedy podaje jedzenie lub piwo...
BŁOGOŚĆ!! Absolutna błogość! :rolleyes: :rolleyes: :rolleyes:


Gdy gazela budzi się o poranku wie, że musi biegać szybciej niż
najszybszy lew, inaczej zostanie pożarta...
Gdy rano budzi się lew - już wie, że musi biec szybciej niż
najwolniejsza gazela, bo zdechnie z glodu...
Nieważne czy jesteś gazelą, czy lwem od
rana musisz za............."



#97525 kawały inne

Napisano przez A_Kloo on 2008-07-25, godz. 07:06 w Humor

Siedziałem z kolegami w pubie i ktoś wyskoczył z tematem, że piwo zawiera
żeńskie hormony.
Nie mogliśmy dojść do spójnych wniosków, więc postanowiliśmy przeprowadzić
eksperyment naukowy. Każdy z nas (z pobudek czysto naukowych!) wypił 10 piw.
I wtedy odkryliśmy przerażającą prawdę: :rolleyes:


1) przybraliśmy na wadze,
2) strasznie dużo mówiliśmy, ale o niczym konkretnym,
3) mieliśmy problemy z prowadzeniem samochodu,
4) nie potrafiliśmy logicznie myśleć,
5) nie udało nam się przyznać do błędu, mimo że było zupełnie jasne, że go
popełniliśmy,
6) każdy z nas wierzył, że jest pępkiem wszechświata,
7) mieliśmy bóle głowy i żadnej ochoty na seks,
8) nie umieliśmy zapanować nad emocjami,
9) trzymaliśmy się nawzajem za ręce,
10) po każdych 10 minutach musieliśmy iść do WC, i to wszyscy jednocześnie.
:rolleyes:
Dalsze dowody są zbyteczne: piwo zdecydowanie zawiera żeńskie hormony!



#92836 kawały inne

Napisano przez A_Kloo on 2008-05-29, godz. 12:49 w Humor

plany życiowe mężczyzny ;-)))))]

PLANY PRZEZ DUŻE "P"
Kiedy miałem 14 lat miałem nadzieję, że kiedyś będę miał
dziewczynę.
Kiedy miałem 16,
miałem dziewczynę, ale była beznamiętna. Więc zdecydowałem,
że potrzebuje dziewczyny z uczuciami.
Jak miałem 18 lat spotykałem się z dziewczyną, która była
bardzo namiętna. Jednak była zbyt uczuciowa, o wszystko płakała, łatwo się denerwowała.
Ciągle groziła samobójstwem. Postanowiłem, że muszę znaleźć jakąś "stabilną" dziewczynę. Jak doszedłem do 25 znalazłem dziewczynę stateczną, ale było to strasznie nudne. Wszystko można było przewidzieć, nie cieszyła się z życia. I życie stało się przygnębiające. Trzeba było znaleźć dziewczynę, z którą można byłoby przeżyć coś podniecającego.
W wieku 28 lat znalazłem ekscytującą dziewczynę, ale nie mogłem za
nią nadążyć. Wciąż się spieszyła, nigdzie nie zagrzała miejsca. Ciągle
z kimś flirtowała. Z początku było zabawnie i ciekawie. Ale był to
związek bez przyszłości. Więc postanowiłem znaleźć dziewczynę z
ambicjami.
Kiedy już miałem 31 lat spotkałem mądrą, ambitną dziewczynę stojącą twardo
na ziemi i się z nią ożeniłem. Ale niestety była tak ambitna, że się
ze mną rozwiodła i zabrała wszystko co miałem.
Teraz mam 40 lat i szukam dziewczyny z dużymi cyckami.

:rolleyes:



#91435 kawały inne

Napisano przez A_Kloo on 2008-05-15, godz. 19:55 w Humor

MONOLOG FACETA - DESPERATA



Nie rozumiem kobiet: Przekłuwają sobie uszy, nosy, pępki, brodawki,rodzą dzieci, często mają cesarkę, wstrzykują silikon w różne części ciała, depilują gorącym woskiem włosy na nogach, pod nosem, na wzgórkach łonowych; robią sobie lifting, tatuaże, odsysają sobie tłuszcz, zmniejszają pośladki; usuwają żebra,operują biusty, usuwają skórki na palcachI robią mnóstwo innych bolesnych rzeczy.....

..... A nie można ich użyć..... Bo je... głowa boli!

:huh:



#91364 kawały inne

Napisano przez A_Kloo on 2008-05-14, godz. 12:42 w Humor

:rolleyes:

Sandały :blink:

Małżeństwo było na wakacjach w Pakistanie. Poszli na targ, aby kupić kilka pamiątek, które mogliby wręczyć znajomym. Zaszli w dziwną uliczkę, gdzie był tylko jeden mały sklepik sandałami. Już mieli zawrócić, gdy ze sklepu dobiegł ich głos:
- Hej, wy! Zagraniczni! Wejdźcie do mojego sklepiku!
Weszli do środka. Tam w ukłonach przywitał ich mały człowieczek i powiedział:
- Mam dla was specjalne sandały, które mają magiczną moc. Sprawiają, że jesteś tak dziki w łóżku, jak spragniony wielbłąd na pustyni.
Żona natychmiast zapragnęła kupić te sandały, jednak maż zrobił się bardzo sceptyczny. Uważał, że nie potrzebuje takich sandałów, a poza tym nie wierzył w ich moc. Zapytał więc sklepikarza:
- Jak to możliwe, że sandały mogą mieć tak wielką moc?
- Po prostu je przymierz. Sandały ci to udowodnią – odpowiedział sklepikarz.
Nie chciał ich przymierzać, ale po naleganiach żony, zgodził się.

Ledwie wsunął swoje stopy w sandały, natychmiast poczuł silne podniecenie. W oczach pojawił mu się błysk pożądania i poczuł coś czego nie czuł od lat - wielką i brutalną potęgę seksu. W mgnieniu oka złapał sklepikarza, brutalnie zmusił go do skłonu, oparł o stolik, ściągnął mu spodnie i zaczął sobie na nim używać.

Sklepikarz zaczął krzyczeć tak przeraźliwie, jak jeszcze nikt nigdy nie krzyczał:
- Stój! Stój! Założyłeś lewy na prawy!



#99198 kawały inne

Napisano przez A_Kloo on 2008-08-18, godz. 05:10 w Humor

:rolleyes: :) dawno się tak nie uśmiałem



#99239 kawały inne

Napisano przez A_Kloo on 2008-08-18, godz. 19:16 w Humor

A może z innej beczki, może teraz mnie zrozumiesz Drogi Przyjacielu :rolleyes:

Ostatnio chyba stwierdzono u mnie Syndrom Starczego Braku Skupienia Uwagi
/SSBSU/.

Przejawia się on następująco:

- Decyduję się na podlanie ogrodu.
- Kiedy rozwijam wąż do podlewania ogrodu, patrzę na mój samochód i
stwierdzam, że wymaga umycia.
- Kiedy udaję się po kluczyki do samochodu zauważam leżącą na stole pocztę
i rachunki, które wcześniej wyjąłem ze skrzynki.

- Postanawiam przejrzeć pocztę przed umyciem samochodu.
- Kładę kluczyki na stole i wrzucam reklamy do kosza i zauważam, że jest
pełny.
- Decyduję się odłożyć rachunki i opróżnić kosz.
- Wtedy przychodzi mi na myśl, że wychodząc z koszem do śmietnika będę
blisko skrzynki pocztowej więc mogę najpierw wysłać rachunki płatne
czekiem.

- Biorę do ręki leżącą na stole książeczkę czekową i stwierdzam, że został
mi jeden czek. Nowa książeczka czekowa jest w biurku w gabinecie.

-Wchodzę do gabinetu a na biurku stoi puszka Coca Coli, którą niedawno
piłem.
- Stwierdzam, że Coca Cola jest ciepła i trzeba ją wstawić do lodówki.
-Idąc do kuchni z Coca Colą w ręku zwracam uwagę na kwiaty na parapecie -
wymagają podlania.
- Odstawiam Coca Colę na parapet i odkrywam leżące tam moje okulary,
których szukałem od samego rana.
-Postanawiam, że lepiej będzie jeżeli je zaraz położę z powrotem na
biurko, ale najpierw podleję kwiaty.
- Odkładam okulary na parapet i idę do kuchni po wodę. Nagle zauważam
pilota telewizyjnego. Ktoś zostawił go na stole kuchennym.

- Zdaję sobie sprawę, że wieczorem kiedy będziemy chcieli oglądać
telewizję będę znowu szukał pilota i nie przypomnę, że jest na stole
kuchennym. Decyduję się położyć go na miejsce przy telewizorze. Tam gdzie
powinien być. Ale najpierw podleję kwiaty.

- Przy nalewaniu wody do dzbanka wylewa się trochę na podłogę. Odkładam
pilota na stół, biorę szmatę i wycieram podłogę.

- Wracam do pokoju i próbuję sobie przypomnieć co ja właściwie chciałem
zrobić.
Pod koniec dnia:
> Ogród jest nie podlany
> Samochód jest nie umyty
> Rachunki są nie zapłacone
> Puszka ciepłej Coca coli stoi na biurku
> Kwiaty są suche
> Jest tylko jeden czek w mojej książeczce czekowej
> Nie mogę znaleźć pilota telewizyjnego
> Nie mogę znaleźć moich okularów
> I nie wiem co zrobiłem z kluczykami od samochodu
A kiedy zastanawiam się dlaczego dzisiaj nic nie zostało zrobione jestem
naprawdę zdumiony bo wiem, że przez calutki dzień byłem bardzo zajęty i
jestem rzeczywiście zmęczony. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to poważny
problem. Mam jeszcze prośbę. Przekaż tę informację wszystkim, których
znasz, bo nie pamiętam komu ją już opowiadałem.

Nie śmiej się, jeżeli to nie jesteś Ty, Twój dzień nadchodzi !
STARZENIE SIĘ JEST NIEUNIKNIONE
DOROŚLENIE JEST OPCJONALNE
ŚMIANIE SIĘ Z SAMEGO SIEBIE JEST TERAPEUTYCZNE
Z pozdrowieniami !

Darek



#122883 kawały inne

Napisano przez A_Kloo on 2009-07-22, godz. 06:11 w Humor

Spytałem dziś żonę:


- Wczoraj w nocy, gdy się kochaliśmy, udawałaś...?
- Nie - odpowiedziała - naprawdę spałam.

***

Modlitwa kobiety przed posiłkiem:

"I spraw, Panie Boże, by te wszystkie kalorie poszły w cycki!"

***

Dzieci są jak pierdnięcia, da się wytrzymać tylko z własnymi.

***

Ostatnio pojawiła się możliwość płacenia komórką za przejazd
pociągiem do Wołomina. Jeden przejazd - jedna komórka.

***

- Jaka jest różnica między dwulatkiem a dorosłym facetem?
- Dwulatka można zostawić samego z nianią.



#115066 kawały inne

Napisano przez A_Kloo on 2009-03-17, godz. 10:02 w Humor

dawno się tak nie uśmiałem :rolleyes:

Stary rekin uczy synka jedzenia:

-Widzisz nurka w wodzie to podpływasz, wystawiasz płetwę grzbietową, okrążasz
go raz. Potem okrążasz go drugi raz, potem trzeci. Na koniec okrążasz go
czwarty raz i możesz go zjeść.

-Tato! A nie można od razu?

-Skoro wolisz z g...em......
:)



#104616 kawały inne

Napisano przez A_Kloo on 2008-10-30, godz. 09:16 w Humor

:rolleyes:

Po kilku latach ciężkich bojów wierny rycerz powrócił do królewskiego zamku.
Klęknął przed majestatem, złożył u stóp króla zakrwawiony i wyszczerbiony
miecz i powiedział:

- Wasza Wysokość, przez ostatnie dwa lata wyrzynałem w pień wsie,
puszczałem z dymem miasta, gwałciłem kobiety, topiłem dzieci - wszystko by
pognębić twoich wrogów na zachodzie...

- Zaraz, zaraz... - przerwał niepewnie król. - Przecież ja nie mam żadnych
wrogów na zachodzie.

- Teraz już masz.
:rolleyes:Przychodzi babeczka do mięsnego, przygląda się mrożonym kurczakom.

Wybiera, przekłada, miesza lecz nie znajduje dostatecznie dużego.

Woła ekspedientkę.

- Jutro będą większe?

- Nie, k****, nie będą. Przecież są martwe.



Poszedł facet do lasu. Tak łaził i łaził, ze w końcu zabłądził. Chodzi więc po lesie i krzyczy.

W pewnym momencie coś go szturcha z tyłu w ramię.

Odwraca głowę, patrzy, a tu stoi wielki niedźwiedź, rozespany, wściekły, piana z pyska mu leci i mówi:

- Co tu robisz?

- Zgubiłem się - odpowiada facet

- Ale czego się kurcze tak drzesz? - pyta znowu wściekły niedźwiedź

- Bo może ktoś usłyszy i mi pomoże. - mówi gość

- No to kurna ja usłyszałem. Pomogło ci?



Sposób spędzania czasu przez emerytów w różnych krajach:

- USA- butelka whiskey i cały dzień na rybach

- Francja- butelka wina i cały dzień na dziewczynkach

- Polska- butelka moczu i cały dzień w przychodni.

:o



#104476 kawały inne

Napisano przez A_Kloo on 2008-10-28, godz. 10:07 w Humor

Zlote usta naszych komentatorow :

*Jeszcze trzy ruchy i Otylia będzie szczęśliwa.

*Ciągnij Olu, ciągnij Oleńko....

*Gruchala jest taka, że cieszy się z każdego pchnięcia.

*Rosjanki osiągnęły szczyt w niewłaściwym miejscu, w niewłaściwym czasie i
właściwie zupełnie niepotrzebnie.

*W tej chwili, że się tak wyrażę, zaliczonych mamy 17 zawodniczek.

*Filimonow jest cudownie miękki, wspaniale pracuje udami.

*No...motywację ręczną zastosował przez klepanie.

*Nie ma już ręki, nie ma już nogi, został mu brzuch.

*Takie ma wciągnięcie, jakby go jakaś wciągarka na te płotki wciągała.

*Swiderski nawet gdyby się rozmnożył to nic nie pomoże, gdy go koledzy nie
pokryją. :)))))

*Ruch dwudziestu chłopa na rowerach powoduje ożywczy ruch powietrza.

*Wiatr wieje im w plecy tzn. wieje im w twarz, bo przecież płyną tyłem do
przodu.

*A teraz wychodzi Bułgar z Bułgarii.

*A teraz wychodzi rosyjski Gruzin polskiego pochodzenia.

*Duńczycy doganiają Rosjan, którzy ścigają Duńczyków.

*Przepraszam, że państwa zanudzam, ale to będzie ciekawe.
:rolleyes:



#90570 kawały inne

Napisano przez A_Kloo on 2008-05-01, godz. 17:05 w Humor

uwielbiam ZMYWAK :rolleyes: wręcz mnie uspokaja i pozwala się wyciszyć. Czasami się zastanawiam po co zmywarka stoi :)



#90345 kawały inne

Napisano przez A_Kloo on 2008-04-28, godz. 08:28 w Humor

:rolleyes:
Z cyklu historia niesamowita....

Miałem cholerne szczęście! Ostatnio Jechałem do Lublina, a że się spieszyłem, to dałem ognia w moim Volvo. Jadę ok. 160 i patrzę, a z naprzeciwka, zza ciężarówki wyłania się debil w "maluszku" i próbuje ją wyprzedzić. Kretyn cholerny. Zjechałem na pobocze przy szybkości 160 km/h. Zahaczyłem troche o rów i wpadlem w poślizg. Gdyby nie Track Control i ABS, to wpierniczyłbym się przy tej prędkości w drzewo albo w "maluszka", a wtedy nie wiem czy bym uszedł z życiem. Zdarzają mi się niebezpieczne sytuacje, ale coś takiego mi się jeszcze nie przydarzyło. Zdążyłem jeszcze kątem oka zauwazyć przerażoną minę bezmózgowca w tym cholernym "maluchu". Może podzielicie się podobnymi przygodami z trasy? Zachęcam. Pozdrawiam.
Cudem uratowany

************

Jade sobie moim "kaszlem", tak z 90 km/h. Jedzie jakaś cięzarówka. No to ja patrzę na lewy pas - jest OK, jakieś 500m wolnego od nadjeżdżającego Volvo, więc wyprzedzam. Idzie mi całkiem nieźle (mam już ok. 100 km/h), ale widzę, że chyba źle oceniłem predkość tego debila w Volvo, bo on, idiota, zapieprza na pewno 160 km/h. Skąd się mialem spodziewać, że na zwykłej drodze szerokości 7,5 m, bez utwardzonych poboczy i z drzewami za rowem, przy normalnym ruchu, jakiś bezmózgowiec będzie urządzał sobie popisy jak na torze Formuly 1? Oczywiście na cokolwiek było już za późno - przytulilem się do trucka, a ten idiota w Volvo jechał tak szybko, że nawet nie zmieścil się w "czarnym" i zwiedził pobocze. Naprawdę załuję, że się tym razem nie zabił, bo kiedy indziej to może też zabić niewinnych swiadków. Pozdro. Kapelusz

************

Jadę sobie moją ciężarówką, z przodu wiedzę kawał pustej drogi. Z tyłu facet w kucki mnie wyprzedza, myślę sobie - dam mu fory, bo pozycją jest strudzony. A tu jak nie wyskoczył jakiś palant z przeciwka...
Pozdrawiam

************

Stoję za krzakiem głogu z radarem w ręku, a tu wjeżdża roztelepana ciężarówka. "Maluch" zaczyna ją wyprzedzać na ciągłej, a z drugiej strony wyskakuje Volvo z prędkością światła.
Niestety, zanim znalazłem odpowiedni paragraf, który pojazd należy zatrzymać w pierwszej kolejności, wszystkie 3 zniknęły z pola widzenia - przez co Skarb Państwa stracił kilkaset złotych...
Posterunkowy Kania

************

Lecę sobie samolotem nad trasą Warszawa - Lublin, patrzę w dół, a tam policjant za krzakami szarpie się z radarem, kierowca ciężarówki próbuje puścić "maluszka", a z przeciwka mknie, dużo przekraczając predkość, Volvo.
Bartek

************

Jadę swoim motorkiem 280 km/h, z przodu człapie jakiś gostek w Volvo, z przeciwka ciężarówka - chyba stoi. No to daję w ogień, nagle wyłania się "maluch", mówię sobie - koniec ze mna...
puszczam kierownicę... a tu nagle gostek w Volvo - równy gość - ustępuje mi z drogi i zjeżdża na pobocze, na trawkę... Więc ja w manetkę, całe szczęście miałem ASR! Uratował mi życie, z drugiej strony jednak - dlaczego jeździcie tak wolno? Przez takich wolnojazdów pózniej są wypadki! A ja i tak wam nie dam swojej nerki!

Edek

************

Łykam sobie po pracy winko w rowie, patrzę, a tu z jednej strony jakaś ciężarówka, która próbuje wyprzedzić jakiś "kaszel", z drugiej strony jakiś gostek w Volvo podlatuje bliżej, a że się nie zmieścił na drodze, więc wjeżdża na rów...
(NA MÓJ RÓW) i po girach mi przejeżdża, p.... jeden, jak go k...
dorwę, to nogi z d...y powyrywam - niech no tylko poczeka, aż z gipsu wylezę!
Rolnik Stasiu

************

Lecę sobie UFO na podświetlnej, patrzę w dół, a tam jeden gostek na prehistorycznym sprzęcie bez UFO-esu daje 160 km/h.
Wpadłby do rowu, ale pomogłem mu swoim polem magnetycznym i jakoś wyciągnąłem go z opresji. Później ten drugi, co go mykał, ledwo przeszedł, a chłopu w rowie też się udało... Ludzie!!! Nie możemy wszystkim ciągle pomagac! Czy Wy wiecie, ile takich zacofanych planet mamy pod opieką?

:rolleyes:



#63368 kawały inne

Napisano przez A_Kloo on 2007-05-17, godz. 21:43 w Humor

:lol:

Ksiądz i siostra zakonna wracają z konwencji kiedy nagle nawala im samochód.
Ponieważ awaria jest poważna, zdani oni są na nocowanie w przydrożnym hotelu.
Jedyny hotel w okolicy ma wolny tylko jeden pokój, wiec powstaje mały problem.
KSIĄDZ: Siostro, wydaje mi się ze w obecnym przypadku Pan
nie będzie miał nam za złe jeśli spędzimy noc w tym samym
pokoju. Ja prześpię się na podłodze, siostra weźmie łóżko...
SIOSTRA: myślę że to będzie w porządku...
Wiec jak ustalili tak i zrobili. Po 10 minutach....
SIOSTRA: Ojcze jest mi strasznie zimno....
KSIĄDZ: Dobrze, podam Siostrze koc z szafy...
10 minut później...
SIOSTRA: Ojcze, nadal mi strasznie zimno....
KSIĄDZ: No dobrze, podam Siostrze następny koc...
po kolejnych 10 minutach...
SIOSTRA: Ojcze, nadal mi strasznie zimno. Nie sądzę aby w tym wypadku Pan miał
nam za złe abyśmy zachowali się jak mąż i żona w tą jedyną noc...
KSIĄDZ: masz rację..... wstawaj i sama weź sobie ten cholerny koc.
:) :)



#80033 kawały inne

Napisano przez A_Kloo on 2007-11-23, godz. 16:22 w Humor

Przychodzi 8-letni synek do tatusia i mówi, że chce rowerek. Tatuś na to
- nie mogę Ci kupić rowerka bo zaciągnęliśmy duży kredyt na dom ana dodatek mama w zeszłym tygodniu straciła pracę. Następnego dnia tatuś wstaje i widzi, że synek się spakował i chce się wyprowadzać więc go pyta dlaczego? Synek na to
- wczoraj wieczorem przechodziłem obok waszej sypialni i słyszałem jak mama powiedziała, że już odlatuje a ty za chwilę powiedziałeś, że też zaraz dojdziesz. Musiałbym być zdrowo stuknięty, żeby zostać tu sam z takim wielkim kredytem i bez rowerka...
:)



#57712 kawały inne

Napisano przez A_Kloo on 2007-03-24, godz. 17:32 w Humor

:D

Szedł facet ulicą i zobaczył nowy sklep. Myśli sobie - wpadnę. Wita go miły, uśmiechnięty sprzedawca:
- Dzień dobry, w czym możemy panu pomóc, co chciałby pan kupić?
Facet się zastanowił i mówi:
- Rękawiczki.
- To proszę podejść do tamtego działu.
Facet idzie do wskazanego działu i mówi:
- Potrzebuję rękawiczki.
- Zimowe czy letnie?
- Zimowe.
- To proszę przejść do następnego działu.
Facet poszedł:
- Dzień dobry, potrzebuję zimowe rękawiczki.
- Skórzane czy nie?
- Skórzane.
- To proszę podejść do działu następnego.
Facet poddenerwowany podchodzi do wskazanego stoiska:
- Chcę kupić zimowe, skórzane rękawiczki.
- Z klamerką czy bez?
- Z klamerką.
- Proszę podejść do następnego stoiska.
Facet już wkurzony, ale idzie nic nie mówiąc:
- Potrzebuję rękawiczki, zimowe, skórzane, z klamerką.
- Klamerka na zatrzask czy na rzepy?
- Na rzepy.
- Zapraszam do działu naprzeciwko.
Facet nie wytrzymuje i wrzeszczy:
- Proszę przestać nade mną się znęcać, dajcie mi rękawiczki i pójdę sobie!
- Proszę pana, proszę nabrać cierpliwości, chcemy panu sprzedać dokładnie takie, jakie pan potrzebuje.
Facet idzie dalej:
- Proszę o rękawiczki zimowe, skórzane, z klamerką na rzepy.
- A jaki kolor?
Aż tu nagle otwierają się drzwi do sklepu, wchodzi klient z sedesem świeżo wyrwanym z podłogi, od którego odstają kawałki glazury, niesie go na wyciągniętych rękach, podchodzi do lady i krzyczy:
- Taki mam sedes, taką glazurę, d...ę wam wczoraj pokazałem, dajcie mi papier toaletowy!
:lol: :lol: :lol:



#57683 kawały inne

Napisano przez A_Kloo on 2007-03-24, godz. 11:15 w Humor

:lol:
Fragment listu od Babci:

Któregoś dnia poszłam do miejscowej księgarni i ujrzałam naklejkę na zderzak z napisem: "ZATRĄB, JEŚLI KOCHASZ JEZUSA". Akurat byłam w szczególnym nastroju, ponieważ właśnie wróciłam ze wspaniałego występu chóru, po którym odbyły się wspólne modlitwy - więc kupiłam naklejkę i założyłam na zderzak. Jak dobrze, że to zrobiłam!!!

Co za podniosłe doświadczenie nastąpiło później! Zatrzymałam się na czerwonych światłach na zatłoczonym skrzyżowaniu i pogrążyłam się w myślach o Bogu i o tym, jaki jest dobry... Nie zauważyłam, że światła się zmieniły. Jak to dobrze, że ktoś również kocha Jezusa, bo gdyby nie zatrąbił, nie zauważyłabym... a tak odkryłam, że MNÓSTWO ludzi kocha Jezusa!

Więc gdy tam siedziałam, gość za mną zaczął trąbić jak oszalały, potem otworzył okno i krzyknął:
"Na miłość boską! Naprzód! Naprzód! Jezu Chryste, naprzód!" Jakimże oddanym chwalcą Jezusa był ten człowiek!

Potem wszyscy zaczęli trąbić! Wychyliłam się przez okno, by machać i uśmiechać się do tych pełnych miłości ludzi. Sama też kilkakrotnie nacisnęłam klakson, by dzielić z nimi tę miłość! Gdzieś z tyłu musiał być ktoś z Florydy, bo usłyszałam, jak krzyczał coś o "sunny beach".

Ujrzałam innego człowieka, który w zabawny sposób wymachiwał dłonią, ze środkowym palcem uniesionym do góry. Gdy zapytałam nastoletniego wnuka, siedzącego z tyłu, co to może znaczyć, odpowiedział, że to chyba jest jakiś hawajski znak na szczęście, czy coś takiego. No cóż, nigdy nie spotkałam nikogo z Hawajów, więc wychyliłam się z okna i też pokazałam mu hawajski znak na szczęście. Wnuk wybuchnął śmiechem... Nawet jemu podobało się to religijne doświadczenie!

Paru ludzi było tak ujętych radością tej chwili, że wysiedli z samochodów i zaczęli iść w moim kierunku. Z pewnością chcieli się wspólnie pomodlić albo może zapytać, do jakiego Kościoła należę, ale właśnie zobaczyłam, że mam zielone światła. Pomachałam więc do wszystkich sióstr i braci z miłym uśmiechem, po czym przejechałam przez skrzyżowanie.


Zauważyłam, że tylko mój samochód zdążył to zrobić, bo znowu zmieniły się światła - i poczułam smutek, że muszę już opuścić tych ludzi, po okazaniu sobie nawzajem tak pięknej miłości; otworzyłam więc okno i po raz ostatni pokazałam im wszystkim hawajski znak na szczęście, a potem odjechałam. Niech Bogu będzie chwała za tych cudownych ludzi!!!



#57682 kawały inne

Napisano przez A_Kloo on 2007-03-24, godz. 11:09 w Humor

:)

Pani poprosiła dzieci, żeby ułożyły zdania z nazwami ptaków. Zgłasza się Jas i mówi:


- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak.
- Dobrze, a z dwoma?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrżnął orła.
- Z trzema...?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła i puścił pawia.
- Z czterema...?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła, po czym
puścił pawia , aż mu dwa gile z nosa wyszły.
- Z pięcioma...?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrżnął orla, po czym
puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa i poszedł znowu pić na sępa.






:lol:



#82608 kawały inne

Napisano przez A_Kloo on 2008-01-11, godz. 20:16 w Humor

:) Pewnego razu w piątek pod wieczór, do jubilera przyszedł starszy, obleśny dziadek z towarzyszącą mu, przecudnej urody, ok. dwudziestoletnią, zgrabną panienką. Zaczęli oglądać pierścionki. Po dłuższej chwili ona wybrała sobie jakiś piękny egzemplarz. Dziadek upewnił się, czy ten pierścionek na pewno jej się spodobał i mówi jubilerowi, że go kupuje.
A jubiler na to:
- Ale ten pierścionek kosztuje 100 tys. złotych!
Na co dziadek bez wahania:
- Nie szkodzi, biorę!
A jubiler się pyta:
- Zapłaci pan gotówką, czy kartą?
- No, wie pan - mówi dziadek - taką kwotę trudno mieć w portfelu, więc zapłacę kartą.
Sprzedawca się lekko zafrasował i mówi:
- Proszę mnie źle nie zrozumieć, ale przy takiej kwocie do zapłaty muszę sprawdzić, czy pańska karta ma pokrycie na koncie, a w piątek o tej godzinie banki są pozamykane. Do poniedziałku nie będę mógł zweryfikować pańskiej karty, więc co pan proponuje?
Na co dziadek ze zrozumieniem:
- Proszę pana! Nam naprawdę zależy na tym pierścionku, więc aby nikt go nie kupił proszę go zdjąć z wystawy i schować do sejfu wraz z moją kartą kredytową. W poniedziałek rano sprawdzi pan w banku jej pokrycie i zadzwoni do mnie pod numer, który panu zostawię, a ja wtedy się ponownie u pana zjawię.
No to jubiler się ucieszył i zrobił tak, jak zaproponował klient.
W poniedziałek rano po przyjściu do pracy zadzwonił do banku, podał numer karty, a tam mu mówią:
- Panie! Ta karta nie ma pokrycia od 3 lat!!!
Sprzedawca zbladł i dzwoni do dziadka:
- Proszę pana! Co to ma znaczyć! W banku powiedzieli, że pańska karta nie ma pokrycia od 3 lat! Jak pan to wyjaśni?
A dziadek na to z uśmiechem:
- Proszę pana, ja doskonale wiem, że moja karta od 3 lat nie ma pokrycia na koncie. Ale czy pan wie, JAKI MIAŁEM WEEKEND?


:)



#87437 kawały inne

Napisano przez A_Kloo on 2008-04-02, godz. 20:42 w Humor

Echhh....... :

Pewna para świeżo po ślubie.. Mąż w żonie zakochany nabrał ochoty na spotkanie z kumplami w ich ulubionym barze.
- Kochanie wychodzę, ale wrócę niedługo.
- A dokąd idziesz misiaczku? - pyta żona
- Idę do baru ślicznotko, mam ochotę na małe piwko.
- Chcesz piwko ukochany? - żona otwiera lodówkę i prezentuje mu 10 różnych gatunków piw.
Mąż zaskoczony - tak tak cukiereczku.. ale w barze.. no wiesz.. te kufle..
- Chcesz schłodzony kufel? Nie ma problemu.. Proszę.
Mąż blady z wrażenia nie nie daje za wygraną;
- No tak skarbie, ale wiesz w barach mają takie świetne przystawki.. nie będę długo obiecuję.
- Masz ochotę na przystawki niedźwiadku? - żona wyciąga słone paluszki, chipsy, orzeszki..
- Ale kochanie... w barze .. wiesz.. te męskie gadki, przekleństwa, niewyszukany język..
- Chcesz przekleństw moje ciasteczko? - zatem pij to ku....kie piwo, z je....go kufla, żryj pie....ne przystawki!!!! Jesteś teraz do h.. ciężkiego żonaty i nigdzie ku..a nie wyjdziesz!!! Pojąłeś to sku........nu???!!!
:rolleyes: WoW



#90265 kawały inne

Napisano przez A_Kloo on 2008-04-27, godz. 10:10 w Humor

"A pszepraszam, a z kim?"

:rolleyes: :rolleyes: :) :)



#89949 kawały inne

Napisano przez A_Kloo on 2008-04-23, godz. 17:08 w Humor

przemyślenia :rolleyes:


Staje nagi facet przed lustrem. Długo ogląda wymiętą, nieogoloną od tygodnia twarz, spogląda na zarośnięty jak u małpy tors, patrzy w swoje czerwone z przemęczenia oczy...
Potem kieruje wzrok w bok lustra, gdzie widać odbicie leżącej w łóżku pięknej dziewczyny.
Facet jeszcze raz spogląda na siebie i mruczy:


- Kurdeee, jak można do tego stopnia kochać pieniądze .....

:)



#89804 kawały inne

Napisano przez A_Kloo on 2008-04-22, godz. 08:32 w Humor

:rolleyes: :)



#87599 kawały inne

Napisano przez A_Kloo on 2008-04-04, godz. 06:18 w Humor

Życie od tyłu.



Wyobraź sobie jakie piękne byłoby życie, gdyby przybiegało odwrotnie niż dotychczas.

Zaczyna się od tego, że kilku eleganckich gości przynosi cię w skrzyneczce i od razu trafiasz na imprezę. Żyjesz sobie spokojnie jako starzec w domku. Stajesz się coraz młodszy. Pewnego dnia dostajesz odprawę w postaci grubszej gotówki i idziesz do pracy. He! Pracujesz jakieś 40 lat i poznajesz uroki życia. Zaczynasz pić coraz więcej alkoholu, coraz częściej chodzisz na imprezy, coraz częściej uprawiasz seks. Jak już masz to opanowane, jesteś gotów żeby trafić na studia. Potem idziesz do szkoły. Coraz mniej od ciebie wymagają, masz coraz więcej czasu na zabawę. Robisz się coraz mniejszy, aż trafiasz do... hmm, gdzie pływasz sobie w cieple przez 9 miesięcy, wsłuchując się w uspokajający rytm bicia serca.

A potem nagle BĘC - i Twoje życie kończy się... orgazmem.

I czy tak nie byłoby lepiej ?



:)



#55949 kawały inne

Napisano przez A_Kloo on 2007-03-12, godz. 20:44 w Humor

:)
Zachorował wielki wojownik indiański. Jego współplemieńcy udali się do czarownika po radę.
-Połóżcie mu jajka na oczach - powiedział czarownik.
Nazajutrz delegacja znów jest u uzdrowiciela.
-I co? Pomogło? - pyta starzec.
-Nie, on umarł.
-A położyliście mu jajka na oczy, tak jak kazałem?
-Nie, udało nam się je dociągnąć tylko do pępka. :lol: