Skocz do zawartości


Zdjęcie

dylematy małżeństw mieszanych: posiłek świąteczny u nie-ŚJ


  • Please log in to reply
13 replies to this topic

#1 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2006-12-10, godz. 16:04

Oto kolejna istotna, zwłaszcza z punktu widzenia małżeństw mieszanych, kwestia: posiłek świąteczny z rodziną niewierzącego męża.


Jak powinna postąpić zamężna chrześcijanka, gdy niewierzący mąż ją prosi, by razem z nim poszła na przyjęcie do Jego rodziny w dzień uważany w świecie za święto?— B. S.

Sytuacja taka stawia małżonkę będącą chrześcijanką w dość trudnym położeniu, przy czym w grę wchodzi cały szereg czynników. Najpierw prawdopodobnie nasuną jej się na myśl dwa, związane z kwestią podporządkowania. Ma ona biblijny obowiązek uznawania nad sobą zwierzchnictwa męża (Tytusa 2:4, 5). Ciąży jednak na niej również zobowiązanie do posłuszeństwa względem Jehowy, który sprawuje nad nią najwyższe zwierzchnictwo. — Hebr. 12:9.

Stanowisko chrześcijan wobec uroczystości przyjętych w świecie, takich jak na przykład tzw. Boże Narodzenie, jest zupełnie jasne. Chrześcijanie obchodzą w szczególny sposób tylko jeden dzień, mianowicie rocznica śmierci Chrystusa (Łuk. 22:19, 20). Niesłuszne byłoby uczestniczenie w świętach religijnych, które mimo odniesienia ich do wydarzeń biblijnych przepojone są duchem pogaństwa, jak to ma miejsce z Bożym Narodzeniem czy Wielkanocą (2 Kor. 6:14-18). Ale dopóki żyjemy w tym starym porządku rzeczy, z pewnością będziemy się stykać z osobami, które obchodzą święta oparte na kulcie pogańskim (1 Kor. 5:10). Mogą do nich należeć również członkowie własnej rodziny.

Jeżeli żona chrześcijanka na prośbę męża udałaby się z nim w odwiedziny do krewnych w dzień świeckiej uroczystości, niewątpliwie dałaby poznać swoim zachowaniem, że nie obchodzi tego święta. Krewni ewentualnie powitaliby ją specjalnym pozdrowieniem świątecznym, lecz ona nie odpowiedziałaby im pozdrowieniem owego typu. Wizyty takie bywają uważane za okazję do dawania prezentów, ale ona nie przyniosłaby z sobą podarku. Co więcej, nie dałaby się w ogóle ponieść nastrojowi świątecznemu, związanemu z daną uroczystością. Dla obecnych stałoby się rzeczą jasną, że w swoim zrozumieniu nie przybyła na to przyjęcie specjalnie z okazji święta.

Skoro taktownie i z szacunkiem wcześniej porozmawia z mężem i wyjaśni, jak kłopotliwa sytuacja może powstać, gdyby krewni chcieli przestrzegać jakichś obrzędów, a ona nie poszłaby w ich ślady — to mąż być może zadecyduje, by odłożyć wizytę na inny dzień (1 Piotra 3:15). Kiedy w pełni zrozumie jej biblijne stanowisko, będzie prawdopodobnie bardziej skłony do postępowania w sposób możliwie najlepiej odpowiadający każdemu z zainteresowanych daną sprawą.

Jeżeli jednak mąż po wysłuchaniu jej wyjaśnień w dalszym ciągu by nalegał, żeby mu towarzyszyła, żona będzie musiała sama powziąć decyzję, czy ma tak postąpić. Może rozumować w ten sposób: Mąż jako głowa domu jest zobowiązany do dostarczenia pożywienia swoim domownikom (Kol. 3:18). W tym wypadku przewidział dla niej posiłek w domu swojej rodziny, ponieważ obie rodziny są akurat wolne od pracy zarobkowej i mogą się bez trudności spotkać. Sam fakt, że to przypada na dzień uroczystości świeckiej, nie stanowi przeszkody w zjedzeniu posiłku u krewnych. Chrześcijance być może w czasie takiego przyjęcia nastręczy się okazja do wydania świadectwa.

Zwróćmy uwagę na zasadę wyłuszczoną w Liście 1 do Koryntian 8:8: „Pokarm nie zbliża nas do Boga, gdyż nic nie tracimy, jeśli nie jemy, i nic nie zyskujemy, jeśli jemy”. Pokarm spożywany w dniu świeckiej uroczystości nie jest z tego powodu w jakimś sensie skażony. Chrześcijanka może go traktować jako zwykły posiłek i nie powinna się jednak przyłączać do powinszowań świątecznych, śpiewów, wznoszenia toastów i tym podobnych czynności. Samo zjedzenie posiłku nie byłoby grzechem.

Trzeba wszakże wziąć pod uwagę jeszcze inny czynnik, mianowicie wpływ, jaki udział w takim przyjęciu może wywrzeć na innych. Apostoł Paweł dodał w Liście 1 do Koryntian 8:9, co następuje: „Baczcie jednak, aby ta wolność wasza nie stała się zgorszeniem dla słabych”. Chociaż apostoł omawiał tu sprawę pożywienia ofiarowanego bałwanom, to jednak słowa te — rozumiane bardziej ogólnie — przypominają też możliwość zgorszenia się kogoś wiadomością o tym, ze złożyła wizytę świeckim krewny w tym specjalnym dniu. — 1 Kor. 10:23, 24.

Chrześcijanka ponadto wystawiałaby na niebezpieczeństwo swoją wierność wobec Boga, bo rodzina może ją nakłaniać do kompromisu. Chęć uniknięcia kłopotów mogłaby nią zawładnąć do tego stopnia, że zgodziłaby się na uczestnictwo w jakichś odstępczych praktykach religijnych. Z pewnością żałowałaby później, gdyby faktycznie uczyniła coś, co się nie podoba Jehowie. Dlatego należy wcześniej sprawę gruntownie przemyśleć, biorąc przy podejmowaniu decyzji pod uwagę wszystkie wymienione czynniki.

Przy ostatecznym przeanalizowaniu sprawy żona rozważy te czynniki i następnie poweźmie osobistą decyzję (Gal. 6:5). Dobrze zrobi, gdy tak zadecyduje żeby jako chrześcijanka szczerze mogła powiedzieć za apostołem Pawłem: „Usilnie staram się o to, abym wobec Boga i ludzi miał zawsze czyste sumienie”. — Dzieje 24:16.

______________________________________
źródło: Pytania czytelników, Strażnica 1970 | nr 12

.jb

#2 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2006-12-10, godz. 16:15

moim zdaniem, o wiele lepiej byłoby gdyby taka mężatka będąca ŚJ po prostu wybrała nieobecność

#3 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2007-12-24, godz. 22:51

moim zdaniem, o wiele lepiej byłoby gdyby taka mężatka będąca ŚJ po prostu wybrała nieobecność

To chyba najlepsze rozwiązanie. Nie należy przy tym zapominać, że takie sytuacje bywają bardzo trudne również dla drugiej strony, tzn. dla świętujących krewnych (nie-ŚJ) – o tym w relacji poniżej:


Moja mama zawsze była religijna. Po śmierci brata zaczęli do niej przychodzić świadkowie Jehowy. Przychodzili, przychodzili, aż mama została jehowitką. A jehowi nie uznają Bożego Narodzenia. To znaczy, że nie ma choinki, kolęd, życzeń, prezentów. Zaprosiliśmy z Jurkiem mamę do nas na wigilię. Udawała, że to zwykła kolacja. Od opłatka się odwróciła. Nie chciałam ranić jej uczuć religijnych, więc raniłam swoje, zgadzając się na to udawanie. Jurek? Miałwtedy osiem czy dziewięć lat. Wytłumaczyłam mu, że babcia w tym roku nie podzieli się z nami opłatkiem, bo zmieniła religię. Ze względu na niego były prezenty, ale mama mówiła, że ona nic nie chce dostać. To była karykatura świąt. W następnym roku postanowiliśmy więc z Jurkiem - on był mały, ale rozmawialiśmy o tym - że nie będziemy tej farsy ciągnąć. W przeddzień Wigilii poszliśmy do mojej mamy na kolację, a święta spędziliśmy u moich przyjaciół.
--
źródło


.jb

#4 and

and

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1649 Postów
  • Gadu-Gadu:0
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Toruń

Napisano 2007-12-26, godz. 20:45

moim zdaniem, o wiele lepiej byłoby gdyby taka mężatka będąca ŚJ po prostu wybrała nieobecność


właśnie towarzystwu o to chodzi żeby nie poszła, ona będzie twierdziła, że jest to jej samodzielna decyzja zgodna z wyszkolonym na Biblii (czytaj Strażnicy) sumieniem.
Dobrze by zrobiła gdyby poszła i nie demonstracyjnie pokazywała że jest śJ, po prostu nie biorę udziału.
pozdrawiam Andrzej

#5 JacekP

JacekP

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 387 Postów
  • Lokalizacja:Anglia

Napisano 2007-12-26, godz. 21:44

To nie jest dobry pomysł. Jeśli mąż by był muzułmanem, buddystą, prawosławnym czy szatanistą, lepiej jeśli nie wezmie udziału w takim spotkaniu z korzyścią dla niej samej. Jeśli by jednak poszła naraziłaby się i weszła do domu w którym mają miejsce praktyki, które Bogu się nie podobają. Równiez samo jedzenie... jeśli jest zrobione tradycyjnie pod święta: tj karp oraz pod obrusem by były tradycyjne sianko, grająca muzyka religijna... oraz obrzedy pozdrawiania sie i wreczania prezentow... w takim miejscu nie powinna sie znalezc i jesc, by była wyobcowana jak Dina. Jesli mąz ciągnie zone do ciemnego lasu, nie ma nic to z kwestia podporzadkowania, jesli z nim nie wejdzie.
Nie reprezentuję żadnej organizacji. Moje wypowiedzi nie mają nic wspólnego z żadną organizacją, czy też grupą ludzi, którzy działają w określonym celu. Jakakolwiek zbieżność poglądów nie powinna być utożsamiana z poglądami, tudzież poglądem osób, organizacji, społeczności. Zastrzegam sobie prawo do interpretacji, formatowania, edycji moich wypowiedzi oraz udzielania wyjaśnień i sprostowań.

Pozdrawiam!

#6 radekk

radekk

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 11 Postów
  • Lokalizacja:warszawa

Napisano 2007-12-26, godz. 22:00

Chyba mam dużo szczęścia bo moja wspaniała żona spędziła ze mną Święta u mojej mamy.Pierwszy raz w zyciu była w kościele(biernie brała udział we Mszy Świętej,dzieliła się z całą rodziną opłatkiem.Co więcej sama w domu ubierała choinkę.Nie wiem czy SJ na Kubie mają różny światopoglad bo tam wychodzi się z założenia,że mąż jest głową rodziny........

#7 and

and

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1649 Postów
  • Gadu-Gadu:0
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Toruń

Napisano 2007-12-27, godz. 20:59

Jacku jeśli jest ktoś małej wiary niech nie chodzi na inne uroczystości niż świadkowskie.
pozdrawiam Andrzej

#8 JacekP

JacekP

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 387 Postów
  • Lokalizacja:Anglia

Napisano 2007-12-28, godz. 12:19

Psalm:
1 Szczęśliwy jest człowiek, który nie chodzi za
radą niegodziwców ani nie stoi na drodze grzeszników,
ani nie zasiada tam, gdzie siedzą szydercy.

2 Ma natomiast upodobanie w prawie Jehowy,
i jego prawo czyta półgłosem dniem i nocą.
3 I stanie się podobny do drzewa zasadzonego nad
strumieniami wód, które wydaje owoc w swoim czasie
i którego listowie nie usycha; a wszystko,
co on uczyni, wypadnie pomyślnie.
4 Nie tak jest z niegodziwymi, lecz są oni jak
plewy, które wiatr unosi.
5 Dlatego niegodziwcy nie ostoją się w sądzie ani
grzesznicy w zgromadzeniu prawych.

6 Jehowa bowiem poznaje drogę prawych,
lecz droga niegodziwców zginie.

Jacku jeśli jest ktoś małej wiary niech nie chodzi na inne uroczystości niż świadkowskie.


"(...) i nie wódź nas na pokuszenie, lecz zbaw nas od złego (...)"
Nie reprezentuję żadnej organizacji. Moje wypowiedzi nie mają nic wspólnego z żadną organizacją, czy też grupą ludzi, którzy działają w określonym celu. Jakakolwiek zbieżność poglądów nie powinna być utożsamiana z poglądami, tudzież poglądem osób, organizacji, społeczności. Zastrzegam sobie prawo do interpretacji, formatowania, edycji moich wypowiedzi oraz udzielania wyjaśnień i sprostowań.

Pozdrawiam!

#9 liza

liza

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 515 Postów

Napisano 2007-12-29, godz. 09:05

moim zdaniem, o wiele lepiej byłoby gdyby taka mężatka będąca ŚJ po prostu wybrała nieobecność



Klopot w tym ,ze dla Katolikow sa to przede wszystkim Swieta rodzinne ,wiec bliski SJ maz czy zona ,dziecko ,brat ;tak postepujac daje do zrozumienia swojej rodzinie katolickiej ,ze jakos sie od tej rodziny odwraca, w domach przeciez nie ma duzego aspektu religijnego tych swiat, ktos kto chce to podkreslic idzie na pasterke itp, nikt tego od SJ nie wymaga!!!Jestem przekonana ,ze np, muzulmanin, czy inny przedstawiciel wiary innej niz katolicyzm ze wzgledu na swojego malzonka bardziej kulturalniej by sie zachowal uczestniczac we wspolnym rodzinnym posilku, wtedy tez katolik moglby z otwartoscia uczestniczyc w obrzedach muzulmanskich itp, co o tym myslicie ?

#10 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2007-12-29, godz. 10:24

czy muzułmanie byliby tak tolerancyjni, należałoby zapytać ich wyznawcow. Nawiasem mówiąc, jest ich kilka tysięcy w Polsce, więc statystycznie rzecz ujmując minie jeszcze kilka lat zanim jakiś wyznawca Allaha zarejestruje się na tym forum.

A co do odtrącania rodziny: Kulturalny katolik nie bierze udziału w obrzędach satanicznych. Wiem, że takie porównanie może kogoś urazić, ale wielu ŚJ postrzega katolicyzm i nasze święta podobnie jak my np. satanizm.

#11 and

and

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1649 Postów
  • Gadu-Gadu:0
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Toruń

Napisano 2007-12-29, godz. 17:29

"Kulturalny katolik nie bierze udziału w obrzędach satanicznych."

nie porównuj wieczerzy wigilijnej do obrzędu satanistycznego, najwyżej jak już to pasterkę.
pozdrawiam Andrzej

#12 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2007-12-29, godz. 18:47

To nie ja porównuję tylko ŚJ... jeśli są to święta pogańskie i powstałe z inspiracji demonów, to w mniemaniu ŚJ są one sataniczne i już...
A że sataniczność świąt Bożego Narodzenia jest wielką bzdurą, wymyśloną w Nowym Yorku, to sie zgadzam...

#13 hi fi

hi fi

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 932 Postów

Napisano 2007-12-29, godz. 21:12

To nie ja porównuję tylko ŚJ... jeśli są to święta pogańskie i powstałe z inspiracji demonów, to w mniemaniu ŚJ są one sataniczne i już...
A że sataniczność świąt Bożego Narodzenia jest wielką bzdurą, wymyśloną w Nowym Yorku, to sie zgadzam...


życzenia

#14 liza

liza

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 515 Postów

Napisano 2008-01-03, godz. 08:40

czy muzułmanie byliby tak tolerancyjni, należałoby zapytać ich wyznawcow. Nawiasem mówiąc, jest ich kilka tysięcy w Polsce, więc statystycznie rzecz ujmując minie jeszcze kilka lat zanim jakiś wyznawca Allaha zarejestruje się na tym forum.

A co do odtrącania rodziny: Kulturalny katolik nie bierze udziału w obrzędach satanicznych. Wiem, że takie porównanie może kogoś urazić, ale wielu ŚJ postrzega katolicyzm i nasze święta podobnie jak my np. satanizm.


Nazywac Swieta Naodzenia Chrystusa satanicznymi ,rozne tu juz bzdury przeczytalam , cieszyc sie z narodzin Zbawiciela i to swietowac - nazywac to zlem, w takich sprawach widziec zlo :huh: , to mysle ,ze trzeba byc albo dobrze zmanipulowanym czlowiekiem albo po prostu zlym, bo jak to mowia kazdy mierzy swoja miara ,czlowiek zly tylko widzi zlo naokolo!!!


--
Wyodrębniono nowy wątek link | Moderator





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych