czy obchodzicie Boże Narodzenie?
#1
Napisano 2006-10-31, godz. 18:44
jak w temacie. czy jako ex SJ obchodzicie boze narodzenie, jecie kolacje wigilijna, dzielicie sie opłatkiem? czy wrociliscie do dawnych zwyczajów czy po prostu jest to dla was dzien jak jeden z wielu tak jak dla Sj. wiadomo ze straych pogladów łatwo sie nie wykorzeni.
ja przez swiadków juz wogole nie wierze w zadnego boga a wiec ten "ich' zwyczaj nicnierobienia i nieobchodzenia swiat juz mi sie udzielił.
a wy jak tam?
#2
Napisano 2006-10-31, godz. 18:49
#3
Napisano 2006-10-31, godz. 19:43
a przez swiadków juz wogole nie wierze w zadnego boga a wiec ten "ich' zwyczaj nicnierobienia i nieobchodzenia swiat juz mi sie udzielił.
Az strach pomyslec ze mozna nie wierzyc w zadnego "boga" . Czlowieka moze nachodzic wiele watpliwosci i zwatpien ale chyba nagorsze kiedy uderza w jestestwo wiary. Dlaczego uwazasz ze nalezy obchodzic jakiekolwiek swieta a tym samym klaniac sie gwiazda i sloncu. To ze SJ posluguja sie czastkami prawdy to wcale nie powinno wylewac sie dziecka z kapiela. Jezeli uwazasz ze fundament twojej wiary stal na piasku to pokop glebiej do samej skaly , a w tedy sie nie zachwiejesz.Tylko znow nie zwracaj sie do ludzi .
#4
Napisano 2006-10-31, godz. 22:50
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#5
Napisano 2006-11-01, godz. 09:22
#6
Napisano 2006-11-01, godz. 12:45
chciałoby się powiedzieć święte słowa db. właśnie to jest w tym wszystkim przykre. świętowanie na pokaz, zakopywanie "toporów wojennych" na kilka dni, aby potem wrócić do tego samego. Nie obchodzę i dobrze mi z tym. zawsze to kilka dni wolnego, nie trzeba biegać i streować się. no i prawdopodobnie więcej kasy w portfelu' date='2006-11-01 10:22' post='39819']
W domu nie mamy choinki ale święta spędzamy u rodziny - wręczamy sobie prezenty, składamy życzenia. Nie dzielę się opłatkiem. Nigdy tego nie robiłem, jestem agnostykiem więc byłaby to dla mnie pusta ceremonia a niewiele rzeczy tak mnie mierzi jak religijność "na odczep się", powtarzanie pustych ceremonii "bo tak trzeba".
#7
Napisano 2006-11-01, godz. 13:52
Az strach pomyslec ze mozna nie wierzyc w zadnego "boga" . Czlowieka moze nachodzic wiele watpliwosci i zwatpien ale chyba nagorsze kiedy uderza w jestestwo wiary.
to zaden strach nie wierzyc w boga. nie wierze w niego i jest mi z tym bardzo dobrze. czuje sie lekko, bez jarzma i ciezaru odpowiedzialnosci.. bo tak mi sie kojzry bog. i po co on mi? zeby sie do niego modlic? po co?
kiedys dostojewski powiedział: "Religion- something for the small people who were scared of the world, scared to dance on the edge and stare down the night"
i MYSLE ZE COS W TYM JEST.
dlatego tez i zadne swieta nie sa mi potrzebne......
#8
Napisano 2006-11-01, godz. 14:03
właśnie to jest w tym wszystkim przykre. świętowanie na pokaz, zakopywanie "toporów wojennych" na kilka dni, aby potem wrócić do tego samego. Nie obchodzę i dobrze mi z tym. zawsze to kilka dni wolnego, nie trzeba biegać i streować się.
Jedyny "topór wojenny" w rodzinie to ten między mną a tą częścią rodziny, która pozostaje ŚJ. I tego topora żadne święta nie są niestety w stanie zakopać, bynajmniej nie z mojej winy.
no i prawdopodobnie więcej kasy w portfelu
Nooo to jest zaj***sty argument. Taki niematerialistyczny, biblijny i w ogóle...
Mi wydanie kasy na prezenty dla bliskich sprawia przyjemność. Podobno "więcej szczęścia jest w dawaniu", nawet Twoi ulubieńcy ŚJ tak mówią ale jak widać można mówić jedno a myśleć co innego (nie daję prezentów - zaoszczędzę kasę). To właśnie nazywa się "hipokryzja".
#9
Napisano 2006-11-01, godz. 14:17
ależ db. czy ja mówię, że dawanie prezentów jest złe. ba powiem więcej dawanie prezentów bez okazji może sprawić o wiele więcej radości, aniżeli coroczny dylemat w stylu: "no i co ja mu/jej w tym roku mam kupić?"' date='2006-11-01 15:03' post='39873']
Nooo to jest zaj***sty argument. Taki niematerialistyczny, biblijny i w ogóle...
Mi wydanie kasy na prezenty dla bliskich sprawia przyjemność. Podobno "więcej szczęścia jest w dawaniu", nawet Twoi ulubieńcy ŚJ tak mówią ale jak widać można mówić jedno a myśleć co innego (nie daję prezentów - zaoszczędzę kasę). To właśnie nazywa się "hipokryzja".
chodzi mi bardziej o to, że Święta pochłaniają wogole bardzo dużo pieniędzy, bo kupujemy bardzo dużo.
ubolewam nad Twoim "toporem", ale ten wątek pozostawmy. zważywszy na fakt, że "bynajmniej nie z mojej winy" mogłoby wskazywać na jednostronność
#10
Napisano 2006-11-01, godz. 14:27
....Święta pochłaniają wogole bardzo dużo pieniędzy, bo kupujemy bardzo dużo.
...
no to chyba naturalne! przecież są to typowe święta rodzinne, gdzie w jednym miejscu ma okazje spotkac się cała rodzina!!! wprawdzie osobiście bardziej lubie świeta wielkanocne jednak i te są wspaniałe ! SJ na siłe próbuja niszczyć obraz ducha bożonarodzeniowego, daje sobie ręke uciąć , że w duchu zazdroscicie innym tych chwil!
... a prezenty nie zawsze musza być drogie, ważne aby były od serca! ja np. zawsze dostaje cieplutki sweterek ;-) i jestem z tego powodu bardzo szczesliwy ;-)
ps. przeżyłem trochę tych "bezpłciowych" pamiątek: ten sam nudny wykład! typowy chwyt marketingowy: aby przyciągnąc nowych i nic nowego i ciekawego one nie wnosiły do mojego życia !
Użytkownik sebol edytował ten post 2006-11-01, godz. 14:30
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#11
Napisano 2006-11-01, godz. 14:34
A to akurat stara śpiewka świadków Jehowy - niestety. Świadkowie Jehowy, rzadko kiedy obdarowują się prezentami. Czasami jest tak w tym zaganianym świecie, że jak ktoś nie opuści wajchy i nie powie stop, to człowiek nie jest w stanie sam wyhamować.ba powiem więcej dawanie prezentów bez okazji może sprawić o wiele więcej radości, aniżeli coroczny dylemat w stylu: "no i co ja mu/jej w tym roku mam kupić?"
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#12
Napisano 2006-11-01, godz. 15:01
ależ db. czy ja mówię, że dawanie prezentów jest złe. ba powiem więcej dawanie prezentów bez okazji może sprawić o wiele więcej radości, aniżeli coroczny dylemat w stylu: "no i co ja mu/jej w tym roku mam kupić?"
Różnica jest taka, że ŚJ nie mają takich dylematów bo prezentów "z okazji" nie dają a bez okazji... też nie
#13
Napisano 2006-11-01, godz. 15:50
no to szkoda. ja się jednak cieszę, że można sobie sprawiać radość zarówno między krewnymi jak i znajomymi. wystarczy drobny upominek, który komus sprawi wiele radości. bez wielkiego halo i żadnych okazji.' date='2006-11-01 16:01' post='39879']
Różnica jest taka, że ŚJ nie mają takich dylematów bo prezentów "z okazji" nie dają a bez okazji... też nie
Terebincie, to prawda, że ludzie rzadko przystają, bo cały czas za czymś gonią. pieniądze, kariera, lepsze wykształcenie, praca itd.
Ja się jednak cieszę, że dziś na te różne sprawy mogę patrzeć z dystansu i nie smucić się, że coś mnie omija.
oczywiście jak większość ludzi równiez jestem zabiegany, bo takie są dni, ale rzeczywiście to inne spojrzenie daje też wiele radości
#14
Napisano 2006-11-01, godz. 16:04
Ja się jednak cieszę, że dziś na te różne sprawy mogę patrzeć z dystansu i nie smucić się, że coś mnie omija.
oczywiście jak większość ludzi równiez jestem zabiegany, bo takie są dni, ale rzeczywiście to inne spojrzenie daje też wiele radości
a pytanie Macieju do Ciebie:
Czy tak samo jak Ty cieszy się Twoja nieświadkowska rodzina?
Co czuje Twoja matka/ojciec/siostra/brat itp. kiedy brak Ciebie przy wigilijnym stole?
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#15
Napisano 2006-11-01, godz. 16:20
Czy tak samo jak Ty cieszy się Twoja nieświadkowska rodzina?
Co czuje Twoja matka/ojciec/siostra/brat itp. kiedy brak Ciebie przy wigilijnym stole?
Takich rzeczy nie można robić dla ludzi. Co ja mam zrobić z rodziną podzieloną dokładnie na pół? Którą połowę cieszyć, a którą smucić?
Robię to w co sam wierzę, nie robię - w co nie wierzę. Dążąc do zadowalania ludzi można popaść w paranoję - nigdy nie zadowolisz wszystkich a nie masz własnego życia tylko ciągle jakieś sęki. Trzeba być w porządku względem samego siebie a jeśli ludzie nie potrafią tego zaakceptować to ich problem.
#16
Napisano 2006-11-01, godz. 16:25
Moi rodzice nie żyją od lat. ja nie jestem Świadkiem, moja żona jest. synowi to zupełnie nie przeszkadza i jakoś nigdy nie poruszał tematu świąt, ale równiez dlatego, że w jego życiu sprawy "duchowe" zajmują bardzo niewiele miejsca. mam rodzonego brata, który również do tego nie przykłada wielkiej wagi. ot święta jak w większości polskich domów, bardziej przez wzgląd na tradycję, aniżeli inne kwestie.a pytanie Macieju do Ciebie:
Czy tak samo jak Ty cieszy się Twoja nieświadkowska rodzina?
Co czuje Twoja matka/ojciec/siostra/brat itp. kiedy brak Ciebie przy wigilijnym stole?
rodzina mojej żony zaprasza nas regularnie na Wigilię i Wielkanoc, ale też w zupełności wystarcza im odpowiedź, że nie obchodzimy świąt. bez wielkich tłumaczeń itp. zgodnie z zasadą coś co jest dobre dla innych niekoniecznie musi być dobre dla mnie.
#17
Napisano 2006-11-01, godz. 17:16
chciałoby się powiedzieć święte słowa db. właśnie to jest w tym wszystkim przykre. świętowanie na pokaz, zakopywanie "toporów wojennych" na kilka dni, aby potem wrócić do tego samego. Nie obchodzę i dobrze mi z tym. zawsze to kilka dni wolnego, nie trzeba biegać i streować się. no i prawdopodobnie więcej kasy w portfelu
Macieju
Konflikty w rodzinie to normalna rzecz. Szczególnie jak po domu biegają nastolatki. Tylko dlaczego uważasz, że w normalnej rodzinie wiecznie trwa wojna, a tylko na święta zakopuje się topór?
Przecież NT poucza:
Dlaczego nie ma całkowitego zakazu gniewu, a tyko zalecenie, aby rozwiązywać konflikty jak najszybciej?Gniewajcie się, lecz nie grzeszcie, niech słońce nie zachodzi nad gniewem waszym.
A może tak z większym dystansem podejdziesz do propagandy WTS-u i nie będziesz przyjmował każdej bzdury jaką tam piszą.
ależ db. czy ja mówię, że dawanie prezentów jest złe. ba powiem więcej dawanie prezentów bez okazji może sprawić o wiele więcej radości, aniżeli coroczny dylemat w stylu: "no i co ja mu/jej w tym roku mam kupić?"
chodzi mi bardziej o to, że Święta pochłaniają wogole bardzo dużo pieniędzy, bo kupujemy bardzo dużo.
ubolewam nad Twoim "toporem", ale ten wątek pozostawmy. zważywszy na fakt, że "bynajmniej nie z mojej winy" mogłoby wskazywać na jednostronność
Ja z żoną kwestię prezentów załatwiliśmy w ten sposób, że każdy w granicach naszych możliwości szukamy dla siebie prezentów sami. I każdy dostaje co chce, a że nie ma niespodzianki to wina św. Mikołaja, który zamiast je nosić pozuje do okładki Strażnicy. Ciekawe, czy WTS uczci święta okolicznościowym artykułem w Strażnicy, jak to ma w zwyczaju.
no to szkoda. ja się jednak cieszę, że można sobie sprawiać radość zarówno między krewnymi jak i znajomymi. wystarczy drobny upominek, który komus sprawi wiele radości. bez wielkiego halo i żadnych okazji.
Terebincie, to prawda, że ludzie rzadko przystają, bo cały czas za czymś gonią. pieniądze, kariera, lepsze wykształcenie, praca itd.
Ja się jednak cieszę, że dziś na te różne sprawy mogę patrzeć z dystansu i nie smucić się, że coś mnie omija.
oczywiście jak większość ludzi równiez jestem zabiegany, bo takie są dni, ale rzeczywiście to inne spojrzenie daje też wiele radości
Ciekawe, po co unikać prezentów z "okazji" aby później dawać bez okazji. A nie można i z "okazji" dać prezent a potem i bez okazji?
A zaganianie, czy wśród śJ nie ma zaganiania, wykład, studium książki, głoszenie, nie licząc rodziny, pracy, kariery dorabiania się. I dla kogo śJ poświęcają swój czas? Dla Boga, czy ludzkich zarządzeń? I przed kim zdają sprawozdania, przed Bogiem, który nic takiego nie nakazał, czy przed człowiekiem? (stąd ta praktyka dopisywania godzin, aby się nie czepiali)
#18
Napisano 2006-11-01, godz. 17:22
... dlaczego uważasz, że święta bożonarodzeniowe są złe ? dlaczego uważasz, że tradycja jest zła ?
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#19
Napisano 2006-11-01, godz. 17:28
widzisz to Ty tak sobie tłumaczysz, że teściom to nie przeszkadza !
... dlaczego uważasz, że święta bożonarodzeniowe są złe ? dlaczego uważasz, że tradycja jest zła ?
Sebol nie wiesz?
To przecież WTS otrzymał jaśniejsze światło (po oczach) i stwierdził, że od tej chwili śJ muszą się czymś różnić od tych "wstrętnych" Badaczy, co pozostali wierni naukom "pastora" i zlikwidował święta Bożego narodzenia pod pozorem pogańskich korzeni.
#20
Napisano 2006-11-01, godz. 17:36
Użytkownik sebol edytował ten post 2006-11-01, godz. 17:37
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych