Skocz do zawartości


Zdjęcie

Niedawno w Brooklynie


  • Please log in to reply
1 reply to this topic

#1 brooklyn_hunter

brooklyn_hunter

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 464 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Sidarpointohajo

Napisano 2003-11-11, godz. 18:39


Niedawno w Brooklynie.

Podczas mojej ostatniej podróży do Nowego Yorku, chciałem skorzystać z okazji, aby odwiedzić również główną centralę organizacji Świadków Jehowy. By nie wyglądać na podejrzanego, zabrałem ze sobą teczkę, wypchaną książkami i pojechałem metrem z Manhattan’u przez River do Brooklyn’u. Zadzwoniłem przy bramie wejściowej a przyjaźnie nastawiony brat otworzył mi. Przybrałem pokorną i lekko przygarbioną pozycję i ze wzrokiem spuszczonym w dół mruknąłem tylko, że akurat wracam ze służby głoszenia i chciałbym odwiedzić „główną siedzibę ducha świętego na ziemi.“
("The earthly Headquarter of the holy Spirit").

Przewodnik był wielce z tego zadowolony, że może mnie, takiego pracowitego głosiciela ze starej i zacofanej Europy, wodzić po objektach Towarzystwa. Po tym, jak razem wyszliśmy na zewnątrz z hałasliwych pomieszczeń drukarni, dałem poznać, że jestem wielce pod ich wrażeniem oraz oznajmiłem mu, że w każdym zakątku tego kompleksu budynków, odczuwa się obecność ducha świętego, podobnie jak w starym zamku, w którym straszy.

W tej samej chwili, wziąłem drogiego brata za rękę i rzekłem mu, co jest moim serdecznym i najskrytszym marzeniem, zanim ze starości będę musiał się udać do grobu pamięci:
- „Braciszku, proszę, gdzie znajduje się pomieszczenie, w którym to bracia z Ciała Kierowniczego piszą artykuły do Strażnicy oraz gdzie zostają oni oświeceni Nowym Światłem?
-Ten pomyślał, a potem porozmawiał przez telefon komórkowy, bodajże z Gerrit’em Lösch, który to udzielił pozwolenia, aby mi w pewnej mierze pokazano wnętrze „miejsca najświętszego“. Szliśmy przez długie korytarze, aż mój przewodnik stanął nagle przy dzwiach z napisem:

„Kitchen“ (Kuchnia)

Poczatkowo myślałem, że ów brat się pomylił, ale wyjaśnił mi, że w tym pokoju przygotowywany jest „food“ czyli „pokarm“ na czas słuszny, dlatego to w swoim czasie, tak zadecydował Prezez Knorr, aby nazwać to pomieszczenie kuchnią. - Zrozumiałem go natychmiast.

Po cichutku otworzył drzwi. W środku, przed swoimi komputerami siedzieli starsi wiekiem mężczyźni i wklepywali ze szklanym wzrokiem teksty w klawiaturę. Na suficie tegoż pomieszczenia, rozchodziło się coś w rodzaju światła Schekina, we wszystkich kolorach tęczy, co stanowiło niesamowicie fascynujący i piękny widok. Na swoje głowy, wszyscy ci mężczyźni, nasadzone mieli coś w rodzaju wielkiej suszarki. Po zapytaniu, czy czasami ci bracia nie odbywają teraz kolektywnej wizyty u fryzjera, poczułem jak po mnie spłynął pogardliwy wzrok mojego rozmówcy.
-„Nie, te urzadzenia są nazywane przez nas „osprzętem inspiracji duchowej.“ W ten sposób, powiedział to tajemniczo, spisywane są wszystkie artykuły bezpośrednio, „od górnie“.

Nieomal nie padłem na kolana pełen czci, respektu i głębokiego szacunku.

Na moje niedyskretne pytanie, w jakiż to sposób następuje niebiańska aprobata zapisanego materiału, brat ten szepnął mi na ucho: „Jak tylko są gotowe, owe wysoce uduchowione wywody pisarskie, zostają one przesyłane do niebiańskiego lektoratu.“ Acha, rzekłem, a na moje kolejne uszczypliwe pytanie: „A co się dzieje jeżeli jakiś artykuł nie zdobędzie uznania? – odparł on poważnie: „Hmm.. wtedy komputer odmawia poszłuszeństwa i kompletnie się zawiesza.“

Niestety, nie mogę wam już więcej relacjonować z mojej podróży, ponieważ muszę się natychmiast przygotować do następnego artykułu Strażnicy, gdyż teraz wreszcie wiem JAK on powstaje.

Moja wielka pochwała należy się brooklyn’skiej kuchni, oraz jej tamtejszym szefom, którzy w taki okazały sposób przygotowywują nam niebiańską mannę!

Gerd (ciągle jeszcze w pochylonej pozycji)


(Tlumaczenie postu z: infolink-forum )

Dołączona grafika
---------------------------------------------------------------------------------

"Wśród SJ, wszyscy mówią o "prawdzie", ale nikt jej nie może (do końca) powiedzieć..."
"Żeby do zródła dotrzeć, trzeba pod prąd popłynać."
"Kto choć raz zajrzał za kulisy, ten już dłużej nie zadowoli się fasadą."
"Z kłamstw, w które uwierzymy, stają się prawdy, z którymi żyjemy."
"Nikt nie jest tak ślepy jak ten, który nie chce widzieć."
"W każdej religii są owce i pasterze, ale tylko owce są dojone, strzyżone i zarzynane, pasterze nie..."





#2 MadHamish

MadHamish

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 139 Postów
  • Lokalizacja:z dziada pradziada

Napisano 2005-07-11, godz. 14:03

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Dawno się tak nie uśmiałam!
Przepraszam bardzo, czy to ja napisałam? Nie wiem, czy się z tym zgadzam...:-)




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych