chciałoby się powiedzieć święte słowa db. właśnie to jest w tym wszystkim przykre. świętowanie na pokaz, zakopywanie "toporów wojennych" na kilka dni, aby potem wrócić do tego samego. Nie obchodzę i dobrze mi z tym. zawsze to kilka dni wolnego, nie trzeba biegać i streować się. no i prawdopodobnie więcej kasy w portfelu 
Macieju
Konflikty w rodzinie to normalna rzecz. Szczególnie jak po domu biegają nastolatki. Tylko dlaczego uważasz, że w normalnej rodzinie wiecznie trwa wojna, a tylko na święta zakopuje się topór?
Przecież NT poucza:
Gniewajcie się, lecz nie grzeszcie, niech słońce nie zachodzi nad gniewem waszym.
Dlaczego nie ma całkowitego zakazu gniewu, a tyko zalecenie, aby rozwiązywać konflikty jak najszybciej?
A może tak z większym dystansem podejdziesz do propagandy WTS-u i nie będziesz przyjmował każdej bzdury jaką tam piszą.
ależ db. czy ja mówię, że dawanie prezentów jest złe. ba powiem więcej dawanie prezentów bez okazji może sprawić o wiele więcej radości, aniżeli coroczny dylemat w stylu: "no i co ja mu/jej w tym roku mam kupić?"
chodzi mi bardziej o to, że Święta pochłaniają wogole bardzo dużo pieniędzy, bo kupujemy bardzo dużo.
ubolewam nad Twoim "toporem", ale ten wątek pozostawmy. zważywszy na fakt, że "bynajmniej nie z mojej winy" mogłoby wskazywać na jednostronność
Ja z żoną kwestię prezentów załatwiliśmy w ten sposób, że każdy w granicach naszych możliwości szukamy dla siebie prezentów sami. I każdy dostaje co chce, a że nie ma niespodzianki to wina św. Mikołaja, który zamiast je nosić pozuje do okładki Strażnicy. Ciekawe, czy WTS uczci święta okolicznościowym artykułem w Strażnicy, jak to ma w zwyczaju.
no to szkoda. ja się jednak cieszę, że można sobie sprawiać radość zarówno między krewnymi jak i znajomymi. wystarczy drobny upominek, który komus sprawi wiele radości. bez wielkiego halo i żadnych okazji.
Terebincie, to prawda, że ludzie rzadko przystają, bo cały czas za czymś gonią. pieniądze, kariera, lepsze wykształcenie, praca itd.
Ja się jednak cieszę, że dziś na te różne sprawy mogę patrzeć z dystansu i nie smucić się, że coś mnie omija.
oczywiście jak większość ludzi równiez jestem zabiegany, bo takie są dni, ale rzeczywiście to inne spojrzenie daje też wiele radości 
Ciekawe, po co unikać prezentów z "okazji" aby później dawać bez okazji. A nie można i z "okazji" dać prezent a potem i bez okazji?
A zaganianie, czy wśród śJ nie ma zaganiania, wykład, studium książki, głoszenie, nie licząc rodziny, pracy, kariery dorabiania się. I dla kogo śJ poświęcają swój czas? Dla Boga, czy ludzkich zarządzeń? I przed kim zdają sprawozdania, przed Bogiem, który nic takiego nie nakazał, czy przed człowiekiem? (stąd ta praktyka dopisywania godzin, aby się nie czepiali)