Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika brat_jaracz

Odnotowano 1000 pozycji dodanych przez brat_jaracz (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-14 )



Sort by                Order  

#17288 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez brat_jaracz on 2006-01-24, godz. 22:46 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Żaden świadek nie powie Ci, że to grzech. Przeciwnie - pewnie dostaną pochwałę od swoich przełożonych (starszych). Jest jeszcze jedna sprawa, dość uciążliwa — nawet jeśli dziecko jest już dorosłe, ale mieszka z rodzicami, którzy są SJ, do pewnego stopnia NADAL za nie odpowiadają. To znaczy za wychowanie religijne. To taki ich obowiązek. Ale przymusić nie mogą do niczego... Natomiast jesli dziecko jest niepełnoletnie — mogą narzucić religię, a nawet "powinni".



#17331 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez brat_jaracz on 2006-01-25, godz. 19:38 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Pierwszą reakcją (zresztą całkiem poprawną) jest wściekłość, później bezsilność albo jedno i drugie razem. Jeśli świadek zaczyna się zastanawiać, pojawia się zwątpienie. Później albo przestaje myśleć o sprawie, uwalniając się od zwątpienia i dalej "wielbiąc Jehowę", albo idzie o krok dalej. Rozmawia ze współwyznawcami, szpera w źródłach, analizuje... A później... Wiadomo :)

To oczywiście nie jest żaden konkretny schemat. Piszę na podstawie własnych przeżyć i obserwacji moich przyjaciół, którzy rozstali się z organizacją. Ale pewne elementy się powtarzają prawie u każdego. Trzeba pamiętać, że świadkowie są szkoleni w unikaniu wszelkiego rodzaju "herezji", dlatego reagować mogą gwałtownie, dowiadując się, że istnieją jeszcze inne prawdy niż ta z Brookynu. W zasadzie nie mogą czytać odstępczej literatury i prowadzić dyskusji z odstępcami. Ba! Nawet nie mogą ich pozdrowić na ulicy. A więc trudno, żeby przyjmowali z uśmiechem na ustach "odstępcze prawdy" :) .



#17349 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez brat_jaracz on 2006-01-25, godz. 21:54 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Komik, jeśli chodzi o zabiegi z krążeniem pozaustrojowym, to jest właśnie od jakiegoś czasu nowe światło, że jednak można. Kiedyś było to zakazane. Jeśli coś kręcę, poprawcie mnie, proszę. Jeśli chodzi o frakcje krwi, to oczywista niekonsekwencja, która (moim zdaniem) już za niedługo zaowocuje całkowitym zniesieniem zakazu transfuzji. Choć to oczywiście nic pewnego, bo zbyt wiele ofiar pochłonął tej idiotyczny zakaz...



#18442 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez brat_jaracz on 2006-02-11, godz. 13:25 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Dokładnie tak. Wszystko zależy od układu sił wśród strasznych w tym konkretnym zborze. Oczywiście oficjalne zalecenia raczej wskazują, że "pasterz" powinien być bez skazy, a to już wiadomo, o co chodzi.
Największe ryzyko istnieje wtedy, gdy dziewczyna mieszka z rodzicami pod jednym dachem, nawet jeśli jest pełoletnia... Ale tu nie ma żadnej reguły. Może stracić stanowisko, ale nie musi. Dla przykładu — jeden ze znanych strasznych z Gdańska mieszka z żoną katoliczką i 2 córkami (pełnoletnie) też katoliczkami. I co? I nic. Jest strasznym już z 20 lat; inna sprawa, że ma pozycję nietyklanego...

A więc, jak widzisz, nie ma klarownych zasad...



#16692 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez brat_jaracz on 2006-01-15, godz. 10:37 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Stanowczo polecam metodę cichej dywersji, a nie strzelania z grubej rury. Literatury "odstępczej" dziewczyna prawdopodobnie nie będzie chciała znać, bo jej nie wolno. Poza tym możesz zniechęcić ją do siebie w ten sposób. Literaturę polemiczną można polecić osobom mocno wątpiącym, tylko wtedy odniesiesz jakiś skutek.
Jeśli zależy Ci na kontynuowaniu tego związku, musisz być bardzo cierpliwy i wyrozumiały. Pod pojęciem "cichej dywersji" rozumiem sukcesywne pokazywanie uroków życia, które widać dopiero poza organizacją. Kto wie, może Twoja cierpliwość się opłaci. Ponoć kropla drąży skałę...
Pozdrawiam.



#17275 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez brat_jaracz on 2006-01-24, godz. 20:58 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Nie mają grzechu, ale też nie mają już obowiązku wychowywać jej "w prawdzie". Pewnie im na tym zależy, to fakt. Co zrobić, w pewnym momencie dyplomacja może nie wystarczać. Jeśli podejmiecie jakieś radykalne kroki, oni nie będą mogli Wam tego zabronić. Dziewczyna sama mówi określić, co jest dla niej ważniejsze. Wiem, że to niełatwe, ale nie ma innej rady.



#17165 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez brat_jaracz on 2006-01-23, godz. 19:37 w Zwyczaje Świadków Jehowy

effy, sosbiście nie radzę Ci próbowania bycia SJ, ale to już Twój wybór. Rodzicom panny staraj się pokazać z jak najlepszej strony, akcentując delikatnie, że nie jesteś zainteresowany ich religią, ale i tak spoko z ciebie ziom :) . Kto wie, może uwierzą, że nie taki diabeł straszny jak go malują...



#17242 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez brat_jaracz on 2006-01-24, godz. 13:58 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Można tak powiedzieć. Chrzest sprawia, że podlegasz wszelim nakazom i zakazom organizacji. To w gruncie rzeczy akt ubezwłasnowolnienia, jak to słusznie nazwałeś. Dopóki jesteś nieochrzczony, hulaj dusza, piekła nie ma :) . Ale po już po chrzcie możesz wylecieć z ogranizacji za swoje grzechy i cała organizacja odwróci sie przeciwko tobie. Taka różnica.
Będąc "zainteresowanym grzesznikiem" jesteś dla SJ spoko, ale będąc odstępcą stajesz się prawie ich wrogiem.
Dlatego dopóki dziewczyna nie weźmie chrztu, organizacja nie może jej niczego zabraniać. Tak samo rodzice - jeśli są swiadkami muszą wychowywać swoje dzieci w tej religii jedynie do pełnoletności. Inaczej mają grzech. Ale później nie mają grzechu, jeśli dziecko nie zechce się ochrzcić.
Myślę, że Wasza sytuacja nie jest zła. Wszystko będzie ok. :)



#17209 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez brat_jaracz on 2006-01-23, godz. 22:35 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Możesz być "wieczystym zainteresowanym", choć faktycznie zależy to od inteligencji starszych zboru. W zasadzie nie mogą zabronić nikomu interesowania się ich wiarą i uczęszczania na zebrania. O ile oczywiście będziesz trzeźwy, schludnie ubrany i ogolony :) . Musisz wyczaić, jaki klimat panuje w tym zborze. Z tego co wiem, niektóre zbory są bardzo liberalne. Ale nie wyszstkie, niestety. Tak czy inaczej, bądź ostrożny. Nie staraj się z nimi dyskutować, podważać ich nauk, bo wzbudzisz zniechęcenie, a może i wrogość. A wtedy zapomnij o pannie. Trzymaj się :rolleyes:



#17231 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez brat_jaracz on 2006-01-24, godz. 10:13 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Moment, jeśli dziewczyna jest nieochrzczona, to całkowicie zmienia postać rzeczy! Z formalnego punktu widzenia nie jest świadkiem. A jeśli ma skończone 18 lat, rodzice już nie mogą jej praktycznie do niczego zmusić :rolleyes: . Inna sprawa, że pewnie po swojemu jest zżyta z tą organizacją. Ale Twoja sytuacja jet znacznie lepsza niż gdyby panna była po chrzcie.



#47083 ZABAWA

Napisano przez brat_jaracz on 2006-12-27, godz. 10:26 w Humor

Coś jakby o mnie, choć pewnie sporo ludzi może powiedzieć o sobie to samo.

Osoba pode mną opycha się słodyczami, a później ma z tego powodu wyrzuty sumienia. Choć miewa napady wściekłości, ma złote serce.



#121855 kawały inne

Napisano przez brat_jaracz on 2009-07-02, godz. 20:02 w Humor

***
Walka Andrzej Gołota vs. Mike Tyson w Zakopanem
Tym razem "Big Andrew" nie wytrzymał nerwowo do I rundy i uciekł z szatni przed pierwszym gongiem. Organizatorzy zniecierpliwieni, bo publika coraz głośniej domaga się walki, no i Tyson rwie się na ring. W końcu jeden z organizatorów wymyka się tylnym wyjściem na pobliską łąkę, gdzie pasie owce baca - tęgi chłop, 2,1 m wzrostu.

- Baco, chcecie zarobić 100 dolarów? - pyta impresario.
- Ano chce!
- To chodźcie, baco, za mną do tej hali. Tam na środku stoi takie coś ze sznurkami. Później przyjdzie Murzyn i będzie was bił 3 minuty. Jak wytrzymacie, dostaniecie stówkę!

No i poszli. Gong, początek walki. Tyson dwoi się i troi, baca się osłania. Minęła pierwsza runda.
W narożniku bacy:
- Baco, jak wytrzymacie jeszcze jedną rundę, dostaniecie 1000 dolarów!!
- Ano!

Gong, druga runda i ta sama historia. Baca stoi, Tyson bije. Koniec drugiej rundy. Narożnik bacy:
- Genialnie, baco, świetnie! Jak wytrzymacie trzecią rundę, damy wam 10 000 dolarów!

Trzecia runda, sytuacja bez zmian. Tyson nie może znokautować górala. Na początku czwartej rundy radość w narożniku bacy:
- Baco, wytrzymajcie do końca!! Zapłacimy wam okrąglutki milion dolarów!
- Ni!!
- Jak to, baco? Nie dacie rady?
- Ano nie! W końcu nie wytrzymię i wpi@@@olę temu carnemu!!

***



#22284 kawały inne

Napisano przez brat_jaracz on 2006-03-27, godz. 07:36 w Humor

Znałem ten kawał z nieco inną pointą, gdy właścicel mówi później do papugi:
"No widzisz, głupia, jak ci Sybir pomógł..."
:)

***

Pewnien bogacz, co lubił chwalic się majątkiem, kupił sobie złotego rolexa wysadzanego diamentami. O ile pochwalic się samochodem czy domem to żaden problem, o tyle z zegarkiem może być kłopot. Co zrobić? Powiesić go sobie na głowie, żeby inni zwrócili uwagę? Wreszcie bogacz udał się na rynek starego miasta, spojrzał na wieżę ratuszową, podciągnął rękaw i przez kwadrans "porównywał" wskazania zegara na wieży i własnego chronometru. Oczywiście przechodnie zdążyli zauważyć jego nowy nabytek. Jednak nikt się nie kwapił, żeby go podziwiać. W końcu podchodzi mały chłopiec, zadziera głowę i pyta:
— Plosze pana, a któla telaz jest godzina?
Bogacz był rad, że ktoś wreszcie zwórcił się do niego w sprawie zegarka.
— Drogi chłopcze — powiedział z nieskrywanym poczuciem wyższości — mój nowy, bardzo drogi i precyzyjny zegarek wskazuje godzinę 10:45.
— Aha, to dobze. A jak będzie 11:00 to niech pan mnie pocałuje w d...pe — powiedział mały i zaczął uciekać.
Bogacz ruszył w pościg, jednak po drodze potknął się i upadł. Przypadkowy przechodzień pomógł mu wstać i powiedział z politowaniem:
— No i było się tak spieszyć...?
— A wie pan co ten szczeniak mi powiedział?
— Co takiego?
— Że o 11:00 mam go pocałować w d...pę!
— No to po co ten pośpiech, skoro ma pan jeszcze prawie kwadrans...?
:D



#22045 kawały inne

Napisano przez brat_jaracz on 2006-03-24, godz. 06:55 w Humor

To kawał z tej samej półki:

W latach 50. w biurze podróży facet przegląda oferty wycieczek. Nagle zachodzi go od tyłu inny gość i pyta:
— Panie, gdyby miał Pan 1000 dolarów, to gdzie pojechałby Pan na wycieczkę?
— Do Związku Radzieckiego.
— No a gdyby mógł Pan wydać 10000, to dokąd? Hawaje?
— Nie, też do Związku Radzieckiego.
— Panie, ale załóżmy, że ma Pan 100 000 dolarów do przeznaczenia na wycieczkę. I jak? Dokąd Pan wtedy pojedzie?
— Jak to dokąd? Do Związku Radzieckiego!
W końcu gość się zirytował:
— Panie, co Pan z tym Związkiem Radzieckim?! Nie znasz Pan innych krajów?
— Inne kraje znam, ale Pana nie znam.

***

Zatrzymuje ZOMOwiec demonstranta, który niesie walizkę.
— Pokażcie, obywatelu, co tam macie w tej walizce?
— Jaaaaa...? Nic. Mebelki.
— Mebelki, powiadacie? No to otwórzcie walizkę...
Demonstrant otwiera walizkę, a w środku świece dymne, pręty zbrojeniowe, kastety... ZOMOwiec mówi z ironią:
— No tak, piękne macie te mebelki!
— Jakie pokój, takie mebelki.

***

I znów czasy stalinowskie. Późną nocą funkcjonariusze UB walą w drzwi:
— Otwierać!
Otwiera przerażona kobieta
— Pani Kowalska, tak? Zatrzymaliśmy Pani męża...
— Ło Jezus, a co on znów pobroił?
— Stał pijany przed witryną sklepową, na której był portret towarzysza Stalina i krzyczał na całą ulicę: "Kupię s...syna!!! Kupię go!!!"
— Panowie, wypuście go, to dobry chłop, ino jak się upije to zawsze chce kupować byle co...
:) :) :)



#20217 kawały inne

Napisano przez brat_jaracz on 2006-03-03, godz. 14:05 w Humor

Prezydent Rzeczypospolitej wizytuje zakład zamknięty w Tworkach. Wariaci stoją posłusznie pod ścianą. Prezydent chce być przyjazny (prasa robi zdjęcia), więc podchodzi do jednego z pacjentów, podaje mu rękę i mówi:
— Witam serdecznie, jestem Lech Kaczyński, prezydent Rzeczyspospolitej!
— Cześć stary — odpowiada wariat. — Tak bardzo się nie przejmuj. Jak mnie tu przyjęli, to byłem napoleonem :)



#37791 Black Red White - sukces ŚJ

Napisano przez brat_jaracz on 2006-10-17, godz. 11:41 w Nowości z kraju i zagranicy

Nie chcę być złośliwy, ale ostatnio zostawiłem w ich salonie parę tysięcy, więc opiszę, co mnie spotkało:
płyty meblowe były w kilku miejscach wyszczerbione, brakowało 2 półek i kilku kołków, za transport musiałem zapłacić jak za zboże (+ dodatkowo wniesienie), a na realizację czekałem ponad 2 tygodnie. Złożyłem reklamację, a teraz ją rozpatrują.

Przyznaję, kupiłem, bo mebelki wydawały mi się ładne... I są ładne. Tyle tylko widać, że oszczędzają, na czym się da i robią niedoróbki :angry: . Zakładam, że miałem po prostu pecha, choć jeśli ten sam pech przytrafia się innym, to już nie jest przypadek (a tak było z 3 moim znajomymi).

A zatem nie polecam ani nie odradzam. Róbta co chceta B)



#32618 Black Red White - sukces ŚJ

Napisano przez brat_jaracz on 2006-08-18, godz. 22:46 w Nowości z kraju i zagranicy

Zdaje się, że ktoś tu grubo przesadził :) . Rozumiem, gdyby choć ten nieszczęsny Chmiel był figurantem w Nadarzynie, to zastanawiałbym się, czy kupować od niego cokolwiek :) .
Wybaczcie, jeśli kogoś obrażę, ale tęgo powiało dziecinadą, z której najbardziej uśmiałby się sam zainteresowany. Zdaje się, że większość jego produkcji idzie i tak na eksport :) .
Mówię to z pozycji człowieka, który, mówiąc delikatnie, świadków nie głaszcze za uszkiem, o czym chyba nikogo nie muszę przekonywać. Nie ośmieszajmy się jednak pewnymi deklaracjami, bo utwierdzamy co niektórych w obrazie "przeciwnika ludu Jehowy" - tępego, ograniczonego, a przy tym zaciętego wbrew logice.



#86336 Black Red White - sukces ŚJ

Napisano przez brat_jaracz on 2008-03-21, godz. 14:53 w Nowości z kraju i zagranicy

A słyszałem, że Tadzio Ch. nieco awansował w rankingu :) Pięknie, od razu widać, komu Jehowa błogosławi. A my, odstępcy, musimy użerać się z ZUS i US :( ;(
Czytał ktoś ten tekst? Warto dać 3 zł za elektroniczną wersję numeru?



#32542 Black Red White - sukces ŚJ

Napisano przez brat_jaracz on 2006-08-18, godz. 07:31 w Nowości z kraju i zagranicy

Nie można popadać w paranoję... O ile o T. Chmielu słyszałem różne opinie, o tyle o ich meblach mówi się nienajgorzej. I to jest dla mnie podstawa. Prawdę mówiąć, nie wybrałem BRW (ostatnio zmieniałem mebelki), bo wolałem zamówić zestaw wg swojej koncepcji. Zresztą, nieważne. Gdyby satanista robił dobre meble, również kupiłbym je od niego.



#25831 Black Red White - sukces ŚJ

Napisano przez brat_jaracz on 2006-04-26, godz. 08:42 w Nowości z kraju i zagranicy

Romero, bardzo ładnie, że brat Tadeusz przyznał darowiznę. Tak samo bym się cieszył, gdyby przyznał ją ktoś inny. W ogóle każda darowizna mnie cieszy, zwłaszcza... jak sam biorę :P ;)

Co Ty z tym bratem Tadeuszem...? Przecież nic o nim złego ostatnio nie piszemy. Nic nie piszesz w innych ciekawych tematach, tylko się uparłem na ten nieszczęsny Black Red White...



#22506 Black Red White - sukces ŚJ

Napisano przez brat_jaracz on 2006-03-29, godz. 13:59 w Nowości z kraju i zagranicy

Tak, drodzy bracia. Myślę, że stanowczo powinniśmy się ukorzyć za nasze wygłupy... ;) :P . Proponuję jakiś list, coś w stylu:

Kochany Nasz Bracie Tadeuszu Ch.,
Wybacz nam, nędzym robakom tarzającym się w błocie i gnojówce, że mieliśmy czelność snuć na tym łez padole niegodziwe insynuacje... Zwiódł nas szatan, co oczywiście nas w żaden sposób nie usprawiedliwia. Zechciej, miłosierny bracie, mieć wzgląd na to, żeśmy słabego ducha! Spojrzyj na nas łaskawym okiem i nie chowaj urazy w swym sercu. Nędzni jesteśmy i nędzni pomrzemy, bez nadziei na zmartwychwstanie!
O co pokornie proszą Cię Twoi nędzi bracia ze stada 3 owiec.
Niech żyje Brat Tadeusz Ch.! Niech żyje Black Red White!

(............................) <to miejsce na numer konta. może brat się wzruszy i coś sypnie>

:D :D :D



#22544 Black Red White - sukces ŚJ

Napisano przez brat_jaracz on 2006-03-29, godz. 18:28 w Nowości z kraju i zagranicy

A mnie brat Tadeusz Ch. obchodzi tyle samo, co Henryk J. czy Jan P. albo inny Adam Z., czyli... wcale :P :D . Oczywiście dopóki nie dopuści się jakiegoś błazeństwa albo nie nadepnie mi na odcisk (raczej nie czyta tego forum, więc chyba mi to nie grozi). Rozśmieszyła mnie jedynie ta wypowiedź pisana cyrylicą, stąd moje "pokajanie się" przed nim ;) B) :lol:



#22574 Black Red White - sukces ŚJ

Napisano przez brat_jaracz on 2006-03-30, godz. 07:57 w Nowości z kraju i zagranicy

Teraz ja będę mówił językami (poprawcie, jakby co):

"Mi też jest śmiesznie, zwłaszcza jak opowiadacie opowiastki, których nigdy nie było"

Tawariszcz, ja tiebia praszu: gawaraij po polsku!! Nie wiem, jak inni, ale ja jakos nieszczególnie wpominam lekcje rosyjskiego :ph34r:



#24077 Black Red White - sukces ŚJ

Napisano przez brat_jaracz on 2006-04-11, godz. 11:23 w Nowości z kraju i zagranicy

Znam dobrze sytuowanego producenta okien (oczywiście SJ), który zatrudnia chyba tyle samo braciszków, co i światusów. Na pewno wylał kilku współwyznawców; powodów nie znam, ale w ich miejsce zatrudnił ludzi "ze świata".

Inny braciszek (ma z 7 sklepów spożywczych) zatrudnia garstkę świadków i większość "światusów".

Jeszcze inny przykład - firma budowlana SJ. Z 40 osób zatrudnionych - chyba sami świadkowie.

Cóż, nie wiem, czy jest w tym jakaś reguła... Chyba nie. Zauważyłem jednak, że im bardziej fizyczny wymiar pracy, tym więcej zatrudnionych świadków. Ale to tylko moje subiektywne spostrzeżenie.



#22486 Black Red White - sukces ŚJ

Napisano przez brat_jaracz on 2006-03-29, godz. 11:29 w Nowości z kraju i zagranicy

Proszę, proszę... Niedługo uderzą na nas bojówki w czarno-czerwono-białych dresach ;) . Niezły film. W naszym kraju warto jednak chyba mieć na imię Tadeusz :rolleyes: .
Chińska odsiecz? Prawie jak u Witkacego... B)