Skocz do zawartości


Zdjęcie

zasady kontroli myśli - doświadczenia własne


  • Please log in to reply
9 replies to this topic

#1 Krystian_Bezbozny

Krystian_Bezbozny

    Site Admin

  • Członkowie
  • PipPipPipPipPipPip
  • 2 Postów

Napisano 2008-03-21, godz. 15:38

To mój pierwszy post na tym forum (nie jestem pewien, czy w odpowiedniej sekcji). Mam 28 lat, nigdy nie byłem ŚJ, ale moja matka zaczeła studiować zaraz po moim urodzeniu i wiele lat starała się wychowywać mnie jak ŚJ. Zawsze miałem "buńczuczny" umysł, więc szybko oderwałem się od tego intelektualnie, ale szkody emocjonalne zostały poczynione. Niedawno znalazłem stronę jednej z wielu kobiet, które zostały wykluczone za gwałt (na sobie) - Lee Marsh. Pani ta jest teraz psychoterapeutką, zajmującą się głównie doświadczeniami traumatycznymi na gruncie seksualnym oraz jak to nazywa "nadużyciem duchowym" - na przykład szkodami emocjonalnymi, jakie może przynieść kontrola myśli i uczuć płynąca z religii fundamentalistycznej. Na stronie zamieszcza listę sposobów kontroli myśli, stosowanych w wielu grupach, nie tylko religijnych (Lee Marsh nie jest jej autorką). Lista wydała mi się genialna i chciałem przedstawić ją tutaj wraz z przykładami z własnej przeszłości, oraz zaproponować, byście podzielili się własnymi doświadczeniami z tymi sposobami kontroli myśli (najlepiej podając w poście numer i / lub nazwę sposobu, którego przykład podajecie). Tłumaczenie jest mojego autorstwa. Lista w następującym formacie: Numer i nazwa sposobu kontroli myśli, opis (czasem skrócony) pobrany ze strony Lee Marsh, moje przykłady (małą czcionką).


Kontrola myśli
(za Robert J. Lifton, "Thought Reform and the Psychology of Totalism" (1961) oraz Lee Marsh, http://www.geocities...0/mnd-ctrl.html):

1. Kontrola otoczenia:

Kontrola otoczenia obejmuje kontrolę nad komunikacją wewnątrz grupy, oraz między grupą a światem zewnętrznym. Od przywódców zależy, do jakich informacji można mieć dostęp. W końcu, wraz z nasileniem się procesu kontroli, osoba zaczyna sama kontrolować swoje procesy myślowe, tak żeby nie dać do siebie dostępu myślom zabronionym. Struktura organizacji ma w sobie narzędzia kontroli, które określają ograniczenia w tym, co osoba widzi, słyszy, czyta i pisze. Utrzymanie takiej kontroli wspomagane jest przez nacisk ze strony innych członków grupy. Ostatnim elementem kontroli otoczenia jest włączenie strachu przed tym, że bezpieczeństwo możliwe jest jedynie w danej społeczności, że ludzie spoza grupy "nie zrozumieją".

-"złe treści" - określenie stosowane przez matkę, mające pojęciowy status nazwy własnej. Matka stosowała cenzurę (wymazywanie markerem) książek dla dzieci, na przykład zamienianie słowa "magiczny" (jak w wyrażeniu magiczna chwila) na "cudowny" (sic). Kontrola tego, co można oglądać w telewizji, poglądy niewłaściwe wycinane. Podobna kontrola dostępnej literatury, za to zarzucanie literaturą przedstawiającą ideologię.

-informacje zaprzeczające ideologii lub poddające ją w wątpliwość (na przykład informacje o zmianach w kluczowych wierzeniach na przestrzenii czasu) "wyłączane"; zerwanie kontaktu wzrokowego, "defleksja" ("ludzie często zmieniają poglądy, ale ważne jest, żeby zachować świadomość, jaka jest oś przekazu, najważniejsza część" etc etc), ucieczka w szantaż emocjonalny ("dlaczego ty mnie krzywidzisz", "wpędzasz mnie do grobu", klepanie się po klatce piersiowej, żeby zaznaczyć atak serca), atak gniewu (i przez to usuwanie osoby z otoczenia); wszystko to bez odniesienia się do treści przekazu, która bez reakcji i myślenia jest pomijana, odsunięta ze świadomości. Odwiedzający współwyznawcy wychowani od dziecka w wierze nie reagują na takie informacje (jakby ktoś bełkotał lub mówił w obcym języku) i dziwią się, że takie "nieprawomyślne" poglądy pojawiają się w domu. Oczywiście logika myślenia nie istnieje w obliczu ideologii. W organizacji osoby wykształcone są nieliczne, widziane jako ciekawostki; literatura organizacji wielokrotnie odnosiła się do tematu studiów wyższych, sugerując, że są niepotrzebne i mieszają w głowie; jeżeli osoba wykształcona nie oddaje się bardzo wierze (na przykład nie jest jednym z najlepszych głosicieli czy starszym zboru), albo nie stosuje swojego wykształcenia do pracy dla organizacji (na przykład w jednym z biur), jest mocno podejrzana.

-czytanie gazet nie jest mile widziane, choć nie zabronione. Podobnie z internetem (w literaturze są ostrzeżenia, że może doprowadzić do oglądania pornografii albo do spotkania się z treściami nakłaniającymi do podkopania wiary). Interesowanie się polityką jest surowo zabronione i może doprowadzić do wykluczenia. Podobnie jest z wieloma innymi tematami ("złe treści").

2. Manipulacja mistyczna:

Przywódcy stosujący techniki kontroli myśli prawie zawsze twierdzą, że spełniają wolę "siły wyższej". Ich cele są rzekomo wyższe, czystsze, jedyne właściwe i prawowite i ich spełnianie dane im na wyłączność. Dzięki temu obrazowi są w stanie podtrzymywać przekonanie, iż przedstawiają oni JEDYNĄ możliwą drogę do zbawienia. Ponieważ członkowie grupy żyją w przekonaniu, że są JEDYNYMI ludźmi wybranymi przez siłę wyższą, jakiekolwiek czynności mające utwierdzić ich w tym przekonaniu lub przekazać je innym są automatycznie usprawiedliwione. Umożliwia im to między innymi zwodzenie innych lub też bawienie się językiem, tak by ukryć jego prawdziwe znaczenie.

-przykład podany przez autorkę strony, znany przeze mnie bardzo dobrze: głosiciel nie uważa, że nakłania zainteresowanych do zmiany wiary. Literatura podaje, że Bóg (Jehowa) dzięki swojej woli doprowadzi, lub też nie doprowadzi do zmiany wierzeń zainteresowanego. Istotne jest to, że głosiciel, zapytany, czy ma zamiar przekonać osobę do zmiany wiary (co może być uznane za coś negatywnego) bez mrugnięcia okiem odpowiada, że nie; kłamstwo umożliwia przekonanie, że Jehowa kieruje sytuacją, a on działa zgodnie z jego zaleceniami, opisanymi przez Niewolnika. Tak więc rzeczywistą sytuację (manipulacja człowiekiem tak, by zmienił wiarę) ideologia zmienia w inną rzeczywistość i ją usprawiedliwia. Mówienie półprawdy (czyli kłamstwo) jest całkowicie moralne, jeśli widziane jest jako próba postępowania zgodnie z zaleceniami Jehowy. To ciągły proces, zachodzący we wszystkich aspektach życia Świadka: usprawiedliwia to odcięcie się od wykluczonych przyjaciół i członków rodziny, nienawiść wobec osób niechętnych organizacji, na przykład zainteresowanych, którzy w końcu stanowczo zrezygnowali z przyjęcia tej religii (nie nazywa się tego nienawiścią, będzie to raczej "dzieło Szatana, który uniemożliwił tej osobie poznanie prawdy" - jednak z taką osobą nie można utrzymywać znajomości, najwyżej w celach ewangelizacyjnych). Usprawiedliwia to także poparcie dla decyzji rodziców dzieci, które umierają w sytuacji odmowy transfuzji krwi, jak również dorosłych, którzy zdecydowali się na śmierć z tego powodu.

-Ciężko jest nie poddać się woli starszego zboru, mają oni wgląd i moc osądzania prywatnych spraw wszystkich członków zboru (moja matka musiała przynajmniej raz zmienić zbór, po wezwaniu na rozmowę / spowiedź ze starszymi, za bycie w separacji z ojcem (który nie jest ŚJ)). Wiele kobiet zostało wykluczonych ze zboru (jak również, w zależności od aktualnie przyjętych zasad płynących od Niewolnika, całkowicie wyłączonych z kręgu rodziny i znajomych) za gwałt, po którym następowała wielogodzinna spowiedź u starszych zboru, gdzie dowiadywali się, czy gwał był przyjemny i jak głęboka była penetracja, itp. W internecie znaleźć można grupy wsparcia dla ŚJ wykluczonych za gwałt i ich wypowiedzi na temat spowiedzi u starszych.


3. Wymóg czystości:

Dla społeczeństw stosujących kontrolę myśli świat dzieli się na "nas" i "ich". "My" mamy rację, jesteśmy idealnie dobrzy, czyści, jesteśmy wybrańcami, a wszyscy inni są w błędzie, są przesiąknięci złem i czeka ich zagłada. Żeby podtrzymać pozycję "wybrańca" w społeczności, osoba zmuszona jest do nieustannego udowadniania swojej wartości, poprzez przyjmowanie i stosowanie się do ciągle zmieniających się wierzeń i przekonań grupy. Wymóg czystości umożliwia również przywódcom wykluczenie ze społeczności osób, które nie postępują zgodnie ze wszystkimi wierzeniami. Poczucie potrzeby dostosowania do oczekiwań ogółu swoich myśli, uczuć i zachowań powoduje, że w wypadku pojawienia się przejawu braku dostosowania u danej osoby, szuka ona możliwości spowiedzi.

- Moja matka kontrolowała moje ubrania, książki, programy tv, oraz język, tak żeby stosował się do wierzeń ŚJ. Powiedzenie "cześć" kolegom powodowało u mnie uczucie takie jak przyznanie się do jakiegoś ogromnego przewinienia ("bo cześć oddaje się tylko Bogu"). Byłem zmuszany do pozbycia się poszczególnych zabawek, książek i ubrań, bo ktoś ze zboru, lub nie daj boże jakaś literatura, dała informację, że treści w nich zawarte są "demoniczne" albo są to "złe treści". Na przykład kapelusz ze smerfem musiał być spalony w piecu, bo któryś ze starszych powiedział, że słyszał, że "smerf" to po niemiecku znaczy "małe demoniątko". Zgodnie z wielokrotnie cytowaną zasadą "trochę kwasu zakwasza całe ciasto" jeśli na przykład książka czterystustronnicowa miała w jednym akapicie opis jakiegoś czaru (na przykład "Nie wiedział, skąd w jego plecaku znalazła się kanapka. Czy to jakieś czary?") to natychmiast musiała być spalona. Nie można było w domu mieć jakiejkolwiek rzeczy pożyczonej od lub sprezentowanej przez kogoś innego, nie-ŚJ, bo zgodnie z ideologią, mogły te rzeczy być kiedyś w kontakcie z osobą lub sytuacją "demoniczną" i przez to zaprosić wpływ demonów do domu. Przynajmniej raz moja matka, przerażona, wzywała Jehowę, żeby odgonił ode mnie Szatana, po tym jak nieopatrznie wypowiedziałem jakiś kontrowersyjny dla ŚJ pogląd. Jakiekolwiek "treści niemoralne" w filmie (na przykład namiętny pocałunek) oznaczały natychmiastową histerię i wyłączenie go. Matka posyłała mnie do dzieci ŚJ, żebym się z nimi integrował, gdzie zmuszany byłem do kontroli myśli, wypowiedzi, tonu, ruchów, przekonań, ubrań, itp., żeby nie wyglądać na dziwaka, który nie potrafi się zachować, albo jeszcze gorzej, żeby nie zachowywać się bezbożnie. Tak jak opisano powyżej, bardzo szybko zinternalizowałem taką kontrolę, zachowując własne przekonania w marzeniach i czytając i oglądając historie, które mi odpowiadały, w ukryciu i z dużym poczuciem winy i grzechu. Również w wieku dorosłym czuję mniejszy lub większy wstyd wobec osobistych przekonań niezgodnych z ideologią i wszystkich zabronionych treści (pomimo całkowitego braku wiary). Kontrola taka tyczyła się również oceniania i wewnętrznego odrzucenia osób spoza ŚJ, które jakoś szczególnie żyły w niezgodzie i ich ideologią: długowłosi mężczyźni, pary okazujące sobie czułość fizycznie, kobiety zbyt pewne siebie, ateiści, atrakcyjnie ubrane kobiety (nie daj boże z makijażem), zadeklarowani wyznawcy innych religii, osoby ćwiczące sporty walki, palacze i osoby pijące, osoby słuchające "złej" muzyki i przypuszczające do siebie "złe treści" itp., itp.

4. Spowiedź:

W wielu społecznościach wymaga się jakiegoś rodzaju spowiedzi. W grupie rządzonej zasadami kontroli myśli przybiera to drastyczną postać. W takich społecznościach spowiedź może ciągnąć się godzinami, gdzie pod gradem nieugiętych oskarżeń i upomnień, osiąga się cel w postaci przyznania się przed sobą danej osoby do faktu wykroczenia wobec ideologii grupy. Osoba taka musi porzucić swą indywidualność i powrócić do mentalności grupy.

5. Święta nauka:

Społeczność o ustroju totalitarnym wyznaje przekonanie, że ideologia danej społeczności jest jedyną prawdziwą. Wątpienie lub krytyka wobec jej zasad jest równoważne w wątpienie w Boga, czyli grzech śmiertelny. Jedynie przywódcy społeczności mają przyzwolenie na interpretację ideologii grupy. Wielu członków takiej społeczności znajduje w tym źródło spokoju, gdyż usuwa to problem samodzielnego rozważania nad prawdziwością ideologii. W takiej sytuacji oddają myślenie innym, a sami przyjmują po prostu wierzenia. Szczere pytania wzbudzają podejrzenia.

6. Ładowanie języka:

Większość takich grup wytwarza nowe użycia słów, znane tylko ich członkom. Znaczenia te są niedostępne obcym. Użycie takich słów pomaga w rozpoznaniu wokół siebie innych członków społeczności. Innym celem takich specjalnych użyć słów jest rozróżnienie między członkami społeczności i osobami spoza niej i oddzielenie tych drugich - trudność w zrozumieniu słów i pojęć, którymi posługują się rozmawiający, wyłącza osoby postronne z komunikacji. Specjalny język stosowany w społeczności służy również powstrzymaniu myślenia. Stosując takie "specjalne" słowa lub wyrażenia, osoba nie musi już zastanawiać się nad treścią przekazu. Ogranicza to język i myśli, co ułatwia grupie utrzymanie kontroli.

-Przykłady "z głowy": zainteresowany, wykluczony, niewolnik, sto czterdzieści cztery tysiące, wielki ucisk, głosiciel, praca polowa, literatura, pamiątka, studiowanie, siostra / brat, trochę kwasu zakwasza całe ciasto, złe treści. Jest tego bardzo dużo, ale większośc już pozapominałem. W każdym możliwym miejscu publicznym (poczekalnia, pociąg itp.) matka na siłę wstawiała w zdania takie słowa, mówiąc głośno i wyraźnie, ostentacyjnie, żeby wyłapać "współwyznawców". Jeśli to nie działałało, natychmiast wyjmowała jakieś publikacje, czytając mi na głos "na pokaz", żeby głosić "prawdę" albo wyłapać co bardziej nieśmiałych współwyznawców.

Tutaj trochę naukowo: ograniczenie myśli następuje poprzez stosowanie w społeczności słów aktywizujących pojęcia poziomu wyższego (ang. superordinate level; abstrakcyjne, bez znaczenia namacalnego, słabe znaczeniowo) jak słów aktywizujących pojęcia poziomu podstawowego (ang. basic level; największa istotność i zawartość pojęciowa w danej społeczności, silne znaczeniowo). Przykładem takich pojęć może być różnica znaczeniowa między tym, co aktywizują w umyśle słowa "owoc" i "jabłko" kategoria pojęciowa JABŁKO jest bogata w treść "doświadczeniową" (wynikającą z ucieleśnionej interakcji w danej kulturze, takiej jak postrzeganie zmysłowe ("zwykłe" jabłko wiadomo jaki ma wygląd, smak, przybliżony rozmiar, zapach, kształt, fakturę i wagę) i emocjonalne (oceny dobre / złe / niebezpieczne itp.), jak i użyteczność). Kategoria pojęciowa, którą aktywizuje słowo owoc jest schematyczna i służy do rozróżniania wśród grup obiektów (na przykład jesteśmy w stanie bez wysiłku odróżnić kupkę jabłek i winogron od kupki młotków i pił, mając do dyspozycji pojęcia OWOCE i NARZĘDZIA), natomiast swoją treść doświadczeniową, poprzez "kategoryzację pasożytniczą" kategoria poziomu wyższego pobiera niejako od pojęć poziomu podstawowego z nią związanych (kiedy poprosimy kogoś, by narysował "owoc", narysuje nam jabłko, gruszkę, pomarańczę itp.). W niektórych społecznościach, gdzie ideologia tworzy spójny obraz świata, słowa aktywizujące kategorie poziomu wyższego traktowane są tak, jakby przekazywały kategorię poziomu podstawowego. Na przykład u Świadków Jehowy podczas wstępnego studiowania biblii i literatury zawierającej ideologię dana osoba słyszy o "prawdzie"; zdania umieszczają to słowo w pozycjach odpowiednich do nazw własynych i określają je ("Prawda jest ważna", "prawda jest oferowana szczodrze tym, którzy słuchają" itp.). Po pewnym czasie wiemy wszystko o obiekcie "prawda", jakby słowo go nazywające odnosiło się do uprzednio nieznanej nam kategorii poziomu podstawowego (jasnej, łatwo zrozumiałej, treściwej, swojskiej). Osoba włączona do grupy natychmiast załapuje, że aby pozostać członkiem, należy szybko zacząć posługiwać się tymi terminami, jakby były tak bogate pojęciowo, jak kategorie pojęciowe kryjące się za słowami takimi jak "stół, łyżka, matka, rower" i dzięki temu wpisuje się natychmiast w obraz świata społeczności, jak również jest w stanie przerzucać się pustymi pojęciami w dyskusji, poruszając się jedynie w obrębie relacji pojęciowych między nimi, bez potrzeby wniknięcia w strukturę danego pojęcia.


7.Prymat doktryny nad osobą:

Ideologia grupy jest ZAWSZE ważniejsza od jej członka. Jeżeli członek grupy poddaje w wątpliwość ideologię, inni członkowie dają takiej osobie odczuć, że coś jest z nią nie tak. Sytuacja przedstawiana jest tak, że w końcu osoba wysuwająca wątpliwość odczuwa z tego powodu poczucie winy.


8. Udzielanie istnienia:

Społeczności o ustroju totalitarnym uznają, że należy do nich prawo decyzji o tym, którzy z ich członków są "chciani", a którzy nie. Osoby, którym zezwala się na przynależność, mogą oczekiwać zbawienia lub nagrody, inne skazane są na potępienie. To rodzi strach przed tym, że opuszczenie grupy równa się zagładzie osoby.

#2 kantata

kantata

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 787 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-03-21, godz. 20:33

Witaj Krystian!
To forum jest kopalnią przykładów kontroli myśli i wydaje mi się, że taką listę z doświadczeniami do każdego z 8 sposobów, które podałeś, można oznaczyć znakiem nieskończoności.

Twoje doświadczenia są zdumiewająco podobne do moich. Czarna komedia, albo raczej humor absurdalny. Jako nastolatka zaczęłam spisywać absurdy dnia i teraz jak to czytam, to normalnie cyrk Monty Pythona.

Może odniosę się do punktu 3. Wymóg czystości obfituje w różne smaczki:
- moja babcia poznał prawdę jako 30-latka, miała bardzo dużo zdjęć z życia w świecie; pamiętam jak jednego wieczora siedziałyśmy przy kominku całą noc i oczyszczałyśmy zdjęcia, których żal było wyrzucić - wycinałyśmy choinki ze zdjęć, mikołajów, stół wigilijny (rodzina została) a potem takie zdjęcia z dziurami elegancko zapakowałyśmy znowu do albumu rodzinnego.
- musiałam wyrzucić pluszowego słonika (bo słoniki daje się na szczęście <_< ) zakazana zabawka.
- zbiorowa histeria w domu też raz była - Skiba śpiewał "Shazza Shazza", a niektórzy usłyszeli "Szatan Szatan", poza tym w "Bohemian Rhapsody" pojawia się tekst "Galileo galileo..." - też mi się za to oberwało, bo to na pewno o Jezusie coś brzydkiego śpiewają <_<


A propos skutecznej kontroli myśli. Pamiętam, że jeszcze jako wierząca acz zagubiona owca śj czytałam książkę Hassana "Psychomanipulacja w sektach". We wstępie Hassan napisał coś takiego - może się okazać, że szanowny czytelnik przekona się, że dana grupa nie jest sektą i że otrzymuje listy od czytelników, którzy mu dziękują, bo przekonali się, że nie są w sekcie.
Zgadnijcie o czym pomyślałam? Tak wiem, że to głupie, ale wtedy wydawało mi się, że Hassan udowodnił, że śj nie są sektą, bo przecież u nas nie ma takich psychomanipulacji.....
Ale schiz: można codziennie doświadczać kontroli myśli i psychomanipulacji w wersji absurdalnej i tego nie widzieć! Niby nic odkrywczego, ale na własnej skórze doświadczone boli całe życie <_<

Użytkownik kantata edytował ten post 2008-03-21, godz. 20:55


#3 Krystian_Bezbozny

Krystian_Bezbozny

    Site Admin

  • Członkowie
  • PipPipPipPipPipPip
  • 2 Postów

Napisano 2008-03-22, godz. 07:36

Droga kantato: tak chyba masz racje, jak dla mnie to takie ujecie w jednym miejscu wazne jest najbardziej z powodu takiego streszczenia - zasad panujacych w sztucznie skonstruowanym swiecie (taka kontrola ma miejsce nie tylko w sektach, ale tez i na przyklad w ustrojach totalitarnych). No ale jako ze logika pada przed ideologia, watpie, zeby jakikolwiek ŚJ po praniu mozgu potrafil zastanowic sie nad tymi zasadami.

Twoje doswiadczenia - WOW rzeczywiscie mega podobne :D Teraz to mozna sie z tego smiac, ale kiedys sprawialo to duza przykrosc a przynajmniej uciazliwosc. Wycinanie choinek - ekstra. Z tymi piosenkami to u mnie bylo tego pelno (pisze o tym duzo bo zawsze lubilem muzyke - tak jak ksiazki i cierpialem, jak sie je palilo w piecu :D). Pamietam, jaki bylem zafascynowany faktem, ze jedna ze wspolwyznawczyn mojej matki, taki zenski starszy zboru, bardzo ortodoksyjna swiadek... ma ulubiony zespol "ze swiata" i slucha jego muzyki! Bylo to wlasnie Queen, ale nie pozylo dlugo, po tym jak fanka zobaczyla teledysk, gdzie Mercury przebrany jest za kobiete i wszystkie tasmy poszly do pieca. Podobnie dzialo sie z roznymi moimi tasmami (to bylo jeszcze przed epoka CD ;))

A co do maskotek: znowu WOW - raz bylem na wakacjach z matka i ta jej kolezanka (ta SuperŚJ co u gory) i bylem zmuszony wyrzucic swoja ulubiona maskotke. Mialem wtedy juz jakies 12 lat wiec to chyba byla jedyna moja zabawka, ale mialem to cos od wielu lat i jakos sie do tego przywiazalem. Sama maskotka nie byla demoniczna (taki jakis ludzkopodobny stworek) ale - uwaga - pewnej nocy zarowno matka jak i jej wspolwyznawczyni mialy taka sama wizje jakiejs energii / swiatla, ktore plynelo w strone szafy. I dlaczego musialem przez to wyrzucic ta maskotke? No wiec maskotka byla w szafie, a dzien wczesniej wlascicielka domu wczasowego, gdzie mieszkalismy powiedziala "o jaka fajna maskotka". A co do wlascicielki bylo podejrzenie, ze kiedys powrozyla komus z kart. No i tyle :D Moje niesmiale wytlumaczenia, ze matka i jej siostra mogly widziec tzw. powidok, nie przyniosly rezultatu. ;)

I najwazniejsze: dokladnie rozumiem o co ci chodzi z tym "ŚJ to nie sekta". Od rejestracji zwiazku wyznaniowego matka prawila mi wciaz ze ŚJ to nie sekta tylko religia i ze ktokolwiek tak mowi, chce skrzywdzic ŚJ. Dzieki temu w umysle tworzy sie obraz "watpisz w ŚJ - krzywdzisz najblizszych" bo stajesz sie kims ze swiata, ktorym kieruje Szatan, w celu zaburzenia dobrobytu ŚJ :D Ja wewnatrz dosyc wczesnie wyrobilem sobie intelektualny opor wobec religii (nie tylko ŚJ, ojciec byl katolikiem), już w wieku kilku lat (bylem chyba dosyc hmm nadrozwiniety umyslowo), ale bylem zlapany w sidla spoleczno-emocjonalne, wiec stawianie oporu indoktrynacji w pelni i z pewnoscia siebie nie bylo wykonalne. Dokladnie tak jak mowisz: psychomanipulacje skonstruowane sa tak, ze usidlaja tak, zeby ich nie widziec.

Użytkownik Krystian_Bezbozny edytował ten post 2008-03-22, godz. 07:38


#4 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2008-03-24, godz. 14:46

Skiba śpiewał "Shazza Shazza", a niektórzy usłyszeli "Szatan Szatan"

dobre...

prawie tak dobre jak zakaz pójścia na koncert zespołu diabły (naprawdę, zespół nazywa się "De Mono" :) )

#5 Adelfos

Adelfos

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2574 Postów
  • Gadu-Gadu:8433368
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nietutejszy

Napisano 2008-03-24, godz. 19:21

dobre...

prawie tak dobre jak zakaz pójścia na koncert zespołu diabły (naprawdę, zespół nazywa się "De Mono" :) )

Mnie kilkanaście lat temu cenzorzy zwrócili uwagę z powodu teledysku It's a sin w wykonaniu Pet Shop Boys, którego sezonowo bylem fanem.
Dołączona grafika

#6 Profanka

Profanka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 487 Postów
  • Lokalizacja:z południa

Napisano 2008-03-26, godz. 23:20

Witam Wszystkich pięknie! Dawno tu nie byłam. Bardzo ciekawy temat. Krystianie, najbardziej zafrapował mnie fragment o tym, że człowiek sam siebie zaczyna korygować, żeby nie odstawać od grupy. Tak to właśnie działa. I słowa- klucze... Mnie na szczęście oszczędzono takich przeżyć, miałam mądrych rodziców, ale manipulacje i kontrola zawsze są w każdej grupie ludzkiej a jeśli jeszcze chodzi o sprawowanie władzy.... Każda wątpliwość jest przepuszczana przez ten filtr. Nie przyjmujesz wykładni jakiegoś wersetu to podważasz namaszczenie CK, A jak taka osoba nawet przyjdzie na zebranie to duch Boży tam nie działa...
Cuś słabowity ten duch - Profanka
... I poznacie prawdę , a prawda was wyswobodzi ... Cóż to jest prawda?

#7 Agape

Agape

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 882 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-03-27, godz. 23:24

A ja opuscilam organizacje dzieki obszernemu artykulowi w gazecie wlasnie na ten temat. Wprawdzie mialam wczesniej watpliwosci natury doktrynalnej, ale bylam w stanie "zaufac" ze kiedys przyjdzie zrozumienie. Poniewaz temat religii interesowal mnie, przeczytalam wspomniany artykul, kilka doswiadczen osob ktore wydostaly sie z sekty (nie SJ), po czym byl tam podobny do zacytowanego przez Krystiana opis dzialania sekty, kontroli mysli. W miare jak czytalam robilo mi sie coraz bardziej nieprzyjemnie, najpierw wyrzucilam gazete, po godzinach rozmyslania wygrzebalam ja jednak ze smietnika i zaczelam sie interesowac tematem, zmienilo sie moje spojrzenie na organizacje. Bylo to bardzo dziwne uczucie(chyba takie jak po wyjsciu z Matrixa?), wiele rzeczy przedtem niedostrzegalnych nagle zobaczylam jak na dloni.
Witam na forum.
Dołączona grafika

#8 Noc_spokojna

Noc_spokojna

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3033 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2008-03-28, godz. 06:44

Witaj Apage :) .

Pozdrawiam cieplutko

Dosia

#9 A_Kloo

A_Kloo

    A_kloo

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 532 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa - Praga

Napisano 2008-03-28, godz. 07:34

:) witamy Cię serdecznie droga Siostro :rolleyes:
Nie wierzę w to, że ‘życie w nieświadomości jest szczęściem’, nie wierzę, że zachęcanie ludzi do życia złudzeniami jest przejawem życzliwości. Wcześniej czy później iluzja musi zderzyć się z rzeczywistością. Im dłużej trwają złudzenia, tym bardziej bolesny jest powrót do rzeczywistości” Podpisuję się pod tymi słowami Raya Franza.

#10 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2008-03-28, godz. 10:03

Niedawno obejrzalem poczatek filmu "zloty kompas". Mysle ze mozna smialo powiedziec ze obrazowo pokazuje dzialania WTS'u. Polecam jesli ktos chcialby spojrzec na to z boku - choc to taka bajka ;) . Ale wiele pokazuje jak dziala WTS analogicznie do filmowego "magistratu". Jest na prawde sporo analogii.

PS. Witam Ciebie Agape na forum
Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych