Przekonać
#1
Napisano 2006-01-24, godz. 16:41
zniszczone ziarenko piasku
którego nikt już nie pokocha
którego nikt już nie skrzywdzi
los?
zabrał mu uśmiech
otarł wszelką łzę
szukam go
w ciemnościach
na skraju czasu
tam gdzie wieczność
ma swą przepaść...
#2
Napisano 2006-01-24, godz. 17:04
Jak mówić aby Świadkowie Jehowy SŁUCHALI
na poczatek moze warto to przeczytac jesli chodzi o 'omijanie' mechanizmow obronnych
#3
Napisano 2006-01-24, godz. 20:40
skad u rekina uzebienie stale wymieniajace sie - ostre jak brzytwa?
dlaczego porzadek w przyrodzie opiera sie na wzajemnym pozeraniu sie?
czy w raju tak bylo?
kto sprawil ze tygrys nie moze jesc trawy jak antylopa?
ewolucja?
nie daj sie naprowadzic na bajki jak to bedzie w raju !
nastepnie dalbym jej poczytac o tym jak to towarzystwo straznica ukrywalo swoja przynaleznosc do ONZ.
pokazalbym jej 7 tom boskiego planu [urywki opisujace hipopotama , komedia iszalenstwo w jednym ]
swiadkowie przede wszystkim nie znaja swojej historii !
kiedy swiadek pozna historie organizacji nie jest juz tak slepo wpatrzony w swoich guru .
#4
Napisano 2006-01-24, godz. 20:53
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#5
Napisano 2006-01-25, godz. 14:55
powodzenia w rozmowie
zakazywał św. Epifaniusz, doktor Kościoła.
#6
Napisano 2006-01-25, godz. 16:18
mozesz jasniej? bo nie wiem o co chodzi.Krótko i zwięźle: proponuję kwestię nowych świateł, a zwłaszcza słynnego roku 1914 .
#7
Napisano 2006-01-25, godz. 19:47
Przez dziesiątki lat to był jeden z głównych haczyków stosowanych przez SJ. Obecnie niemal całkowicie się z niego wycofali. Przed długie lata straszyli rychłym armagedonem, uznając, że od 1914 roku zaczęły się "czasy końca", a ludzie, którzy oglądali ich początek, obejrzą też ich finał. Później "pokolenie 1914" zaczęło się wykruszać, a więc SJ zmienili sobie definicję pokolenia (dzieci - wnuki - prawnuki), a armagedon odroczono na bliżej nieokreśloną przyszłość .
Na deser możesz się zapytać o jakieś źródła historyczne nt. zburzenia Jerozolimy w 607 r. p.n.e. (praktycznie nie ma takich źródeł). To bardzo ważna data dla SJ i niemal wyssana z palca.
Wiem, że to wszystko jest dla Ciebie zawiłe, ale naprawdę możesz dotrzeć tym do dziewczyny.
Powodzenia!
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#8
Napisano 2006-01-25, godz. 19:58
Ciekawe pytania ale mam wrażenie że wypływają z punktu widzenia człowieka niewierzącego. ja akurat jestem wierzący i nie moge atakować nie ze swoich okopówja osobiscie zapytalbym ta dziewczyne jak to sie stalo ze lew ma siekacze do rozrywania miesa skoro w raju byl pokoj i nie bylo przemocy?
skad u rekina uzebienie stale wymieniajace sie - ostre jak brzytwa?
dlaczego porzadek w przyrodzie opiera sie na wzajemnym pozeraniu sie?
czy w raju tak bylo?
kto sprawil ze tygrys nie moze jesc trawy jak antylopa?
ewolucja?
nie daj sie naprowadzic na bajki jak to bedzie w raju !
zniszczone ziarenko piasku
którego nikt już nie pokocha
którego nikt już nie skrzywdzi
los?
zabrał mu uśmiech
otarł wszelką łzę
szukam go
w ciemnościach
na skraju czasu
tam gdzie wieczność
ma swą przepaść...
#9
Napisano 2006-01-25, godz. 20:20
Jesli o mnie chodzi to usłyszalem jak ktoś kedys napomknął ze swiadkowie mowili ze w 1975 bedzie koniec swiata. Kiedy spytałem się o to na studium biblijnym ich starszego pwiedzial ze to tylko pewna liczba swiadkow kiedys to wymyslila i sie na ten rok przygotowywała. ta odpowiedz mnie uspokoila ale potem trafiłem na ksiażke przeciwko swiadkom i z niej sie dowiedzialem ze 1975 byl oficjalnie nauczany przez towarzystwo, były do tego podane fragmenty strażnic w których było o tym mówione. Kiedy spytałem sie o to owego starszego byl troche zaskoczony ale odszukal dla mnie te strtaznice i... szkoda ze nie widzieliscie jego miny. Ale wtedy zobaczyłem jak działaja ich mechanizmy obronne. to jest po prostu bicie głową w mur.PRZERAZAJACE! jedyne co w końcu przyznał to to że on po prostu wybrał najczystszą religie w porównaniu z innymi. Cała debata z nim odbywała sie przy udziale Pwt Pr 18:22
zniszczone ziarenko piasku
którego nikt już nie pokocha
którego nikt już nie skrzywdzi
los?
zabrał mu uśmiech
otarł wszelką łzę
szukam go
w ciemnościach
na skraju czasu
tam gdzie wieczność
ma swą przepaść...
#10
Napisano 2006-01-26, godz. 04:57
... i tu jest pies pogrzebany, wielu SJ zostało tak zaprogramowanych, że w momentach gdy nie mają kontrargumentów, stwierdzaja że nie mają az takiej wiedzy, ale sa inni którzy takowa posiadają - czyt.: Robostarsi ;-) Czyli Kris Twoja dziewczyna, nie stanowi wyjątku od większości! stosuj chłopie ichną taktykę pomalutku, małymi krokami tłumacz, wskazuj, pokazuj, aż być może kiedys zobaczysz cel. Pamietaj, że ona kieruje się tylko strachem przed Carmagedonem.Kiedys rozmowa na temat pewnych faktów skończyła sie że stwierdziła: " ja nie czytałam tyle co ty" . Chodzi o to ze ona ma bardzo niskie mniemanie na temat swoje wiedzy i zdolnosci poznawczych. Woli z góry załozyc ze ja sie myle a ona nie wie co powiedziec ale gdyby byl ktorys starszy to by znalazł kontrargumenty.
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#11
Napisano 2006-01-26, godz. 17:06
zniszczone ziarenko piasku
którego nikt już nie pokocha
którego nikt już nie skrzywdzi
los?
zabrał mu uśmiech
otarł wszelką łzę
szukam go
w ciemnościach
na skraju czasu
tam gdzie wieczność
ma swą przepaść...
#12
Napisano 2006-01-27, godz. 04:43
może akurat tu ;-)
ps. Wielki Adiminie, a może by się przydał tu na forum jakis koncik dla samotnych, coś w stylu szukam... ;-)
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#13
Napisano 2006-01-27, godz. 13:41
Może będziesz miał więcej szczęścia ode mnie, czego Ci serdecznie życze, pozdrawiam.
spowija nutami policzki
jak wąż - Szatan to gra
na fortepianie życia...
wije sie łzami po twarzy
odwodząc serce od szczęścia
szyderczo - w Twych oczach
w grzech mnie otulił...
#14
Napisano 2006-01-27, godz. 17:20
Współczuje ci danielqwerty. Bardzo mnie zasmucił twój post ale może nie wybrałes właściwej drogi aby ją przekonać. Jeśli ostatnie spotkanie nie wyjdzie będe jeszcze pisał list. Może spróbuj tego samego. Radzę jednak wczesniej moze zaczac od lektury Stevena Hassana "Jak uwolnic sie od psychomanipulacji w sekcie" Ja tez już kiedys myslałem ze to koniec ale po roku(czyli teraz) wrócilismy do siebie.
Czy Twoja nigdy nie zakładała zeby byc z tobą ,przecież zabronione to nie jest ,choc wiąże sie dla niej z wieloma minusami. my sie nad tym zastanawialismy ale dzisiaj to i tak nie jest mozliwe poniewaz ona naraziła sie starszym, miała proces o wykluczenie i teraz juz nie chce "zasmucac Jehowy"
zniszczone ziarenko piasku
którego nikt już nie pokocha
którego nikt już nie skrzywdzi
los?
zabrał mu uśmiech
otarł wszelką łzę
szukam go
w ciemnościach
na skraju czasu
tam gdzie wieczność
ma swą przepaść...
#15
Napisano 2006-01-28, godz. 14:08
spowija nutami policzki
jak wąż - Szatan to gra
na fortepianie życia...
wije sie łzami po twarzy
odwodząc serce od szczęścia
szyderczo - w Twych oczach
w grzech mnie otulił...
#16
Napisano 2006-01-28, godz. 19:49
Sorry ze cie rozczaruje ale wróciliśmy na Tydzień .jakieś 2 miechy temu a teraz juz sie nie widujemy zostało juz tylko to spotkanie. też sie o nia boję, biorę na siebie dużą odpowiedzialnośc ale do tego już sie w moim życiu przyzwyczaiłem.
faktycznie nie powinno się mówic zle o organizacji, zresztą prawda jest taka ze według mnie org. nie byłaby taka zła gdyby w jej załozeniu doktrynalnym było powiedziane np: nie jestesmy prawda ale staramy sie ja poznac .
Próbuj dalej!!! wiesz co to jest Podstawowy Błąd Atrybucji? jest to pojęcie z zakresu psychologii( akurat studiuje to ) chodzi w nim o to mniej wiecej ze ludzie osadzając czyny innych uważaja ze wynikają one z nich samych,z ich np osobowości, a nie biorea pod uwage ze zachowanie innych wynika w bardzo duzej częsci z presji społeczenstwa w jakim zyja. Twoja [prawdopodobnie ma już zasiane ziarno wątpliwości ale wpływ współwyznawców nie pozwala jej pójsc dalej a jej "wyleczenie sie z ciebie" wynika z presji np starszych. to jest jeszce tak ze jak śj ma watpliwosci to w pewnym momencie jak cie przekonuje to mozna zaobserwowac ze on bardziej stara sie przekonac siebie niz ciebie.
Pomagam ci a sam nie wiem co zrobić PZDR
zniszczone ziarenko piasku
którego nikt już nie pokocha
którego nikt już nie skrzywdzi
los?
zabrał mu uśmiech
otarł wszelką łzę
szukam go
w ciemnościach
na skraju czasu
tam gdzie wieczność
ma swą przepaść...
#17
Napisano 2006-01-28, godz. 21:03
Co do powrotu bycia ze sobą na tydzień, to mnie nie zaskoczyłeś. Ja już sie z nią rozstawałem dwukronie po czym nie wytrzymywaliśmy, tyle ze były to krótkie rozłąki, a teraz wygląda na to że to jest to jej ostateczna decyzja. I zaczynam mieć wątpliwości czy skorzystać z ewentualnej kolejnej szansy którą ona by mi dała, bo jeśli nie zauważe że ona zrobiła jakiegoś kroku ku "oswoboodzeniu" to przecież któregoś dnia znowu może mi powiedzieć że koniec... Ja jestem za słaby psychicznie do tego co mnie spotkało odechciewa sie żyć. Jak długo będę o niej myślał i żył z nadzieją?? jak długo ona będzie myślała i co by ją mogło przekonać??? Jeśli czyta to jakaś dziewczyna SJ którą zakochała sie w chłopaku spoza organizacji prosze o kontakt...
spowija nutami policzki
jak wąż - Szatan to gra
na fortepianie życia...
wije sie łzami po twarzy
odwodząc serce od szczęścia
szyderczo - w Twych oczach
w grzech mnie otulił...
#18
Napisano 2006-01-28, godz. 21:38
Rozumiem cie ale własnie dlatego pisałem ze swiety spokoj wygrał z miłościa ale nie z sumieniem.
Byc moze ty już zrobiłes wszystko co sie dało i masz juz czyste sumienie? mówie powaznie czasem nie da sie przeskoczyc pewnych murów.
Mnie najbardziej przeraża jej siła woli, mówi do mnie: ze juz nigdy nie pozna kogoś takiego jak ja i ze jestem wyjatkowy a za chwile mówi: zapomnij o mnie.
z ta sila woli mam na mysli ze jest gotowa zaprzeczyc swoim najsilniejszym uczuciom dla bycia w organizacji. Kiedys powiedziala ze byc moze bedzie juz zawsze sama ale nie moze zdradzic Jehowy.
zniszczone ziarenko piasku
którego nikt już nie pokocha
którego nikt już nie skrzywdzi
los?
zabrał mu uśmiech
otarł wszelką łzę
szukam go
w ciemnościach
na skraju czasu
tam gdzie wieczność
ma swą przepaść...
#19
Napisano 2006-01-28, godz. 22:35
To syndrom ćmy.Mnie najbardziej przeraża jej siła woli
Nic się chyba na to nie poradzi. Kiedy byłem nastolatkiem nadworna psycholog mojej szkoły powiedziała coś takiego, z czym nie mogłem się wtedy pogodzić. Sprawa dotyczyła innej (młodzieżowej), choć równie dramatycznej kwestii, a jej słowa brzmiały mniej więcej tak "... są ludzie którzy, (życiowo, społecznie) nie dojrzewają nigdy...". To gorzka prawda i żeby serce pękało Ci z bólu, nie ma na to rady.
Po jakimś czasie zrozumiałem, że najlepsze co można jeszcze zrobić ( n.p. w kwestii omawianej w temacie PRZEKONAĆ) to uratować siebie.
#20
Napisano 2006-01-29, godz. 17:19
zniszczone ziarenko piasku
którego nikt już nie pokocha
którego nikt już nie skrzywdzi
los?
zabrał mu uśmiech
otarł wszelką łzę
szukam go
w ciemnościach
na skraju czasu
tam gdzie wieczność
ma swą przepaść...
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych